Bliskość - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 29 ]

Temat: Bliskość

Witam z góry przeproszę wszystkie Panie, ale jestem facetem 33 letnim który szuka pomocy, a w męskim środowisku jest to raczej ciężkie albo po prostu nie mam z kim pogadać ? Nie wiem ale rozmowa o uczuciach nigdy nie była dla mnie problemem (moze za duzo estrogenu tongue).
Jeżeli źle trafiłem to bardzo podziękuje za skierowanie mnie w odpowiednie miejsce. smile
Słowami wstępu jestem żonaty od 7 lat + kilka lat z partnerka przed ślubem. Była i jest to moja milość życia lekko starsza 4 lata.
Przez ten okres jak to w  związku bywa raz lepiej raz gorzej. Pewne jest to, że przez ten czas poznaliśmy siebie. Oboje sie zmienilismy no ale to normalna kolej rzeczy i obecna wszedzie przynajmniej tak mi sie wydaje smile
Dobra wiem, że przynudzam, ale szczerze nie wiem od czego zacząć...
Przez ponad 5 lat staraliśmy się o dziecko niestety żona nie może i w końcu daliśmy sobie spokój z invitro leczeniem chemia i naturalnymi sposobami.
Bardzo ciężko psychicznie to znosiła typu " nie jestem wartościowa wybrakowana itp itd" nigdy jej tego nie powiedzialem nawet nigdy sie tak nie poczułem... natura życie co zrobic ?
Wiem, że mocno to przeżyła zresztą dla nas obojga był to ciężki okres...
Zawsze przy niej byłem nigdy nie dałem jej powodu żeby poczuła się przez to źle w jakiś sposób bardzo starałem się dbać o jej samo ocene. Mowiłem, ze liczy sie tylko ona z dzieckiem czy bez i tyle i dalej tak myśle.

Ale

Jak porzucilismy temat ciąży kochamy sie 2-3 razy w miesiacu, nie przytulamy się 0 namiętności. Dotykam ją to irytuje albo przeszkadzam albo jest zmęczona zawsze jest jakieś ale..
Na pytanie przytulisz się do mnie to (nie, nie chce mi się) czasami sie zdarza, ale czuje wymuszona reakcje na 2 sekundy...
Flirt pocałunki próby zbliżenia kończą sie zawsze tak samo. Jak sama wychodzi z inicjatywą to wiem ze na 100% sie bedziemy kochać bo normalnie sie to nie zdarza smile

Wiekszość czasu spedzamy przed tv komputerem "bo nie ma co robic"  w czasie lockdownu wiadomo jak to u kazdego wyglada ale mowie o okresie ostatnich 2 lat.
Mieszkamy w małym miescie i aby skorzystać z jakiegos dobrodziejstwa musimy podjechac okolo 45 minut autem oczywiscie to nie jest problemem. ALe smile
Do kina nie pojedziemy bo nie ma co ogladać, do restauracji nie pójdziemy poniewaź ma restrykcyjna diete i prawie nic "normalnego nie je"
Wczesniej gotowałem przygotowywałem obiady kolacje spontanicznie potrawy które oboje jedliśmy. W sumie przez to rozpoczęła sie nasza kulinarna przygoda oboje odkryliśmy wiele róźnych smaków. Od 3 lat gotujemy osobno bo jemy różne rzeczy.
Alkoholu nie pije w ogóle sam przez to zrobiłem się abstynentem ale mówie tutaj pod kątem towarzyskim ponieważ nasze życie towarzyskie nie istnieje nie mamy juz kontaktu z żadnymi znajomymi z nikim sie nie spotykamy nie ma żadnych koleżanek z którymi może zrobić sobie babski wieczór albo po prostu porozmawiać w końcu wszyscy sobie odpuścili jak odmawialiśmy przez lata albo nie wychodziliśmy z inicjatywą.
Nie rekompensuje sobie tego social mediami nie ma z nikim kontaktu po prostu. Zawsze byliśmy lubiani więc to tylko kwestia chęci i inicjatywy.
Na wakacjach nigdy nigdzie nie pojechaliśmy "Bo mi sie nie chce jechac gdzies i siedziec tydzien"
Dobrze zarabia. Czuje się pewna siebie w pracy jest chwalona i nie męczy się w niej.
Jest naprawde piękną szczupłą kobietą z niewiadomo czemu niską samo oceną wlasnego wyglądu.
99% jej garderoby przez ostatnie lata to bluzki jeansy i adidasy. Szpilki ble obcas ble spódniczki ble sukienki ble
sexownej bielizny nigdy na niej nie widziałem nawet na jakies "special okazjon smile "
kosmetyków żadnych oprócz tych podstawowych smile nie używa.
Boże ile ja bym dał żeby poczuła się kobieca i piękna bo taka jest panowie się oglądają a wszyscy dają jej max 30 lat i wierzcie mi nie mowią tego ponieważ są mili smile
Marze o tym, zeby wziela moja karta obkupiła sie w "bardziej kobiece ubrania czasami lekko sie umalowala"
Pojechała do spa czy zrobiła cos tylko dla siebie.
Ale nigdy nic nie potrzebuje i nigdy nic nie chce i na nic nie ma ochoty.
Stać nas na przyjemności od czasu do czasu.
Jej leczenie przez 5 lat kosztowała nas naprawde kupe kasy a w tamtym okresie było raz lepiej raz gorzej.
Okłamałem ją ze na wszystko mamy pieniądze a tak naprawde zadłuzałem sie coraz bardziej.
Chciałem spełnic jej marzenie dziecka nasze marzenie ale jednak to wszystko bardziej negatywnie na nia działało.
Miliony terapii hormonalnych nastawień psychicznych tabletek lekarzy z nowymi bolesnymi badaniami. Wszystko to przeżyliśmy razem. Mowiąc razem naprawde mam na mysli razem ponieważ zmiany nastrojów marzenia 5 krotne poronienia odddziaływały na nas oboje ale to ja zbierałem żniwa tego wszystkiego. Sądze, że jak by miala i chciala z kim porozmawiać na pewno było by lepiej. (chodzi mi o przyjaciółka bliska koleżanka)

