Kobieta z przeciętną urodą? z ponadprzeciętną? - Netkobiety.pl

Chciałabym Was zapytać,
szczególnie Panów, jaka to kobieta z przeciętną urodą?

I jaka to kobieta z ponadprzeciętną urodą?
Czy ponadprzeciętna uroda oznacza kobietę piekną według kanonów urody, modelkę?
Prawie idealną?

adiafora napisał/a:

przecietna znaczy nie wyróżniająca się z tlumu. Czyli ani brzydka ani ladna. .

Czyli według Ciebie kobieta o przeciętnej urodzie nie jest ładna, nie jest atrakcyjna.

Panna z Kapeluszem napisał/a:

adiafora napisał/a:

przecietna znaczy nie wyróżniająca się z tlumu. Czyli ani brzydka ani ladna. .

Czyli według Ciebie kobieta o przeciętnej urodzie nie jest ładna, nie jest atrakcyjna.

dla jednego nie jest, dla drugiego może być. Przeciętność to jest jakaś umowna norma.
Człowiek o przeciętnej urodzie może być atrakcyjny bo sama uroda to nie wszystko. Znaczenie ma, jak chodzisz, jak mówisz, jaka energię roztaczasz. Czy masz to coś, co trudno zdefiniować a co działa na innych jak magnes. Są kobiety ładne a bez sex appealu i kobiety przeciętne, których mężczyźni pragną. Człowiek to całość i w ten sposób go oceniamy.

Panna z Kapeluszem napisał/a:

adiafora napisał/a:

przecietna znaczy nie wyróżniająca się z tlumu. Czyli ani brzydka ani ladna. .

Czyli według Ciebie kobieta o przeciętnej urodzie nie jest ładna, nie jest atrakcyjna.

dla jednego nie jest, dla drugiego może być.

Przeciętność to jest jakaś umowna norma.

Człowiek o przeciętnej urodzie może być atrakcyjny bo sama uroda to nie wszystko.
Znaczenie ma, jak chodzisz, jak mówisz, jaka energię roztaczasz. Czy masz to coś, co trudno zdefiniować a co działa na innych jak magnes.

Są kobiety ładne a bez sex appealu
i kobiety przeciętne, których mężczyźni pragną.

Człowiek to całość i w ten sposób go oceniamy.

Panna z Kapeluszem napisał/a:

Moj kolega kiedyś powiedział ze on wybiera tylko księżniczki...

No cóż, skoro kolega uważa się za księcia...
Ja tam księciem nie jestem.

Panna z Kapeluszem napisał/a:

Misinx napisał/a:

No cóż, skoro kolega uważa się za księcia...
Ja tam księciem nie jestem.

A gdzie tam on i księciu
chodziło mu raczej o kobiety piękne,
prawie idealne z wyglądu= to dla niego księżniczka.

A on jest idealny z wyglądu ? No bo jak już łączyć geny, to żeby był progres, a nie regres

Panna z Kapeluszem napisał/a:

To prawda człowiek to całość.
Atrakcyjność to całość człowieka.

Dla mnie kobieta przeciętna może być  ładna,
a ponadprzeciętne według mnie potrafią być prawie idealne, ale bywa tak jak wspomniałaś że taka prawie idealna kobieta z wyglądu może być mało kobieca, bez sex appealu.

dla mnie też wiele kobiet o przeciętnej urodzie jest atrakcyjna a nawet ładna. Bo jak mi się ktoś podoba, to w moich oczach awansuje na poziom ładny Podobnie jest z mężczyznami. Czasem patrzę obojętnie na jakiegoś klasycznego amanta i bożyszcze kobiet a miękną mi kolana gdy spojrze w oczy facetowi o aparycji np. Zbrojewicza, który jak inni mówią, ma gębę jak niewypał. A ja uważam go za seksownego i pociągającego mezczyzne. A np. takiego Colina Farrella nie wpuscilabym do łóżka bo w ogóle mi się nie podoba. A generalnie laski za nim szaleją.

