Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

1 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-12-30 02:06:49)

Temat: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Witajcie, jestem nowa  i z gory przepraszam Administracje Forum, bo nie wiem gdzie sie tu odnalezc...jesli popelnilam jakis blad, prosze o pokierowanie mnie na wlasciwe tory.

Otoz moje pytanie brzmi:
A co, jesli wiem, ze koles byl toksyczny i nie do zycia,
ale wiem tez, ze to byl "ten jedyny"
.
Co dalej?
Prosze o normalne i sensownie odpowiedzi.Dziekuje.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

To:

misia.e. napisał/a:

A co, jesli wiem, ze koles byl toksyczny i nie do zycia,

wyklucza to:

misia.e. napisał/a:

ale wiem tez, ze to byl "ten jedyny"
.
Co dalej?
Prosze o normalne i sensownie odpowiedzi.Dziekuje.

3

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

To znaczy, że masz problem. To Ty wybierasz tą toksyczną osobę. To Ty decydujesz czy to "ten jedyny " czy nie.

4

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Moim zdaniem usprawiedliwiasz w ten sposob to, ze jestes z tym toksykiem. Nie ma czegos takiego jak "ten jedyny". Tym jedynym jest ten, ktorego sobie wybierzesz.
A od toksyka wiej.

5

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny
misia.e. napisał/a:

(...) A co, jesli wiem, ze koles byl toksyczny i nie do zycia,
ale wiem tez, ze to byl "ten jedyny"
.
Co dalej? (...)

Przekonanie to czyjaś opinia, zdanie na jakiś temat, a skoro tak, to można przekonanie zmienić.
Możesz więc zmienić swą opinię i uznać że bohater wątku nie jest "tym jedynym". To pierwsza droga.
Możesz też wybrać inną opcję: związać się z toksykiem, mając świadomość konsekwencji, które poniesiesz. Jeśli zdecydujesz się na drugie rozwiązanie proszę, zadbaj o skuteczną antykoncepcję, inaczej potencjalnym dzieciom zafundujesz piekło.
I wreszcie, możesz nie zmieniać przekonań, ale zdecydować się na życie osobne, bez toksyka u boku.

6

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Jak toksyczny, to nie jedyny a być może, że i tą toksycznoscia Cię przyciągnął.

7 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-30 11:15:50)

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny
Lady Loka napisał/a:

Nie ma czegos takiego jak "ten jedyny". Tym jedynym jest ten, ktorego sobie wybierzesz.

O to to

Ten jedyny zapisany w gwiazdach to jest w filmach Disneya. Tak naprawdę podczas życia masz szansę spotkać iles różnych osób z którymi potencjalnie dalabys radę stworzyć fajny kochajacy związek. Nie ma jednej jedynej osoby do której pasujesz, pomijając fakt że skoro ta osoba Cię niszczyła to z pewnością do siebie nie pasujecie

8

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Nie ma czegoś takiego jak "ten jedyny". Jak lubisz wierzyć w bajki, to oczywiście możesz uznać, że ten facet jest Ci przeznaczony przez gwiazdy i choćby jak to się mówi "pił i bił" to musisz przy nim trwać. Ja jednak polecam zdrowy rozsądek.

Ze związkami jest tak, że jak w nich jesteś, to Ci wydaje, że nie ma życia poza tą drugą osobą. A jak już związek się skonczy i przepłaczesz swoje, to nagle okazuje się, że życie jak najbardziej jest. Są inni faceci albo inne kobiety. Czy pięknie jest poznać jedną osobę, uznać ją za swoje przeznaczenie i spędzić z nią życie? Tak, jest to poetycko piękne. Ale nie ma nic poetyckiego w siedzeniu latami z toksycznym typem, męczeniu się. Przez jakiś czas może być fajnie, ale pomyśl, że masz 40 lat i dalej nie ruszyliście o krok do przodu, on dalej jest toksyczny.

