Walka o przegraną sprawę.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Walka o przegraną sprawę..

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 57 ]

Temat: Walka o przegraną sprawę..

Witam, 1 raz jestem na tego typu forum. Jednak desperacja, smutek oraz mętlik w głowie sprawia że nie wiem już co począć..

Odrazu mówię nie będzie to krótke historia, ale postaram się bardzo streścić, więc mam 23 lata. Musze zaznaczyć że za dziecka zawsze byłem stłamszonym zakompleksionym i wstydliwym chłopakiem z powodów naprawdę popieprzonych trudnych sytuacji życiowych które ciągną sie za mną do dziś. Od dzieciństwa podobała mi się pewna dziewczyna, teraz już właściwie kobieta bo jest w moim wieku. Dosłownie onieśmielała mnie gdy tylko przechodziła, nigdy nie miałem odwagi do niej sie odezwać czego bardzo żaluję i tak tylko obserwowałem ją przy każdej możliwej okazji.

W życiu miałem 2 kobiety, po pare lat każda, jednak nigdy nie działały na mnie w taki sposób, po prostu uważałem że miłosne uniesienia nie istnieja i że taki wporządku związek też jest okey. Po szkole wyjechałem za granicę ułożyć sobie życie, z czasem popadałem w depresje pod naciskiem problemów oraz innych spraw, moja 2 dziewczyna mnie zostawiła, brałem lekarstawa byłem totalnie samotny.

Pewnej bezsennej nocy (niestety odstawiłem lekarstwa co widocznie źle na mnie wpłyneło) zobaczyłem tą dziewczyne dostępną na facebooku, pomyślałem, napisze, ciekawe jak sie jej życie potoczyło.. I o dziwo rozmowa toczyła sie niesamowicie przez bity miesiąc pisaliśmy, rozmawialismy przez telefon non stop, zdarzało sie że nie kładała sie spać nawet tylko o 8 rano konczyła ze mną rozmowę i bezpośrednio szła na zajęcia.. Bardzo sie do siebie zblizylismy, mowiła mi nawet że zależy je na tej znajomości i myśli o mnie zawsze czy wszystko ze mna dobrze zanim zaśnie, powiedziała mi że jestem przystojnym mezczyzna i ogolnie mowiła mi wiele komplemntow...

Postanowiłem wrócić do kraju z powodu pandemi i mielismy sie spotkać.. Jednak niestety przez moją samotność zacząłem za szybko za mocno naciskać, mocno naciskać wdeług niej.. I ona sie spłoszyła zanim skończyłem jeszcze obowiązkową kwarantanne zaczeła odkładać spotkanie mimo to mowila ze nie chce urywać kontaktu i stał on sie taki chłodniejszy.. co w mojej sytuacji z depresja bardzo mnie bolało bo rozmowy z nią były dla mnie jak lekarstwo.. Więc chcąc walczyć o nią nieświadomie zacząłem naciskać mocniej, co prawda dobrej wierze. pewnego wieczoru uznałem że po prostu pojade do niej i powiem jej prawdę że podobała mi się całe życie i to na zabój. pojechałem wieczorem i uznała ze moja zachwoanie jest straszne i ją przerażam. że nie powinienem o tej godzinie jej nachodzić nie spotykajac sie z nia nawet. A ja po prostu chciałem wyjsc z strefy komfortu i naprawić bład z dziecinstwa mowiac jej jak bardzo mi sie podobała od zawsze. Zerwała kontakt, powidziała że nie chce tak toksycznej znajomości, zablokowała mnie gdzie sie tylko da.

Mimo to nie chce odpuścić, i teraz moje pytanie drogie panie co zrobić? jak działać? myślałem nad przeprosinami w formie poczty kwiatowej. za jakies 3 tygodnie gdy tylko odpocznie..

Przy rozmowach z nią poczułem sie po prostu niesamowicie, była to 1 osoba która potrafiła podniesc moja niską samoocene i sprawić ze czułem ze jednak niesamowite historie sie zdarzają. naprawdę bardzo nie chce odpuścić

Proszę o wasze rady i pomoc.

P.S Nie chce słyszeć tekstów odpuść, nie biorę takiej opcji do siebie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Twoja znajoma ma racje że ma obawy co do tej znajomości. Wg mnie możesz liczyć tylko na przyjaźń, i powinieneś odpuścić dać jej komfort psychiczny bo tera z ona go przy tobie nie czuje.

3

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Anonim6876 napisał/a:

Witam, 1 raz jestem na tego typu forum. Jednak desperacja, smutek oraz mętlik w głowie sprawia że nie wiem już co począć..

Odrazu mówię nie będzie to krótke historia, ale postaram się bardzo streścić, więc mam 23 lata. Musze zaznaczyć że za dziecka zawsze byłem stłamszonym zakompleksionym i wstydliwym chłopakiem z powodów naprawdę popieprzonych trudnych sytuacji życiowych które ciągną sie za mną do dziś. Od dzieciństwa podobała mi się pewna dziewczyna, teraz już właściwie kobieta bo jest w moim wieku. Dosłownie onieśmielała mnie gdy tylko przechodziła, nigdy nie miałem odwagi do niej sie odezwać czego bardzo żaluję i tak tylko obserwowałem ją przy każdej możliwej okazji.

W życiu miałem 2 kobiety, po pare lat każda, jednak nigdy nie działały na mnie w taki sposób, po prostu uważałem że miłosne uniesienia nie istnieja i że taki wporządku związek też jest okey. Po szkole wyjechałem za granicę ułożyć sobie życie, z czasem popadałem w depresje pod naciskiem problemów oraz innych spraw, moja 2 dziewczyna mnie zostawiła, brałem lekarstawa byłem totalnie samotny.

Pewnej bezsennej nocy (niestety odstawiłem lekarstwa co widocznie źle na mnie wpłyneło) zobaczyłem tą dziewczyne dostępną na facebooku, pomyślałem, napisze, ciekawe jak sie jej życie potoczyło.. I o dziwo rozmowa toczyła sie niesamowicie przez bity miesiąc pisaliśmy, rozmawialismy przez telefon non stop, zdarzało sie że nie kładała sie spać nawet tylko o 8 rano konczyła ze mną rozmowę i bezpośrednio szła na zajęcia.. Bardzo sie do siebie zblizylismy, mowiła mi nawet że zależy je na tej znajomości i myśli o mnie zawsze czy wszystko ze mna dobrze zanim zaśnie, powiedziała mi że jestem przystojnym mezczyzna i ogolnie mowiła mi wiele komplemntow...

Postanowiłem wrócić do kraju z powodu pandemi i mielismy sie spotkać.. Jednak niestety przez moją samotność zacząłem za szybko za mocno naciskać, mocno naciskać wdeług niej.. I ona sie spłoszyła zanim skończyłem jeszcze obowiązkową kwarantanne zaczeła odkładać spotkanie mimo to mowila ze nie chce urywać kontaktu i stał on sie taki chłodniejszy.. co w mojej sytuacji z depresja bardzo mnie bolało bo rozmowy z nią były dla mnie jak lekarstwo.. Więc chcąc walczyć o nią nieświadomie zacząłem naciskać mocniej, co prawda dobrej wierze. pewnego wieczoru uznałem że po prostu pojade do niej i powiem jej prawdę że podobała mi się całe życie i to na zabój. pojechałem wieczorem i uznała ze moja zachwoanie jest straszne i ją przerażam. że nie powinienem o tej godzinie jej nachodzić nie spotykajac sie z nia nawet. A ja po prostu chciałem wyjsc z strefy komfortu i naprawić bład z dziecinstwa mowiac jej jak bardzo mi sie podobała od zawsze. Zerwała kontakt, powidziała że nie chce tak toksycznej znajomości, zablokowała mnie gdzie sie tylko da.

