Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 62 ]

Temat: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Mój mąż często chodził z naszym synem na plac zabaw, bardzo mnie to cieszyło, do czasu, aż zauważyłam, że ciągle rozmawia tam z jedną kobietą. Zaniepokoiło mnie to, że umawiali się na placu zabaw i mąż zaczął się perfumować i stroić. Mówił, że to super mama i fajna osoba , że im się dobrze rozmawia... Postanowiłam ją poznać i jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam, że mój.maz kompletnie mnie olewa jak ona jest w pobliżu. Zostawiał mnie samą na ławce i szedł do niej od razu, był dla mnie opryskliwy itp.
Przez kilka miesięcy poznaliśmy się na tyle, że wyszło, że nie jest szczęśliwa z mężem a mojego męża uważa za ideał. Znalazłam w jego telefonie zdjęcia , które robiła mu z naszymi i swoimi dziecmi na kolanach. Wypytała mnie o gust mojego męża i po tym przefarbowała się na blond, zapuscila wlosy i schudła z 10 kg, zaczęła malować paznokcie tak jak ja i ubierać się jak ja....do tego jak jestem z mężem razem bywa dla mnie uszczypliwa. Mieliśmy z mężem ciężkie chwile, dużo kłótni i to akurat w tym czasie jak ciągle chodził na plac z dzieckiem. Oskarzylam go o romans , on się wypiera i twierdzi, że jestem przewrażliwiona i zazdrosna, ale coś mi mówi, że to nie jest zwykła koleżanka....

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Miałam podobną sytuację i też się cieszyłam, że chłop mnie odciąża i zajmuje się dzieckiem.
Wstawał raniutko, ubierał dziecię i leciał z nią na zakupy, na plac zabaw, a do mnie mówił : wyśpij się Kochanie!
Na placu zabaw często spotykał się z moją przyjaciółka, która miała synka w tym samym wieku. Nasze dzieci bardzo się lubiły.
Bajka trwała do czasu aż ich ktoś zobaczył jak się całują i doniósł mi uprzejmie. Wtedy sprawdzilam jego bilingi - godziny połączeń codziennie, setki smsów...
Do głowy by mi nie przyszło, że dwie najbliższe mi osoby wytną mi taki numer.
Twoja sytuacja wydaje mi się zadziwiająco podobna, więc mam jedno skojarzenie.
Jeśli czujesz, że coś się dzieje, to zwykle się dzieje. Słuchaj swojej intuicji.

3

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Po co Ty jej udzielasz jakiś porad co do gustu męża? Ech kobieto, lepiej jej szepnij do ucha coś w stylu, dobrze ze nosisz dłuzsze spódnice, bo Marek uważa ze super z Ciebie babka, ale masz za grube uda./ za chudy tyłek itp. Bylo powiedzieć, ze idziesz do fryzjera, bo mąz lubi ścięte na jeża., może poszlaby pierwsza..:D

4 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-08-30 00:42:55)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Przeraża mnie to, że intuicja mi mówi, że coś między nimi jest a mój mąż się wypiera i mnie atakuje...

----------------

Chiarana, przykro mi, dwie najbliższe osoby ... Jak to się skończyło ?

5

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Co do męza to dalabym spokój z oskarżebiami o romans..raczej nie ma żadnego, chociaz to denerwujące. Chcesz wyjść na zrzędliwą żonę?
Raczej mu pokaż, ze ma coś do stracenia.
Sąsiadka jest bez klasy i taktu, nic nie poradzisz. Ale dlaczego Twój mąż taki spragniony komplementów? Nie doceniasz go?

6

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Nie doceniamy się wzajemnie. Mąż lubi robić dobre wrażenie, bardzo mu zależy na tym jak go inni postrzegają.

7 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-30 00:08:50)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Qwerty1986 napisał/a:

Postanowiłam ją poznać i jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam, że mój.maz kompletnie mnie olewa jak ona jest w pobliżu. Zostawiał mnie samą na ławce i szedł do niej od razu, był dla mnie opryskliwy itp.

Taka jawna niechęć męża do Ciebie bardzo zły znak.Porównuje już Ciebie z tamtą kiepski etap jego zauroczenia. 

Qwerty1986 napisał/a:

Przez kilka miesięcy poznaliśmy się na tyle, że wyszło, że nie jest szczęśliwa z mężem a mojego męża uważa za ideał. Znalazłam w jego telefonie zdjęcia , które robiła mu z naszymi i swoimi dziecmi na kolanach. Wypytała mnie o gust mojego męża i po tym przefarbowała się na blond, zapuscila wlosy i schudła z 10 kg, zaczęła malować paznokcie tak jak ja i ubierać się jak ja....do tego jak jestem z mężem razem bywa dla mnie uszczypliwa.

Flądra jadowita agresywna co nie ma moralnego obowiązku i nikomu niczego nie przysięgała chodzi o Ciebie głównie.
Ze swoim mężem jej się nie układa - nic dziwnego, i bardzo stara śpiewka nie do zweryfikowania jak tam jest między nimi te komplementu do Twojego 

Qwerty1986 napisał/a:

Mieliśmy z mężem ciężkie chwile, dużo kłótni i to akurat w tym czasie jak ciągle chodził na plac z dzieckiem. Oskarzylam go o romans , on się wypiera i twierdzi, że jestem przewrażliwiona i zazdrosna, ale coś mi mówi, że to nie jest zwykła koleżanka....

Teraz jak już się być może zabujał we własnym odbiciu chwały w oczach koleżanki to poleci do niej na skargę że z żoną mu się nie układa.
Zazdrością to tylko im w pewnym sensie pomożesz niechcący, zejdą do podziemia bo sekrety tajemnice to frajda i mnóstwo dodatkowych emocji , samo użalanie się nad sobą i "nieszczęśliwym" małżeństwem to mało niektórym.Nie istotne że większość problemów w waszych związkach jest urojona fabrykowana na potrzeby romansu. 
Sprawdzanie śledzenie męża to początek końca waszej rodziny,nie upilnujesz a walcząc z nim dodajesz mu sił,jeżeli odleciał , może być za późno  jak  dasz wolność i zajmiesz się sobą to i tak będą się spotykać trudno stwierdzić jak daleko zabrnęli, ale fruną w stronę romansu niewątpliwie,szybko coraz szybciej.
Strasznie schematycznie to wygląda u Twojego męża, a koleżanka wybitnie leci na niego co go zachwyca.
Miś dowartościowany się obudził i bryka.
Raczej nie będzie z nich związku nie zostawią wygodnych rodzinnych układów.Za dużo komplikacji z dziećmi.
Poinformuj męża koleżanki o tym co widzisz,ale nie jest to pewna metoda na otrzeźwienie obojga .
Ciężka sprawa współczuje marnie to wygląda,ale nie zatrzymasz na siłę męża idiotę.

8

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Mamy dwójkę małych dzieci , 17 lat razem, nie wiem co robić ...

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Ela210 napisał/a:

Po co Ty jej udzielasz jakiś porad co do gustu męża? Ech kobieto, lepiej jej szepnij do ucha coś w stylu, dobrze ze nosisz dłuzsze spódnice, bo Marek uważa ze super z Ciebie babka, ale masz za grube uda./ za chudy tyłek itp. Bylo powiedzieć, ze idziesz do fryzjera, bo mąz lubi ścięte na jeża., może poszlaby pierwsza..:D

Uważam, że jest to bardzo dobra rada.
Po co mówiłaś tamtej kobiecie co lubi Twój mąż??

10

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Qwerty1986 napisał/a:

Mamy dwójkę małych dzieci , 17 lat razem, nie wiem co robić ...

Nic. Punktowac inteligentnie:) na swoim małzenstwie sie skupić,

Co ona w Twoim mężu chwali? Tobie się to nie podoba?

