Witam. Jestem Marek. Kilka lat temu poznałem kobietę starszą niż ja, zaciekawiliśmy się sobą i zauroczyliśmy, u niej po paru latach przeszło to w miłość, choć nie wiem czy nie z lęlku o bycie samemu. A u mnie jednak nie, jestem bo jestem i wiem, że ją krzywdzę, bo nie mam uczucia jak ona. Można powiedzieć odejść, ale nie mam serca by skrzywdzić tak naprawdę. Gdy powiedziałem, że odchodzę ona na kolanach błagała bym tak nie robił. Nie zrobiłem, bo jesteśmy związani finansowo ale i musiałbym być okropnym, gdyby mnie to nie ruszyło... Tym bardziej, że ona leczyła się na depresję. Niestety poznałem inną kobietę niedawno, nie sądziłem, że to możliwe, bo piękny nie jestem wcale. Czysty przypadek, ale poszedłem na spotkanie, na randkę raz, nie wierzyłem, że coś się zdarzy, ale się zdarzyło, że zaciekawiła mnie, a ja ją również. Poszedłem na randkę drugą i było nawet lepiej, bo było jak w filmach czasem, jest koronavirus, niby wszystko pozamykane a ona wymyśliła coś co nie jest takowe...Naprawdę można, aż byłem zszokowany. Czemu poszedłem spotkać się, bo czułem że tego chcę, mimo, że złe. Dziewczyna z randki nie wie nic o tym, że jestem uwikłany z kimś. Wie, że się jej podobam i że coraz bardziej interesuje się.... Ja także, mimo że wiem, że nie powinienem. Oszukuję obie osoby, ale nikomu nie mogę powiedzieć prawdy a jeśli tak, komu... Osobie której nie kocham, a przeszła w życiu wiele trudności i miała depresję i myśli, że jestem tym jedynym i wyjątkowym, czy tej która za chwilkę się zakocha, o ile już tak nie jest... Co by nie mówić, ktoś będzie cierpieć, czuć ból niestety...Ja czuję go teraz, wiedząc, że krzywdzę. Można powiedzieć, jesteś zły, zostaw obie, zrób rachunek sumienia, zacznij na nowo, ale wtedy stracę kogoś na kim zaczyna mi zależeć, a czasami raz w życiu tylko spotyka się pewne osoby... Za mądry jestem, by patrzeć na zauroczenie, na seks czy wygląd, czasami czuje się coś więcej, coś innego, coś z dzieciństwa gdy było proste wszystko. Dziś szedłem z ową dziewczyną, zimno, padało i nagle pojawiła się taka wiata jakby ale ekskluzywna i tak usiedliśmy, było ciepło i tam za rękę ją wziąłem i rozmawialiśmy, zbliżyliśmy się, można było posiedzieć, to znaki które mówią, że tak miało być. Mogę się ukarać bo źle robię, ale czy komuś to radość przyniesie? Nie, będą trzy osoby skrzywdzone i tyle....
2 2020-11-29 09:44:46 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-29 10:28:53)
Jesteś w malzenstwie? W długoletnim związku? Z tego co piszesz nigdy nie obiecywaleś niczego kobiecie z którą jesteś nie wyznawales jej miłości przeciwnie powiedziałaś że się nie zaangazowaleś wprost.
Nie rozumiem jakie powiązania finansowe mogą wiązać 2 ludzi w takim wypadku?
Wzieliscie kredyt wspólny?
No chyba że klasyka gatunku jednak: jesteś w związku w którym zdradzasz a żeby siebie usprawiedliwić umniejszasz ten związek wmawiajac sobie że mało znaczył. A nawet że mało znaczył dla kobiety
Po prostu powiedz jej prawdę że się zakochałem w innej. A tej drugiej że jesteś w związku i sprawy same się wyprostują.
To tylko 2 zdania w stronę każdej z tych kobiet. Idź prostą drogą.