Nawet bedac najpiekniejsza, nigdy nie będziesz podobać się wszystkim, mimo, iż większość uzna Cię za cud. Chodzi o to, aby spodobać się temu, kto podoba się Tobie. Jasne, że łatwiej o to, będąc ładnym bo szanse są większe. Ale w życiu różnie się układa i czasem nie wpisujemy się w czyjś gust.
Znam faceta, który zostawił bardzo ładna żonę dla, nawet nie przeciętnej a wyjątkowo nieurodziwej kobiety. I co on w niej widzi, to tylko on wie. Ale tak ma być. Ona ma się jemu podobać a nie światu

Poza tym faceci są mniej wybredni od kobiet i statystycznie podoba im się więcej kobiet niż nam facetów. Kobiety bardziej wybrzydzaja.

adiafora napisał/a:

Panna z Kapeluszem napisał/a:

To prawda człowiek to całość.
Atrakcyjność to całość człowieka.

Dla mnie kobieta przeciętna może być  ładna,
a ponadprzeciętne według mnie potrafią być prawie idealne, ale bywa tak jak wspomniałaś że taka prawie idealna kobieta z wyglądu może być mało kobieca, bez sex appealu.

dla mnie też wiele kobiet o przeciętnej urodzie jest atrakcyjna a nawet ładna. Bo jak mi się ktoś podoba, to w moich oczach awansuje na poziom ładny Podobnie jest z mężczyznami. Czasem patrzę obojętnie na jakiegoś klasycznego amanta i bożyszcze kobiet a miękną mi kolana gdy spojrze w oczy facetowi o aparycji np. Zbrojewicza, który jak inni mówią, ma gębę jak niewypał. A ja uważam go za seksownego i pociągającego mezczyzne. A np. takiego Colina Farrella nie wpuscilabym do łóżka bo w ogóle mi się nie podoba. A generalnie laski za nim szaleją.

Nawet bedac najpiekniejsza, nigdy nie będziesz podobać się wszystkim, mimo, iż większość uzna Cię za cud. Chodzi o to, aby spodobać się temu, kto podoba się Tobie. Jasne, że łatwiej o to, będąc ładnym bo szanse są większe. Ale w życiu różnie się układa i czasem nie wpisujemy się w czyjś gust.
Znam faceta, który zostawił bardzo ładna żonę dla, nawet nie przeciętnej a wyjątkowo nieurodziwej kobiety. I co on w niej widzi, to tylko on wie. Ale tak ma być. Ona ma się jemu podobać a nie światu

Poza tym faceci są mniej wybredni od kobiet i statystycznie podoba im się więcej kobiet niż nam facetów. Kobiety bardziej wybrzydzaja.

Mojej żonie Farrell też się nie podobał. On ma taką urodę, że jednak chyba nie każdą chwyta. Moja żonka to gustowała w Benicio del Toro i Matthew Mcconaughey (ale tym późniejszym).

Wygląd to jest tak indywidualna kwestia, że naprawdę nie ma jakiejś jednej recepty. Oczywiście są zestawy cech, które powodują, że podobasz się większej lub mniejszej ilości osób.

rossanka napisał/a:

Ciekawa sprawa z ty Farrelem, obiektywnie , wizualnie podoba mi się, ale zaraz sobie przypominam te wszystkie jego romanse (bo facet jest kochliwy) i jak się wydaje jak dotąd brak umiejętności stabilizacji - i zaraz wydaje mi się odpychający. Chyba za bardzo łączę psychikę z fizycznością.

Bo to się zawsze w jakimś stopniu łączy. Zwłaszcza jeśli wiesz coś negatywnego o danej osobie.

Misinx napisał/a:

Mojej żonie Farrell też się nie podobał. On ma taką urodę, że jednak chyba nie każdą chwyta. Moja żonka to gustowała w Benicio del Toro i Matthew Mcconaughey (ale tym późniejszym).

Wygląd to jest tak indywidualna kwestia, że naprawdę nie ma jakiejś jednej recepty. Oczywiście są zestawy cech, które powodują, że podobasz się większej lub mniejszej ilości osób.

dokładnie. Wygląd oczywiście jest ważny, w sensie, żeby dbać o siebie, niezależnie czy jest się pięknym czy brzydkim bo genów sobie nie wybieramy. A człowiek zadbany zawsze zyskuje punkty do atrakcyjności.  No i fajna osobowość. Ponuraki i malkontenci nigdy nie są atrakcyjni, choćby byli piękni.
I inaczej się patrzy na ludzi gdy chodzi tylko o niezobowiązujące relacje a inaczej, gdy szukamy poważnego związku. Wtedy wyłącznie  ładna buzia czy zgrabne ciało przestaje być wartością samą w sobie.

