Nasz zwiazek byl super na poczatku, pozniej zaczelo sie troche sypac. Mamy wybuchowe charaktery i czesto dochozilo do awantur.
Mimo wezystko zawsze pomagalam mezowi.
Pierwszy cios przyszedl jakies 3 miesiace temu kiedy odkrylam ze ma ogromne dlugi. Postanowilam mu pomoc, maz dal mi dostep do swojego konta i widze jego transakcje plus place jeden z jego kredytow.
Pomagam mu ale boli mnie to ze byl tak nieodpowiwdzialny.
Dzis przyszedl kolejny cios. Po sprzeczce, kiedy poszedl do pracy przegladnelam jego instagram i zauwazylam ze zaczal followowac swoja byla zone i wiekszosc jej rodziny!
Zalamalam sie i sprawdzilam jego wiadomosci na apple watch i zobaczylam 4 esemesy wyslane do kobiety o tym samym imieniu co jego byla zona. Nie sadze ze to znieznosc imion vo zwraca sie do niej pieszczotliwie per monis
Rozmowa dotyczy jakichs dokumentow, z kontekstu wynika ze ona poprosila o jakies dokumenty, moze zostawila je u jego rodzicow i nie wziela po rozwodzie?
Moglabym to zrozumiec ale najbardziej zabolao mnie oststnni sms od niego z pytanie czy chcilaby sie spotkac z nim.
Brzmi to dwuznacznie i badzo boli.
Jej sms jest formalny i bardziej to wyglada ze to on dazy do utrzymania kontaktu.
Jestem zalamana bo podczas 5 lat bylam o niego spokojna i w zyciu bym nie pomyslalala ze moze wywinac mi taki numer.
Boli tym bardziej ze za swoje ciezko zarobione pieniadze splacsm jego kredyt.
Boje sie ze jedynym wyjsciem jest rozwod ale strasznie mnie to doluje i nie wiem jak sobie z tym poradze