Po 5 latach odpuścilismy temat ciąży jak juz wspomniałem nasze życie seksualne umarło nie czuje się do końca szanowany przez ostatnie 2 lata nie jestem do końca szczęśliwy mimo, że bardzo tego chce. Dochodzac do wnioskow ze leczenie i ciąża nie ma dalszego sensu bo jest to dla niej bardzo męczące. Skupiamy sie na sobie to nasz nowy cel w naszym związku.
No i od tego momentu wszystko się sypie.

Rozmowy na ten temat nie maja sensu jest to nawet troche przykre bo w 90% przewidze rozwój rozmowy sprawdzalem to juz nie raz.
Kocham cie mowie za czesto
(kiedyś na próby przestałem jej to mowić to po 3 tygodniach sie zczaiła przy jakiejs okazji)
Próby przytulenia tez sprawdzalem ale po tygodniu odpuscilem bo po prostu mi tego bardzo brakowało
Ogólnie to czuje sie troche jak przyjaciel lokator którego przeleci raz na jakiś czas.

BARDZO ją kocham, ale powoli przestaje dawać rade czas leci nic się zmienia...
Ja już nie mam pomysłu racjonalnego jak mogę to zmienić
rok temu zacząłem myśleć może ze mna coś jest nie tak może ja odpycham w jakiś sposob nie wiem...
zalozylem sobie tindera na miesiac zeby sie troche dowartosciowac (oczywiscie z nikim sie nie spotykalem i nie mialem zamiaru)
Od dłuzszego czasu przestaje mi powoli zależeć zaczynam zwracać uwagę na inne kobiety (w wiekszosci mysle szkoda ze moja zona tak sie nie chce ubrać wygladala by pieknie)
I nie nie mowię tutaj o wygladzie "ala suka" po prostu kobieco ?
Boję się, że kiedyś coś zrobie bo juz kompletnie nie będzi mi zależeć.
Skrzywdzić jej nie chce obiecałem, że nigdy tego nie zrobie, ale ja naprawde nie potrzebuje wiele chce czuć się tylko kochany...

Jakieś rady ?

Przepraszam, zę sie tak rozpisałem, ale jakiś ułamek historii do kontekstu chyba był potrzebny tongue opowiadając o wszystkim pewnie napisałbym książke...

Nie wiem co robić co myśleć...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Bliskość

Wydaje mi się że żona nie pogodziła się z tym,że niema dziecka. Moze trzeba z nią o tym porozmawiać ,albo potrzebna wizyta u psychoterapeuty.Moze to depresja? Napewno porozmawiaj z nią szczerze o tym. Co do ubierania ,malowania się. Jestem koło 30 i też chodzę w jeansach ,adidasach ( niemam butów na obcasie) i mój makijaż to tusz do rzęs i nie czuje się przez to źle.Moze twoja żona czuje się atrakcyjna tak jak wygląda nie widzi w tym problemu.Mozna tu gdybać wymyślać,dlaczego jest tak nie inaczej, a porozmawiales z Nia o tym wszystkim? Co czujesz ty i ona ,że coś się zmieniło i nie podoba Ci się to?

3

Odp: Bliskość

Wizyta u dobrego psychologa - raz że nie pochodziła się z niemożnością bycia matką dwa być może ma depresję. Dla mnie to takie klasyczne zamknięcie się na świat i ludzi bo czuje się gorsza od innych  z powodu braku dziecka.
A czy nie myśleliscie o adopcji? Może warto wskazać jej tą ścieżkę.

4

Odp: Bliskość

A co na to wszystko mowi Twoja zona?

5

Odp: Bliskość

Opisałem jej zachowanie i nastawienie.
Nie chce sie rozpisywac ale rozmowa o tym kończy sie albo kłótnią albo stwierdzeniem, ze ona taka nie jest nie czuje potrzeby i nie lubi i wymuszam to na niej.
Tak jak mówiłem czasami robi to tak jak by chciała odklepać obowiązek. Wiem kiedy chce a kiedy to robi bo "musi".

6 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-12-30 10:28:19)

Odp: Bliskość
kleofasx napisał/a:

Opisałem jej zachowanie i nastawienie.
Nie chce sie rozpisywac ale rozmowa o tym kończy sie albo kłótnią albo stwierdzeniem, ze ona taka nie jest nie czuje potrzeby i nie lubi i wymuszam to na niej.
Tak jak mówiłem czasami robi to tak jak by chciała odklepać obowiązek. Wiem kiedy chce a kiedy to robi bo "musi".

