Trudna decyzja - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 16 ]

Temat: Trudna decyzja

Witam. Jestem nowa. Postaram się napisać wszystko szybko, zwięźle i na temat.
Jestem mama dwójki dzieci. córka 12 lat z pierwszego związku i syn 2,5 roku z obecnym partnerem. Gdy syn miał coś około 1,5 roku wyszło na jaw , ze partner jest narkomanem. Wczesniej się doskonale kamuflował. Nie widziałam co się dzieje, albo nie chciałam widzieć. Stracił pracę, tydzień nie wrócił do domu a jak wrócił to bez grosza przy duszy chociaż był świeżo po wypłacie. Zdecydował się na terapię i detoks. Wrócił po dwóch tygodniach. Zapisał się do psychoterapeuty, znalazł pracę. Wydawało się, ze wszystko sie zaczelo układać. Jednak zaczeliśmy się od siebie oddalać. Zamknął się w sobie, nie chce rozmawiać. Daje mi pieniazę na rachunki i życie i jeszcze całkiem sporo mu zostaje, jednak tydzień i jest spłukany... Coraz czesciej zaczal znikac... Jedzie na myjnie... nie ma go 3 godziny, wychodzi z psem- wraca nad ranem a w tym czasie nie odbiera telefonów. Seks? Zdarza się może raz na miesiąc... ale najzwyczajniej na świecie jest nudny jak flaki z olejem... Nie odstepuje telefonu na krok, w domu wycisza dźwięki. Przyznam się, że przejrzałam mu telefon. Wiele niezapisanych numerów ale jeden szczegół przykuł moją uwagę. Numer mężczyzny zapisany imieniem i nazwiskiem chociaż żadnego innego tak nie zapisal. Weszłam w historie sms: szok. To kobieta. Wcześniejsze wiadomośći usunięte, zostało kilka: ,,Gdzie jestes?" ,,Potrzebuję Twojej pomocy. Wyślij mi pieniądze BLIKIEM" ,,Nie wydzwaniaj tak bo mój mąż zauważył i teraz się wypytuje kim jesteś, nie wytłumacze mu że tylko Ci coś załatwiam" Połączenia i SMSy wysyłane wieczorem, w nocy lub nad ranem kiedy ja spie albo on jest w pracy (pracuje za granicą, wraca tylko na weekendy" Nie przyznałam się, że o tym wiem, ale zastanawiam się czy powinnam. Czy może wyolbrzymiam?
Jestem już tym wszystkim zmeczona, Nasz syn jest w trakcie diagnozowania zaburzeń ze spektrum autyzmu. Jest mi w tym ciężko. Nie otrzymuje od partnera żadnego wsparcia a wrecz przeciwnie... Myślałam o tym żeby odejść, jednak boję się, że nie poradze sobie finansowo. Jestem bezrobotna, do siernia miałam zasiłkek dla bezrobotnych a teraz moim a raczej dzieci jedynym dochodem jest 2 razy 500+. Wynajmujemy mieszkanie, samych opłat miesiecznie jest około 2000zł, na strasza córkę jej ojciec nie płaci alimentów a z Funduszu się nie należą ponieważ mamy za wysoki dochód ze względu na dobre zarobki parnera. Do mojej mamy nie wrócę z dwójką dzieci bo najzwyczajnie w świecie nie ma na to warunków.
Gdzie jest rozwiązanie? Może powinnam spróbować odciąć się od tego co on robi i żyć obok niego a nie z nim do czasu aż będe mogła stanąć na nogi? Mam mętlik w głowie, proszę o radę i z góry dziękuje za wszytskie odpowiedzi.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Trudna decyzja
Fifi1992 napisał/a:

