Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy! - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26 ]

1 Ostatnio edytowany przez Olinka (2020-05-08 01:53:04)

Temat: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Czesc. Pisze tutaj, bo chcialbym poznac Wasze zdanie. Pomozcie mi drogie Panie.
Rok temu, rozstalem sie z dziewczyna moich marzen. Zakochalismy sie w sobie od pierwszego wejrzenia. Od poczatku, bylo miedzy nami to "cos". Dziewczyna miala jednak 3 dzieci z malzenstwa, ktore zakonczylo sie przez zdrade. Wiedzialem o tym, ale mimo wszystko sie z nia spotykalem, bo bylo nam razem cudownie. Nigdy czegos takiego nie czulem. Zakochalismy sie w sobie i niejednokrotnie sobie to mowilismy. Wszystko trwalo pol roku. Rozstalem sie z nia, a raczej zostawilem, bo balem sie, ze nie dam rady wychowywac nie swoich dzieci. Swiadomosc tego, ze ona placze przeze mnie, dobijala mnie, ale myslalem wtedy, ze musze tak zrobic, bo gdybym jednak sie zdecydowal i odszedl pozniej, to byloby jeszcze gorzej. Nie chcialem tak bardzo jej krzywdzic, a skrzywdzilem. Jest to najgorsza rzecz, jaka w zyciu zrobilem. Cholernie tego zaluje, ale tez ciagle cholernie ja kocham.  W dodatku to uczucie we mnie, z kazdym dniem jest coraz wieksze. W zeszla niedziele nie wytrzymalem i napisalem. Napisalem jej, ze ja przepraszam za wszystko, ze bylem wtedy niedojrzalym dzieciakiem i strasznie wszystkiego zaluje. Chcialbym o nia walczyc i dostac druga szanse. Niestety odpisala, ze ma faceta. Nie byla chetna do rozmowy. Pisala, ze strasznie zaluje, ze doszedlem do tego dopiero po roku, bo ona czekala na takie wiadomosci wtedy. Jednak jakos zaczelismy pisac inaczej. Bardziej normalnie. Napisala ze trafilem na dobry moment, bo jej facet pracuje za granica i jest tylko w weekendy. Teraz, pomimo jej sprzeciwu i prosb, wyjechal na ponad miesiac. Pytalem o mozliwosc dania mi  drugiej szansy i czy da mi szanse spotkania. Poczatkowo sie zastanawiala, ale ostatecznie odmowila, bo boi sie ze cos jeszcze czuje i ma za duzo do stracenia, bo jest szczesliwa. Facet tez po przejsciach, dwojka dzieci i jej dzieci bardzo go lubia. Pisalismy dwa dni z rzedu praktycznie do 3-4 rano, jak kiedys. Glownie to ja zadawalem pytania, ale jednak odpisywala i rozmawialo sie fajnie. Nie wygladalo to na odpowiadanie na sile. Pytalem, czy jest szczesliwa i czy go kocha. Ciagle zapierala sie, ze tak. Ze jest szczesliwa, ze mu ufa i on w porownaniu do mnie, chce byc z nimi i stworzyc rodzine. Pisala mi tez jednak, ze brakuje jej pisania takiego jak ze mna, czyli po nocach i ciagle. Ze czasami napisze mu "dobranoc" a nie umie spac i mimo wszystko do niego nie napisze. Ze jest szczesliwa, ale czasami czuje, ze czegos jej brakuje. Dopytywalemm, czy to moze przeze mnie, ze ciagle o mnie mysli itp. Napisala ze juz nie tak bardzo i ciagle zapierala sie ze jest szczesliwa. Napisalem, ze nie mam prawa od niej wymagac, ze po tym co jej zrobilem, rzuci wszystko i wroci do mnie, ale zeby mi obiecala, ze gdyby im sie nie udalo, albo poczula, ze to jednak nie jest to, to sie do mnie odezwie. Zgodzila sie na to. To mial byc koniec naszego pisania, bo czula sie, jak gdyby go zdradzala, piszac ze mna. Niestety nie wytrzymalem i napisalem nastepnego dnia dlugi tekst, w ktorym znow przepraszalem, wyznawalem milosc i to, ze jesli da mi szanse, to tego nie pozaluje itp. Odpisala tylko, ze mam juz do niej nie pisac. Pomozcie mi. Co o tym myslicie? Czuje, ze dalej w glebi serca mnie kocha. Wiem to. Nie potrafie tego wytlumaczyc. Wiem tez, ze na pierwszym miejscu stawia dzieciaki i ich szczescie a z tym gosciem jest im dobrze. Nie wiem co robic. Nie moge odpuscic. Nie wyobrazam sobie bycia z kims innym. Zreszta probowalem i nie dalem rady. Chce i musze o nia walczyc. Napisala mi tez, ze po tym co zrobilem rok temu, stracila calkowicie do mnie zaufanie. Pomyslalem dzisiaj, ze sprobuje jakos namowic ja na spotkanie i w trakcie sie oswiadcze. Chce jej udowodnic, ze jestem pewny swoich uczuc i tego jakie mam zamiary. Chce postawic wszystko na jedna karte. Innej mozliwosci udowodnienia tego nie mam. Co o tym myslicie? Doradzcie mi prosze, co moge zrobic. Czy moj plan ma w ogole szanse powodzenia?





