Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 18 ]

Temat: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Przepraszam, bardzo długa historia, jeśli ktoś przeczyta będę bardzo wdzięczna...

Około rok temu poznałam chłopaka. Na początku bylismy zwykłymi znajomymi, przyznam, że w lato tamtego roku pomyślałam, że mogę coś do niego poczuć, gdyż polubiłam jego charakter i podobał mi się fizycznie, ale ostatecznie zostaliśmy koleżanką i kolega, nie kontaktowaliśmy się zbyt często, raz na jakis czas. Zimą tego roku coś zaczęło się zmieniać. Zaczęliśmy częściej pisać, w Walentynki pierwszy raz się spotkaliśmy. Przepadłam szybko. Widywaliśmy się często, z czasem przeszło do przytulania sie, trzymania za rękę, całowania itd. W końcu, właśnie tak jak się tego spodziewałam spytał mnie o związek. Zgodziłam się, byłam pewna. Bardzo się zakochałam. Byłam naprawdę szczęśliwa, on mówił, ze tez. Spotykaliśmy się jak najczęściej mogliśmy, rozmawialiśmy godzinami przez telefon, był dla mnie nie tylko chłopakiem, ale przyjacielem, na którego mogłam liczyć, gdy potrzebowałam rozmowy, czy pomocy. Zapewniał mnie słowami, ale tez czynami, ze mu na mnie zależy. Poznaliśmy swoje rodziny, rozmawialiśmy dużo o przyszłości, bliższej i dalszej. Od początku była jedna sprawa, która mocno mnie martwiła- jego przyjaźń się z byłą dziewczyną. Byli ze sobą z przerwami chyba jakieś 2 lata, rozstali się bo wyjechała. Gdy raz na jakis czas wracała do naszego miasta, a on był sam, wciąż zachowywali się jak para, pocałunki itd... Wiedziałam o tym, nie ukrywał tego przede mną. Mówił, ze to było kiedyś, nie miał wtedy dziewczyny wiec było inaczej. Wiedział, ze jestem o nią zazdrosna. Powtarzał, ze to ja jestem jego dziewczyna, to na mnie mu zależy i ze mną chce być, co uspokajało mój lęk o nią. Zaproponował kiedyś, że może zerwać z nią kontakt jeśli chcę. Nie chciałam, ufałam mu i wierzyłam w to, co mówi. Spotkałam się z nim pewnego poniedziałku, wszystko było super jak zawsze. We wtorek rozmawialiśmy przez telefon, pisal, ze mnie kocha. W środę coś zaczęło być nie tak. Zmienił plany, co do naszego spotkania, które miało być w czwartek, chciał się zobaczyć, ale powiedział, ze będzie mieć czas tylko przez chwilę. Ostatecznie nie zobaczyliśmy się wtedy. W czwartek wieczorem napisał mi, ze musimy porozmawiać i ze zobaczymy się w poniedziałek. Prosiłam, żeby powiedział mi przez telefon, ale nie chciał cię zgodzić. Mówił, ze to nic strasznego, ze po prostu chce mi coś powiedzieć, ale nie mam się czym martwić. Od tamtego momentu przestał odzywać się pierwszy. Wymuszałam rozmowę, pytałam czy między nami wszystko dobrze. Strasznie się martwiłam. W końcu zgodził się porozmawiać ze mną przez telefon, bo nie mogłam już wytrzymac. Słyszałam, ze nie wie jak to powiedzieć, ze jest mu przykro. Zaczął mi tłumaczyć, że nie chce mnie oszukiwać, że ostatnio uświadomił sobie, że nadal czuje coś do tamtej i musimy to skończyć. Zaczelam płakać, wyrzucać mu, że kłamał za każdym razem, gdy mówił ze mnie kocha. Powiedział, ze nie kłamał, ze tak jest, ale jednocześnie czuje coś do niej no i tak nie może. Nie wiem, co ona na to. Wiem, że ze sobą nie będą, chyba ze na odległość, ale wątpię w to. Ona mieszka daleko i mówiąc daleko nie mam na myśli kilkuset km, a inny kontynent. Z tego, co go zrozumiałam, nie chce być z nikim dopóki nie straci do niej uczuć, bo miał wyrzuty sumienia, ze mnie oszukuje, choć był ze mną szczęśliwy.
Mam mętlik w głowie. Spałam tamtej nocy chyba z 2 godziny, przepłakałam calutki dzień i nadal jestem niezdatna do życia. Zaproponował mi wtedy przez telefon, żebyśmy spotkali się i porozmawiali o tym na spokojnie, ja na początku nie chciałam, ale przemyślałam to i napisałam do niego kiedy ma czas. Zignorował mnie. Nie wiem, jak mam sobie z tym poradzić. Jak to możliwe, ze jednego dnia było tak dobrze, a następnego dnia decyzja o tym, że to koniec była podjęta? Nie wierze, ze prostu sobie to „uświadomił”, może z nią rozmawiał? Był lepszym chłopakiem dla mnie, niż ja dla niego dziewczyną. Zauwazylabym, gdyby to co robił było sztuczne, tak mysle, jednak zastanawiam się, czy w ogóle czuł coś do mnie przez cały ten czas? Nie mogę sobie z tym poradzić. Stał się tak duża częścią mojego życia, a teraz nie spyta mnie nawet jak się trzymam i zignorował moją wiadomośc. Nie będę robić z siebie desperatki i pisać wiecej. Czy jest jakakolwiek nadzieja, ze za mną zatęskni i będzie chciał wrócić? Było tak dobrze... Jak powinnam się teraz zachowywać? Czy odżywcze jego uczuć do ex oznacza, ze nigdy mnie nie kochał? Jak sobie z tym poradzić...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?
loookatme napisał/a:

