Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 39 ]

1 Ostatnio edytowany przez Czolgi (2020-07-27 16:39:31)

Temat: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Witam serdecznie wszystkich.
Chciałbym się podzielić swoją historią duszy rozdartą na milion kawałków.

Od zawsze byłem samotnikiem.  Znajomych wybierałem ostrożnie i z dystansem.  Wszystko starałem się rozwiązywać samemu. Swoje problemy trzymałem w sobie.
Miałem sporo znajomych i paru bardzo dobrych przyjaciół... człowieka tak myślał. Jeden Najstarszy niestety okazał się zdrajcą.  Wspólny interes którzy otworzyłem w wieku 18 lat okazał się klapą i jeszcze  samobójstwo  22 letniego przyjaciela.  Był dla mnie to ciężki czas. Na szczęście byli znajomi i rodzina. Człowiek się  podniósł i szedł dalej.  Poznałem dziewczynę i było wszystko świetnie. Mija rok i  okazało się że wyprowadza się do Norwegii z rodzicami.  Byłem gotów rzucić wszystko czego i tak na prawdę nie miałem.  Niestety pewnego  dnia jest cisza, mieszkanie puste . Ślad Odeszła bez słowa. Komórki nie odpowiadały.  Dowiedziałem się od jej przyjaciółki że zrobiła to dla mnie. Nie chciała mnie skrzywdzić i marnował swojego życia.
Nie poddałem się, upadłem ale wstałem.  ''Chociaż 10 lat później, spojrzę w gwieździste niebo i  pomyślę o niej, że żyje gdzieś  szczęśliwie smile,,
Troszkę później poznałem dziewczynę przez przypadek. Nie wiem jak można to nazwać, ale miałem przeczucie. Znajoma mnie poprosiła żebym naprawił jej laptopa. Średnio mi się nie chciało. Można powiedzieć że wcale nie chciałem iść.  W mojej głowie pojawiła się myśl: '' może ma koleżankę, może kogoś poznam'' Zgodziłem się..

Po naprawię laptopa, testowałem go.  Korzystając z neta odpaliło się GG z nową wiadomością.  Oczywiście nie odczytałem i szybko poinformowałem koleżankę o wiadomości. Powiedziała bym otworzył i przeczytał. Tak uczyniłem.
Tajemicza osoba wysłała zdjęcie swoje  w stroju do '' Capoeira '' trzymając dziwny instrument.  Bardzo się zdziwiłem bo sam kiedyś  trenowałem parę lat Capoeire.  Po odczytaniu tej wiadomości, za zgodą oczywiście . Odpisałem że ktoś inny używa Laptopa dodając od siebie informację '' że fajny ten Berimbau wink'' 

Od tego się zaczęło:

Wspólne spotkania, miłe chwile i pojawiło się coś więcej.  Okazało się że studiuje w  Poznaniu (  2 rok).  Kończyły się wakacje i pojechaliśmy razem.   Zamieszkaliśmy razem w kawalerce. Ja pracowałem ona studiowała.
Po studiach wróciliśmy do rodzinnego miasta.  Po 3 latach się jej oświadczyłem. Zgodziła się. Dostała okazję pracy w Niemczech przez ojca. Pojechała pierwsza. Dojechałem po dwóch miesiącach.  Dorobiliśmy się.. mieszkanie, samochód.. dzieci narazie nie planowaliśmy. Dobrze się dogadywaliśmy. wspólne pasję.... zainteresowania.  Mieliśmy swoje małe miejsce na tym świecie. 

W 2018 październiku zmieniła miejsce pracy. Było wszystko w porządku. Do czasu kiedy w połowie 2019 miała dziwne nastroje. Nie radziła sobie z problemami i sięgała często alkohol. Domyśliłem coś nie tak i szukałem. Znalazłem wiadomości.. jednak się nie przyznała do niczego.  Do romansu z Niemcem z pracy.  Przyznała się dopiero w Marcu 2020 r. w jej urodziny na urlopie w Polsce.  Płakała.. powiedziałem że wiem. że wybaczam.  Nie płakałem.. pocieszałem ją... wspierałem całym sercem.
W Niemczech okazało się że dalej z nim pisze, zapewniała mnie że to nic.  Okazało się że dalej mnie okłamywała, zamiast do koleżanki na noc jechała do niego.  Wszystko się tak to nazbierało że powiedziała wszystko. Że ostatnio rok mnie z nim zdradzała i  była ze mną tylko dla wygody. Teraz może się utrzymać sama i nie che mi marnować czasu. 10 lat wspólnego życia, ona mi mówi o marnowanie czasu...  Mówi że bardzo zależy jej na mnie, traktuje mnie jak członka rodziny.  I że tak na prawdę nie wie czego ona chcę.
Uświadomiła sobie teraz że już mnie nie kocha, że nie czuję tego co kiedyś.. Mówi że chce się znowu zakochać. Zakochała się w tamtym ale okazał się najgorszym z najgorszych i tylko o sex chodziło. Wpadła w depresję miała myśli samobójcze. Bardzo cierpiała, Powiedziałem jej... '' Kocham Cię, dlatego odejdę żebyś była szczęśliwa'' Mocno tuląc do swojej piersi. W Czerwcu jeszcze straciłem pracę przez tego virusa.   Zdecydowałem że wrócę do Polski.Nic mnie już nie trzyma w tych Niemczech,  Nie chce mieszkać w pokoju/mieszkaniu sam.. Zbliża się wyjazd.. do tego czasu spędzamy dalej czas, jesteśmy dla siebie mili.. chodzimy na spacery oglądamy filmy itp. Jak para... ale tak nie jest.  Zauważyłem że o czymś mi nie mówi... widzę że jej ciężko co raz bardziej z dnia na dzień do wyjazdu.  To już w tą niedzielę, specjalnie wzięła wolne czwartek i piątek żeby spędzić ze mną czas..

