Witam,
Kobitki chciałabym dostać od was jakąs poradę. Miesiąc temu zerwałam z chłopakiem. To nie była długa znajomość. Byliśmy ze sobą ponad 2 miesiące, a znaliśmy się około 8. Na początku było cudownie. Bardzo mu na mnie zależało, chiał mi zaimponować i bardzo się starał. W miarę czasu zauważyłam, że coś jest nie tak. Poświęcał mi coraz mniej czasu. Pewnego razu wyszliśmy na kręgle. Byliśmy my, moje dwie przyjaciółki i on zabrał swoją przyjaciółkę, którą właśnie wtedy poznałam. Jak się okazało zamiast przyjść po mnie do domu, on powiedział, że idzie po swoją przyjacółę co już wtedy było słąbe. Na kręglach on poświęcał cała uwagę tylko jej, ze mną nie rozmawiał i nawet nie był zainteresowany grą tylko się z nią śmiał. Postanowiłam stamtąd wyjść, a on zdziwiony napisał gdzie poszłam i czy jestem na coś zła. Poszłam do domu. Nie wiem czy on serio nie widział żadnego problemu czy udawał że nic się nie stało...To był totalny brak szacunku. Po 2 dniach poszłam z nim porozmawiać, powiedział że mnie bardzo kocha i przeprasza za tą sytuację, myślał ze to nic takiego...Powiedziałam że oczekuję szacunku do mnie i jeśli tak będzie to to będzie koniec naszego związku. On wtedy spytał czy jestem zazdrosna? Wytłumaczylam,że nie jestem bo naprwdę to nie chodziło o zazdrość. Tak się po prostu nie traktuje swojej dziewczyny. Powinna być równowaga między przyjaźnią a miłością. Po tym wszytskim doszliśmy do porozumienia i przez następne tygodnie było naprawdę cudownie jak nigdy dotąd, ale potem znów zaczęło się nieukładać. On widziałam, że dużo więcej pisał ze swoją przyjaciółką, mi poświęcał mniej uwagi, wciąż grał i pisał ze mną inaczej(mniej romantyczniej pewnie wiecie o co chodzi). Pewnego dnia umówiliśmy się na pewną godzinę, miał po mnie przyjść. Minęło 40 min napsiałąm gdzie jest a on że jest zajęty. Póżniej okazało się że nic konkretnego nie robił, ale już nie o to chodzi. W takiej sytuacji pwoinien napisać "spóżnię się", chociaż tyele, a ja czekałam godzinę i on znów nie widział problemu w niczym. Uważał, że nie miał jak napisać choć z jego tłumaczeń wynikało że naprawdę mógł wysłać 1 wiadomosć, to zajęłoby 30 sekund. No i znów brak szacunku...Naprawdę nie wie wiedziałam co robić bo zakeżało mi bardzo na nim i kochałam go(choć teraz sama nie wiem). Często z nim o tym rozmawiała, ale widziałam, że on ma powoli dosyć tych rozmów. Póżniej już praktycznie w ogóle nie pisał, nie dzwonił i nie mówił że mnie kocha. Postanowiłam zerwać, nie chciałam by mnie tak traktował. On powiedział tylko że myślał, że dłużej potrwa nasz związek i że szkoda(wytykał mi że ja byłam zazdrosna i że pzrejrzałam mu telefon, ale tak nie było!!) Powiedział również, zę jak się ogarnie to chciłby być ze mną znów. Ja zaoferowałam relację koleżńską i tak było przez jakieś 2 tygodnie po zerwaniu. Pisał co u mnie, ale pewnego dnia przestał i nie odzywał się i tak jest do teraz. Niestety przez okoloczności widzimy się mniej więcej raz na tydzień ale to jest tylko przy okazji. On się nie odzywa do mnie ani słowem. Nie rozumiem tego...Mówił zę chciałby byś ze mną znów, a pzrestał się odzywać. Na dodatek cały czas myślę czy spotyka się z tą swoją przyjaciółką i jaką mają relację. Przecież mówił że tak mnei kocha i nie wyobraza sobie ze mną nie być...oraz że zrobi wszytsko jakby doszlo dozerwania żeby mnie odzyskać. Teraz zaczęłam się zastanawiać czy ja go naprawdę szcerze kochałam i czemu on się z dnia na dziń tak bardzo zmienił i zaczął się inaczej zachowywać? Czy mnie kocha, czy coś czuje? Czemu się nie odzywa? Mówił kompletnie co innego i bardzo mu zależało:(Często za nim tęsknię...Nie chce wracać już do niego ale bardzo bym chciała znać odpowiedź czemu tak mu na mnie zależało i widziałąm, że mnie kocha, a w pewnym momencie totalna zmiana. Myślałam, że kiedy mnie stracił, postara się o mnie.
Powiedzcie proszę co o tym myślicie i jak mam się od tego odciąć. Nie chce się wciąż zastanawiać czemu okazał się taki i czemu nagle się zmienił.
Za mocno skupiasz się na jego słowach a w ogóle nie na czynach.
Słowa to: kocham cię, chcę kiedyś jeszcze być z tobą, z ta przyjaciółką to nic takiego.
Czyny: nie zabiegał po rozstaniu, przestał się w ogóle odzywać nawet gdy cię widzi, no i widziałaś że jednak było coś z przyjaciółką bo Cię olewał.
Wniosek: kłamał mówiąc że chce jeszcze czegoś z Tobą (może żeby mieć Cie w zapasie, albo żebyś nie robiła scen, może nie był pewien czy z tą drugą mu wyjdzie). Dawniej może i byłaś mu bliska, ale poznał kolejną i mu przeszło. Zresztą hiper szybko zmienia obiekty zainteresowań, skoro byliście razem tylko 2 miesiące.
Przypadkiem do niego nie pisz!
Kiepsko to wygląda z Twojej strony. Facet zapewne ma powodzenie u kobiet i kompletnie nie nadaje się do związku.
Ty o tym już wiesz. Ale nie potrafisz z niego zrezygnować. Zerwałaś tylko po to, żeby on zaczął o ciebie walczyć. A tu klapa. Sprawa jest przegrana. U niego będziesz tylko jedną z opcji. Nie pomogą tu piękne słowa.
Niestety on nie ma zbyt dużego powodzenia u kobiet i bylam jedna z pierwszych dziewczyn na której mu zalezalo...
Niestety on nie ma zbyt dużego powodzenia u kobiet i bylam jedna z pierwszych dziewczyn na której mu zalezalo...
Z tekstu wątku wynika zupełnie co innego. Zakochany facet nie stawia swojej ukochanej, w drugim planie.
Dlatego z nim zerwalam bo to by nie mialo dalej sensu, gdy on mnie nie szanowal
Witam. Ja bym to olała na Twoim miejscu i nie wracała więcej do tego. Ten chłopak od początku dawał Ci sygnały, że w ogóle nie zależy mu na Tobie. Po co sobie dalej zatruwać życie?