Hej! Ostatnio byłam u mojego chłopaka i wraz z jego rodzinką urządziliśmy sobie małą "imprezę". Było piwko, a później wódka. No i niestety po tym połączeniu mnie ścięło. Mój chłopak mówi, że fajnie się bawiłam i nic złego nie odwaliłam. Nie pamiętam wszystkiego, ale większość tak. Wiem, że wymiotowałam. Rano miałam ogromne wyrzuty sumienia, płakałam. Mój chłopak mnie pocieszał, mówił, że nic złego się nie stało. Jego rodzina jest też bardzo wylozowana i śmialiśmy się później z tego. Nadal męczą mnie wyrzuty sumienia... Czy komuś też zdarzyło się takie coś? Pomóżcie
Zapomnij, nic się nie stało. Na drugi raz jak będziesz imprezować miej w głowie tą sytuację. I nie mieszaj alkoholi, szczególnie piwa i wódki.
Hehe, wszystkim. Zaniem się pozna ile i co można wypić zalicza się przynajmniej jedną albo więcej ( jak ktoś nie uczy się na błędach) wpadkę.
Posłuchaj co Janix powiedział i będzie dobrze.
Hej! Ostatnio byłam u mojego chłopaka i wraz z jego rodzinką urządziliśmy sobie małą "imprezę". Było piwko, a później wódka. No i niestety po tym połączeniu mnie ścięło. Mój chłopak mówi, że fajnie się bawiłam i nic złego nie odwaliłam. Nie pamiętam wszystkiego, ale większość tak. Wiem, że wymiotowałam. Rano miałam ogromne wyrzuty sumienia, płakałam. Mój chłopak mnie pocieszał, mówił, że nic złego się nie stało. Jego rodzina jest też bardzo wylozowana i śmialiśmy się później z tego. Nadal męczą mnie wyrzuty sumienia... Czy komuś też zdarzyło się takie coś? Pomóżcie
Oooo Dziewczyno siła by mówić, żeby to raz .
To że straciłaś pamięć "pod wpływem "nie oznacza jeszcze że masz problem ,a jeśli zdarzyło się Ci to po raz pierwszy -" moralniak" nie jest czymś dziwnym.Nie sadzę żeby ktoś uwielbiał tracić przytomność ot tak dla zabawy i rozrywki płochej.Zdarza się
Nawet mojej zonie się zdarzyło kiedyś ,jej "nalot na Rygę" był spektakularny na drugi dzień czuła się również fatalnie.
Mieszanie piwa z wódką nie jest rozsądne ,ale od samej wódki jak ją przedawkujesz też może urwać Ci się film, z tym że nie od razu jest to palimpsest alkoholowy, nad tym żeby się uzależnić od alkoholu to trzeba się jednak "napracować" i mieć do tego predyspozycje.Nie przejmuj się tym za bardzo.
Twój epizod prawdopodobnie nie jest jeszcze żadnym objawem uzależnienia.
Masz taką a nie inną tolerancje na alkohol poznałaś jedną z jej granic.
Twój epizod prawdopodobnie nie jest jeszcze żadnym objawem uzależnienia.
Masz taką a nie inną tolerancje na alkohol poznałaś jedną z jej granic.
Zresztą, podobno jak się wszystko pamięta z imprezy to oznacza że kiepska była Ale pamiętaj, jesteś młoda, nie masz treningu więc może pij tylko lekkie alkohole np. piwo.
Pije rzadko, ale już chyba 3 raz zdarzyło mi się wymiotować po alkoholu, ale pierwszy raz miałam takie zaniki pamięci. Najbardziej boję się, że mój facet sobie źle o mnie pomyśli, bo zawsze się na niego wkurzam, bo on ma problem z alkoholem. Lubi sobie wypić, a na drugi dzień ma takiego kaca, że piwo leci przez kolejne 2 dni, bo podobno wtedy się lepiej czuje. To chyba nie jest normalne. Zawsze go pouczam, a sama teraz taką akcję odwaliłam... Tylko, że ja nie mam potrzebny picia piwa na kacu, on niestety tak. Źle się z tym wszystkim czuję
Poczytaj o uzależnieniach bo jakoś dla mnie źle się zapowiada ten związek. Nie będę tu nikogo umoralniał ale picie piwa na kaca-klinowanie to najlepsza droga do problemów w przyszłości.