Ale tu jest sedno problemu. Bo jezeli nie potraficie o tym porozmawiac na spokojnie i wyciagnac wnioskow, to chocbysmy nie wiem co tu napisali, to Twoja sytuacja sie nie zmieni.
Ogolnie ja tez sugerowalabym jej psychologa, ale z drugiej strony to powinna byc jej decyzja, zeby sie udac do specjalisty. Wiec tak czy inaczej Ty jestes w kropce.

Moze powinniscie wypracowac jakis nowy model bycia razem ze soba? Bo widac, ze dotychczasowy po prostu sie nie sprawdza.

7

Odp: Bliskość

terapeuta pewnie odpada nie namowie ja kiedys probowalem sam korzystalem mowilem ze to nic zlego i zreszta widziala ze to mi pomoglo.
Inny model zwiazku tzn ? Juz chyba ja przyjalem staralem sie dostac to czego pragne i mi brakuje i "odpuscilem" i tak sobie teraz zyje..
ale dalej mi tego brakuje

8

Odp: Bliskość

Jako kobieta ktora przerobiła to samo w sensie leczenia , poronien i finalnie braku dzieci powiem Ci kleofaks ze poniekąd rozumiem zone. Leczenie hormonalne i seks na trzy cztery bo akurat to sa te dni i usg wskazuje ze właśnie teraz będzie owulacja skutecznie zabijają radosc ze zblizen. Miałam podobnie, przez jakiś czas kompletnie byłam na to zamknięta a dodatkowo miałam poczucie ze na co seks jak ja nie jestem w pełni kobietą. Na szczęście to myślenie wkoncu ustąpilo. Duża w tym zasługa męża który nie naciskał a zawsze okazywal mi mega wsparcie. Ja zawsze lubiłam i lubie nadal bardzo przytulanie, bycie razem i poprostu to mi dawał. Nie czułam przymusu bycia wampem, seksowna torpeda w fatalaszkach. Bylam jego zmęczona walka i niepowodzeniami mala bidą którą tulił, chronił i dawal wytchnienie. Dzieki temu nie było miedzy nami awantur, ja też wyczuwałam ze on cierpi i jakoś tak razem przechodziliśmy taka cicha żałobę. Wkoncu sama znowu zapragnęłam być znowu kobieta i czuć się jak ona, myślę że właśnie dzięki temu bezwarunkowemu cierpliwemu wsparciu ale i obecności. Bo podkreślam to nie tak ze on mnie zostawił sama sobie na lizania ran.
No i jeszcze jedna kwestia. Czy zona przed staraniami była taka sexy babka w sensie ubioru? Bo jeśli nie to moze to jednak Ty czujesz potrzebe potwierdzenia jej kobiecości w swoich oczach? Albo nieudolnie próbujesz jej udowodnić ze jest nadal kobieca? A ona potrzebuje teraz zupełnie nie tego. 
I żeby nie było ja wiem ze Tobie tez jest ciężko, nawet bardzo. Ale nie poddawaj się i zony nie poddawaj jeśli ja kochasz. Moj maz nie poddał:)

9

Odp: Bliskość

Może Twoja żona po prostu nie jest typem kobiety, która chce się stroić, malować? Są i takie osoby. Możliwe, że oczywiście pewne doświadczenia też sprawiły, że taka potrzeba w niej umarła albo że zona czuje się nieatrakcyjna. Myśleliście może o terapii? Tutaj widzimy Twoją opinię i ciężko w zasadzie cokolwiek powiedzieć. Wygląda na to, że żona jest przemęczona staraniem się o dziecko i poczuciem, że jest "wybrakowana". Z drugiej strony wydaje mi się, że Ty masz pewne wymagania co do żony jako archetypu. Uważasz, że żona powinna to czy tamto. Może ona nie jest kobietą, która chce to dać. Może jest właśnie nudziarą, która lubi siedzieć w domu, oglądać telewizję.

10

Odp: Bliskość
kleofasx napisał/a:

terapeuta pewnie odpada nie namowie ja kiedys probowalem sam korzystalem mowilem ze to nic zlego i zreszta widziala ze to mi pomoglo.
Inny model zwiazku tzn ? Juz chyba ja przyjalem staralem sie dostac to czego pragne i mi brakuje i "odpuscilem" i tak sobie teraz zyje..
ale dalej mi tego brakuje

Normalnie. Musicie po prostu ze soba porozmawiac. Zastanowic sie czy oboje chcecie dalej byc w relacji ze soba, kazde z Was musi sobie odpowiedziec na to pytanie szczerze. Czy chcecie dalej ze soba budowac przyszlosc, dalej byc ze soba.
Jezeli chcecie, po prostu musicie przedyskutowac jak widzicie swoja przyszlosc, na czym Wam zalezy, na czym nie, jak odbudowac bliskosc miedzy Wami.
A jezeli nie chcecie, to droga akurat jest prosta. (Albo jezeli Ty chcesz, a ona nie, to tez w sumie krotka pilka)

11 Ostatnio edytowany przez Gary (2020-12-30 12:12:56)

Odp: Bliskość
kleofasx napisał/a:

liczy sie tylko ona z dzieckiem czy bez i tyle i dalej tak myśle.

Bardzo dobre podejśie.



