Jako mężczyzna, który ma podobne sytuacje o jakich mówi autorka mogę powiedzieć, że mogą występować różne sytuacje. Między innymi mężczyzna, który się z tobą spotkał mógł być kulturalny i podziękował za spotkanie niemniej jednak, w rzeczywistości nic go u ciebie nie zainspirowało. Zdarzają się i takie sytuacje, że kobieta z którą się mężczyzna spotyka jest dość otwarta i opowiada wiele o sobie. Ja osobiście spotykając się z kobietami zwracam uwagę na to, jak kobieta się zachowuje, jak gestykuluje, a nie to co mówi. Oceniam czy jej poglądy, wiedza, doświadczenie pozwalają przyjąć, że jest osobą samodzielną, a nie taką, która będzie mnie osaczać swoimi problemami, które notabene są tak błahe, że rozwiązuje je w pięć minut. Nie zamierzam nikogo oceniać. Jednak wiele osób zapewne się ze mną zgodzi, że osoby z dużym bagażem doświadczeń pewne problemy ludzi z mniejszym doświadczeniem są w stanie rozwiązać bez najmniejszego zastanowienia. Stąd też, sam niejednokrotnie zachowywałem się podobnie jak osoby z którymi się autorka spotykała. Dla mnie brak asumptu mężczyzny do spotkań z kobietą jest podyktowany brakiem jej zainteresowania. Aby nie sprawiać kobiecie przykrości daje jej do zrozumienia, że nie jest jej osoba zainteresowany, właśnie w taki sposób. Oczywiście zupełnie inaczej może być gdy mężczyzną kieruje jedynie zaspokojenie potrzeb seksualnych. W tym jednak zakresie się nie wypowiem z uwagi na brak doświadczenia w tym zakresie. Myślę, że warto sobie odpowiedzieć na pytanie, którymi mężczyznami autorka jest zainteresowana.
Oczywiście zgadzam się z Mr_Str4nger co do tego, że mężczyźni nie przepadają za kobietami, które nie mają własnego zdania, tylko przytakują facetom - spowodowane jest to, zapewne niską samooceną. Co mnie osobiście skutecznie zniechęca do takiej kobiety, gdyż doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że w przyszłości cały związek będzie spoczywał tylko na moich barkach. A ja kamienia u głowy, który ciągle ciągnie mnie w dół nie potrzebuje.
Nie zgodziłbym się z tym, że mężczyźni uciekają od pewnych siebie kobiet. Ja zupełnie inaczej spoglądam na pewne siebie kobiety (może błędnie) - przyjmując, że pewna siebie kobieta zna swoją wartość, wie że nie musi mieć faceta by egzystować. Szuka mężczyzny by łatwiej się im żyło, by byli wsparciem dla siebie w trudnych chwilach, ciesząc się wspólnie z przyjemności jakie daje ludziom życie we dwoje.
Na ten temat można by pisać w nieskończoność. Spotkałem się kiedyś z poglądem wyrażanym przez kobiety, że jak kobieta udaje nieudacznika, to faceci mają taką potrzebę pomocy takiej kobiecie. Wydaje się taki pogląd za zupełnie chybiony. Wiele osób w tym i mężczyzn jest na tyle samodzielnych, że nie potrzebuje by kobieta przygotowywała im obiadki, prawowała itp. Sami to dostatecznie dobrze robią.
Będąc na miejscu tych panów podczas spotkań z autorką szczególną uwagę bym przywiązywał do tego jak mówi, a nie co mówi. Tu anegdota. Dawno temu na studiach profesor od logiki zadał pytanie jednej ze studentek dość ładnej i eksponującej swoje aktywa, " jak Maciek mówi, że kocha to co to oznacza?" ona wówczas się nieco zmieszała i odpowiedziała, że " kocha". Na co profesor wyjaśnił, że w logice przez to rozumie się tylko że " Maciek mówi, że kocha" co w cale nie musi być prawdą. Stąd też, to co kobieta mówi, w tym przypadku jest mało istotne. Zdarzało się, ze kobieta na spotkaniu dużo mówi, potem pisze sms-y, wydzwania i znów mówi, mówi. Co jednak wynika z takiej rozmowy? W większości wypadków nic konstruktywnego. Więc czy nie szkoda czasu rozmawianie o niczym? Oczywistym jest, że na początku gdy się ludzie spotykają, to chcąc poznać drugą osobę mówią również o sobie. Jednak zazwyczaj w samych superlatywach. Co wydaje się, że drugą osobę może zniechęcić gdy zauważy ona, że rozmówca nie jest szczery.