Koniec - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

1 Ostatnio edytowany przez biceps (2020-05-03 15:24:15)

Temat: Koniec

Witam

Relacja 12 miesięcy.
M28 K33
Pracujemy w jednej firmie.

Zakończona 2 tygodnie temu przeze mnie.


Od początku

W chwili poznania się, ona była 1,5 roku singielką po traumatycznym kilku letnim związku, zostawiona z zobowiązaniami, rozwalona emocjonalnie.

Wiedziałem,że nie będzie mi łatwo, sama zresztą to mówiła, że będę miał z nią przekichane.No ale ja jestem optymista i nie lamię się szybko.
U nas nie było wielu randek, po kilku widywaliśmy się u niej lub u mnie po pare dni.
W miedzy czasie kilka miłych wyjazdów na pare dni.


Z czasem okazywała więcej czułości, seks był regularny.

Wpadłem jak śliwka w kompot, w końcu nie byłem zimny jak w poprzednich związkach tylko się szczerze zakochałem.
Wszyscy widzieli i sie cieszyli, że w końcu trafiła na dobrego i normalnego faceta. Mieliśmy i jej i moich znajomych za nami.

Szybko były rozmowy o dzieciach itd
Ona testowała mnie, że przeciez młody jeszcze jestem i mam czas a to ona ma presję czasu. Odpowiedziałem jej, że jestem odpowiedzialny, że chce byc w niedalekiej przyszłości ojcem i nie uciekne od odpowiedzialności.
Myśle, że jej sie to podobało.
Choć nie ukrywała, że ten mój wiek niekiedy daje jej do myślenia i czasem przeszkadza.

Nasuwa sie pytanie to po co się wiazała z młodszym.
Ja nigdy też nie myslałem, ze zakocham sie w kobiecie starszej o pare lat.

Poznałem jej rodziców, ona moich. Mielismy dobre relacje z nimi.


Po jakimś czasie ona pisała elaboraty, że moze byc tak, że kiedys sie rozejdziemy, ze pewnie znajde młodsza, atrakcyjniejsza.
Poczatkowo jej odpisywałem, że jak moze ta pisac, ze mnie obraza, ze przeciez chce z nia byc i mysle o niej powaznie.

Seks stał sie mniej regularny.
Ona miała strasznego pecha, co chwile jej sie cos psuło i wyskakiwała koszta, któe nie pozwalały jej sie odbić finansowo.
Wspierałem ją w tym, wiedziała, że moze liczyc na moja pomoc w kazdej chwili.

Od pażdziernika do marca zerwalismy ze soba pare razy, zzawyczaj z jej inicjatywy, nie pamietam juz dokładnych jej słow, ale cos w stylu, że widzi, że ja bym chciałe czegos innego, ze ona bedzie sie starzec, ze nie ma czasu na czestsze spotykanie sie itd.

Zazwyczaj po 3-7 dniach ona odzywała sie, spotykalismy sie i wracalismy do siebie, przy tym było bardzo duzo emocji. te powroty byly miłe, był ogień w relacji, ale na krótko.

Chodziłem zestresowany cała sytuacją, że jest straszna hustawka emocjonalna, ze ona ma wtpliwości co miesiac.

Wiem dziś, że popełniłem wiele błędów, od okazywania wiekszego zaangazowania czy czułosci, po troche wejscie mi na głowe.
Ale to jest normalne chyba, jak człowiek pierwszy raz sie zakocha.


Dodam że codziennie mielisymy ze soba kontakt przez neta. Zazwyczaj to ona inicjowąla go.
Wielkanoc spędzona we dwoje, bardzo miło było. Ona przygotowała wszystko do A do Z.

Po kilku dniach ona łapie dołek i pisze, ze czuje sie samotna itd.
Napisałem, ze mam pare dni wolnego i przyjade spedzimy razem czas.