3 2020-11-29 11:37:18 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-11-29 12:01:42)
Osobie której nie kocham, a przeszła w życiu wiele trudności i miała depresję i myśli, że jestem tym jedynym i wyjątkowym, czy tej która za chwilkę się zakocha, o ile już tak nie jest... Co by nie mówić, ktoś będzie cierpieć, czuć ból niestety...Ja czuję go teraz, wiedząc, że krzywdzę. Można powiedzieć, jesteś zły, zostaw obie, zrób rachunek sumienia, zacznij na nowo, ale wtedy stracę kogoś na kim zaczyna mi zależeć, a czasami raz w życiu tylko spotyka się pewne osoby... Za mądry jestem, by patrzeć na zauroczenie, na seks czy wygląd, czasami czuje się coś więcej, coś innego, coś z dzieciństwa gdy było proste wszystko. Dziś szedłem z ową dziewczyną, zimno, padało i nagle pojawiła się taka wiata jakby ale ekskluzywna i tak usiedliśmy, było ciepło i tam za rękę ją wziąłem i rozmawialiśmy, zbliżyliśmy się, można było posiedzieć, to znaki które mówią, że tak miało być. Mogę się ukarać bo źle robię, ale czy komuś to radość przyniesie? Nie, będą trzy osoby skrzywdzone i tyle....
Robiąc sobie dobrze,gając na dwa fronty, siebie też skrzywdzisz, nieuchronnie,nawet jak wymyślisz "chwalebne" nowe "białe kłamstwa" w "poświęceniu".
za chwile odlecisz już odlatujesz wyrzuty odejdą prawie całkiem,będziesz kłamał bez skrępowania,ale to mija po paru miesiącach.
Zryjesz sobie psychikę na amen kłamstwami,poczuciem winy i wymyślaniem rojeniem sobie krzywd,urazów,dorysowując wady kobiecie z którą teraz jesteś,to wszystko i tak nie zbliży Ciebie do tej nowej dziewczyny właśnie przez kłamstwa .Nie napędza się miłości w ten sposób to nienaturalne chyba że wymyślisz nową psychologię i grawitację.
Na samym końcu i tak zostaniesz sam ,bo nie kochasz siebie prawdopodobnie.
4 2020-11-29 12:06:35 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-11-29 12:07:15)
Jeżeli autorze postawisz w centrum ochronę swojego wizerunku a nie szczerość i szacunek wobec osoby z ktorą dzieliiłeś życie, to efekt będzie taki że ten wizerunek jeszcze bardziej ucierpi i skrzywdzisz 3 osoby. Nie idź tą drogą.
Z tą pierwszą jesteś związany finansowo i tu jest pies pogrzebany. Nie mydl oczu, jak to bardzo sie martwisz o nią, bo depresyjna. Nie chroń własnego tyłka, tylko działaj zgodnie z sumieniem.
Wiesz, najlepsza jest szczerość. Nie marnuj czasu kobiety, z którą jesteś związany bez miłości. To nie jest fair. Nawet jeśli ja skrzywdzisz, nie można nikogo zmusić do miłości. Pokaż, że masz jaja
Jesteś w malzenstwie? W długoletnim związku? Z tego co piszesz nigdy nie obiecywaleś niczego kobiecie z którą jesteś nie wyznawales jej miłości przeciwnie powiedziałaś że się nie zaangazowaleś wprost.
Nie rozumiem jakie powiązania finansowe mogą wiązać 2 ludzi w takim wypadku?
Wzieliscie kredyt wspólny?
No chyba że klasyka gatunku jednak: jesteś w związku w którym zdradzasz a żeby siebie usprawiedliwić umniejszasz ten związek wmawiajac sobie że mało znaczył. A nawet że mało znaczył dla kobiety![]()
Po prostu powiedz jej prawdę że się zakochałem w innej. A tej drugiej że jesteś w związku i sprawy same się wyprostują.
To tylko 2 zdania w stronę każdej z tych kobiet. Idź prostą drogą.
