Witam drogie Panie bo to do nich kieruje moje pytanie. Konkretnie do pań piszących komentarze takie jak ten:
"Być może zaskoczę niektórych, ale... uwaga... kobiety też czasem mają ochotę na relację opierającą się tylko na seksie."
"To, że mamy inne instynkty to nie jest prawda. To tylko taki stereotyp jak to, że faceci 24/7 myślą o seksie i latają za każdą mniej lub bardziej atrakcyjną kobietą, a kobiety marzą tylko o tym jednym, jedynym ''księciu'' z bajki.
Myślimy w takim samym stopniu o seksie i mamy takie same potrzeby." itp.
Do pań które uprawiały przygodny seks nie licząc że doprowadzi on do związku.
W wielu wątkach twierdzicie że facet musi spełnić wymagania żebyście weszły z nim w trwały związek z czego można wywnioskować że wymagania od faceta tylko na seks są mniejsze. Niestety z tego co zauważyłem jest na odwrót. Większość kobiet i mężczyzn jest w związkach gdzie seks był po czasie a facet musiał się starać (i czasami potem też aby kobieta dalej z nim sypiała). Pewnie zaraz napiszecie że to dlatego że wychowano was aby nie pokazywać że jesteście "łatwe". Jest to oczywiście słuszna uwaga ale dla niektórych facetów robicie wyjątek i mimo tego wychowania chodzicie z nimi do łóżka po jednej randce a nawet bez randek zaraz po poznaniu. Chciałbym wiedzieć czym oni się wyróżnili na tyle że złamałyście normy które wpajano wam od dziecka. Tylko nie piszcie że pewność siebie czy poczucie humoru. Te słowa same w sobie nic nie znaczą. O wiele lepiej będzie jeśli napiszecie jak ta legendarna już pewność siebie się objawiła. Opiszcie historie jak poznałyście kogoś takiego co dokładnie robił co wam się podobało i dlaczego poszłyście z nim szybko do łóżka. Kiedy poczułyście te chemie o której mówicie. Im więcej szczegółów tym lepiej.
I uprzedzam to co napiszą panowie. Czyli że wygląd i kasa (to naprawdę nudne). Jeżeli chodzi o wygląd mówię o młodym zadbanym facecie. Ćwiczącym, dbającym o to w co się ubiera, dbającym o higienę. Ani nie Brad Pitt ani Janusz z brzuchem piwnym. Mającego pracę normalną do jego wieku, zarabiającego tyle ile powinien. Nie bojącego postawić kolacji czy drinka ale też nie szpanującego jakim to samochodem nie jeździ. Z góry dziękuje wszystkim panią które zechcą się wypowiedzieć.
1 2020-12-10 12:49:43 Ostatnio edytowany przez Kris_Doc (2020-12-10 12:58:01)
Po prostu mowisz, ze interesuje Cie seks, a nie zwiazek. iliczysz sie z tym, ze sporo kobiet odpadnie.
A na serio to jezeli musisz sie pytac, jak stac sie takim facetem, to znaczy, ze nim nie bedziesz.
3 2020-12-10 15:10:44 Ostatnio edytowany przez R_ita (2020-12-10 15:50:56)
Nie wiem czy jesteś facetem, który może mieć takie relacje i taki seks, jeśli o to pytasz i nie widzę innej drogi, niż jasne stawianie sprawy- że chodzi Ci tylko o seks z liczeniem się, że wiele panien odpadnie albo nie daj Boże uznają, że się zakochasz ale...
Sama co prawda nigdy nie uprawiałam seksu z nikim przygodnym a i w związkach/dłuższej relacji nie od razu, ale pamiętam co zawsze mówiły moje koleżanki, które miewały mniej lub więcej takich relacji i... myślę, że u mnie zadziałałoby to podobnie.
Jak szukasz faceta na partnera to zwracasz uwagę czy jest czuły, czy Cię słucha, czy rozumie, czy Cię zaskakuje, czy sprząta po sobie i tysiąc pięćset innych rzeczy.
A jak szukasz faceta na seks i nic więcej nie chcesz to... zawsze mówiły o tym, że tak- musiał je rozbawiać- bo poczucie humoru to pewien dystans do świata i życia więc i w łóżku będzie na luzie. Ale... samczy miał być. Trochę pierwotny. By nie było żadnego pitu pitu, tylko żeby poczuły się porządnie wzięte. Miał na nie patrzeć tak, że jakby już teraz była możliwość, to zdarłby z niej te ubrania od razu. I tak, pewność siebie też wskazywały jako kluczowe. A to tak ogólne pojęcie, że nikt Ci nie odpowie co się za tym kryje.
I tak, facetów piszących o wyglądzie i kasie nie słuchaj- bo zazwyczaj to leczenie kompleksów. Łatwiej uważać, że kobietom chodzi o kasę i powierzchowność niż przyznać, że nie mają W SOBIE(charakter, umiejętność prowadzenia rozmowy, cokolwiek) nic by kobietę przyciągnąć chociaż na tę jedną noc.
4 2020-12-10 16:03:55 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-12-10 16:11:41)
Jak szukasz faceta na partnera to zwracasz uwagę czy jest czuły, czy się słucha, czy rozumie, czy Cię zaskakuje, czy sprząta po sobie
i tysiąc pięćset innych rzeczy.
A jak szukasz faceta na seks i nic więcej nie chcesz to... zawsze mówiły o tym, że tak- musiał je rozbawiać- bo poczucie humoru to pewien dystans do świata i życia więc i w łóżku będzie na luzie. Ale... samczy miał być. Trochę pierwotny. By nie było żadnego pitu pitu, tylko żeby poczuły się porządnie wzięte. Miał na nie patrzeć tak, że jakby już teraz była możliwość, to zdarłby z niej te ubrania od razu. I tak, pewność siebie też wskazywały jako kluczowe. A to tak ogólne pojęcie, że nikt Ci nie odpowie co się za tym kryje.
Zgadzam się z powyższym. Ogólnie wydaje mi się, że jeśli kobieta decyduje się na taki krok, to musi czuć, że facet jest wart grzechu, poczuć silne pożądanie.
Trudno powiedzieć co dokładnie facet powinien robić i jak się zachowywać bo tu chodzi o całokształt (wygląd, sposób bycia, spojrzenie, rozmowę itd). I również zgadzam się, że pewność siebie jest tu kluczowa. Kobieta musi czuć, że facet wie czego chce i wie jak zadowolić kobietę.
Tak jak faceci patrząc na kobiety oceniają ich atrakcyjność seksualną, tak kobiety patrząc na mężczyzn również.
EDIT: Wiem, że wiele osób uważa to za mit, ale osobiście uważam, że istnieje np. spora korelacja między tym jak ktoś np. tańczy i jaki jest w łóżku. Nie raz patrząc na tańczące pary na parkiecie (nie tylko te profesjonalne) ma się wrażenie, że ogląda się wirujący seks.
Podejrzewam, że nie jednej pannie serce mocniej zabiło przy dajmy na to gorącej rumbie
Na mnie np też tak działa jazda motorem.
EDIT: Wiem, że wiele osób uważa to za mit, ale osobiście uważam, że istnieje np. spora korelacja między tym jak ktoś np. tańczy i jaki jest w łóżku. Nie raz patrząc na tańczące pary na parkiecie (nie tylko te profesjonalne) ma się wrażenie, że ogląda się wirujący seks.
Ale to chyba nawet jest potwierdzone naukowo, że to jak ktoś tańczy może wskazywać jaki jest w łóżku. Tak samo jak to, że kobiety w czasie owulacji mają inny chód i tańczą seksowniej.
"Zdaniem naukowców towarzysząca owulacji większa atrakcyjność ma związek z wyższym poziomem estrogenu, który wpływa na koordynację mięśni oraz ścięgna i więzadła, przez co ruchy stają się milsze dla oka. Trudno na razie powiedzieć, czy zmiany dotyczące ruchów wyewoluowały, aby sygnalizować płodność (...)" i tak dalej i tal dalej.
6 2020-12-10 16:25:00 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-10 16:26:02)
Myślę że nie można się nim stać. Po pierwsze po raz kolejny na tym forum jakiś użytkownik zakłada że kobiety chcą jakiejś jednej uniwersalnej gamy cech. A guzik, bo żadna płeć tak nie działa. Jako przykład mogę podać że co rusz użytkownicy tego (i nie tylko) forum mówią, że każda ale to KAŻDA kobieta leci na bad boya który jej zapewni emocjonalny rollercoaster. Podczas gdy takiego partnera szuka ileś % kobiet, reszta ma inne wymagania i prorytety. No i tak jest z każdym typem relacji, czy to związek czy przygodny seks, to each their own. Więc myślę że jesteś kolejną osobą szukającą przepisu fix podczas gdy on NIE ISTNIEJE. Albo spotkasz kobietę będącą otwartą na takie relacje, albo nie, albo akurat Ty się jej spodobasz albo nie, albo będziecie nadawać na tych samych falach albo nie.
Jeśli chcesz uprawiać przygdony seks to jedyna rada którą można Ci dać to: załóż konto na portalach randkowych, zagaduj na ulicy/siłowni/w sklepie, spotykaj się ile wlezie i na drugiej randce mów prosto z mostu czego szukasz.
Ale to chyba nawet jest potwierdzone naukowo, że to jak ktoś tańczy może wskazywać jaki jest w łóżku. Tak samo jak to, że kobiety w czasie owulacji mają inny chód i tańczą seksowniej.
O boże ja nie umiem tańczyć, weź mnie nie dobijaj
Ja mam teorię, że to czy facet uprawia sport ma znaczenie jaki jest w łóżku :-) Ogólna sprawność ciała i luz są istotne :-)
8 2020-12-10 16:27:22 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-12-10 16:29:07)
Roxann napisał/a:EDIT: Wiem, że wiele osób uważa to za mit, ale osobiście uważam, że istnieje np. spora korelacja między tym jak ktoś np. tańczy i jaki jest w łóżku. Nie raz patrząc na tańczące pary na parkiecie (nie tylko te profesjonalne) ma się wrażenie, że ogląda się wirujący seks.
Ale to chyba nawet jest potwierdzone naukowo, że to jak ktoś tańczy może wskazywać jaki jest w łóżku. Tak samo jak to, że kobiety w czasie owulacji mają inny chód i tańczą seksowniej.
Słyszałam o tym co nie zmienia jednak faktu, że wiele osób szczególnie facetów się z tym nie zgadza bo jeśli np. ktoś nie umie czy nie lubi tańczyć (a to wśród mężczyzn nie takie rzadkie), to by od razu go skreślało jako dobrego kochanka, a tak przecież nie jest. Na pewno nie zawsze.