9

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Spojrzmy prawdzie w oczy, ile z nas ma jakiegoś exa z którym myślało że będą dzwony kościelne i gromadka dzieci a jak z perspektywy czasu spojrzało wstecz to pokreciło głową z niedowierzaniem? wink

10

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny
jjbp napisał/a:

Spojrzmy prawdzie w oczy, ile z nas ma jakiegoś exa z którym myślało że będą dzwony kościelne i gromadka dzieci a jak z perspektywy czasu spojrzało wstecz to pokreciło głową z niedowierzaniem? wink

Chyba  osmiu takich mezczyzn naliczylam.

11

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Wierzę że tak można myśleć.
Ale w takim razie to ma się duży problem ze sobą. No bo jeśli ktoś Cię opluwa, kopie i poniewiera a Ty mimo ze zdajesz sobie z tego sprawę ,  nadal uważasz że to nie śmieć tylko "ten jedyny" - to raczej wymaga to jakiejś psychoterapii. Coś jest nie tak z Twoim poczuciem  godności i własnej wartości.

12

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny
justa_pl napisał/a:

Wierzę że tak można myśleć.
Ale w takim razie to ma się duży problem ze sobą. No bo jeśli ktoś Cię opluwa, kopie i poniewiera a Ty mimo ze zdajesz sobie z tego sprawę ,  nadal uważasz że to nie śmieć tylko "ten jedyny" - to raczej wymaga to jakiejś psychoterapii. Coś jest nie tak z Twoim poczuciem  godności i własnej wartości.

Zapewne, ale zdziwiłabyś się ile kobiet/mężczyzn tkwi w toksycznych relacjach. To jest bardzo powszechne .. niska samoocena, brak wiary w siebie, poczucie, że nikt nas nie pokocha, zapominanie o swojej godności .. Tak sobie myślę, że tylko terapia może coś w tym przypadku pomóc.

13

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Te bajki o "tym jedynym" to najgorszy dowcip, jaki literatura i kultura wycięły kobietom. Przykre jak wiele osób tkwi w niszczących ich relacjach, bo to przecież "ten na całe życie".

