Moj facet chce codziennie seks oralny - Netkobiety.pl

Jasne, na pewno wszystko się między Wami układa skoro musisz zasypiać na kanapie

Normalnie ze soba sypiamy w jednym lozku ale tak jak mowie kiedy on nie moze spac to wlacza laptop i oglada filmy a mnie swiatlo razi...jestem wrazliwa tez na dzwiek, probowalam juz zatyczek do uszu, itd ale ostatecznie juz wole isc spac do drugiego pokoju. On pozniej wtedy tez jest zly czemu ide spac na kanape ale mu tlumacze ze inaczej nie zasne. Czasami on idzie z laptopem do salonu ale z regoĺy to ja wychodze...a co do obrazania sie to faktycznie meczace. Ostatnio wlasnie mielismy taka sytuacje ze pohechalismy na plaze i na prawde super spedzilismy razem czas, potem mielismy jechac do sklepu ale on chcial przed pojsciem na zakupy uprawiac seks ja w sumie mu tylko powiedzialam ze nie teraz, ze pozniej...to sie strasznie wkurzyl, ja sie pytam: jestes zly? A on: oczywiscie ze jestem zly! A ja mowie: czemu? A on odpowiada: bo jestem! I wtedy przestal sie do mnie calkowicie oddzywac...powiedzial ze chce byc sam i zamknol sie w pokoju. W koncu chcialam z nim na ten temat porozmawiac. Powiedzial mi ze chce wiecej seksu, w sumie zazartowalismy z tego, on mnie przytulil, zaczol calowac i doszlo do stosunku...ogolnie jesli jest seks oralne to on jest zadowolony wiec mam troche przerwe z seksem, ale seks oralny tez mnie meczy. Jak czesto jest za czesto? Czy codziennie to nie za czesto? Ja wiem ze facet ma swoje potrzeby ale slyszalam ze z czasem pary wspolzyja rzadziej...u nas 4 lata minely a tempo stale to samo i tak jak mowie okres to jedyny czas kiedy odpoczywam.

martakalicinska - to prawda???

sprawia Ci przyjemność seks? przeżywasz orgazmy?
Dziewczyno ty jesteś po prostu umęczona ciężką robotą-seksem, hahaha, może powinnaś zmienić "robotę" na lżejszą, taką dopasowaną do twoich potrzeb i rytmu, albo jemu kupić jakieś zabawki, by się sam obsługiwał

Ogólnie się układa, a Ty musisz iść spać na kanapę, bo on ogląda filmy?
Co za egoizm.
Nie jesteś seks maszynką swojego faceta. On niech spojrzy odrobinę dalej niż swój czubek nosa i swoją przyjemność. Masz prawo mu odmówić, a on nie ma prawa stroić wówczas fochów i w jakikolwiek inny sposób wymuszać stosunek.
Nie chciałabym być z takim gościem.

Serio? Jeszcze się przejmujesz że on strzela focha? Co za gówiarz  a nie facet! Egoizmem to śmierdzi  na odległość. Pp pierwsze nie musisz się zgadzać codziennie  skoro nie masz takiej potrzeby,  a po drugie Seks oralny to dodatek a nie podstawa.  Ponizasz się,  masz niskie poczucie własnej wartości skoro pozwalasz na to.  On to czuję i wykorzystuje.  Cóż,  masz dupka, nie faceta

Ja bym sobie na to nie pozwoliła
Rozmowa,  rozmowa,  rozmowa  i zacznij stawiać na swoim a nie tylko się dostosowujesz do chłopca

PS daleko tu do związku partnerskiego,  bliżej do radzieckiego heh

wydajesz się być jakaś bezwolna w tym związku i bierna, mimo, iż ciężko zasuwasz ;-)
Oczekujesz, że podamy Ci swoją częstotliwość a Ty wyciągniesz średnią czy też uznasz za normę opinię większości? Nie o to chodzi.

Owszem, bywa, iż kocham się z nim czy robię mu loda, gdy widzę, że jest bardzo napalony a ja nie mam specjalnie na to nastroju, bo czasem tak mam, że nie mogę się nastroić,  i nawet minetka nie pomaga, ktora jest naszym wspólnym must have  a on jest w tym mistrzem świata ;-)  Więc wtedy robię mu dobrze i pozwalam robić dobrze sobie, ale myślami gdzies blądzę daleko... Ale tak jest od czasu do czasu a nie codziennie.  Na dłuższą metę bym nie wytrzymała. A jemu chyba wszystko by opadło, gdyby patrzył jaką odwalam pańszczyznę. My stawiamy na jakość.
Twoj luby to nie moja bajka. Nie moglabym być z kimś takim. Z tego, co opisalas, odbieram go jako skupionego glownie jak nie tylko, na sobie samca, dla ktorego kobieta jest instrumentem do zaspakajania jego potrzeb a przyjemność jest chyba głownie po jego stronie.
Mam wrażenie, że poza seksem jest u Was podobnie i bardzo się dziwię, że Ci to odpowiada.

a tak z ciekawości - twój facet brzydzi się okresu czy ma jakieś inne uprzedzenia co do okresu, że nie nalega wtedy na seks?