Witam. Jestem nowa. Postaram się napisać wszystko szybko, zwięźle i na temat.
Jestem mama dwójki dzieci. córka 12 lat z pierwszego związku i syn 2,5 roku z obecnym partnerem. Gdy syn miał coś około 1,5 roku wyszło na jaw , ze partner jest narkomanem. Wczesniej się doskonale kamuflował. Nie widziałam co się dzieje, albo nie chciałam widzieć. Stracił pracę, tydzień nie wrócił do domu a jak wrócił to bez grosza przy duszy chociaż był świeżo po wypłacie. Zdecydował się na terapię i detoks. Wrócił po dwóch tygodniach. Zapisał się do psychoterapeuty, znalazł pracę. Wydawało się, ze wszystko sie zaczelo układać. Jednak zaczeliśmy się od siebie oddalać. Zamknął się w sobie, nie chce rozmawiać. Daje mi pieniazę na rachunki i życie i jeszcze całkiem sporo mu zostaje, jednak tydzień i jest spłukany... Coraz czesciej zaczal znikac... Jedzie na myjnie... nie ma go 3 godziny, wychodzi z psem- wraca nad ranem a w tym czasie nie odbiera telefonów. Seks? Zdarza się może raz na miesiąc... ale najzwyczajniej na świecie jest nudny jak flaki z olejem... Nie odstepuje telefonu na krok, w domu wycisza dźwięki. Przyznam się, że przejrzałam mu telefon. Wiele niezapisanych numerów ale jeden szczegół przykuł moją uwagę. Numer mężczyzny zapisany imieniem i nazwiskiem chociaż żadnego innego tak nie zapisal. Weszłam w historie sms: szok. To kobieta. Wcześniejsze wiadomośći usunięte, zostało kilka: ,,Gdzie jestes?" ,,Potrzebuję Twojej pomocy. Wyślij mi pieniądze BLIKIEM" ,,Nie wydzwaniaj tak bo mój mąż zauważył i teraz się wypytuje kim jesteś, nie wytłumacze mu że tylko Ci coś załatwiam" Połączenia i SMSy wysyłane wieczorem, w nocy lub nad ranem kiedy ja spie albo on jest w pracy (pracuje za granicą, wraca tylko na weekendy" Nie przyznałam się, że o tym wiem, ale zastanawiam się czy powinnam. Czy może wyolbrzymiam?
Jestem już tym wszystkim zmeczona, Nasz syn jest w trakcie diagnozowania zaburzeń ze spektrum autyzmu. Jest mi w tym ciężko. Nie otrzymuje od partnera żadnego wsparcia a wrecz przeciwnie... Myślałam o tym żeby odejść, jednak boję się, że nie poradze sobie finansowo. Jestem bezrobotna, do siernia miałam zasiłkek dla bezrobotnych a teraz moim a raczej dzieci jedynym dochodem jest 2 razy 500+. Wynajmujemy mieszkanie, samych opłat miesiecznie jest około 2000zł, na strasza córkę jej ojciec nie płaci alimentów a z Funduszu się nie należą ponieważ mamy za wysoki dochód ze względu na dobre zarobki parnera. Do mojej mamy nie wrócę z dwójką dzieci bo najzwyczajnie w świecie nie ma na to warunków.
Gdzie jest rozwiązanie? Może powinnam spróbować odciąć się od tego co on robi i żyć obok niego a nie z nim do czasu aż będe mogła stanąć na nogi? Mam mętlik w głowie, proszę o radę i z góry dziękuje za wszytskie odpowiedzi.

Twój mąż prawdopodobnie dalej ćpa, te znikanie na wiele godzin jest jednym z typowych objawów. Możliwe też, że spotyka się z kimś, ale czy to jest problem, którym powinnaś bardziej się martwić?

Boisz się odejść, bo sobie nie poradzisz finansowo, ale zobacz, już sobie radzisz sama, bo on jest wiecznie spłukany. Jeśli nie jesteś przekonana i nie chcesz odejść dla siebie, to zrób to dla dziecka. Ono nie powinno dorastać w takiej patologii.

3

Odp: Trudna decyzja

Wiem, że ten problem ćpania dalej istnieje, ale nie wiem jak z nim walczyć. Wyciągałam do niego rękę,ale wydaję mi się, że on już nie chce o tym słyszeć. Wiem, że zależy mu na dziecku i podobno na mnie również, ale w żadnym aspekcie tego nie okazuje. Na nic groźby i prośby. Nie wiem na ile złośliwy mógłby się okazać i czy do czasu wywalczenia jakichkolwiek alimentów poczułby się do łożenia na dziecko jakiejkolwiek kwoty.