Lubi sobie wypić, a na drugi dzień ma takiego kaca, że piwo leci przez kolejne 2 dni, bo podobno wtedy się lepiej czuje. To chyba nie jest normalne. Zawsze go pouczam, a sama teraz taką akcję odwaliłam... Tylko, że ja nie mam potrzebny picia piwa na kacu, on niestety tak. Źle się z tym wszystkim czuję
To już nie jest zabawne.
Nie potrafie mu pomóc, rozmowy z nim nic nie dają, ale to już może jest rozmowa na osobny post. Dlatego też mam takie wyrzuty sumienia, bo teraz sama doprowadziłam się do takiego stanu. Czy to, że raz na jakiś czas więcej wypije i źle się poczułam to coś złego? Czy powinnam mieć aż takie wyrzuty sumienia, z tym związane i z tym, że doprowadziłam się do takiego stanu wiedząc, że mój chłopak ma problem?
Alexa0002 - jeśli to ma być kolejny wątek o Twoim chłopaku i o Waszych relacjach, to musimy przenieść dyskusję do poprzedniego tematu dotyczącego Waszego związku.
O tym, że jednemu związkowi poświęcamy jeden wątek, wiesz doskonale, bo byłaś już wielokrotnie upominana za duble.
11 2020-05-07 20:32:02 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-05-07 20:32:54)
masz problem Ty, ma problem Twoj chłopak i ma problem jego rodzina.
On, bo jest na prostej drodze do alkoholizmu. O ile już nie jest uzależniony (alkoholik nie musi pić codziennie).
Ty, bo wiążesz się z kimś takim.
Jego rodzina, bo wiedząc, że ma problem, robią sobie alkoholowe imprezy. Podejrzewam, że ta rodzina w ogole ma problem z alkoholem. Te jej wyluzowanie w temacie o ktorym wspomnialaś, i picie co popadnie, piwko, potem wodeczka... może na to wskazywać. Nikt się tam niczym nie przejmuje.
I wogole nie wyobrażam sobie takich libacji z rodzicami swojego chłopaka/męża czy swoich dzieci. Jakieś dziwne czasy nastały.
12 2020-05-07 20:49:55 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-05-07 22:50:13)
Nie potrafie mu pomóc, rozmowy z nim nic nie dają, ale to już może jest rozmowa na osobny post. Dlatego też mam takie wyrzuty sumienia, bo teraz sama doprowadziłam się do takiego stanu. Czy to, że raz na jakiś czas więcej wypije i źle się poczułam to coś złego? Czy powinnam mieć aż takie wyrzuty sumienia, z tym związane i z tym, że doprowadziłam się do takiego stanu wiedząc, że mój chłopak ma problem?
Alexa stopniujesz napięcie jak u Hitchcocka
Chłopak jak Ciebie pocieszał na drugi dzień to może i z dobrego serca ,ale jak sam ma problem to mu tak wygodnie bo nie jest odosobniony w piciu 'wszyscy piją " cała rodzina, narzeczona też jest "normalnie" i może mieć haka na Ciebie jeżeli będziesz mu gderać - nie koniecznie Ci o tym powie,dla niego to będzie istotne takie podważanie Twojej wiarygodności może też werbalnie próbować Ciebie wpędzać w bycie taką jak on tylko trochę "niby lepszą" w piciu- nie szkodzi że to nie logiczne jemu może to wystarczyć w jego systemie wypierania i zaprzeczania.
A jak on nie chce się leczyć to nic nie wskórasz - polegniesz i się wykończysz - polecam jak Janix poczytaj na forum wątki o uzależnieniach .