1 dzień pilismy sobie, smialismy sie, było miło, chciałem ja pocałowac to ona nie chciała. Mysle sobie ok, po jakims czasie przyciagam ją do siebie i chce pocałowac a ona ze to szczeniacki podryw. Zgłupiałem strasznie, zabuzowała sie we mnie, ale nie dałem mysle jej tego mocno okazac, pogadalismy i poszlismy spać jak koledzy.

2 dzien - wstałem z pozytywnym nastawienie,, mowie nowy dzien, nie ma co myslec o wczoraj, ona tez w dobrym humorze. Było miło, nie było jakis czułosci.

3 dzień - ona wrociła z pracy ja zajałem sie domem, zrobiłem obiad dla niej. Ona spontanicznie sie wtulała we mnie, a robiła to bardzo rzadko, smialismy sie tego dnia jak nigdy
juz zostało mi 30 min do powrotu do domu, a ona pesymistyczne gadki, że nie wierzy w miłość, że ma takie problemy finansowe, że musi być materialistka przy doborze partnera, że nasza relacja nie idzie do przodu.

Nie wytrzymałem. Wybuchłem. Pytam sie co jej znów nie pasuje, czemu sie tak zachowuje jak zachowuje, z tymi pocałunkami, z brakiem seksu, o co jej chodzi, ze nasza relacja nie idzie do przodu(sama miesiac wczesniej mowila, ze ona chce zwiazku z doskoku, ze nie potrzebuje faceta w swoim domu, zeby mieszkac razem - bolało mnie to)
zapytałem sie ja co czuje- ona ze nie wie, ze to nie temat na dzis.

Powiedziałem ze na takie tematy trzeba rozmawiac a nie rozmowy przenosic na inny dzien. Powiedziałem ze to koniec, ze człowiek by nieba jej uchylil a tu ciagle watpliwosci i jakieś dziwne teksty.

Kazalem jej dac moje rzeczy i powiedzialem, ze ostatni raz sie widzielismy.


na drugi dzień napisała że bardzo źle sie stało, że ma nadzieje, że nie bede o niej myslał w samych negatywach, ze zapamietam miłe,radosne chwile, ze nie chciała mmnie zranic czy urazić.

odpisałem jej, że zwiazek polega na chodzeniu na ustepstwa, obie osoby sie starają, bo im zalezy, staaja sie wsłuchac w potrzeby drugiej strony a nie tylko oczekiwac. Potrzebuje normalnej zdrowej relacji a nie takich cyrków. Załuję, że nie dojrzała do związku, bo cholernie mi na niej zalezy, ale nie widze teo w takim kształcie jak jest teraz ( wytknałem te jej zdania o zwiazku z doskoku o tym, że jej nie moglem pocałowac). Podziekowałem za miłe słowa, ze jak mnie cholernie wkurza to nie potrafie o niej mysleć źle.

Od tej mojej wiadomości cisza z jej strony.


Wiadomo pierwszy tydzień to załamany byłem, bo strasznie sie zakochałem w niej, wczesniej z zadna nic takiego nie czułem, sam stałem sie przy niej lepszym człowiekiem, nie myslałem juz tylko o sobie tylko sprawiała mi radosc ja czyms zaskoczyć... doceniała to i mówiła, że nigdy nikt tak sie nie staral o nia.

Musiałem sie wyzalic przyjaciołom. jakos czulem sie, ze musze zebrac sie w sobie, nadal nie rozumiem, czemu tak sie zdarzylo.
To znaczy wiem, jakie błedy popełniłem: przeinwestowanie relacji, zbyt duze zaangazowanie, troche weszła mi na głowe.

Ale z drugiej strony widziałem jej wady.


Piszę, to żeby poznać kobiety punkt myslenia, analize tego. Chciałbym, żebysmy do siebie wrócili. Ale czy bede tak myslał za 2 miesiące nie wiem.
Mam dość tekstów jestes jeszcze młody, tego kwiatu pół światu itd


Zazwyczaj jak kobieta puszcza jedna gałąź to ma już pewną drugą.