... kochamy sie 2-3 razy w miesiacu, ... 0 namiętności. ... sama wychodzi z inicjatywą ... bo normalnie sie to nie zdarza smile

Ona zabija wasz związek i ona o tym nie wie.
Ty zaczynasz czuć ból, ale musi upłynąć trochę czasu, abyś się zorientował, że jesteś na dnie.
Nie ma seksu nie ma związku, nie ma relacji, bliskości.



nie ma żadnych koleżanek z którymi może zrobić sobie babski wieczór albo po prostu porozmawiać w końcu wszyscy sobie odpuścili jak odmawialiśmy przez lata albo nie wychodziliśmy z inicjatywą.

Nie ma koleżanek, to całą uwagę pewnie kieruje na Ciebie, jako dawcę szczęścia, ale nie czuje się szczęśliwa, więc Cię obwinia, więc zamiast dawcą szczęścia jesteś kimś kto ją krzywdzi. Pociągnie Cię w ten sposób na dno duchowe.



99% jej garderoby przez ostatnie lata to bluzki jeansy i adidasy. Szpilki ble obcas ble spódniczki ble sukienki ble
sexownej bielizny nigdy na niej nie widziałem nawet na jakies "special okazjon smile "
kosmetyków żadnych oprócz tych podstawowych smile nie używa.

To już jest twoje oczekiwanie, że ona będzie taka lub siaka.
Może ona ma taki charakter i tak się dobrze czuje.
Ważne, aby była czysta i zadbana.

Z twojego postu te zdania bym wykreślił.



Boże ile ja bym dał żeby poczuła się kobieca i piękna bo taka jest panowie się oglądają a wszyscy dają jej max 30 lat i wierzcie mi nie mowią tego ponieważ są mili smile

Nie maluje się, ale mężczyźni na nią zwracają uwagę.
Wniosek z tego taki:

1. nie wymagaj od niej malowania się i strojenia, bo bez tego jest atrakcyjna
2. jest obiektywnie atrakcyjna, więc tylko od niej zależy czy się dobrze w swojej skórze czuje

Wg mnie ona nie czuje się zdrowa, bo nie ma dzieci. I to ją wyniszcza.


Marze o tym, zeby wziela moja karta obkupiła sie w "bardziej kobiece ubrania czasami lekko sie umalowala"

Wykreśl to marzenie. Ono jest takie:     "Marzę, aby moja żona była taka jak ja chcę, a nie była sobą, nie taką jaka ona jest...".



Pojechała do spa czy zrobiła cos tylko dla siebie.
Ale nigdy nic nie potrzebuje i nigdy nic nie chce i na nic nie ma ochoty.

Wyniszcza siebie, nie czuje się szczęśliwa, pociągnie Cię na dno. Przed tym nie ma ratunku.
Jedynym wyjściem jest być samemu szczęśliwym i nie dać się ciągnąć w dół.

Pytanie -- gdybyś kupił jej bilet to spa, to pojedzie czy zrobi drakę?



Jej leczenie przez 5 lat kosztowała nas naprawde kupe kasy a w tamtym okresie było raz lepiej raz gorzej.
Okłamałem ją ze na wszystko mamy pieniądze a tak naprawde zadłuzałem sie coraz bardziej.
Chciałem spełnic jej marzenie dziecka nasze marzenie ale jednak to wszystko bardziej negatywnie na nia działało.

Być może twój upór w dążeniu do posiadania dziecka, który tłumaczysz uszczęśliwianiem żony, spowodwał na niej wielką presję. Twoja determinacja wyraża jak bardzo chcesz mieć dziecko. To jest niespójne z twoimi słowami "kocham Cię taką jaka jesteś, nie ważne czy mamy dziecko, czy nie mamy". Tu jest sprzeczność. Nawet niewypowiedziana, to na kobiecie i tak robi presję.



Miliony terapii hormonalnych nastawień psychicznych tabletek lekarzy z nowymi bolesnymi badaniami. Wszystko to przeżyliśmy razem. Mowiąc razem naprawde mam na mysli razem ponieważ zmiany nastrojów marzenia 5 krotne poronienia odddziaływały na nas oboje ale to ja zbierałem żniwa tego wszystkiego. Sądze, że jak by miala i chciala z kim porozmawiać na pewno było by lepiej. (chodzi mi o przyjaciółka bliska koleżanka)

Przykra sprawa. Nie jestem w twojej skórze, więc nei wiem jak bym się zachował, ale prawdopodobnie po paru próbach bym się poddał. Bez takiego życiowego szaleństwa.



Rozmowy na ten temat nie maja sensu jest to nawet troche przykre bo w 90% przewidze rozwój rozmowy sprawdzalem to juz nie raz.

Rozmowy kończą się tak samo. Trudno wybrnąć z tego problemu.
Związek się sypie. Seks tego nie cementuje.



Ogólnie to czuje sie troche jak przyjaciel lokator którego przeleci raz na jakiś czas.
BARDZO ją kocham, ale powoli przestaje dawać rade czas leci nic się zmienia...
Ja już nie mam pomysłu racjonalnego jak mogę to zmienić

Jeśli ona w ogóle kiedykolwiek inicjuje seks, czyli "przeleci Cię", to jest doskonała okazja, aby zacząć coś zmieniać.