Mimo to nie chce odpuścić, i teraz moje pytanie drogie panie co zrobić? jak działać? myślałem nad przeprosinami w formie poczty kwiatowej. za jakies 3 tygodnie gdy tylko odpocznie..

Przy rozmowach z nią poczułem sie po prostu niesamowicie, była to 1 osoba która potrafiła podniesc moja niską samoocene i sprawić ze czułem ze jednak niesamowite historie sie zdarzają. naprawdę bardzo nie chce odpuścić

Proszę o wasze rady i pomoc.

P.S Nie chce słyszeć tekstów odpuść, nie biorę takiej opcji do siebie.

Rób tak dalej, to skończysz przed sądem oskarżony o złośliwe nękanie i stalking.

Powiedziała Ci wprost, że ją przerażasz i nie chce kontaktu z Tobą. Bądź mężczyzną, przyjmij to na klatę i daj jej spokój.

4

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Izzie_Stevens napisał/a:

Twoja znajoma ma racje że ma obawy co do tej znajomości. Wg mnie możesz liczyć tylko na przyjaźń, i powinieneś odpuścić dać jej komfort psychiczny bo tera z ona go przy tobie nie czuje.

Wiesz, wczensiej przyznawała że jestem osobą z którą gdy rozmawia czuje sie swobodnie, oraz zapomina o smutkach i sie smieje, co ciezko u niej wywołać, raz przyznała mi że gdyby nie to że jest znieczulona po ostatnim zwiazku (była zdradzana) to prawdopodobnie mielibyśmy dobry wstęp do stworzenia czegoś bo mam podobne swiatopoglady swietny kontakt itp

wiec zakładam ze skoro potrafiłem wywołać takie emocje u niej, to moge to odzyskać..

5

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Za bardzo ją osaczyłeś, narzucasz się cały czas i za mocno to okazujesz. Poczuła się najwidoczniej zaszczuta, tym bardziej, kiedy za szybko chciałeś czegoś poważniejszego lub też sposób, w jaki to okazałeś okazał się odpychający.

6

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Nikt nie lubi nachalnych ludzi to fakt, ale z tego co opisujesz, cała Twoja wina jest w tym że pojechałeś do niej bez zapowiedzi i zaproszenia. No, może jeszcze to, że za bardzo naciskałeś - czyli rozumiem , namawiałeś ją na spotkanie. Mogło ja to wkurzyć, nie przeczę, ale czy to aż takie przestępstwo z Twojej strony, żeby wszędzie Cię poblokować i całkowicie urwać kontakt ?! Nie wydaje mi się. Chyba, że jest jeszcze coś o czym nie piszesz.
Według mnie to byłeś fajnym kolegą do popisania - super rozrywka i urozmaicenie szarego , nudnego dnia - ale nic więcej. Dziewczyna wogóle nie brała pod uwagę spotkań z Tobą ani żadnych relacji a Ty się wkręciłeś. Być może ma jakiegoś chłopaka albo kogoś na oku - a Ty wparowałeś i czegoś oczekujesz.
Nie wiem ale ja to tak widzę.

7

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Nie wydaje mi się aby dziewczyan ot tak zerwała kontakt tylko po jednej takie wizycie... coś tu jest na rzeczy o czym autor nie pisze.

8

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Autor miał prawdopodobnie zbyt duże oczekiwania i nadzieje a dziewczyna potraktowała go jako umilacza czasu. Nawet jeśli nikogo nie miała, to mogło jej to nachalne zachowanie Autora zniechęcić. Wiem coś o tym, bo  sam tego doświadczyłem..

9 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-05-12 22:11:25)

Odp: Walka o przegraną sprawę..

"Rób tak dalej, to skończysz przed sądem oskarżony o złośliwe nękanie i stalking.

Powiedziała Ci wprost, że ją przerażasz i nie chce kontaktu z Tobą. Bądź mężczyzną, przyjmij to na klatę i daj jej spokój."

Ale nie rozumiesz sprawy, ja nie piszę do niej non stop, nie sprawdzam jej, w momencie kiedy powiedziała ze nie chce juz tej znajomosci uszanowałem decyzje i ani razu sie nie odezwałem.

Więc jakie nękanie jeśli np za miesiąc sie do niej znów odezwę badz wyślę bukiet kwiatów na przeprosiny, weż pod uwagę ze mielismy swietny kontakt wczesniej.

Mówisz bądź jak facet, weż to na klate, nie wiem jak dla mnie prawdziwy facet powinien sie nie poddawać i dążyć do tego na czym mu zależy. Chce jeszcze ten jeden raz spróbować i tyle. Jak już teraz nie wyjdzie to spoko nie bede probował wiecej. Ale ten jeden raz musze spróbwać. I moje pytanie brzmi jak? w jaki sposób?

bagienni_k napisał/a:

Za bardzo ją osaczyłeś, narzucasz się cały czas i za mocno to okazujesz. Poczuła się najwidoczniej zaszczuta, tym bardziej, kiedy za szybko chciałeś czegoś poważniejszego lub też sposób, w jaki to okazałeś okazał się odpychający.


Tak dokładnie to zrobiłem teraz jestem tego świadom. I tego wieczoru mielismy mini sprzeczke, wiec pomyslalem ze pojade, powiem wszystko jak jest i tyle. zaregawowała żle, i teraz chcialbym to naprawić.. Przeprosić.. pokazać że rozumiem ten błąd

bagienni_k napisał/a:

Autor miał prawdopodobnie zbyt duże oczekiwania i nadzieje a dziewczyna potraktowała go jako umilacza czasu. Nawet jeśli nikogo nie miała, to mogło jej to nachalne zachowanie Autora zniechęcić. Wiem coś o tym, bo  sam tego doświadczyłem..


Wątpię że wzieła mnie za umilac czasu jedynie, opowiadała mi naprawde o prywatnych sprawach, problemach z zdrowiem, jakichs problemach ogolnych i zdradzała mi wiele rzeczy o sobie których innym nie mówiła. Tak wina jest w moim nachalnym zachowaniu

Izzie_Stevens napisał/a:

Nie wydaje mi się aby dziewczyan ot tak zerwała kontakt tylko po jednej takie wizycie... coś tu jest na rzeczy o czym autor nie pisze.


Piszę wszystko szczerze bo chce usłyszeć radę adekwatną to do tego co zrobiłem. W skrócie mocno naciskałem a na koniec po sprzeczce zrobiłem jej w nocy taka wizyte czym bardzo sie zdenerowała.

10

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Jak długo mieliście ze soba kontakt?

Nie rozumiesz że skoro ona cię poblokowała to jasny sygnał, że nie masz już po co przepraszać? Gdyby ona tego chciała do dałaby ci szanse.

Nie wydaje mi się, że po tym jeszcze jednym razie odpuścisz...cos mi się wydaje że nie ten typ człowieka z ciebie jest.