Myślę sobie że muszę zacząć od zera. W głębi serca nie chce jej opuszczać. Bardzo ją kocham..  Ostatni tydzień jest co raz gorzej. Wiem że bardzo będę tęsknić.  I nie wiem jak sobie  z tym poradzę.. Rzeczy które robię czy na nie spojrzę. Przypominają mi ją. widzę te nasze chwilę.  Czuję że to mnie chyba przerasta..  do niedawna całą swoją uwagę jej przekuwałem, o niej myślałem o jej dobru. Zawsze uważałem że dla niej należy wszystko co najlepsze..  I nie wiem czemu tak jest jak jest..
Chciałbym cofnąć czas i naprawić... bardziej się starać.. bardziej się oddać... oddać życie nawet... bo myślę że ona jest częścią mojego serca.. I nie potrafię sobie wyobrazić tej samotności... 
Patrze na gwiazdy... widzę ją... patrze na pełnię widzę jej uśmiech....  Zachód słońca... widzę nas..  Teraz to zniknie.   Jest mi bardzo przykro, że tak jest. Chyba nie potrafię z tym poradzić.. Myśli że osobie której oddałem całe swoje serce i 10 lat życia, mnie już nie Kocha sad.   

....

Michał
32

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Smutne to, kolejna niedopasowana para gdzie tylko jedno kocha a drugie pasożytuje. Uważaj to typ kobiety bluszcza , oprócz partnera musi mieć kochanka on od uniesień a ty od pieniędzy. Z tego co pod koniec napisałeś zachowuje się jakby w ciązy z nim lub innym była. Nie daj się wciągnąc w małżeństwo i tatusiowanie cudzego. Dziewczyna nie wie jeszcze co to życie, naoględała się telenowel, naczytała romannsów z wypiekami oglądneła całego Greja a życie jest diametralnie inne. Może jak dostanie po dupie (jak w ciąży to solidnie) to zmądrzeje ale pare lat minie. Ewakuuj się , zablokuj kontakty, wyjedz gdzieś na odpoczynek, znajdz hobby. Musisz wiedzieć zasmakowała innego, wydaje jej się że wszystko jej wybaczą (księżniczka ale bez zamku) , będzie cię mamiła, pisała że tylko ciebie kocha (a on jej otwór dla ciebie przygotowywał), że zrozumiała ( ciąża albo tamten się wypiął i do momentu znalezienia następnego nudzi się jej). Są powiedzenia mające mądrość w sobie : o miłość się nie błaga ani żebra, kto zdradził raz to zrobi to za jakiś czas, jeżeli się kocha to się nie zdradza, ktokłamie będzie to robił dalej, kobieta jak małpka dopuki nie złapie kolejnej gałęzi to poprzedniej się trzyma itp,,, itd,,,. Przeczytaj sobie o << 34 kroki " co prawda to dla małżeństw po zdradzie ale może ci się przyda. Nie jesteś pierwszym i ostatnim, problemem jest tylko znależienie tej wartościowej kobiety a ich coraz mniej.

3

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Zlituj się Autorze. Napisz może TLDR bez tego werterycznego jazgotu, wtedy będzie łatwiej napisać Ci w odpowiedzi, że pierwsze co powinieneś zrobić to udać się do lekarza - nie, nie psychiatry na to jeszcze przyjdzie czas, ale może warto by zbadal Ci poziom testosteronu? Może wtedy jak poprawi Ci się jego poziom, przyjdzie Ci do głowy, że romantyzm i werteryzm jest dobry ale w sztuce i kinie. W życiu natomiast trzeba twardo stąpać po ziemi... czego ci życzę.

problemem jest tylko znalezienke tej wartościowej kobiety a ich coraz mniej.

Nie zgadzam się, że się tak wyrażę - żeby nie powiedzieć - co Ty za pierdoły opowiadasz. Kobiety są fantastyczne, jest ich na pęczki. To nie w kobietach jest problem tylko w beznadziejnych bezjajecznych miernotach udających mężczyzn...

4

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Trudna historia. Brzmisz jakbyś naprawdę wierzył w tę miłość. Nie wiem, co Ci powiedzieć. Ta kobieta Cię zdradziła, zdradzała, bez cienia wyrzutu. Potraktowała przedmiotowo, nawet Ci w twarz powiedziała, że była z Tobą z wygody. Trudno się po czymś takim pozbierać, jeśli z Twojej strony uczucie nie wygasło.

Ale już nic z tego nie będzie. Skończyło się. Szkoda, że tak podle, a nie po ludzku "rozstańmy się, to już nie to" zanim wskoczyła z innym do łóżka.

Dziwne jest to Twoje wybaczanie i wyrozumiałość. Ty tak na serio? Wydaje mi się, że większość ludzi zareagowałaby gniewem, złością, wściekłością, zranieniem, wyrzutami, a nie przytulaniem i kolejnymi wyznaniami. Aż niewyobrażalne.
Nie wiem, jak głęboko wypierasz swoje uczucia i czemu kierujesz je przeciwko sobie, wgłąb siebie, ale na zdrowie Ci to nie wyjdzie.


Niestety teraz musisz sobie z  tym poradzić tak jakby umarła. Nie ma jej. Masz za sobą wiele pięknych lat z nią, ale czas zamknąć ten etap w życiu. Będzie bolało, pewnie już zawsze będziesz o niej pamiętał, w końcu to kawał życia. Ale nie koniec.

5

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
Czolgi napisał/a:

Chciałbym cofnąć czas i naprawić... bardziej się starać.. bardziej się oddać... oddać życie nawet... bo myślę że ona jest częścią mojego serca.. I nie potrafię sobie wyobrazić tej samotności...

Czytam i nie wierzę że tak myślisz.
Dlaczego swoje szczęście, być albo nie być, uzależniasz od innej osoby? Druga osoba ma być wspaniałym dodatkiem do Twojego życia tak jak Ty dla niej.

Czolgi napisał/a:

Zauważyłem że o czymś mi nie mówi... widzę że jej ciężko co raz bardziej z dnia na dzień do wyjazdu.  To już w tą niedzielę, specjalnie wzięła wolne czwartek i piątek żeby spędzić ze mną czas..