Przepraszam, bardzo długa historia, jeśli ktoś przeczyta będę bardzo wdzięczna...

Około rok temu poznałam chłopaka. Na początku bylismy zwykłymi znajomymi, przyznam, że w lato tamtego roku pomyślałam, że mogę coś do niego poczuć, gdyż polubiłam jego charakter i podobał mi się fizycznie, ale ostatecznie zostaliśmy koleżanką i kolega, nie kontaktowaliśmy się zbyt często, raz na jakis czas. Zimą tego roku coś zaczęło się zmieniać. Zaczęliśmy częściej pisać, w Walentynki pierwszy raz się spotkaliśmy. Przepadłam szybko. Widywaliśmy się często, z czasem przeszło do przytulania sie, trzymania za rękę, całowania itd. W końcu, właśnie tak jak się tego spodziewałam spytał mnie o związek. Zgodziłam się, byłam pewna. Bardzo się zakochałam. Byłam naprawdę szczęśliwa, on mówił, ze tez. Spotykaliśmy się jak najczęściej mogliśmy, rozmawialiśmy godzinami przez telefon, był dla mnie nie tylko chłopakiem, ale przyjacielem, na którego mogłam liczyć, gdy potrzebowałam rozmowy, czy pomocy. Zapewniał mnie słowami, ale tez czynami, ze mu na mnie zależy. Poznaliśmy swoje rodziny, rozmawialiśmy dużo o przyszłości, bliższej i dalszej. Od początku była jedna sprawa, która mocno mnie martwiła- jego przyjaźń się z byłą dziewczyną. Byli ze sobą z przerwami chyba jakieś 2 lata, rozstali się bo wyjechała. Gdy raz na jakis czas wracała do naszego miasta, a on był sam, wciąż zachowywali się jak para, pocałunki itd... Wiedziałam o tym, nie ukrywał tego przede mną. Mówił, ze to było kiedyś, nie miał wtedy dziewczyny wiec było inaczej. Wiedział, ze jestem o nią zazdrosna. Powtarzał, ze to ja jestem jego dziewczyna, to na mnie mu zależy i ze mną chce być, co uspokajało mój lęk o nią. Zaproponował kiedyś, że może zerwać z nią kontakt jeśli chcę. Nie chciałam, ufałam mu i wierzyłam w to, co mówi. Spotkałam się z nim pewnego poniedziałku, wszystko było super jak zawsze. We wtorek rozmawialiśmy przez telefon, pisal, ze mnie kocha. W środę coś zaczęło być nie tak. Zmienił plany, co do naszego spotkania, które miało być w czwartek, chciał się zobaczyć, ale powiedział, ze będzie mieć czas tylko przez chwilę. Ostatecznie nie zobaczyliśmy się wtedy. W czwartek wieczorem napisał mi, ze musimy porozmawiać i ze zobaczymy się w poniedziałek. Prosiłam, żeby powiedział mi przez telefon, ale nie chciał cię zgodzić. Mówił, ze to nic strasznego, ze po prostu chce mi coś powiedzieć, ale nie mam się czym martwić. Od tamtego momentu przestał odzywać się pierwszy. Wymuszałam rozmowę, pytałam czy między nami wszystko dobrze. Strasznie się martwiłam. W końcu zgodził się porozmawiać ze mną przez telefon, bo nie mogłam już wytrzymac. Słyszałam, ze nie wie jak to powiedzieć, ze jest mu przykro. Zaczął mi tłumaczyć, że nie chce mnie oszukiwać, że ostatnio uświadomił sobie, że nadal czuje coś do tamtej i musimy to skończyć. Zaczelam płakać, wyrzucać mu, że kłamał za każdym razem, gdy mówił ze mnie kocha. Powiedział, ze nie kłamał, ze tak jest, ale jednocześnie czuje coś do niej no i tak nie może. Nie wiem, co ona na to. Wiem, że ze sobą nie będą, chyba ze na odległość, ale wątpię w to. Ona mieszka daleko i mówiąc daleko nie mam na myśli kilkuset km, a inny kontynent. Z tego, co go zrozumiałam, nie chce być z nikim dopóki nie straci do niej uczuć, bo miał wyrzuty sumienia, ze mnie oszukuje, choć był ze mną szczęśliwy.
