Hej mam 18 lat i chodzę do technikum. Z niczego w szkole nie jestem dobra i to nie tak że się nie uczę a jakbym się pouczyła to nagle jestem dobra uczennica i potrafię ogarnąć. Tylko od małego mi nauka szła bardzo topornie, jak krew z nosa. Zawsze nie chciałam się uczyć, nudziło mnie wszystko co związane z nauka i ciężko mi było cokolwiek ogarnąć z nauki. Mama mi pomagała w najmłodszych latach i dzięki niej zdawałam z klasy do klasy. No i w sumie całe gimnazjum mi pomagała. Teraz jestem w technikum. Poznałam mojego chłopaka bardzo mądrego który zawsze miał z góry na dół same 5. Nauka bardzo łatwo mu przychodziła. Wcześniej mi moje słabe stopnie aż tak nie przeszkadzały ale kiedy jestem z nim w związku nagle zaczęłam zauważać dużo braków, bo zaczęło mi zależeć na nauce i dobrych stopniach. Chciałabym pójść na studia i się kształcić. Jednak do tego potrzebna mi matura a z każdego przedmiotu mi słabo idzie który jest na maturze. Z polskiego nie umiem pisać i dostaje jedynki. Z matmy jak się poucze to umiem ledwie na 2 i nic z niej nie rozumiem. Z angla tak samo mało słówek znam a mam angielski tyle lat i jakoś inni bez nauki od razu załapali po ilus latach a ja nic a nic. Ogólnie nauka z czegokolwiek mi idzie źle i nie ogarniam. Wyszło mi na testach u psychologa iq poniżej przeciętnej. No wiec coś w tym jest. Takie osoby podobno kończą tylko szkole zawodowa i nie dają rady dalej bo im umiejętności nie pozwalają intelektualne. No i tak jest chyba ze mną. A bardzo bym chciała być kimś. Być psychologiem dziecięcym, farmaceutka ale do tego są potrzebne studia a ze ja nie zdam matury bo nauka mi źle idzie to jestem w dupie i mi się robi tak przykro i jestem załamana. Nie mam na to wpływu taka się urodziłam z taka inteligencja i muszę być sprzątaczka bo jestem taka głupia ze tylko kible bym umiała sprzątać ( nie obrażając sprzątaczek). Nie chce wręcz mi się żyć, łapie depresje przez szkole bo nic mi nie wychodzi a mój chłopak przestaje to akceptować bo chce mieć dziewczynę mądra jak on i chce abym skończyła studia. A ja wiem ze nawet matury nie zdam bo nie umiem nic nawet jak się uczę to nadal ledwo 2 i tak ciągnę z matmy choćby. Tłumaczył mi matme chłopak kiła dni temu a ja dzisiaj zaczynam ją robić i nagle nie umiem podobnego przykładu co z nim zrobiłam i mimo jego pomocy nie umiem ruszyć Dalej. Jestem naprawdę tępa i mi się nic nie udaje. Nawet towarzysko mi się nie udaje, nigdy nie byłam popularna, lubiana. Ludzie mnie nie lubią, w szkole nikt nie chce się ze mną zadawać. Nikt się do mnie nie garnie, nie chce poznawać. Wiec tak z nauki jest bardzo źle, z ludźmi też. Mam tylko chłopaka który ze mną i tak zerwie bo będzie mu wstyd taka dziewczynę i nie spełnię jego wymagań. Wyglądowo tez nie za fajnie, nie mam w ogóle powodzenia. Naprawdę ja jestem osoba której nic się nie udało NIC ani wygląd ani inteligencja ani umiejętności społeczne jestem jednym wielkim przegrywem który nic nie osiągnie i będę wiecznie sama w życiu. Nie chce mi się już żyć. Jest mi ciężko. Nie mam tez talentu do niczego.
Odpowiedz sobie sama. Jaki jest sens życia. Gdzie widzisz wartości dla siebie.
Żyj tak długo, jak one będą.
Musisz znalezc cos co do Ciebie pasuje i nie sa to studia i kariera naukowa widocznie. To nie jest dla kazdego.
Jest nadal sporo rzeczy poza sprzataniem, ktore mozesz robic.
Może stres lub presja cię blokuje? Może ciągle myślisz o tym, by dorównać chłopakowi i skupiasz się na wyniku a nie na procesie. Poszukaj też różnych sposobów na naukę. Możesz robić fiszki, własne krzyżówki, jakieś gry skojarzeniowe, metod jest mnóstwo, może jakieś do ciebie trafią.
Odpowiedz sobie sama. Jaki jest sens życia. Gdzie widzisz wartości dla siebie.