Dziwisz się? przecież ucieka jej parobek który zapindalał na nią, ba ktoś kto tak ją kochał że godził się na jej skoki w bok. Nie zdziw się że nagle ona przemyśli temat i powie zostań. I nie obraź się ale jeśli się zgodzisz będziesz strasznym jeleniem.

6

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Autorze, jesteś na najlepszej drodze, by po raz kolejny powielić ten schemat z inną babą...

7

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Ty tego wyraźnie nie wiesz, ale jeśli ona Cię nie kocha, nie chce z Tobą być, bez skrupułów zdradzała Cię przez rok twierdząc przy tym, że jest z Tobą z wygody, to odchodząc od niej Wam obojgu robisz tym wielką przysługę. Wiem, brzmi brutalnie, ale tak NIE wygląda szczęście, a przecież każdy z nas ma prawo do szczęścia przez duże "S", czyli opartego na zdrowych zasadach. Ty także. Ponadto tą kobietą ktoś lub coś musi solidnie potrząsnąć, bo przez tych 10 lat wyraźnie coś jej się poprzestawiało, chyba też rzeczywiście sama nie wie czego chce. 

Czolgi napisał/a:

Chciałbym cofnąć czas i naprawić... bardziej się starać.. bardziej się oddać... oddać życie nawet... bo myślę że ona jest częścią mojego serca..

Obawiam się, że to nie ten typ, który potrzebuje jeszcze większych starań i oddania. Ona potrzebuje nowości, co zresztą sama wprost Ci zakomunikowała. Z tym nie wygrasz.

Czolgi napisał/a:

Chyba nie potrafię z tym poradzić.. Myśli że osobie której oddałem całe swoje serce i 10 lat życia, mnie już nie Kocha sad.

To zawsze boli, trzeba być pozbawionym emocji, żeby nie bolało. 10 lat to kawał życia, ale da się to życie zbudować od nowa, nawet jeśli dziś wydaje Ci się to kompletną abstrakcją. Oczywiście najpierw będziesz musiał przejść przez żałobę po związku, by solidnie zamknąć za sobą ten rozdział, dopiero wtedy będziesz gotów, by na nowo zacząć kochać.

8

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
HH napisał/a:

Zlituj się Autorze. Napisz może TLDR bez tego werterycznego jazgotu, wtedy będzie łatwiej napisać Ci w odpowiedzi, że pierwsze co powinieneś zrobić to udać się do lekarza - nie, nie psychiatry na to jeszcze przyjdzie czas, ale może warto by zbadal Ci poziom testosteronu? Może wtedy jak poprawi Ci się jego poziom, przyjdzie Ci do głowy, że romantyzm i werteryzm jest dobry ale w sztuce i kinie. W życiu natomiast trzeba twardo stąpać po ziemi... czego ci życzę.

Dokładnie tak samo sobie pomyślałam po przeczytaniu posta autora, że to kolejny Werter ;-)

Wszystko sprowadza się nie do sentymentalizmu a do zerowego poczucia własnej wartości. Gdyby ono było na przyzwoitym poziomie, to autor nie miałby żadnego problemu z pożegnaniem się już dawno z osobą, która totalnie ma go gdzieś. Tak naprawdę obecna sytuacja pokazuje, że on potrzebuje związku, w którym partnerka swoim zachowaniem pokazuje mu to, co on sam o sobie myśli, czyli że można się z nim i jego odczuciami nie liczyć, a on sam, żeby ktokolwiek zechciał z nim być, to musi się wciąż starać, a że jest taki beznadziejny, to starać się musi co niemiara a i tak zostanie odrzucony, sponiewierany itd.

9

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Wszystko zaczęło się od chwili zmiany pracy. Poznała nowych ludzi i koleżankę(przyjaciółkę ) o 10 lat starszą która prowadzi otwarty związek. Od tamtych chwili bardzo się zmieniła.    Niestety życie jest okrutne i trzeba iść dalej.
Przykre jest że na moje oświadczyny Powiedziała ''Tak'' ze strachu że zostanie sama.  I że miała już myśli po trzech latach w stylu ''wątpliwości czy mnie dalej kocha ''. Takich kwiatków się dowiedziałem  od niej....
Nie wiem co jest gorsze.. zdrada która potrafię wybaczyć.. czy życie w nieświadomości że przez tyle już cię ktoś nie kochał, i był z tobą tylko dlatego że mamy wspólny język/zainteresowania i z wygodny.   O_o

10

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Sam widzisz...Ty jej nie znasz, przez lata żyłeś w ułudzie, WY to jedno duże kłamstwo.
Na jakiej podstawie jesteś wstanie wybaczyć zdradę? I nie że jesteś wstanie wybaczyć tylko wybaczyłeś.
Przecież żeby dać szansę zdrajcy muszą zaistnieć jakieś ku temu powody np. przyznanie się, chęć poprawy, ratowanie związku itd. czy to zaistniało? nie.
A ona Ciebie zdradzała nie raz a wielokrotnie nawet jak jej wybaczyłeś i czy warto było to robić? Może i tak ale Twoje podejście do jej zdrady wybacz ale było...ciapowate.
"Bo to zła kobieta była" i ta "Twoja" taką osobą była Ty to wiesz a pomimo to jesteś tutaj i zachowujesz się mazgajowato(bez urazy) z tego co piszesz to gdyby ona chciała do Ciebie wrócić to pewnie byś ją przygarnął pod hasłem - kocham.

11 Ostatnio edytowany przez Czolgi (2020-07-28 14:26:26)

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

maku2
Przyznała się do zdrady. Dałem jej szansę, wybaczyłem jej. Nie mogę znieść jak kobieta płaczę,  to jest moja słabość. Niestety to wykorzystała.  Miała być poprawa, ale  jest jak jest.   Jaka miała być moja reakcja na zdradę ?   Rzucanie meblami? Awanturowanie  się ?   Miałem zniszczyć jej życie w DE ?  Podjechać pod pracę i pobić faceta ?
Miałem sporo okazji i dowodów żeby to zrobić. Jakby nie patrzeć to ona mnie zdradziła i okłamywała. Więc ona też powinna cierpieć. Uważam że nie tędy droga.  Sporo  złym myśli miałem.  Ale nie chce sobie i jej życia zniszczyć do stanu nieodwracalnego. 
Wszystko trzymam w sobie. Jeżeli bym to wypuścił, skończyło by się bardzo źle.