4

Odp: Trudna decyzja
Fifi1992 napisał/a:

Wiem, że ten problem ćpania dalej istnieje, ale nie wiem jak z nim walczyć. Wyciągałam do niego rękę,ale wydaję mi się, że on już nie chce o tym słyszeć. Wiem, że zależy mu na dziecku i podobno na mnie również, ale w żadnym aspekcie tego nie okazuje. Na nic groźby i prośby. Nie wiem na ile złośliwy mógłby się okazać i czy do czasu wywalczenia jakichkolwiek alimentów poczułby się do łożenia na dziecko jakiejkolwiek kwoty.

Nie Ty masz walczyć z problemem ćpania, a on. Jeśli on nie chce - to klapa.

Możesz złożyć pozew o alimenty wraz z wnioskiem o zabezpieczenie.

5

Odp: Trudna decyzja

Właśnie chyba powinnam zacząć od tego, żeby sobie to uświadomić, że ten problem dotyczy jego a nie mnie. Przyznam, że jak ,,wyszło szydło z worka" to szukałam winy w sobie...

6

Odp: Trudna decyzja
Fifi1992 napisał/a:

Właśnie chyba powinnam zacząć od tego, żeby sobie to uświadomić, że ten problem dotyczy jego a nie mnie. Przyznam, że jak ,,wyszło szydło z worka" to szukałam winy w sobie...

Możesz się rozejrzeć za jakimś ośrodkiem lub stowarzyszeniem do walki z uzależnieniami w Twojej okolicy. Podpowiedzą, może pomogą załatwić pomoc prawną, etc. Pomóc może także MOPS.

Nie obwiniaj się, dalsze ćpanie zamiast leczenia jest jego wyborem, nie Twoim.

7 Ostatnio edytowany przez Bullinka (2020-10-04 18:39:46)

Odp: Trudna decyzja

Czulas sie winna-to wspoluzaleznienie. Nie ty go wepchnelas w nalog i nie ty go mozesz z niego wyciagnac. Tylko on moze to zrobic, ale dopiero gdy wszystko straci i siegnie dna. Jesli mu sie ono nie spodoba to zacznie z tym walczyc.

Jesli od niego odejdziesz, FA zacznie placic alimenty na 1 dziecko. Mozesz postarac sie o zasilki z MOPS. W miedzyczasie dostaniesz alimenty na drugie dziecko.

Udaj sie do MOPS. Poradz sie tam. Maja asystentow rodzin i czesto dobrych specjalistow-terapeutow, psychologow. Jesli nie maja to powiedza gdzie znajdziesz.
Poszukaj infolinii i tam podpytaj. Sa prawnicy, ktorzy udzielaja porad " pro bono"-sprawdz w swojej okolicy-MOPS powienien cos wiedziec.

Powodzenia

8

Odp: Trudna decyzja

Dziekuje serdecznie za Wasz punkt widzenia. Tak naprawde tego mi potrzeba. W swoicj myslach sama sie gubie i cały czas łudzę się, że uda sie to naprawić. Cały czas jestem podejrzliwa i nieufna... Np. taka dziwna sytuacja, przed wczoraj corka nie mogla znaleźć swojego telefonu, wychodzilam wieczorem do samochodu czegos poszukac i widzialam ze lezal na kanapie na tylnym siedzeniu. Nagle okazuje ze go nie ma. Pomyslalam ze gdzies spadl i ze poszukam go jutro. Nastepnego dnia telefonu nigdzie nie bylo. Stwierdzilam ze ktos ukradl, bo samochod był otwarty, stał na podworku ( partner wykonywal prace w ogrodzie). Przed chwila wrocil z telefonem w rece i mowi ze ktos ukradl i chcial sprzedac jego koledze. Nie wierze mu. Mysle ze zastawil go za prochy, bo jest splukany a widzialam ze staral sie o pozyczke w Vivusie, ktorej mu nie udzielono (oczywiscie nic mi o tym nie powiedzial).