Związek trwa już kilka lat, więc ani krótki, ani długi. Nie wyznałem jej miłości, ale ona sama wyznała słowa, że jestem najważniejszą osobą jaką poznała kiedykolwiek, już coś znaczą i największą miłością i tym jedynym...Klasyki nie ma, bo i nie pomniejszam związku, znaczenia jego, nie zdradziłem także. Dwa zdania piszesz tylko... Coś więcej jednak jest.
W sytuacjach w których życie wymaga od nas wyboru i decyzji trzeba określić meritum i obrać kierunek.
maareek napisał/a:Osobie której nie kocham, a przeszła w życiu wiele trudności i miała depresję i myśli, że jestem tym jedynym i wyjątkowym, czy tej która za chwilkę się zakocha, o ile już tak nie jest... Co by nie mówić, ktoś będzie cierpieć, czuć ból niestety...Ja czuję go teraz, wiedząc, że krzywdzę. Można powiedzieć, jesteś zły, zostaw obie, zrób rachunek sumienia, zacznij na nowo, ale wtedy stracę kogoś na kim zaczyna mi zależeć, a czasami raz w życiu tylko spotyka się pewne osoby... Za mądry jestem, by patrzeć na zauroczenie, na seks czy wygląd, czasami czuje się coś więcej, coś innego, coś z dzieciństwa gdy było proste wszystko. Dziś szedłem z ową dziewczyną, zimno, padało i nagle pojawiła się taka wiata jakby ale ekskluzywna i tak usiedliśmy, było ciepło i tam za rękę ją wziąłem i rozmawialiśmy, zbliżyliśmy się, można było posiedzieć, to znaki które mówią, że tak miało być. Mogę się ukarać bo źle robię, ale czy komuś to radość przyniesie? Nie, będą trzy osoby skrzywdzone i tyle....
Robiąc sobie dobrze,gając na dwa fronty, siebie też skrzywdzisz, nieuchronnie,nawet jak wymyślisz "chwalebne" nowe "białe kłamstwa" w "poświęceniu".
za chwile odlecisz już odlatujesz wyrzuty odejdą prawie całkiem,będziesz kłamał bez skrępowania,ale to mija po paru miesiącach.
Zryjesz sobie psychikę na amen kłamstwami,poczuciem winy i wymyślaniem rojeniem sobie krzywd,urazów,dorysowując wady kobiecie z którą teraz jesteś,to wszystko i tak nie zbliży Ciebie do tej nowej dziewczyny właśnie przez kłamstwa .Nie napędza się miłości w ten sposób to nienaturalne chyba że wymyślisz nową psychologię i grawitację.
Na samym końcu i tak zostaniesz sam ,bo nie kochasz siebie prawdopodobnie.
Z całym szacunkiem, ale nie robię sobie dobrze i nie cieszy mnie taka sytuacja wcale. Nie jestem by mieć kobiety na pęczki i zabierać innym... Dorysowywać wad nie mam zamiaru, bo nie oceniam, nic mi po wybielaniu, zapytałem co zrobić - czy skrzywdzić, czy skrzywdzać siebie a i tak skrzywdzić....
Z tą pierwszą jesteś związany finansowo i tu jest pies pogrzebany. Nie mydl oczu, jak to bardzo sie martwisz o nią, bo depresyjna. Nie chroń własnego tyłka, tylko działaj zgodnie z sumieniem.
Hmm, myślisz, że wszystko jest czarne i białe, uczucia również i psychika? A najlepszym wyjściem jest powiedzieć - SPADAJ...I WSZYSTKO MIEĆ W NOSIE
Wiesz, najlepsza jest szczerość. Nie marnuj czasu kobiety, z którą jesteś związany bez miłości. To nie jest fair. Nawet jeśli ja skrzywdzisz, nie można nikogo zmusić do miłości. Pokaż, że masz jaja
A fair jest wywoływać łzy w oczach... Świat żyje złudzeniami...
