Hej,
Spotykam się z pewną kobietą od prawie dwóch miesięcy, poznaliśmy się przez internet, początkowo przez około tydzień dwa poznawaliśmy sie jedynie pisząc (ciężko było się zgrać na spotkanie i tez nie była przekonana do spotykania się z kimś z interentu).
Po pierwszym spotkaniu widać było że dogadujemy się równie dobrze na żywo jak i pisząc, nie brakuje nam tematów do rozmowy a czas płynie na spotkaniach bardzo szybko.
Kobieta ta ma trochę problemów z przeszłości, jest zagubiona, wydaje mi się ze nie wie czego chce i ma wahania nastrojów.
Raz jest mega pozytywnie i daje znaki że relacja idzie w dobrym kierunku a czasem jest odwrotnie i mówi ze nie wie czego chce, ze chyba chce być sama żeby mnie nie ranić albo ze chce stąd uciec. Problemem może być to ze pare lat mieszkała i pracowała za granicą, mowi ze to co tutaj ma ją przytłacza i nie chce tu być i mieszkać, że chce wrócić, zna mój moja postawę w w tym temacie ze dla mnie wyjazd w przyszłości nie byłby problemem.
Jest otwarta, nie moi się mówić o swojej przeszłości nawet tej złej, były próby jak się zachowam w danej sytuacji (np czy jak będę miał dziewczynę nie będę zazdrosny o jej wyjście z koleżanka) po czym tłumaczyła ze miała chorobliwie zazdrosnego faceta i pare innych sytuacji które gdzieś tam ją raniły w przeszłości.
Był etap że stwierdziła ze będziemy się wspierać i razem dążyć do celów i realizować swoje cele i pasje, żebym się nie zmieniał i żeby tak zawsze było bo dostrzega swoje złe cechy i chce je zmienić, uspokajam ją i zarażam pozytywnymi emocjami. Gdzie po jakimś czasie dalej stwarza mur że nie wie czy chce z kimś być, robi się za poważnie.
Próbowałem zwolnic trochę tę relacje nie inicjując spotkań i ograniczyć pisanie żeby zobaczyć jak ona się angażuje, po czym ostatnie spotkania wyszły wszystkie z jej inicjatywy, wspólne gotowanie, porządku, wieczór przed filmem. Z racji tego ze oboje mam więcej wolnego czasu w wieczornych godzinach to po ostatnich 3-4 spotkaniach pod rząd stwierdziła że musi odpocząć od nieprzespanych nocy i wrócić do normy. Stwierdziłem ze oki, bo w sumie tez przez te parę dni poświeciliśmy tylko sobie. Jest ambitna, ma dużo na głowie, zajęć i spraw wiec tez dobrze żeby wróciła do nich bo przez to że ostatnie spotkania nas pochłonęły nie miała czasu na nic. Im ma bardziej zorganizowany czas wolny tym sie lepiej czuje.
Teraz mamy od siebie kilka dni przerwy, jedynie rozmowy przez SMS, wczoraj pojawiły się znowu wahania nastroju rzuciła znowu że nie chce zostać ani minuty w Polsce, przytłacza ją tutaj wszystko i dostaje depresji, a trzyma ją tylko rodzina, no i Covid bo pewnie już by jej tu nie było parę miesięcy temu ze nasza znajomość miała iść powoli a idzie szybko a on nie wie co dalej, raz tak a raz nie. Jakoś uspokoiłem temat tak mi się wydaje, ze nie chce żebyśmy się spieszyli, żeby szło powoli, ze do nie czego jej nie pospieszam. Wieczorem napisała ze zrobiła przemeblowanie w mieszkaniu i porządki i ze zaczyna się czuć dobrze we własnym domu.
To tak w skrócie...
Jak teraz uspokoić i spowolnić relacje żeby nie żadna ze stron nie straciła zainteresowania?
Myślicie ze jest jakaś przyszłość?