-------------
Tytuł wątku został zmieniony na zgodny z obowiązującymi na forum zasadami/ Olinka

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Myślę, że na pewno nie powinieneś się jej oświadczać. I nie powinieneś też do niej pisać, skoro takie właśnie jest jej życzenie. Poprosiła o brak kontaktu, to to uszanuj.

Ona ma faceta, a Ty byłeś i jesteś niedojrzały. Ona dalej ma 3 dzieci. Teraz o tym nie myślisz, ale ten problem, który miałeś rok temu, szybko by wrócił, bo takie problemy wracają. Po rozstaniu mózg funduje przegląd najlepszych wspomnień, a jak już się do siebie wróci, to nagle jest tak samo źle jak było wcześniej.

3

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!
Robinson napisał/a:

Czesc. Pisze tutaj, bo chcialbym poznac Wasze zdanie. Pomozcie mi drogie Panie.
Rok temu, rozstalem sie z dziewczyna moich marzen. Zakochalismy sie w sobie od pierwszego wejrzenia. Od poczatku, bylo miedzy nami to "cos". Dziewczyna miala jednak 3 dzieci z malzenstwa, ktore zakonczylo sie przez zdrade. Wiedzialem o tym, ale mimo wszystko sie z nia spotykalem, bo bylo nam razem cudownie. Nigdy czegos takiego nie czulem. Zakochalismy sie w sobie i niejednokrotnie sobie to mowilismy. Wszystko trwalo pol roku. Rozstalem sie z nia, a raczej zostawilem, bo balem sie, ze nie dam rady wychowywac nie swoich dzieci. Swiadomosc tego, ze ona placze przeze mnie, dobijala mnie, ale myslalem wtedy, ze musze tak zrobic, bo gdybym jednak sie zdecydowal i odszedl pozniej, to byloby jeszcze gorzej. Nie chcialem tak bardzo jej krzywdzic, a skrzywdzilem. Jest to najgorsza rzecz, jaka w zyciu zrobilem. Cholernie tego zaluje, ale tez ciagle cholernie ja kocham.  W dodatku to uczucie we mnie, z kazdym dniem jest coraz wieksze. W zeszla niedziele nie wytrzymalem i napisalem. Napisalem jej, ze ja przepraszam za wszystko, ze bylem wtedy niedojrzalym dzieciakiem i strasznie wszystkiego zaluje. Chcialbym o nia walczyc i dostac druga szanse. Niestety odpisala, ze ma faceta. Nie byla chetna do rozmowy. Pisala, ze strasznie zaluje, ze doszedlem do tego dopiero po roku, bo ona czekala na takie wiadomosci wtedy. Jednak jakos zaczelismy pisac inaczej. Bardziej normalnie. Napisala ze trafilem na dobry moment, bo jej facet pracuje za granica i jest tylko w weekendy. Teraz, pomimo jej sprzeciwu i prosb, wyjechal na ponad miesiac. Pytalem o mozliwosc dania mi  drugiej szansy i czy da mi szanse spotkania. Poczatkowo sie zastanawiala, ale ostatecznie odmowila, bo boi sie ze cos jeszcze czuje i ma za duzo do stracenia, bo jest szczesliwa. Facet tez po przejsciach, dwojka dzieci i jej dzieci bardzo go lubia. Pisalismy dwa dni z rzedu praktycznie do 3-4 rano, jak kiedys. Glownie to ja zadawalem pytania, ale jednak odpisywala i rozmawialo sie fajnie. Nie wygladalo to na odpowiadanie na sile. Pytalem, czy jest szczesliwa i czy go kocha. Ciagle zapierdala sie, ze tak. Ze jest szczesliwa, ze mu ufa i on w porownaniu do mnie, chce byc z nimi i stworzyc rodzine. Pisala mi