11

Odp: Walka o przegraną sprawę..
justa_pl napisał/a:

Nikt nie lubi nachalnych ludzi to fakt, ale z tego co opisujesz, cała Twoja wina jest w tym że pojechałeś do niej bez zapowiedzi i zaproszenia. No, może jeszcze to, że za bardzo naciskałeś - czyli rozumiem , namawiałeś ją na spotkanie. Mogło ja to wkurzyć, nie przeczę, ale czy to aż takie przestępstwo z Twojej strony, żeby wszędzie Cię poblokować i całkowicie urwać kontakt ?! Nie wydaje mi się. Chyba, że jest jeszcze coś o czym nie piszesz.
Według mnie to byłeś fajnym kolegą do popisania - super rozrywka i urozmaicenie szarego , nudnego dnia - ale nic więcej. Dziewczyna wogóle nie brała pod uwagę spotkań z Tobą ani żadnych relacji a Ty się wkręciłeś. Być może ma jakiegoś chłopaka albo kogoś na oku - a Ty wparowałeś i czegoś oczekujesz.
Nie wiem ale ja to tak widzę.


Nie, powiedziałem wszystko. Moim pytaniem jest tylko to jak to naprawić? w jaki sposob ją przeprosić aby chociaż chciałą ze mną zamienić słowo..

12

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Anonim, nie pisz, proszę, postu pod postem. Jeśli chcesz dopisać coś do swojej wypowiedzi, skorzystaj z opcji „edytuj”.

13

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Prawdziwy facet uszanuje decyzję dorosłej kobiety.

Ty masz z tym problem. Dlaczego? Sam sobie odpowiedz.

14

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Izzie_Stevens napisał/a:

Jak długo mieliście ze soba kontakt?

Nie rozumiesz że skoro ona cię poblokowała to jasny sygnał, że nie masz już po co przepraszać? Gdyby ona tego chciała do dałaby ci szanse.

Nie wydaje mi się, że po tym jeszcze jednym razie odpuścisz...cos mi się wydaje że nie ten typ człowieka z ciebie jest.


Ponad 2 miesiące. Rozumiem że na ten moment to moze byc taki sygnał, ale ludzie nie po takich sytaucjach sie dogadywali.. Może podziałała pod wpływem emocji również.. Kto wie czy podejmująć tą jedną próbę za jakiś czas efekt nie bedzie pozytywny..

15

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Najpierw daj jej trochę czasu, niech jej emocje opadną - może z czasem Cię odblokuje albo się odezwie. Potem cokolwiek zechcesz zrobić, zrób to na odległość.

16

Odp: Walka o przegraną sprawę..
justa_pl napisał/a:

Najpierw daj jej trochę czasu, niech jej emocje opadną - może z czasem Cię odblokuje albo się odezwie. Potem cokolwiek zechcesz zrobić, zrób to na odległość.

To chciałem właśnie zrobić odczekać np z miesiąc i wysłać jej bukiet róż z karteczką "Przepraszam". Myślisz że to dobry pomysł?

17

Odp: Walka o przegraną sprawę..

To teraz wyobraź sobie, że jakaś dziewczyna, która Ci się początkowo spodobała, robi się coraz bardziej natrętna, męczy Cię i osacza. Wreszcie robi coś, co Ciebie do niej całkowicie zniechęca, więc mówisz jej, żeby dała Ci spokój.
Ale ona nic sobie z tego nie robi. Dalej próbuje się z Tobą skontaktować, wysyła Ci prezenciki, czy też inne objawy zainteresowania.
Co byś sobie pomyślał, jak ktoś, z kim nie chcesz mieć nic do czynienia uczepił się Ciebie jak rzep psiego ogona?

Widzę, że nie chcesz przyjąć do wiadomości tego, że już po tej znajomości i to jest PRZERAŻAJĄCE.

18

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Jeśli przez ten miesiąc nic się z jej strony nie zmieni to myślę, że te kwiaty to nie taki zły pomysł ale do słowa przepraszam dodałabym " odezwij się".
Jeśli się nie odezwie to odpuść.

19

Odp: Walka o przegraną sprawę..
justa_pl napisał/a:

Jeśli przez ten miesiąc nic się z jej strony nie zmieni to myślę, że te kwiaty to nie taki zły pomysł ale do słowa przepraszam dodałabym " odezwij się".
Jeśli się nie odezwie to odpuść.

To fatalny pomysł.
Wystarczy wyciągać wnioski.
Jeśli dziewczyna przez miesiąc się nie odezwie, to nie ma najmniejszego sensu wracać do dręczenia jej niechcianym kontaktem, bo to będzie oznaczało, że ona z Autorem tego kontaktu utrzymywać nie chce. I żadne kwiaty, ani liściki nic tutaj nie zmienią.

20 Ostatnio edytowany przez Anonim6876 (2020-05-12 22:23:17)

Odp: Walka o przegraną sprawę..
MagdaLena1111 napisał/a:

To teraz wyobraź sobie, że jakaś dziewczyna, która Ci się początkowo spodobała, robi się coraz bardziej natrętna, męczy Cię i osacza. Wreszcie robi coś, co Ciebie do niej całkowicie zniechęca, więc mówisz jej, żeby dała Ci spokój.
Ale ona nic sobie z tego nie robi. Dalej próbuje się z Tobą skontaktować, wysyła Ci prezenciki, czy też inne objawy zainteresowania.
Co byś sobie pomyślał, jak ktoś, z kim nie chcesz mieć nic do czynienia uczepił się Ciebie jak rzep psiego ogona?

Widzę, że nie chcesz przyjąć do wiadomości tego, że już po tej znajomości i to jest PRZERAŻAJĄCE.

Nie ukrywam że to logiczny argument, lecz myślę że wszystko zależne jest od osoby, gdyby zrozumiała swój błąd i przestała sie tak zachowywać, ja osobiscie bym dał jej drugą szanse.  Lecz jak mówię wszystko zależy od osoby

IsaBella77 napisał/a:
justa_pl napisał/a:

Jeśli przez ten miesiąc nic się z jej strony nie zmieni to myślę, że te kwiaty to nie taki zły pomysł ale do słowa przepraszam dodałabym " odezwij się".
Jeśli się nie odezwie to odpuść.

To fatalny pomysł.
Wystarczy wyciągać wnioski.
Jeśli dziewczyna przez miesiąc się nie odezwie, to nie ma najmniejszego sensu wracać do dręczenia jej niechcianym kontaktem, bo to będzie oznaczało, że ona z Autorem tego kontaktu utrzymywać nie chce. I żadne kwiaty, ani liściki nic tutaj nie zmienią.

Dobrze, jednak skoro wyżalała mi się, mówiła że zalezy jej na kontakcie ze mi ufa i tak dalej, to jesli jej pokaże że sie myliłem i popełniłem błąd z tą nachalnością to może da się to naprawić.. Po prostu pokażę ze zrozumiałem swój błąd.

21

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Wg mnie mówisz tak bo tego nie przeżyłeś i ten argument który podała MagdaLena1111  zmieniasz pod siebie abyś ty wyszedł z twarzą.

22 Ostatnio edytowany przez Anonim6876 (2020-05-12 22:28:27)

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Izzie_Stevens napisał/a:

Wg mnie mówisz tak bo tego nie przeżyłeś i ten argument który podała MagdaLena1111  zmieniasz pod siebie abyś ty wyszedł z twarzą.