11

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Chwali to, że dobrze zarabia i chodzi z dziećmi na spacery...więc tu jesteśmy zgodne...Powiedziałam jej o preferencjach męża , bo uznałam, że jeśli z czarnego zrobi sie blond to potwierdzi tym , Że na niego leci. Jak to czytam to mi wstyd, dziecinada....

12

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Nie szukaj winy w sobie w żaden sposób bo to pułapka jest.
Twój mąż teoretycznie jest dorosły jeżeli zdradzi to on za to odpowiada a nie blondyna czy brunetka.

13

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Przypuszczam, że na tym etapie niewiele jesteś w stanie zrobić - ona jest idealna, Ty samo zło, oczywiście patrząc na wszystko oczami męża. To jest ten moment, kiedy mąż zagłuszając wyrzuty sumienia podświadomie wyszukuje kolejnych powodów, które w założeniu mają usprawiedliwiać jego własne zachowanie. Musi sobie stworzyć pieśń pt. "Przecież tej kobiety nie da się kochać". Będą się więc pojawiać jakieś drobne prowokacje, uszczypliwości, zaczepki, jednym słowem będzie nerwowo. Z Twojej strony wszelkie awantury, prośby, groźby przyniosą skutek odwrotny do zamierzonego, bo będą go utwierdzać w przekonaniu, że ma rację.

Jeśli jest między Wami kiepsko, to szybciej sprawdzi się taktyka nie zwracania na to uwagi i robienia dobrej miny do złej gry. Możesz zacząć stwarzać wrażenie obojętnej, a równocześnie coraz częściej samej gdzieś wychodzić, pokazując przy tym, że bardzo miło spędzasz czas i ogólnie dobrze się bawisz. Być może odezwie się u niego pies ogrodnika - zacznie się obawiać, że Ty też z kimś się spotykasz. Istnieje jednak obawa, zresztą całkiem prawdopodobna, że to wszystko zaszło tak daleko, że mąż nawet nie zwróci na to uwagi, a jeśli zwróci, to uzna za znak, że ma przestrzeń i wolną drogę do brnięcia w romans.

14

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Odnoszę wrazenie, ze proponuje Ci sie rozwiązania na brak zdrady czyli niszczenie konkurencji przez idiotyzmy jak wpuszczanie w mailny konkurentki. A brak zdrady to nie to samo co wierność. Satysfakcjonuje Cie facet, ktory nie zdradził bo nie mial okazji?

Doświadczenie, ktore Cie spotkało jest doskonała okazja na to by przekonać sie ile warte sa przysięgi i słowa Twojego meza.

Obserwuj go, ale nie zatrzymuj, wyznacz granice i ich pilnuj. Jesli zostaną przekroczone to działaj z cała stanowczością i na to działanie przygotuj sie juz teraz.

15 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-08-30 10:07:58)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Tak ogólnie to masz rację HH.
Ale autorka nie oczekuje filozoficznych zyciowych porad, smile
Ona chce wlaśnie odstraszyć konkurentkę.i jest przerażona.
Nie każ jej wchodzić na Everest..nie każdy musi.
Pokazujemy co robi na pewno źle..

16

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Qwerty1986 napisał/a:

Mamy dwójkę małych dzieci , 17 lat razem, nie wiem co robić ...

Teraz tak naprawdę nic. Czekać co się wydarzy. Rozmawiać z mężem. Mówić co Ci nie odpowiada, o tym co czujesz.
Myślę,  że intuicja Cię nie myli. Tam jest co najmniej zauroczenie, wzajemna fascynacja. Mąż albo się opamięta, albo nie. MĄŻ - to on i to co on zrobi jest tu dla waszego związku najistotniejsze. Osoba spoza związku to tak naprawdę nikt istotny w sensie waszej dwójki. Jak mąż nie będzie chciał, to nie zdradzi choćby stanęła przed nim krzyżowka Heidi Klum z Sashą Grey. Skup się mocno na związku i na sobie. Uzmysłów meżowi co może stracić bezpowrotnie.Ja bym na Twoim miejscu tak zrobiła.
Ani on ani ona nie myślą teraz trzeźwo. Romans to szaleństwo. Emocje są nieporownywalne z niczym innym, szczególnie jak choć jedna strona wmówi sobie, że to wreszcie prawdziwa miłość.

Uważam, że paslawek ma rację - raczej żadne z nich nie pójdzie w stronę nowego wspólnego związku. Być może ona się rozwiedzie, jeśli faktycznie tam u niej jest źle. On zostanie gdzie jest. Pytanie czy zniesiesz jego ewentualny romans, a potem wciskanie kitów, ze to był "tylko seks". Zdrada niszczy bezpowrotnie pewną stabilność w związku.

Te zagrania z fryzurą na jeża - super, o ile jesteś ma poziomie gimnazjum - dojrzała kobieta się w takie głupoty nie bawi. Pogadaj z mężem. To najlepsze, co teraz możesz zrobić. Koleżankę męża olej.

17

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Hm zacznij  dbać o siebie,  wychodz gdzieś w małej czarnej i niech patrzy co może stracić,  do tego zacznij ćwiczyć,  to działa na mężczyzn wink   
Wiem że ciężko ale nie susz  mu głowy temacie  o koleżance,  nie bądź monotematyczna,  zaproponuj  może wspólną  wycieczkę?
Przede wszystkim  zadbaj teraz mocno o siebie,  bądź najlepszą wersją siebie, może zapali  mu się w głowie lampka  że może Cię stracić,  że inny zobaczy w Tobie to czego on już nie dostrzega..

Tylko zastanów  się czy warto o Niego walczyć... 

Powodzenia,  trzymam kciuki,, że podejmiesz słuszną decyzję i wszystko się ułoży Ci w życiu,  jak nie z Nim,  to przede wszystkim z samą sobą  i kimś lepszym u boku smile

18

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Qwerty1986 napisał/a:

Mieliśmy z mężem ciężkie chwile, dużo kłótni i to akurat w tym czasie jak ciągle chodził na plac z dzieckiem.  go o romans , on się wypiera i twierdzi, że jestem przewrażliwiona i zazdrosna, ale coś mi mówi, że to nie jest zwykła koleżanka....

Problem w tym, że sytuacja trwa już od kilku miesięcy. Jak widać rozmowy na ten temat były i to bardzo emocjonalne. Ciężkie dla autorki chwile zaczęły się (jak to zwykle bywa), gdy jej mąż zaczął angażować się w relację z ową panią.
Mało, że zwyczajnie ją oszukuje, to jeszcze pozwala sobie oraz tamtej kobiecie na jawne lekceważenie żony.
Uważam, że rady, aby autorka wystroila się, wychodziła z domu usiłując w mężu wzbudzać zazdrość są bez sensu. Facet zauroczony w innej nie zauważy jej staran nawet gdyby zamieniła się w Monikę Belucci. Po za tym może mieć pretekst (jak już ktoś tu zauważył) do rozwijania swojego romansiku.
Z drugiej strony ileż Qwerty może czekać obserwować i udawać, że jejto nie rusza?
Czas działa na jej niekorzyść, a to już kilka miesięcy!
Uważam, że czekanie na to aż mąż się opamięta, wykończy Qwerty psychicznie.
Może nadszedł czas na kubeł zimnej wody na rozochocony łeb mężusia?
Zamiast rozpaczliwie walczyć o wiarołomnego przez kolejne miesiące i zamienić się w kłębek nerwów, może spakować mężowi walizki, ewentualnie samej wyprowadzić się z dzieckiem.

19 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2020-08-30 20:19:38)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Qwerty1986 napisał/a:

Mamy dwójkę małych dzieci , 17 lat razem, nie wiem co robić ...

Schudnij, zacznij się lepiej ubierać.....bądź miła dla męża, powiedz dużo ciepłych słów, doceń jego starania o dzieci i dom, podziwiaj go, zadbaj o urozmaicony seks......