Ja mam teorię, że to czy facet uprawia sport ma znaczenie jaki jest w łóżku :-) Ogólna sprawność ciała i luz są istotne :-)
To prawda. W końcu dobry seks to niemal sport ekstremalny
Może stąd u mnie ten motor
9 2020-12-10 16:37:18 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-10 16:38:35)
Ja mam teorię, że to czy facet uprawia sport ma znaczenie jaki jest w łóżku :-) Ogólna sprawność ciała i luz są istotne :-)
Mi osobiście też się tak zawsze zdawało ale powiem szczerze że u moich partnerów widziałam tendencję.... odwrotną Miałam dwóch partnerów zapalonych sportowców i u obojga występowały problemy natury technicznej (z tego co wiem nie brali żadnych sterydów czy innego świństwa), zaś wszyscy inni byli raczej przeciętniakami w kwestii sportu (typu czasem pobiegam i pójdę na rower jak jest ładna pogoda, czasem dwa, trzy tyg nie zrobię nic) i było wszystko super
Aczkolwiek u siebie samej widze poprawę jak regularnie ćwiczę więc może tak mi się akurat trafiało
Po prostu mowisz, ze interesuje Cie seks, a nie zwiazek. iliczysz sie z tym, ze sporo kobiet odpadnie.
A na serio to jezeli musisz sie pytac, jak stac sie takim facetem, to znaczy, ze nim nie bedziesz.
:-))) krótko i na temat.
aniuu1 napisał/a:Ja mam teorię, że to czy facet uprawia sport ma znaczenie jaki jest w łóżku :-) Ogólna sprawność ciała i luz są istotne :-)
Mi osobiście też się tak zawsze zdawało ale powiem szczerze że u moich partnerów widziałam tendencję.... odwrotną
Miałam dwóch partnerów zapalonych sportowców i u obojga występowały problemy natury technicznej (z tego co wiem nie brali żadnych sterydów czy innego świństwa), zaś wszyscy inni byli raczej przeciętniakami w kwestii sportu (typu czasem pobiegam i pójdę na rower jak jest ładna pogoda, czasem dwa, trzy tyg nie zrobię nic) i było wszystko super
Aczkolwiek u siebie samej widze poprawę jak regularnie ćwiczę więc może tak mi się akurat trafiało
Nie żebym myślała o seksie w kategorii sportu. Ci panowie, z którymi miałam fajne doświadczenia uprawiali sport (nie zawodowo). A miałam też takiego przyjaciela, który nie lubił sportu i wysiłek go męczył, no i też jakieś problemy natury technicznej były. Dużo gadania, ale na tym się z grubsza kończyło.
Wydawało mi się, że jak się człowiek lubi ruszać, to i w łóżku jest aktywniejszy (?) Takie moje doświadczenie przynajmniej
12 2020-12-10 18:01:34 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2020-12-10 18:02:11)
Nie ma reguły.....trzeba mieć "to coś" by być pożądany. Tego się nie nabędzie, nie da się wyuczyć. Z tym się człowiek rodzi - uroda, wdzięk, elokwencja. I dotyczy obu płci.
Są ludzie, którzy mają wianuszek adoratorów.....i to od razu, od pierwszego wejrzenia. A inni muszą się starać i zabiegać tygodniami.
Niestety świat nie jest sprawiedliwy
Tylko na seks?
A cóż to znaczy? Pewnie zależy jaki seks ona lubi i jak to sobie wyobraza?
Przecież nie ma jednego gustu.
Teoretycznie gdybym chciała takiego układu wręcz zadaniowego to wystarczyłoby by
Pan nie odpychał mnie fizycznie, bo na pewno nie chciałabym by się za bardzo podobał bo po co się przywiązywać?
Był bezpieczny tzn nic o mnie nie wiedział i mnie nie szukał nie znał odpada znajomy
Nie odzdzywal się ani słowem by się nie okazało że jest za fajny albo za głupi bo to rodzi emocje
Nigdy pierwszy nie proponował spotkania.
Kurczę nieee nie..nie ma takich ..No chyba że profesjonaliści
Wg mnie rzadko kobiety wchodzą w taki układ. Bardziej już niektóre zaczynają związek z takiej strony ale inne cechy Pana nie odpowiadają więc jest on "tylko na seks"
I przy tym muszą oceniać takiego Pana jako słabszego od siebie czytaj łatwo się go pozbyć.
Czyli pozując na ciapowatego ma się większą szansę na taki układ
Mam nadzieję że pomogłam..
Tylko na seks?
A cóż to znaczy? Pewnie zależy jaki seks ona lubi i jak to sobie wyobraza?
Przecież nie ma jednego gustu.
Teoretycznie gdybym chciała takiego układu wręcz zadaniowego to wystarczyłoby by
Pan nie odpychał mnie fizycznie, bo na pewno nie chciałabym by się za bardzo podobał bo po co się przywiązywać?
Był bezpieczny tzn nic o mnie nie wiedział i mnie nie szukał nie znał odpada znajomy
Nie odzdzywal się ani słowem by się nie okazało że jest za fajny albo za głupi bo to rodzi emocje
Nigdy pierwszy nie proponował spotkania.
Kurczę nieee nie..nie ma takich ..No chyba że profesjonaliści
Wg mnie rzadko kobiety wchodzą w taki układ. Bardziej już niektóre zaczynają związek z takiej strony ale inne cechy Pana nie odpowiadają więc jest on "tylko na seks"
I przy tym muszą oceniać takiego Pana jako słabszego od siebie czytaj łatwo się go pozbyć.
Czyli pozując na ciapowatego ma się większą szansę na taki układ
Mam nadzieję że pomogłam..
15 2020-12-10 20:12:01 Ostatnio edytowany przez Richard Ramirez (2020-12-10 20:12:38)
To takie proste. Po prostu sobie myślisz, że bierzesz co chcesz, a ona nie ma nic do gadania.
Dla mnie to całe początkowe założenie jest błędne, z łamaniem wpajanych od dziecka norm, bo facet był taki i śmaki. Naprawdę istnieją inne spojrzenia na własną seksualność niż „szanuję się, nie daję nikomu wianka” i „oj, cnotę straciłam, bo to taki casanova był”.
W moim przypadku na seks bez zobowiązań, dalszych oczekiwań, itp. zupełnie nie miał wpływu wygląd, atrakcyjność czy jakieś określone cechy faceta. Chodziło o mnie i o świadomość siebie, świadomość, że te społecznie (przynajmniej w moim środowisku) narzucane normy i wyśrubowane wizje odn. kobiecej seksualności nie mają absolutnie nic wspólnego ze mną i tym, co czuję.
w sumie to chyba nic nie wniosę do tematu bo nie poszłabym z obcym facetem do łóżka ( za dużo zwyroli chodzi po świecie żeby się nawet z obcym gościem do parku wieczorem na spacer umawiać jak dla mnie) ale jest to dla mnie jako dla wzrokowca fascynujące bo obstawiałabym że jak się umawiasz z kimś na seks to będzie ci wszystko jedno jeśli jest zabawny ale właśnie wygląd będzie się liczył.
Chociaż ja mam libido takie se więc wybrzydzam bardzo i raczej dla nikogo przeciętnej urody netflixa nie porzucę :DD
Myślę, że tu warto rozróżnić przygodny seks i relację opierającą się głównie na seksie. Wydaje mi się, że to o czym pisałyśmy wyżej, to raczej tyczy się tego pierwszego. Innymi słowy, aby do czegoś takiego posunąć, facet musi naprawdę być wart grzechu. Oczywiście mówię tu o świadomym wyborze i decyzji a nie np. pod wpływem alkoholu.
Jeśli natomiast w grę ma wchodzić relacja oparta głownie na seksie, to myślę, że jest coś w tym co napisała Ela. Tu różne cechy o których była mowa chyba nie mają aż takiego znaczenia, ważne by komuś ufać, by mieć pewność, że się nie zaangażuje, nie będzie miał roszczeń, będzie dostępny i dyskretny.
Nawet tu obok jest przecież taki wątek, gdzie kobieta na taką relację wybrała kolegę z pracy z którym się super dogaduje, ale dużo młodszego (choć dobrze zbudowanego), który według niej tez o związku nie myśli, a na pewno nie z nią itd. Czy na dłuższą metę to im wyjdzie to nie wiem ale póki co jest chyba zadowolona.
Dla mnie to całe początkowe założenie jest błędne, z łamaniem wpajanych od dziecka norm, bo facet był taki i śmaki. Naprawdę istnieją inne spojrzenia na własną seksualność niż „szanuję się, nie daję nikomu wianka” i „oj, cnotę straciłam, bo to taki casanova był”.
Dokładnie, trafna uwaga. Trochę wręcz stereotypowe podejście, bo o ile wiele mam zapewne mówiło córkom o "szanowaniu się",o tyle to jak seksualność tych córek się rozwinęła się w dorosłym życiu to już inna para kaloszy.
Myślę tak jak moje przedmówczynie, ale z perspektywy świata chłopaków, że to wszystko bierze się z wychowania. Zadajesz sobie takie pytania, bo myślisz sobie, że "nie wolno". A wystarczy pomyśleć, że nikt nie będzie narzucać ci jakichkolwiek reguł. Bierzesz co chcesz tyle w temacie.
21 2020-12-11 16:33:36 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-12-11 16:56:26)
Myślę tak jak moje przedmówczynie, ale z perspektywy świata chłopaków, że to wszystko bierze się z wychowania. Zadajesz sobie takie pytania, bo myślisz sobie, że "nie wolno". A wystarczy pomyśleć, że nikt nie będzie narzucać ci jakichkolwiek reguł. Bierzesz co chcesz tyle w temacie.
Nie do końca się z tym zgodzę bo seks czy ogólnie seksualność to jednak strefa bardzo intymna i każdego nie tylko potrzeby ale i granice komfortu są bardzo różne. Poza tym wydaje mi się, że jednak znacznie częściej takie powiedzmy luźne podejście do seksu występuje wśród płci męskiej, choć to nie reguła.
Nie zapominajmy, że seks niesie za sobą też wiele zagrożeń i nie mówię tu tylko o ciąży ale też o różnych chorobach. Dlatego moim zdaniem znacznie ważniejsza niż zakazy typu, że nie wolno lub to coś złego jest edukacja. Szczególnie wśród młodych osób, które często nie mają elementarnej wiedzy na ten temat. A jak jeszcze dojdzie alkohol czy inne używki to łatwo o tragedię. Nie mało popaprańców chodzi po tym świecie.
Dlatego, jeśli już ktoś, jak Autor chciałby wejść w taki układ to powinien być szczery w stosunku do drugiej osoby i wprost mówić o co mu chodzi. W internecine jest pełno takich ogłoszeń choć raczej w większości to faceci. Jeżeli młoda, tym bardziej atrakcyjna kobieta decyduje się na taki układ to zwykle szuka sponsora. Na czysty układ raczej decydują się te kobiety, które czują 'niedopieszczone' w swoich związkach lub takie, które z jakichś powodów nie mają chęci wchodzić w nowy, ewentualnie które mają otwarte relacje i lubią eksperymentować. Ważne by się spotkać ze swoimi oczekiwaniami i nie kręcić jak to najczęściej bywa przy różnego rodzaju romansach.
Osobiście uważam, że do takiego układu trzeba mieć szczególne cechy i predyspozycje inaczej to kompletnie bez sensu bo w wielu przypadkach, jeśli nie w większości, pojawiają się uczucia, emocje, przywiązanie itd., itd. a wtedy ktoś i tak ucierpi.
Dlatego prócz szczerości, która moim zdaniem jest niezbędna na początku, ważne by wiedzieć kiedy to przerwać. Jakoś trudno mi uwierzyć by takie układy mogły trwać dłuższy czas i wciąż była satysfakcja bez poczucia, że ktoś jest wykorzystywany czy raniony. By kogoś pragnąć, trzeba (moim zdaniem) z daną osobą co najmniej czuć komfortowo, pociągać fizycznie nawzajem, a to stąpanie po kruchym lodzie.