A tutaj się nie zgodzę bo przeżyłem coś takiego. Doszło nawet do tego w liceum że dziewczyna po prostu rzuciła sie na mnie, ogolnie wybaczyłem jej ale nic z tego nie wyszło

justa_pl napisał/a:

Jeśli przez ten miesiąc nic się z jej strony nie zmieni to myślę, że te kwiaty to nie taki zły pomysł ale do słowa przepraszam dodałabym " odezwij się".
Jeśli się nie odezwie to odpuść.

Pewnie tak zrobię, ale jednak bez tego ''odezwij się'' aby znów nie było że narzucam sie namawiam na coś, na ten moment chce tylko aby mi wybaczyła, i nie próbowała całkowicie mnie wymazać a jeśli tak sie stanie to sama pewni da znać. nie wymagam od niej odrazu aby wrócił ten świetny kontakt, czy odzywała się. tym razem bede cierpliwy. 

Ale jak nie da to faktycznie juz odpuszczę.

23 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-05-12 22:34:04)

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Kolejny wątek z serii: "Co zrobić, by ona chciała tego, czego ja chcę?".
Zdanie pytającego jest jedynym obowiązującym, zdanie tej drugiej osoby - nieistotne.

24

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Wielokropek napisał/a:

Kolejny wątek z serii: "Co zrobić, by ona chciała tego, czego ja chcę?".
Zdanie pytającego jest jedynym obowiązującym, zdanie tej drugiej osoby - nieistotne.

A może raczej wątek z serii jak naprawić swój błąd? Jak mówie ona nie była od poczatku na nie, była właśnie na tak. I nie wymagam aby wpadła mi w ramiona nagle, jedynie chce rady jak oczyscic atmosfere, nic wiecej, Więc to chyba troche inna sprawa, nie wiem to kwestia tego żeby sie nie poddawać łatwo. Nic dziwnego że jest tyle rozwodów, zdrad, i innych przykrych spraw skoro ludzie tak łatwo sie poddają i nie walczą. Dobrze że nasi przodkowie tak łatwo sie nie poddawali bo byśmy jeszcze po drzewach biegali...

25

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Anonim6876 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Kolejny wątek z serii: "Co zrobić, by ona chciała tego, czego ja chcę?".
Zdanie pytającego jest jedynym obowiązującym, zdanie tej drugiej osoby - nieistotne.

A może raczej wątek z serii jak naprawić swój błąd? Jak mówie ona nie była od poczatku na nie, była właśnie na tak. I nie wymagam aby wpadła mi w ramiona nagle, jedynie chce rady jak oczyscic atmosfere, nic wiecej, Więc to chyba troche inna sprawa, nie wiem to kwestia tego żeby sie nie poddawać łatwo. Nic dziwnego że jest tyle rozwodów, zdrad, i innych przykrych spraw skoro ludzie tak łatwo sie poddają i nie walczą. Dobrze że nasi przodkowie tak łatwo sie nie poddawali bo byśmy jeszcze po drzewach biegali...

Domyślam się , że młody jesteś smile

Po pierwsze to rozmawialiście tylko 2 miesiące, dla mnie to krótko aby coś aż tak poczuć, że nie odpuszczasz chociaż masz jasne sygnały.

Po drugie wiesz,  tu nie chodzi o to abyś odpuścił bez powodu, ale skoro ona nie chce kontaktu to uszanuj to. Jeśli będzie chciała to uwierz mi odblokuje cię, a wysyłanie kwiatow, liścików nie jest dobrym sposobem na to bo niezależnie ile ty będziesz czekał , ona nadal może nie być gotowa i znowu ją spłoszysz.

Może lepiej powiedz , to co wg mnie jest dość istotne tutaj, o co się tak pokłociliście, że ty do niej pojechałeś , a ona z miejsca zerwała z tobą kontakt.

26

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Bohaterka wątku w odpowiedzi na Twe zachowania

(...) Zerwała kontakt, powidziała że nie chce tak toksycznej znajomości, zablokowała mnie gdzie sie tylko da. (...)



I przypowieść:

- Weź szklankę i ją rozbij.
- Po co?
- Zobacz co się stanie.
- Rozbiła się i co?
- Teraz ją przeproś i zobacz czy się pozbiera.

27 Ostatnio edytowany przez Anonim6876 (2020-05-12 22:54:14)

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Izzie_Stevens napisał/a:
Anonim6876 napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Kolejny wątek z serii: "Co zrobić, by ona chciała tego, czego ja chcę?".
Zdanie pytającego jest jedynym obowiązującym, zdanie tej drugiej osoby - nieistotne.

A może raczej wątek z serii jak naprawić swój błąd? Jak mówie ona nie była od poczatku na nie, była właśnie na tak. I nie wymagam aby wpadła mi w ramiona nagle, jedynie chce rady jak oczyscic atmosfere, nic wiecej, Więc to chyba troche inna sprawa, nie wiem to kwestia tego żeby sie nie poddawać łatwo. Nic dziwnego że jest tyle rozwodów, zdrad, i innych przykrych spraw skoro ludzie tak łatwo sie poddają i nie walczą. Dobrze że nasi przodkowie tak łatwo sie nie poddawali bo byśmy jeszcze po drzewach biegali...

Domyślam się , że młody jesteś smile

Po pierwsze to rozmawialiście tylko 2 miesiące, dla mnie to krótko aby coś aż tak poczuć, że nie odpuszczasz chociaż masz jasne sygnały.

Po drugie wiesz,  tu nie chodzi o to abyś odpuścił bez powodu, ale skoro ona nie chce kontaktu to uszanuj to. Jeśli będzie chciała to uwierz mi odblokuje cię, a wysyłanie kwiatow, liścików nie jest dobrym sposobem na to bo niezależnie ile ty będziesz czekał , ona nadal może nie być gotowa i znowu ją spłoszysz.

Może lepiej powiedz , to co wg mnie jest dość istotne tutaj, o co się tak pokłociliście, że ty do niej pojechałeś , a ona z miejsca zerwała z tobą kontakt.

Widzisz podawałem swój wiek w wiadomości, i tłumaczyłem dlaczego tak na mnie działała. Chyba niezbyt uważnie przeczytałaś tekst. I tak samo jak pisałem to nie była kłotnia, raczej mini sprzeczka, właśnie poszło o tą gęstą atmosfere. I pojechałem do niej aby jej powiedzieć (jak pisałem wyżej, ale pewnie nie doczytałaś tego również) że zachowuje sie tak bo ostatnio jestem mega samotny, zle sie czuje a ona działała na mnie jak lekarstwo i bałem sie że ją strace a prawda jest taka że podobała mi sie przez całe życie praktycznie tylko nigdy nie miałem odwagi do niej sie odezwać.

Wielokropek napisał/a:

Bohaterka wątku w odpowiedzi na Twe zachowania

(...) Zerwała kontakt, powidziała że nie chce tak toksycznej znajomości, zablokowała mnie gdzie sie tylko da. (...)



I przypowieść:

- Weź szklankę i ją rozbij.
- Po co?
- Zobacz co się stanie.
- Rozbiła się i co?
- Teraz ją przeproś i zobacz czy się pozbiera.

