Czesc. Pisze tutaj, bo chcialbym poznac Wasze zdanie. Pomozcie mi drogie Panie.
Rok temu, rozstalem sie z dziewczyna moich marzen. Zakochalismy sie w sobie od pierwszego wejrzenia. Od poczatku, bylo miedzy nami to "cos". Dziewczyna miala jednak 3 dzieci z malzenstwa, ktore zakonczylo sie przez zdrade. Wiedzialem o tym, ale mimo wszystko sie z nia spotykalem, bo bylo nam razem cudownie. Nigdy czegos takiego nie czulem. Zakochalismy sie w sobie i niejednokrotnie sobie to mowilismy. Wszystko trwalo pol roku. Rozstalem sie z nia, a raczej zostawilem, bo balem sie, ze nie dam rady wychowywac nie swoich dzieci. Swiadomosc tego, ze ona placze przeze mnie, dobijala mnie, ale myslalem wtedy, ze musze tak zrobic, bo gdybym jednak sie zdecydowal i odszedl pozniej, to byloby jeszcze gorzej. Nie chcialem tak bardzo jej krzywdzic, a skrzywdzilem. Jest to najgorsza rzecz, jaka w zyciu zrobilem. Cholernie tego zaluje, ale tez ciagle cholernie ja kocham. W dodatku to uczucie we mnie, z kazdym dniem jest coraz wieksze. W zeszla niedziele nie wytrzymalem i napisalem. Napisalem jej, ze ja przepraszam za wszystko, ze bylem wtedy niedojrzalym dzieciakiem i strasznie wszystkiego zaluje. Chcialbym o nia walczyc i dostac druga szanse. Niestety odpisala, ze ma faceta. Nie byla chetna do rozmowy. Pisala, ze strasznie zaluje, ze doszedlem do tego dopiero po roku, bo ona czekala na takie wiadomosci wtedy. Jednak jakos zaczelismy pisac inaczej. Bardziej normalnie. Napisala ze trafilem na dobry moment, bo jej facet pracuje za granica i jest tylko w weekendy. Teraz, pomimo jej sprzeciwu i prosb, wyjechal na ponad miesiac. Pytalem o mozliwosc dania mi drugiej szansy i czy da mi szanse spotkania. Poczatkowo sie zastanawiala, ale ostatecznie odmowila, bo boi sie ze cos jeszcze czuje i ma za duzo do stracenia, bo jest szczesliwa. Facet tez po przejsciach, dwojka dzieci i jej dzieci bardzo go lubia. Pisalismy dwa dni z rzedu praktycznie do 3-4 rano, jak kiedys. Glownie to ja zadawalem pytania, ale jednak odpisywala i rozmawialo sie fajnie. Nie wygladalo to na odpowiadanie na sile. Pytalem, czy jest szczesliwa i czy go kocha. Ciagle zapierala sie, ze tak. Ze jest szczesliwa, ze mu ufa i on w porownaniu do mnie, chce byc z nimi i stworzyc rodzine. Pisala mi tez jednak, ze brakuje jej pisania takiego jak ze mna, czyli po nocach i ciagle. Ze czasami napisze mu "dobranoc" a nie umie spac i mimo wszystko do niego nie napisze. Ze jest szczesliwa, ale czasami czuje, ze czegos jej brakuje. Dopytywalemm, czy to moze przeze mnie, ze ciagle o mnie mysli itp. Napisala ze juz nie tak bardzo i ciagle zapierala sie ze jest szczesliwa. Napisalem, ze nie mam prawa od niej wymagac, ze po tym co jej zrobilem, rzuci wszystko i wroci do mnie, ale zeby mi obiecala, ze gdyby im sie nie udalo, albo poczula, ze to jednak nie jest to, to sie do mnie odezwie. Zgodzila sie na to. To mial byc koniec naszego pisania, bo czula sie, jak gdyby go zdradzala, piszac ze mna. Niestety nie wytrzymalem i napisalem nastepnego dnia dlugi tekst, w ktorym znow przepraszalem, wyznawalem milosc i to, ze jesli da mi szanse, to tego nie pozaluje itp. Odpisala tylko, ze mam juz do niej nie pisac. Pomozcie mi. Co o tym myslicie? Czuje, ze dalej w glebi serca mnie kocha. Wiem to. Nie potrafie tego wytlumaczyc. Wiem tez, ze na pierwszym miejscu stawia dzieciaki i ich szczescie a z tym gosciem jest im dobrze. Nie wiem co robic. Nie moge odpuscic. Nie wyobrazam sobie bycia z kims innym. Zreszta probowalem i nie dalem rady. Chce i musze o nia walczyc. Napisala mi tez, ze po tym co zrobilem rok temu, stracila calkowicie do mnie zaufanie. Pomyslalem dzisiaj, ze sprobuje jakos namowic ja na spotkanie i w trakcie sie oswiadcze. Chce jej udowodnic, ze jestem pewny swoich uczuc i tego jakie mam zamiary. Chce postawic wszystko na jedna karte. Innej mozliwosci udowodnienia tego nie mam. Co o tym myslicie? Doradzcie mi prosze, co moge zrobic. Czy moj plan ma w ogole szanse powodzenia?
-------------
Tytuł wątku został zmieniony na zgodny z obowiązującymi na forum zasadami/ Olinka