Jestem po spotkaniu kolejnym i mam więcej myśli już. Jedna kobieta, która ze mną nic nie wyczuwa, potrafię zrobić tak by, było okej,mówi, że mnie kocha codziennie. I tak jest, widzę to i czuję,że prawda, a jednocześnie słysząc, czuję, że ranię. Wielokrotnie słyszałem, że jestem mężczyzną życia, emocje i uczucia są dotykalne. Niemniej, spotkałem się kolejny raz z osobą o której pisałem, nazwijmy ją panią A. Byłem na spotkaniu z nią, bo tak czułem mimo , że źle zrobiłem, że okropny jestem. Spacer był, mimo zimna, ale można kurtki założyć, można iść w leśne dróżki i rozmawiać, można iść aż przepiękny zachód słońca się zobaczy. Zimno niczym jest i spacerowałem z ową panią A. opowiedziałem o pierścieniu na dłoni, bo mam. Zapytała od kogo mam. Powiedziałęm prawdę. Pewna para szła plażą nad polskim morzem i mieli psa i ten pies wskoczył do wody i zaczęła fala zabierać psiaka, był malutki, york rasy. Oni stali i nie wiedzieli co zrobić, a ja zauważyłem i poszedłem po psiak, miał na imię Xawi, oddałem go a wtedy ten pan dał mi obrączkę i powiedział - ona mi szczęście przynosiła, niech i tobie przyniesie. To było niesamowite.
Jestem po spotkaniu kolejnym i mam więcej myśli już. Jedna kobieta, która ze mną nic nie wyczuwa, potrafię zrobić tak by, było okej,mówi, że mnie kocha codziennie. I tak jest, widzę to i czuję,że prawda, a jednocześnie słysząc, czuję, że ranię. Wielokrotnie słyszałem, że jestem mężczyzną życia, emocje i uczucia są dotykalne. Niemniej, spotkałem się kolejny raz z osobą o której pisałem, nazwijmy ją panią A. Byłem na spotkaniu z nią, bo tak czułem mimo , że źle zrobiłem, że okropny jestem. Spacer był, mimo zimna, ale można kurtki założyć, można iść w leśne dróżki i rozmawiać, można iść aż przepiękny zachód słońca się zobaczy. Zimno niczym jest i spacerowałem z ową panią A. opowiedziałem o pierścieniu na dłoni, bo mam. Zapytała od kogo mam. Powiedziałęm prawdę. Pewna para szła plażą nad polskim morzem i mieli psa i ten pies wskoczył do wody i zaczęła fala zabierać psiaka, był malutki, york rasy. Oni stali i nie wiedzieli co zrobić, a ja zauważyłem i poszedłem po psiak, miał na imię Xawi, oddałem go a wtedy ten pan dał mi obrączkę i powiedział - ona mi szczęście przynosiła, niech i tobie przyniesie. To było niesamowite.
Urzekła mnie twoja historia ... ale na serio - sory Marek ale mam wrazenie ze jestes dosc niedojrzaly emocjonalnie. Piszesz tutaj o chodzeniu na spacer po lesie itp, jasne rozumiem ze fajna dziewczyna to i wycieczka po lesie jest lepsza, ale tak jakby tamta druga co w domu zostala - jakbyscie funkcjonowali tylko na plaszczyznie dom- ona codziennie rano wstaje i robi ci sniadanie i mowi jaki to ciebie mocno kocha i jak jestes mezczyzna jej zycia ty milczysz i kazde sie rozchodzi do swoich rzeczy. A potem ty placzesz ze jej nie kochasz ale w sumie to z nia jestes z braku laku ale poznales jakas nowa i ta nowa chcac czy nie chcac zaczyna wyrwac cie z twojego zyciowego marazmu.
Boze czy wy macie po 20 lat?
Najbardziej smiesza mnie te hasla typu - czy powinienem siebie ukarac? Ze niby co bedziesz sie co wieczor chlostał?