Twój chłopak jak klinuje dwa dni z rzędu jest na najlepszej drodze z fazy ostrzegawczej do następnej fazy krytycznej uzależnienia .
Jezeli zdarzylo ci sie tak raz i nic nie zrobilas to nie ma co rozpaczac. Gorzej gdyby to byl regularny problem albo bys cos odwalila.
Hej! Ostatnio byłam u mojego chłopaka i wraz z jego rodzinką urządziliśmy sobie małą "imprezę". Było piwko, a później wódka. No i niestety po tym połączeniu mnie ścięło. Mój chłopak mówi, że fajnie się bawiłam i nic złego nie odwaliłam. Nie pamiętam wszystkiego, ale większość tak. Wiem, że wymiotowałam. Rano miałam ogromne wyrzuty sumienia, płakałam. Mój chłopak mnie pocieszał, mówił, że nic złego się nie stało. Jego rodzina jest też bardzo wylozowana i śmialiśmy się później z tego. Nadal męczą mnie wyrzuty sumienia... Czy komuś też zdarzyło się takie coś? Pomóżcie
Za młodu po alkoholu bardzo często miałem luki w pamięci Nie oznacza to, że się opijałem do nieprzytomności. Po prostu "twardy dysk" mi nie zapisywał tego co robiłem. Chociaż nie robiłem nic takiego. Znajomi się często potem dziwili, że ja czegoś nie pamiętam, bo przecież nie byłem bardzo pijany.
Każdy kto ma do czynienia z alkoholem wcześniej czy później ma w związku z tym jakieś "przygody". Twoja to nie jest powód do jakiegoś wstydu. Nic wielkiego się nie stało.
Pije rzadko, ale już chyba 3 raz zdarzyło mi się wymiotować po alkoholu, ale pierwszy raz miałam takie zaniki pamięci. Najbardziej boję się, że mój facet sobie źle o mnie pomyśli, bo zawsze się na niego wkurzam, bo on ma problem z alkoholem. Lubi sobie wypić, a na drugi dzień ma takiego kaca, że piwo leci przez kolejne 2 dni, bo podobno wtedy się lepiej czuje. To chyba nie jest normalne. Zawsze go pouczam, a sama teraz taką akcję odwaliłam... Tylko, że ja nie mam potrzebny picia piwa na kacu, on niestety tak. Źle się z tym wszystkim czuję
Jeśli zdarzyło Ci się to tylko raz i zdałaś sobie sprawę z tego co zrobiłaś i wyciągnęłaś z tego wnioski na przyszłość to ok. Chociaż ja jestem przeciwna nadużywaniu alkoholu nawet na imprezach. Potem są z tego same kłopoty. A Twój chłopak niestety mocno przesadza z alkoholem. Nie wróży to dobrego związku.
Zasady imprezowania adekwatne do Twojej sytuacji
1. Procentami w dół, czyli zaczyna się od mocniejszego trunku a kończy na słabszym
2. Są pewne mieszanki, których się nie łączy, piwo z wódka to słaby pomysł, tak samo co czekolada z wódka
I takie tam
3. Najważniejsza zasada, są pewne granice. Czujesz się pijana, to przystopuj. Tańcz, śmiej się, ale bądź w ruchu i nie pij, jak alkohol trochę odpuści to zrób łyka, ale z umiarem
Proszę, nie dziękuj
Czułabym się bardzo nieswojo, gdybym była u rodziny partnera, która nie widzi problemu w mocnym piciu. Rozumiem lampkę wina dla towarzystwa, ale kiedy do gry wkracza wódka, mocny kaliber to już granica między niesmakiem a alkoholizmem. Tym bardziej, że sama widzisz ten problem co ma partner. Z Twoich postów pamiętam, że rodzina na wsi mieszka, ale to też nie jest wytłumaczeniem a bym powiedziała że dałoby mi to mocno do myślenia biorąc całokształt pod uwagę.