Czy to takie trudne? Myślisz, że zrzędzeniem, pretensjami, docinkami, naburmuszeniem cokolwiek zdziałasz?
Przecież on tam chodzi bo w domu poszedł w odstawkę, bo mu tylko głowę suszysz, bo masz wieczne pretensje.
Bądź rywalką tej pani.

20

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
josz napisał/a:

Z drugiej strony ileż Qwerty może czekać obserwować i udawać, że jejto nie rusza?
Czas działa na jej niekorzyść, a to już kilka miesięcy!
Uważam, że czekanie na to aż mąż się opamięta, wykończy Qwerty psychicznie.
Może nadszedł czas na kubeł zimnej wody na rozochocony łeb mężusia?
Zamiast rozpaczliwie walczyć o wiarołomnego przez kolejne miesiące i zamienić się w kłębek nerwów, może spakować mężowi walizki, ewentualnie samej wyprowadzić się z dzieckiem.

Uwazam dokladnie tak samo.

21

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
zwyczajny gość napisał/a:
Qwerty1986 napisał/a:

Mamy dwójkę małych dzieci , 17 lat razem, nie wiem co robić ...

Schudnij, zacznij się lepiej ubierać.....bądź miła dla męża, powiedz dużo ciepłych słów, doceń jego starania o dzieci i dom, podziwiaj go, zadbaj o urozmaicony seks......

Czy to takie trudne? Myślisz, że zrzędzeniem, pretensjami, docinkami, naburmuszeniem cokolwiek zdziałasz?
Przecież on tam chodzi bo w domu poszedł w odstawkę, bo mu tylko głowę suszysz, bo masz wieczne pretensje.
Bądź rywalką tej pani.

No jeszcze czego? Moze niech mu buty poleruje.

22

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
josz napisał/a:

Uważam, że czekanie na to aż mąż się opamięta, wykończy Qwerty psychicznie.
Może nadszedł czas na kubeł zimnej wody na rozochocony łeb mężusia?
Zamiast rozpaczliwie walczyć o wiarołomnego przez kolejne miesiące i zamienić się w kłębek nerwów, może spakować mężowi walizki, ewentualnie samej wyprowadzić się z dzieckiem.

Mam takie samo zdanie. Walczyć i robić z siebie idiotkę? Szkoda prądu. Do tanga trzeba dwojga, szanujmy się.
Siłą go nie zatrzyma, zresztą jaki to deal zatrzymywać kogoś na siłę...

23

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
zwyczajny gość napisał/a:

Schudnij, zacznij się lepiej ubierać.....bądź miła dla męża, powiedz dużo ciepłych słów, doceń jego starania o dzieci i dom, podziwiaj go, zadbaj o urozmaicony seks......

Czy to takie trudne? Myślisz, że zrzędzeniem, pretensjami, docinkami, naburmuszeniem cokolwiek zdziałasz?
Przecież on tam chodzi bo w domu poszedł w odstawkę, bo mu tylko głowę suszysz, bo masz wieczne pretensje.
Bądź rywalką tej pani.

Ta pani ma jedną cechę, z którą Autorka na pewno nie wygra: jest nowa. Ta nowość może być najbardziej pociągająca. Do tego jest na nim skupiona, nim zachwycona, nie muszą dzielić się zwykłą, szarą codziennością, oglądać w wersji mniej atrakcyjnej, bo u nich właśnie trwa taniec godowy i nieustająca sielanka.

Ponadto pisałam wcześniej, ale powtórzę, że na tym etapie żona cokolwiek zrobi i jakkolwiek się zachowa, będzie kobietą, której przecież nie da się kochać, tamta zaś ideałem. Pan mąż musi w końcu jakoś zagłuszyć swoje wyrzuty sumienia i fakt, że idąc po najmniejszej linii oporu okazał się zwykłym dupkiem (nie lubię tego słowa, ale ono doskonale oddaje istotę tematu).

Sytuacja jest dla Autorki niewątpliwie trudna, ale klasę i szacunek do samej siebie warto zachować bez względu na okoliczności. To dlatego rady w typie "schudnij, zacznij się lepiej ubierać, podziwiaj go, doceń starania, zadbaj o jakość seksu" aż mi ciśnienie podnoszą. No litości! Za co ona ma go TERAZ podziwiać? I naprawdę uważasz, że seks z fajerwerkami, to jest to, co ma ochotę mu ofiarować? Serio? Dlaczego ma to robić swoim kosztem? Przecież ten człowiek jawnie ją upokarza, zakpił sobie z jej uczuć, z zasady lojalności, potraktował jak przezroczystą, zwłaszcza wtedy, gdy na jej oczach i w jej obecności bez zażenowania flirtował sobie z koleżanką. Tak, to naprawdę "bardzo" podnosi motywację do starań o względy mężulka. Dlaczego nie bierzesz pod uwagę jej emocji?

Zauważ też, że nowa pani zaczęła się do Autorki upodabniać, co pozwala wnioskować, że z fizycznością u Qwerty1986 wszystko jest w porządku.

24

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Odpowiedź Olinki w punkt.
Zachęcam również to obejrzenia na Youtube Tatiana Mitkowa "Jak sie zachować po rozstaniu".

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Olinka napisał/a:
zwyczajny gość napisał/a:

Schudnij, zacznij się lepiej ubierać.....bądź miła dla męża, powiedz dużo ciepłych słów, doceń jego starania o dzieci i dom, podziwiaj go, zadbaj o urozmaicony seks......

Czy to takie trudne? Myślisz, że zrzędzeniem, pretensjami, docinkami, naburmuszeniem cokolwiek zdziałasz?
Przecież on tam chodzi bo w domu poszedł w odstawkę, bo mu tylko głowę suszysz, bo masz wieczne pretensje.
Bądź rywalką tej pani.

Ta pani ma jedną cechę, z którą Autorka na pewno nie wygra: jest nowa. Ta nowość może być najbardziej pociągająca. Do tego jest na nim skupiona, nim zachwycona, nie muszą dzielić się zwykłą, szarą codziennością, oglądać w wersji mniej atrakcyjnej, bo u nich właśnie trwa taniec godowy i nieustająca sielanka.

Ponadto pisałam wcześniej, ale powtórzę, że na tym etapie żona cokolwiek zrobi i jakkolwiek się zachowa, będzie kobietą, której przecież nie da się kochać, tamta zaś ideałem. Pan mąż musi w końcu jakoś zagłuszyć swoje wyrzuty sumienia i fakt, że idąc po najmniejszej linii oporu okazał się zwykłym dupkiem (nie lubię tego słowa, ale ono doskonale oddaje istotę tematu).

Sytuacja jest dla Autorki niewątpliwie trudna, ale klasę i szacunek do samej siebie warto zachować bez względu na okoliczności. To dlatego rady w typie "schudnij, zacznij się lepiej ubierać, podziwiaj go, doceń starania, zadbaj o jakość seksu" aż mi ciśnienie podnoszą. No litości! Za co ona ma go TERAZ podziwiać? I naprawdę uważasz, że seks z fajerwerkami, to jest to, co ma ochotę mu ofiarować? Serio? Dlaczego ma to robić swoim kosztem? Przecież ten człowiek jawnie ją upokarza, zakpił sobie z jej uczuć, z zasady lojalności, potraktował jak przezroczystą, zwłaszcza wtedy, gdy na jej oczach i w jej obecności bez zażenowania flirtował sobie z koleżanką. Tak, to naprawdę "bardzo" podnosi motywację do starań o względy mężulka. Dlaczego nie bierzesz pod uwagę jej emocji?

Zauważ też, że nowa pani zaczęła się do Autorki upodabniać, co pozwala wnioskować, że z fizycznością u Qwerty1986 wszystko jest w porządku.