Moja rada jest jedna - poszukaj tam w kroczu jaj i w koncu man up ! Dorosnij. Rozwiarz swoj problem jak dorosly facet- albo rozstan sie z pierwsza ( z ktora moim zdaniem powinienes sie rozstac bo jesli z twojej strony nie ma uczucia to tylko meka dla ciebie i mydlenie jej oczu) i sobie ogarniaj druga. Albo wykastruj sie i zostan z ta pierwsza ale wtedy zapomnij o drugiej. Na rozwiazanie ze olewasz dwie po prostu ciebie nie stac - to wymaga baardzo duzo silnej woli i zdecydowanego charakteru.
maareek napisał/a:Jestem po spotkaniu kolejnym i mam więcej myśli już. Jedna kobieta, która ze mną nic nie wyczuwa, potrafię zrobić tak by, było okej,mówi, że mnie kocha codziennie. I tak jest, widzę to i czuję,że prawda, a jednocześnie słysząc, czuję, że ranię. Wielokrotnie słyszałem, że jestem mężczyzną życia, emocje i uczucia są dotykalne. Niemniej, spotkałem się kolejny raz z osobą o której pisałem, nazwijmy ją panią A. Byłem na spotkaniu z nią, bo tak czułem mimo , że źle zrobiłem, że okropny jestem. Spacer był, mimo zimna, ale można kurtki założyć, można iść w leśne dróżki i rozmawiać, można iść aż przepiękny zachód słońca się zobaczy. Zimno niczym jest i spacerowałem z ową panią A. opowiedziałem o pierścieniu na dłoni, bo mam. Zapytała od kogo mam. Powiedziałęm prawdę. Pewna para szła plażą nad polskim morzem i mieli psa i ten pies wskoczył do wody i zaczęła fala zabierać psiaka, był malutki, york rasy. Oni stali i nie wiedzieli co zrobić, a ja zauważyłem i poszedłem po psiak, miał na imię Xawi, oddałem go a wtedy ten pan dał mi obrączkę i powiedział - ona mi szczęście przynosiła, niech i tobie przyniesie. To było niesamowite.
Urzekła mnie twoja historia ... ale na serio - sory Marek ale mam wrazenie ze jestes dosc niedojrzaly emocjonalnie. Piszesz tutaj o chodzeniu na spacer po lesie itp, jasne rozumiem ze fajna dziewczyna to i wycieczka po lesie jest lepsza, ale tak jakby tamta druga co w domu zostala - jakbyscie funkcjonowali tylko na plaszczyznie dom- ona codziennie rano wstaje i robi ci sniadanie i mowi jaki to ciebie mocno kocha i jak jestes mezczyzna jej zycia ty milczysz i kazde sie rozchodzi do swoich rzeczy. A potem ty placzesz ze jej nie kochasz ale w sumie to z nia jestes z braku laku ale poznales jakas nowa i ta nowa chcac czy nie chcac zaczyna wyrwac cie z twojego zyciowego marazmu.
Boze czy wy macie po 20 lat?
Najbardziej smiesza mnie te hasla typu - czy powinienem siebie ukarac? Ze niby co bedziesz sie co wieczor chlostał?
Moja rada jest jedna - poszukaj tam w kroczu jaj i w koncu man up ! Dorosnij. RozwiarzRozwiarz swoj problem jak dorosly facet- albo rozstan sie z pierwsza ( z ktora moim zdaniem powinienes sie rozstac bo jesli z twojej strony nie ma uczucia to tylko meka dla ciebie i mydlenie jej oczu) i sobie ogarniaj druga. Albo wykastruj sie i zostan z ta pierwsza ale wtedy zapomnij o drugiej. Na rozwiazanie ze olewasz dwie po prostu ciebie nie stac - to wymaga baardzo duzo silnej woli i zdecydowanego charakteru.
Miło, że napisałaś, ale czy wszystko bywa czarne i białe zawsze. Nie zawsze jest tak i nie zawsze istnieje środek złoty, który jest dobry. Piszesz dorośnij, ale w wikipedii można sprawdzić jak się poprawnie pisze -- rozwiarz.... I bez obrazy. Ps. to kobiety kastrują mężczyzn i często nie wiedzą oni o tym nawet...
Chcesz autorze zmienić swoją sytuację? Czy chcesz się podzielić tym, że prowadzisz podwójne życie i źle Ci z tym?