Wiesz na taką przypowieść można łatwo odpowiedzieć, wystarczy wziąć klej i skleić szklanke w przenośni chodzi mi tu o działanie a nie tylko słowo, albo odpowiedzieć powiedzeniem typu "Cierpliwy to i kamień ugotuje."

28

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Anonim6876 napisał/a:
Izzie_Stevens napisał/a:
Anonim6876 napisał/a:

A może raczej wątek z serii jak naprawić swój błąd? Jak mówie ona nie była od poczatku na nie, była właśnie na tak. I nie wymagam aby wpadła mi w ramiona nagle, jedynie chce rady jak oczyscic atmosfere, nic wiecej, Więc to chyba troche inna sprawa, nie wiem to kwestia tego żeby sie nie poddawać łatwo. Nic dziwnego że jest tyle rozwodów, zdrad, i innych przykrych spraw skoro ludzie tak łatwo sie poddają i nie walczą. Dobrze że nasi przodkowie tak łatwo sie nie poddawali bo byśmy jeszcze po drzewach biegali...

Domyślam się , że młody jesteś smile

Po pierwsze to rozmawialiście tylko 2 miesiące, dla mnie to krótko aby coś aż tak poczuć, że nie odpuszczasz chociaż masz jasne sygnały.

Po drugie wiesz,  tu nie chodzi o to abyś odpuścił bez powodu, ale skoro ona nie chce kontaktu to uszanuj to. Jeśli będzie chciała to uwierz mi odblokuje cię, a wysyłanie kwiatow, liścików nie jest dobrym sposobem na to bo niezależnie ile ty będziesz czekał , ona nadal może nie być gotowa i znowu ją spłoszysz.

Może lepiej powiedz , to co wg mnie jest dość istotne tutaj, o co się tak pokłociliście, że ty do niej pojechałeś , a ona z miejsca zerwała z tobą kontakt.

Widzisz podawałem swój wiek w wiadomości, i tłumaczyłem dlaczego tak na mnie działała. Chyba niezbyt uważnie przeczytałaś tekst. I tak samo jak pisałem to nie była kłotnia, raczej mini sprzeczka, właśnie poszło o tą gęstą atmosfere. I pojechałem do niej aby jej powiedzieć (jak pisałem wyżej, ale pewnie nie doczytałaś tego również) że zachowuje sie tak bo ostatnio jestem mega samotny, zle sie czuje a ona działała na mnie jak lekarstwo i bałem sie że ją strace a prawda jest taka że podobała mi sie przez całe życie praktycznie tylko nigdy nie miałem odwagi do niej sie odezwać.

Wielokropek napisał/a:

Bohaterka wątku w odpowiedzi na Twe zachowania

(...) Zerwała kontakt, powidziała że nie chce tak toksycznej znajomości, zablokowała mnie gdzie sie tylko da. (...)



I przypowieść:

- Weź szklankę i ją rozbij.
- Po co?
- Zobacz co się stanie.
- Rozbiła się i co?
- Teraz ją przeproś i zobacz czy się pozbiera.

Wiesz na taką przypowieść można łatwo odpowiedzieć, wystarczy wziąć klej i skleić szklanke w przenośni chodzi mi tu o działanie a nie tylko słowo, albo odpowiedzieć powiedzeniem typu "Cierpliwy to i kamień ugotuje."

Fakt twój wiek mi umknął smile
Co do reszty to niestety się nie zgodzę, ponieważ ty to nazywasz mini sprzeczką big_smile A jakie są jej odczucia tego się nie dowiemy. Wiesz ja też mogę powiedzieć że z partnerem wymieniliśmy tylko odmienne poglądy a że np wyrzuciłam telewizor z okna to nic nie znaczy tongue

29

Odp: Walka o przegraną sprawę..
IsaBella77 napisał/a:
justa_pl napisał/a:

Jeśli przez ten miesiąc nic się z jej strony nie zmieni to myślę, że te kwiaty to nie taki zły pomysł ale do słowa przepraszam dodałabym " odezwij się".
Jeśli się nie odezwie to odpuść.

To fatalny pomysł.
Wystarczy wyciągać wnioski.
Jeśli dziewczyna przez miesiąc się nie odezwie, to nie ma najmniejszego sensu wracać do dręczenia jej niechcianym kontaktem, bo to będzie oznaczało, że ona z Autorem tego kontaktu utrzymywać nie chce. I żadne kwiaty, ani liściki nic tutaj nie zmienią.

Od bukietu kwiatów jeszczy nikt nie umarł, więc krzywda jej się nie stanie.
Jak nic to nie pomoże to trudno, przynajmnie Autor bedzie miał poczucie, że starał się naprawić swój błąd.

30

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Izzie_Stevens napisał/a:
Anonim6876 napisał/a:
Izzie_Stevens napisał/a:

Domyślam się , że młody jesteś smile

Po pierwsze to rozmawialiście tylko 2 miesiące, dla mnie to krótko aby coś aż tak poczuć, że nie odpuszczasz chociaż masz jasne sygnały.

Po drugie wiesz,  tu nie chodzi o to abyś odpuścił bez powodu, ale skoro ona nie chce kontaktu to uszanuj to. Jeśli będzie chciała to uwierz mi odblokuje cię, a wysyłanie kwiatow, liścików nie jest dobrym sposobem na to bo niezależnie ile ty będziesz czekał , ona nadal może nie być gotowa i znowu ją spłoszysz.

Może lepiej powiedz , to co wg mnie jest dość istotne tutaj, o co się tak pokłociliście, że ty do niej pojechałeś , a ona z miejsca zerwała z tobą kontakt.

Widzisz podawałem swój wiek w wiadomości, i tłumaczyłem dlaczego tak na mnie działała. Chyba niezbyt uważnie przeczytałaś tekst. I tak samo jak pisałem to nie była kłotnia, raczej mini sprzeczka, właśnie poszło o tą gęstą atmosfere. I pojechałem do niej aby jej powiedzieć (jak pisałem wyżej, ale pewnie nie doczytałaś tego również) że zachowuje sie tak bo ostatnio jestem mega samotny, zle sie czuje a ona działała na mnie jak lekarstwo i bałem sie że ją strace a prawda jest taka że podobała mi sie przez całe życie praktycznie tylko nigdy nie miałem odwagi do niej sie odezwać.

Wielokropek napisał/a:

Bohaterka wątku w odpowiedzi na Twe zachowania




I przypowieść:

Wiesz na taką przypowieść można łatwo odpowiedzieć, wystarczy wziąć klej i skleić szklanke w przenośni chodzi mi tu o działanie a nie tylko słowo, albo odpowiedzieć powiedzeniem typu "Cierpliwy to i kamień ugotuje."

Fakt twój wiek mi umknął smile
Co do reszty to niestety się nie zgodzę, ponieważ ty to nazywasz mini sprzeczką big_smile A jakie są jej odczucia tego się nie dowiemy. Wiesz ja też mogę powiedzieć że z partnerem wymieniliśmy tylko odmienne poglądy a że np wyrzuciłam telewizor z okna to nic nie znaczy tongue

No niestety na ten moment sie nie dowiemy. sad

31

Odp: Walka o przegraną sprawę..
justa_pl napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:
justa_pl napisał/a:

Jeśli przez ten miesiąc nic się z jej strony nie zmieni to myślę, że te kwiaty to nie taki zły pomysł ale do słowa przepraszam dodałabym " odezwij się".
Jeśli się nie odezwie to odpuść.

