Cześć.
Chciałem was zapytać czym kierujecie się w temacie miłości ?
Jeśli chodzi o moją historie to nie będe się tutaj dużo rozpisywał. Związek trwał ok 2 lata podczas którego była dośc spora liczba kłótni (których można było uniknąć - ale to wiem dopiero po czasie), nieporozumień oraz zdarzyło się krótkie rozstanie zakńczone jak się pewnie domyślacie nieudanym powrotem. Postanowiliśmy się rozejść. Na początku poczułem niesamowity oddech. Jakby mi kamień z serca spadł. Od czasu rozstania mineło ok 4 miesiące i teraz zaczyna mi jej brakować. Dlaczego rozważam w ogóle opcje odnowienia kontaktu ? Ponieważ myślę że jesteśmy dojrzalsi o pewne doświadczenia, co mogło byę przełożyć na to że się uda. Serce niesamowicie mnie ciągnie, rozum - mając na uwadze to jak było - mówi że to nie ma sensu.
Co waszym zdaniem jest najlepsze w takiej sytuacji ?
W tym przypadku niech rozum Tobą pokieruje. Piszę to po przejściach z kłótliwą. Gdyby można czas cofnąć, to omijałbym tę osobę wieeelkim łukiem. Serce podpowiedziało co innego no i ... sliwka w kompot. Bagno bez dna.
Jak Ci kamień z serca spadł to byc moze teraz po prostu za kobietą tęsknisz a nie za tą konkretną kobietą?
Kłótnie w takim świeżym ukladzie to zły znak, bo o co sie tu kłócic?
po powrocie byłoby to samo, przyczyny waszych kłótni nie zniknęłyby, choć wydaje ci się inaczej. za jakiś czas znowu byłoby to samo.
Cześć.
Chciałem was zapytać czym kierujecie się w temacie miłości ?
Jeśli chodzi o moją historie to nie będe się tutaj dużo rozpisywał. Związek trwał ok 2 lata podczas którego była dośc spora liczba kłótni (których można było uniknąć - ale to wiem dopiero po czasie), nieporozumień oraz zdarzyło się krótkie rozstanie zakńczone jak się pewnie domyślacie nieudanym powrotem. Postanowiliśmy się rozejść. Na początku poczułem niesamowity oddech. Jakby mi kamień z serca spadł. Od czasu rozstania mineło ok 4 miesiące i teraz zaczyna mi jej brakować. Dlaczego rozważam w ogóle opcje odnowienia kontaktu ? Ponieważ myślę że jesteśmy dojrzalsi o pewne doświadczenia, co mogło byę przełożyć na to że się uda. Serce niesamowicie mnie ciągnie, rozum - mając na uwadze to jak było - mówi że to nie ma sensu.
Co waszym zdaniem jest najlepsze w takiej sytuacji ?
No, faktycznie. 4 miesiące to szmat czasu, na pewno nastąpił w tym czasie wzrost dojrzałości, szacunkowo tak o jakieś 300-400%...
Ale już bez ironii. Albo ciągnie Cię do toksyny, albo nie jesteś świadom faktu, że mózg z czasem "zapomina" o nieprzyjemnych wydarzeniach i koncentruje się raczej na pozytywnych wspomnieniach na temat danej osoby. Co nie znaczy, że ta osoba choć trochę się zmieniła na lepsze.
Nie daj się uśpić! W podobnych przypadkach należy kierować się wyłącznie rozumem.
Cześć.
Chciałem was zapytać czym kierujecie się w temacie miłości ?
Jeśli chodzi o moją historie to nie będe się tutaj dużo rozpisywał. Związek trwał ok 2 lata podczas którego była dośc spora liczba kłótni (których można było uniknąć - ale to wiem dopiero po czasie), nieporozumień oraz zdarzyło się krótkie rozstanie zakńczone jak się pewnie domyślacie nieudanym powrotem. Postanowiliśmy się rozejść. Na początku poczułem niesamowity oddech. Jakby mi kamień z serca spadł. Od czasu rozstania mineło ok 4 miesiące i teraz zaczyna mi jej brakować. Dlaczego rozważam w ogóle opcje odnowienia kontaktu ? Ponieważ myślę że jesteśmy dojrzalsi o pewne doświadczenia, co mogło byę przełożyć na to że się uda. Serce niesamowicie mnie ciągnie, rozum - mając na uwadze to jak było - mówi że to nie ma sensu.
Co waszym zdaniem jest najlepsze w takiej sytuacji ?
Wybór zgodnie z sercem będzie wiązał się najprawdopodobniej z cierpieniem. Chyba że rzeczywiście coś w sobie pozmienialiście. Ale wybór zgodnie z sercem oznacza wybór czucia czegoś: radości lub cierpienia. Wybór zgodnie z rozumem to wybór uniknięcia czucia. W miłości liczy się tylko serce.
Teoretycznie - życie powinno być spokojniejsze i bezpieczniejsze (również emocjonalnie) wówczas, gdy kierujemy się rozumem.
Praktycznie - część z nas ma w poważaniu bezpieczeństwo i spokój, bo zależy nam na czymś innym.
Jak zwykle są dwie szkoły i to, która lepiej sprawdzi się w Twoim życiu - zależy głównie od Twojego charakteru i etapu życia w którym jesteś. W młodości jest czas, miejsce i pole na wiele eksperymentów - w miarę upływu czasu, a wraz z nim potencjalnych zobowiązań i odpowiedzialności za kogoś innego - już raczej trzeba myśleć zanim się zadziała.
Kamilu, powroty do siebie sa jak nabardziej mozliwe, ale udaja sie wtedy, kiedy spotykaja sie juz zupelnie ''nowe'' dwie osoby.
W powrocie do siebie chodzi o stworzenie zupelnie ''nowej jakosci relacji'', w miedzyczasie ogromna prace wlozona w siebie, dojrzewanie, korygowanie przeszkadzajacych aspektow swojej osobowosci. Jesli rozstanie bylo dla was obojga znaczace, zmieniliscie sie, jestescie w stanie wyeliminowac przyczyny rozpadu zwiazku, to mozna sprobowac po jakims czasie od nowa. Jednak do tanga trzeba dwojga.... 1 osoba, ktora wciaz jest zakochana i chetna do pracy nad soba i zwiazkiem, to za malo.. .
Nie tesknisz za nią, tylko za tyn co Ci dawała, emocje, ciepło itp