Życie nie jest czarno białe, ale zawsze można starać się zachować przyzwoicie. Dla każdego to znaczy coś innego. Czy w Twoim poczuciu przyzwoitości mieści się okłamywanie i zdradzanie partnerki nr 1 czy partnerki nr 2?
Wyobraź sobie, że kobieta której nie kochasz może mieć szansę na bycie z kimś kto ją pokocha, ale póki jest z Tobą to raczej nie pozna nikogo innego. Nie uważasz, że ona też trochę cierpi w tej relacji? Przykro jest być z kimś kto nie kocha... Ty się męczysz, bo czujesz się złym człowiekiem. Generalnie wszyscy się wzajemnie męczycie.
Pytanie, chcesz coś z tym zrobić?
Chcesz autorze zmienić swoją sytuację? Czy chcesz się podzielić tym, że prowadzisz podwójne życie i źle Ci z tym?
Życie nie jest czarno białe, ale zawsze można starać się zachować przyzwoicie. Dla każdego to znaczy coś innego. Czy w Twoim poczuciu przyzwoitości mieści się okłamywanie i zdradzanie partnerki nr 1 czy partnerki nr 2?
Wyobraź sobie, że kobieta której nie kochasz może mieć szansę na bycie z kimś kto ją pokocha, ale póki jest z Tobą to raczej nie pozna nikogo innego. Nie uważasz, że ona też trochę cierpi w tej relacji? Przykro jest być z kimś kto nie kocha... Ty się męczysz, bo czujesz się złym człowiekiem. Generalnie wszyscy się wzajemnie męczycie.
Pytanie, chcesz coś z tym zrobić?
No właśnie nie jest czarno-białe wszystko. Wyobraź sobie, że owa kobieta spędziła najpiękniejszy czas swojego życia i poznała faceta który jest uważany za wyjątkowego. Ze miała dosyć dziecinady, małolatów na seks namiawiających, itp... i nagle po wielu latach poznała kogoś i uwierzyła, że to ten jedyny... I ten jedyny związany jednak z nią, nie jest z tej bajki. A bajka bywa na zawsze... Co powiedzieć, jak każde słowo złe jest i zrani? Nie ma szansy być z kimś, bo już poznała miłość swego życia i usłyszałem kiedyś, że jak mnie nie będzie, to już nikogo nie pozna i zostanie sama...Muszę brać odpowiedzialność za czyjeś życie, bo i na to życie wpłynąłem.... a nie zabrać się i cześć. Serce mam jednak. I jest inna, ona jest jak ja, ma to samo poczucie humoru, stara się bardzo, zaprasza na spotkania, a nie musi, wymyśla, jest kreatywna i jest przepiękna, normalnie bym się nie namyślał ale muszę. Byłem na spacerze z tą drugą i był moment, że stanęła koło drzewa i czekała.. na co niby... Na to bym podszedł i popchnął ją na to drzewo aż się oparła, bym spojrzał w oczy i te widział te usta pragnące pocałunku i to poddanie się przeznaczeniu .... Czasem wolałbym być głupkiem lub chamem, bo byłbym sam i nie miał problemu, ale jestem fajnym facetem i uczucia kobiet są dla mnie ważne. Łatwo napisać czasem, ale jak się kocha, to może zabrać odkochanie parę lat życia a może i wiele, wiele...
17 2020-12-01 09:01:12 Ostatnio edytowany przez Shoggies (2020-12-01 09:02:16)
Widzisz to tak, że spotkała miłość swojego życia i Ty tego skarbu nie chcesz jej odebrać, ale nie masz oporów, żeby ją zdradzać? Bo gdybyś od niej odszedł, to byłbyś chamem, a tak jadąc na dwa fronty jesteś fajnym facetem?
Zaskakujący tok myślenia. Zwłaszcza, że partnerką, której nie kochasz tłumaczysz swoje niecne postępowanie. Nie chcesz jej zranić? Twoje obecne postępowanie ją rani. Ludzie silnie zakochani często twierdzą, że nie zakochają się w nikim innym. Po czasie mogłoby to wyglądać zupełnie inaczej. Wzięcie odpowiedzialności za swoje czyny i za uczucia, które wzbudziłeś w innym człowieku, to innymi słowy uczciwe postępowanie.