A co do Ciebie, nie przejmuj się, zdarza się i na tym się człowiek uczy "pić". Chyba każdy to przechodził
17 2020-05-10 15:56:18 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-05-10 19:16:58)
Wracając do tematu, po jakimś czasie widać, czy towarzystwo lubi pić do upadłego czy napić się jedynie symbolicznie lub umiarkowanie. Jeśli wcześniej zdarzały się takie sytuacje, to warto w odpowiednim momencie, kiedy Ci szumi w głowie, przystopować, coś zjeść, ruszyć się i poczekać jakiś czas. Jak się zbyt szybko rozkręcisz, to potem są efekty
Przede wszystkim, na przyszlosc zapamietaj sobie złotą regule zeby zapijać alkohol wieksza iloscia wody. Nie zadnych slodkich napojow, zwyklej wody
trochę mnie przeraża ten wątek bo pokazuje ogolne podejście do alkoholu i picia czyli beztroskie i bezrefleksyjne. A przecież alkohol to silna substancja psychoaktywna. Dziewczyna ewidentnie żle reaguje na alkohol bo sama pisze, że pije malo a trzeci raz wymiotuje a w końcu film jej się urwał. A tu zamiast krotkiego - "więc nie pij" to jakieś śmichy chichy, poklepywanie po plecach, że nic się nie stało, że to normalka, jak się nie ma wprawy i dobre rady co i jak pić, aby było lepiej... Taki mamy chyba klimat. W oparach alkoholu...
20 2020-05-11 15:19:20 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-05-11 15:20:24)
Alexy problem to raczej nie jej słaba głowa - bardziej chyba inny problem jest groźniejszy dla niej
taki lub bardzo podobny jak tu https://www.netkobiety.pl/t119836.html i nie tylko
Nie wiem, czy problem "puszczania pawia" jest tutaj najważniejszy..Można tak skończyć po 2 piwach i kilku kieliszkach wódki. Problemem jest raczej to, żę w rodzince panuje taka atmosfera, że TRZEBA pić do upadłego. DO tego nikt nie zna swoich możliwości i tak to się kończy...
22 2020-05-13 20:13:54 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-05-13 21:37:41)
Kompletnie pozbawiony sensu off top.
trochę mnie przeraża ten wątek bo pokazuje ogolne podejście do alkoholu i picia czyli beztroskie i bezrefleksyjne. A przecież alkohol to silna substancja psychoaktywna. Dziewczyna ewidentnie żle reaguje na alkohol bo sama pisze, że pije malo a trzeci raz wymiotuje a w końcu film jej się urwał. A tu zamiast krotkiego - "więc nie pij" to jakieś śmichy chichy, poklepywanie po plecach, że nic się nie stało, że to normalka, jak się nie ma wprawy i dobre rady co i jak pić, aby było lepiej... Taki mamy chyba klimat. W oparach alkoholu...
Racja. Jak ktoś tak reaguje na alkohol to nie powinien wcale pić. Wybaczcie, ale autorka jak autorka, ale u jej chłopaka to wygląda mi na zaawansowany alkoholizm. Jak oboje będą tak pić to naprawdę ten związek nie wróży nic dobrego. Kompana czy kompankę do picia można znaleźć wszędzie.
Ja miałam kiedyś taki związek , na początku wydawało się że wszystko jest ok , jesteśmy młodzi i w ogóle , ale później wszystko wyszło , że robił wręcz awantury o to że mam problem że chce się napić , sam czy ze znajomymi , i to musiało już być praktycznie codziennie , zrezygnowałam bo to było coraz gorsze z dnia na dzień , a moje próby pomocy nic nie dawały niestety.
Co prawda nigdy nie wymiotowałam po imprezie u mojego chłopaka, ale piłam wielokrotnie - np. na święta, i raz też się opiłam. Było mi głupio, ale nikt nie miał do mnie o to problemu. Raczej wszyscy się śmiali jeśli chłopak mówi, ze to nic zlego, to mu uwierz