Osobiście nie wyobrażam sobie tego bo dla mnie seks to namiętność, pasja i robienie tego z osobą, która tylko wpada by się zaspokoić (i nas), to ile tak można? Prędzej czy później jakaś więź narodzi.
Czytając różne posty tu na forum, mniej z refleksji z realu bo raczej mało kto się tym chwali, nawet jak ma taki epizod za sobą, odnoszę wrażenie, że tak jak w przytoczonym przeze mnie wątku, kobiety zdecydują się na taki układ najszybciej wtedy kiedy są i/czy czują samotne (czy mają jakiś stresujący czas w życiu) i raczej z kimś kogo znają dobrze i kto wzbudza ich zaufanie.
Natomiast przygodny seks, taki z nieznajomym na jedną noc, to jednak zupełnie coś innego.
Reasumując i abstrahując czy byłabym do tego zdolna czy skłonna ale tu sobie gdybamy i wyrażamy opinie Na faceta na jedną noc wybrałabym takiego jak to wcześniej określiłam "grzechu wartego", natomiast na relację fwb kogoś, kogo znam, w kogo towarzystwie dobrze czuję, komu ufam i w jakiś sposób mam kontrolę. Oczywiście wiadomo, że fizycznie też musiałby mi się podobać bym chciała z nim sypiać. Zresztą chyba nie bez powodu w skrócie tej relacji jest "f" czyli przyjaciel/przyjaźń. A to nigdy czy rzadko na dobre nie wychodzi.
Jak on chce seksu z nią... a ona chce seksu z nim... to cała reszta jest tylko listą przeszkód/problemów do pokonania/rozwiązania.
Nie rozumiem dlaczego ludzie mówią "tylko seks", a potem bronią się, aby nie było żadnych uczuć, zaangażowania... Cóż to może być za relacja "tylko seks"? Mechaniczne zaspokojenie siebie?
... dla mnie seks to namiętność, pasja i robienie tego z osobą, która tylko wpada by się zaspokoić (i nas), to ile tak można? Prędzej czy później jakaś więź narodzi.
Jak jest "więź", przyjaźń, podobamy się sobie i w swoim towarzystwie się dobrze czujemy, to seks jest pełnią relacji. Nie trzeba być w związku na wyłączność, aby poczuć się szczęśliwie z kimś.
23 2020-12-11 17:07:27 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-12-11 17:10:28)
Jak on chce seksu z nią... a ona chce seksu z nim... to cała reszta jest tylko listą przeszkód/problemów do pokonania/rozwiązania.
Nie rozumiem dlaczego ludzie mówią "tylko seks", a potem bronią się, aby nie było żadnych uczuć, zaangażowania... Cóż to może być za relacja "tylko seks"? Mechaniczne zaspokojenie siebie?
Roxann napisał/a:... dla mnie seks to namiętność, pasja i robienie tego z osobą, która tylko wpada by się zaspokoić (i nas), to ile tak można? Prędzej czy później jakaś więź narodzi.
Jak jest "więź", przyjaźń, podobamy się sobie i w swoim towarzystwie się dobrze czujemy, to seks jest pełnią relacji. Nie trzeba być w związku na wyłączność, aby poczuć się szczęśliwie z kimś.
Owszem, ale na krótką metę. Ja sama mam za sobą (niechlubny) romans z żonatym i tak teraz po latach o tym myślę, to nie tyle, że żałuję bo mam fajne wspomnienia ale ogólnie dużo mnie ta znajomość kosztowała i nauczyła zarazem. Drugi raz bym w coś takiego nie weszła bo pamiętam co wtedy przeżywałam. Dlatego mówię, niech każdy robi co chce byleby był szczery i ponosił odpowiedzialność za własne czyny czy chociaż uczył na błędach. Ja jestem dość uczuciowa i się do tego nie nadaję. Po prostu. A facet z którym miałam romans szalenie mi się podobał, zakochałam się... Sporo czasu mi zajęło by potem wrócić do równowagi i pójść do przodu.
Teraz jestem w szczęśliwym związku, kocham i czuję kochana i nie to, że tamten czas traktuję jako stracony, bo były też piękne chwile ale... no nie. Fajny jest ten pierwszy etap fascynacji... potem równia pochyła w dół.
Nie każdy ma zdolność emocjonalnego odcięcia czy szybkiej regeneracji.
Ja (już) wiem, że nie mam. I myślę, że wiele jeśli nie większość szczególnie kobiet ma podobnie.
Mimo, że początkowo inaczej się wydaje.
A seks dla seksu? Jaka frajda? Facet wiadomo, musi spuścić z tzw krzyża ale kobieta? Pod tym względem różnimy się bardzo. Niestety.
Choć wiadomo, że różnie to bywa.
To ja opowiem historię ze swojej pracy.
Typ 37 lat. Nic specjalnego z wyglądu. Ale bajerant. Pewnego wieczoru byliśmy sami w biurze i zaczął mi się żalić. Od żali na pracę przeszedł do żali na żonę, jaka to żona okropna i nieprzyjemna. Mnie nie interesuje bycie rękawkiem do wypłakiwania się dla obcego faceta, więc nie wdawałam się z nim w dyskusje. Potem wiele razy próbował mnie podrywać. Ogólnie w moich oczach był żałosny. Nie dlatego, że nie był pewny siebie i przystojny, ale dlatego, ze tak chodził, stękał, żalił się, mędził... Jakie było moje zaskoczenie, kiedy raz po alko gadałyśmy z koleżanką z biura i ona mi wyznała, że uprawiała z nim seks i ciągle o nim myśli, bo tak jej prawił komplementy i ogólnie tak jej go szkoda. Innym razem przypadkowo dowiedziałam się, że ten typ chodzi na kawkę i kolacyjki z jedną babką od klienta. Czyli ewidentnie się dobrze zabawiał, a z mojej perspektywy nie było w nim niczego, co kwalifikowałoby go jako hollywoodzkiego kochanka.
To ja opowiem historię ze swojej pracy.
Typ 37 lat. Nic specjalnego z wyglądu. Ale bajerant. Pewnego wieczoru byliśmy sami w biurze i zaczął mi się żalić. Od żali na pracę przeszedł do żali na żonę, jaka to żona okropna i nieprzyjemna. Mnie nie interesuje bycie rękawkiem do wypłakiwania się dla obcego faceta, więc nie wdawałam się z nim w dyskusje. Potem wiele razy próbował mnie podrywać. Ogólnie w moich oczach był żałosny. Nie dlatego, że nie był pewny siebie i przystojny, ale dlatego, ze tak chodził, stękał, żalił się, mędził... Jakie było moje zaskoczenie, kiedy raz po alko gadałyśmy z koleżanką z biura i ona mi wyznała, że uprawiała z nim seks i ciągle o nim myśli, bo tak jej prawił komplementy i ogólnie tak jej go szkoda. Innym razem przypadkowo dowiedziałam się, że ten typ chodzi na kawkę i kolacyjki z jedną babką od klienta. Czyli ewidentnie się dobrze zabawiał, a z mojej perspektywy nie było w nim niczego, co kwalifikowałoby go jako hollywoodzkiego kochanka.
Po prostu trafiał na odpowiednie w swoim czasie kobiety, dla których to, że je w tym czasie adoruje i powiedzmy go znają było wystarczające by z nim pójść do łóżka.
Ok. Ale tu mówimy o relacji tylko na seks a to chyba coś innego.
Przynajmniej mi się wydaje, że tu chodzi o jakąś dłuższą relację choć nie wiem czy to w czasie czy "razach" określać. No ale chyba kilka tygodni chociaż jak nie miesięcy.
26 2020-12-12 00:07:23 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-12-12 00:19:20)
Powiem z doswiadczenia singielki.
Tym bardziej gdy nie ma się stałego partnera, i ma się potrzebę bliskości, seksu, i sadze ze to normalna potrzeba.
Ale nie za bardzo szanuje facetów którzy chcą kobietę tylko dlatego ze „ma dziurkę”
I nie chcą ją jako człowieka,
tylko od czasu do czasu, tylko do jednego.
Normalnie to szkoda czasu na takiego pana, ale niekiedy tym bardziej kobieta samotna potrzebuje zaspokoić swoje żądze,
i taki się trafia,
ale nie szanuje takiego pana za bardzo...
Wybacz Autorze szczerość...
A nie boisz się ze się zakochasz?
Ja się boje ze mogę się zakochać w takim „ nie nadającym się na partnera, ojca moich dzieci faceta”
dlatego zaspokajam swoje żądze
i uciekam od takiego.
Co do porad, na pewno nie możesz być nudny, odpowiedni meski wygląd, w odpowiedni sposób zachowywać się, wypowiadać, z humorem, charyzmatyczny, Silny psychicznie/samiec alfa,
zdecydowany, konkretny,
dobry w seksie, nie egoistyczny
w łóżku, wtedy nie opędzisz się.
Z moich wieloletnich wynika ze właśnie faceci wyżej wymienieni maja dużo chętnych pań na seks,
a ci co narzekają ze kobiety maja łatwiej żeby znaleźć na seks,
to są po prostu delikatnie ujmując ”słabi”
bo jakby był charyzmatyczny, nie miałby nigdy problemu ze znalezieniem kobiety” tylko na seks”.
27 2020-12-12 01:53:38 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-12-12 02:04:11)
Przepraszam, nie mogę edytować postu powyżej, a chciałabym dopisać.
Ja chciałabym mieć seks z jednym mężczyzna, a nie z różnymi, i przytulić
tak mocno prawdziwie, do mężczyzny któremu by na mnie naprawdę znależało, ktory akceptował by mnie, jaka jestem,
przy którym czułabym się dobrze bezpiecznie,
który nadawałby się na coś więcej,
który chciałby coś więcej.
A przytulanie się do mężczyzny który jest „tylko na seks”/nadaje się tylko na seks,
jest takie sztuczne, fałszywe,
jak dla mnie.
o młodym zadbanym facecie. Ćwiczącym, dbającym o to w co się ubiera, dbającym o higienę. (...) Mającego pracę normalną do jego wieku, zarabiającego tyle ile powinien. Nie bojącego postawić kolacji czy drinka ale też nie szpanującego jakim to samochodem nie jeździ.
Dobre zdjęcia ig + tinderek.... i idziesz w ilość.
A przytulanie się do mężczyzny który jest „tylko na seks”/nadaje się tylko na seks,
jest takie sztuczne, fałszywe,
jak dla mnie.
Kiedyś znajomy opowiadał, choć nie wiem ile w tym prawdy, że spotykał się z jakąś laską z korpo (i to podobno jakąś dyrektor czy prezes) właśnie "tylko na seks".
Wszystko odbywało się dość szybko, głównie w samochodzie, robili to na co się wcześniej umawiali bez zbędnych rozmów czy pocałunków, tylko dziki seks i tyle. Nie był wcale ani względny ani przebojowy. Po prostu zgadzał się na jej warunki.
Może kogoś rzeczywiście to kręci.
