Czy wyolbrzymiam? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

1

Temat: Czy wyolbrzymiam?

Witam, postaram się jak najkrócej.

Muszę zaznaczyć, że mam tendencje do wyolbrzymiania i zbędnej analizy rzeczy, których analizować nie trzeba.  Czy tak jest również w tym przypadku?

Spotykam się ze starszym facetem od grudnia. Znamy się od ponad roku (pracujemy razem).
Od początku czuliśmy, że to coś wyjątkowego i coś na co czekaliśmy oboje dlugi czas. Pełna swoboda, rozmowy do rana, ten sam światopogląd, imponujemy sobie wzajemnie tym jakie każde z nas jest. Jednak nie spędzamy ze sobą zbyt dużo czasu. Oboje cenimy sobie swoją przestrzeń. Jednak ja chciałabym tego czasu wspólnego troszkę więcej niż obecnie. poruszałam ten temat delikatnie kiedyś, ale niewiele to dało. Kiedy jesteśmy razem jest cudownie. Zależy mi i widzę, że jemu również. Ale podczas wspólnej nocy w sobotę zapytałam go wprost czy nadal podobam się mu tak jak kiedyś, czy nadal traktuje to poważnie, czy widzi jakaś przyszłość dla nas jeszcze, czy cos się zmieniło. Wytłumaczył że jest trochę inny niż na początku, podal powody, które nie są związane ze mną wcale. Powiedział że jak najbardziej mu się podobam i traktuje to poważnie od samego początku, że przecież wiem, że gdyby nie korona to poznalabym już jego rodzine (rodzina jest ważna dla niego i bardzo mu zależy żebym zobaczyła jak super wyglądają jego zjazdy rodzinne- mieszka daleko od nich). szczerze mówiąc to ja już dawno myślałam, że to jaki czasem jest (nie dąży do spotkań tak często jak ja, nie odzywa się czasem) zaczęło się od korony, ale jakoś to wyparlam. Kiedy zasypialismy w sobotę, wyszeptal zaspany że on nie chce być beznadziejnym chłopakiem. Odpalam, że nie jest beznadziejny, że jestem z nim szczęśliwa,ale chciałabym więcej czasu razem.
Jeszcze dodam, ze jakiś czas temu powiedziałam mu, że go kocham. On wtedy nie powiedział nic tylko przytulił mnie tak mocno i czule jak nikt dotąd. Myślę,że albo jeszcze nie kocha albo nie jest gotowy o tym mowic, ale po jego zachowaniu mogę wnioskować, że jest szansa na duże uczucie z jego strony. On był sam przez dlugi czas. Podobałam mu się odkad mnie poznał, ale chciał mnie najpierw poobserwowac I poznać nim podjął pierwsze kroki. Jak już zaczęliśmy się spotykać to po jakimś czasie powiedział, ze dobrze mu było samemu i nie potrzebował nikogo do szczęścia, ale spotkanie mnie zmienilo jego sposób myślenia. Generalnie nie mam żadnych zastrzeżeń do niego i naszej relacji oprócz rzadkich spotkań. Jak ja mam to rozumieć? Czy z boku wygląda to jak olewanie? Czy może ja za dużo wymyślam.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy wyolbrzymiam?

jak często się spotkacie i jaki dystans was dzieli?

3

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Zazwyczaj śpi u mnie raz w tygodniu,czasem dwa, ale to rzadko. Od korony nie ma już spontanicznych wyjść -wiadomo. Mieszkamy jakieś 20min samochodem od siebie. Zapomniałam dodać, że on nieraz zapraszał mnie do siebie i ja odmówiłam, bo ma współlokatora więc lepiej jest spotykać się u mnie. No i trochę mi to tak jakby wytknąl ostatnio Ale bez pretensji. Obiecałam więc że będę wpadać Ale że czekam na konkretne zaproszenie, bo po paru odmowach przestał zapraszać tylko raczej mówił "pamiętaj że możesz do mnie przyjechać kiedy tylko chcesz. Nawet mój współlokator pytał czemu zawsze ja jezdze do Ciebie, A Ty prawie wcale". Ja po prostu założyłam, że wygodniej u mnie, ale może on by chciał żebym i ja się ruszyła?