Mam mętlik w głowie. Spałam tamtej nocy chyba z 2 godziny, przepłakałam calutki dzień i nadal jestem niezdatna do życia. Zaproponował mi wtedy przez telefon, żebyśmy spotkali się i porozmawiali o tym na spokojnie, ja na początku nie chciałam, ale przemyślałam to i napisałam do niego kiedy ma czas. Zignorował mnie. Nie wiem, jak mam sobie z tym poradzić. Jak to możliwe, ze jednego dnia było tak dobrze, a następnego dnia decyzja o tym, że to koniec była podjęta? Nie wierze, ze prostu sobie to „uświadomił”, może z nią rozmawiał? Był lepszym chłopakiem dla mnie, niż ja dla niego dziewczyną. Zauwazylabym, gdyby to co robił było sztuczne, tak mysle, jednak zastanawiam się, czy w ogóle czuł coś do mnie przez cały ten czas? Nie mogę sobie z tym poradzić. Stał się tak duża częścią mojego życia, a teraz nie spyta mnie nawet jak się trzymam i zignorował moją wiadomośc. Nie będę robić z siebie desperatki i pisać wiecej. Czy jest jakakolwiek nadzieja, ze za mną zatęskni i będzie chciał wrócić? Było tak dobrze... Jak powinnam się teraz zachowywać? Czy odżywcze jego uczuć do ex oznacza, ze nigdy mnie nie kochał? Jak sobie z tym poradzić...

Kocha tamtą, po co chcesz żeby do Ciebie wracał? Zasługujesz na kogoś, kto będzie kochał właśnie Ciebie.

Próbował, pewnie się starał, ale nie wyszło. Myślę, że każdy przeżył w swoim życiu tego typu rozczarowanie. Za jakiś czas wrócisz do żywych.
A Pana najlepiej wywal ze swojego życia całkiem - zero kontaktu, tak będzie lepiej.

3 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-05-12 07:40:26)

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

.
Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Szansa jest, ale niewielka. Ale w sumie czego ma żałować? Tego, że nie jesteś tą, o którą mu chodzi?

Cóż, wygląda na to, że gładko dałaś się wpuścić w rolę środka na uśmierzenie bólu po ex, ale w facecie albo odezwało się sumienie, albo doszedł do wniosku, że nie jesteś w stanie załatać pustki po byłej.
Przykre to :-(
Ale dobrze się stało.
Chciałabyś robić za zastępstwo jego prawdziwej miłości, zastępstwo upragnionej partnerki i zastępstwo chcianego przez niego życia i związku? Takie związki z braku laku funkcjonują, ale nigdy byś się nie dowiedziała, jak to jest być tą osobą, o którą chodzi.
Jeśli facet spróbował z Tobą, ale okazało się, że nie jesteś w stanie wzbudzić w nim uczuć, jakie żywi(ł) do byłej, więc postanowił się z Tobą rozstać, to dobre i i tyle, bo nie zawraca Ci juź przynajmniej głowy, nie marnuje Twojego czasu i energii, i nie trzyma Cię jako zapasową opcję, karmiąc złudzeniami.