Mnie się Gerard Butler podoba. Ma takiego zadziora w oku

Misinx napisał/a:

Dla mnie Butler to był zawsze taki trochę "Russell Crowe inaczej" i z seplenieniem Ale oczywiście może się podobać. W "300" był boski A prawdziwy Russell niestety fatalnie się starzeje. Straszny dziad się z niego zrobił.

podobny, fakt, ale Russell mi się nigdy nie podobał. Jakos tak za bardzo poczciwiną  mu patrzy z oczu Ale roztył się okrutnie, aż żal patrzeć co się stało z gladiatorem. Czy on jakiś chory jest czy to z obżarstwa?

Można być szczupłą i jednocześnie kobiecą, jedno nie wyklucza drugiego, najważniejsze są wg mnie proporcję sama jestem szczupła, ale klepnąć jest w co
I nie wiem skąd wnioski, ze kobieta po trzydziestce nie może być ponadprzeciętnej urody, oczywiście ze może być, jak ktoś się urodził z pięknymi rysami twarzy to wiek tego nie zmieni

lody miętowe napisał/a:

Można być szczupłą i jednocześnie kobiecą, jedno nie wyklucza drugiego, najważniejsze są wg mnie proporcję sama jestem szczupła, ale klepnąć jest w co
I nie wiem skąd wnioski, ze kobieta po trzydziestce nie może być ponadprzeciętnej urody, oczywiście ze może być, jak ktoś się urodził z pięknymi rysami twarzy to wiek tego nie zmieni

Niestety twarz z wiekiem się zmienia, nawet z regularnymi rysami, jakby sie nie zmieniała to kobiety nie poprawiały by urody, twarzy
i regularne rysy wbrew pozorom nie gwarantują bycia ładnym, albo pięknym...

adiafora napisał/a:

Misinx napisał/a:

Dla mnie Butler to był zawsze taki trochę "Russell Crowe inaczej" i z seplenieniem Ale oczywiście może się podobać. W "300" był boski A prawdziwy Russell niestety fatalnie się starzeje. Straszny dziad się z niego zrobił.

podobny, fakt, ale Russell mi się nigdy nie podobał. Jakos tak za bardzo poczciwiną  mu patrzy z oczu Ale roztył się okrutnie, aż żal patrzeć co się stało z gladiatorem. Czy on jakiś chory jest czy to z obżarstwa?

Russell to był zdaje się zawsze mocno rozrywkowy gość i lubi sobie pofolgować. Z jedzeniem i dbaniem o formę chyba również. Myślę, że to jest taki typ charakterologiczny, który ma to jak wygląda po prostu w dupie Ma to swoje plusy i minusy.

Misinx napisał/a:

adiafora napisał/a:

podobny, fakt, ale Russell mi się nigdy nie podobał. Jakos tak za bardzo poczciwiną  mu patrzy z oczu Ale roztył się okrutnie, aż żal patrzeć co się stało z gladiatorem. Czy on jakiś chory jest czy to z obżarstwa?

Russell to był zdaje się zawsze mocno rozrywkowy gość i lubi sobie pofolgować. Z jedzeniem i dbaniem o formę chyba również. Myślę, że to jest taki typ charakterologiczny, który ma to jak wygląda po prostu w dupie Ma to swoje plusy i minusy.

no ba. Ale Russel to jest Russel. Czy jest szczuply czy gruby, to jest popularny, jest gwiazdą, jest bogaty...więc zawsze ładne laski będą wokół niego orbitować a on będzie mógł sięgać po jakąś jak po grzankę z tostera.  A zwykły człowiek musi jednak się bardziej postarać W normalnym życiu jak ktoś się tak roztyje to drugiej stronie często ochota na seks przechodzi. A niestety dużo ludzi zapuszcza się w małżeństwach. Z biegiem lat.

Misinx napisał/a:

Ela210 napisał/a:

Te które naprawdę mają tę urodę prawdziwe gwiazdy, rzadko robią operację plastyczne. Gorzej z tymi, co miały więcej świeżości i wdzięku niż  regularnych rysów, więc  się ratują jak mogą, czasami to żle wygląda po prostu.