A czy może się zastanawiałaś dlaczego facet ucieka z dzieckiem z domu i miło rozmawia z koleżanką.
Nie dlatego, że jest nowa ....tylko najczęściej dlatego, że został w domu sprowadzony do roli bankomatu, pomocnika, majstra, opiekuna do dziecka itp. A żona wiecznie zła, naburmuszona, z pretensjami. W rozciągniętych dresach a o seksie zapomnij. Skończyła się pora godowa, teraz tylko boli głowa.

A potem zdziwienie, że jednak dla innej może być atrakcyjny.....że budzi zainteresowanie.
No i te rady...szanuj się, kopnij w d...., wywal dziada z domu.
Jasne, facet nic jeszcze nie zrobił rozmawia sobie sympatyczni.....zgroza......zamiast chodzić na krótkiej smyczy....

A może chwila refleksji i spojrzenie na siebie i swoje postępowanie?  Może jednak zmienić swoje postępowanie?

26

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Wycofuję sie zatem ze swoich porad. Byc moze skuteczniejsze jest ustawianie męza do pionu od razu.
Od mojego charakteru jest to daleko, i dla mnie taki chwycony za ucho i opieprzany facet traci na wartosci niestety z marszu.
Ale patrząc na rózne pary, przynosi to efekt lepszy.

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Ela210 napisał/a:

Wycofuję sie zatem ze swoich porad. Byc moze skuteczniejsze jest ustawianie męza do pionu od razu.
Od mojego charakteru jest to daleko, i dla mnie taki chwycony za ucho i opieprzany facet traci na wartosci niestety z marszu.
Ale patrząc na rózne pary, przynosi to efekt lepszy.

Tylko, że facet nie dziecko by stawiać do pionu...... a potem płacz, że zabrał zabawki i poszedł do innej piaskownicy.

28

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Qwerty1986 napisał/a:

Przeraża mnie to, że intuicja mi mówi, że coś między nimi jest a mój mąż się wypiera i mnie atakuje...

To, że się wypiera i atakuje nic nie znaczy. Większość winnych tak robi na początku...

29

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
zwyczajny gość napisał/a:

W rozciągniętych dresach a o seksie zapomnij. Skończyła się pora godowa, teraz tylko boli głowa.

Przepraszam za off-top.
Pytanie, w czym ma kobieta chodzić po domu? Wiadomo, że rozciągnięty dres wygląda tak se, dlatego pytam? W czym? W garsonce?
I pytanie w czym Ty chodzisz po domu?
Czy obcisły dres wchodzi w grę? Dopasowany? Czy co?
Pytam poglądowo, nie popieram niechlujstwa, ale chcę wiedzieć

30

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Ogolnie to ciezko doradzac co tutaj robic. Dla mnie takie cos oznacza koniec relacji.
Wsciekac sie nie ma co, bo i tak to nie zmieni jego uczuc. Podlizywac sie nie ma co bo to jest pozbawione godnosci.
W takiej sytuacji stracilabym nim zainteresowanie i zajela sie soba tylko, a cala relacja miedzy nami przestalaby byc romantyczna.

31 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2020-08-31 11:19:14)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Winter.Kween napisał/a:

Podlizywac sie nie ma co bo to jest pozbawione godnosci.
W takiej sytuacji stracilabym nim zainteresowanie i zajela sie soba tylko, a cala relacja miedzy nami przestalaby byc romantyczna.

O to ciekawe postawienie sprawy.....czyli jeśli dziewczyna jest zainteresowana chłopakiem, stara się atrakcyjnie wyglądać, jest miła dla chłopaka, proponuje spotkanie.....i nie daj Boże da drobny prezent........o buziaku nawet nie wspomnę.....
.......to jest podlizywanie się poniżej godności.
No, no.....współczesne kobiety nie przestają mnie zadziwiać.

Zielony_Domek napisał/a:

Przepraszam za off-top.
Pytanie, w czym ma kobieta chodzić po domu? Wiadomo, że rozciągnięty dres wygląda tak se, dlatego pytam? W czym? W garsonce?
I pytanie w czym Ty chodzisz po domu?
Czy obcisły dres wchodzi w grę? Dopasowany? Czy co?
Pytam poglądowo, nie popieram niechlujstwa, ale chcę wiedzieć

Chodzę normalnie....w dżinsowych spodniach + koszula z krótkim rękawem lub bawełniana T-shirtka.
Tak by się nie wstydzić, gdy ktoś przyjdzie w odwiedziny.
Dres to mi się nieodmiennie kojarzy z Fredkiem Kiepskim....takim rozciągniętym z gumką na wysokości piersi smile

32

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Współcześni faceci myślący,że kobieta przy małych dzieciach w szpilkach po domu będzie chodzić też mnie zadziwiają. Niech Ci panowie dorosną. W zasadzie ciekawe czy mają w ogóle pojęcie o małych dzieciach jeśli rady takie dają. Ja sama odsunęła bym się, jeśli podlizywanie się koleżance jest ważniejsze od własnej Rodziny to niech płynie ale potem to już zgliszcza!!!!

33

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
zwyczajny gość napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Wycofuję sie zatem ze swoich porad. Byc moze skuteczniejsze jest ustawianie męza do pionu od razu.
Od mojego charakteru jest to daleko, i dla mnie taki chwycony za ucho i opieprzany facet traci na wartosci niestety z marszu.
Ale patrząc na rózne pary, przynosi to efekt lepszy.

Tylko, że facet nie dziecko by stawiać do pionu...... a potem płacz, że zabrał zabawki i poszedł do innej piaskownicy.

A to juz zalezy od faceta. Niektorzy ustawiani przez matki, wbrew pozorom tego wlasnie chcą.

34 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-31 11:28:35)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Winter.Kween napisał/a:

Ogolnie to ciezko doradzac co tutaj robic. Dla mnie takie cos oznacza koniec relacji.
Wsciekac sie nie ma co, bo i tak to nie zmieni jego uczuc. Podlizywac sie nie ma co bo to jest pozbawione godnosci.
W takiej sytuacji stracilabym nim zainteresowanie i zajela sie soba tylko, a cala relacja miedzy nami przestalaby byc romantyczna.

Ciężko bo nas u nich nie było na miejscu przez 17 lat.Subiektywnie to każde będzie ten związek widzieć inaczej a teraz to widzenie zniekształcone jest tym wszystkim co wiąże się z kryzysem i flirtowaniem męża na swój sposób każde będzie się wybielać lub obwiniać.
Na szukanie winnego kto pierwszy zaczął usypiać w związku i zaniedbywać swoją część więzi to może być już po prostu za późno.
Takie kryzysy są różne ,jeżeli było tak jak napisał Zwyczajny to kryzys mógł zacząć parę lat wcześniej i jak to bywa nikt nic nie widział nikt nic nie słyszał nikt nic nie mówił ani jedno ani drugie.Stopniowe wytracanie różnych uczuć i postaw Autorka zmęczona dziećmi a mąż zmęczony  pracą i suszeniem głowy o bliskość,seks oddalił się ,tak mogło być mogło być też inaczej odwrotnie żona pierwsza dała za wygrana i przestała prosić o bliskość ,lub cała mieszanka takich zjawisk .
To co niepokojące i niejasne jednocześnie niemożliwe przez nas do zweryfikowania to ta radocha z tego że mąż zaczął bardziej zajmować się dziećmi.
Dlaczego ? Ano dlatego że z jednej strony Autorka miała czas dla siebie a to że mąż zajmuje się dziećmi to jak dla mnie dość naturalna sprawa a niepokojące jest faktycznie to czy uciekał z domu .
Ważne jak było tylko że teraz nieco za późno bo czasu się nie cofnie i odpływu emocji uczuć postaw też.
Można budować na nowo ,ale jak Chiarana napisała do tego budowania potrzeba dwojga ,w dodatku dobrowolnych ,chcących coś w sobie samych a nie w partnerach zmieniać i  nie pod presją i przymusem.Presja wzmaga i wzmacnia odpór niemal zawsze jakoś tak jest na odwrót im większa presja tym większy opór, akcja - reakcja
Jedynie co to Autorka maksymalnie może wpłynąć na siebie i dla samej siebie,  z naciskiem, że nie na złość mężowi,nie na pokaz ,nie udając teraz wampa i seksbomby bo tego mąż może nawet nie zauważyć jeżeli odleciał bardzo a nawet jak zauważy to popuka się w głowę i będzie miał znowu o co się przyczepić ewentualnie zwietrzy podstęp i wykorzysta to żeby rozwijać romans.