14

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Witajcie i dziekuje Wam bardzo za Wasze wiadomosci. Mysle nad tym wszystkim co napisaliscie.
Assassin, wyglada na to,ze masz racje.Te dwie rzeczy nie moga, ba nie powinny wspoldzialac razem.
Aniuu1, no wlasnie, to ja wybieram..tak jak i ja moge zdecydowac.Zdecydowalam.Wykopalam goscia z mojego zycia.Ale wiele spraw nie daje mi spokoju nadal.Musze to jeszcze przepracowac.A takze dlatego, by na przyszlosc byc bardziej czujna, ostrozna.
Lady Loka, nie jestem juz z nim. Odeszlam. Udalo sie, ale czasem bywa ciezko.
Nie wiem, durne serce, albo sentyment. Ale jestem pewna, ze to minie.
Wielokropek tak jak piszesz, zdecydowalam sie na ta 3 bezpieczna opcje, czyli zycie bez toksykologii.
rossanka czytam duzo tutaj na forum i w ogle gdziekolwiek sie da o osobach takich, jak on.Oczywiscie, ze doszlam takze do tego, ze wlasnie ta swoja toskycznoscia mnie przyciagnal, ze wzgledu na "braki" w moim zyciu, ktorych musialam doswiadczyc jako dzieciak, wiemy o co chodzi, niestety.
A czlowiek ten wyczul to, te moje braki.. i swietnie to wykorzystal.
Niesamowicie trudno bylo odejsc. Pracuje nad soba.
Nie chce nigdy wiecej takiego piekla, tej karuzeli, ten swoisty rollercoaster, klamstwa, zdrady.. i wiele, wiele wiecej.
jjbp wiesz, na poczatku mojej znajomosci z nim jak wszyscy toksycy, udawal zupelnie inna osobe.
Dobrze  wyczul czego mi trzeba. Gosc ma "wprawe"po prostu. Mysle, ze wieloletnie doswiadczenie.
Wiele razy na poczatku podkreslal jak to on zna sie swietnie na kobietach...
Chyba stracilam czujnosc i..sama juz nie wiem, mysle, ze chyba dalam mu sie zwyczajnie omotac.
Jak to sie mowi, po prostu wpadlam w jego sidla jak kawka.Moze dlatego myslalam,ze to jedyny.Nie wiem naprawde.Ale juz tak nie mysle.Straszna sprawa,bo (tylko mnie nie linczujcie zaraz) pod koniec, wydawalo mi sie nawet, ze kocham., ze on tez. Nic dziwnego, teraz dopiero po czasie widze wszystko, a takze to, jak skutecznie dawal mi "na poddtrzymanie" ochlapy swojego zainteresowania. Dobrze wiedzial co robi skurczybyk.
Masz racje, niszczyl mnie.Ale nie udalo mu sie do konca mnie zlamac.Jeszcze jakis rozum mam.Tak, gdzie trzeba.
biankax99  Tak jak mowisz, zadzialal tutaj na szczescie owy"zdrowy rozsadek".Po prostu czerwona lampka mi sie zaswiecila..i zaczelam sie nad tym wszystkim zastanawiac, przygladac, ze ..zaraz, zaraz..cos tu jest nie tak..z tym kolesiem, ze wszystkim...
Poza tym, czulam sie okropnie po spotkaniach z nim. Zabieral mi cala energie do zycia. Powodowal, ze nie moglam sie skupic na niczym, na pracy, doslownie na niczym. Caly czas musialam byc skupiona na nim i tylko na nim.
A on skutecznie dzialal dalej... (zeby nie mowic:" dalej walcem jezdzil"..)
Mysle, ze byloby jeszcze gorzej..ze mna, ze wszystkim, gdyby to jeszcze dluzej potrwalo.
Dobrze, ze juz nie musze go znosic. Tak, to bylo znoszenie go, meczarnia z dziadem.
Aczkolwiek ciagle wszystko mi o nim przypomina. Caly czas przypominaja mi sie te wszystkie rzeczy, ktore robil.Normalnie jak stres pourazowy..
Staram sie wyrzucic to wszystko z glowy.Jego z glowy.Staram sie nie myslec.
Mysle, ze chyba potrzebny jest czas. Bo zajecie mam, caly czas.
Tak biankax99 ja chce isc do przodu, mam wiele planow i sporo spraw w zyciu jeszcze do zalatwienia i zrobienia.
A on, coz, on pozostanie taki sam, jak mowisz..a moze bedzie jeszcze gorszy, z wiekiem..
Ale to juz mnie nie dotyczy. Wykasowalam go wszedzie.A przede wszystkim wykasowalam go z mojego zycia.
Wymiksowalam sie z tej chorej znajomosci. Dosc szkody juz mi narobil ten szkodnik.
Nie ma dla tego toksyka miejsca w moim zyciu. Jego 5 minut minelo. A pomyslec,ze spedzalam z nim kazda chwile, nie moglam wytrzymac bez niego, bardzo tesknilam kiedy go nie bylo w poblizu.
Teraz czasami mam wrazenie, ze to sie nigdy nie zdarzylo,dziwne.
Tak wlasnie jjbp  ...teraz krece glowka z niedowierzaniem...
Ale trzeba traktowac to jako lekcje i wyciagnac wnioski.No i nie powtarzac na przyszlosc takich historii.
rossanka.. czasem moze lepiej nie liczyc, tylko uciekac gdzie pieprz rosnie, z dala od trucicieli..
justa_pl No wlasnie nie do konca tak bylo, jak pisalam wczesniej, koles swietnie gral, znaczy odgrywal swoja role, by zwabic i zlapac mnie w swoje sidla.Myslal, ze jestem frajerka.Spokojnie robil swoje..
