Witam wszystkich, od kilku dni biję się z myślami na temat tego czy nie zdradziłem mojej dziewczyny z jej przyjaciółką.
Zaczynając po kolei, ponad tydzień temu wraz z dziewczyna i parą naszych przyjaciół byliśmy nad morzem. Wszystko było jak najbardziej okej, gdy przedostatniego dnia poszliśmy do jednego z otwartych tam klubów. Wiadomo wypiliśmy posiedzieliśmy, gadaliśmy i poszliśmy tańczyć. W tłoku ludzi na parkiecie rozdzieliliśmy się i ja zostałem właśnie z przyjaciółką mojej dziewczyny tańczyliśmy dość zmysłowo,ale ciągle w formie żartu i zabawy. Już nie raz wcześniej w ten sposób tańczyliśmy. Po jakimś czasie ciągłego ocierania się jej pośladkami o moje krocze, dostałem mocnego wzwodu a co najgorsze i tu jest problem dostałem chwilę potem orgazmu. Jedynie ciemne jeansy uratowały mnie przed nieprzyjemną plamą. Skończyliśmy tańczyć jakby nigdy nic. Później wróciliśmy do hotelu cała paczka i tak się skończył ten dzień. Mam wyrzuty sumienia, bo znamy się bardzo długo i oboje jesteśmy dlugo w związku i wiem że to nie tak miało wyjsc. Tutaj mam pytanie do Was czy uważacie to za zdrade? Czy mówić o tym dziewczynie? Wiem, że poprostu mogliśmy tak nie tańczyć bądź poprostu przerwać, ale juz się stalo.
Czekam na wasze odpowiedzi bo naprawdę mam wielki mętlik.
Ja bym uznala za zdrade.
3 2020-08-03 06:51:30 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-08-03 06:58:24)
Tak, w jakiś sposób jest to zdrada. Ja bym nie ocierala się o kumpla partnera, a zwod raczej na pewno poczuła skoro była tak blisko i nic z tym nie zrobiła? Niezła przyjaciółka
PS tańcze bachate i na parkiecie też mam te ruchy, a kumple partnera wiedzą że pilnuje zasady 50 cm. Ocieram się tylko o partnera
nieźle moim zdaniem to zdrada, ale jak masz udany związek i nie fantazjujesz o przyjaciółce to po prostu przemilcz ten temat na wieki i traktuj przyjaciółkę z duzym dystansem żeby sobie teraz nie myślała, że dałeś jej zielone światło.
Dla mnie to też zdrada. Możesz to trzymać w tajemnicy, ale jednak jest ryzyko, że "przyjaciółka" powie o tym dziewczynie.
Uważam to za zdradę .... i za konfabulację.
Autorze, nie dopuściłeś się żadnej zdrady. Skoro ten taniec był formą wygłupów, które wcześniej miały miejsce i Twoja partnerka o tym wiedziała to nie ma mowy o braku lojalności. Niekontrolowana erekcja może się przytrafić, następnym bądź bardziej powściągliwy. Zdrada ma miejsce tylko gdy, jest to świadomy wybór.
Autorze, nie dopuściłeś się żadnej zdrady. Skoro ten taniec był formą wygłupów, które wcześniej miały miejsce i Twoja partnerka o tym wiedziała to nie ma mowy o braku lojalności. Niekontrolowana erekcja może się przytrafić, następnym bądź bardziej powściągliwy. Zdrada ma miejsce tylko gdy, jest to świadomy wybór.
Ocieranie się penisem o pupę koleżanki jest świadomym wyborem.
teeom napisał/a:Autorze, nie dopuściłeś się żadnej zdrady. Skoro ten taniec był formą wygłupów, które wcześniej miały miejsce i Twoja partnerka o tym wiedziała to nie ma mowy o braku lojalności. Niekontrolowana erekcja może się przytrafić, następnym bądź bardziej powściągliwy. Zdrada ma miejsce tylko gdy, jest to świadomy wybór.
Ocieranie się penisem o pupę koleżanki jest świadomym wyborem.
Ale jeśli tego typu taniec odbywa się za przyzwoleniem drugiej strony, to nie jest zdrada. Dylemat autora pojawił się z uwagi na niespodziewaną erekcję.
Ze względu na konieczność pożegnania Autora, wątek zostaje zamknięty.