Nie musisz brac odpowiedzialnosci za czyjes zycie. Musisz brac za wlasne. Jak bedziesz mial dzieci to wtedy tak, jestes za nie odpowiedzialny. Ale nie jestes odpowiedzialny za inna dorosla osobe.
No i sorry, ale to akurat naprawde jest czarno biale. Nie kochasz jej, spotykasz sie z inna, to sie z tamta rozstan. Normalnie jej powiedz, ze to nie to i sie pozegnaj. I tyle. Nie jestes odpowiedzialny za jej emocje, a trzymanie jej w zwiazku z facetem, ktory jej nie kocha, jest krzywdzeniem jej.
Ja w takiej sytuacji bylam i uwazam, ze zerwanie to najlepsza opcja z mozliwych.
A druga sprawa to taka, ze Ty zainteresowaniem tej drugiej podbijasz sobie ego. Jak nie popracujesz nad soba to ja tez bedziesz zdradzac. Bo zawsze bedziesz potrzebowal zainteresowania nowej kobiety, ktora pokaze Ci, ze wcale nie jestes taki brzydki i zly i mozesz miec kobiete.
19 2020-12-01 15:14:24 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-12-01 15:15:09)
Marek, czytając Twoje posty nie sposób nie odnieść wrażenia, że nie szukasz tu rady jak wyjść z sytuacji w jakiej się znalazłeś na własne życzenie, ale po to by dostać rozgrzeszenie, usprawiedliwić.
Wydaje mi się, że doskonale wiesz, że najpewniej stracisz je obie bo kłamstwo ma krótkie nogi, a żadna nie będzie chciała być z oszustem. Tak jesteś oszustem, a nie żadnym fajnym facetem. To, że kiedyś uratowałeś pieska Cię takim człowiekiem nie czyni. Czystych intencji w stosunku do żadnej z kobiet też nie masz. I wcale nie dbasz o uczucia pierwszej, jak to tu piszesz, tylko o własne 4 litery. Przestałeś myśleć o kimkolwiek innym prócz siebie już w momencie, kiedy zdecydowałeś się na kontakt z tą drugą kobietą.
Lady Loka i Roxann - dokładnie takie samo mam zdanie! Szuka kolega wybawienia i wybielenia sytuacji - przecież on nie jest zły a ze gra na dwa fronty to mały szczegół - myśle ze tez można ci pogratulować ze będąc na tej randce jednak jej nie pocałowałes! Cóż za postawa ! Lol
Drogi Marku a propos kastracji to myśle ze niektórzy faceci fundują ja sobie sami bo im tak wygodniej czasami po prostu.
Chciałabym cię tez przeprosić za ten niechybny błąd ortograficzny który się wkradł w poprzednia wypowiedz ale na co dzień używam innego języka w piśmie niż polskiego i aby nie zapomnieć juz kompletnie o polskiej ortografii pisuje na tym forum bo to dla mnie jedna z niewielu okazji do wysilenia mózgownicy po polsku wiec wybacz ze uraziłam cię tym ortografem
A po co się wybielać będąc złym? Panie chyba zapomniały, o czym pisałem na początku i skupiły się, by tylko krytykować, a to ciekawe, bo uczucia znają co inne. Nie pisałem, że idealny jestem, a zły facet i to tak zły, że rani i rani nie jedną kobietę... Sednem pytania i tematu było, czy zły człowiek, może spotkać dobro, dobrą osobę i czy może to zmienić go? Czy może zawsze jak się jest złym, to i złym zostaje... Może bywa tak, że nie zawsze jest się złym,że może to dobry człowiek zmienić. Ale opowiem dalej, co się dzieje... A dalej, spotkałem się z ową panią nad brzegiem morza, wsiadłem w auto i tam byliśmy i było zimno i takie wielkie fale, te fale tylko zbliżały w obliczu nieznanego. Uczucie, jakby miało tam się właśnie być... Emocje, słowa, pocałunki i takie przyciąganie. Wróciłem do partnerki potem, myślę, że muszę deprecjonować jaki jestem, tak, by gdy mnie nie będzie, to nie będzie ból a radość, tak postąpić należy, by nie ranić.