Po seksie powiedz:

-- Było cudownie. Bardzo mi tego brakowało... Byłaś wspaniała.
-- Ok, fajnie.
-- Teraz czuję się świetnie, ale przez ostatnie tygodnie/miesiące odnosiłem wrażenie że się od siebie oddalamy... Seks nas na nowo przybliżył. Też takie masz odczucie?

Bez presji, wyraźne sygnały co jest dobre i co Was zbliża.
Rób tak przez jakiś czas -- może do niej dotrze, że jak się będzie dalej staczać w dół, bo Was zniszczy.


rok temu zacząłem myśleć może ze mna coś jest nie tak może ja odpycham w jakiś sposob nie wiem...
zalozylem sobie tindera na miesiac zeby sie troche dowartosciowac (oczywiscie z nikim sie nie spotykalem i nie mialem zamiaru)
Od dłuzszego czasu przestaje mi powoli zależeć zaczynam zwracać uwagę na inne kobiety (w wiekszosci mysle szkoda ze moja zona tak sie nie chce ubrać wygladala by pieknie)
I nie nie mowię tutaj o wygladzie "ala suka" po prostu kobieco ?
Boję się, że kiedyś coś zrobie bo juz kompletnie nie będzi mi zależeć.
Skrzywdzić jej nie chce obiecałem, że nigdy tego nie zrobie, ale ja naprawde nie potrzebuje wiele chce czuć się tylko kochany...

Nie jest to twoja wina, że nie macie seksu. Ona po prostu tego nie potrzebuje, nie myśli o tym.
Oglądanie się za innymi kobietami to niestety droga do zdrady. To będzie Cię dręczyć. I chyba już na tę drogę wstąpiłeś. Lepiej się pohamuj:

https://www.netkobiety.pl/t106284.html


Jakieś rady ?
Nie wiem co robić co myśleć...

Nie daj się ściągnąć na dno. Bądź szczęśliwy. Wykorzystaj każde pozytywne zdarzenie, aby podkreślić, żę to Was zbliża, a brak tego Was oddala -- nie możesz jednak tego przedstawiać jako oczekiwanie.

Walcz, walcz usilnie, abyście byli szczęśliwi.
To będzie pewnie przegrana walka. Ale walcz, walcz... bo gdy padniesz, to nie będziesz miał do siebie pretensji, że życie zmarnowałeś.



kleofasx napisał/a:

... rozmowa o tym kończy sie albo kłótnią albo stwierdzeniem, ze ona taka nie jest nie czuje potrzeby i nie lubi i wymuszam to na niej.

Tak. Takie rozmowy nie pomagają, a wyniszczają. Dlatego trzeba brać pozytywy i je podkreślać.



Tak jak mówiłem czasami robi to tak jak by chciała odklepać obowiązek. Wiem kiedy chce a kiedy to robi bo "musi".

Wszystko jedno jak ona to robi i z jakich pobudek -- jeśli robi, to znaczy, że związek nie padł całkiem, jest szansa na ratunek. Rozmowy po seksie są tymi chwilami kiedy możesz coś zdziałać. Absolutnie nie mogą to być rozmowy w tonie oczekującym.




kleofasx napisał/a:

staralem sie dostac to czego pragne i mi brakuje i "odpuscilem" i tak sobie teraz zyje..
ale dalej mi tego brakuje

I to będzie Cię dręczyć.

12

Odp: Bliskość

ok ok Co do moich wyobrazen to ok zgadzam sie to ja chce zeby taka była ale to nie jest zaden must have bez ktorego nie moge sie obejsc.
Czułem, że jak porusze ten temat wywołam lekkie oburzenie. Oczywiście moze chodzic w czym chce jak chce i kiedy chce a nie tak jak ja bym chcial.
Ale drogie panie naprawde nawet te zatwardziałe nigdy ale to przenigdy nie ubralyscie czegos sexownego do łóżka ? Nawet tylko po to zeby sprawic przyjemnosc partnerowi ?
Pytam bo moze ja mam jakies chore wyobrazenia... nie wiem.
Wiem ze nie czuje sie piekna tak jak mowilem ma niska samo ocene. Nigdy nie dałem jej poczuc czegos innego to ja wciaz zabiega o jej wzgledy bliskość i cała reszte..

Czy zaakceptowala to ze nie bedzie matka kilka razy o tym rozmawialismy zapewniala mnie, ze jest dobrze nigdy nie poczulem ze klamie.
Adopcja nie wchodzi w gre oboje nie chcemy choć mowilem nie raz, ze jezeli dzieki temu nabierze sens zycia to dla mnie nei ma problemu zadnego.
Wiem ze widzicie moja strone tylko wiem ze nie jestem idealny ale przedstawilem tutaj suche fakty...
Jak bym coś zrobił albo BYŁ jakiś to skupiłbym sie najpierw na sobie na tym co ją moze irytować.
Zresztą ten etap tez mam za soba jak sobie pomysle nad tym. Staralem sie byc idealny w domu i pamietalem o kazdej najmniejszej rzeczy, ale zawsze się coś znalazlo albo koniec końców nic sie nie zmieniało.

