Cześć, mam 27 lat i byłem już w kilku związkach w moim życiu. Ostatni, krótki rozpadł się kilka miesięcy temu. Jeśli chodzi poznawanie dziewczyn to zawsze za najlepsze miejsce uznawałem klub, z różnym skutkiem bywało, ale wg mnie najlepiej. Niestety takie mamy ciężkie teraz czasy, ponownie wszystko zamknięte i perspektywy na poznanie kogoś niestety bardzo małe. Nie ukrywam, że mam coś w rodzaju uzależnienia od bycia w związku, po prostu będąc sam czuję się nerwowo i niepewnie. Strasznie paskudne uczucie i wizja kolejnych świąt i sylwestra solo nie nastraja mnie optymistycznie. Mimo, że mam dobrą pracę i po godzinach prowadzę małą działalność to jednak problemy związkowe skutecznie ubijają jakość życia.
Założyłem sobie badoo, sytuacja mnie zmusiła mimo, że kiedyś uznawałem to za kiepski pomysł na szukanie związku. Niestety innej opcji na teraz nie widzę. Czuję się ogólnie rozczarowany, może twarzy modela nie mam, ale oceniam siebie na 8/10. Mam wymagania i jestem dość wybredny, sam siebie nie oszukam a moja ostatnia ex to była na prawdę mega ładna dziewczyna i po prostu mam pewien swój standard. Jeśli chodzi o badoo to miałem raptem kilka par, ale z żadnej kompletnie nic nie wynikło, po prostu temat sie szybko urywał albo nawet dziewczyna nie odpisywała na pierwszą wiadomość (to po co lajk? ). Co ważne ja nie piszę jak całe stado byków "hej, co tam" tylko staram się pisać bardziej ciekawe wiadomości na wstępie, nie raz dziewczyny mają opis w profilu, że oczekują ciekawszych openerów. Tymczasem pisze do mnie matka z dzieckiem totalnie banalnym tekstem "Hej, co słychać" i jest ok. My faceci patrzymy na zdjęcie i tyle, nie mamy tylu opcji co dziewczyny. Ja rozumiem, że dziewczyny maja 100 wiadomości dziennie i po prostu nie są w stanie tego przerobić. Póki co zero efektu jeśli chodzi o ten portal i ja nie wiem z czego to wynika, czy może z tego, że faceci sami budują atencje płci przeciwnej i później taka dziewczyna jedyne co robi to tylko przeskakuje z chada na innego chada i po prostu bez mordy Bradley Coopera czy innego przystojniachy nie ma co podchodzić. W każdym razie jeśli ja mając niebrzydką twarz, ponad 190cm wzrostu, sylwetkę normalną, lekko umięśnioną, dbając o siebie mam zero efektu to co mają powiedzieć faceci których natura nie oszczędziła?
Większość moich kumpli jest w związkach albo po ślubie, ja też miałem ślub w drodze, ale na szczęście do niego nie doszło, byłby to błąd życia. Coraz bardziej wątpię w to, że znajdę w końcu kobietę mojego życia, po prostu ładną żonę z którą będę szczęśliwy.
Trafiłem na różne kanały YT "trenerów uwodzenia", ale jakoś podryw na ulicy wydaje mi się ściemą. Umówmy się nikt nie wychodzi na ulicę z nudy czy dla relaksu. Zawsze ludzie mają coś do załatwienia, nie raz się spieszą itp. i zagadywanie w takiej sytuacji to wg mnie kiepski pomysł co już zostało potwierdzone np. tutaj na forum, czy innych forach gdzie przeważają opinie negatywne. Wydaje mi się, że to wygląda strasznie desperacko i nawet jak ktoś ma nie wiadomo jak gadane to zawsze będzie to trącić desperacją. Dodatkowo wchodzi element niepewności co do nieznajomych a moim przypadku wzrost nie pomaga, bo >190cm powoduję dodatkowo "efekt strachu" u nieznajomych osób i u dziewczyny nie zbudowałoby to raczej komfortowej ramy.
Chciałbym poznać wasze opinie co sądzicie o zagadywaniu na ulicy jak i ogólnie o podrywie w tych obecnych niesprzyjających czasach. Czy macie też podobne odczucia i problemy?
edit: Jedną sprawę chciałbym uściślić, bo widzę po pierwszych odpowiedziach, że wykreował się nieprawdziwy obraz mojej osoby. Jak czytacie mój post to widzicie może obraz faceta zadufanego w sobie z wymaganiami z kosmosu, ale powoli. Ja mój wygląd oceniam obiektywnie, włożyłem w siebie sporo pracy i ogólnie podobno jestem przystojny i poprzednie związki raczej to potwierdzają. No i tylko tyle. A jeśli kobiety mogą mieć wymagania i nas często tak bezlitośnie zlewają czy to w klubie nieuzasadnionym chamstwem - środkowym palcem + "spi*******", czy w internecie no to cóż, ja też mam prawo mieć swoje standardy i jestem zdania, że facet nie dbający o siebie nie znajdzie atrakcyjnej kobiety. To nie jest tak, że dziewczyny budzą sie rano z wyglądem 9-10/10 tylko w waszym przypadku jest to nie raz godzina przygotowań przed lustrem i dlatego śmieszy mnie jak jakiś facet ma pretensje i swoje niepowodzenia uzasadnia tym, że "kobiety lecą na kase" a sam nie dba o siebie w ogóle. Kolejna sprawa w kontaktach z dziewczynami nie jestem tak pretensjonalny jak to widzicie tu