Natomiast również nie wyobrażam sobie spotykania się z kimś tylko na seks, kiedy te spotkania wyglądają jak randki, są rozmowy, przytulanie, pocałunki... nawet jeśli to przyjaciel czy ktoś dobrze znany. No bo jaka to przyjaźń? Nie wierzę by taki układ był na dłużą metę satysfakcjonujący dla obojga. Prędzej czy później ktoś ucierpi.
30 2020-12-12 17:51:24 Ostatnio edytowany przez Panna z Kapeluszem (2020-12-12 17:56:04)
Panna z Kapeluszem napisał/a:A przytulanie się do mężczyzny który jest „tylko na seks”/nadaje się tylko na seks,
jest takie sztuczne, fałszywe,
jak dla mnie.Kiedyś znajomy opowiadał, choć nie wiem ile w tym prawdy, że spotykał się z jakąś laską z korpo (i to podobno jakąś dyrektor czy prezes) właśnie "tylko na seks".
Wszystko odbywało się dość szybko, głównie w samochodzie, robili to na co się wcześniej umawiali bez zbędnych rozmów czy pocałunków, tylko dziki seks i tyle. Nie był wcale ani względny ani przebojowy. Po prostu zgadzał się na jej warunki.
Może kogoś rzeczywiście to kręci.
Natomiast również nie wyobrażam sobie spotykania się z kimś tylko na seks, kiedy te spotkania wyglądają jak randki, są rozmowy, przytulanie, pocałunki... nawet jeśli to przyjaciel czy ktoś dobrze znany. No bo jaka to przyjaźń? Nie wierzę by taki układ był na dłużą metę satysfakcjonujący dla obojga. Prędzej czy później ktoś ucierpi.
Wiesz, jak ma się kogoś do prawdziwego przytulania,
to raz na jakiś czas taki kick - dziki seks pasuje, ale z czasem może się znudzić.
Oczywiście ze są kobiety z bardzo dobrą pozycją, znudzone mężami,
albo facet nie daje jej tego w łóżku czego ona pragnie, nie jest spełniona,
i szukaja takich panów
„ tylko na seks” często ich zmieniają, traktują ich jak męskie dz.
Znam przypadek gdy bardzo dobrze ustawiona, wpływowa Pani, rozstała się
z mężem, i stwierdziła ze mąż już po 50tce
i ona woli zabawiać się z młodszymi,
i co jakiś czas ich zmieniać,
bo po co jej podstarzały 50 latek, do tego sprzet takiego często już szfankuje,
tak to są jej słowa.
Do tego trzeba chyba po prostu "talent", być na tyle atrakcyjnym, aby obca osoba zdecydowała się z nami "zaszaleć". Zależy też pewnie od tego, czy właśnie chodzi o sam przygodny seks, czy związek oparty na seksie. To drugie raczej, prędzej czy później, i tak się przerodzi z jednej strony w coś więcej.
Niechęć do przygodnego seksu, zwłaszcza wielu Pań,może wynikać właśnie z tego, że kojarzą owy seks z całkowitym brakiem czułości i bliskości, jedynie zaspokojeniu popędu. Związek oparty na seksie już może zawierać coś więcej, bo poza seksem, ludzie jeszcze coś razem chyba robią...
ps.taniec..hm, to chyba naprawdę jedna z niewielu rzeczy, które mogą dla mnie nie istnieć...
Nie ma reguły.....trzeba mieć "to coś" by być pożądany. Tego się nie nabędzie, nie da się wyuczyć. Z tym się człowiek rodzi - uroda, wdzięk, elokwencja. I dotyczy obu płci.
Są ludzie, którzy mają wianuszek adoratorów.....i to od razu, od pierwszego wejrzenia. A inni muszą się starać i zabiegać tygodniami.
Niestety świat nie jest sprawiedliwy
Zdecydowanie, też tak myślę...albo się z tym rodzisz, albo nie.
Jest różnica między facetem z którym idzie się do łóżka na jedną noc, a z takim z którym spotyka się na sex i jest to dłuższa relacja. Ci na jedną noc wystarczy, jak już wcześniej było wspomniane, że są przystojni, nie muszą zbyt wiele mówić, podoba mi się, biorę od niego to czego chcę i do widzenia. Ale też takie relacje są mało satysfakcjonujące, przynajmniej dla mnie, wolę mieć stałego partnera w łóżku, nie muszę go kochać, wizualnie nie musi być w moim typie, jednak ważna jest chemia i to coś. Taki facet musi być pewny siebie, wiedzieć czego chce w łóżku i czego ja chcę, no i istotne jest żeby był inteligentny, żeby można z nim było porozmawiać, powymieniać się wiedzą, posłuchać ciekawych historii, bo na samym sexie nie da się zbudować żadnej relacji, jeśli to ma trwać dłużej, to musi być coś więcej. W moim przypadku ważne jest to pierwsze spojrzenie w oczy, widzę jego wzrok i już wiem, że ma w sobie to coś, co mnie przyciąga, a później to samo leci. Przy takiej osobie muszę czuć się też bezpiecznie, musi być dyskretny. No i trzeba stawiać sprawę jasno, jaka to relacja i jakie są jej granice.
Taki układ jest super, jeśli nie ma się ochoty, czy czasu na stały związek, lub jeśli w danym momencie życia brak kandydatów na stałego partnera. Jednak żeby taki układ funkcjonował trzeba też mieć odpowiednie predyspozycje, nie będę opisywać siebie bo na to składa się wiele czynników, dzięki którym mogę być w takich relacjach, a każdy jest inny i inne cechy charakteru, jak i doświadczenia nas kształtują.
Typ 37 lat. Nic specjalnego z wyglądu. Ale bajerant. Pewnego wieczoru byliśmy sami w biurze i zaczął mi się żalić. Od żali na pracę przeszedł do żali na żonę, jaka to żona okropna i nieprzyjemna. .... Potem wiele razy próbował mnie podrywać. Ogólnie w moich oczach był żałosny. Nie dlatego, że nie był pewny siebie i przystojny, ale dlatego, ze tak chodził, stękał, żalił się, mędził... Jakie było moje zaskoczenie, kiedy raz po alko gadałyśmy z koleżanką z biura i ona mi wyznała, że uprawiała z nim seks i ciągle o nim myśli, bo tak jej prawił komplementy i ogólnie tak jej go szkoda. Innym razem przypadkowo dowiedziałam się, że ten typ chodzi na kawkę i kolacyjki z jedną babką od klienta. Czyli ewidentnie się dobrze zabawiał, a z mojej perspektywy nie było w nim niczego, co kwalifikowałoby go jako hollywoodzkiego kochanka.
Bardzo ciekawe kobiece spostrzeżenie. Zawsze się zastanawiałem jak to możliwe, że ktoś podrywa "na litość", czyli narzekając... A może trzeba trafić na odpowiednią kobietę? A może ten gość próbuje na różne sposoby?
Jak się dowiedziałaś o seksie z koleżanką, oraz kawami z kobietą od klienta... to co teraz o nim myślisz? Ale tak szczerze... Przespałabyś się z nim? Czy nie? Z jednej strony analiza wykazała "nic specjalnego z wyglądu", a zdrugiej strony otrzymał punkty za "pewność siebie i jednak przystojny"? Jeśli jest dla Ciebie odpychający to dlatego że narzekał? Czy dlatego że taki bzykacz z kwiatka na kwiatek?
W poście obok pewna kobieta skarży się że młode kobiety "traktują seks jak wyjście na zakupy" ale z jakiegoś powodu pełno tu jest osób które piszą:
"Teoretycznie gdybym chciała takiego układu"
"ale pamiętam co zawsze mówiły moje koleżanki, które miewały mniej lub więcej takich relacji i... myślę, że u mnie zadziałałoby to podobnie."
Ja rozumiem że na żywo kobiety nie chcą mówić o przygodach czy układach seksualnych ale dlaczego w na forum gdzie wypowiadacie się anonimowa żadna nie może się wypowiedzieć z własnych doświadczeń tylko zawsze z doświadczeń koleżanek albo gdybając? Tyle się dziś mówi o tym jaki seks stał się łatwo dostępny, ile kobiet chodzi szybko do łóżka ale kiedy zaczyna się drążyć temat ciężko znaleźć chodziarz jedną z tej "licznej" grupy.
36 2020-12-14 13:16:46 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-12-14 13:17:16)
aaa... Ktoś tu poradził dobrze: Tinder i odpowiednie zdjęcie z opisem. no i jeszcze słyszałam że noszą takie opaski specjalne na lewym nadgarstku
W poście obok pewna kobieta skarży się że młode kobiety "traktują seks jak wyjście na zakupy" ale z jakiegoś powodu pełno tu jest osób które piszą:
"Teoretycznie gdybym chciała takiego układu"
"ale pamiętam co zawsze mówiły moje koleżanki, które miewały mniej lub więcej takich relacji i... myślę, że u mnie zadziałałoby to podobnie."
Ja rozumiem że na żywo kobiety nie chcą mówić o przygodach czy układach seksualnych ale dlaczego w na forum gdzie wypowiadacie się anonimowa żadna nie może się wypowiedzieć z własnych doświadczeń tylko zawsze z doświadczeń koleżanek albo gdybając? Tyle się dziś mówi o tym jaki seks stał się łatwo dostępny, ile kobiet chodzi szybko do łóżka ale kiedy zaczyna się drążyć temat ciężko znaleźć chodziarz jedną z tej "licznej" grupy.
"ale pamiętam co zawsze mówiły moje koleżanki, które miewały mniej lub więcej takich relacji i... myślę, że u mnie zadziałałoby to podobnie." : napisałam tak, bo NIGDY nie miałam takiej przygody i nigdy mieć nie zamierzam bo mam jasno określone podejście do seksu, więc dlaczego zakładasz, że jak ktoś tak mówi to pruderyjność a nie określony pogląd na rzeczywistość? Swoją miarą mierzysz innych czy jak? Bardzo byś coś tam chciał, ale nie wychodzi- no to widocznie nie masz w sobie tego czegoś i nie dla ciebie ten "łatwo dostępny seks".
W poście obok pewna kobieta skarży się że młode kobiety "traktują seks jak wyjście na zakupy" ale z jakiegoś powodu pełno tu jest osób które piszą:
"Teoretycznie gdybym chciała takiego układu"
"ale pamiętam co zawsze mówiły moje koleżanki, które miewały mniej lub więcej takich relacji i... myślę, że u mnie zadziałałoby to podobnie."
Ja rozumiem że na żywo kobiety nie chcą mówić o przygodach czy układach seksualnych ale dlaczego w na forum gdzie wypowiadacie się anonimowa żadna nie może się wypowiedzieć z własnych doświadczeń tylko zawsze z doświadczeń koleżanek albo gdybając? Tyle się dziś mówi o tym jaki seks stał się łatwo dostępny, ile kobiet chodzi szybko do łóżka ale kiedy zaczyna się drążyć temat ciężko znaleźć chodziarz jedną z tej "licznej" grupy.
Tyle się o tym mówi ale krowa co dużo muczy mało mleka daje
Mówi się o tym bo temat do pogadania i porozmyślania chwytliwy ale po przemyśleniu na pewno spora grupa kobiet dochodzi do wniosku, że w sumie to ciężka misja no bo ktoś z pracy to nieprofesjonalne i potem mieć przypał w robocie to nie warto ryzykować. Sąsiedzi? Znajomi? Trochę strach że facet się pochwali a dla Kobiety to jednak żadna chwała nie jest więc kolejna opcja odpada. Internet i obcy ludzie - tak jak już pisałam, psychopatów nie brakuje a jak ważysz 50kg to twoje zwłoki odniesć do lasu nie jest większym problemem Co nam pozostaje?