Bylo cos takiego, ze pewnego dnia, ot tak, nagle zaczal sie zupelnie inaczej zachowywac.
Chodzi mi o to, ze jakby opadla kurtyna, ze nagle przed moimi oczami pojawil sie jakis inny czlowiek,
nie ten mily, usmiechniety (na pokaz...jak wszystko co robil bylo na pokaz),cspokojny(taaa,on spokojny),
dbajacy ..jasne, jasne..
Po prostu nagle stanal przede mna zupelnie jakis inny, okropny czlowiek.
Zrzucil maske, czy garnitur, czy jak to sie tam mowi..a moze to "dojrzalam" by to zakonczyc, bo wszystko mi nie pasowalo w tym "malym piekielku"...
Widocznie uznal, ze "czas karencji" juz minal i skoro sie frajerka "dala zlapac" to teraz sobie pouzywam...i juhuuuu.....
A ja niestety zaczelam analizowac wszystko, zwlaszcza klamstwa na kazdym kroku, podle zachowanie bez powodu, zdrady i schadzki za moimi plecami..wychodzilo powoli coraz wiecej rzeczy, jego swinstw. Wszystko mi mowilo, ze to jest jakis chory, popaprany koles. Dluzej juz nie moglam. Przeanalizowalam i zakonczylam to.
Bylo bolesnie.A nawet bardzo, ale gdybym miala zrobic to jeszcze raz, mowie tu o zostawieniu tej toksycznej osoby, o zakonczeniu tej robaczywej znajomosci zrobilabym to samo.
Nie warto tracic zycia i czasu na takich chorych ludzi.
Zaluje jednego, ze nie bylam w stanie zrobic tego wczesniej. Meczyl mnie, widzialam,ze cos nie gra, ze cos jest nie tak z nim, co ja mowie, czulam i widzialam, znaczy powoli wszystko docieralo do mnie, ze tak nie powinno byc, ze wszystko jest nie tak, z nim, z ta znajomoscia...jej..
Musze przyznac, ze dobry z niego aktor, zapewne jak kazdy toksyk, jak kazdy narcyz..
Swietnie ukrywal swoje prawdziwe ja..i tylko same klamstwa, na kazdym kroku i wszystko na jego zasadach.
Wiec, nie do konca zgadzam sie z tym co piszesz justa_pl, teraz juz wiesz dlaczego. Kiedy dotarlo do mnie to wszystko, zakonczylam to od razu. Nie bylabym z nim dluzej.
Aczkolwiek przyciagnelam go do siebie w jakis sposob. "Odnalazl mnie"....i to jest zastanawiajace dla mnie.
Mocno nadwyrezyl moje poczucie wlasnej wartosci. Moja godnosc tez nad tym ucierpiala.
Powoli staram sie "naprawic" szkody, ktore poczynil owy szkodnik. Wierze, ze "wroce do domu", " do siebie" i ze nie zniszczyl mnie do konca.
Nie jest zle. A przede wszystkim chyba swiadczy o tym fakt, ze czuje sie szczesliwa sama.
nina01p Chcialabym tu powiedziec, ze nie dziwie sie naprawde juz niczemu.Wiem ,ze wielu ludzi tkwi w toksycznych, zatruwajacych im zycie zwiazkach i wiem jak trudno to zakonczyc.
Naprawde ciezko jest sie uwolnic, zakonczyc taka znajomosc. Trzeba sie ocknac, trzeba miec swiadomosc, a przede wszystkim sile chyba zeby to zrobic. Nie wiem, ale kiedy dotarlo do mnie z kim mam "do czynienia"nie mialam watpliwosci zeby to zakonczyc. Chcialam to zrobic jak najszybciej i zrobilam. Nie wiem moze jakis sentyment, ze wydawalo mi sie, ze ten jakze cudowny na poczatku czlowiek to ten jedyny. Naprawde swietnie udawal kogos innego.Ale wyciagnelam wnioski.Teraz bede ostrozniejsza..
Shoggies ..no tak, ale ja nie tkwie, od razu odeszlam i czuje sie szczesliwsza, a przede wszystkim wrocil spokoj do mojego zycia.Nagle zniknal ten niezdrowy nielad, ktory na kazdym kroku wprowadzal do mojego zycia ten chory czlowiek.
Teraz wiem jak to moze wygladac jesli trafi sie na taka osobe, wiem takze jak trudno jest odejsc,jak juz napisalam wczesniej. Niepotrzebnie wybaczamy i za kazdym razem wybaczamy..a to nie tak, nie tedy droga.
Mamy tylko jedno zycie i to od nas zalezy jak je poukladamy, bo nie ma powtorek, zyjemy tylko raz, tu i teraz i trzeba ten czas wlasciwie wykorzystac.
Duzo przemyslen i refleksji jest we mnie.Teraz uwazam.
No wlasnie, po drodze gdzies tam trafili sie gdzies tam jakcys kolejni "toksyczni" absztyfikanci.
Ale szybko ich odfajkowalam. Bez mrugniecia okiem.Mieli podobne "objawy" co on...
Nie chcialam juz sprawdzac, czy w tym przypadku bedzie tak samo, czy troche lagodniej potraktuje mnie taki toksyk.
Nie jest mi to do niczego potrzebne.
Jesli zwiazek, to z normalnym facetem, o ile tacy jeszcze istnieja..
A jesli mam byc "z byle kim", to lepiej byc samemu.
Tak jest dobrze. A nawet swietnie.
Mysle, ze teraz raczej nie dam sie juz nabrac, ani na slodkie slowka, ani  na zadne bajerowanie i inne bajki.
Naprawde wyciagnelam wnioski z calej tej nieszczesnej historii.