Moze tak być, że jej nie wyjdzie z kims i ona sie odezwie do mnie sprawdzic czy jeszcze za nia bym latal itd.

Fakt, jesli to tak wyszło oznacza, ze jej nie zalezało na tyle, zeby to miała przyszłość, ale te jej sprzeczne sygnaly poprostu zrobiły mi bajlzel w głowie.
Rozumiem, gdy od dłuzszego czasu jest zobojetnienie ze strony kobiety, brak totalny seksu, brak starania sie. A tutaj tak nie było.


Czy dobrze jej napisałem na koniec? Czy tez uwazacie ze ona juz spisała relacje na strate i wymusiła poniekąd zakoczenie tego przeze mnie, zeby miała mniejsze poczucie winy? W tym jej tekscie po rozstaniu mysle, że nie ma zadnej tesknoty.


Pozdrawiam serdecznie

Robię swoję, postawiłem cele na ten rok i zamierzam je zrealizować, na pewno nie zamierzam załamywac się.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-03 15:37:06)

Odp: Koniec

Dobrze zrobiłeś, bo jej kompleksy i dziwne gadanie przy 5 letniej, czyli żadnej różnicy wieku w sumie były denerwujące i świętego by wyprowadziły z równowagi. Wyglądało na to, że Ty miałbyś ją z tych kompleksów wyciągać, zapewniać że ona jest wystarczająca dla Ciebie. Mentalnie to ona ma 15 lat

3

Odp: Koniec

Daj sobie spokój z tą kobietą. Lepiej będzie jak zajmiesz się sobą.  Na dobre Ci to wyjdzie.  Dobrze, że sam z siebie doszłeś do tej decyzji.Jeszcze trafisz na tą jedyną ukochaną i właściwą osobę.

4

Odp: Koniec

Z tym wiekiem to ona miała dylematy jakby Was różniło 20 lat. a tu raptem 5...
Do tego Ty odpowiedzialny, stojący przy niej, dojrzały.
A ona wciąż fochy, wątpliwości, jakbyś był jakimś głupim, niedojrzałym sebixem który wciąż ją zawodzi. Nie zasługiwałeś na to.
Sam widzisz że ona nie nadaje się do związku.
Przykro mi że tak się zakochałeś. Nie wie co straciła. I trudno. Może to do niej dotrze gdy będzie stara.

5

Odp: Koniec

W związku powinna być harmonia, ogólne porozumienie. Ciągle zrywanie i ciągle powroty nie zwiastują niczego dobrego. Chociaż znam pary, które funkcjonują od focha do focha. Focha pełni tu rolę kary: bo nie zrobiłeś tego jak ja chciałam,  nie zrobiłeś tego co ja chciałam, kiedy chciałam, itp. ogólnie jest nerwowo i niekomfortowo dla ludzi którzy to widzą. Podejrzewam że dla drugiej strony też. Ale jak już raz pozwoliło się na takie zachowanie to ciężko wyegzekwować zmiany na lepsze. Ogólnie w tym związku mężczyzna jest zakładnikiem swojej żony. Tutaj widzę podobne schematy. Może jej już chodziło o zaręczyny i ślub, skoro czuje presję czasu. Gadanie o związku z doskoku było tylko teksem, oblałeś bo nie zapewnileś że chcesz czegoś więcej.
Po prostu zabrakło szczerej rozmowy z jej strony, jasnego komunikowania potrzeb i oczekiwań, ale także pójścia na kompromis.

6

Odp: Koniec

Tylko jak wytłumaczysz to, że ja poruszalem temat o wspólnym zamieszkaniu, a ona mówiła, ze nie potrzebuje z nikim mieszkać, nie chce poważnego związku.

Sprzeczne gadki były.
Ja czekałem na to, az zaproponuje, ze sie do niej wprowadze. To z jej strony powinno wyniknac.