39 2020-12-14 16:30:21 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-14 16:58:47)
Ja na samym początku swojego życia seksualnego miałam kilka sytuacji które można by uznać za luźne układy seksualne. Natomiast powtarzam, nie ma jakiejś listy rzeczy must have na które patrzę u potencjalnego partnera (czy to seksualnego czy związkowego). Każdy jest inny i przy każdym z partnerów spodobało mi się co innego, poznaliśmy sie w inny sposób, relacja potoczyła się innym torem. Szczerze to nie znam kobiet które mechanicznie szukały sobie partnera tylko do zabawy i zwracamy przy tym uwagę na jakieś konkretne cechy, w znanych mi historiach było to zawsze tak że poznaje się mężczyznę czy to przypadkiem czy na jakimś portalu i później czas pokazał co się z tego rozwinęło
A co do kobiety z wątku obok to szczerze ja nie mam pojęcia w jakich ona klubach pracowała bo to co ona opowiada nie pokrywa się z rzeczywistością która znam ja. A jestem młoda, towarzyska i kilka klubów w życiu zaliczyłam ;P tak więc jako przykład podajesz wypowiedź która jest mocno przerysowana (jak i pewnie wiele innych opowieści które słyszymy)
Kris_Doc napisał/a:W poście obok pewna kobieta skarży się że młode kobiety "traktują seks jak wyjście na zakupy" ale z jakiegoś powodu pełno tu jest osób które piszą:
"Teoretycznie gdybym chciała takiego układu"
"ale pamiętam co zawsze mówiły moje koleżanki, które miewały mniej lub więcej takich relacji i... myślę, że u mnie zadziałałoby to podobnie."
Ja rozumiem że na żywo kobiety nie chcą mówić o przygodach czy układach seksualnych ale dlaczego w na forum gdzie wypowiadacie się anonimowa żadna nie może się wypowiedzieć z własnych doświadczeń tylko zawsze z doświadczeń koleżanek albo gdybając? Tyle się dziś mówi o tym jaki seks stał się łatwo dostępny, ile kobiet chodzi szybko do łóżka ale kiedy zaczyna się drążyć temat ciężko znaleźć chodziarz jedną z tej "licznej" grupy.Tyle się o tym mówi ale krowa co dużo muczy mało mleka daje
![]()
Mówi się o tym bo temat do pogadania i porozmyślania chwytliwy ale po przemyśleniu na pewno spora grupa kobiet dochodzi do wniosku, że w sumie to ciężka misja no bo ktoś z pracy to nieprofesjonalne i potem mieć przypał w robocie to nie warto ryzykować. Sąsiedzi? Znajomi? Trochę strach że facet się pochwali a dla Kobiety to jednak żadna chwała nie jest więc kolejna opcja odpada. Internet i obcy ludzie - tak jak już pisałam, psychopatów nie brakuje a jak ważysz 50kg to twoje zwłoki odniesć do lasu nie jest większym problememCo nam pozostaje?
bingo
41 2020-12-14 19:36:33 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2020-12-14 21:32:53)
W poście obok pewna kobieta skarży się że młode kobiety "traktują seks jak wyjście na zakupy" ale z jakiegoś powodu pełno tu jest osób które piszą:
"Teoretycznie gdybym chciała takiego układu"
"ale pamiętam co zawsze mówiły moje koleżanki, które miewały mniej lub więcej takich relacji i... myślę, że u mnie zadziałałoby to podobnie."
Ja rozumiem że na żywo kobiety nie chcą mówić o przygodach czy układach seksualnych ale dlaczego w na forum gdzie wypowiadacie się anonimowa żadna nie może się wypowiedzieć z własnych doświadczeń tylko zawsze z doświadczeń koleżanek albo gdybając? Tyle się dziś mówi o tym jaki seks stał się łatwo dostępny, ile kobiet chodzi szybko do łóżka ale kiedy zaczyna się drążyć temat ciężko znaleźć chodziarz jedną z tej "licznej" grupy.
Myślę, że u większości kobiet nie chodzi tylko o seks, nawet jeśli niby chcą właśnie seksu.
Jak dla mnie taki gość musiałby być swobodny, kulturalny, szanować kobietę, nie oceniać, wiedzieć jak traktować kobietę, być pewny siebie, mieć doświadczenie, potrafić sprawić by kobieta poczuła się komfortowo, być w stanie stworzyć odpowiednią atmosferę.. Seks bez emocji i szacunku mnie nie interesuje, ale miałam seks bez związku, z facetami, którzy mnie interesowali i gdzie była obustronna sympatia. Nie wykluczałam związku. Żaden z tych facetów nie był Polakiem, traktowali seks naturalnie, bez mieszania w to moralności i to było dla mnie ważne.
Ja rozumiem że na żywo kobiety nie chcą mówić o przygodach czy układach seksualnych ale dlaczego w na forum gdzie wypowiadacie się anonimowa żadna nie może się wypowiedzieć z własnych doświadczeń tylko zawsze z doświadczeń koleżanek albo gdybając? Tyle się dziś mówi o tym jaki seks stał się łatwo dostępny, ile kobiet chodzi szybko do łóżka ale kiedy zaczyna się drążyć temat ciężko znaleźć chodziarz jedną z tej "licznej" grupy.
Ależ seks jest łatwo dostępny i wiele kobiet chodzi szybko do łóżka, tylko niekoniecznie to musi oznaczać spotkań tylko na seks. Sama nie widzę większego sensu w czekaniu z tym bo nie wypada. Tyle, że wtedy to jest seks z osobą, która nam się podoba, z którą chcemy by znajomość się rozwinęła.
Takie układy tylko na seks kojarzą mi się raczej ze sponsoringiem czy prostytucją.
Ależ seks jest łatwo dostępny i wiele kobiet chodzi szybko do łóżka, tylko niekoniecznie to musi oznaczać spotkań tylko na seks. Sama nie widzę większego sensu w czekaniu z tym bo nie wypada. Tyle, że wtedy to jest seks z osobą, która nam się podoba, z którą chcemy by znajomość się rozwinęła.
.
Gorzej jak druga osoba tego nie chce, a "my"jesteśmy osobą na przeczekanie, kiedy znajdzie się ta "właściwa"osoba;)
Gorzej jak druga osoba tego nie chce, a "my"jesteśmy osobą na przeczekanie, kiedy znajdzie się ta "właściwa"osoba;)
Czasem po prostu na samym początku ciężko ocenić czy to jest ta "właściwa" osoba czy jednak nie. Ludzie coraz mniej chętnie wchodzą w stałe związki w młodym wieku czy decydują na dziecko, stąd ta liczba nawet tych krótkich, kilkutygodniowych czy kilkumiesięcznych znajomości się zwiększa. Jednak nie powiedziałabym, że one są tylko na seks choć może ktoś je tak traktuje.
Także jeśli ktoś (tu kobieta) idzie do łóżka na 2 czy 3 spotkaniu, a takich znajomości ma kilka czy kilkanaście w swoim życiu, to rzeczywiście można odnieść wrażenie, że spotyka na seks i co rusz z innym, a wcale tak nie musi być.
Można siedzieć i czekać na księcia, można też czekać z seksem do ślubu, jak kto woli. Nie każdy ma to szczęście, że od razu znajdzie tę właściwą osobę i stworzy długi, szczęśliwy związek. Więc można tak czekać, 10, 20 lat.... i się nie doczekać.
rossanka napisał/a:Gorzej jak druga osoba tego nie chce, a "my"jesteśmy osobą na przeczekanie, kiedy znajdzie się ta "właściwa"osoba;)
Czasem po prostu na samym początku ciężko ocenić czy to jest ta "właściwa" osoba czy jednak nie. Ludzie coraz mniej chętnie wchodzą w stałe związki w młodym wieku czy decydują na dziecko, stąd ta liczba nawet tych krótkich, kilkutygodniowych czy kilkumiesięcznych znajomości się zwiększa. Jednak nie powiedziałabym, że one są tylko na seks choć może ktoś je tak traktuje.
Także jeśli ktoś (tu kobieta) idzie do łóżka na 2 czy 3 spotkaniu, a takich znajomości ma kilka czy kilkanaście w swoim życiu, to rzeczywiście można odnieść wrażenie, że spotyka na seks i co rusz z innym, a wcale tak nie musi być.
Można siedzieć i czekać na księcia, można też czekać z seksem do ślubu, jak kto woli. Nie każdy ma to szczęście, że od razu znajdzie tę właściwą osobę i stworzy długi, szczęśliwy związek. Więc można tak czekać, 10, 20 lat.... i się nie doczekać.
Nie O To chodzi. Chodzi mi o sytuację, gdy ma być seks, ale on np mówi, że to będzie tylko seks i on się nie chce angażować i to nie ma być związek. Gdy ona myśli tak samo to ok. Ale gdy ona myśli, że seks seksem, ale lubi go jako człowieka i chcialaby sprobowac blizszej relacji,bo moze cos wyjdzie a mize nie to stawia sie na przegranej pozycji i befzie cierpiec
Mało tu wątków, gdy po takich seksach bez zobowiązań ona się zakochuje, A On zfxiwiony-przrciez nic Ci nie obiecywalem? On nie chce związku, chce być wolny
Dopóki nie pozna innej A wtedy ochoczo wchodzi w ten związek , ale już z inną. I nagle nie jest to już tylko spotkanie na sam seks, ale budowanie relacji z inną kobieta. A ta pierwsza cierpi, ale on jest w jakimś stopniu w porządku bo od razu mówił, że to tylko seks układ.
Nie O To chodzi. Chodzi mi o sytuację, gdy ma być seks, ale on np mówi, że to będzie tylko seks i on się nie chce angażować i to nie ma być związek. Gdy ona myśli tak samo to ok. Ale gdy ona myśli, że seks seksem, ale lubi go jako człowieka i chcialaby sprobowac blizszej relacji,bo moze cos wyjdzie a mize nie to stawia sie na przegranej pozycji i befzie cierpiec
Mało tu wątków, gdy po takich seksach bez zobowiązań ona się zakochuje, A On zfxiwiony-przrciez nic Ci nie obiecywalem? On nie chce związku, chce być wolny
Dopóki nie pozna innej A wtedy ochoczo wchodzi w ten związek , ale już z inną. I nagle nie jest to już tylko spotkanie na sam seks, ale budowanie relacji z inną kobieta. A ta pierwsza cierpi, ale on jest w jakimś stopniu w porządku bo od razu mówił, że to tylko seks układ.
Myślę, że facetom jest łatwiej wejść w takie układy i mają z tego więcej korzyści (choćby darmowy seks na wyciągnięcie ręki). Z kolei kobiety z natury są bardziej emocjonalne i uczuciowe i to one w takich układach są z reguły na straconej pozycji. Nawet jeśli początkowo może się wydawać, że z obu stron chodzi o to samo ale jest jakaś fascynacja, pożądanie itd., to prędzej czy później ktoś się zaangażuje.