Słuchaj, w życiu lepiej być tą osobą, o którą chodzi i dlatego nie warto wikłać się w jakieś słabsze sytuacje. Przegapiłaś wyraźne sygnały, że on wciąż tkwi emocjonalnie w byłym związku, nie poradził sobie jeszcze z utratą poprzedniej partnerki. To błąd. Wyciągnij wnioski.

4

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Wygląda to na często powtarzany i opisywany schemat na forum - leczenia się z miłości, przez wejście w drugą relację. Dla tej trzeciej osoby, którą akuratnie byłaś ty, kończy się to szokiem. Bo odbywało się coś ponad twoją głową i ty nie miałaś na to najmniejszego wpływu. Dla mnie zachowanie takich ludzi jak Twój chłopak, jest po prostu nieludzkie. Ale z opisu wątków na tym forum niestety dość częste. Mimo żalu w jakim zapewne jesteś, radziłbym jak najszybciej zapomnieć o takim człowieku. On szczęścia ci nie da, nawet jakby chciał wrócić. To zawsze będzie wypadkowa tego co się działo w układzie z tamtą dziewczyną.

5 Ostatnio edytowany przez evalougo (2020-05-13 06:02:07)

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Czy będzie żałował? Nie wiem, może kiedyś, na stare lata, kiedy nie będzie sobie potrafił poukładać życia, ale raczej w to wątpię. Czy wróci? Może jak go ścianie samotność, brak obecności drugiego człowieka, bo była ułoży sobie życie i będzie miała go daleko gdzieś. I napewno nie kochał. Tylko tak twierdzi, aby jak najdelikatniej się rozstać. Z jednej strony była to podła zagrywka, ale z drugiej... Cóż, miał jakieś pokłady odwagi, aby się przyznać. Mógł w końcu powiedzieć, że zniknie na jakiś czas bo coś tam (choroba, śmierć bliskiej osoby, niestworzone kłopoty zagrażające jego życiu- różne wersje można nawymyślać, byleby tylko nie wyjść na tego złego).

6 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-05-13 08:44:07)

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Nie będzie żałował.
Zauważyłam że oni praktycznie nigdy nie żałują, mimo że kobiety płaczą i marzą, że faceci tam sobie w brodę plują że zerwali. Nie robią tego. Żyją dalej i są szczęśliwi.
To już naprawdę musi być jakiś przypadek jeden na milion że ktoś żałuje - ale to tylko pod warunkiem że jego serce nie jest zajęte przez kogoś innego. W tym przypadku widzisz że jest.
Jedyne czego on żałuje to że nie jest z tamtą.

Swoją drogą bardzo mi przykro że to Cię spotkało, domyślam się jak się czujesz. Proszę nie pisz do niego, nie dzwoń. Przejdź swoją żałobę choć będzie straszna. I wyciągnij wnioski. Następnym razem trzymaj się z daleka od facetów którzy mają niedokończone uczucia do ex, którzy "spotykają się i całują", choć dawno nie są razem.

7 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-13 09:51:18)

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Ja naprawdę staram się zrozumieć ból osoby porzuconej, ale czy to jest jakiś obowiązek i konieczność, aby ta druga strona też żałowała? Nie widzę powodu, aby się dłuższy czas umartwiać i biczować,
zalewając się łzami nad tym co było. Jeden to zniesie lepiej, drugi gorzej, ale nie wiem skąd te zdziwienie, czy wręcz pretensje, że my tego nie przeżywamy czy żałujemy? Pewnie jeśli tak czujemy czy
mamy powód, to owszem, ale czy zawsze? Czy to ma jakiś głębszy sens lub znaczenie? Może ktoś chowa swoje emocje głęboko wewnątrz, aby nie pozwolić im zawładnąć umysłem i przez to nie wpłynąć
fatalnie na dalsze życie? Nie wiem po prostu skąd pretensje do drugiego, INNEGO człowieka, że nie przeżywa czegoś w podobny sposób do mnie..