35

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
zwyczajny gość napisał/a:

A czy może się zastanawiałaś dlaczego facet ucieka z dzieckiem z domu i miło rozmawia z koleżanką.
Nie dlatego, że jest nowa ....tylko najczęściej dlatego, że został w domu sprowadzony do roli bankomatu, pomocnika, majstra, opiekuna do dziecka itp. A żona wiecznie zła, naburmuszona, z pretensjami. W rozciągniętych dresach a o seksie zapomnij. Skończyła się pora godowa, teraz tylko boli głowa.

A potem zdziwienie, że jednak dla innej może być atrakcyjny.....że budzi zainteresowanie.
No i te rady...szanuj się, kopnij w d...., wywal dziada z domu.
Jasne, facet nic jeszcze nie zrobił rozmawia sobie sympatyczni.....zgroza......zamiast chodzić na krótkiej smyczy....

A może chwila refleksji i spojrzenie na siebie i swoje postępowanie?  Może jednak zmienić swoje postępowanie?

Masz typowy, męski (na szczęście nie można tu generalizować) punkt widzenia - jak się nie układa, żona jest nie taka, to zamiast coś z tym zrobić, szuka się nowej pani. Przecież to pójście po najgorszej i najmniejszej linii oporu, tym bardziej, że potem może już nie być czego zbierać.

Nic jeszcze nie zrobił? Serio? Jeśli tak upokarzające traktowanie żony to jest nic, to ja nie mam więcej pytań. Ponadto, Twoim zdaniem, zrobi to 'coś' dopiero jak wylądują w łóżku? To co dzieje się teraz wyraźnie ku temu zmierza i to zdecydowanie nie jest NIC.

I tak, zastanawiałam się, dla mnie wszelkie życiowe sytuacje rzadko są czarno-białe, ale w sytuacji kryzysu siada się i się o tym rozmawia. Autorka dziś pyta, mąż się wszystkiego wypiera. Gdyby mu na związku zależało, to wziąłby to na klatę i z nią porozmawiał. Powiedziałby, co mu przeszkadza, czego oczekuje i co mogą z tym zrobić. Ona przynajmniej miałaby szansę powiedzieć czy jest w stanie temu sprostać. Jeśli nic takiego się nie wydarzyło, przede wszystkim PRZED pojawieniem się koleżanki, to Qwerty miała pełne prawo uważać, że z jego punktu widzenia wszystko jest w porządku.
Teraz zaś nadskakiwanie mu to zła taktyka, bo to on wykazuje się nielojalnością. To co można zrobić, to z nim stanowczo rozmawiać, ale pan mąż wyraźnie problemu nie widzi i na domiar złego robi z żony głupią. Jednym słowem pojawia się u niej bezradność i chyba jedyne, co pozostaje, to nim porządnie potrząsnąć.

W tym miejscu raz jeszcze zapytam dlaczego z góry zakładasz, że ona chodzi po domu w rozciągniętych dresach, sprowadziła męża do roli bankomatu i pomocnika, jest wiecznie zła, naburmuszona i niechętna na seks? Gdzieś to zostało napisane czy tak sobie dopowiadasz? Bo wiesz, sytuacje są różne i to wcale nie są warunki konieczne do spełnienia, żeby jego uwaga i uczucia poszybowały w kierunku innej kobiety.
Kolejna kwestia - przecież oboje są solidarnie odpowiedzialni za dom, za finanse, za opiekę nad dziećmi, on tu żadnej łaski nie robi. Pomijam przy tym pytanie czy jeśli sam oczekuje podziwu, to działa to także w drugą stronę? To co robi ona, to jest takie nic?

36

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Ja też uważam, że teraz to tylko kubeł zimnej wody, bo nie widzę innego sposobu.

37

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Prawda jest taka ze niektorzy po prostu potrafią sie znudzić żoną, nawet jak ona dba o siebie i nie ciosa mu kolkow na glowie.

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Olinka napisał/a:

Masz typowy, męski (na szczęście nie można tu generalizować) punkt widzenia - jak się nie układa, żona jest nie taka, to zamiast coś z tym zrobić, szuka się nowej pani. Przecież to pójście po najgorszej i najmniejszej linii oporu, tym bardziej, że potem może już nie być czego zbierać.

Nic jeszcze nie zrobił? Serio? Jeśli tak upokarzające traktowanie żony to jest nic, to ja nie mam więcej pytań. Ponadto, Twoim zdaniem, zrobi to 'coś' dopiero jak wylądują w łóżku? To co dzieje się teraz wyraźnie ku temu zmierza i to zdecydowanie nie jest NIC.

I tak, zastanawiałam się, dla mnie wszelkie życiowe sytuacje rzadko są czarno-białe, ale w sytuacji kryzysu siada się i się o tym rozmawia. Autorka dziś pyta, mąż się wszystkiego wypiera. Gdyby mu na związku zależało, to wziąłby to na klatę i z nią porozmawiał. Powiedziałby, co mu przeszkadza, czego oczekuje i co mogą z tym zrobić. Ona przynajmniej miałaby szansę powiedzieć czy jest w stanie temu sprostać. Jeśli nic takiego się nie wydarzyło, przede wszystkim PRZED pojawieniem się koleżanki, to Qwerty miała pełne prawo uważać, że z jego punktu widzenia wszystko jest w porządku.
Teraz zaś nadskakiwanie mu to zła taktyka, bo to on wykazuje się nielojalnością. To co można zrobić, to z nim stanowczo rozmawiać, ale pan mąż wyraźnie problemu nie widzi i na domiar złego robi z żony głupią. Jednym słowem pojawia się u niej bezradność i chyba jedyne, co pozostaje, to nim porządnie potrząsnąć.

W tym miejscu raz jeszcze zapytam dlaczego z góry zakładasz, że ona chodzi po domu w rozciągniętych dresach, sprowadziła męża do roli bankomatu i pomocnika, jest wiecznie zła, naburmuszona i niechętna na seks? Gdzieś to zostało napisane czy tak sobie dopowiadasz? Bo wiesz, sytuacje są różne i to wcale nie są warunki konieczne do spełnienia, żeby jego uwaga i uczucia poszybowały w kierunku innej kobiety.
Kolejna kwestia - przecież oboje są solidarnie odpowiedzialni za dom, za finanse, za opiekę nad dziećmi, on tu żadnej łaski nie robi. Pomijam przy tym pytanie czy jeśli sam oczekuje podziwu, to działa to także w drugą stronę? To co robi ona, to jest takie nic?

Mój wpis jest reakcją na typowo kobiece wpisy ....postawić do pionu, kopnąć w d...., kubeł zimnej wody, wywalenie z domu...itp.
Piszę ogólnie, bo o konkretnej sytuacji nic nie wiemy, mamy szczątkową relacje z jednej strony ....ale kobiecy sąd już wydał wyrok.

A może pan nie szuka nowej pani a osoby, która wysłucha, pocieszy, udzieli rady. W ich małżeństwie nie dzieje się dobrze, ale autorka nie pisze co zrobiła by poprawić relacje, wręcz odwrotnie ma tylko pretensje. Ba wmawia mu romans.
Ona takim działaniem wręcz odpycha go od siebie.....a chętna już jest.

39

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

ile to trwa, że zdążyła ona (jak mniemam trwale) schudnąć 10 kg? jesli dłużej, to cały czas farbuje się na blond?