tez jednak, ze brakuje jej pisania takiego jak ze mna, czyli po nocach i ciagle. Ze czasami napisze mu "dobranoc" a nie umie spac i mimo wszystko do niego nie napisze. Ze jest szczesliwa, ale czasami czuje, ze czegos jej brakuje. Dopytywalemm, czy to moze przeze mnie, ze ciagle o mnie mysli itp. Napisala ze juz nie tak bardzo i ciagle zapierala sie ze jest szczesliwa. Napisalem, ze nie mam prawa od niej wymagac, ze po tym co jej zrobilem, rzuci wszystko i wroci do mnie, ale zeby mi obiecala, ze gdyby im sie nie udalo, albo poczula, ze to jednak nie jest to, to sie do mnie odezwie. Zgodzila sie na to. To mialbyc koniec naszego pisania, bo czula sie, jak gdyby go zdradzala, piszac ze mna. Niestety nie wytrzymalem i napisalem nastepnego dnia dlugi tekst, w ktorym znow przepraszalem, wyznawalem milosc i to, ze jesli da mi szanse, to tego nie pozaluje itp. Odpisala tylko, ze mam juz do niej nie pisac. Pomozcie mi. Co o tym myslicie? Czuje, ze dalej w glebi serca mnie kocha. Wiem to. Nie potrafie tego wytlumaczyc. Wiem tez, ze na pierwszym miejscu stawia dzieciaki i ich szczescie a z tym gosciem jest im dobrze. Nie wiem co robic. Nie moge odpuscic. Nie wyobrazam sobie bycia z kims innym. Zreszta probowalem i nie dalem rady. Chce i musze o nia walczyc. Napisala mi tez, ze po tym co zrobilem rok temu, stracila calkowicie do mnie zaufanie. Pomyslalem dzisiaj, ze sprobuje jakos namowic ja na spotkanie i w trakcie sie oswiadcze. Chce jej udowodnic, ze jestem pewny swoich uczuc i tego jakie mam zamiary. Chce postawic wszystko na jedna karte. Innej mozliwosci udowodnienia tego nie mam. Co o tym myslicie? Doradzcie mi prosze, co moge zrobic. Czy moj plan ma w ogole szanse powodzenia?

To co na pewno ma miejsce, to syndrom psa ogrodnika u Ciebie Autorze.
Moim zdaniem Twój plan nie ma żadnych szans powodzenia, dodatkowo gorące uczucia, jakie ta kobieta rzekomo do Ciebie żywi - wydają się być wyłącznie Twoim życzeniem i wyobrażeniem.
Dodatkowo ... zastanawiam się - czy gdybyś był w związku, a jakiś inny mężczyzna uroiłby sobie, że będzie walczył o Twoją partnerkę, i gdyby jej się oświadczył - jak byś się z tym czuł?

4

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Szczęśliwa w nowym związku, nie mająca do Ciebie zaufania poprosiła Cię byś już do niej nie pisał. Ty ani myślisz spełnić jej prośbę, planujesz spotkanie z nią i oświadczyny (!?). To się nazywa miłość i szacunek, o godności nie wspomnę. Miłość? Szacunek? Godność?
Wolne żarty.

5

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Zawaliłeś rok temu. I kiedy ona ułożyła sobie życie chcesz to zniszczyć? znów się pojawisz, chwilę będzie dobrze a potem? Potem będzie szara rzeczywistość, masę obowiązków i problemy. Gdybyś ją kochał nie odszedlbyś od niej. Gdybyś ją kochał uszanowłbyś jej prawo do szczęścia.
Oświadczyny nic nie zmienią. Udowodnią tylko jak bardzo jesteś zdesperowany. A to odstrasza kobiety. Musisz przeboleć ten związek, zacząć żyć swoim życiem a nie wspomnieniami.