8

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?
bagienni_k napisał/a:

Ja naprawdę staram się zrozumieć ból osoby porzuconej, ale czy to jest jakiś obowiązek i konieczność, aby ta druga strona też żałowała? Nie widzę powodu, aby się dłuższy czas umartwiać i biczować,
zalewając się łzami nad tym co było. Jeden to zniesie lepiej, drugi gorzej, ale nie wiem skąd te zdziwienie, czy wręcz pretensje, że my tego nie przeżywamy czy żałujemy? Pewnie jeśli tak czujemy czy
mamy powód, to owszem, ale czy zawsze? Czy to ma jakiś głębszy sens lub znaczenie? Może ktoś chowa swoje emocje głęboko wewnątrz, aby nie pozwolić im zawładnąć umysłem i przez to nie wpłynąć
fatalnie na dalsze życie? Nie wiem po prostu skąd pretensje do drugiego, INNEGO człowieka, że nie przeżywa czegoś w podobny sposób do mnie..

Nie wiem czy to było do mnie, ale pisząc że "oni", niekoniecznie miałam na myśli facetów (że to to świnie big_smile )
"Oni" to ludzie którzy porzucają.
W tym co napisałam nie ma wydźwięku negatywnego, tylko realność. Osoby porzucające nie żałują. Z jakiegoś powodu to zrobiły. Trzeba naprawdę chcieć odejść i jest to przemyślane, skoro przerywa się miłość.
Mi tez zdarzało się zrywać związki i odczucia miałam różne (czasami wielka ulga, czasami wstyd że zachowałam się podle, czasami było mi żal tej osoby, a czasami gdy ta osoba po wszystkim jeszcze błagała, latała, prosiła - odczuwałam obrzydzenie i zażenowanie), ale nigdy nie żałowałam. Nigdy potem nie rozmyślałam "ojej, co ja najlepszego zrobiłam". W parze z tak drastyczną decyzją zawsze szła pewność.
Nie ma więc co się łudzić że ludzie którzy porzucili, płaczą i żałują. Oni szczęśliwie żyją dalej.

9

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Jak nie cytuje, to raczej tak ogólnie mówię smile

Również chodziło mi raczej o ogół, czyli osoby, które odchodzą. Wygląda na to, że najgorsze i najbardziej poniżające, co tylko można doświadczyć to notoryczne zwodzenie, oszukiwanie czy gra na dwa fronty. Jeśli z kolei ktoś świadomie i uczciwe, w przemyślany sposób informuje o swoich zamiarach, choćby z powodu tego, że nie chce robić niczego wbrew sobie - jakie można mieć pretensje? Zazwyczaj ciężko kogoś winić za to, że chce być szczęśliwym i w pewnym momencie decyduje się obrać inną drogę smile

10

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Miałam identyczną sytuację. Faceta poznałam latem. Moja pierwsza wielka miłość. Byliśmy ze sobą pół roku, było pięknie i wspaniale. Też jego ex wyjechała za granicę i się rozstali tuż nim poznał mnie. Spędzaliśmy ze sobą całe dnie, noce, sek super. Szykowaliśmy się do Sylwestra, kupował nawet ze mną sukienkę. W dzień Sylwestra zadzwonił...ona przyjechała wtedy do Polski...spotkał ją i jak stwierdził nie chciał ale to było silniejsze od niego. Całe uczucie do niej wróciło. Zostawił mnie w dniu Sylwestra a ja przeplakałam całą noc i najbliższy tydzień. Wyobrażałam sobie jak padli sobie w ramiona, jak się kochali tej nocy a ja wyłam z bólu. Co było dalej...ona znowu wyjechała a on po czasie wrócił do mnie. Ja byłam tak zakochana że wybaczyłam bo mimo że ból był ogromny to wolałam być z nim niż bez niego bo bez niego nie wyobrażam sobie życia. Wpadłam w ciężką depresję. Byliśmy ze sobą kolejne 2 lata. Obiecywał że tamto już skończone i że już nigdy mi tego nie zrobi. Po 2 latach ona znowu wróciła a on znowu wszystko rzucił dla kilku dni z nią. To był już koniec ale nie mogłam sobie wybaczyć że nie odeszłam za 1 razem bo straciłam 2 lata a on zrobił mi to znowu i znowu z nią. Ja mu dałam wszystko ale on wybrał niedoścignioną swoją niespełnioną miłość. Finalnie nie ułożyło mu się z żadną z nas. Ona znowu wyjechała i znowu zostawiła jego. Długo leczyłam się z tego związku. Uwierz mi że lepiej to przejść tylko 1 raz niż 2 tak jak ja. Wróci i po co Ci to? Nigdy nie zastąpisz mu jej. Tak było u mnie. Zadręczałam się co ona miała takiego czego nie miałam ja. Co takiego w niej widział. Co ona mu dawała. Obiektywnie byłam od niej młodsza, ładniejsza, szczuplejsza i zakochana w nim na zabój. Oddałbym za niego wtedy życie. A ona dawała mu jakieś okruchy. Ale wolał itak te okruchy.