To fatalny pomysł.
Wystarczy wyciągać wnioski.
Jeśli dziewczyna przez miesiąc się nie odezwie, to nie ma najmniejszego sensu wracać do dręczenia jej niechcianym kontaktem, bo to będzie oznaczało, że ona z Autorem tego kontaktu utrzymywać nie chce. I żadne kwiaty, ani liściki nic tutaj nie zmienią.

Od bukietu kwiatów jeszczy nikt nie umarł, więc krzywda jej się nie stanie.
Jak nic to nie pomoże to trudno, przynajmnie Autor bedzie miał poczucie, że starał się naprawić swój błąd.

Też myślę że przecież krzywdy nie robię jej.. A sam bede miał czyste sumienie ze walczyłem do końca, tylko zastanawiam sie czy to powinien byc raczej skormny bukiet czy może jakiś większy np 100 róż, chciałbym aby było jej miło i żeby widziała że bardzo żaluję..

32

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Anonim6876 napisał/a:
justa_pl napisał/a:
IsaBella77 napisał/a:

To fatalny pomysł.
Wystarczy wyciągać wnioski.
Jeśli dziewczyna przez miesiąc się nie odezwie, to nie ma najmniejszego sensu wracać do dręczenia jej niechcianym kontaktem, bo to będzie oznaczało, że ona z Autorem tego kontaktu utrzymywać nie chce. I żadne kwiaty, ani liściki nic tutaj nie zmienią.

Od bukietu kwiatów jeszczy nikt nie umarł, więc krzywda jej się nie stanie.
Jak nic to nie pomoże to trudno, przynajmnie Autor bedzie miał poczucie, że starał się naprawić swój błąd.

Też myślę że przecież krzywdy nie robię jej.. A sam bede miał czyste sumienie ze walczyłem do końca, tylko zastanawiam sie czy to powinien byc raczej skormny bukiet czy może jakiś większy np 100 róż, chciałbym aby było jej miło i żeby widziała że bardzo żaluję..

100 roż? to raczej źenujace niż przyjemne, więc bez przesady.

33

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Anonim6876 napisał/a:
justa_pl napisał/a:

Od bukietu kwiatów jeszczy nikt nie umarł, więc krzywda jej się nie stanie.
Jak nic to nie pomoże to trudno, przynajmnie Autor bedzie miał poczucie, że starał się naprawić swój błąd.

Też myślę że przecież krzywdy nie robię jej.. A sam bede miał czyste sumienie ze walczyłem do końca, tylko zastanawiam sie czy to powinien byc raczej skormny bukiet czy może jakiś większy np 100 róż, chciałbym aby było jej miło i żeby widziała że bardzo żaluję..

Oczywiście, że od bukietu kwiatów nikt jeszcze nie umarł.
Ale zdajecie się nie pojmować podstawowej kwestii. Dziewczyna NIE CHCE żadnego kontaktu. Czyli - na logikę - każda taka próba to dla niej nieprzyjemność i dyskomfort. A nieprzyjemność i dyskomfort wywoła u niej z całą pewnością irytację, niechęć, a nawet złość.
Nie ma takich cudów, że nie chce się kontaktować i pragnie, aby Autor wątku dał jej spokój, a nagle na widok kwiatów zapała do niego sympatią.
Jedyną możliwością na naprawienie swojego błędu - jest danie jej spokoju. Wyłącznie w taki sposób można okazać jej szacunek i pokazać, że Autor respektuje jej zdanie i potrzeby.

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Taka desperacja jest żałosna. Daj spokój dziewczynie, ona cię nie chce. Nie potrzebuje kwiatów, czekoladek niczego. Miej trochę honoru.

35

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Ja mam kilka pytań.
Autorze, czy Ty potrafisz zaakceptować to, co mówi Ci druga osoba?
Czy uważasz, że w relacji Twoje zdanie jest ważniejsze niz zdanie drugiej osoby?
Czy potrafisz zaakceptować zdanie drugiej osoby?

Ona powiedziała, że nie chce z Tobą kontaktu. Więc dlaczego Ty uważasz, że wiesz lepiej od niej, że ona tego kontaktu tak naprawdę chce tylko twierdzi, że nie? Bo właśnie czymś takim jest kontaktowanie się z nią. Powiedzeniem jej prosto w twarz, że jej opinia Cię nie interesuje, bo Ty wiesz lepiej.
Ona powiedziała Ci, żebyś odpuścił. Ona, nie my. Więc dlaczego nie potrafisz jej posłuchać i odpuścić?

36

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Bo tak naprawdę, to jej zdanie Autor ma głęboko w nosku. Liczy się to, czego chce on sam.

37

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Odpuść kolego! Wiem, że jak jest się młodym (choć juz tak mlody nie jesteś) i wkręconym w jakąś znajomość to nie patrzy się trzeźwo, ale posłuchaj tutaj reszty bardziej doświadczonych i logicznie myślących osób. Ja podobną sytuację przeżyłem w liceum, z 20 lat temu. Niestety ja byłem tym co latał za dziewczyną. Podkochiwałem sie w takiej jednej i tez wydawało mi się, że luz blus, jestem ok itd. A tak naprawdę jak patrze na to z perspektywy czasu, to nie dość, że mi wstyd za to co wyprawiałem, to jeszcze ją tak faktycznie nachodziłem przez jakiś czas.. Tzn tez mi się wtedy wydawało to spoko, że tam niby jestem w okolicy to wpadne na klatke pogadac, czy coś, ale to tylko tłumaczenie było i nie tak powinno być. Była totalna bieda z mojej strony. Zresztą po latach, mój kumpel z liceum rozmawiał z tą dziewczyną gdzies przypadkiem i temat zszedł na ludzi ze szkoły i mu się żaliła, że musiała przeze mnie innymi piętrami chodzić żeby mnie unikać big_smile Także widzisz jak to wygląda.
Na szczęście od tego czasu zmądrzałem.
Wiadomo, jak tu ludzie pisali, jakby to byl wieloletni związek to czasem cięzko jest odpuścić i człowiek robi z siebie pajaca do jakiegoś stopnia, aż w końcu przestaje. Ale 2 miesięczna znajomośc oparta głównie na internecie, to naprawdę trzeba dać sobie spokój. Daj jej żyć. Bedzie chciała to się odezwie, a takim zachowaniem - brakiem kontaktu z nią to jedynie możesz zyskać i zachowasz resztki godności. Zresztą, minie miesiąc, dwa to sam inaczej spojrzysz na to wszystko. Dojrzysz gdzieś swoje zachowanie i pewnie sam zrozumiesz, że to nie było fajne i nie ma sensu kontaktu wznawiać. Dla dobra obojga. Bo chyba nie jest miło byc nękanym ani uważanym na nękacza i stalkera, nie?

38

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Autorze, jeśli ona czuje się osaczona, nie chce mieć z Tobą kontaktu, to taki bukiet wysłany choćby po miesiącu może być źle odebrany. Pisaliście ze sobą jakiś czas, w takiej formie człowiek potrafi się przed drugą osobą otworzyć, ale poza tym nie wytworzyła się między Wami żadna istotna więź. Jeśli ona sama nie odezwie się jako pierwsza, nie poczuje potrzeby rozmowy, to nie widzę sensu wychodzenia z inicjatywą.