6

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Miałeś swój czas i swoją szansę, ale - jak sam twierdzisz - stchórzyłeś. Teraz, po roku, kiedy być może odzyskała już spokój, a na pewno na nowo zaczęła układać sobie życie, jest w udanym związku, Ty jakby nigdy nic, nie słuchając o co prosi ani nie szanując jej uczuć, usiłujesz z buciorami wejść w jej życie i coś jej udowadniać?
Jeśli zależy Ci na jej szczęściu, to przestań być egoistą i nie niszcz tego, co sobie bez Ciebie zbudowała.

7 Ostatnio edytowany przez balin (2020-05-08 06:11:57)

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Tak z boku, to bardzo dziecinnie i egoistycznie to wygląda. Prawda jest taka, że nie potrafisz tej kobiecie dać szczęścia i ona Tobie też nie. Brakuje jej adoratora, kogoś do zabijania czasu, podnoszącego jej poczucia wartości, pod nieobecność tamtego faceta. Ale to jej problem. Tobie taka funkcja szczęścia nie da. Ty jawisz się jako ktoś niestabilny. Miotający się. Niegodny zaufania. Zwłaszcza dla kobiety z dziećmi. Zapewne przeciwieństwo faceta, z którym jest teraz.
Dla własnego i jej dobra odpuść sobie. Przecież to nie jest jedyna kobieta na świecie.

8

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Rozumiem, to co chcecie mi przekazać. Kocham ją i chce jej szczęścia. Ciężko mi jednak zaakceptować to, że ktoś inny cieszy się jej obecnością i jej miłością. Chociaż wiem, że powinienem dać jej spokój, to z drugiej strony nie chce znów odpuścić. Przed tym ostatnim tekstem z mojej strony, pozwoliła mi pisać do siebie co jakiś czas, więc może spróbuję i postawię na normalną rozmowę. Bez wyznań i zapewnień. Może jej się to spodoba?? A samo spotkanie? Dalbyscie szansę żeby się chociaż spotkać? Tylko na żywo okaże się, czy to uczucie dalej jest. Jeśli będzie, to może warto dla niego zaryzykować? Zrobilybyscie to? Życie z nią mi się już nie odwidzi. Jestem tego pewny na 100%.

9

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!
Robinson napisał/a:

Rozumiem, to co chcecie mi przekazać. Kocham ją i chce jej szczęścia. Ciężko mi jednak zaakceptować to, że ktoś inny cieszy się jej obecnością i jej miłością. Chociaż wiem, że powinienem dać jej spokój, to z drugiej strony nie chce znów odpuścić. Przed tym ostatnim tekstem z mojej strony, pozwoliła mi pisać do siebie co jakiś czas, więc może spróbuję i postawię na normalną rozmowę. Bez wyznań i zapewnień. Może jej się to spodoba?? A samo spotkanie? Dalbyscie szansę żeby się chociaż spotkać? Tylko na żywo okaże się, czy to uczucie dalej jest. Jeśli będzie, to może warto dla niego zaryzykować? Zrobilybyscie to? Życie z nią mi się już nie odwidzi. Jestem tego pewny na 100%.

Ty naprawdę nie rozumiesz tego, że ona jest dorosłą kobietą i jako taka ma swoje zdanie na różne tematy? Powiedziała Ci, że masz do niej nie pisać. Czego w tym zdaniu nie rozumiesz?
Uważasz, że wiesz lepiej niż ona, czego ona chce?
Nie pisz do niej, nie spotykaj się z nią. Ona jest w związku z kimś innym. A Ty nie wiesz czy Ci się nie odwidzi. Teraz jesteś tak zdesperowany, że o wszystkim byś ją zapewnił, ale to nie musi być rzeczywistość. Przełknij to, że nie wyszło i ruszaj z życiem dalej.

10

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Przykro mi, ale swoją szansę już miałeś. Teraz ona jest w szczęśliwym związku, a Ty swoim powrotem zaczynasz jej ten związek rujnować.
Jeśli zależy Ci na jej szczęściu, to daj jej spokój.

11 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-05-08 07:55:33)

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Napisałem też jej wcześniej, że będę na nią czekał. Odpisala, że świadomość tego, będzie ją wkurzać. Że to silniejsze od niej. Czy to też nie świadczy o tym, że dalej mnie kocha i to nie jest tylko moje wyobrażenie?

