Cześć,
piszę tutaj, bo tak naprawdę nie mam z kim porozmawiać. Pół roku temu zerwałam ze swoim Ex, nadal za nim tęsknie, bo wiele z siebie dałam w tym związku. Ale od początku. Znałam go 5 lat, bardzo mi się podobał, ale zawsze miał dziewczynę. Dlaczego mi się podobał: nie był za bardzo przystojny ale miał to coś, był zdystansowany, lubił czytać, świetnie mi się z nim rozmawiało. Nie mieszkaliśmy nigdy razem. Związek trwał 7 miesięcy. Kiedy zaczęłam z nim rozmawiać rok temu również miał dziewczynę, myślałam, że piszemy koleżeńsko, bo razem pracowaliśmy, później on zaczął się żalić na swoją dziewczynę. Kazałam mu spadać. Zerwał z nią, bo twierdził, że jestem dla niego najważniejsza i że od zawsze mu się podobam. Po dwóch miesiącach bycia razem pękła nam prezerwatywa, w trakcie gdy zamawiałam ereceptę on siedział wkurzony. Po prostu wkurzony. To był najdroższy seks w moim życiu, bo sama zapłaciłam za konsultację i pigułkę 72 h, nie było go przy mnie jak ją zażywałam. Zarzuciłam mu, że nie mogę na niego liczyć, co skwitował "przecież nie uciekłem". I to dla mnie był początek końca. Czułam się trochę jak pomiędzy kawą a papierosem, miał zawsze ważniejsze swoje sprawy. Mnie nie trzeba trzymać za rączkę, ale skoro ja okazuję ciepło i zainteresowanie to oczekuje tego samego. W styczniu się rozchorowałam, nawet do mnie nie przyjechał, ja o niego dbałam gdy był chory, przyjechałam z lekami i zakupami. W końcu straciłam w wyniku zwolnień grupowych pracę, nie pocieszał mnie, zajmował się swoją pracą i innymi ważnymi sprawami. Zerwałam z nim w lutym. W marcu wróciliśmy do siebie na tydzień. W czasie tego tygodnia pisał z dziewczynami z tindera, co sama odkryłam. Wiem, że to była dobra decyzja, jednak jestem typem człowieka, który zakochuje się na długo i nie mogę przestać o nim myśleć. Możecie mi coś doradzić żebym mogła ruszyć dalej?
Całkowicie uciąć z Nim na przyszłość kontakt, nawet jak się odezwie - nie i tyle. Zajmij się sobą, przede wszystkim tym co sprawiało Ci przyjemność, nowa kiecka zawsze poprawia humor, wyjdź przede wszystkim do ludzi, to jest najważniejsze. Zobaczysz, czas to Twój sprzymierzeniec, tylko zaufaj. Masz ochotę płakać? Włącz sobie jakieś romansidlo denne (bo tam się zazwyczaj zdradzają) i płacz. Celebruj każdą emocje, bo tylko to daje ukojenie, sprawiaj sobie przyjemności bo na to zasługujesz i nie biczuj się, to był i jest dupek, nic nie tracisz a zyskujesz dużo czasu, cennego czasu. Podziękuj facetowi w myślach, że nie straciłas przy nim więcej czasu. Zobaczysz że z czasem wszystko się ułoży i widocznie tak miało byc po to byś mogła w przyszłości być szczęśliwa i będziesz, zobaczysz
Trzymaj się ciepło
Uciekać. Przeczytaj mój wątek. Mój ex też kochał mnie nad życie, ale nigdy dla mnie Czasu nie miał. Brak zainteresowania. Trwało to 4 lata. Zrywanie, wracanie aż zabił mmija psychikę. Wylądowałam na SOR. Takie sytuacje niszczą. Partner powinien wspierać, być, pokazać że mu zależy że kocha. Powinien szanować. Być Twoja bezpieczna przystanią a nie polem bitwy. Ja swoją przegrałam, bo do tej pory nie umiem się podnieść. Są chwilę gdy czuję się lepiej, ale większość czasu zajmują mi myśli dlaczego tak mnie potraktował. Uciekaj póki nie jest za późno
Cześć,
piszę tutaj, bo tak naprawdę nie mam z kim porozmawiać. Pół roku temu zerwałam ze swoim Ex, nadal za nim tęsknie, bo wiele z siebie dałam w tym związku. Ale od początku. Znałam go 5 lat, bardzo mi się podobał, ale zawsze miał dziewczynę. Dlaczego mi się podobał: nie był za bardzo przystojny ale miał to coś, był zdystansowany, lubił czytać, świetnie mi się z nim rozmawiało. Nie mieszkaliśmy nigdy razem. Związek trwał 7 miesięcy. Kiedy zaczęłam z nim rozmawiać rok temu również miał dziewczynę, myślałam, że piszemy koleżeńsko, bo razem pracowaliśmy, później on zaczął się żalić na swoją dziewczynę. Kazałam mu spadać. Zerwał z nią, bo twierdził, że jestem dla niego najważniejsza i że od zawsze mu się podobam. Po dwóch miesiącach bycia razem pękła nam prezerwatywa, w trakcie gdy zamawiałam ereceptę on siedział wkurzony. Po prostu wkurzony. To był najdroższy seks w moim życiu, bo sama zapłaciłam za konsultację i pigułkę 72 h, nie było go przy mnie jak ją zażywałam. Zarzuciłam mu, że nie mogę na niego liczyć, co skwitował "przecież nie uciekłem". I to dla mnie był początek końca. Czułam się trochę jak pomiędzy kawą a papierosem, miał zawsze ważniejsze swoje sprawy. Mnie nie trzeba trzymać za rączkę, ale skoro ja okazuję ciepło i zainteresowanie to oczekuje tego samego. W styczniu się rozchorowałam, nawet do mnie nie przyjechał, ja o niego dbałam gdy był chory, przyjechałam z lekami i zakupami. W końcu straciłam w wyniku zwolnień grupowych pracę, nie pocieszał mnie, zajmował się swoją pracą i innymi ważnymi sprawami. Zerwałam z nim w lutym. W marcu wróciliśmy do siebie na tydzień. W czasie tego tygodnia pisał z dziewczynami z tindera, co sama odkryłam. Wiem, że to była dobra decyzja, jednak jestem typem człowieka, który zakochuje się na długo i nie mogę przestać o nim myśleć. Możecie mi coś doradzić żebym mogła ruszyć dalej?
Za czym w nim tęsknisz?
Czy pamiętasz jak sie czułaś olana, samotna, nieważna, jak byłaś dla niego tylko kimś do zaspokajania potrzeb. Za każdym razem jak przychodzi ci ta fałszywa tęsknota to przypomnij sobie dziewczynę, która bała się, że będzie w ciąży, a książę tez się bał, ale miał w du*ie twój strach, już szykował się do ewakuacji. Pewnie gdy się okazało, ze ciąży nie ma to od razu poczuł, że nadajesz sie do dalszego używania. Przypomnij sobie dziewczynę, która, nie była dla niego nikim na tyle ważnym by się wysilić na współczucie, wsparcie dla niej, pomoc dla niej. Tęsknisz nie za nim, bo w nim nie ma nic za czym mądra dziewczyna mogłaby by tęsknić. On jest wydmuszką twoich wyobrażeń, które bardzo szybko się zweryfikowały. Rozglądnij się za wartościowym facetem, bo ten na pewno nim nie jest.
jeżeli chcesz to odezwij się do mnie, miałam prawie identyczna sytuacje z moim „partnerem”