39

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Mówi Ci coś Autorze określenie desperat? Opanuj się...

40 Ostatnio edytowany przez Hermita (2020-05-13 09:13:04)

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Też miałam takiego kumpla, fajnie się rozmawiało, mogłam mu się zwierzać, robił mi jakieś drobne prezenciki związane z miejscami do których podróżował, zabierał w różne miejsca, mi zapaliła się czerwona lampka i powiedziałam mu, że nic więcej oprócz przyjaźni nie mogę zaoferować, on oczywiście zgodził się jasne, mówił że rozumie, że on mnie bardzo lubi i nic więcej, ale te prezenty i kontakt nasilał się, im ja bardziej zaczęłam się wycofywać. Miał do mnie pretensje, że nie chcę iść z nim na obiad, robił wyrzuty, snuł jakieś wspólne plany wyjazdów po Europie. Jak mi zostawił torbę prezentów pod drzwiami, kiedy się przestałam do niego odzywać poblokowałam wszędzie. Od sierpnia nie ma z mojej strony żadnej reakcji w jego kierunku, a on ostatnio znów napisał do mnie jakąś dziwną wiadomość i spotkałam go pod swoją pracą, nie wiem skąd wie gdzie pracuję, czy to był tylko przypadek. Niby krzywdy mi nie zrobił, ale ja się go po prostu boję.

Daj jej spokój, jeśli cię zablokowała wszędzie, to jest jasny komunikat, że nie chce mieć z tobą nic wspólnego i żadne kwiaty, liściki itp. tego nie zmienią. Nazwała ciebie toksykiem, poczuła się osaczona, ona tego obrazu ciebie w swojej głowie nie zmieni przez bardzo długi czas, a jeśli będziesz próbował się kontaktować to tylko ten strach przed tobą będzie się bardziej nasilał. Jakbyście się dobrze znali od lat to co innego, bo by znała też ciebie z innych stron i może miałbyś szansę na rozmowę za jakiś czas, jak emocje opadną, ale po dwóch miesiącach znajomości pokazałeś jej takie, a nie inne swoje oblicze i nie dziwię się że uciekła.

41

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Dobrze rozumiem, macie sporo racji w tym co piszecie.

To nie tak że nie szanuje jej zdania. Chciałbym jedynie żeby widziała że rozumiem jej zdanie. Chciałbym po prostu przeprosić za swoje zachowanie tak aby nie widziała we mnie takiej osoby, i nic więcej nie będę od niej wymagał.

Więc może zamiast kwiatów żeby znów nie czuła się osaczona dobry byłby SMS po dłuższym czasie w którym bym powiedział że zrozumiałem swój błąd, że byłem samolubny w swoim zachowaniu i nie szanowałem jej prywatnej przestrzeni, ale że nie jestem takim człowiekiem jakim mnie spostrzegła przez ostatnią sytuację, i nie wymagam nic ale chciałbym bardzo przeprosic.

Chciałbym jedynie naprawić swoją błąd.

42

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Chciałbyś przeprosić, a ona niczego od Ciebie nie chce. Tę żabę zjedz sam, wyciągnij wnioski na swój temat.

Naprawić błędu też nie masz jak, bo czasu nie cofniesz, swych zachowań nie wygumkujesz i jej resetu pamięci nie zrobisz.

43

Odp: Walka o przegraną sprawę..
justa_pl napisał/a:

Nikt nie lubi nachalnych ludzi to fakt, ale z tego co opisujesz, cała Twoja wina jest w tym że pojechałeś do niej bez zapowiedzi i zaproszenia. No, może jeszcze to, że za bardzo naciskałeś .

A jesteś pewna, że można ufać tej jednostronnej relacji z przebiegu znajomości? Ja już nawet nie chcę myśleć czy dziewczyna w ogóle podała mu swój adres (czy po prostu autor go znał, bo "obserwował ją w każdej możliwej sytuacji"). Autor mógł słyszeć to co chce i nie odbierać wcześniejszych sygnałów. Nie określa się relacji jako "toksycznej" bez powodu. Nie dziwię się również, że dziewczyna była przerażona.

Co do autora:
Ta kobieta nie jest dla Ciebie ani lekarstwem ani terapeutką. Nie masz prawa ją tym obciążać i tego wymagać. Przede wszystkim powinieneś wrócić do rzeczywistego leczenia (napisałeś, że odstawiłeś leki antydepresyjne) i spotkać się z psychologiem, tak, by uporządkować to co dzieje się w z twoimi emocjami, myślami etc.
Najlepsze co w tej chwili możesz zrobić, to zostawić tę kobietę w spokoju i uszanować jej granice.

44 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-13 10:46:21)

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Anonim6876 napisał/a:

Więc może zamiast kwiatów żeby znów nie czuła się osaczona dobry byłby SMS po dłuższym czasie w którym bym powiedział że zrozumiałem swój błąd, że byłem samolubny w swoim zachowaniu i nie szanowałem jej prywatnej przestrzeni, ale że nie jestem takim człowiekiem jakim mnie spostrzegła przez ostatnią sytuację, i nie wymagam nic ale chciałbym bardzo przeprosic.

Chciałbym jedynie naprawić swoją błąd.

Zrozum, że pogorszysz tylko sytuację. Nie przyjmujesz do wiadomości, że powinieneś uszanować decyzję dziewczyny i dać jej spokój. Chcesz jej udowodnić, ze nie jesteś natarczywy i nachalny wciąż szukając z nią kontaktu, gdy ona go nie chce? Czy ty się słyszysz/czytasz?
Odsuń się, ochłoń, zacznij nad sobą pracować, nie nad dziewczyną.
Może z czasem jej przejdzie, może zapomni o tym co ją w tobie przestraszyło i sama się odezwie, może... Tylko jeśli wciąż bedziesz ją prześladował, to to nigdy nie nastąpi.
Każdy stalker tłumaczy się tym, że on wie lepiej czego potrzebuje jego ofiara i tylko on potrafi jej to dać.

45

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Anonim6876 napisał/a:

To nie tak że nie szanuje jej zdania. Chciałbym jedynie żeby widziała że rozumiem jej zdanie. Chciałbym po prostu przeprosić za swoje zachowanie tak aby nie widziała we mnie takiej osoby, i nic więcej nie będę od niej wymagał.

Gdybyś uszanował jej zdanie to byś dał jej spokój.
Smsem za jakiś czas pokażesz jej tylko, że miała rację i że właśnie taki jesteś, jak ona uważa.

46

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że zdaniem autora zrozumiał, jakie błędy popełnił. Jednak dalej myśli wyłącznie o sobie, o tym, co jemu w związku z wcześniejszym swym zachowaniem jest potrzebne.

Bohaterce wątku nie są potrzebne ani przeprosiny autora, ani zmiana myślenia na jego temat; jej potrzebny jest - o czym poinformowała go - całkowity brak kontaktu.