Dziękuję Wam o opinię. Rozumiem. Kocham ją bardzo i chce by była szczęśliwa. Boli mnie to, że nie że mną, no ale jak już pisałyście swoją szansę miałem. Nie mogę być egoistą. Ludzie się schodzą po czasie. Można spotkać przecież takie przypadki. Może nam się też kiedyś uda. Ja jednak narazie nie umiem zacząć żyć dalej. Przez rok nikt mi nie odpowiadał, bo wszystkie dziewczyny porównuje do niej. Napisała tez, że jeśli byłaby sama, to pewnie dałaby mi szanse. Z jednej strony jej tego nie życzę, bo to oznaczaloby, że znów jej nie wyszło i cierpi, ale z drugiej będę na to czekał. Czuję się z tym źle.

12

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Czekac to Ty możesz i 50 lat. Ale ani Ty ani ona nie jesteściw materiałami na udany związek. Ty jesteś desperatem, a ona notorycznie zdradza. Serio chciałbyś być w sytuacji, w której orientujesz się, że w czasie, kiedy Ty ciężko pracujesz na utrzymanie jej 3 dzieci, ina na luzie pisze sobie z kimś innym?

Nie czekaj na nią. Zablokuj numer, zablokuj portale społecznościowe i przestań porównywać do niej inne kobiety.

13

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Czemu nazywasz mnie desperatem? Popełniłem błąd rozstajac się z nią. Zrozumiałem to po czasie. Nie miałem też przez rok z nią kontaktu. Chciałem wiedzieć co u niej i zapytałem, czy dostanę drugą szansę. Nie oswiadczylem się i nie ponowilem kontaktu przez te kilka dni. Zapytałem tylko, czy można coś jeszcze zrobić z Waszego pkt widzenia.
O ile możesz atakować mnie, to ja zostaw. Nie jest w stanie dopuścić się zdrady. Zam ja dobrze. Od razu mi napisała, że poinformowała faceta, że napisalem. Może miała po prostu chwile słabości. Całe życie trafiała na dupkow w tym niestety też na mnie.

14

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!
Robinson napisał/a:

Dalbyscie szansę żeby się chociaż spotkać? Tylko na żywo okaże się, czy to uczucie dalej jest. Jeśli będzie, to może warto dla niego zaryzykować? Zrobilybyscie to? Życie z nią mi się już nie odwidzi. Jestem tego pewny na 100%.

Ja bym takiej szansy nie dała. ( Nie dałam takiej szansy przez 10 lat bardzo dawno temu).
Chcesz ją dręczyć telefonami? Znienawidzi cię szybko, bi nie możesz zrozumieć że ona nie chce kontaktu. Ma swoje życie, nowy związek a ty próbujesz to zniszczyć.

Nie wychodzi ci z innymi kobietami bo się nie pogodziłeś z tym. Musisz najpierw to przepracować a dopiero potem zacząć coś próbować w nowych relacjach.
Jesteście na zupełnie innych etapach życiowych. Ona ma już dzieci, wychowywa je, kocha je, poświęca dla nich wszystko. Dla ciebie to zupełnie obce doświadczenia.

15

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Autorze, daj jej spokój i poszukaj sobie dziewczyny bez zobowiązań. Innej rady nie ma, skoro ona nie chce Cię znać. Przykro mi. Wyjdziesz w końcu na stalkera i kto inny czas Tobie wypełni. Mniej przyjemnie.

16 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-08 08:25:39)

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Twierdzisz, że ją kochasz a chcesz rozbić jej dobrze się zapowiadający związek, w imię swoich mrzonek? Zostawiłes ją, nie chcialeś, wystraszyłes się odpowiedzialnosci za nią i jej dzieci, a teraz  PO ROKU, odwidziało ci się? Teraz wiesz juz na pewno, że podołasz? A skąd niby wzięło ci się nagle to przeświadczenie? Z desperacji, bo żadnej innej sobie przez rok nie znalazłeś?
Mącisz dziewczynie w głowie, próbujesz zasiać w niej wątpliwosci co do jej związku, zachowujesz się conajmniej niewłasciwie. Minął rok! Ona ma juz swoje życie i nie jest jej winą, że ty swojego sobie nie ułożyłeś, a w koncu to ona może zapłacić za to wysoką cenę, jeśli porzuci tamtego dla ciebie a coś  wam nie wyjdzie. Nie odszedłeś od niej  po kilku niezobowiazujacych spotkaniach, tylko dużo później, gdy ona była już pewnie mocno zaangażowana. Wyobrażam sobie co przeżyła i pewnie bardzo ją to bolało, takich numerów się nie wybacza. Nie traktuj jej jak królika doświadczallnego dla swoich emocji; kocham/nie kocham/znowu kocham, chcę/nie chcę/znowu chcę, tylko pozwól jej żyć i być szczęsliwą. Ma dziewczyna za sobą nieudane malżeństwo i związek z tobą, czas już aby zaznala spokoju i stabilizacji, a ty jej tego nie dasz, choćbyś nie wiem jak chciał wszystkich i siebie  przekonać że jest inaczej.