4

Odp: Czy wyolbrzymiam?

niewykluczone smile jak dla mnie pozostawił ci otwarte zaproszenie. ja też tak robię jak się z kimś dłużej spotykam - mówię raz że zaproszenie jest otwarte i liczę na to, że nie muszę "zapraszać" faceta za każdym razem, tylko jak będzie miał ochotę to da mi trochę wcześniej znać że wpada i już smile spróbuj w takim razie skorzystać z jego zaproszenia w podobny sposób (napisz rano że "wpadam dziś do was wieczorem zrobić włoską kolację, wy ogarnijcie włoskie wino ") i zobaczysz co się stanie.

5

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Z taką spontanicznoscia ciężko, bo oboje pracujemy dość sporo. W dodatku ja mam córkę (wyrośnięta trochę już co prawda) Ale nie mam sumienia zostawiać jej samej żeby jechać do niego (choć nie ukrywam, że 14 latka bardzo by się pewnie cieszyla). Ale mogę jeździć do niego co drugi piątek na noc kiedy córka jest u taty. I chyba tak zrobię. Może on też ma potrzebę żeby się mną "zaopiekować" u siebie. Co do gotowania..on jest szefem kuchni i nie jest Polakiem (mieszkam za granica), więc jedyne co ja mu gotuje to polskie jedzenie, reszty raczej nie mam szansy przebić hehe

6

Odp: Czy wyolbrzymiam?

no to masz pole  do popisu z pierogami czy innymi gołąbkami wink

7

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Prawda

8

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Dla mnie to olewanie.
Rok czasu, a on nie powiedział że Cię kocha. Nie odzywa się, nie dąży do spotkań.
Przecież to takie jasne, że Tobie zależy bardziej.

Czy byłaś kiedyś w związku gdzie facetowi naprawdę mocno zależy? Bo jeśli tak, to na pewno wiesz i czujesz że to zupełnie inne zachowanie.

9

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Spotykamy sie od grudnia. Znamy się ponad rok. Tak się trochę czuje, że olewa.. Ale jak jesteśmy razem to jest prefekt.. Dlatego nie wiem co myśleć.. byłam w różnego typu związkach

10

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Niestety w większości moich związków faceci uświadomili sobie że nie mogą beze mnie żyć wtedy kiedy było już za późno...tak stało się w 13letnim związku i w innych krótszych
...kazdy jeden żałował i stawał na głowie żeby to naprawić..ja niestety jak już mam dość to nie da się mnie odzyskać...

11

Odp: Czy wyolbrzymiam?

To zalezy jaka on ma osobowosc. Gdyby na poczatku mojego zwiazku z moim mezem, on chcialby mnie widziec raz lub dwa razy w tygodniu to bylabym raczej pewna, ze mnie olewa bo to nie pasuje do jego osobowosci.
Jednak moze nie byc w tym nic wiecej, moze on taki jest?