Najlepiej będzie jak odejdę w swoją stronę bez nienawiści i żalu. Z czasem wszystko we mnie ostygnie.

12

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Dlaczego twarda postawa musi oznaczać agresję czy rękoczyny?
Czy ja gdzieś zasugerowałem abyś gościowi obił pysk?
Agresja nie świadczy o sile tylko o bezradności.
Twoje "wybaczenie" nie powinno być takie szybkie, Twoja akceptacja -jej, po zdradzie- nie powinna być taka szybka. Jej zdrada i Twoje "wybaczenie" powinno być przez Was przemielone w każdą stronę.
Czy dowiedziałeś się w tedy dlaczego to zrobiła? Rozmawialiście o powodach jej zdrady? Czy rozwaliliście jak teraz ma wyglądać Wasz związek? Co w nim zmienicie?
Czy też z wygody czy obawy nie wnikałeś głębiej?

Czolgi napisał/a:

W 2018 październiku zmieniła miejsce pracy. Było wszystko w porządku. Do czasu kiedy w połowie 2019 miała dziwne nastroje. Nie radziła sobie z problemami i sięgała często alkohol. Domyśliłem coś nie tak i szukałem. Znalazłem wiadomości.. jednak się nie przyznała do niczego.

Miałeś wiedzę że jesteś zdradzany i co z tym zrobiłeś? Nic. Dlaczego z tym nic nie zrobiłeś? To wygląda na takie ciche pozwolenie na zdradę pod warunkiem ...że będzie z Tobą.
Dlatego napisałem że postąpiłeś ciapowato bo...nic nie zrobiłeś, prawda?

Czolgi napisał/a:

Do romansu z Niemcem z pracy.  Przyznała się dopiero w Marcu 2020 r. w jej urodziny na urlopie w Polsce.  Płakała.. powiedziałem że wiem. że wybaczam.  Nie płakałem.. pocieszałem ją... wspierałem całym sercem.

Wybaczać w ten sposób to proszenie się o więcej...i dostałeś więcej.
Jak można wspierać całym sercem zdradzacza za zdradę?
To tak wygląda że pomogłeś jej uporać się z wyrzutami sumienia - zdradziłam Ciebie - i w zamian za to usłyszała - kocham Cię i zawsze będę przy Tobie lub nie przejmuj się damy radę?. Rozumiesz co mam na myśli?

13 Ostatnio edytowany przez Czolgi (2020-07-28 16:16:06)

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

maku2
Rozumiem co masz na myśli.
Oczywiście że rozmawialiśmy o wszystkim bardzo dużo.  Wspieranie całym sercem chodziło mi o cało kształt w momencie kiedy wszystko sobie wyjaśniliśmy.
Ale niestety zaczęła znowu mnie okłamywać, nie była ze mną szczera. Zawsze była zdania ''tym mniej wiem tym lepiej'' i woli powiedzieć kłamstwo bo tak wygodniej. Powód jej zdrady był taki,   że inny jej namieszał w głowie, był w jej typie to się zakochała. Oczywiście facet okazał się być świnią i miał inną na boku.  Mnie traktuje jak członka rodziny i zależy jej na mnie i chce mojego szczęścia.  Nic więcej.  Może i wybaczyłem zdradę, i dalej coś do niej czuję ale nie akceptuję kłamstw i bycia nie szczerym.  Wrócę do domu i zajmę się nowym życiem.
Jak będzie mnie prosić o powrót, nie wrócę. Bo wiem że będzie dalej kłamać i zdradzać.

14

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Zdrada jest naruszeniem nienaruszalnych granic. Nie chodzi o to, żeby rzucać meblami i robić awantury, choć to wydaje się wtedy zupełnie normalne i uzasadnione, ale też nie o to, by zdrajcę otaczać troską. U Was nastąpiło wyraźne pomieszanie - Ty zajmujesz się jej emocjami i ona się nimi zajmuje, a gdzie w tym wszystkim jesteś Ty?

15 Ostatnio edytowany przez Czolgi (2020-07-28 16:29:20)

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Olinka
Właśnie sobie powoli uświadamiam że przez cały ten czas dbałem o czyjeś szczęście . Sam nie przejmowałem się sobą .
Tak sobie myślę w tej chwili:
,, nigdy mnie nie zapytała jak się czuję ''

Jedyne wyjście to wyjechać do Polski.  Wiem że jak zostanę sam w DE to popadnę jeszcze w większą ciemność.

16

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
Czolgi napisał/a:

Jak będzie mnie prosić o powrót, nie wrócę. Bo wiem że będzie dalej kłamać i zdradzać.

I tego się trzymaj. Powiem brutalnie, ale teraz musisz znaleźć w sobie jaja. Czytając pierwszy post miałem grymas twarzy natury "nie, nie.. nie... chłopie, no nie.. Ona płacze, Ty miękniesz.. nieeeee." Boli jak skurczysyn, potrafię to sobie wyobrazić, ale nie ma w tym momencie innego wyjścia jak zostawić ją samą z jej problemem. Ona przekroczyła granicę, ona zawaliła, ona temu winna. Nie daj sobie wmówić szeptom, które każą Ci myśleć, że coś mogłeś zrobić inaczej. Kobieta, która w pełni kocha i akceptuje swojego mężczyznę nie szuka pobocznej drogi, ani na nią nie wchodzi. Twoja weszła. Ty wjeżdżasz na autobahne i zasuwasz dalej.

17

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Czolgi,
Jesteś bolesną Betą.  Rezultat jaki uzyskałeś w tym związku był przewidywalny.  Zakończ ten związek natychmiast i nie patrz więcej wstecz.  Wszystko co wiedziałeś o tej kobiecie jest fałszem.  Kobieta którą kochasz nigdy nie istniała.  Zostałeś oszukany.