7

Odp: Koniec
biceps napisał/a:

Tylko jak wytłumaczysz to, że ja poruszalem temat o wspólnym zamieszkaniu, a ona mówiła, ze nie potrzebuje z nikim mieszkać, nie chce poważnego związku.

Sprzeczne gadki były.

Nie sprzeczne, tylko ty je źle rozumiałeś. Od początku byłeś tylko na przetrzymanie trudnego okresu po rozstaniu. Nie byłeś kimś z jej ligi. Coś musiała poszukać, żeby ci dowalić, no to wiek. Jak ktoś przyznał prawie żadna różnica, ale jakiś tam pretekst, do jechania po tobie znalazła.
Jej zachowanie, seks - to typowe emocjonalne zachowania. Masz sporo szczęścia, że to tylko tak się zakończyło. Ale niestety jak piszesz, tobie jest mało. Chcesz bardziej dostać po głowie. smile

8

Odp: Koniec

Ta relacja dużo mi dała.

Odkryłem w sobie, że potrafię dać coś od siebie, na maxa się zaangażować, dbać o kobietę, stałem się zaradniejszy, dojrzalszy.

Żałuję, że tak się to potoczyło. Gdybym zacząl od nowa to bym myślę tylu błędów nie popełnił.
Trzeba dostać po dupie, żeby pewne rzeczy zrozumieć.

Naprawdę dużym przekleństwem jest internet.
Rozmowy przez internet.

Zatraciliśmy się w dobie technologii.
Nie ma to jak rozmowa na żywo.


Teraz kiedy nowa kobieta sie pojawi, to ja bede porownywal ją do ex i ciezko o jakiekolwiek uczucia.
Pisze z innymi, ale nie widze w tym wiekszego sensu niz potrzeba rozmowy.



Czekam tylko na pytania znajomych w pracy, dlaczego i jak to. Nie chce sie tlumaczyc im z tego i nie zamierzam.

Ciezkie jest to kiedy kobieta kladzie wspolne foty w widocznym miejscu w moim mieszkaniu a 2 tyg pozniej mowi, ze wszystko bez sensu i relacja stoi w miejscu.
Raz mowi, ze slub to bezsens i ona by nie chciala, a potem ogladamy progrsm i mowi, zexw takiej sukni by mogla isc.


Wy kobiety jedno moeicie, drugie myslicie, trzecie robicie


Przeczytalem po rozstaniu mase artykulow, for, czy ebooków. Jednym słowem zycie z kobieta jest jednym wielkim rollcoasterem i wyzwaniem.

9

Odp: Koniec

Proszę usunąć temat

10

Odp: Koniec

Po co każda historia jest unikalna twe podejście może być dla innych inspiracją.

11

Odp: Koniec

Przeniesione z kolejnego wątku Autora:

biceps napisał/a:

Drogie kobiety i panowie.
Kobieta jakiś czas temu zaproponowała, żeby wyjechać na parę dni na wakacje odpocząć.
Ogarnąłem wszystko, zarezerwowałem hotel.
Kobiecie powypadały mega wydatki. Oznajmiła, że nie możemy pojechać, bo ona nie ma kasy ze względu na wydatki.

Napisałem jej, żeby nie przejmowała się kwestia finansów na ten wyjazd, że mam ostatnio dobry okres z finansami i nie ma problemu, żeby ja zapłacił, bo cel jest taki, żeby zrelaksować się od pracy i zobaczyć nowe miejsce.
Ona się cały czas ujmuje honorem i mówi, że nie.


Co poradzić? Da się namówić w jakiś sposób czy odpuścić temat i nie wyjechać w tym roku nigdzie?

12

Odp: Koniec
IsaBella77 napisał/a:

Przeniesione z kolejnego wątku Autora:

biceps napisał/a:

Drogie kobiety i panowie.
Kobieta jakiś czas temu zaproponowała, żeby wyjechać na parę dni na wakacje odpocząć.
Ogarnąłem wszystko, zarezerwowałem hotel.
Kobiecie powypadały mega wydatki. Oznajmiła, że nie możemy pojechać, bo ona nie ma kasy ze względu na wydatki.