15

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Dobrze, że się szybko ogarnęłaś i poznałaś się toksyny. Czasem jeszcze pewnie wróci Ci myśl,  ze to mógł być ten jedyny, bo oni świetnie robią wodę z mózgu i takie fajerwerki, że hej. Wszyscy inni wydają się nudno i nijacy. Brawo Ty! Powodzenia

16 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-01-09 22:27:48)

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

No i świetnie! Gratuluję, dobrej decyzji. Tak, tacy ludzie potrafią udawać kogoś zupełnie innego, roztaczać czar, kiedy maska spada to można się bardzo zdziwić.

17

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Hej, mam to samo. Byłem z kobietą która pokochałem a ja mam zasady nigdy nie zdradzać i nie oszukiwać. Historia jest taka że wiele razy mnie zdradziła z różnymi typami a ja ją nadal kochałem i wybaczyłem(i z tym się dziś borykam już pogodziłem się z wieloma faktami ale dalej nie mogę sie pogodzić z tym iż po 2, 3 razie dalej jej wybaczałem i wierzyłem w jej kłamstwa i manipulacje to mnie dziś boli że dałem drugiej osobie wsparcie a sam wylądowałem prawie na dnie), do dziś nieraz myślę że to ta jedyna a przecież dewastowała moją psychikę. Ogólnie dużo rozmawialiśmy ona obiecywała na śmierć że sie zabije i że się poprawi a była coraz bardziej śmiała w swoich zdradach. Dodam tylko iż nie było to spowodowane iż jestem nie atrakcyjny wręcz przeciwnie i też miałem wiele okazji żeby zdradzić czy odegrać się z tym że ja się brzydzę zdradą tak na maska gardzę dwulicowością. Dziś marzę o tym aby spotkać kobietę która będzie wierna. Nie wiem co to będzie natomiast nie znienawidziłem wszystkich kobiet i to mnie jeszcze trzyma wierzę że są porządne kobiety a ja trafiłem na skrajny 1%. Wierzę po prostu wierzę że nie wszystkie takie jesteście.

18 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-01-10 03:06:55)

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Słowo klucz ''przekonanie'' sama siebie przekonujesz, gdzie rozum i logika? w miłości jak na wojnie, jak są straty to czas odciąć emocję, zrobić bilans i jak ten jest negatywny to czas wywiesić białą flagę, to pomoże zebrać siły i wygrać kolejne starcie wink takze ciesze sie ze sobie to przeanalizowałaś a już nabardziej że sie odciełaś i usuwasz jego rzeczy, najgorsze co mozna zrobic to dac takiej osobie szanse na ponowny kontakt a rzeczy sie usuwa bo nasz mozg zaczyna sobie to przypominac z daną osobą a po co, nie ma rzeczy nie ma myśli (z czasem)

19

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Masz racje Nola87 czasem to wraca, ale pracuje nad tym jesli moge tak powiedziec...Robil mi straszne pranie mozgu, czasami wlasnie to wszystko niespodziewanie wraca, nagle sie przypomina, sytuacje, co mowil czy co zrobil.To bylo zycie w ciaglym napieciu.Zero spokoju, a biorac pod uwage, ze jestem spokojnym czlowiekiem, meczylo mnie to strasznie, bo naprawde nie potrzeba mi jak mowisz fajerwerkow, zwlaszcza taaakich fajerwerkow jakie fundowal mi ten gosc...