Dobra wiadomość jest taka że jesteś jeszcze młody i nie masz z nią dzieci.  Łatwo się pozbierasz o ile tylko chcesz.  Daj sobie kilka lat przerwy od kobiet i skup się na samodoskonaleniu.  Jak będziesz gotowy, z łatwością znajdziesz nową partnerkę 10-15 lat młodszą.

Obejrzyj sobie na YouTube następujące materiały przygotowane przez Rollo Tomassi, które tyczą się ciebie bezpośrednio.

The Rational Male - Zeroed out

Kill the Beta

Kill the Beta and Zeroed Out

Polecam też książke napisaną przez Rollo Tomassi: "The Rational Male".  Była ona wydana rownież w Polsce pod tytułem "Mężczyzna Racjonalny".  Chyba najlepszą recenzję tej książki wypowiedziała pewna kobieta, która znalazła ją na półce u swojego partnera i ukradkiem ją przeczytała.  Potem mu powiedziała: "Wszystko co tu jest napisane jest prawdą, ale ty nie powinieneś o tym wiedzieć".  Znajdziesz na YouTube wiele świadectw facetów, którzy bliscy byli samobójstwa i którzy zawdzięczją swoje teraz szczęśliwe życie autorowi tej książki.

18

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Autorze, omijaj szerokim łukiem takie "złote rady", bo nie ma jednej recepty na szczęście, a sprowadzanie ludzi do prostych terminów "alfa, beta" jest nieprawdziwe i może nieźle namieszać w głowie. Moim zdaniem nie tego potrzebujesz. Zresztą, co to za agrument "znajdziesz 10-15 lat młodszą" jakby o pesel chodziło. Płytkie to.

Zajmij się sobą. Wyjazd z Niemiec brzmi na dobry pomysł, zmiana otoczenia naturalnie powoduje zmianę myślenia. Nasze schematy często łączą się z otoczeniem w jakim przebywamy, widzę to po sobie, że przyjeżdzając do domu rodzinnego zachowuje się tam tak jak zawsze się zachowywałam w domu rodzinnym.

Co dalej? Sam musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie, jak już zmienisz środowisko i pooddychasz spokojnie.
Niestety niewyrażone "złe" emocje są jak trucizna, która zżera od środka. Kierują się przeciwko Tobie. Piszesz, że nie wyładujesz swoich emocji, bo źle by się to skończyło. Jak? Co najgorszego mogłoby się stać, jakbyś wreszcie wyraził swoją złość?

19

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Autorze, myslisz ze straciles wszystko..
Może warto bylo to "wszystko" stracić teraz by zyskać siebie po prostu. Bo za bardzo zepchnąles się na margines.
Życzę odkrycia, jak pozytywnym doświadczeniem jest dzielenie się z kimś, kto nie chce Ci tak wiele zabrać, by samemu dla siebie zagarnąć. Kto dba o Twoje uczucia też.z szacunku.
Więc droga przez zachód i śmierć do pełni, przyjacielu.:)

20 Ostatnio edytowany przez Czolgi (2020-07-29 09:08:13)

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Bardzo wam dziękuje za odpowiedzi.  Jestem troszkę chyba zagubiony w tym wszystkim. Nie rozumiem tylko zachowania kobiety, tak jakby nic się nie stało.  Chce uwagi i przytulań.   Oczywiście nie traktuję jej jak powietrze. Normalnie się do niej odzywam. Nie nienawidzę jej.   Niestety mieszkamy w jednym domu. Wiadomo wspólne itp.   Mam wrażenie że  jej zachowanie jest nie normalne.  Przez to czuję się bardziej zatracony, nie wiem czy dobre słowo na taką sytuację. Nie ułatwia mi to, wręcz przeciwnie.

21

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
Czolgi napisał/a:

Bardzo wam dziękuje za odpowiedzi.  Jestem troszkę chyba zagubiony w tym wszystkim. Nie rozumiem tylko zachowania kobiety, tak jakby nic się nie stało.  Chce uwagi i przytulań.   Oczywiście nie traktuję jej jak powietrze. Normalnie się do niej odzywam. Nie nienawidzę jej.   Niestety mieszkamy w jednym domu. Wiadomo wspólne itp.   Mam wrażenie że  jej zachowanie jest nie normalne.  Przez to czuję się bardziej zatracony, nie wiem czy dobre słowo na taką sytuację. Nie ułatwia mi to, wręcz przeciwnie.

Nie jestem psychologiem czy psychiatrą ale dla mnie jej zachowanie jest bardzo czytelne - ona chce pomóc ale nie Tobie, nie Wam ale sobie przejść przez ten okres gdy jesteście jeszcze blisko siebie(mieszkacie).
A Ty jej w tym wciąż i nadal pomagasz. PRZESTAŃ!! tak się zachowywać ona Ciebie oszukiwała. okłamywała, zdradzała(i może ten Niemiec nie był pierwszym) zniszczyła w sposób cyniczny bezczelny a nawet chamski wasz związek i Ciebie a Ty wciąż jej w tym pomagasz. Jak będzie chciała się bzyknąć to się zgodzisz?
Posłuchaj, chcesz jak najszybciej i najmniej boleśnie zacząć żyć bez niej? To absolutnie nie zgadzaj się na jakąkolwiek bliskość jakie tulenie? niech jedzie do tamtego misia z którym Ciebie zdradziła. Przecież gdyby tamten okazał się być inny to ona chciałaby się do Ciebie przytulać? no nie czyli to tulenie ma jej pomóc a nie Tobie. Ty przez jej zachowanie i jej bliskość czujesz się zagubiony. Ona pomaga SOBIE. Czas żebyś w końcu zaczął myśleć o sobie zabroń jej przytulać sie, powiedz jej wprost - to przytulanie sie mi nie pomaga, rozstaliśmy sie więc przestań. Zdaje sie że w tą niedziele wracasz do kraju(skoro nie masz pracy to dlaczego niedziela?) zaplanuj sobie dzień tak żebyś jak najrzadziej był w domu, wracaj tam tylko spać.
Powtarzam WAS nie ma, myśl o sobie tak jak ona myśli o sobie.