17 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-05-08 08:27:39)

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!
Robinson napisał/a:

(...) Ja jednak narazie nie umiem zacząć żyć dalej. (...)

Mam dla Ciebie wiadomość. Żyjesz. Dla swego dobra skończ z egzaltacją.


Twój kontakt z nią, gdy jest w szczęśliwym związku, Twoje zapewnienia o tym, że czekasz na nią, są nie tyle egoizmem, ale - delikatnie rzecz nazywając - świństwem wobec i niej, i jej dzieci. To nie jest miłość.

Chcesz czekać na jej ewentualne rozstanie z obecnym partnerem? Czekaj. Jeśli dasz jej spokój, żyj jak chcesz, ale bez krzywdzenia innych. Możesz do końca życia żyć w rozkroku.

18

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!
Robinson napisał/a:

Czemu nazywasz mnie desperatem? Popełniłem błąd rozstajac się z nią. Zrozumiałem to po czasie. Nie miałem też przez rok z nią kontaktu. Chciałem wiedzieć co u niej i zapytałem, czy dostanę drugą szansę. Nie oswiadczylem się i nie ponowilem kontaktu przez te kilka dni. Zapytałem tylko, czy można coś jeszcze zrobić z Waszego pkt widzenia.
O ile możesz atakować mnie, to ja zostaw. Nie jest w stanie dopuścić się zdrady. Zam ja dobrze. Od razu mi napisała, że poinformowała faceta, że napisalem. Może miała po prostu chwile słabości. Całe życie trafiała na dupkow w tym niestety też na mnie.

Bo jestes desperatem. Desperacko do niej piszesz i desperacko chcesz ją odzyskać zamiast przyjąć to na klatę i iść ze swoim życiem. Jak się zerwie to się potem nie pisze co u niej, bo i jaki to ma mieć skutek potem?
Wtedy Ci nie pasowały jej dzieci i desperacją jest sądzenie, że teraz nagle tego problemu nie będzie.

Ona pisała z Tobą za plecami swojego faceta. Gdyby się nie opamiętała to byłbyś super boczniakiem w jej związku. Plus napierniczanie Tobie na to jaki on jest zły jest niczym więcej niż przygotowaniem gruntu pod przyszły romans. Teraz funduje Ci karuzelę emocji odrzucając kontakt, a jak Ty jej nie zablokujesz, to jestem pewna, że za miesiąc lub dwa znowu zaczniecie ze sobą pisać i znowu się włączy karuzela.

19

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Dobrze, rozumiem. Macie rację. Dlatego chciałem Was zapytać o zdanie, bo zazwyczaj się wydaje, że coś robi się dobrze. Pomoglyscie mi podjąć decyzję. Ciężko jest mi to zrobić, ale chce jej szczęścia i wiem, że muszę dać jej żyć, a także samemu zacząć. Zastanawiam się tylko, czy nie napisać do niej ostatniej wiadomości, przepraszajacej za to, że się odezwałem i zacząłem mecic w głowie. Czy zostawić to już tak jak jest i nie pisać?

20

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Zostaw ją w spokoju.

Nie pisz do niej.

Nie dzwoń do niej.

Nie nagabuj jej.



Czegoś jeszcze nie rozumiesz?

21

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Nic do niej nie pisz. Po prostu daj jej spokój..

22

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!
Robinson napisał/a:

Ja jednak narazie nie umiem zacząć żyć dalej. Przez rok nikt mi nie odpowiadał, bo wszystkie dziewczyny porównuje do niej. Napisała tez, że jeśli byłaby sama, to pewnie dałaby mi szanse.