47

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Jak tak dalej pójdzie, to Autorowi się dostanie za nękanie czy stalking..
Ludzie chyba za bardzo ufają zbędnym nadziejom, marzeniom, kierując się domniemanymi i "niby" ukrytymi intencjami, zamiast jasnymi komunikatami. Chłop zawalił, to powinien ją zwyczajnie przeprosić i się po ludzku odczepić. Jeśli dziewczyna kilka razy zaznaczyła, że czegoś sobie nie życzy, to ja nie wiem co można zrobić innego, jak odwrócić się na pięcie i iść w swoją stronę.

48

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Autorze, jaki jest tytuł tego tematu? ,,Walka o przegraną sprawę". Ta sprawą jest przegrana.  Czegokolwiek nie zrobisz (kwiaty, SMS, list, ballada pod oknem) nic Ci to nie da. I nie o to chodził, że zrozumiałeś, bo nie zrozumiałeś, a masz nadzieję, że jakoś uda Ci się ją do siebie przekonać, co koło ,,zrozumienia" nawet nie stało.
Ok, przeprosisz ją i mam rozumieć, że na tym zakończysz, że nie będziesz próbował nawiązać kontaktu? Wątpię. Zwłaszcza że chcesz jej wyznać, że od dawna Ci się podoba.

49

Odp: Walka o przegraną sprawę..

nikt nie lubi pozostawiać po sobie złego wrażenia.... ale czasem tak wychodzi, że nie da się inaczej. wtedy trzeba po prostu zniknąć i zapomnieć o żenującej sytuacji.
autorze- nie przejmuj się. nie jesteś jedynym, który zrobił z siebie idiotę. pogódź się z tym, spisz znajomość na straty i idz dalej.

50

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Przerazaja mnie dwie Twoje cechy Autorze. Desperacja i egoizm. Desperacko probujesz do siebie przekonac kogos kto sie Ciebie wrecz boi i odrzuca ta osobe od Ciebie. Egoizm natomiast kaze miec Ci w d.. e co ta osoba czuje i czego chce tylko poprawic samemu sobie samopoczucie tym ze cos bedziesz wyjasnial i przepraszal. Jej Twoje przeprosiny, wyjasnienia i pokazywanie ze Ty ja "rozumiesz" (chociaz guzik tam rozumiesz) sa kompletnie niepotrzebnie. Ona chce zebys dal jej totalny spokoj i wlasnie dajac jej ten spokoj w jakis sposob okazalbys ze dociera do Ciebie jej przekaz. Tymczasem Ty musisz na sile cos forsowac po to zeby sam sie ze soba lepiej poczuc a uczucia dziewczyny masz gdzies. Wyslij jej tego smsa a najlepiej ten bukiet 100 roz a zapewniam Cie ze jesli ma takie podejscie do desperatow jak ja to w najlepszym wypadku tylko Cie oleje sikiem prostym a kwiaty wywali a w najgorszym zglosi  na policje nekanie przez psychicznie zaburzonego goscia. Bo dla mnie Ty masz cos z oblakanca ogarnietego jakas chora obsesja.

51 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-13 12:36:32)

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Do tego dochodzi przekonanie, że ta desperacja pomoże w końcu zdobyć  czy też odzyskać zaufanie i względu dziewczyny. A swojego egoizmu w takich wypadkach osoba na miejscu Autora w ogóle nie dostrzega.

Przypomina mi się od razu pewien utwór:

https://www.youtube.com/watch?v=4yqBgfz-xLE

Refren jest szczególnie wymowny...

52

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Mnie się przypomina coś zgoła innego...
https://images91.fotosik.pl/363/55c37c8ebb9a530fmed.jpg

53

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Anonim6876 napisał/a:
MagdaLena1111 napisał/a:

To teraz wyobraź sobie, że jakaś dziewczyna, która Ci się początkowo spodobała, robi się coraz bardziej natrętna, męczy Cię i osacza. Wreszcie robi coś, co Ciebie do niej całkowicie zniechęca, więc mówisz jej, żeby dała Ci spokój.
Ale ona nic sobie z tego nie robi. Dalej próbuje się z Tobą skontaktować, wysyła Ci prezenciki, czy też inne objawy zainteresowania.
Co byś sobie pomyślał, jak ktoś, z kim nie chcesz mieć nic do czynienia uczepił się Ciebie jak rzep psiego ogona?

Widzę, że nie chcesz przyjąć do wiadomości tego, że już po tej znajomości i to jest PRZERAŻAJĄCE.

Nie ukrywam że to logiczny argument, lecz myślę że wszystko zależne jest od osoby, gdyby zrozumiała swój błąd i przestała sie tak zachowywać, ja osobiscie bym dał jej drugą szanse.  Lecz jak mówię wszystko zależy od osoby

Nie dałabym drugiej szansy, a to wynika z mojego doświadczenia.
Jak spróbowałam puścić w niepamięć „coś”, tłumacząc sobie tamto zachowanie na różne sposoby, to następnym razem spotkało mnie to samo, tylko w dużo większym natężeniu.
Od tamtego czasu, nie ma szans, żebym się przełamała. Jeśli ona ma tak samo, to pozamiatane, bo będzie się Ciebie i Twoich nieprzewidywalnych reakcji obawiała.

54

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Sam fakt, że jakiś facet, któremu dałam do zrozumienia, że nie życzę sobie jego zalotów, pojawiłby się bez zapowiedzi na moim progu, byłby dla mnie jasnym sygnałem, że to niebezpieczny człowiek, który roi sobie w głowie nieistniejący związek.

Ten wątek powinien mieć tytuł: Co zrobić by dziewczyna zrozumiała swój błąd odrzucenia mnie, bo ja jestem przecież tym jedynym?

Jednym słowem- odpuść. A najlepiej poszukaj dla siebie pomocy, bo masz zadatki na stalkera.

55

Odp: Walka o przegraną sprawę..

Może i macie rację dziękuję. Jeśli to możliwe prosiłbym o usunięcie tego postu, sam nie widze takiej opcji w kazdym razie postaram sie zapomniec wasze argumenty sa dosc logiczne, zycze wszystkiego dobrego

56

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Anonim6876 napisał/a:

Może i macie rację dziękuję. Jeśli to możliwe prosiłbym o usunięcie tego postu, sam nie widze takiej opcji w kazdym razie postaram sie zapomniec wasze argumenty sa dosc logiczne, zycze wszystkiego dobrego


Życzę ci siły i obyś sobie ułożył jakoś wszystko. Mam nadzieję, że wyciągniesz wnioski na przyszlość z tego doświadczenia. Jesteś na pewno interesującym facetem i nie potrzebujesz nikogo do siebie zmuszać, tylko wyzbądź się kompleksów. Trzymaj się smile

57

Odp: Walka o przegraną sprawę..
Salomonka napisał/a:
Anonim6876 napisał/a:

Może i macie rację dziękuję. Jeśli to możliwe prosiłbym o usunięcie tego postu, sam nie widze takiej opcji w kazdym razie postaram sie zapomniec wasze argumenty sa dosc logiczne, zycze wszystkiego dobrego


Życzę ci siły i obyś sobie ułożył jakoś wszystko. Mam nadzieję, że wyciągniesz wnioski na przyszlość z tego doświadczenia. Jesteś na pewno interesującym facetem i nie potrzebujesz nikogo do siebie zmuszać, tylko wyzbądź się kompleksów. Trzymaj się smile

Dziękuję ślicznie, chciałbym w to wierzyć!

Posty [ 57 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Walka o przegraną sprawę..

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024