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Ela210 napisał/a:

Prawda jest taka ze niektorzy po prostu potrafią sie znudzić żoną, nawet jak ona dba o siebie i nie ciosa mu kolkow na glowie.

Tak jak niektóre kobiety po ślubie potrafią tracić zainteresowanie mężem jako mężczyzną, nawet jak ten się stara.

Genalizowac nie ma co....

41

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Żaden powód nie uzasadnia pójścia na skróty i odlotów w postaci koleżanki.Jak wiele osób pisze dojrzała osoba , której zależy na Rodzinie siada i rozmawia. Kreowanie gierek gmatwa i tak trudną sytuację.Kubeł wody pokazuje uczciwie do czego związek zmierza i co się stanie po przekroczeniu pewnych granic. Jest to UCZCIWE pokazanie położenia obu stron.

42

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
zwyczajny gość napisał/a:
Olinka napisał/a:

Masz typowy, męski (na szczęście nie można tu generalizować) punkt widzenia - jak się nie układa, żona jest nie taka, to zamiast coś z tym zrobić, szuka się nowej pani. Przecież to pójście po najgorszej i najmniejszej linii oporu, tym bardziej, że potem może już nie być czego zbierać.

Nic jeszcze nie zrobił? Serio? Jeśli tak upokarzające traktowanie żony to jest nic, to ja nie mam więcej pytań. Ponadto, Twoim zdaniem, zrobi to 'coś' dopiero jak wylądują w łóżku? To co dzieje się teraz wyraźnie ku temu zmierza i to zdecydowanie nie jest NIC.

I tak, zastanawiałam się, dla mnie wszelkie życiowe sytuacje rzadko są czarno-białe, ale w sytuacji kryzysu siada się i się o tym rozmawia. Autorka dziś pyta, mąż się wszystkiego wypiera. Gdyby mu na związku zależało, to wziąłby to na klatę i z nią porozmawiał. Powiedziałby, co mu przeszkadza, czego oczekuje i co mogą z tym zrobić. Ona przynajmniej miałaby szansę powiedzieć czy jest w stanie temu sprostać. Jeśli nic takiego się nie wydarzyło, przede wszystkim PRZED pojawieniem się koleżanki, to Qwerty miała pełne prawo uważać, że z jego punktu widzenia wszystko jest w porządku.
Teraz zaś nadskakiwanie mu to zła taktyka, bo to on wykazuje się nielojalnością. To co można zrobić, to z nim stanowczo rozmawiać, ale pan mąż wyraźnie problemu nie widzi i na domiar złego robi z żony głupią. Jednym słowem pojawia się u niej bezradność i chyba jedyne, co pozostaje, to nim porządnie potrząsnąć.

W tym miejscu raz jeszcze zapytam dlaczego z góry zakładasz, że ona chodzi po domu w rozciągniętych dresach, sprowadziła męża do roli bankomatu i pomocnika, jest wiecznie zła, naburmuszona i niechętna na seks? Gdzieś to zostało napisane czy tak sobie dopowiadasz? Bo wiesz, sytuacje są różne i to wcale nie są warunki konieczne do spełnienia, żeby jego uwaga i uczucia poszybowały w kierunku innej kobiety.
Kolejna kwestia - przecież oboje są solidarnie odpowiedzialni za dom, za finanse, za opiekę nad dziećmi, on tu żadnej łaski nie robi. Pomijam przy tym pytanie czy jeśli sam oczekuje podziwu, to działa to także w drugą stronę? To co robi ona, to jest takie nic?

Mój wpis jest reakcją na typowo kobiece wpisy ....postawić do pionu, kopnąć w d...., kubeł zimnej wody, wywalenie z domu...itp.
Piszę ogólnie, bo o konkretnej sytuacji nic nie wiemy, mamy szczątkową relacje z jednej strony ....ale kobiecy sąd już wydał wyrok.

A może pan nie szuka nowej pani a osoby, która wysłucha, pocieszy, udzieli rady. W ich małżeństwie nie dzieje się dobrze, ale autorka nie pisze co zrobiła by poprawić relacje, wręcz odwrotnie ma tylko pretensje. Ba wmawia mu romans.
Ona takim działaniem wręcz odpycha go od siebie.....a chętna już jest.

A co on zrobił, żeby polepszyć ten stan? Wy faceci macie dziwne poglądy. Jak jest źle to kobieta powinna się starać, malować, uwielbiać itp. A Wy w tym czasie czekacie na cud. A jak on nie nadchodzi to najlepiej w bok. Oczywiście nie wszyscy tacy są.
Jeżeli czuł się taki nie kochany itp to jest dorosły i o tym się ROZMAWIA. Tu ewidentnie jest mu na rękę, że znalazła się taka zołza co chce to wykorzystać.
A co do Ciebie autorko. Spróbuj porozmawiać na spokojnie jeszcze raz. Twoja intuicja na pewno Cię nie zawodzi. Coś jest na rzeczy. Siłą i tak go nie zatrzymasz, ale ratować małżeństwo jest zawsze warto. Zostawić go jeszcze zdążysz.

43

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Pewnie będę radykalna, ale zdrada, a nawet dążenie do niej, w moich oczach ma usprawiedliwienie tylko w jednym przypadku - jeśli facet przychodzi, komunikuje problem, wprost wyraża oczekiwania, usiłuje rozmawiać na ten temat, próbuje coś zrobić w tym kierunku, by naprawić relację, a mimo to kobieta uporczywie odmawia zaspokajania jego potrzeb. Wtedy uważam, że wina leży po jej stronie.
Co prawda nawet wówczas najpierw powinien się rozstać, potem na nowo układać sobie życie, ale tu jakby skłonna jestem uznać, że zdrada pojawiła się w wyniku kompletnej bezsilności. Każda inna sytuacja to zwykła nieuczciwość i pójście na skróty. To tchórzostwo, niedojrzałość, brak umiejętności życia w związku i sprostania problemom.

44

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Wyobrazilam sobie sytuację odwrotną, ze na placu zabaw jakis tatuś zarywa do jego żony, podchodzi do męza i wychwala ją, pyta jakich lubi męzczyzn itd. A żonka okazuje męzowi jawną opryskliwość big_smile

45 Ostatnio edytowany przez zwyczajny gość (2020-08-31 19:19:30)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Olinka napisał/a:

Pewnie będę radykalna, ale zdrada, a nawet dążenie do niej, w moich oczach ma usprawiedliwienie tylko w jednym przypadku - jeśli facet przychodzi, komunikuje problem, wprost wyraża oczekiwania, usiłuje rozmawiać na ten temat, próbuje coś zrobić w tym kierunku, by naprawić relację, a mimo to kobieta uporczywie odmawia zaspokajania jego potrzeb. Wtedy uważam, że wina leży po jej stronie.
Co prawda nawet wówczas najpierw powinien się rozstać, potem na nowo układać sobie życie, ale tu jakby skłonna jestem uznać, że zdrada pojawiła się w wyniku kompletnej bezsilności. Każda inna sytuacja to zwykła nieuczciwość i pójście na skróty. To tchórzostwo, niedojrzałość, brak umiejętności życia w związku i sprostania problemom.

Ależ tego my nie wiemy, bo mamy jednostronna relacje...a autorka jest bardzo skąpa w podawaniu informacji.
Jestem przeciwny wyciąganiu szybkich wniosków.....bo to co dla męża jest rozmową, wyżaleniem się....dla żony już jest zdradą.....Znam sytuację, gdy spojrzenie na inną dziewczynę kończy się awanturą. Ot taka mentalność psa ogrodnika.

Ela210 napisał/a:

Wyobrazilam sobie sytuację odwrotną, ze na placu zabaw jakis tatuś zarywa do jego żony, podchodzi do męza i wychwala ją, pyta jakich lubi męzczyzn itd. A żonka okazuje męzowi jawną opryskliwość big_smile

Aaaa to częste sytuację...gdy kobieta się mizdrzy do obcego faceta a na swojego warczy....oj częste.
Nawet jest góralski dowcip na ten temat, ale nie przytoczę bo się na mnie posypią gromy.