Nie wierzę, w to co czytam. Faszerujesz się lekami, cieszysz się, bo okres oznacza brak seksu, on ma gdzieś, że masz problemy zdrowotne...
Tak swoją drogą, dlaczego JEGO nie wysłałaś na badania?
Po co ty z nim jesteś?

Takiego faceta rozgniotlabym obcasem i skonczyloby sie jego delikatne ego. Dlatego tacy szukaja tego typu kobiet, ktore im nie dadza nauczki.

A nie mozesz mu zaproponowac tego samego? Wieczorem ja ciebie a rano ty mnie. I tez codziennie. Albo inaczej. Jak się postarasz i dojde to zrewanzuje ci sie lodzikiem. Inacze to wygląda na przemoc.

To co on robi to jest forma przemocy. Niestety brzmi to dość ostro i pewnie Ty tego tak nie odbierasz, ale tak jest. Przemoc i manipulacja. Nie dostanę czego chce to odplace Ci moim zachowaniem. Nie będę wchodzić tutaj w szczegóły mojego związku, który zakończył się parę lat temu i trwał dużo za długo, ale właśnie tak zaczęła się u nas przemoc w moja stronę. Krok po kroku mnie urabial udajac przy tym wspaniałego faceta. Skończyło się na naprawdę bolesnych i traumatycznych doświadczeniach. Ja bym uciekala jak najdalej. Jesteś ofiarą i nawet sposób w jaki piszesz o tym świadczy. Bronisz go. Mnóstwo osób powie, że przesadzam, ale ja to naprawdę znam z autopsji i to naprawdę jest poważniejsze niż się komukolwiek wydaje.

---------

Teraz przeczytałam Twój drugi komentarz. Dziewczyno przeczytaj wszystko co opisałas 10 razy i zastanów się co tam jest napisane. Jesteś OFIARĄ! Musisz jak najszybciej zgłosić się do kogoś o pomoc i uciekać z tej "relacji.

Nie chciałam pisać o swojej traumie z przeszłości, ale napiszę o jednej rzeczy, bo może to Tobie lub komus innemu uratuje życie..
Dochodzi do sytuacji, że budzisz się w środku nocy i wiesz, że się do Ciebie dobieral jak spałaś? Bo albo to ledwo przytomna lekko czułaś,  albo obudziłaś się ze zsunietymi spodniami od piżamy? Albo po prostu mokra tam na dole? Jeśli nie, to to jest tylko kwestia czasu. To będzie się działo kiedy to co dostaje mu nie wystarczy lub kiedy przestaniesz spełniać jego zachcianki całkowicie...

-------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim – łamiesz w ten sposób regulamin. Jeśli chcesz coś do swojej wypowiedzi dopisać, użyj funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka

''Ogolnie wszystko miedzy nami sie uklada, jestesmy bardzo blisko emocjonalnie i fizycznie'' przeczy temu " i bardzo rzadko mu odmawialam, a jesli juz to z regoly byl od razu na mnie zly. Wiec czesto robilam nawet choc nie mialam na to ochoty. '' . 

Dla mnie to jest bycie ofiarą i przekonywanie siebie samej, że inni sa gorsi, inny mi sie nie trafi, więc muszę być z tym facetem, który ma mnie w dupie, bo inaczej będzie tragedia, zostanę sama i co babcia powie...

Kobieto ocknij sie, on cię tresuje jak zabawkę seksualną. Ojej, no bedzie zły, jak mu odmowisz, straszne. A co on na to, że cie zmusza do niechcianej aktywności seksualnej?

I tak chcesz się zmuszać do co najmniej sześćdziesiątki, codziennie, bo " on bedzie zły"?
a jak dzieci sie pojawią?
Puknij sie w łepetynę i otrząsnij

Jakie on filmy tak do późna ogląda?  Myślę że porno,  czas aby to sprawdzić w historii przeglądarki.  Myślę że jeżeli mam rację ogląda je a później budzi Cię o 3 ciej nad ranem żeby zaspokoić powstałe napięcie seksualne. Ile on ma lat,  że ma takie potrzeby. Myślę że powinien się leczyć.  Też jestem w kolejnym związku moja kobieta lodzika nie robi bo nie lubi,  a ja się nie obrażam choć to kiedyś uwielbiałem ale jak to się mówi że czasami można Czegoś zrezygnować w zamian za spokój w życiu?

Dziwne to trochę. Niestety też miałam do czynienia z takim chłopakiem. Pojąć nie mogę, dlaczego on obrał taką metodę na zdobycie kobiety... Droga do mojego serca zupełnie inaczej wygląda.