Przypuszczam, że szukałeś swojego ideału, czyli osoby podobnej do niej, ale bez dzieci. Jeśli ona zna Twoje powody odejścia, to nawet gdyby w środku się łamała, nikła jest szansa, że po raz kolejny zaryzykuje.
Jej potrzebne jest poczucie bezpieczeństwa, życiowa stabilność, brak lęku, że partner dziś jest, a jutro może go nie być.

Piszesz, że ją kochasz, że zależy Ci na jej szczęściu, ale ciągle czytamy tylko "ja, ja, ja" - "ja nie umiem zacząć żyć dalej", "ciężko mi zaakceptować, że ktoś inny cieszy się jej obecnością i jej miłością", "ja chcę", "ja potrzebuję".

Raz jeszcze napiszę: uszanuj jej prośbę, nie mąć spokoju i daj żyć po swojemu.

Robinson napisał/a:

Zastanawiam się tylko, czy nie napisać do niej ostatniej wiadomości, przepraszajacej za to, że się odezwałem i zacząłem mecic w głowie. Czy zostawić to już tak jak jest i nie pisać?

Nie, nic już nie pisz. Zupełnie nie ma takiej potrzeby, a na pewno nie z jej punktu widzenia.

23

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!
Robinson napisał/a:

Dobrze, rozumiem. Macie rację. Dlatego chciałem Was zapytać o zdanie, bo zazwyczaj się wydaje, że coś robi się dobrze. Pomoglyscie mi podjąć decyzję. Ciężko jest mi to zrobić, ale chce jej szczęścia i wiem, że muszę dać jej żyć, a także samemu zacząć. Zastanawiam się tylko, czy nie napisać do niej ostatniej wiadomości, przepraszajacej za to, że się odezwałem i zacząłem mecic w głowie. Czy zostawić to już tak jak jest i nie pisać?

Nie odzywaj się już.
Z pewnością zrozumie, że dotarło do Ciebie w końcu, że ma nowe życie.

24

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

"Dziewczyna miala jednak 3 dzieci z malzenstwa, ktore zakonczylo sie przez zdrade. Wiedzialem o tym, ale mimo wszystko sie z nia spotykalem, bo bylo nam razem cudownie. "
Na to wygląda ze ona zepsuła poprzednie malzenstwo poprzez zdradę zostając z 3 dzieci?  Gratulacje.

Przez rok czasu wgl się do niej nie odzywałes skoro tak Ci zalezalo na niej ?

Ta kobieta potrzebuje stabilizacji będąc z 3 dzieci to są duże obowiązki a nie faceta który ją zostawia. Napewno zajęło jej dużo czasu na pozbieranie się po Tobie powinieneś to uszanować! A teraz co miałaby dzieciom mówić wujka nie ma teraz jest inny i znowu 1 wujek wrócił. To tak nie dziala.
Mówiąc jej ze jak się nie ułoży to będziesz czekał na nią się ponizasz. Może i ma jakieś jeszcze uczucia do Ciebie ale zrozum ze ona już zaczęła nowy etap. Uszanuj to. Jej dzieci zawsze będą na 1 miejscu a Tobie zapewne po czasie by się odwidzialo jak kiedyś.

25

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Mnie spotkała podobna sytuacja. Przeżyłam to bardzo. Łez morze. On tez się odezwał. Powiedziałam, że nie mogę się spotkać ponieważ nie chce rozdrapywać ran. Nie zrozumiał.

26

Odp: Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Generalnie wierzę, że można coś pojąć, zrozumieć po jakimś czasie (choć trochę trudno mi uwierzyć w to że nagle jesteś w stanie wychowywać trójkę jej dzieci, bardziej po prostu tęsknisz za nią) - i wiem że są pary które wracają do siebie po czasie, ale! tylko gdy obie strony chcą. Pogadała z Tobą kilka dni, pewnie żeby sprawdzić co u Ciebie i trochę podbudować swoje ego, ale sam widzisz, że suma summarum napisała żebyś się już do niej nie odzywał. To naprawdę coś znaczy.

Marzenia spełniane za późno nie cieszą.
Pewnie dałaby wszystko żebyś odezwał się pół roku temu, teraz jest za późno.

Posty [ 26 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Zostawiłem ją, a teraz żałuję. Pomocy!

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024