46

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
zwyczajny gość napisał/a:

Ależ tego my nie wiemy, bo mamy jednostronna relacje...a autorka jest bardzo skąpa w podawaniu informacji.
Jestem przeciwny wyciąganiu szybkich wniosków.....bo to co dla męża jest rozmową, wyżaleniem się....dla żony już jest zdradą.....Znam sytuację, gdy spojrzenie na inną dziewczynę kończy się awanturą. Ot taka mentalność psa ogrodnika.

Akurat mój ostatni post był dosyć luźną myślą, choć jak najbardziej powiązaną z tematem wątku, bo spokojnie mógł odnosić się do męża Autorki.

Pełna zgoda, że nie wiemy jak było, bo mamy jednostronną relację, ale tym bardziej nie rozumiem dlaczego założyłeś, że po jej stronie było tyle błędów, choć o ile na jego temat coś tam zostało napisane, to na jej w zasadzie nic. I w sumie szkoda, że Qwerty jest tak oszczędna w informacjach, bo na tym etapie zaczyna się już wróżenie z fusów wink. Zaczekajmy może na Autorkę.

47 Ostatnio edytowany przez Jacekk (2020-08-31 20:58:11)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Ja w takich sytuacjach jestem zwolennikiem mocnego trzepnięcia partnerem, pozew rozwodowy (można cofnąć), wystawienie tobołka za drzwi, romans z innym facetem i poinformowanie o tym męża. Oczywiście wiąże się z tym ryzyko, że sprawy mogą jeszcze bardziej pójść w drugą stronę, ale przynajmniej wtedy pozostanie szacunek do siebie i jakaś satysfakcja.
Drugie rozwiązanie to gra na przeczekanie, po pół roku największa ekscytacja powinna minąć, tyle że w tym czasie romans może zostać skonsumowany.

48

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Ale tam są dzieci takie działania mają bardzo destrukcyjny wpływ na nie jeżeli trwają jakiś czas.
Można ruski rok szukać winnych potem szukać odwetu robić różne salta podchody wojenki, gry a dzieci dziczeją, gubią się i cierpią.
Rodzice mają zabawę one nie.

49

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
paslawek napisał/a:

Ale tam są dzieci takie działania mają bardzo destrukcyjny wpływ na nie jeżeli trwają jakiś czas.
Można ruski rok szukać winnych potem szukać odwetu robić różne salta podchody wojenki, gry a dzieci dziczeją, gubią się i cierpią.
Rodzice mają zabawę one nie.

Oczywiście masz rację co do dzieci. Moje rady to wystawienie partnera na jeszcze silniejsze emocje niż daje mu jego obiekt zauroczenia, co może zadziałać a tu liczy określony skutek. Pobłażanie i tolerancja obecnego stanu doprowadzi do zdrady przez męża, co i tak będzie skutkowało rozpadem rodziny i traumą dzieci.

50 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-08-31 23:03:56)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Poinformowanie o romansie faceta przy jednoczesnym  wniosku o rozwód? Mało rozsądne
Wystawienie  faceta za drzwi może poskutkowac,  do koleżanki nie pójdzie bo przecież  ma faceta,  może się ocknac ale uważam że na chwilę  by zalagodzic sytuację  i wrócić do ciepłego  gniazdka,  na dłuższą  metę  nie przestanie  zauważać  koleżanki,  tylko będzie lepiej się z tym ukrywać  bo szkoda stracić ciepłe gniazdko

51

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
zwyczajny gość napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Podlizywac sie nie ma co bo to jest pozbawione godnosci.
W takiej sytuacji stracilabym nim zainteresowanie i zajela sie soba tylko, a cala relacja miedzy nami przestalaby byc romantyczna.

O to ciekawe postawienie sprawy.....czyli jeśli dziewczyna jest zainteresowana chłopakiem, stara się atrakcyjnie wyglądać, jest miła dla chłopaka, proponuje spotkanie.....i nie daj Boże da drobny prezent........o buziaku nawet nie wspomnę.....
.......to jest podlizywanie się poniżej godności.
No, no.....współczesne kobiety nie przestają mnie zadziwiać.

Zielony_Domek napisał/a:

Przepraszam za off-top.
Pytanie, w czym ma kobieta chodzić po domu? Wiadomo, że rozciągnięty dres wygląda tak se, dlatego pytam? W czym? W garsonce?
I pytanie w czym Ty chodzisz po domu?
Czy obcisły dres wchodzi w grę? Dopasowany? Czy co?
Pytam poglądowo, nie popieram niechlujstwa, ale chcę wiedzieć

Chodzę normalnie....w dżinsowych spodniach + koszula z krótkim rękawem lub bawełniana T-shirtka.
Tak by się nie wstydzić, gdy ktoś przyjdzie w odwiedziny.
Dres to mi się nieodmiennie kojarzy z Fredkiem Kiepskim....takim rozciągniętym z gumką na wysokości piersi smile

Juz nie udawaj, ze nie rozumiesz.
Podlizywanie sie do kogos kto slini sie za kims innym jest ponizej godnosci. Nie bycie milym dla kogos kto sie nami interesuje.

52

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Winter.Kween napisał/a:

Ogolnie to ciezko doradzac co tutaj robic. Dla mnie takie cos oznacza koniec relacji.
Wsciekac sie nie ma co, bo i tak to nie zmieni jego uczuc. Podlizywac sie nie ma co bo to jest pozbawione godnosci.
W takiej sytuacji stracilabym nim zainteresowanie i zajela sie soba tylko, a cala relacja miedzy nami przestalaby byc romantyczna.

Moze nie w pelni ale kolega ma poczesci racje,nie neguje ze autorce watku czegos brakuje lub nie umie docenic lub jest nie mila...Czasami po takim czasie ludzie zaczynaja szukac gdzie indziej tego czego nie maja w swojej polowce im dluzszy zwiazek tym bardziej do tego daza.Z czego to wynika,pewnie z braku rozmow i to tych szczerych najbardziej intymnych,nie typu jak w pracy,czy tez przypalilam mielone.Ale tych dotyczacych ludzkich oczekiwan ,checi doznan.Fakt nie ktorzy nie umia o tym rozmawiac bo sie wstydza lub chcialy by aby partner sie domyslij co zdarza sie rzadko bo przeciez nie jestesmy w kims aby odgadnac myslenie i oczekiwania.Autorce watkuu proponuje rozmowe i twarde postawienie sprawy ze nie podoba jej sie jego zachowanie i po prostu ja tym rani,ale tez pytanie co jego zdaniem spowodowalo to ze zainteresowal sie inna kobieta,nic nie dzieje sie bez przyczyny i ludzkie zachowanie ma podloze do ktorego po prostu trzeba dotrzec.Nie bronie zachowania tego faceta bo uwazam ze nie jest uczciwy wobec autorki watki,ale chcac ratowac kazdy zwiazek trzeba znalesc przyczyne kryzysu i wyciagnac wnioski.Bez tego czy tez po przejsciu do codziennosci zapominajac o tym sytuacja za jakis czas sie powtorzy pewnie z inna Pania na placu zabaw.