11

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?
Anna Metro napisał/a:

Miałam identyczną sytuację. Faceta poznałam latem. Moja pierwsza wielka miłość. Byliśmy ze sobą pół roku, było pięknie i wspaniale. Też jego ex wyjechała za granicę i się rozstali tuż nim poznał mnie. Spędzaliśmy ze sobą całe dnie, noce, sek super. Szykowaliśmy się do Sylwestra, kupował nawet ze mną sukienkę. W dzień Sylwestra zadzwonił...ona przyjechała wtedy do Polski...spotkał ją i jak stwierdził nie chciał ale to było silniejsze od niego. Całe uczucie do niej wróciło. Zostawił mnie w dniu Sylwestra a ja przeplakałam całą noc i najbliższy tydzień. Wyobrażałam sobie jak padli sobie w ramiona, jak się kochali tej nocy a ja wyłam z bólu. Co było dalej...ona znowu wyjechała a on po czasie wrócił do mnie. Ja byłam tak zakochana że wybaczyłam bo mimo że ból był ogromny to wolałam być z nim niż bez niego bo bez niego nie wyobrażam sobie życia. Wpadłam w ciężką depresję. Byliśmy ze sobą kolejne 2 lata. Obiecywał że tamto już skończone i że już nigdy mi tego nie zrobi. Po 2 latach ona znowu wróciła a on znowu wszystko rzucił dla kilku dni z nią. To był już koniec ale nie mogłam sobie wybaczyć że nie odeszłam za 1 razem bo straciłam 2 lata a on zrobił mi to znowu i znowu z nią. Ja mu dałam wszystko ale on wybrał niedoścignioną swoją niespełnioną miłość. Finalnie nie ułożyło mu się z żadną z nas. Ona znowu wyjechała i znowu zostawiła jego. Długo leczyłam się z tego związku. Uwierz mi że lepiej to przejść tylko 1 raz niż 2 tak jak ja. Wróci i po co Ci to? Nigdy nie zastąpisz mu jej. Tak było u mnie. Zadręczałam się co ona miała takiego czego nie miałam ja. Co takiego w niej widział. Co ona mu dawała. Obiektywnie byłam od niej młodsza, ładniejsza, szczuplejsza i zakochana w nim na zabój. Oddałbym za niego wtedy życie. A ona dawała mu jakieś okruchy. Ale wolał itak te okruchy.

Masakryczna historia sad

12

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Historia rzeczywiście masakryczna..

Do poprzedniej wypowiedzi mogę jedynie dodać to, że nie można mieć pretensji do kogoś, że nie chce z nami być, tylko dlatego, że my tego chcemy. Nie ma przecież przecież obowiązku, aby akurat z tą osobą dzielić życie, jeśli ona tego sobie nie życzy. Czasami ma się wrażenie, że niektóre osoby dopada taki okropny żal, wynikający z faktu, że ktoś ich odrzucił, ot po prostu dał kosza, kiedy nic tak naprawdę się wielkiego nie wydarzyło, bo nic się jeszcze nie zdążyło zacząć.

13 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-05-14 16:53:01)

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?
bagienni_k napisał/a:

Historia rzeczywiście masakryczna..