Poza tym zauważyłam, że ludzie coraz częściej wchodzą w relacje na luzie, bez deklaracji po to by nie wystraszyć drugiej osoby i zobaczyć jak relacja rozwinie. Szybkie dążenie do związku, wyrażanie uczuć, oczekiwań często jest postrzegane jako desperacja i chęć usidlenia kogoś.
rossanka napisał/a:Nie O To chodzi. Chodzi mi o sytuację, gdy ma być seks, ale on np mówi, że to będzie tylko seks i on się nie chce angażować i to nie ma być związek. Gdy ona myśli tak samo to ok. Ale gdy ona myśli, że seks seksem, ale lubi go jako człowieka i chcialaby sprobowac blizszej relacji,bo moze cos wyjdzie a mize nie to stawia sie na przegranej pozycji i befzie cierpiec
Mało tu wątków, gdy po takich seksach bez zobowiązań ona się zakochuje, A On zfxiwiony-przrciez nic Ci nie obiecywalem? On nie chce związku, chce być wolny
Dopóki nie pozna innej A wtedy ochoczo wchodzi w ten związek , ale już z inną. I nagle nie jest to już tylko spotkanie na sam seks, ale budowanie relacji z inną kobieta. A ta pierwsza cierpi, ale on jest w jakimś stopniu w porządku bo od razu mówił, że to tylko seks układ.Myślę, że facetom jest łatwiej wejść w takie układy i mają z tego więcej korzyści (choćby darmowy seks na wyciągnięcie ręki). Z kolei kobiety z natury są bardziej emocjonalne i uczuciowe i to one w takich układach są z reguły na straconej pozycji. Nawet jeśli początkowo może się wydawać, że z obu stron chodzi o to samo ale jest jakaś fascynacja, pożądanie itd., to prędzej czy później ktoś się zaangażuje.
Poza tym zauważyłam, że ludzie coraz częściej wchodzą w relacje na luzie, bez deklaracji po to by nie wystraszyć drugiej osoby i zobaczyć jak relacja rozwinie. Szybkie dążenie do związku, wyrażanie uczuć, oczekiwań często jest postrzegane jako desperacja i chęć usidlenia kogoś.
Dokładnie o to mi chodziło. Nie miałabym oporów wejść w relacje typu spotykamy się na luzie, bez oczekiwań, jak wyjdzie to wyjdzie A jak nie to nie.
Ale nie weszlabym w relacje typu spotykamy się na seks bez zobowiazan, chce być kiedyś w związku, ale nie teraz A mam swoje potrzeby więc Ty możesz być na przeczekanie, bo zwiąże się na poważnie z inną. A agencja kosztuje, a kolezanki mają mężów.
Dokładnie o to mi chodziło. Nie miałabym oporów wejść w relacje typu spotykamy się na luzie, bez oczekiwań, jak wyjdzie to wyjdzie A jak nie to nie.
Tylko, że taka relacja mimo wszystko wymaga jakiegoś wysiłku, zabiegania i nawet jak seks przyjdzie szybko, to jednak trzeba się postarać też na innych płaszczyznach choć w jakimś minimalnym stopniu by ta druga osoba jednak nie zrezygnowała (nawet jeśli głównym celem jest tylko seks).
Natomiast taki jasny układ oparty na seksie, zwalnia faceta z czegokolwiek. Wystarczy, że kobieta zgodzi i więcej nic nie musi.
rossanka napisał/a:Dokładnie o to mi chodziło. Nie miałabym oporów wejść w relacje typu spotykamy się na luzie, bez oczekiwań, jak wyjdzie to wyjdzie A jak nie to nie.
Tylko, że taka relacja mimo wszystko wymaga jakiegoś wysiłku, zabiegania i nawet jak seks przyjdzie szybko, to jednak trzeba się postarać też na innych płaszczyznach choć w jakimś minimalnym stopniu by ta druga osoba jednak nie zrezygnowała (nawet jeśli głównym celem jest tylko seks).
Natomiast taki jasny układ oparty na seksie, zwalnia faceta z czegokolwiek. Wystarczy, że kobieta zgodzi i więcej nic nie musi.
Znowu zgadzam się dokładnie .
Znowu zgadzam się dokładnie .
Faceci są po prostu leniwi i chcieliby dostać to czego chcą od razu.
Taki to "wysublimowany" styl podrywu: "Ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić?". Bo jakby nie patrzeć do tego się to sprowadza.
Zapewne 100 kobiet obruszy i nazwie takiego faceta chamem, ale 101 zgodzi.
I chyba to pytania Autora tyczy tego, jak trafić na tą 101.
rossanka napisał/a:Znowu zgadzam się dokładnie .
Faceci są po prostu leniwi i chcieliby dostać to czego chcą od razu.
Taki to "wysublimowany" styl podrywu: "Ruchasz się czy trzeba z tobą chodzić?". Bo jakby nie patrzeć do tego się to sprowadza.
Zapewne 100 kobiet obruszy i nazwie takiego faceta chamem, ale 101 zgodzi.
I chyba to pytania Autora tyczy tego, jak trafić na tą 101.
w TYM NIE MA NIC ZŁEGO JEŚLI OBIE STRONY CHCĄ tylko tego. Ale jak życie pokazuje, z reguły kobieta się angażuje a facet potem mówi, sorry, ale od początku była taka umowa, że to nie będzie żaden związek tylko spotkania na seks, bo każdy ma swoje potrzeby. Rzadziej zdarza się, ze to facet sie zaangażuje a kobieta nie. Już dużo takich sytuacji widziałam: pospotykajmy sie , bo oboje możemy zaspokoić swoje potrzeby, związku nie chce, niczego Ci nie obiecywałem, nie chce się wiązać, kobieta sie zakochuje a za rok on poznaje inną i nagle się okazuje, że on bardzo chętnie sie zwiąże nawet obrączke kupi A tej drugiej kobiecie w życiu nie powie, że on się wiązać nie chce o chce się niezobowiązująco pospotykać na seks.
Tu jest ten haczyk, że dla kobiet seks to też uczucie, nie mówię od razu o miłości, ale o jakiejś sympatii, jest seks, chciałoby się spędzać z tą osobą więcej czasu, spacery, wspólne śniadanie kino, pomieszkiwanie razem, wspólne plany, nawet takie drobne, nie, że od razu dom i dzieci. A mężczyźni potrafią całkowicie seks oddzielić. Dla nich to może być jedynie czynność fizjoligiczna. Fajnie spotkać się na seks, nawet potem porozmawiać, zamówić pizze, albo wysłać parę SMSÓw, ale nic poza tym.
w TYM NIE MA NIC ZŁEGO JEŚLI OBIE STRONY CHCĄ tylko tego. Ale jak życie pokazuje, z reguły kobieta się angażuje a facet potem mówi, sorry, ale od początku była taka umowa, że to nie będzie żaden związek tylko spotkania na seks, bo każdy ma swoje potrzeby. Rzadziej zdarza się, ze to facet sie zaangażuje a kobieta nie.
Ja wcale nie twierdzę, że jest coś w tym złego szczególnie kiedy dwie osoby są wolne tylko, że często takie osoby nie zdają sobie sprawy z konsekwencji tego wydawałoby się prostego i wygodnego układu.
Nie raz prawdziwe intencje są ukrywane i kobieta się godzi na taki układ mając nadzieję, że przez łóżko relacja przekształci w związek albo będzie wpadka i facet z nią zostanie. Albo w drugą stronę, chce dowartościować np. po rozstaniu i wykorzystuje jakiegoś dobrze znanego 'przyjaciela', który być może się w niej podkochuje.
Nie wiem jak miałaby taka relacja wyglądać by była satysfakcjonująca i bezpieczna (w różnym tego słowa znaczeniu).
rossanka napisał/a:w TYM NIE MA NIC ZŁEGO JEŚLI OBIE STRONY CHCĄ tylko tego. Ale jak życie pokazuje, z reguły kobieta się angażuje a facet potem mówi, sorry, ale od początku była taka umowa, że to nie będzie żaden związek tylko spotkania na seks, bo każdy ma swoje potrzeby. Rzadziej zdarza się, ze to facet sie zaangażuje a kobieta nie.
Ja wcale nie twierdzę, że jest coś w tym złego szczególnie kiedy dwie osoby są wolne tylko, że często takie osoby nie zdają sobie sprawy z konsekwencji tego wydawałoby się prostego i wygodnego układu.
Nie raz prawdziwe intencje są ukrywane i kobieta się godzi na taki układ mając nadzieję, że przez łóżko relacja przekształci w związek albo będzie wpadka i facet z nią zostanie. .
Jezu, znowu mi czytasz w myślach.
Niby spotknia na seks tylko, aby sobie "ulżyć" ale ziarno nadziei jest, że może on się zaangażuje, co zazwyczaj nie następuje. On się angażuje ale z inną, nagle chce związku, nie chce już szaleć a seks to dopełnienie relacji a nie jedynie seks i do widzenia. A ta pierwsza kobieta zostaje w szoku i mówi"ale jak to, ze mną sypiał rok (dwa itd) i nic, nie chciał się wiązać a tamtą poznał i za pół roku przebąkuje omieszkaniu razem.
A potem wysyp wątków na forum.
Znam taki przypadek, kobieta utknęła w czymś takim na lata. Owszem , oprócz seksu oni spędzają czas razem np jaką na weekend, albo odwiedzają się w domu, gotują obiad, oglądają tv, ale na codzień każdy mieszka osobno, każdy ma swoje mieszkanie, swoje życie. Jemu to pasuje, co zawsze podkreśla. Ona chciała czegoś więcej i jak się kiedyś przyznała, czekała te wszystkie lata, bo myślała, ze on się do niej przekona i zmieni zdanie. Ona chciała mieć męża, dzieci, mieszkać z nim razem. On nie . Zaraz będzie 10 lat, ona już ma 45 lat, o dzieciach może pomarzyć, ale z terj relacji też nie zrezygnuje, bo boi się, że będzie sama. Bo tak sie kończą takie relacje.
Roxann napisał/a:rossanka napisał/a:Nie O To chodzi. Chodzi mi o sytuację, gdy ma być seks, ale on np mówi, że to będzie tylko seks i on się nie chce angażować i to nie ma być związek. Gdy ona myśli tak samo to ok. Ale gdy ona myśli, że seks seksem, ale lubi go jako człowieka i chcialaby sprobowac blizszej relacji,bo moze cos wyjdzie a mize nie to stawia sie na przegranej pozycji i befzie cierpiec
Mało tu wątków, gdy po takich seksach bez zobowiązań ona się zakochuje, A On zfxiwiony-przrciez nic Ci nie obiecywalem? On nie chce związku, chce być wolny
Dopóki nie pozna innej A wtedy ochoczo wchodzi w ten związek , ale już z inną. I nagle nie jest to już tylko spotkanie na sam seks, ale budowanie relacji z inną kobieta. A ta pierwsza cierpi, ale on jest w jakimś stopniu w porządku bo od razu mówił, że to tylko seks układ.Myślę, że facetom jest łatwiej wejść w takie układy i mają z tego więcej korzyści (choćby darmowy seks na wyciągnięcie ręki). Z kolei kobiety z natury są bardziej emocjonalne i uczuciowe i to one w takich układach są z reguły na straconej pozycji. Nawet jeśli początkowo może się wydawać, że z obu stron chodzi o to samo ale jest jakaś fascynacja, pożądanie itd., to prędzej czy później ktoś się zaangażuje.