12 Ostatnio edytowany przez Kams (2020-06-03 18:14:27)

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Przed korona było całkiem inaczej. Zapraszał mnie wszędzie gdzie tylko szedł. Chciał poznać z rodzicami, ale nie zdążyłam. Poznał mnie z najlepszym przyjacielem. Widzieliśmy się częściej. Na początku było też troszkę inaczej, bo ja byłam mniej dostępna. Mam 14letnia córkę i na początku naszej znajomości nie chciałam żeby go poznała, bo nie wiedziałam co z tego wyjdzie. Po co robić dziecku zamieszanie w głowie. On zawsze to akceptowal I mówił, że wszystko będziemy robić w moim tempie..I że on się nigdzie nie wybiera, będzie czekał. Z czasem się poznali. Ostatnio pierwszy raz nocowal u nas kiedy ona była w domu. Zrobiliśmy grilla, graliśmy w karty. Po wszystkim pytał jak wypadł przed nią, bo mu zależy na dobrych stosunkach.  Ja naprawdę widzę że mu zależy tylko się zastanawiam dlaczego nie potrzebuje aż takiego kontaktu. Choć sam często przyznaje, że tęskni za mną i że wwspaniale sie ze mną czuje, ze ja go bardzo dobrze traktuje i czuje się przy mnie swobodnie. Zawsze powtarza, że jego rola jest ochrona mnie (w czym się już nieraz wykazal) .. W wielu kwestiach jest typowym samcem... to prawda, że on nie jest tak jak młodzi faceci takim przyklejasem. Ceni sobie swój czas i swoją przestrzeń. I ja również. Może on po prostu potrzebuje jej więcej niż ja.. Z drugiej jednak strony gdzieś pół żartem pół serio rozmawialiśmy o przyszłości i przeorowadzce nad morze. No więc co z jego przestrzenią jak już zamieszkamy razem?
Jestem od niego młodsza, smialismy, że jak będzie stary to będę się nim opiekować..I wstrzykiwac mu wino dozylnie smile (oboje uwielbiamy wino) ..
Może moje obawy są wynikiem tego co przeszłam w poprzedniej relacji.. straciłam zaufanie do facetów całkowicie i teraz się to odbija. Może czas cieszyć się tym co jest, bo nikt nie da mi gwarancji na sukces nawet jak będzie różowo cukierkowo I 7 razy w tygodniu..

13

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Masz 14-letnia córkę, więc podlotkiem już nie jesteś. Napisałaś, że jesteś od niego młodsza i to pewnie sporo, skoro żartujecie, że kiedyś w przyszłości będziesz się nim opiekowała.
Przeczytałam wszystko uważnie i wiesz dziwi mnie, że facet w jego wieku mieszka z sublokatorem, czyli co? Razem wynajmują mieszkanie? Czy Twój facet nie ma własnego mieszkania? W końcu jest szefem kuchni, więc chyba stać go na własne mieszkanie. Nie wiem jak to u niego wygląda, po prostu zwróciłam na to uwagę, bo zdziwiło mnie to.
Znacie się prawie rok, ale jak rozumiem w związku nie jesteście. Ciągle na etapie spotkań i sypiania że sobą przy okazji spotkania. Planów żadnych nie robicie, po prostu miło spędzacie czas, jednak w jakim kierunku to zmierza nie wiadomo. Taki układ może toczyć się według takiego schematu calymi latami. Jemu coś takiego na pewno odpowiada, ale czy odpowiada tobie? Jeśli myślisz o ułożeniu sobie z nim życia, o zbudowaniu rodziny z nim, to chyba będziesz miała problem. A może dopiero wtedy coś ruszy, gdy twoja córka wyprowadzi się z domu, wtedy on uniknie partycypowania w kosztach związanych z twoja córka, mieszkania z nią na co dzień i obowiązku wychowywania cudzego dziecka. Jeśli córka pójdzie z domu, wtedy on zainteresuje się tobą na poważne myśląc o zbliżającej się starości.
Wyczuj go więc albo zapytaj  wprost, o co mu chodzi w związku z tobą, czego by chciał, a czego on sobie wyobraża itd.
Może ten facet lubił swój styl życia polegający na tym, że był samotny, aż tu nagle pojawiłaś się ty i jest problem, bo co z tą kobietą zrobić? Z jednej strony chciałby mieć rodzinę z nastolatka w składzie, a z drugiej strony wcale mu coś takiego nie pasuje, bo on woli czekać, aż mama wyfrunie z gniazdka. Po co wuec miałby czynić jakieś zabiegi, które spowodowałyby, że dostałby kobiete w pakiecie z córką.
Może przemyślał cała rzecz i teraz będzie spowalniał tempo i wydarzenia, by za jakiś czas w ogóle się wycofać.