22 Ostatnio edytowany przez Czolgi (2020-07-29 11:47:00)

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

maku2
Transport mam dopiero w niedzielę. Mam sporo gratów... które do osobówki się nie zmieszczą. Nie zostawię jej rzeczy na które ciężko pracowałem.
Jedynie co robię to normalnie się odzywam do niej.  Odmawiam za każdym razem jak chce jakieś czułości.  Uwierz mi gdybym mógł to bym wyjechał od razu po utracie pracy. Niestety pewnie sprawy trzeba było załatwić.  Powiedziałem jej  w tamtym tygodniu  o terminie wyjazdu . To wzięła w tym tygodniu dwa dni urlopu z pracy.  O_o

23 Ostatnio edytowany przez Przyszly_maz (2020-07-29 11:50:33)

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
Monoceros napisał/a:

Autorze, omijaj szerokim łukiem takie "złote rady", bo nie ma jednej recepty na szczęście, a sprowadzanie ludzi do prostych terminów "alfa, beta"

Najpierw posłuchaj tych 3h materiałów, potem oceniaj smile Kaktus dobre info podrzucił.

Im więcej czytam tych wątków, tym bardziej dochodzę do wniosku, że każdy rodzic powinien mieć prawny obowiązek uczyć asertywności u swoich dzieci. Zostałeś zdradzony. Ona nie szanuje Ciebie, a Ty co gorsza siebie. Zdradę też da się wybaczyć, tak po prostu, żebyś nie nosił żalu w sobie, ale zazwyczaj taka kobieta nie materiał na żonę. Sam mam kontakt (nieco przymusowy) z ex, która mnie zdradziła i całkiem koleżeńsko sobie czasami porozmawiamy, ale nic poza tym. Wybacz, pozbądź się złości i zajmij się sobą.

Edit: teraz doczytałem resztę. I super, wracaj do siebie i żyj dobrze wink

24

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Niektórym to może wydać się na wyrost, ale ona może mieć rys psychopatyczny. Takie osoby są egoistami, nie biorą pod uwagę uczuć i emocji drugiego człowieka, nie potrafią wczuć się w ich położenie ani nie odczuwają wyrzutów sumienia.

Czolgi, Ty musisz nauczyć się kochać siebie. Wbrew pozorom jeśli sam siebie będziesz kochał (nie należy tego mylić z niezdrowym egoizmem), będziesz też lepszym partnerem. Bardzo Ci tego życzę. Wiesz w jaki sposób możesz to osiągnąć? Za każdym razem, kiedy nie będziesz tego pewny, zadając sobie pytanie czy to co mam zamiar zrobić aby na pewno mi służy? Oczywiście nie chodzi też o to, aby nie widzieć w tym wszystkim drugiego człowieka czy nie być zdolnym do kompromisów, bo to jest również ważne, ale by nie robić niczego wbrew sobie, pozbawiając się w ten sposób radości, szacunku, własnego szczęścia.

25 Ostatnio edytowany przez Czolgi (2020-07-29 17:09:50)

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Doceniam wasze odpowiedzi.   
Roznosi mnie w środku, gdy sobie  przypomnę jakie rozmowy z nim prowadziła. (Telefon na stole i pojawiła się wiadomość, wystarczyła kliknąć i były całe rozmowy). Parę zdań przeczytałem i odpuściłem
.Ze mną takich tak nie rozmawiała nawet na początku naszego związku O_o.

26

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
Czolgi napisał/a:

Doceniam wasze odpowiedzi.   
Roznosi mnie w środku, gdy sobie  przypomnę jakie rozmowy z nim prowadziła. (Telefon na stole i pojawiła się wiadomość, wystarczyła kliknąć i były całe rozmowy). Parę zdań przeczytałem i odpuściłem
.Ze mną takich tak nie rozmawiała nawet na początku naszego związku O_o.

Nie zadręczaj się takim myśleniem i nie porównuj z tamtym facetem ,który i tak zawiódł choć to możliwie że przychodzi mimowolnie.
Niema ideałów a Ty byłeś w porządku wydaje się choś przeginanie z zaangażowaniem bywa niezdrowe, starałeś się bardzo, a nie na wszystko ma się wpływ nawet ogromnym zaangażowaniem, bywa że odwrotny do zamierzonego ,nie zawiodłeś kobiety, to ona ukrywała ,ściemniała ,kłamała zwodziła udawała wykorzystywała Ciebie bo nie wiedziałeś co ma w głowie,teraz już wiesz i nie daj się wciągać w takie trzymanie Ciebie jako opcje z braku laku , możliwe że myli jej się stan zakochania zauroczenie i emocje związane z tym, z miłością to takie dość dziecinne, niedojrzałe podejście do związku i uczuć ,zauroczenie mija i nie wiadomo co dalej ona została z wygody i jakiegoś przyzwyczajenia a to za mało żeby rozwinąć miłość. 
Skup się bardziej na planach i organizowaniu życia w Polsce ( a to może być dość ciekawe doświadczenie - żyje tu 55 lat smile )
Nie rozpamiętuj i nie zamęczaj się tym co niby źle zrobiłeś błędy w związku są czymś "stałym " ciągle można się przyczepić do siebie samego o cokolwiek i do  kogoś jak się chce odpuszczaj sobie i pozwól na wszystkie uczucia trzymanie w sobie je tłumi ale to pozory bo one siedzą i gniją wybuchną prędzej czy później przekształcone w np rozgoryczenia frustracje przygnębienie nie uciekaj przed tym co czujesz zobaczysz jakie masz głębokie przekonania jak myślisz jeżeli uważnie podejdziesz do przezywania uczuć to nie pójdzie w las w ten sposób możesz przepracować ten związek bez osądzania siebie bo to nie o to chodzi żeby wydać na siebie wyrok i ukarać się za jej zdrady.
Nie wkręcaj się w myślenie że ona była całym światem i że życie byś oddał bo to tak naprawdę to już nie wiadomo o co chodzi konkretnie choć brzmi romantycznie, a Ty się tym dołujesz strasznie po prostu obserwuj siebie bez oceniania i tłumienia to moim zdanie najlepsza metoda na rozstanie no i działanie dla siebie planowanie poszerzanie możliwości takich życiowych.
No i trzymaj się

27

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
Czolgi napisał/a:

Wiem że bardzo będę tęsknić.  I nie wiem jak sobie  z tym poradzę.. Rzeczy które robię czy na nie spojrzę. Przypominają mi ją. widzę te nasze chwilę.  Czuję że to mnie chyba przerasta..  do niedawna całą swoją uwagę jej przekuwałem, o niej myślałem o jej dobru. Zawsze uważałem że dla niej należy wszystko co najlepsze..  I nie wiem czemu tak jest jak jest..

