Kłótnia... i co dalej? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kłótnia... i co dalej?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

Temat: Kłótnia... i co dalej?

Witajcie.
Tak jak już pisałam wcześniej, facet dał nogę, ale... wszystko było w miarę w porządku, był milutki i kochany. Dopóki nie wygarnęłam mu, że ostatnimi czasy mniej się angażuje, że ma dla mnie mniej czasu niż kiedyś, bo faktycznie czułam, że ostatnie tygodnie są chłodne, więc postanowiłam działać. Jednak ja jak to ja, jestem dość porywcza, no i wyszło to w formie awantury z mojej strony. On w ogóle tego nie skomentował, po prostu zamilkł. Na drugi dzień kontaktowałam się z nim, żeby przeprosić i wyjaśnić, że niepotrzebnie dałam ponieść się emocjom, a ten nadal cisza. Napisał po kilku dniach, że musi mu "przejść". No spoko, tylko to "przechodzenie" mu trwa już ponad 2 tygodnie. No i teraz siedzę i tak się zastanawiam, czy już naprawdę mu nie zależy i ta moja awantura to był tylko dla niego pretekst, żeby zwiać, czy może naprawdę poczuł się urażony i w jakimś sensie odrzucony przeze mnie po tym wybuchu, bo przy według niego on sam był w porządku wobec mnie, tylko ja "wredna baba" się uczepiłam. Nawet jeśli poczuł się urażony, czy to jest powód, żeby ignorować moje przeprosiny i w ogóle nie kontaktować się ze mną przez kilka tygodni? Wcześniej takich akcji nie robił nigdy. No, a ja zrozumiałam, że byłam za ostra, no ale przecież jestem tylko człowiekiem i po prostu puściły mi nerwy. A taka cisza naprawdę rani i denerwuje, bo nie wiem na czym stoję, nie wiem nic. Chyba niezależnie, co bym zrobiła albo powiedziała, zasłużyłam na jakieś wyjaśnie? Ani mu nie ubliżałem, ani nie obraziłam... Tak, jakby mnie całkowicie olał, no ale czy to możliwe, żeby ta jedna sytuacja spowodowała takie całkowite wycofanie się z jego strony? Tak, ja wiem, że te pytania powinny być skierowane dla niego, no ale odezwu z jego strony brak.
Co według was może być tak naprawdę przyczyną tej ciszy?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez HH (2020-08-21 06:26:46)

Odp: Kłótnia... i co dalej?

Jeżeli nic mu się nie stało - czytaj miał wypadek i lezy w śpiączce. To nie ma na świecie osoby, ktora nie miała by czasu na krótki telefon czy wiadomość w ciągu dnia!
Zwłaszcza po tym kiedy wyciagnelas rękę na zgodę co i tak było złym pomysłem...

Obstawiam, że on lezy ale na innej dziewczynie. Nie miał dość odwagi się z Toba rozstać i uprawia ghosting a to jest szczyt skurwys...stwa.

Uprzedzając Twoje pytanie, nie - kłótnia nie była powodem tylko pretekstem. Sama pisalas, że powodem kłótni było jego wycofanie a to był zwyczajnie przedsmak rozstania.

Zapomnij o tym gówniarzu. Nie pozwalaj się tak traktować. Jeśli potrzebne jest Ci jakieś namacalne rozstanie, schowaj lub zniszcz wspólne pamiątki i zacznij "leczenie" z niego, bo chyba nie jestes na tyle głupia by pozwolić mu na powrót kiedykolwiek jesi mu się akurat odwidzi.

A na przyszłość pamietaj, żeby w pierwszej kolejności szanować siebie dopiero potem wszystkich innych, byłych i kolejnych...

3 Ostatnio edytowany przez Witek7 (2020-08-21 06:59:37)

Odp: Kłótnia... i co dalej?

Typowa sprawa, w której należałoby wysłuchać 2 stron.
Osobiście nie widzę tak, jak to HH przedstawił. Nie zna człowieka, a już nazwał go skurw... gówniarzem, że już leży na innej.
Autorka mówi, że jest porywcza i pewnie dała swojemu nieźle popalić. A facet pewnie pomyślał: Tak żyć się nie da. Tak żyć nie będziemy.
Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że facet jest ode mnie duuużo mądrzejszy, bo ja z podkulony wracałem do lubej zaślepiony miłością. Wracałem kilkakrotnie do porywczej.
Wróciłem na swój straszny pohybel.

Edit. W pierwszym wątku autor nieco inaczej przedstawiła rozstanie.  Było kłótni, porywczości, "wygarnęłam mu". Wprost kobieta-ideał.

4

Odp: Kłótnia... i co dalej?
Witek7 napisał/a:

Typowa sprawa, w której należałoby wysłuchać 2 stron.
Osobiście nie widzę tak, jak to HH przedstawił. Nie zna człowieka, a już nazwał go skurw... gówniarzem, że już leży na innej.
Autorka mówi, że jest porywcza i pewnie dała swojemu nieźle popalić. A facet pewnie pomyślał: Tak żyć się nie da. Tak żyć nie będziemy.
Ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że facet jest ode mnie duuużo mądrzejszy, bo ja z podkulony wracałem do lubej zaślepiony miłością. Wracałem kilkakrotnie do porywczej.
Wróciłem na swój straszny pohybel.

Edit. W pierwszym wątku autor nieco inaczej przedstawiła rozstanie.  Było kłótni, porywczości, "wygarnęłam mu". Wprost kobieta-ideał.

Zgadzam się z Tobą, a nie zgadzam z HH.

Kobiety często myślą "no taka już jestem, nerwowa, kłótliwa, nie moja wina że mi nerwy czasami puszczają, a jak on kocha, to zawsze do siebie wrócimy". Otóż nie. Faceci nienawidzą kłótliwości. Nawet najbardziej zakochany facet w końcu odejdzie, jeśli kobiecie "puszczają nerwy".
Naprawdę nie wystarczy wyciągać ręki do zgody by było już super. Skoro on nie dzwoni, nie przyjmuje przeprosin, to znaczy że ma Cię dość i nie chce być już z Tobą.
Kto wie, może ostatnie chłodne tygodnie były dlatego że powoli się zbierał do tej decyzji, właśnie z powodu Twojego charakteru.

5

Odp: Kłótnia... i co dalej?
Zagubiona2020 napisał/a:

No i teraz siedzę i tak się zastanawiam, czy już naprawdę mu nie zależy i ta moja awantura to był tylko dla niego pretekst, żeby zwiać, czy może naprawdę poczuł się urażony i w jakimś sensie odrzucony przeze mnie po tym wybuchu, bo przy według niego on sam był w porządku wobec mnie, tylko ja "wredna baba" się uczepiłam.

IMO odpowiedź masz wyżej wytłuszczoną.

Zagubiona2020 napisał/a:

Wcześniej takich akcji nie robił nigdy. No, a ja zrozumiałam, że byłam za ostra, no ale przecież jestem tylko człowiekiem i po prostu puściły mi nerwy.

A często Ci wcześniej tak "puszczały nerwy"? Może zwyczajnie mu się przelało...?

6

Odp: Kłótnia... i co dalej?

Autorko, na naszym forum problemy jednej relacji opisujemy w jednym wątku.
Ty masz już temat o kłopotach z tym chłopakiem - https://www.netkobiety.pl/t123637.html  dlaczego nie kontynuujesz tam dyskusji?
Zapoznaj się ponownie z naszym regulaminem i nie zaśmiecaj forum dublami.
Moderator IsaBella77

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Kłótnia... i co dalej?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024