Poza tym zauważyłam, że ludzie coraz częściej wchodzą w relacje na luzie, bez deklaracji po to by nie wystraszyć drugiej osoby i zobaczyć jak relacja rozwinie. Szybkie dążenie do związku, wyrażanie uczuć, oczekiwań często jest postrzegane jako desperacja i chęć usidlenia kogoś.Dokładnie o to mi chodziło. Nie miałabym oporów wejść w relacje typu spotykamy się na luzie, bez oczekiwań, jak wyjdzie to wyjdzie A jak nie to nie.
Ale nie weszlabym w relacje typu spotykamy się na seks bez zobowiazan, chce być kiedyś w związku, ale nie teraz A mam swoje potrzeby więc Ty możesz być na przeczekanie, bo zwiąże się na poważnie z inną. A agencja kosztuje, a kolezanki mają mężów.
Nie fajnie jest być „opcją zapasową”
gdy w chwilli taki pan nie ma chętnej,
a na agencje szkoda mu kasy,
chce zaoszczędzić,
bo może mieć darmowy seks.
Nie fajnie jest być „opcją zapasową”
gdy w chwilli taki pan nie ma chętnej,
a na agencje szkoda mu kasy,
chce zaoszczędzić,
bo może mieć darmowy seks.
Tak to wygląda. Jak ma to być tylko seks, to nic nie trzeba się starać, nawet specjalnie dzwonić czy rozmawiać, a to zaoszczędza wiele czasu.
Jak mężczyzna znajdzie odpowiednią partnęrkę, to i czas znajdzie i będzie inwestował, rozmawiał, spacerował i zapraszał na wycieczki aż ta "opcja zapasowa do seksu" oczy przetrze ze zdziwienia, że on jednak ten czas znalazł.
Znam taki przypadek, kobieta utknęła w czymś takim na lata. Owszem , oprócz seksu oni spędzają czas razem np jaką na weekend, albo odwiedzają się w domu, gotują obiad, oglądają tv, ale na codzień każdy mieszka osobno, każdy ma swoje mieszkanie, swoje życie. Jemu to pasuje, co zawsze podkreśla. Ona chciała czegoś więcej i jak się kiedyś przyznała, czekała te wszystkie lata, bo myślała, ze on się do niej przekona i zmieni zdanie. Ona chciała mieć męża, dzieci, mieszkać z nim razem. On nie . Zaraz będzie 10 lat, ona już ma 45 lat, o dzieciach może pomarzyć, ale z terj relacji też nie zrezygnuje, bo boi się, że będzie sama. Bo tak sie kończą takie relacje.
Tyle, że w tym przypadku ciężko winić faceta bo jednak kobieta wiedziała, że facet ani mieć dzieci ani brać ślubu nie chce. To, że miała nadzieję, że zmieni zdanie i dlatego z nim w tym "związku" była/jest to już jej decyzja.
Osobiście odnoszę wrażenie, że takich modeli relacji jest coraz więcej, szczególnie wśród ludzi starszych, samodzielnych (niezależnych), po przejściach. I to nie zawsze facet dyktuje warunki. Często są to kobiety, którym jest po prostu wygodnie mieć faceta pod ręką, ale niekoniecznie na co dzień w domu. I nie mówię tu o romansach, gdzie jedno czy dwoje ma kogoś innego "na stałe". Takie związki są często na wyłączność, tyle że z zachowaniem swojej przestrzeni.
Nawet u mnie przez jakiś czas związek tak funkcjonował tzn na dwa domy. Dla mnie było to bardzo wygodne i widziałam w tym wiele plusów. Powodem nie musi być koniecznie brak chęci całkowitego zaangażowania się. Ja już mam trochę wiosenek na koncie, też jakieś nieudane związki za sobą, tym bardziej mój partner. Ślub nie jest dla mnie gwarancją niczego.
Natomiast kompromis w sytuacji, kiedy jedno chce dziecka, a drugie nie, jest szalenie trudny, wręcz niemożliwy. Dlatego ktoś albo musi ustąpić albo pozostaje rozstanie.
Podobnie z luźnymi relacjami, które opierają głownie na seksie i jest to od początku jasno zaznaczone. Jeśli ktoś liczy, że ta relacja przekształci w coś poważnego, to robi to na własną odpowiedzialność. Zapewne więcej kobiet to dotyka ale znam też wielu facetów, którzy orbitują wokół swojej sympatii przeczekując jej kolejne relacje, pocieszając po rozstaniach, czekając na swoją kolej. I jak ją w końcu dostają, wierząc, że cierpliwość opłaciła, okazuje się, że to tylko na chwilę, aż ktoś inny nie pojawi.
rossanka napisał/a:Znam taki przypadek, kobieta utknęła w czymś takim na lata. Owszem , oprócz seksu oni spędzają czas razem np jaką na weekend, albo odwiedzają się w domu, gotują obiad, oglądają tv, ale na codzień każdy mieszka osobno, każdy ma swoje mieszkanie, swoje życie. Jemu to pasuje, co zawsze podkreśla. Ona chciała czegoś więcej i jak się kiedyś przyznała, czekała te wszystkie lata, bo myślała, ze on się do niej przekona i zmieni zdanie. Ona chciała mieć męża, dzieci, mieszkać z nim razem. On nie . Zaraz będzie 10 lat, ona już ma 45 lat, o dzieciach może pomarzyć, ale z terj relacji też nie zrezygnuje, bo boi się, że będzie sama. Bo tak sie kończą takie relacje.
Tyle, że w tym przypadku ciężko winić faceta bo jednak kobieta wiedziała, że facet ani mieć dzieci ani brać ślubu nie chce. To, że miała nadzieję, że zmieni zdanie i dlatego z nim w tym "związku" była/jest to już jej decyzja.
Osobiście odnoszę wrażenie, że takich modeli relacji jest coraz więcej, szczególnie wśród ludzi starszych, samodzielnych (niezależnych), po przejściach. I to nie zawsze facet dyktuje warunki. Często są to kobiety, którym jest po prostu wygodnie mieć faceta pod ręką, ale niekoniecznie na co dzień w domu. I nie mówię tu o romansach, gdzie jedno czy dwoje ma kogoś innego "na stałe". Takie związki są często na wyłączność, tyle że z zachowaniem swojej przestrzeni.
Nawet u mnie przez jakiś czas związek tak funkcjonował tzn na dwa domy. Dla mnie było to bardzo wygodne i widziałam w tym wiele plusów. Powodem nie musi być koniecznie brak chęci całkowitego zaangażowania się. Ja już mam trochę wiosenek na koncie, też jakieś nieudane związki za sobą, tym bardziej mój partner. Ślub nie jest dla mnie gwarancją niczego.
Natomiast kompromis w sytuacji, kiedy jedno chce dziecka, a drugie nie, jest szalenie trudny, wręcz niemożliwy. Dlatego ktoś albo musi ustąpić albo pozostaje rozstanie.
Podobnie z luźnymi relacjami, które opierają głownie na seksie i jest to od początku jasno zaznaczone. Jeśli ktoś liczy, że ta relacja przekształci w coś poważnego, to robi to na własną odpowiedzialność. Zapewne więcej kobiet to dotyka ale znam też wielu facetów, którzy orbitują wokół swojej sympatii przeczekując jej kolejne relacje, pocieszając po rozstaniach, czekając na swoją kolej. I jak ją w końcu dostają, wierząc, że cierpliwość opłaciła, okazuje się, że to tylko na chwilę, aż ktoś inny nie pojawi.
Jezus, znowu pełna zgoda, wyjmujesz mi myśli z głowy.
Tak, ten facet mojej koleżanki jest akurat w tym w porządku, bo nigdy ale to nigdy nie zwodził jej myślali o domu, ślubie i dzieciach. Od początku to mówił. Ona zaś jak się sama przyznała miała z czaesm nadzieję, że on jednak zmieni zdanie. Nie zmienił. Ale on z pierwszego małżeństwa (bo poznali się jak on już był po rozwidzie) to już dzieci ma. Kolejnych nie chciał.
Tak, jeżeli dwie osoby chcą takich lużnych relacji to jest całkowicie w porządku, mam taką znajomą, która żyje w takim układzie już też coś koło 10 lat (ale ona i on są już po 70tce, mają "stare" dzieci i duże wnuki ) Żyją sobie osobno i się wspierają.
Ten ostatni przykład- też zgoda - pani zjawia się tylko na chwilę, gdy nie wejdzie w kolejną pważną relację, a pan jest tylko na przeczekanie, bo po co być samemu.
Ja tam zawsze twierdzę, ze jak się uczucie pojawi to nie ma mocnych. I nagle pan lub pani niezależna chętnie wskakuje w domowe kapcie. Tylko już z inną osobą.
Panna z Kapeluszem napisał/a:Nie fajnie jest być „opcją zapasową”
gdy w chwilli taki pan nie ma chętnej,
a na agencje szkoda mu kasy,
chce zaoszczędzić,
bo może mieć darmowy seks.Tak to wygląda. Jak ma to być tylko seks, to nic nie trzeba się starać, nawet specjalnie dzwonić czy rozmawiać, a to zaoszczędza wiele czasu.
Jak mężczyzna znajdzie odpowiednią partnęrkę, to i czas znajdzie i będzie inwestował, rozmawiał, spacerował i zapraszał na wycieczki aż ta "opcja zapasowa do seksu" oczy przetrze ze zdziwienia, że on jednak ten czas znalazł.
Tak, taki pan jest po prostu cwany, wyrachowany,
a ja takich cech u mężczyzn - ludzi
nie lubię.
59 2020-12-15 14:44:13 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-12-15 15:02:56)
Nie fajnie jest być „opcją zapasową”
gdy w chwilli taki pan nie ma chętnej,
a na agencje szkoda mu kasy,
chce zaoszczędzić,
bo może mieć darmowy seks.
Zapewne są też kobiety, które na jakimś etapie życia, kiedy nie mają stałego partnera czy im się znudził lub (już) nie zaspakaja, a mają potrzeby, chętnie w taką relację wejdą. Tylko no właśnie, kogo wtedy wybiorą? Chyba najłatwiej o jakiś przygodny seks z jakimś Alvaro (adrenalina, boskie ciało, super seks), albo z facetem, którego dobrze znają i mu ufają (nie rzadko podkochującym się w niej). Wtedy może bez takich fajerwerków ale przynajmniej pewnie i bezpiecznie.
Tak czy siak kończy się to zwykle romansem, gdzie potem są jakieś żale albo niesmak.
Bo powiedzmy sobie szczerze, kobieta, która chce (tylko) seksu, czy jest skłonna do takiej relacji i umie wyłączyć emocje, wie doskonale jak wielu chętnych na taki układ bez zobowiązań, dlatego prędzej czy później będzie chciała i tak coś na tym ugrać (choćby jakiś sponsoring). Chyba, że jest starsza, doświadczona i ma jakieś fetysze by rozdziewiczać młodych prawiczków czy jakieś inne, których partner jej nie da.
Jezus, znowu pełna zgoda, wyjmujesz mi myśli z głowy.