Chyba że chodzi o to, że on widzi, że jesteś zakochana i zrobisz wszystko z lęku, że on odejdzie, jeśli się nie zgodzisz. I chyba ma rację... Boisz się, prawda? Boisz się, że jeśli się nie będziesz zgadzać, to on się pożegna. Rozumiem to, bo też miałam podobne rozterki... Bardzo długo się ze sobą zmagałam, bo byłam bardzo zakochana. Prawie udało mu się mnie złamać. Prawie, bo na całość nie poszliśmy, ale i tak wydarzyło się za dużo. Dla mnie za dużo. Ostatecznie musiałam podjąć decyzję, czego tak naprawdę chcę. Oczywiście jego reakcja była w stylu "nie ma seksu, to nara". Jeśli masz ochotę powiedzieć mi, że nie ma co żałować, że typ sobie poszedł, to masz odpowiedzi na swoje rozterki

Wczoraj on mówi do mnie: „chodźmy pod prysznic”. Wiedziałam, czego chce, a ja nie mialam ochoty, wiec powiedziałam po prostu nie.  On sie tym razem usmiechnął i powtorzyl: „nie?” A ja odpowiadam: „no nie, chyba mam prawo odmowic?” On odparl: „no oczywiscie, masz pelne prawo...” A ja mowie: „no i co, teraz znowu sie obrazisz?” Bo widziałam, ze juz ma zniesmaczona buzie, no ale zaprzeczyl, twierdzi, ze sie wcale nie obraza... No i faktycznie przyjął to normalnie w koncu. Obejrzeliśmy razem film i bylo ok. Nie wiem, czy mial lepszy humor, czy po ostatnim razie zrozumial, ze obrazanie sie jest niestosowne... Tak czy inaczej, zobaczymy jak bedzie dalej. Dzisiaj sama mu zaproponowalam seks, to mi odmowil, lol, ale potem mówi, ze jednak chce. Jeszcze w nawiazaniu do tego, co tu niektorzy napisali, mysle, ze przemoc to nieodpowiednie slowo, jest to raczej swiadoma badz mniej swiadoma forma manipulacji emocjonalnej. Facet zachowuje sie czasem jak ,,maly chlopczyk", ktory nie dostal lizaka. Nie chce go bronic, tylko starac sie zrozumiec, bo sama mam swoje problemy. Ja z kolei nie potrafie byc asertywna i nie mowie juz tu nawet o seksie, ale o wielu innych aspektach. Faktycznie czesto probuje zadowolic rodzine, przyjaciol, partnera, bo ich kocham... wiec tez ciezko mi odmowic, czesto stawiam ich potrzeby ponad wlasne. Owszem, byc moze tez wynika to z wewnetrznego leku, ze ich strace, jak odmowie, co jest głupie, no ale czesto rozsadek nie ma tu nic do rzeczy. Chce po prostu uszczesliwiac innych, strasznie nie lubie konfliktow. Szczegolnie, ze mieszkam sama z partnerem w malej wiosce, widze praktycznie tylko jego codziennie, zwlaszcza teraz przez ta pandemie. Jestem bardzo wrazliwa, jesli on na mnie jest zly, to mam wrazenie jakby caly swiat mnie nienawidzil. Dlatego tak unikam konfliktów... moi przyjaciele i rodzina mieszkaja daleko, a teraz nawet nie moge ich odwiedzic. Tak czy inaczej wiem, ze musze nauczyc sie asertywnosci, na razie zrobilam pierwszy krok a on zareagował w pozytywny sposob. Mam nadzieje, ze bedzie lepiej.

Edytowałam Twój post, bo był, delikatnie mówiąc, nieczytelny. Proszę, zadbaj o poprawną pisownię oraz interpunkcję.
Moderatorka Cyngli

Przepraszam za offtop, ale to jak opisujesz swoje podejscie do relacji, nasuwa mi na mysl jedynie posiadanie ukrytych lekow oraz przyjecie blednych schematow myslenia, zachowania, reagowania, ktore powielasz nieswiadomie. To raczej nie problem asertywnosci, a strach przed odrzuceniem, czy cos podobnego. Terapeuta to nie glupi pomysl. Bedziesz dzieki temu lepiej funkcjonowac w przyszlosci.

Witaj,dla mnie stawianie w ten sposób tematu jest chore! By było jasne jestem mężczyzną i nie wyobrażam sobie, bym swoją dziewczynę/kobietę/żonę traktował, przepraszam,bo to mocne, jak kubeł na spermę!
Istnieje zapewne wiele innych sposobów, co by tę kwestię wyjaśnić.
A na koniec, powiem Ci, że wbrew kolorowym gazetom (ogólnie piszę, możesz to rozszerzyć), to bycie razem to nie tylko TA kwestia,ale wzajemne relacje,drobne gesty, troska itp.
Wiem co mówię, bo właśnie w moim związku następuje powolne odejście.
Pozdrawiam,a gdybym Cię źle zrozumiał, przepraszam.