Żyj tak długo, jak one będą.
Chciałabym robić w życiu co sobie założyłam czyli być psychologiem dziecięcym czy farmaceutka. Jednak wiem ze przez moją tępotę. Nic nie osiągane i nie będę z tego życia zadowolona. To juz teraz widać. Nie umiem nic i z niczego mi nie idzie. Prawdopodobnie nie zdam matury. Wiec nie pójdę na studia aby zostać tym kim chce, nie mogę się nawet postarać.
Próbuje się uczyć matematyki, chłopak mi pomaga. No ale co z tego jak podobnego przykładu nie umiem zrobić co mi wytłumaczył kilka dni temu. Mój chłopak ma wymagania i już zaznacza ze chciałby dziewczynę która się rozwija intelektualnie bo on właśnie to robi i mu to oczywiście przychodzi łatwo. Studia skończył, chce robić doktorat. No wiadomo ze by chciał dziewczynę wykształcona ale ja uważam ze nie dam rady. Widzę to jak mi nauka tyle trudności przysparza i ciagle nie widać efektów, nie umie ani matmy ani Polaka ani angielskiego. Staram się uczyć ale co z tego jak nie umiem pisać, zadań z matmy nie ogarniam a angielski mi to głowy nie wchodzi. To nie tak ze wymyślam, serio jest aż tak źle. Wiec koniec końców zostanę sama bo mój chłopak nie będzie mógł w stanie to zaakceptować. Nie mam przyjaciół, nie przepadają za mną ludzie. Uświadamia sobie ze serio jestem przegrywem.
Musisz znalezc cos co do Ciebie pasuje i nie sa to studia i kariera naukowa widocznie. To nie jest dla kazdego.
Jest nadal sporo rzeczy poza sprzataniem, ktore mozesz robic.
Szkoda właśnie że nie są dla każdego bo chciałabym zostać farmaceutka, psychologiem dziecięcym a do tego potrzebne są studia. Przez to nawet czuje się gorsza ze inni maja możliwości kształcenia się i kariery a ja nie. Mój chłopak tego nie zaakceptuje i rozumiem każdy może mieć wymagania jakie chce ale to smutne.
Nie ma czegoś takiego. Talentu nie mam. W niczym nie jestem dobra i do niczego mnie nie ciągnie. Co próbowałam to wszystko sprawia mi trudność i przestaje to lubieć, nie kręci mnie na tyle aby to rozwijać dalej
Zrób sobie test gallupa
Jesteś w II czy III klasie technikum i na jakim profilu?
Jesteś w II czy III klasie technikum i na jakim profilu?
W 3 klasie technikum. Profil eksploatacja portów i terminali.
Chciałabym coś robić innego niż ten kierunek. Pierwsza kwalifikacje i tak nie zdałam
10 2020-11-10 19:14:34 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2020-11-10 19:31:42)
Ok matma, fizyka, nauka może nie jest dla Ciebie. Bardzo ważne, żebyś szukała teraz tego co czujesz, lubisz, co ci wychodzi. Możesz wspomóc się jakimiś testami typu Gallupa. Możesz poczytać o 16 motywatorach RMP - test sam w sobie jest drogi, ale ja na przykład przeczytałam książkę. Zawsze okazja do przemyśleń, można też tam znaleźć inny test do samodzielnego wykonania, który może nie tak trafnie wskaże, ale da jakieś informacje. Poszukać jakiegoś doradztwa zawodowego. Próbować różnych rzeczy, obserwować swoje zainteresowania - może da się jakoś wykorzystać.
Przede wszystkim przestań sama opowiadać takie rzeczy, że jakoby jesteś "tępa". Przyznam, że to mnie właśnie wkurza w systemie szkolnym, że zamiast po prostu rozwijać ludzi, to kładzie nacisk na oceny i powoduje, że ci, którzy mają słabe stopnie czuli się mało warci.
Zauważ, że są różne zawody, gdzie studia nie są konieczne, gdzie nauka ma charakter bardziej praktyczny. Fryzjerka, kosmetyczka, masażystka, kucharka, obsługa hotelowa? I na pewno wiele innych. Wydaje mi się, że powinnaś w niedługim czasie zacząć praktyczną naukę jakiegoś zawodu i przyłożyć się do tego, by być dobra. Nie idź na siłę na studia, tylko po to by nie czuć się gorsza.
Skąd pomysł na farmację czy psychologa dziecięcego? Co ci się w tym podoba i jakie masz kompetencje, które ci ułatwią pracę?
Psycholog dziecięcy, wydaje mi się być dość wymagającym zawodem pod względem psychicznym, plus wyobrażam sobie, że jednak dużo wiedzy trzeba przyswoić.