Do poprzedniej wypowiedzi mogę jedynie dodać to, że nie można mieć pretensji do kogoś, że nie chce z nami być, tylko dlatego, że my tego chcemy. Nie ma przecież przecież obowiązku, aby akurat z tą osobą dzielić życie, jeśli ona tego sobie nie życzy. Czasami ma się wrażenie, że niektóre osoby dopada taki okropny żal, wynikający z faktu, że ktoś ich odrzucił, ot po prostu dał kosza, kiedy nic tak naprawdę się wielkiego nie wydarzyło, bo nic się jeszcze nie zdążyło zacząć.

Gdy ktoś po prostu daje kosza, to żal do tej osoby faktycznie jest niezrozumiały, bo nie miała ona obowiązku tworzyć związku.

Ale gdy związek już jest, żal jest zrozumiały. Chodzi o obietnice, wyznania, plany, budowanie razem życia. I nagle jedna osoba zmienia zdanie. Druga ma prawo poczuć się oszukana. Oczekujemy - wiążąc się z kimś - stałości uczuć od tej osoby.
Prawdopodobnie zawsze w takich przypadkach w głowie tego który odchodzi już od dawna kiełkowała myśl o rozstaniu, miał czas się przygotować psychicznie. Dlatego faktycznie uważam za nieodpowiedzialne mówienie do samego końca "kocham", planowanie, seks itp. Druga osoba potem przeżywa szok, bo jak można przestać kochać z dnia na dzień? Myślę że uczciwsze jest stopniowe ale twarde ochładzanie kontaktów.

14

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Aż ponownie założyłam konto, gdy przeczytałam Twoją historię, droga Autorko, chcę Cię chociaz trochę podnieść na duchu. Miałam dość podobną sytuację. Mój były również nagle,z dnia na dzień,zmienił do mnie nastawienie. Miesiąc przed tym wszystkim jeszcze mnie zapewniał, że chce ze mną zamieszkać i mieć dziecko. Po miesiącu,nagle okazało się,że nasz wspólny planowany wyjazd,już jest planowany beze mnie. Pół dnia prawie do mnie nie mówił,tylko odpowiadał,jak o coś spytałam. W końcu nie wytrzymałam i spytałam, co mu chodzi,to usłyszałam,że on mnie nie kocha i nie pokocha,że nie pokocha nikogo,że był ze mną szczęśliwy,ale nie wie,czego chce od życia. Zaproponował przerwę,a ja durna się zgodziłam. Umowa była taka,że będziemy przez ten czas się kontaktować, ale on oczywiście się nie odzywał. Po prawie miesiącu czegoś takiego,też przeczytałam,że musimy pogadać,ale za jakiś tam czas. Wiedziałam już,że chce się rozstać,spytałam go o to i potwierdził, jednak jeszcze się spotkaliśmy tego dnia. Usłyszałam wiele takich bzdur,jak Ty,że mu zależało,że był szczęśliwy,ale nie kocha,nie pokocha ani mnie, ani nikogo. Byłam w takiej rozsypce,jak Ty. Też miałam nadzieję,że zrozumie on,że popełnił błąd,że będzie chciał wrócić i to naprawić. Oczywiście tak się nie stało. Co mogę teraz Ci napisać? Że po trzech latach od tamtych wydarzeń,cieszę się,że on nie wrócił,że ja za nim nie latałam. Prawie rok dochodziłam do siebie, nie wierzyłam, że się zakocham. Ale się zakochałam,już od prawie dwóch lat jestem w nowym związku,z kimś,kto też mnie kocha. Naprawdę chcesz, żeby Twój były się do Ciebie odezwał po tym,co się stało? Uwierz mi,nigdy byś już z nim nie była szczęśliwa,nawet,jakby chciał ponownie być z Tobą. Zawsze by w Tobie siedziało, że znowu nagle coś mu się odmieni i odejdzie. Daj sobie teraz czas, jak potrzebujesz płakać, to płacz,wyrzucaj z siebie żal i smutek. Nie będę kłamać,będzie ciężko,bo leczenie się po rozstaniu nie jest łatwe, proste i szybkie,ale dasz radę,musisz przez to przebrnąć. Ja za Ciebie trzymam kciuki.