Ale czy to takie ważne? W pewnym wieku to już człowiek ma taką twarz na jaką sobie zasłuży.
Jak super wygląda Aneta Kręglicka, a ma 50 lat, czy Ewa Kasprzyk, a ma chyba koło 60? Naturalne twarze z jakimś wyrazem:)
Dlaczego Cię tak to nurtuje, Panno z Kapeluszem?
Co gwarantuje tą osławiona uroda? Szczęście czy miłość? Niestety nie. W sumie moze cos tam ulatwia w nawiązywaniu kontaktów,  ale też nie do końca, bo możesz trafić na łowcę samych księżniczek, co będzie drzał, byś się nie zamieniła w księżniczkę 2 sortu, jak urodzisz dziecko czy dostrzeże jakąś niedoskonalość
Marylin Monroe  nie miał kto przytulić..

Oj co do Marylin to się nie zgodzę Miał ją kto przytulić. Ale Marylin miała swoje problemy, które utrudniały jej relację z facetami.

Tak, jak była na topie..jak sama tego potrzebowała chętnych nie było.

Misinx napisał/a:

Hehehe no pani Wendzikowska to się przecież "chwaliła", że ona Russellowi odmówiła. I to było jeszcze w czasach kiedy lepiej wyglądał Poza tym Russell to jest świetny aktor, więc zawsze rolę znajdzie. Bezrobocie mu nie grozi raczej.

gupia Miała by co wnukom opowiadać

Własnie sobie przypomniałam, ze Fassbender jest super. I przystojny i utalentowany jak diabli. I jaką laskę za żonę sobie wziął. Piękna z nich para.

Misinx napisał/a:

Fassbender ma za żonę Alicię Vikander Bardzo pasują do siebie. Alicia jest boska

no przecież mówię

Ale nie jako jako Lara Croft. W ogóle nie wiem, po grzyba zrobili ten sequel.

bardziej zachwyciła mnie w Świetle między oceanami.  Tam grała z Fassbenderem.

p.s nie będzie lepszej Lary od Angeliny.

Misinx napisał/a:

Fassbender ma za żonę Alicię Vikander Bardzo pasują do siebie. Alicia jest boska

Dziewczyna niebrzydka, a jednak taka nijaka. Takich jest pełno dookoła (mówię tylko o wyglądzie zewnętrznym, bo wiadomo, że to nie wszystko w atrakcyjności). Takich nudnych ślicznotek jest pełno, ciekawe są te charakterystyczne :Winona Ryder, Helena Bonham Carter, Uma Thurman, Amanda Seyfried, Charlize Theron, Scarlett Johansson. Takie moje gusty.

Charlize to typ zimnej, posągowej blondynki. Stąd dystans.
Ale tutaj to miała niezłą transformację, nie? Nie przeszło by przez usta - o boska

m4jkel napisał/a:

Kiedy mamie pokazałem zdjęcie mojej wredy-jeszcze-nie-zony powiedziała: no fajna, taką nie za ladna, nie za brzydka Ma nieprzeciętną urodę, bo łączy geny dwóch narodów, ale nie ponadprzeciętną.
Rzecz gustu, mnie bardzo podoba się jej naturalność i rzadkie rysy twarzy.
Osobiście uważam, że nie ma brzydkich kobiet, a jedynie mniej urodziwe. Za taka uważam Anję Rubik, nie wiem nad czym się tu zachwycają. Scarlett Johansson bym z łóżka nie wypuścił, a wpuścił tylko bez makijażu.

Scarlett jest piekna babka i glos ma swietny.

SanTi, ja wole faceta co z wygladu I z intelektu mnie oswieca bo nie wiem dlaczego mialabym wybierac albo to albo tamto

Misinx napisał/a:

Winter.Kween napisał/a:

Scarlett jest piekna babka i glos ma swietny.

SanTi, ja wole faceta co z wygladu I z intelektu mnie oswieca bo nie wiem dlaczego mialabym wybierac albo to albo tamto

Scarlett w "Her" gra samym głosem. Nie widać jej, bo gra system komputerowy. I tym głosem gra rewelacyjnie. Jest bardzo seksowna. Zresztą sam film jest w ogóle świetny.

Swoja droga to ten co jest z nia to nie musial wybierac bo i piekna i madra kobieta.