Lubisz pracę z dziećmi czy interesujesz się psychologią? Jeśli lubisz dzieci, to rozważ też inne zawody związane z opieką czy usługami dla dzieci. Przedszkole, żłobek, fryzjer dziecięcy, jakieś atrakcje dla dzieci?
"Nie ma czegoś takiego. Talentu nie mam. W niczym nie jestem dobra i do niczego mnie nie ciągnie. Co próbowałam to wszystko sprawia mi trudność i przestaje to lubieć, nie kręci mnie na tyle aby to rozwijać dalej" - myślę, że nie miałaś okazji znaleźć tego co lubisz, w czym jesteś dobra. Skup się na tym, im szybciej to odkryjesz, tym twoje życie będzie łatwiejsze. Im się jest starszym tym może być trudniej później zmienić kierunek. Jesteś w stanie znaleźć jakąś grupę życzliwych osób, która Cię wesprze w tym poszukiwaniu i wzmacnianiu wiary w swoje możliwości?
Wymień kilka rzeczy, które lubisz, interesują cię, które są ważne dla Ciebie, jakieś rzeczy które może w przeszłości sprawiały Ci radość? Coś z tego co wymieniłam, nie muszą to być wszystko jakieś poważne rzeczy.
Szkoda, że nie zmieniłaś szkoły wcześniej, miałabyś szansę poznać coś, co by Cię zainteresowało. W tym miejscu gdzie jesteś budujesz sobie negatywny obraz siebie. Każde miejsce skupia jakąś specyficzną grupę osób i możliwe, że nie odnajdujesz się tam towarzysko, bo po prostu tam nie pasujesz.
W nauce nie ma czegoś takiego jak talent lub jego brak. Jest chęć do cięzkiej pracy kub jej brak. Za kazdym sukcesem stoją lata pracy, rozwoju. Wiec nie prawda ze nie masz talentu. Nie prawda też, ze jesteś tepa. Po prostu miedzy 7 a 18 rokiem życia nauka nie była dlaCiebie ważna, nie miałaś swojej wizji, nie miałas silnej woli i teraz to już jest nie do nadrobienia. Naszczęscie jest wielu facetów ktorzy mysli podobnie i wcale nie musisz sie wiązac z 'mózgowcem'.
W nauce nie ma czegoś takiego jak talent lub jego brak. Jest chęć do cięzkiej pracy kub jej brak. Za kazdym sukcesem stoją lata pracy, rozwoju. Wiec nie prawda ze nie masz talentu. Nie prawda też, ze jesteś tepa. Po prostu miedzy 7 a 18 rokiem życia nauka nie była dlaCiebie ważna, nie miałaś swojej wizji, nie miałas silnej woli i teraz to już jest nie do nadrobienia. Naszczęscie jest wielu facetów ktorzy mysli podobnie i wcale nie musisz sie wiązac z 'mózgowcem'.
Nie mam siły właśnie aby żyć bo w każdym aspekcie jestem do niczego. Nie chodzi tylko o naukę i że przez tyle lat nie robiłam nic i teraz mi się obrywa. Rozumiem zaniedbałam i nie zdawałam sobie sprawy, nie miałam siły i chęci aby się uczyć a może szybko się poddawałam bo nauka mi nigdy dobrze nie szła i mi sprawiała dużo trudności.
Nie mam też powodzenia jeśli chodzi o życie wśród ludzi. Nie mam przyjaciół tylko chłopaka. Nie mam tak naprawdę powodzenia wśród facetów. Chłopaka poznałam przez neta. Wiec nawet ja się tym chłopakom nie podobam z wyglądu abym mogła tym nadrobić i się związać z jakimś kto zawraca bardziej uwagę na wygląd i ma takie wymagania. Różni są faceci i wiem że dla niektórych wygląd ma znaczenie większe i nie musi kobieta się super uczyć, być wykształcona robić kariery. No ale co jeśli z nauki jest słabo i z wyglądu też słabo w sensie nie podobam się innym ludziom.
Mój charakter się też nie podoba bo ludzie nie garna się do mnie, nie chcą gadać. Ciagle jestem sama w szkole.
Mam chłopaka dla którego ważny jest rozwój intelektualny. Ma wymagania i ja im nie sprostam też mnie rzuci.
Po co ja mam właściwie żyć jak na każdym polu jestem najgorsza.
Jestem największym przegrywem jakiego można poznać.
Autorko, na naszym forum wolno jest mieć tylko jedno aktywne konto.
Rozdwajanie się i dublowanie wątków jest niedozwolone.
Moderator IsaBella77