Bliskości nie moge odpuscic zwlaszcza ze to nie jest moje wyobrazenie tylko tak bylo, ale trwa to juz tak dlugo i tyle razy poniosłem porażke na froncie, ze nawet nie chce mi sie próbować. Ja już naprawde jestem na takim etapie,ze przewidze jej kazda reakcje i nastrój i humory zmienia się na jakiś czas na gorsze, a nie chce sie po prostu wkurwiać.
Jak ja bede cichy bede mial "focha" to ja jej psuje humor i wprowadzam w depresje.
Więc tak źle i tak nie dobrze.

13 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-12-30 14:53:16)

Odp: Bliskość
kleofasx napisał/a:

ok ok Co do moich wyobrazen to ok zgadzam sie to ja chce zeby taka była ale to nie jest zaden must have bez ktorego nie moge sie obejsc.
Czułem, że jak porusze ten temat wywołam lekkie oburzenie. Oczywiście moze chodzic w czym chce jak chce i kiedy chce a nie tak jak ja bym chcial.
Ale drogie panie naprawde nawet te zatwardziałe nigdy ale to przenigdy nie ubralyscie czegos sexownego do łóżka ? Nawet tylko po to zeby sprawic przyjemnosc partnerowi ?
Pytam bo moze ja mam jakies chore wyobrazenia... nie wiem.
Wiem ze nie czuje sie piekna tak jak mowilem ma niska samo ocene. Nigdy nie dałem jej poczuc czegos innego to ja wciaz zabiega o jej wzgledy bliskość i cała reszte..

Czy zaakceptowala to ze nie bedzie matka kilka razy o tym rozmawialismy zapewniala mnie, ze jest dobrze nigdy nie poczulem ze klamie.
Adopcja nie wchodzi w gre oboje nie chcemy choć mowilem nie raz, ze jezeli dzieki temu nabierze sens zycia to dla mnie nei ma problemu zadnego.
Wiem ze widzicie moja strone tylko wiem ze nie jestem idealny ale przedstawilem tutaj suche fakty...
Jak bym coś zrobił albo BYŁ jakiś to skupiłbym sie najpierw na sobie na tym co ją moze irytować.
Zresztą ten etap tez mam za soba jak sobie pomysle nad tym. Staralem sie byc idealny w domu i pamietalem o kazdej najmniejszej rzeczy, ale zawsze się coś znalazlo albo koniec końców nic sie nie zmieniało.

Bliskości nie moge odpuscic zwlaszcza ze to nie jest moje wyobrazenie tylko tak bylo, ale trwa to juz tak dlugo i tyle razy poniosłem porażke na froncie, ze nawet nie chce mi sie próbować. Ja już naprawde jestem na takim etapie,ze przewidze jej kazda reakcje i nastrój i humory zmienia się na jakiś czas na gorsze, a nie chce sie po prostu wkurwiać.
Jak ja bede cichy bede mial "focha" to ja jej psuje humor i wprowadzam w depresje.
Więc tak źle i tak nie dobrze.

Skoro wszystko wiesz, wszystkiego juz próbowałeś i przewidujesz juz wszystkie możliwe reqakcje zony na swoje ewentualne poczynania to po co w takim razie jestes na forum? Bo mam wrażenie że nie po rady, zignorowałeś w zasadzie wszystkie albo sie nie odniosłeś. Czego oczekujesz od forum ? Rozgrzeszenia albo wręcz zachęty do uderzenia w romans? Bo jeśli tak to jestes dorosłym facetem i to Twoja decyzja. Jesli jednak pójdziesz ta ścieżka to nie miej złudzeń ze miałeś prawo bo zona jest oziebla. Masz moralne prawo z nią rozmawiac o tym, nawet sie pokłócić, iść na terapię a finalnie nawet odejść ale zdradzać po kątach nie. Jesli wiec czekasz na poparcie tego pomysłu bo taki biedny i odepchnięty jestes to sie raczej nie doczekasz.

14

Odp: Bliskość

Nie wiem skąd ten atak ale ok. Przypomne, że nie trwa to tydzien dwa miesiac tylko ponad 2 lata plus okres leczenia. Czyli ona moze na mnie wylewac wszystko a ja potulnie mam przytakiwac ? Mam opisać kazda sytuacje zeby udowdnic ze naprawde sie staram ?
Rozmawiam z nią spokojnie, ze jej potrzebuje ze dzieki niej laduje baterie zeby zyc i byc szczesliwym.
Jak bym chcial ja zdradzic albo szukal przyzwolenia to na pewno nie tutaj.
Mowiac ze wiem co powie ze ja przewidze nie mowie tego bo jestem taki super wspanialy po prostu zawsze jest w kółko i to samo.
Zależy mi wiec cały czas próbuje coś zrobić.
Jak bym chciał być z inną to najpierw bym załatwil wszystkie sprawy z żona.
Twój mąz z tego co mowilas dostawał przynajmniej namiastke namietnosci dawal sie przytulac tak ? Mogł poczuc twoj zapach przytulic sie.
No sory ja to musze wymuszac nie fajne nie ?

15

Odp: Bliskość
kleofasx napisał/a:

Nie wiem skąd ten atak ale ok. Przypomne, że nie trwa to tydzien dwa miesiac tylko ponad 2 lata plus okres leczenia. Czyli ona moze na mnie wylewac wszystko a ja potulnie mam przytakiwac ? Mam opisać kazda sytuacje zeby udowdnic ze naprawde sie staram ?
No sory ja to musze wymuszac nie fajne nie ?