53

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Qwerty1986 napisał/a:

Mój mąż często chodził z naszym synem na plac zabaw, bardzo mnie to cieszyło, do czasu, aż zauważyłam, że ciągle rozmawia tam z jedną kobietą. Zaniepokoiło mnie to, że umawiali się na placu zabaw i mąż zaczął się perfumować i stroić. Mówił, że to super mama i fajna osoba , że im się dobrze rozmawia... Postanowiłam ją poznać i jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam, że mój.maz kompletnie mnie olewa jak ona jest w pobliżu. Zostawiał mnie samą na ławce i szedł do niej od razu, był dla mnie opryskliwy itp.
Przez kilka miesięcy poznaliśmy się na tyle, że wyszło, że nie jest szczęśliwa z mężem a mojego męża uważa za ideał. Znalazłam w jego telefonie zdjęcia , które robiła mu z naszymi i swoimi dziecmi na kolanach. Wypytała mnie o gust mojego męża i po tym przefarbowała się na blond, zapuscila wlosy i schudła z 10 kg, zaczęła malować paznokcie tak jak ja i ubierać się jak ja....do tego jak jestem z mężem razem bywa dla mnie uszczypliwa. Mieliśmy z mężem ciężkie chwile, dużo kłótni i to akurat w tym czasie jak ciągle chodził na plac z dzieckiem. Oskarzylam go o romans , on się wypiera i twierdzi, że jestem przewrażliwiona i zazdrosna, ale coś mi mówi, że to nie jest zwykła koleżanka....

Masz możliwość sprawdzić jakoś męża? Telefon, facebook? Sprawdź najpierw czy często ze sobą piszą. W sumie i bez zdrady to bym tego nie wytrzymała. Widać, że oboje są sobą zauroczeni a Ty jesteś na boku... Teraz masz możliwość walczyć o związek, albo zachować honor i wystawić walizki.

54

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Witam Cię droga Autorko. Moim zdaniem intuicja Cię nie myli. Dużo zachowań Twojego męża świadczy o tym, że jest zauroczony Tą koleżanką do czegoś to zmierza. Ja bym nie robiła nic oczywiście, żeby podchlebiać się mężowi, bo w takiej sytuacji to jest głupia rada i przyniesie skutek odwrotny do zamierzonego. Teraz co byś nie robiła dla męża to i tak odwróci się przeciwko Tobie. Ja bym nic nie robiła tylko wystawiłabym Mu walizki i niech sobie idzie do tej Pani, która się mu lepiej podoba. Po jakimś czasie wróci i będzie błagał o przebaczenie. BO co innego jakieś strojenie się i spotykanie a co innego wspólne życie, obowiązki. W każdym bądż razie dla mnie byłby to koniec relacji.

55

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Znajdz sobie kolege. Nie ma faceta, ktorego to nie ruszy.

56

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Chardonnay123 napisał/a:

Znajdz sobie kolege. Nie ma faceta, ktorego to nie ruszy.

Jak komuś już nie zależy to go to nie ruszy. Zapewniam Cię.

57

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Karina 36 napisał/a:
Chardonnay123 napisał/a:

Znajdz sobie kolege. Nie ma faceta, ktorego to nie ruszy.

Jak komuś już nie zależy to go to nie ruszy. Zapewniam Cię.

ale przecież nie wiemy czy mu zależy, może tylko mu odbiło to się zdarza.
Zapytaj panią, jak kobieta kobietę, czy zna jakiś dobry lubrykant bo po ostatniej nocy ledwo możesz nogi złączyć, może sama kopnie się w głowę, że wchodzi między wódkę a zakąskę...

58

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Minęło sporo czasu od mojego wpisu, jestem zaskoczona waszymi reakcjami, w pozytywnym sensie. Jak możecie się domyślać mąż wciąż wypiera się że coś między nimi było. Piszę było, ponieważ od 2 miesięcy mąż nie chodzi już z dziećmi na spacery na plac i nie spotyka się tam z ową koleżanką. Sprawa rozwiązała się w sumie sama, gdyż jej dziecko zaczęło być bardzo wulgarne względem innych dzieci i mojego również, w rezultacie zabroniłam mojemu mężowi przychodzić tam z dziećmi, by nie narażać ich na ataki. Mój mąż sam kilka razy zwrócił swojej koleżance uwagę, że jej dziecko zachowuje się dziwnie, do tego zaczął jej unikac. Sam przyznał, że był dla niej zbyt miły i być może pomyślała sobie za dużo. Niesmak pozostał, nie byl to pierwszy flirt mojego męża.

59 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-10-05 09:04:19)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Zawsze się zastanawiałem, gdzie leży granca między tym niewinnym flirtem a lekką nachalnością..? Ale na oczach partnerki/żony to trochę już się niesmacznie robi..
Pytanie brzmi, czy obie storny traktują to jako flirt, czy możę facet chciał zwyczajnie pogadać z obcą kobietą, choćby przez to, zę ich dzieci się wspólnie bawią w jednym miejscu. Mam czasami wrażenie, żę zwyczajna, miła rozmowa z obcą osobą płci przeciwnej(gdy ma się partnera) uchodzi coraz częściej w oczach tego partnera za flirt lub nie daj Boże zdradę..

60 Ostatnio edytowany przez bullet (2020-10-05 12:22:48)

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
bagienni_k napisał/a:

Mam czasami wrażenie, żę zwyczajna, miła rozmowa z obcą osobą płci przeciwnej(gdy ma się partnera) uchodzi coraz częściej w oczach tego partnera za flirt lub nie daj Boże zdradę..

zwyczajna miła rozmowa tak ale tu sytuacja była rozwojowa i szla w innym kierunku

Qwerty1986 napisał/a:

..Zaniepokoiło mnie to, że umawiali się na placu zabaw i mąż zaczął się perfumować i stroić. Mówił, że to super mama i fajna osoba , że im się dobrze rozmawia... Postanowiłam ją poznać i jakie było moje zdziwienie gdy zobaczyłam, że mój.maz kompletnie mnie olewa jak ona jest w pobliżu. ....

Autorko, wydaje mi się, ze sytuacja została uratowania doraźnie, pożar ugaszony ale gdzieś tam żar nadal się tli. Sadzę, że należy to odebrać jako ostrzeżenie. Plusem to, że stwierdza, że był zbyt miły ale ...
Z mojego punktu widzenia to ona mogła  mu zasugerować i dać "kosza" w momencie jeśli rzeczywiście zaczął jej zwracać uwagę, jeśli tak rzeczywiście było, a nie np. to dzieci powiedziały to i owo i Pani się "obruszyła". Synek to zapewne jej oczko głowie i nie przyjmuje żadnej krytyki.
Możliwe (wiesz więcej), że to jednak on zrezygnował ale jak kurz opadnie to kto wie czy kontakt się nie odnowi "przypadkiem" ... generalnie coś jest na rzeczy, małżonek ewidentnie ma wahnięcie, a że jest dobra partią to szybko może zostać upolowany. Dla "nieszczęśliwej" mężatki ideał

61

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.
Qwerty1986 napisał/a:

Minęło sporo czasu od mojego wpisu, jestem zaskoczona waszymi reakcjami, w pozytywnym sensie. Jak możecie się domyślać mąż wciąż wypiera się że coś między nimi było. Piszę było, ponieważ od 2 miesięcy mąż nie chodzi już z dziećmi na spacery na plac i nie spotyka się tam z ową koleżanką. Sprawa rozwiązała się w sumie sama, gdyż jej dziecko zaczęło być bardzo wulgarne względem innych dzieci i mojego również, w rezultacie zabroniłam mojemu mężowi przychodzić tam z dziećmi, by nie narażać ich na ataki. Mój mąż sam kilka razy zwrócił swojej koleżance uwagę, że jej dziecko zachowuje się dziwnie, do tego zaczął jej unikac. Sam przyznał, że był dla niej zbyt miły i być może pomyślała sobie za dużo. Niesmak pozostał, nie byl to pierwszy flirt mojego męża.

Może warto byście poszli na terapię małżeńską?

62

Odp: Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Bagiennik, na placach zabaw poznawałam swego czasu wielu ojców z dziećmi. Alew rozmowy z nimi nie różniły się od tych z matkami z dziećmi.
Nie przyszłobymi do głowy pytać ich żon jakie preferencje mają ich mężowie co do wygladu kobiety itd.  jakby mnie jakaś kobieta o to wypytywała, to uznałabym, że ma coś z głową.

Posty [ 62 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Mąż flirtuje na moich oczach z koleżanką.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024