Ja tu innego rozwiązana poza wyznaniem prawdy nie widzę.
Ja tu innego rozwiązana poza wyznaniem prawdy nie widzę.
Prawda ma wiele twarzy.... I prawda może ranić.
Jesteś normalnie niedojrzałym egoistą, który ma o sobie takie wielkie mniemanie, że aż mordę wykręca. Sytuacja jest prosta- nie kochasz kogoś, to odchodzisz, a nie łaskawie dajesz ochlapy związku i bezczelnie zdradzasz na boku. Daj tej kobiecie szansę na poznanie mężczyzny, który faktycznie będzie ją obdarzal uczuciem.
Po postach autora widzę teraz co innego.
Szuka nie porady co zrobić z 1 związkiem tylko sposobu by żadnej z kobiet nie stracić bo chce mieć 2.
I tyle.
Po postach autora widzę teraz co innego.
Szuka nie porady co zrobić z 1 związkiem tylko sposobu by żadnej z kobiet nie stracić bo chce mieć 2.
I tyle.
Dokładnie odniosłam takie samo wrażenie. Dodatkowo próbuje się wybielić i znaleźć usprawiedliwienie dla swojego postępowania.
Dokładnie. Takie rozterki samolubnego egoisty, co chce zjeść ciastko i mieć ciastko. I klasyka gatunku, aż do bólu.
28 2020-12-04 14:02:43 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-12-04 15:46:09)
Dokładnie. Takie rozterki samolubnego egoisty, co chce zjeść ciastko i mieć ciastko. I klasyka gatunku, aż do bólu.
A smęci,stęka relatywizując i użalając się strasznie nad sobą ,jakieś zatwardzenie psychiczne.
Nie wiem czego Autorowi potrzeba,mamusi,tatusia,przewodnika,guru,księdza spowiednika ?
Jaki z Ciebie jednoznacznie zły - raczej bezmyślny bardziej ,nieudolny moralnie ,tchórzliwy.
Jaki z Ciebie jednoznacznie zły - raczej bezmyślny bardziej ,nieudolny moralnie ,tchórzliwy.
Dokładnie tak - żaden zły on tylko w swojej głowie kreuje się na zła osobę żeby sobie samemu wytłumaczyć ze to co robi jest dość tak jak zostało napisane nieudolne moralnie. Dzięki temu możesz o sobie trochę lepiej pomyśleć bo przecież jesteś zły. Jesteś ciapa (bo nie chce używać wulgaryzmów ) i egoista.
Daj w końcu którejś spokój.
W każdym razie zastanawia mnie jakim cudem numer jeden się nie domyśla jak Marek gdzieś po raz kolejny zaginie na pare godzin a później wraca do domu rozanielony.
Albo tak kocha ze nie widzi albo tak ślepo ufa. Albo może nie kocha go tak bardzo jak autor twierdzi ??
30 2020-12-05 01:19:26 Ostatnio edytowany przez maareek (2020-12-05 01:20:46)
Za każdą wypowiedź dziękuję. Nie chcę mieć dwóch i nigdy to celem nie było. Cóż jedni mają dwie osoby a inne zero latami, tak bywa. Nie piszę i by zostać z ziemią zrównany, obelgami, złymi słowami a poszukuję rozsądnych porad. Nie w stylu - zniknij, zostaw nagle, bo to boli bardziej. I czemu mi się odmawia prawa do zakochania i szczęścia..Poszukuję sensownego wyjścia, co robić, by dana osoba dalej wierzyła, że są fajni na świecie faceci i miała szansę spotkać, a jest ich na moje jakieś parę procent....Prawie każdy zaczyna rozmowę - Co słychać, co tam.... Co myślisz o seksie, piękna itp...Bezmózgi...