15

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Tak to niestety wygląda, jak osoba po rozstaniu chce zapomnieć o byłym partnerze, wiążąc się z kimś na zasadzie pocieszyciela. Ciężko chyba tak naprawdę określić, czy ktoś kogoś zwodził specjalnie, jeśli na początku do byłego partnera czuło się w większym stopniu złość czy żal, dlatego ktoś inny wydaje się odpowiedni, aby zapełnić tą pustkę. Potem nagle się okazuje, że czegoś jednak brakuje i zaczyna się tęsknota za poprzednim partnerem. Człowiek zaczyna porównywać obecnego do byłego i w końcu się okazuje, że jednak ex miał w sobie to coś, bez czego ciężko wytrzymać. Sam fakt, zę mało czasu upłynęło od rozstania czy to, że miał z nią kontakt już powinno wzbudzić podejrzenia.

16

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Najpewniej były Autorki nie przepracował rozstania. A może myślał,że przepracował, a gdy zobaczył byłą,to coś tam mu się przypomniało. Może chciał się pobawić..możliwości jest wiele,ale czy to teraz ważne? Ja po poim rozstaniu też zadawałam sobie takie pytania,ale teraz wiem,że powód jego odejścia był rak naprawdę nieistotny. Teraz Autorka powinna zająć się sobą i tylko sobą. Odpychać od siebie myśli,że może on wróci,może przemyśli itp. On sobie poszedł,a życie trwa nadal,świat się nie skończył, trzeba tylko zacząć myśleć o tym, by wyleczyć się po rozstaniu,a nie myśleć,że byłemu jeszcze może się odmienić.

17

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Kontynuując zamknięty wątek https://www.netkobiety.pl/t124256.html też uważam, że lepiej jeśli mu powiesz. Sądzę, że będzie ci lżej, a poza tym może dowiesz się co on czuje.
Jeśli lubi się drugą osobę, to raczej miło dowiedzieć się, że ta osoba cię kocha, o ile nie towarzyszą temu oczekiwania wzajemności, roszczenia, presja.

18

Odp: Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Ten chłopak musi być naprawdę wyjątkowy, skoro ma u nas już 3 wątki wink
Przeniesione z kolejnego:

loookatme napisał/a:

Ja i mój były chłopak rozstaliśmy się kilka miesięcy temu. Potem odzyskaliśmy kontakt i z czasem nasza relacja znowu stała się bliższa- częste spotkania, rozmowy prawie codziennie itd. Jest wobec mnie dobry i opiekuńczy, mam wrażenie, że częściej niż ja prowokuje nasze kontakty. Komplementuje mnie, czasami się przytulamy i jesteśmy w jakiś sposób blisko, ale czasami też dzieje się coś, co odbiera mi nadzieje na nasz powrót do siebie- dziś nazwał nas np. określeniem typowo koleżeńskim, i tego się właśnie boje- że dla niego to tylko koleżeństwo/ przyjaźń. Ogólnie rzecz biorąc, często mam wrażenie, że mu zależy, ale często tez obawiam się, że chce mnie tylko jako kumpelki. Dzisiaj zaczęłam zastanawiać się, czy dobrym pomysłem byłoby wyznanie mu tego, że nie przestałam czuć do niego tego co kiedyś. Ja dalej go kocham i kochałam przez cały ten czas, nawet gdy nasza relacja wyglądała na zupełnie skończoną- to on ze mną zerwał. Nie wiem, czy lepszym pomysłem byłoby jeszcze poczekać i zobaczyć czy on zrobi coś pierwszy- takie nasze spotykanie trwa już od dwóch miesięcy, wiec trochę czekam, czy prosto z mostu powiedzieć mu, co leży mi na sercu. Czy są jakieś „sygnały” dzięki którym mogłabym poznać, czy on tez czuje do mnie coś więcej? Jeśli dobrym pomysłem byłoby powiedzenie mu prawdy, to w jaki sposób mogłabym to zrobić, by wyszło dobrze i by go to nie wystraszyło? Boje się tego, ale być może on ma podobne odczucia i tez się boi mojej reakcji po tym, co między nami było. Proszę o pomoc i rady , jeśli macie jakis pomysł. Z góry dziękuję smile.

Posty [ 18 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Czy jest szansa, że będzie żałował i wróci?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024