Lady Loka napisał/a:

Musicie po prostu ze soba porozmawiac. Zastanowic sie czy oboje chcecie dalej byc w relacji ze soba, kazde z Was musi sobie odpowiedziec na to pytanie szczerze. Czy chcecie dalej ze soba budowac przyszlosc, dalej byc ze soba.
Jezeli chcecie, po prostu musicie przedyskutowac jak widzicie swoja przyszlosc, na czym Wam zalezy, na czym nie, jak odbudowac bliskosc miedzy Wami.
A jezeli nie chcecie, to droga akurat jest prosta. (Albo jezeli Ty chcesz, a ona nie, to tez w sumie krotka pilka)

Sorry Kleofasx, ale inaczej sie nie da.

16

Odp: Bliskość

Wydaje mi się, że brak dziecka dotknął ją tak bardzo, ze dla niej wszystko inne straciło sens. Poza rozmową, w której powiesz jej wszystko to, co napisałeś tutaj, jakie widzisz rozwiązanie? No możesz ewentualnie postawić jej jakieś ultimatum, albo odejść, albo ją porwać na dwa tygodnie wczasów, ale tak naprawdę to nie wiem, czy masz jakiekolwiek inne wyjście niż kawa na ławę.
Co jej powiedzieć? Że nie jesteś szczęśliwy, że nie masz bliskości, a bez tego nie możesz żyć.
Zapytać ją: czy jest szczęśliwa? czy widzi jakiekolwiek rozwiązanie tej sytuacji, żeby między wami było dobrze? czy jest coś, co Ty możesz zrobić, żeby ona lepiej się poczuła?

Nie bój się konfrontacji i nie bój się zadawać trudnych pytań z serii: naprawdę uważasz, że przytulanie się raz w miesiącu jest przepisem na dobry związek? Wyobrażasz sobie kolejne dwa lata związku ze mną bez seksu i bliskości? Czy jeśli nie będziemy rodzicami twojego biologicznego dziecka, to czas się rozstać?
Tak naprawdę to gorzej już być nie może, nie masz nic do stracenia.

17 Ostatnio edytowany przez prego (2020-12-30 20:08:24)

Odp: Bliskość

Wg mnie rozmowa nic da. Jeszcze nie spotkałem na tym forum przypadku, w którym po rozmowie kobieta się zmienia. Tu trzeba działać. Chyba najlepszym krokiem na teraz, będzie separacja.

18

Odp: Bliskość
Monoceros napisał/a:

Wydaje mi się, że brak dziecka dotknął ją tak bardzo, ze dla niej wszystko inne straciło sens. Poza rozmową, w której powiesz jej wszystko to, co napisałeś tutaj, jakie widzisz rozwiązanie? No możesz ewentualnie postawić jej jakieś ultimatum, albo odejść, albo ją porwać na dwa tygodnie wczasów, ale tak naprawdę to nie wiem, czy masz jakiekolwiek inne wyjście niż kawa na ławę.
Co jej powiedzieć? Że nie jesteś szczęśliwy, że nie masz bliskości, a bez tego nie możesz żyć.
Zapytać ją: czy jest szczęśliwa? czy widzi jakiekolwiek rozwiązanie tej sytuacji, żeby między wami było dobrze? czy jest coś, co Ty możesz zrobić, żeby ona lepiej się poczuła?

Nie bój się konfrontacji i nie bój się zadawać trudnych pytań z serii: naprawdę uważasz, że przytulanie się raz w miesiącu jest przepisem na dobry związek? Wyobrażasz sobie kolejne dwa lata związku ze mną bez seksu i bliskości? Czy jeśli nie będziemy rodzicami twojego biologicznego dziecka, to czas się rozstać?
Tak naprawdę to gorzej już być nie może, nie masz nic do stracenia.

Popieram, myślę, że absolutna szczerość może dać jej do myślenia. I tu nie chodzi Autorze o rozmowę, której scenariusz znasz, tu chodzi o to, żebyś naprawdę ją usłyszał i nie próbował jej zmienić tylko przekonał się, czy jesteście w stanie oboje odnaleźć się w tej rzeczywistości, czy chcecie sobie wzajemnie pomóc przezwyciężyć kryzys i być razem.

19

Odp: Bliskość
prego napisał/a:

Wg mnie rozmowa nic da. Jeszcze nie spotkałem na tym forum przypadku, w którym po rozmowie kobieta się zmienia. Tu trzeba działać. Chyba najlepszym krokiem na teraz, będzie separacja.

Oczom swoim nie wierzę... kobieta jest w rozsypce (co widać w opisie Autora) a Ty Prego od razu byś ją posłał na manowce. Tobie się wydaje, że to by nią potrząsnęło .. a co jeśli jeszcze bardziej się zamknie, pójdzie w zaparte i koniec, pozamiatane. Chyba, że faktycznie Autor już tak nie ma sił i chęci, że rozwód jest jedynym wyjściem.

20

Odp: Bliskość
nina01p napisał/a:

Oczom swoim nie wierzę... kobieta jest w rozsypce (co widać w opisie Autora) a Ty Prego od razu byś ją posłał na manowce. Tobie się wydaje, że to by nią potrząsnęło .. a co jeśli jeszcze bardziej się zamknie, pójdzie w zaparte i koniec, pozamiatane. Chyba, że faktycznie Autor już tak nie ma sił i chęci, że rozwód jest jedynym wyjściem.