To nie jest czytanie w myślach, tylko kwestia doświadczenia tak swego jak i innych, z których też człowiek uczy i to całe życie.
Tak, taki pan jest po prostu cwany, wyrachowany,
a ja takich cech u mężczyzn - ludzi
nie lubię.
Niekoniecznie cwany i wyrachowany, choć też wiadomo. Często jednak takie podejście mają faceci, którzy w normalnych warunkach i relacjach międzyludzkich nie są w stanie przekonać do siebie kobiety by z nim zaczęła spotykać i uprawiać seks. Dlatego by móc 'pobzykać' nie wydając przy tym kasy na prostytutki, szukają takiej co się zgodzi od razu i za free.
Ktoś tu celnie napisał, że jeśli facet się zastanawia co ma zrobić by kobieta z nim chciała za darmo i bez zobowiązań, to najpewniej nie ma cech, które by do tego kobietę skłoniły. Ani na przygodny seks ani na układ.
60 2020-12-15 15:21:41 Ostatnio edytowany przez jjbp (2020-12-15 15:32:53)
Dokładnie o to mi chodziło. Nie miałabym oporów wejść w relacje typu spotykamy się na luzie, bez oczekiwań, jak wyjdzie to wyjdzie A jak nie to nie.
Ale nie weszlabym w relacje typu spotykamy się na seks bez zobowiazan, chce być kiedyś w związku, ale nie teraz A mam swoje potrzeby więc Ty możesz być na przeczekanie, bo zwiąże się na poważnie z inną. A agencja kosztuje, a kolezanki mają mężów.
Bardzo dobrze powiedziane. Podobnie było z moimi relacjami, które po czasie określam jako oparte na seksie - nie dlatego ze ustaliliśmy sobie z marszu że będzie tylko i wyłącznie seks, ale bardziej że było miło to się spotykaliśmy bez konkretnych planów jak to ma wyglądać, była fajna okazja i atmosfera to seks był niekiedy dość szybko. No a po iluś spotkania po prostu albo któreś się rozmyśliło, albo rozeszło się po kościach samo z siebie. Tak więc dopiero z perspektywy czasu mogę orzec, że te relacje na seksie się opierały i kończyły
Zresztą szczerze, na taką relację typu spotykamy się pod hotelem, 20 min akcji, każde szybki prysznic i "do następnego" byłoby mi zwyczajnie szkoda:
a) czasu i na szukanie sobie odpowiedniego delikwenta, i na jeżdżenie na takie spotkania
b) kasy na ewentualne hotele czy coś
c) nerwów na wypadek gdyby coś poszło nie tak i zaszłabym w ciążę albo złapała jakieś choróbstwo. Albo gdyby miało wyjść z tego jakieś szambo typu któreś się zakocha albo pójdą plotki w miejscu pracy
Serio, jeśli to ma być samo mechaniczne zaspokojenie popędu to wolę zainwestować w wibrator. I taniej, i prościej. Bo taka relacja że tylko mechaniczny seks w klubie w toalecie z facetem którego poznałam 30 min wcześniej wcale nie da żadnej bliskości czy frajdy, to będzie dla mnie kropka w kropkę to samo co 15 min z wibratorem w łózku. Więc nie widzę powodu dlaczego to miałoby być atrakcyjniejsze. Co innego natomiast jak się z kimś spotykasz, jest flirt, jest dreszczyk nowości, nikt nie wie co z tego wyjdzie.
61 2020-12-15 16:12:06 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-12-15 16:35:43)
Zresztą szczerze, na taką relację typu spotykamy się pod hotelem, 20 min akcji, każde szybki prysznic i "do następnego" byłoby mi zwyczajnie szkoda:
a) czasu i na szukanie sobie odpowiedniego delikwenta, i na jeżdżenie na takie spotkania
b) kasy na ewentualne hotele czy coś
c) nerwów na wypadek gdyby coś poszło nie tak i zaszłabym w ciążę albo złapała jakieś choróbstwo. Albo gdyby miało wyjść z tego jakieś szambo typu któreś się zakocha albo pójdą plotki w miejscu pracy
Dlatego takie relacje nie są popularne i dotyczą szczególnych przypadków, jakich?
Na podstawie własnych doświadczeń czy tego co czytam można wywnioskować, że mają one miejsce wtedy gdy kobieta:
1. liczy, że z tego może być coś więcej
2. ma ochotę na super seks przygodę (nawet jednorazową) z mega przystojnym nieznajomym
3. jest sama i/lub brakuje jej seksu w związku ale wtedy raczej szuka wśród krążących wokół znajomych/przyjaciół czy szuka takiego w necie
4. ma jakieś fetysze i/czy duże potrzeby i szuka ich zaspokojenia
5. chce na tym zarobić (ale to już nie jest relacja tylko na seks o którą Autorowi chodzi)
6. jest też dziewicą i nią już nie chce być ale nie potrafi znaleźć faceta w normalnych relacjach więc taki układ niby na rękę ale jeśli tak to wróć punkt wyżej
Więcej opcji nie widzę.
Widzę że trudno się nawet przyznać że się ma takie doświadczenia ... no cóż wychowano nas na pruderyjne paniusie z dobrego domu ... przynajmniej większość
Ja pruderyjna nie jestem i owszem spotykam się z facetami tylko na seks. A w zasadzie szukam takiego, który byłby na taki układ gotowy mentalnie, wystarczająco dojrzały emocjonalnie aby w takim układzie wytrzymać. Jak na razie to oni rezygnują i to nie z mojego powodu.
A może z mojego ... jestem atrakcyjna, pewna siebie, niezależna i samodzielna, nie potrzebuję faceta do otwierania drzwi ani słania róż przede mną. Jedyny brak jaki odczuwam będa singielką jest brak seksu.
Szukam różnie, korzystam z różnych okazji ale zasada jest zawsze ta sama: szczerość - kawa na ławę i to ja dyktuję warunki a facet albo w to wchodzi albo spada. Wybieram wizualnie! Nie ma określonego typu, owszem preferuję szczupłych mężczyzn ale nie napakowanych ale miałam też partnerów znacznie odbiegajacych. Musi mieć to coś w sobie, coś co mnie przekona w pierwszej chwili że warto spróbować ... i nie jest to ani gadka ani szczególne cechy fizyczne tylko pewnego rodzaju magnetyzm, pewność siebie (chociaż biorąc pod uwagę jak bardzo mężczyźni się boją takich kobiet jak ja to samo przyjście na spotkanie już świadczy o sporej odwadze). Odstręcza mnie lizusostwo, chamstwo, dyktowanie warunków, infantylność, kiedyś odmówiłam facetowi bo kłuł w oczy swoim samochodem zanim mnie pocałował ... a poszłam do łóżka z chłopakiem bez samochodu bo bez zbytniej gadki zabrał się za całowanie na spacerze. To ta właśnie pewność siebie wzbudza zaufanie że facet wie po co się spotkaliśmy i nie bedzie bawił się moimi emocjami tylko "porządnie zerżnie" jak ktoś tu w tym wątku określił.
Gorzej z kontynuacją takiego układu, pierwszy raz weryfikuje czy kochanek jest cokolwiek wart i tu niestety często okazuje się że skutecznie mnie zniechęca do kolejnego razu. Tu też może to być kwestia moich oczekiwań i potrzeb, sa dość spore a to facetów deprymuje i mimo że jestem wyrozumiała to jednak strach przed kolejną wpadką powoduje że kapitulują na całej lini. Sporo jest też takich co sa mocni tylko w opowieściach a jak przychodzi co do czego to nie umieją nic. Jak na razie miałam tylko trzy takie relacje na dłużej ... sam seks bez angażowania się, owszem była sympatia i zaufanie ale wzajemnie nie wchodziliśmy sobie w drogę ani w życie. Wszystkie trzy zakończyły się zgodnie bez kłótni i płaczu z powodów pobocznych.
63 2020-12-15 16:30:06 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-12-15 16:40:08)
Gorzej z kontynuacją takiego układu, pierwszy raz weryfikuje czy kochanek jest cokolwiek wart i tu niestety często okazuje się że skutecznie mnie zniechęca do kolejnego razu.
Każdy ma podejście jakie ma i tego nie oceniam. Natomiast interesuje mnie to czy i jeśli tak to dlaczego takie układy trwały długo, jak długo? I jak potem rozstać by wszyscy byli usatysfakcjonowani (a przynajmniej bez wyrzutów) bo czemu kończą takie relacje szybko wszyscy raczej wiemy.
Odpowiesz jeśli będziesz chciała ale naprawdę mnie to ciekawi.
No bo jeśli to były spotkania z jednym facetem raz max 2 czy 3 razy tylko na seks to żaden układ. Raczej przygoda.
Johna napisał/a:Gorzej z kontynuacją takiego układu, pierwszy raz weryfikuje czy kochanek jest cokolwiek wart i tu niestety często okazuje się że skutecznie mnie zniechęca do kolejnego razu.
Każdy ma podejście jakie ma i tego nie oceniam. Natomiast interesuje mnie to czy i jeśli tak to dlaczego takie układy trwały długo, jak długo? I jak potem rozstać by wszyscy byli usatysfakcjonowani (a przynajmniej bez wyrzutów) bo czemu kończą takie relacje szybko wszyscy raczej wiemy.
Odpowiesz jeśli będziesz chciała ale naprawdę mnie to ciekawi.
Różnie trwały jeden ponad rok a trzeci - ostatni jakieś pół roku. Od początku wiem że to czasowe, przy pierwszym mial za mało czasu dla mnie więc zgodnie doszliśmy do wniosku że czas się rozstać (za każdym razem zakładam wyłaczność czyli jestem tylko z jednym), drugi jakoś wyszło samo że się sobą trochę znudziliśmy a ten ostatni wszedł w układ po swiezym rozstaniu ... nie zakończył swoich uczuć wobec poprzedniej partnerki i nie poradził sobie z obciążeniem - chyba planuje do niej jakoś wrócić.
Nie kończą się ze zgrzytami bo jasno stawiam sprawę, nigdy nie kłamię i nigdy nie naciągam na uczucia. Sama też nie pilnuję się żeby się nie zaangażować emocjonalnie. Owszem większość z tych z którymi byłam po prostu lubię ale nie jest to wystarczające lubię aby być ze sobą więcej.
Poza tym ... nie liczę tutaj relacji takich miesięcznych/dwumiesięcznych to nie są dla mnie relacje na dłużej ...
65 2020-12-15 17:07:38 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-12-15 17:09:43)
Różnie trwały jeden ponad rok a trzeci - ostatni jakieś pół roku.
To trochę jak romanse. Ja mam co do nich taką teorię, że jak do roku max, a zwykle po pół roku nic nie wykluje więcej to nie ma szans.
Może i Ci Twoi 'partnerzy' luźno do znajomości podchodzili, choć to nigdy nic nie wiadomo ale właśnie ten czas ok pół roku, max rok jest kluczowy. Jak piszesz, jeden kogoś poznał, inny po prostu zrezygnował itd.
Ale serio nie było Ci kokoś/kogokolwiek żal? I serio masz wciąż ten sam entuzjazm w szukaniu nowego kochanka?
Domyślam się, że to adrenalina itd. ale mi się by po prostu nie chciało. Już pomijając inne kwestie typu zagrożenia.