9

Odp: Trudna decyzja
Fifi1992 napisał/a:

Dziekuje serdecznie za Wasz punkt widzenia. Tak naprawde tego mi potrzeba. W swoicj myslach sama sie gubie i cały czas łudzę się, że uda sie to naprawić. Cały czas jestem podejrzliwa i nieufna... Np. taka dziwna sytuacja, przed wczoraj corka nie mogla znaleźć swojego telefonu, wychodzilam wieczorem do samochodu czegos poszukac i widzialam ze lezal na kanapie na tylnym siedzeniu. Nagle okazuje ze go nie ma. Pomyslalam ze gdzies spadl i ze poszukam go jutro. Nastepnego dnia telefonu nigdzie nie bylo. Stwierdzilam ze ktos ukradl, bo samochod był otwarty, stał na podworku ( partner wykonywal prace w ogrodzie). Przed chwila wrocil z telefonem w rece i mowi ze ktos ukradl i chcial sprzedac jego koledze. Nie wierze mu. Mysle ze zastawil go za prochy, bo jest splukany a widzialam ze staral sie o pozyczke w Vivusie, ktorej mu nie udzielono (oczywiscie nic mi o tym nie powiedzial).


Obstawiam, ze masz 100% racji. Mogl tez probowac zastawic, ale kasa byla za malo pociagajaca.

Czego potrzebujesz jeszcze by uwierzyc, ze nic z tego dobrego nie wyjdzie?

10 Ostatnio edytowany przez Bbaselle (2020-10-05 23:17:01)

Odp: Trudna decyzja

Mam takie pytanie - bo nie widzialam nigdzie - a wiesz dokladnie co on cpa? Jakie nakrotyki bierze ?
Ze wszystkim innym zgadzam sie - kupa nie zapisanych numerow to pewnie telefony do dilerow. Ta kobieta ? Moze tez ma problem z nakrotykami i stad ta znajomosc ?

Edit: a nie ma ten kawaler problemow z graniem przypdkiem ? Jakiss kasyna, maszyny i takie sprawy ?

11

Odp: Trudna decyzja

Obstawiam amfetaminę albo dopalacze.

12

Odp: Trudna decyzja

Jak chodził na terapię była mowa o metaamfetaminie i trawie. O hazardzie nic mi nie wiadomo i chyba to raczej nie możliwe. Mieszkamy w małym mieście, w okolicy nie ma żadnego kasyna z tego co mi wiadomo. Granie online wiązało by się z korzystaniem z płatności online a do konta mam pełen dostęp i nic nie zauważyłam. Choć jak mówią dla chcącego nic trudnego...

13

Odp: Trudna decyzja

Kryształy hmm
Pod Toruniem jest bardzo dobry ośrodek.
Ale musiałby chcieć i być zmotywowany.

14

Odp: Trudna decyzja

Chęć i motywacja są, ale do czasu. Poprzednim razem 2 tygodnie, naprawdę nie wyobrażam sobie co musiałoby się stać takiemu człowiekowi, żeby dotarło do niego, że znajduje się na równi pochyłej.

15

Odp: Trudna decyzja
Fifi1992 napisał/a:

Chęć i motywacja są, ale do czasu. Poprzednim razem 2 tygodnie, naprawdę nie wyobrażam sobie co musiałoby się stać takiemu człowiekowi, żeby dotarło do niego, że znajduje się na równi pochyłej.

Musi sięgnąć dna. Dopóki jesteś i go wspierasz - to niemożliwe.

16

Odp: Trudna decyzja

Nie wydaje mi sie zeby on chcial cos zmienic. Ewidetnie jest mu dobrze tak jak jest. Do jego rowni pochylej to jeszcze daleka droga. Sama znam ludzi ktorzy cpaja przez lata i maja rodziny domy i pieniadze.
Mozesz sobie przrliczyc ile mniej wiecej wydaje na te narkotyki i bedziezz wiedziala na czym stoisz.
Ale jesli sie nie godzisz na taki stan rzeczy to zostaw go po prostu bo z tej wody chleba nie bedzie.

Posty [ 16 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024