Czolgi napisał/a:

Roznosi mnie w środku, gdy sobie  przypomnę jakie rozmowy z nim prowadziła. (Telefon na stole i pojawiła się wiadomość, wystarczyła kliknąć i były całe rozmowy). Parę zdań przeczytałem i odpuściłem. Ze mną takich tak nie rozmawiała nawet na początku naszego związku O_o.

Michał, musisz dać sobie trochę czasu na żałobę po tym związku.  Nic cię nie wyleczy szybciej niż zrozumienie tego co się stało.  Kiedy dobrze pomyślisz o swoim związku, na pewno znajdziesz wiele przykładów kiedy coś było nie tak.  Jednym z najlepszych wskaźników jakości związku jest seks.  Jeśli seks był nieczęsto, jeśli ją często "bolała głowa", jeśli musiałeś się dopraszać o seks, jeśli seks był marny (np. z kłodą), jeśli ona nie przejawiała inicjatywy, jeśli ona mówiła ci że jest przemęczona i seks byłby częściej gdybyś pomagał w domu, jeśli chciała żebyś szybko kończył, itd. itp., to oczywiście było fatalnie.  Możesz być pewien, że jej kochanek otrzymał od niej najlepszy seks jaki ona miała do zaoferowania.  Nigdy przy nim nie bolała jej głowa.  On mogł z nią robić co chciał i nigdy nie musiał zrobić dla niej nic aby to otrzymać.  On mógł ją traktować podle, a ona i tak czołgała by się po zasiekach żeby z nim kopulować.  Zastanów się, czy ona ciebie też tak pożądała?  A może dostawałeś tylko mizerne ochłapy seksu "z obowiązku"?

Teraz nasuwa się logiczne pytanie: Jak to w ogóle jest możliwe?  Przecież dałes jej wszystko.  Byłeś gotowy dla niej się totalnie poświęcić, oddać życie dla niej.  Jej kochanek nie zrobił dla niej nic.  Ona przecież jest wykształcona, inteligentna.  Co jej strzeliło do głowy?!?  Tego nie da się wytłumaczyć na poziomie logicznego myślenia.  Musisz zrozumieć psychikę kobiet na poziomie prymitywnych żądzy.  Musisz zrozumieć pojęcia takie jak: hipergamia kobiet, facet Alpha i facet Beta, "Alpha seed, Beta need", seks walidacyjny i seks transakcyjny, Blue Pill, Red Pill, etc.  Poniżej załączyłem kolejny materiał z Rollo Tomassi, w którym tłumaczy on różnicę pomiędzy seksem walidacyjnym i seksem transakcyjnym.  Również tłumaczy dynamikę "Alpha seed, Beta need".

Kiedy zrozumiesz o co chodzi, będzie dla ciebie oczywiste że twoja partnerka widziała w tobie tylko Betę.  Na przyszłość zapamiętaj sobie żebyś nigdy nie wchodził w długoterminowe związki z kobietami, które nie widzą w tobie Alphy.  Zabij w sobie Betę i pracuj nad tym aby stać się Alphą.  Kobiety pożądają takich facetów.  Kobiety są szczęśliwe w związkach z takimi facetami.

Przyszly_maz napisał/a:

Im więcej czytam tych wątków, tym bardziej dochodzę do wniosku, że każdy rodzic powinien mieć prawny obowiązek uczyć asertywności u swoich dzieci.

Z tym "prawnym obowiązkiem" to pomysł jest niepraktyczny, ale zgadzam się ogólnie z sentymentem twojej wypowiedzi.  Rodzice mają obowiązek przygotować dzieci do życia dorosłego, tak aby te dzieci miały jak najlepsze szanse na sukces we wszystkich dziedzinach.  Problem jest jednak złożony.  Rodzice rzadko uczą swoje dzieci czegokolwiek - wypychają dzieci do szkół gdzie obcy ludzie je uczą.  Rodzice często sami nie mają odpowiedniej wiedzy.  Np. wiedza Red Pill powinna być przekazywana z ojca na syna, ale dzisiaj ojcowie sami nic nie wiedzą.  Ta wiedza kiedyś była powszechna.  Np. kto z was wiedział że stara ludowa bajka o "Rybaku i Złotej Rybce" uczyła o hipergamii kobiet?  Chłopcy często dorastają bez ojców - jak matki mają im pokazać jak być mężczyzną?  Chłopcy w ogóle otrzymują bzdurną wiedzę od małego.  Myślą że wystarczy że będą jak Michał, oddani i uslużni kobietom, a one dostrzegą ich szlachetne cechy i będą rzucać się im w ramiona, szcześliwe że znalazły swojego rycerza.  Poniżej wkleiłem dwa materiały z polskiego kanału OcalSiebie, który również polecam Michałowi.

Jak oszukano mężczyzn?

Białorycerstwo - patologia społeczna

28 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-07-30 11:31:19)

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Jeżeli masz ochotę popisać zapraszam na priv nieregulaminowe dane kontaktowe

29

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
Znowunicniewyszlo napisał/a:

Jeżeli masz ochotę popisać zapraszam na priv nieregulaminowe dane kontaktowe

A do tej pory co tutaj robił?

30

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Wróciłem w niedzielę po południu do Polski.
Wrażenie jak na razie średnie.  Gdzie nie spojrzę to czuję się jakbym stracił sporą część siebie.