Nola87 napisał/a:

Dobrze, że się szybko ogarnęłaś i poznałaś się toksyny. Czasem jeszcze pewnie wróci Ci myśl,  ze to mógł być ten jedyny, bo oni świetnie robią wodę z mózgu i takie fajerwerki, że hej. Wszyscy inni wydają się nudno i nijacy. Brawo Ty! Powodzenia

20

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Dokladnie Aniuu1  wprost niesamowity czar...ale tylko na pokaz, tylko na chwile, dopoki nie poznasz ich naprawde...
znaczy.. dla tych, ktorzy ich naprawde nie znaja.. bo po jakims czasie, przychodzi dzien, ze taki czlowiek przestaje juz udawac, a po prostu jest soba, czyli zwyklym .
Owszem. Mial tysiace masek.Na kazda sytuacje i dla kazdej osoby inna.Pan narcyz.Manipulator.Kombinator.Klamca patologiczny.Don zuan...spodobalo mi sie to okreslenie.. Zawsze chcial udowadniac wszystkim, ze jest taki zaje*, ze wszystkie dziewczyny sie klada przed nim i czekaja,masakra.
Bardzo duzo mnie nauczyl.Wyciagnelam wnioski.
Po jakims czasie w kontaktach z innymi widzialam juz, jak swietnie gra kogos innego, na pokaz naprawde super facet wooowwww... ale chyba tylko ja znalam prawdziwego jego..choc moze nie do konca. Nie chce wiedziec juz nic co ukrywal jeszcze "za moimi plecami"..


aniuu1 napisał/a:

No i świetnie! Gratuluję, dobrej decyzji. Tak, tacy ludzie potrafią udawać kogoś zupełnie innego, roztaczać czar, kiedy maska spada to można się bardzo zdziwić.

21

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Hey barpekstan..  ja tez brzydze sie zdrada i kombinatorstwem, cwaniactwem,to nie ja.
Nie moglam tego zrozumiec, mial wszedzie.Spotykal sie za moimi plecami, na poczatku nie wiedzialam, tylko ta intuicja..cos mi nie gralo..czulam "druga, nocna zmiane" po moim wyjsciu.. itd itp.
Paradoks, w pewnej chwili zaczelam sie zastanawiac..a gdzie nie jest jakas ktora on..ech...a fe..
Potem dotarlo do mnie jak to sie mowi " o co kaman" ...i totalnie wywalilo mnie z butow, nie wiedzialam co sie dzieje, czy mi sie to zdaje, czy ja wariuje, czy to sie dzieje naprawde?
Malo tego wymyslal rozne sztuczki, ze znikal na pare godzin, ze niby komus tam pomoc..no.Zdrada zdrade poganiala...
Wiesz, mysle, ze sa jeszcze uczciwe, normalne babki, dla ktorych wiernosc, to podstawa, tez tak mam i nie wyobrazam sobie dzielic sie moim facetem z inna kobieta (badz ..mezczyzna, hm..?).. Ale to juz chyba nie w tej bajce, bo nie wiem czy bede w stanie zaufac znowu.
Nie podejrzewalam go o nic, wierzylam, ufalam.. i nagle coraz bardziej chyba przestawal sie z tym kryc, albo za duzo ich bylo..nie wiem.. to dla niego jak sport chyba..jennyyyy...brzydze sie tego czlowieka, brzydze sie takich ludzi.
Wydaje mi sie ,ze uczciwosc w zwiazku powinna byc priorytetem.
Przez pierwsze dni po zakonczeniu tego nie moglam sie pozbierac..nie moglam zrozumiec.Ale powoli jakos.Dlatego wlasnie nie moge usiedziec, tylko mnie nosi.Ale lepiej cos robic, niz myslec.Bo myslenie o tym mnie jeszcze boli.Bardzo boli.
Nie wszystkie takie jestesmy barpekstan..nie wszystkie..


barpekstan napisał/a:

Hej, mam to samo. Byłem z kobietą która pokochałem a ja mam zasady nigdy nie zdradzać i nie oszukiwać. Historia jest taka że wiele razy mnie zdradziła z różnymi typami a ja ją nadal kochałem i wybaczyłem(i z tym się dziś borykam już pogodziłem się z wieloma faktami ale dalej nie mogę sie pogodzić z tym iż po 2, 3 razie dalej jej wybaczałem i wierzyłem w jej kłamstwa i manipulacje to mnie dziś boli że dałem drugiej osobie wsparcie a sam wylądowałem prawie na dnie), do dziś nieraz myślę że to ta jedyna a przecież dewastowała moją psychikę. Ogólnie dużo rozmawialiśmy ona obiecywała na śmierć że sie zabije i że się poprawi a była coraz bardziej śmiała w swoich zdradach. Dodam tylko iż nie było to spowodowane iż jestem nie atrakcyjny wręcz przeciwnie i też miałem wiele okazji żeby zdradzić czy odegrać się z tym że ja się brzydzę zdradą tak na maska gardzę dwulicowością. Dziś marzę o tym aby spotkać kobietę która będzie wierna. Nie wiem co to będzie natomiast nie znienawidziłem wszystkich kobiet i to mnie jeszcze trzyma wierzę że są porządne kobiety a ja trafiłem na skrajny 1%. Wierzę po prostu wierzę że nie wszystkie takie jesteście.

22

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

kamiloo86 mysle nad tym co napisales.. przeanalizowalam wszystko.Masz racje z tym wszystkim, jestem tego samego zdania. Nie daje mu szans na ponowny kontakt, nie ma go w moim zyciu. Szukam innego lokum, nachodzi mnie, byl pare razy..

kamiloo86 napisał/a:

Słowo klucz ''przekonanie'' sama siebie przekonujesz, gdzie rozum i logika? w miłości jak na wojnie, jak są straty to czas odciąć emocję, zrobić bilans i jak ten jest negatywny to czas wywiesić białą flagę, to pomoże zebrać siły i wygrać kolejne starcie wink takze ciesze sie ze sobie to przeanalizowałaś a już nabardziej że sie odciełaś i usuwasz jego rzeczy, najgorsze co mozna zrobic to dac takiej osobie szanse na ponowny kontakt a rzeczy sie usuwa bo nasz mozg zaczyna sobie to przypominac z daną osobą a po co, nie ma rzeczy nie ma myśli (z czasem)

23

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Bardzo mi pomaga to co czytam tutaj, to, co piszecie. Dziekuje Wam, naprawde bardzo dziekuje..

24 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-01-15 23:37:49)

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny
misia.e. napisał/a:

kamiloo86 mysle nad tym co napisales.. przeanalizowalam wszystko.Masz racje z tym wszystkim, jestem tego samego zdania. Nie daje mu szans na ponowny kontakt, nie ma go w moim zyciu. Szukam innego lokum, nachodzi mnie, byl pare razy..

kamiloo86 napisał/a:

Słowo klucz ''przekonanie'' sama siebie przekonujesz, gdzie rozum i logika? w miłości jak na wojnie, jak są straty to czas odciąć emocję, zrobić bilans i jak ten jest negatywny to czas wywiesić białą flagę, to pomoże zebrać siły i wygrać kolejne starcie wink takze ciesze sie ze sobie to przeanalizowałaś a już nabardziej że sie odciełaś i usuwasz jego rzeczy, najgorsze co mozna zrobic to dac takiej osobie szanse na ponowny kontakt a rzeczy sie usuwa bo nasz mozg zaczyna sobie to przypominac z daną osobą a po co, nie ma rzeczy nie ma myśli (z czasem)

tak to jest postawienie granicy, druga strona może próbować forsować mur, który stawiasz ale ostatecznie odpuści, natomiast jak tego muru nie postawisz to w każdej chwili może pojawić się i mieszać w Twoim życiu a po co, jedno jest w życiu pewne, bez względu na płeć i wiek, jeżeli coś postanowimy po solidnej analizie za i przeciw to trzeba podążać swoim wyborem i nigdy nie zawracać, to też test naszego charakteru

25 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2021-01-16 00:21:11)

Odp: Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Tak wlasnie kamiloo86 trzeba byc konsekwentnym i trwac w swoim postanowieniu, masz racje, dziekuje Ci. Wytrwam,spokojnie.Nie ma innej opcji.

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Przekonanie, że toksyczny partner to ten jedyny

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024