Rada-bardziej patrz zdrowo-rozsadkowo, a mniej według pobożnych życzeń i idealistycznie.

14

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Spotykamy sie dopiero parę miesięcy dla mnie to zdecydowanie za wcześnie na jakieś konkretne plany na przyszłość. Ja nie chce zakładać już jako tako rodziny. On nie chce dzieci, ani ja więcej już też nie zamierzam mieć. Oboje jesteśmy nastawieni na korzystanie z życia w przyszłości. Na razie staramy się na tyle na ile się da.
Mieszka ze wspollokatorem, kupili razem dom lata temu, bo oboje mieli taką sytuację, że takie wyjście było najkorzystniejsze. Co w kraju, w którym mieszkamy jest całkiem normalna sprawa. Niedawno zaczął coś przebakiwac, że chciałby swoją sytuację mieszkaniową zmienić. Nie będę się na temat jego przeszłości i sytuacji finansowej tutaj rozpisywać.
Od początku wiedział, że mam córkę, nigdy w tym nie widział problemu. Ja nie oczekuje od niego żeby lozyl na nie swoje dziecko ani się nim zajmował, bo ja też raczej nie miałabym ochoty na wychowywanie cudzego dziecka. Tym bardziej, że moja córka ma ojca, z którym utrzymuje stały kontakt. Czego ja oczekuje od niego to przede wszystkim wsparcia, towarzystwa, czasu, troski, rozmowy i wspólnych przygód. I on również takie oczekiwania przedstawił.

15

Odp: Czy wyolbrzymiam?
Kams napisał/a:

Spotykamy sie dopiero parę miesięcy dla mnie to zdecydowanie za wcześnie na jakieś konkretne plany na przyszłość. Ja nie chce zakładać już jako tako rodziny. On nie chce dzieci, ani ja więcej już też nie zamierzam mieć. Oboje jesteśmy nastawieni na korzystanie z życia w przyszłości. Na razie staramy się na tyle na ile się da.
Mieszka ze wspollokatorem, kupili razem dom lata temu, bo oboje mieli taką sytuację, że takie wyjście było najkorzystniejsze. Co w kraju, w którym mieszkamy jest całkiem normalna sprawa. Niedawno zaczął coś przebakiwac, że chciałby swoją sytuację mieszkaniową zmienić. Nie będę się na temat jego przeszłości i sytuacji finansowej tutaj rozpisywać.
Od początku wiedział, że mam córkę, nigdy w tym nie widział problemu. Ja nie oczekuje od niego żeby lozyl na nie swoje dziecko ani się nim zajmował, bo ja też raczej nie miałabym ochoty na wychowywanie cudzego dziecka. Tym bardziej, że moja córka ma ojca, z którym utrzymuje stały kontakt. Czego ja oczekuje od niego to przede wszystkim wsparcia, towarzystwa, czasu, troski, rozmowy i wspólnych przygód. I on również takie oczekiwania przedstawił.

No to nie pozostaje ci nic innego, jak tylko dalej to ciągnąć, a czas pokaże co z tego wyjdzie.

16

Odp: Czy wyolbrzymiam?

Chyba tak. Oboje zostaliśmy dość mocno poturbowani w przeszłości i oboje byliśmy się uczuc. Możliwe, że on boi się ich bardziej. Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

17

Odp: Czy wyolbrzymiam?

ja bym się raczej zastanowiła, co to za " wspołlokator" z którym mozna kupic mieszkanie... Bo niestety, nawet w bogatych krajach nie KUPUJE się mieszkania z kolegą ( koleżanką) ,a niby najkorzystniejsze itp. No ja rozumiem, że zakochany człowiek łyknie wszystkie bajki, ale ...
albo mieszkanie jest na jednego z nich
albo to wynajem
albo oni są razem

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024