31

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
Czolgi napisał/a:

Wróciłem w niedzielę po południu do Polski.
Wrażenie jak na razie średnie.  Gdzie nie spojrzę to czuję się jakbym stracił sporą część siebie.

Potrzebujesz czasu i to liczonego w miesiącach.

32

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Teraz musisz odbyć żałobę po związku. Będziesz przechodził przez etapy zaprzeczania, smutku, gniewu, zarzucania sobie, że mogłeś coś inaczej, czegoś więcej, ale w końcu pogodzisz się ze stratą. To może trochę potrwać, jednak żadnych z tych emocji nie warto od siebie odpychać, bo tego procesu nie da się przyspieszyć, za to najlepiej dla Ciebie będzie, jeśli pozwolisz im przez jakiś czas swobodnie się uwalniać.

Dobrze byłoby, abyś nie zamknął się teraz w domu, ale znalazł sobie jakieś zajęcie, zajął myśli, w przeciwnym razie będziesz się katował bardziej niż jest to konieczne, co niczemu nie służy.

33

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Wszystko wydawało się takie proste. Wrócić do domu zając się innymi rzeczami.. swoimi zainteresowaniami.  Że jakoś to będzie i człowiek przejdzie przez ten ciężki czas.
Mija już tydzień po powrocie. A ja już mam dość i żal do siebie że podjąłem taką decyzję.  Od powrotu jeszcze nawet z nikim nie rozmawiałem, nie wyrzuciłem z siebie tego wszystkiego. Czuję się obcy w mieście. Wszyscy znajomi się wyprowadzili, mają swoje rodziny. W domu też się nic nie zmieniło.  Matka dalej prowadzi swój alkoholizm i kłóci się z Ojcem. Tylko czekam aż będzie duża awantura.  Nawet im nie powiedziałem o zdradzie, wiedzą tylko o rozstaniu. Nie chce ich zadręczać swoimi problemami. 

Dziękuje bardzo za wasze wsparcie.  Trzymajcie się.

''I've paid my dues
I've sold my soul
So tell me, what is left for me
When I've given up everything''

Survive Said The Prophet: Mukanjyo

34

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Przede wszystkim staraj sie nie wpadać w taki patetyczny ton. Nie piszesz ile masz lat, strzelam, że w granicach 30. Jesteś więc nadal młodym człowiekiem, bez zobowiązań, że się tak wyrażę: perspektywicznym. Wiadomo, że jeśli zostawiasz jakiś etap życia za sobą, są wątpliwości, czy TU będzie dobrze, chociaż  TAM było zupełnie źle. Znajdź pracę, tam nawiążesz nowe znajomości. Wyprowadź się z domu rodziców, sytuacja w nim będzie tylko potęgować Twój fatalny stan. A tamtą dziewczynę daruj sobie, powiem Ci tak od serca. I nie analizuj ile czasu i energii w nią zainwestowałeś. Takich akcji kochająca kobieta nigdy nie zrobi facetowi, którego naprawdę kocha. Nie zgadzaj się na bycie z kimś, kto nie ma szacunku dla Twojego uczucia. Może rozważ jakąś wizytę u psychologa, pomoże Ci przejść ten najtrudniejszy czas. Widzisz, nie stoisz nad przysłowiomym grobem, życie dopiero przed Tobą.

35

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Podobnie jak memo331 radzę Ci stopniowo odcinać się od tego, co jest obecnie. Praca i wyprowadzka od rodziców, to powinny być pierwsze kroki podjęte ku nowemu. Potem znajdź sobie jakieś dodatkowe zajęcie - siłownia, bieganie, jakieś hobby, dzięki któremu zajmiesz myśli, zaczniesz robić coś wyłącznie dla siebie, a przy okazji być może pojawią się nowe znajomości. Jeśli trafisz na fajnych ludzi, a tych, zapewniam, wszędzie jest sporo, to będą rozumieć, że właśnie wróciłeś z zagranicy i czujesz się obco, pomogą Ci odnaleźć się w tej rzeczywistości, którą tu zastałeś, może rozkręcą towarzysko.

36 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-08-08 23:14:04)

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Wróciłeś na stare śmieci i okazuje się że to chyba nie jest najlepsze środowisko żeby przeżyć żałobę i zacząć od nowa.
Tak jak powyżej Ci napisały dziewczyny - wyprowadź się od rodziców jak najprędzej ,nic tam nie zdziałasz ,a sobie tylko jeszcze zaszkodzisz patrząc na to co się dzieje w domu .Nie jesteś w super stanie żeby te awantury i picie matki nie miło wpływu na Ciebie.
Sporo zmian przed Tobą a takie ponure widoki nie dodają chyba siły.

37

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Chyba mam  wyjście z tak bolesnej sytuacji.

38

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Tak, masz. Jeśli sam sobie nie radzisz, to idź na terapię.
Zawsze też możesz zadzwonić na kryzysowy, bezpłatny telefon zaufania dla dorosłych, który czynny jest codziennie w godz. 14.00-22.00 pod numerem 116 123. Czuwają tam doświadczeni specjaliści, z wiedzą z zakresu psychologii, którzy będą w stanie poradzić i doradzić w wielu sprawach, zwłaszcza tych natury egzystencjalnej, ale nie tylko. Jest też całodobowa i bezpłatna Linia Wsparcia: 800 70 2222

39

Odp: Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?
Olinka napisał/a:

Tak, masz. Jeśli sam sobie nie radzisz, to idź na terapię.
Zawsze też możesz zadzwonić na kryzysowy, bezpłatny telefon zaufania dla dorosłych, który czynny jest codziennie w godz. 14.00-22.00 pod numerem 116 123. Czuwają tam doświadczeni specjaliści, z wiedzą z zakresu psychologii, którzy będą w stanie poradzić i doradzić w wielu sprawach, zwłaszcza tych natury egzystencjalnej, ale nie tylko. Jest też całodobowa i bezpłatna Linia Wsparcia: 800 70 2222

Korzystałam z takiej formy wsparcia i bardzo, bardzo polecam.

Posty [ 39 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Straciłem wszystko... Życie? Śmierć? Zachód ? Pełnia?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024