Napisałem jej, żeby nie przejmowała się kwestia finansów na ten wyjazd, że mam ostatnio dobry okres z finansami i nie ma problemu, żeby ja zapłacił, bo cel jest taki, żeby zrelaksować się od pracy i zobaczyć nowe miejsce.
Ona się cały czas ujmuje honorem i mówi, że nie.


Co poradzić? Da się namówić w jakiś sposób czy odpuścić temat i nie wyjechać w tym roku nigdzie?

Jesli to ta sama pani co z poprzedniego watku to dalabym sobie spokoj i z nia i z wyjazdem z nia. Cos mi to od poczatku pachnie kobieta ktora mimo wieku ma problem z utrzymaniem kasy i szuka faceta, ktory rozwiaze jej problemy fnansowe. Stad te wczesniejsze gadki ze nie pasujecie do siebie, ze kogos znajdziesz za chwile i ja zamienisz na mlodszy model, ze ona muso patrzec na kwestie finansowe przy wyborze partnera itp. Poprostu za malo okazywales "uczucie" sypiac groszem w jej rozlicznych "mega wydatkach". Teraz obstawiam ze rowniez wyczekala moment gdy juz wszystko porezerwujesz, poplacisz zaliczki i wtedy zrzucila bombe z opowiastka "wypadly mi wydatki i nie moge jechac" bo wie doskonale ze w tej sytuacji staniesz na wysokosci zadania i zasponsorujesz jej ten wyjazd. Ona oczywiscie "pounosi sie jeszcze honorem i poudaje zdecydowana odmowe" dla zachowania pozorow. Cos za czesto temat kasy wyplywal w tym waszym zwiazku zeby to byl przypadek.

13

Odp: Koniec

Myślę, że jakby szukała faceta, który pomoże jej spłacić jej zobowiązania to już dawno by znalazła takiego.

Poprostu ona jest przyzwyczajona do jakiegoś poziomu życia,  niestety ma poważne problemy finansowe, które ją mega dołują i traktuje to jako porażkę na obecnym etapie życia.

Ona nie jest osobą, która oczekuje prezentów co miesiąc czy rozwiązania jej problemów finansowych.


Dodam, że gdy powiedziala o wyjeździe dodała, że nie ma co się nastawić na 100proc, bo zobaczymy jak to będzie z kasą.


Ostatnio parę razy miłe mnie zaskoczyła i kupiła jakieś mi rzeczy.




Uważam, że ona chce pokazać że jest niezależna finansowo i nie chce żebym jej wypominal kiedyś, że stawialem wakacje.


Ona tego nie przyzna wprost, ale boli ją mega, że nie może pozwolić sobie na wakacje i czasem mówi, że ona tego nie potrzebuje.


Ogólnie jej problemy znikną w przeciągu 1-2lat.


Samą mówiła, że jej głupio i by chciała, żeby miała kase i mi pokazała gest.

14

Odp: Koniec

biceps, przyłączę się do porad przedmówców, że powinieneś sobie odpuścić.  Zachowanie tej kobiety wygląda mi na całkiem normalne, natomiast twoje zachowanie jest co najmniej problematyczne.  Pójdź na forum męskie, opisz panom twoje doświadczenia i zapytaj ich o wskazanie błędów w twoim postępowaniu.

15

Odp: Koniec

Jak dla mnie pani traktuje Cię jako Czasoumilacza, aż znajdzie kogoś kto zapewni jej życie na oczekiwanym poziomie. Odpuść nie brnij w jej gierki,fochy,kompleksy czy jak zwał tak zwał. Będziesz się starał,doginał,zryjesz psychikę, a i tak będzie źle, nie będziesz dość dobry. Przeczytaj ostatnio był wątek kobiety,która miała super narzeczonego,ale był za brzydki (u Ciebie za młody),potem sednem okazało się,że za biedny!Jakoś mi się te dwa wątki łączą.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024