Mylisz pojęcia. Separacja to nie rozwód i to nie jest wysłanie nikogo na manowce. Daje obojgu niezbędny dystans do całej sprawy.

21

Odp: Bliskość
prego napisał/a:
nina01p napisał/a:

Oczom swoim nie wierzę... kobieta jest w rozsypce (co widać w opisie Autora) a Ty Prego od razu byś ją posłał na manowce. Tobie się wydaje, że to by nią potrząsnęło .. a co jeśli jeszcze bardziej się zamknie, pójdzie w zaparte i koniec, pozamiatane. Chyba, że faktycznie Autor już tak nie ma sił i chęci, że rozwód jest jedynym wyjściem.

Mylisz pojęcia. Separacja to nie rozwód i to nie jest wysłanie nikogo na manowce. Daje obojgu niezbędny dystans do całej sprawy.

Widzisz nie znam żadnej pary, która z separacji wyszła 'cało'. Oboje wiele przeszli i wydaje mi się, że nie dystans jest potrzebny, raczej czułość, zrozumienie i bliskość. Ponieważ żona Autora ma z tym problem, to własnie nad tym powinni popracować. Myślę, że potrzebny tu jest specjalista, kobieta jest poraniona, a mąż dostaje rykoszetem .. ale tylko On swoją szczerością (opis wątku) może zmienić Jej postawę wobec terapii.

22

Odp: Bliskość

Nina01p pozwól, ze pozostanę przy swoim zdaniu.

23

Odp: Bliskość
prego napisał/a:

Nina01p pozwól, ze pozostanę przy swoim zdaniu.

Nie wymagam, żebyś je zmienił. Zwyczajnie się ze sobą nie zgadzamy, to normalne przecież smile

24

Odp: Bliskość

Kobieta ma depresję.
Co się stanie jeśli on powie jej o zamiarach zakończenia związku?
Załamie się jeszcze bardziej.
Bo ona nie mówi mu co się z nią dzieje. Co myśli, jakie ma obawy.
Dusi w sobie prawdę, emocje.

Wydaje mi się że ona ubzdurała sobie że nie może dać ci dziecka bo jest za stara. A ty jesteś młody i mógłbyś mieć dziecko z niejedną atrakcyjną młodą kobietę.
Ona dobija się jakimiś nakręconymi myślami od lat. Nie mówi o co jej chodzi. Tłumi w sobie wszystko. Może odczuwa z twojej strony jakaś presję?
Ale na nic takie gdybanie. Ona milczy. Zablokowała swoje emocje. Zamknęła się. Nakręca myśli i nasila jej się depresja.

25

Odp: Bliskość
K-Pax napisał/a:

Kobieta ma depresję.

To stwierdzenie typu ona jest ofiarą, jak facet może myśleć o sobie? Może i powinien, bo marnuje przy okazji swoje życie. Staje sie powoli wrakiem człowieka.
Ona nie jest ofiarą, a jeśli, to tylko w swojej głowie. Z czym sama musi sobie poradzić. Na razie to jedzie sobie z mężem i ma go gdzieś. Karmi się jego atencją, zapewne mając cyniczna radochę z ciągłego odrzucania go.

26

Odp: Bliskość
K-Pax napisał/a:

Kobieta ma depresję.
Co się stanie jeśli on powie jej o zamiarach zakończenia związku?
Załamie się jeszcze bardziej.
Bo ona nie mówi mu co się z nią dzieje. Co myśli, jakie ma obawy.
Dusi w sobie prawdę, emocje.

Spoko, tylko on nie jest odpowiedzialny za jej depresję. Nie jest odpowiedzialny za jej samopoczucie i nie może być zmuszony do bycia z nią w związku tylko dlatego, że ona załamie się, jeżeli on ją zostawi.

Depresje się leczy, a Autor sam napisał, że ona nie chce terapii. Więc to jest jej wybór.

27

Odp: Bliskość

Ja nie mówię że on musi być z nią i staczać się razem z nią.
Ma prawo pomyśleć o sobie, odejść od niej, nie tkwić w tym, tym bardziej że ona nie chce zmian i pomocy.
On odejdzie jak poziom frustracji osiągnie zenit. Wtedy zrozumie że nic tu po nim. Że jego starania na nic. Że jego pomoc wobec niej jest odlewana.
Narazie to on uważa że nie może zostawić ją w takim dołku. Wydaje mi się że jednak czuję się za nią odpowiedzialny.

28 Ostatnio edytowany przez Kubuś_Puchatek (2020-12-31 22:00:23)

Odp: Bliskość

A ja Wam powiem tylko tyle, ze prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie...

Kleofasx - póki czujesz w sobie siłę i nadzieję - walcz by pomóc i jej i sobie. Musisz próbować, bo jeśli się poddasz - wszystko przepadnie. Związek nie polega na permanentnym patrzeniu się w ekran komputera lub telewizora. Nadzieję dla Was widzę tylko w szczerej do bólu rozmowie a następnie w terapii.

29

Odp: Bliskość

chyba jedyna droga do wyjścia z tej sytuacji to zrobić tak jak Feniks napisała. Po tem się zastanowisz, jak nie zadziała.

Posty [ 29 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024