Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 31 ]

Temat: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Spotkałam się już kilkakrotnie ze stwierdzeniem, że nie należy identyfikować się z emocjami, ale nie należy też ich wypierać. Co to właściwie znaczy? Załóżmy na przykład, że spotkało mnie coś przykrego w pracy, albo ktoś zachował się paskudnie wobec mnie. Wiadomo, odczuwam smutek, złość, mam zepsuty humor, może i dołek. Na czym polegałoby w takim przypadku identyfikowanie się z emocjami?

"Identyfikowanie się z umysłem oznacza uwięzienie w czasie" Dlaczego?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez OgnistyKapłan (2020-05-02 15:27:49)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
Manzanita napisał/a:

Spotkałam się już kilkakrotnie ze stwierdzeniem, że nie należy identyfikować się z emocjami, ale nie należy też ich wypierać. Co to właściwie znaczy? Załóżmy na przykład, że spotkało mnie coś przykrego w pracy, albo ktoś zachował się paskudnie wobec mnie. Wiadomo, odczuwam smutek, złość, mam zepsuty humor, może i dołek. Na czym polegałoby w takim przypadku identyfikowanie się z emocjami?

"Identyfikowanie się z umysłem oznacza uwięzienie w czasie" Dlaczego?

Dzisiaj jest dużo prostych szamanów chcących sprawiać wrażenie mądrych w takich tematach. Ja też tego zdania nie rozumiem. I niepokoi mnie takie coś, że Ty, przeczytałaś gdzieś to zdanie, i jak gdyby uznałaś je z góry za zdanie prawdziwe? A dlaczego? A skąd wiesz, czy to nie jest zwykłe bredziarstwo?

Jeżeli interesują Cię takie tematy, to zacznij od poszukania odpowiedzi na pytania fundamentalne.
Co to jest umysł? -> Po mojemu to jest cała aktywność systemu nerwowego człowieka. Myśli, zmysły, koordynacja ruchowa, przypominanie sobie wspomnień, chęć seksu...
Co to jest identyfikacja? -> Po mojemu to jest takie coś, że sobie ktoś np. myśli "Jestem wróżbitą" - czyli ktoś sobie myśli, że jest wróżbitą. Taka ciekawostka dla myślących: są na tym naszym świecie tacy ludzie, którzy wykorzystują naiwność ludzi mało myślących, do wmawiania im bredni na swój temat. Ale są tutaj też tacy ludzie, którzy to widzą, i mogą udowodnić temu oszustowi, że nie jest tym, kim sobie myśli, że jest. I wtedy cała identyfikacja mu pryska będąc przy tym rozgniewanym za to, że ktoś mu odebrał władzę nad naiwnymi ludźmi.

A jak ktoś zachował się paskudnie, to zwyczajowo myśli się, dlaczego ten ktoś się tak zachował. I tam w głowie stawiamy sobie osąd. A może to jest jakiś zwykły cham niewychowany, albo natrętny atencjusz?

3

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

A już chyba rozumiem.
Z tymi emocjami to chyba chodzi o takie coś, że ktoś sobie myśli "Jestem smutny" i tak jakby przez to koncentruje się tylko na tej jednej emocji. To musi być trochę blokujące, bo ktoś taki nie widzi świata na zewnątrz.
Emocje są ulotne. Dzisiaj są takie, jutro mogą być inne. Nie ma sensu się do nich przywiązywać.
Po mojemu lepiej jest się skoncentrować na zrozumieniu, dlaczego ktoś się zachował w sposób taki, który wywołuje w nas negatywne emocje, bo przecież one prawie zawsze pochodzą od innych ludzi

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Trzeba mieć wysoką inteligencję emocjonalną(można się tego nauczyć), aby umieć odczytywać własne i cudze emocje, oraz informacje jakie one niosą. Z emocjami związana jest motywacja.
Istnieje dział psychologii zajmujący są emocjami i motywacją. Są podręczniki akademickie. Stworzono szablony rozpracowywania epizodów emocjonalnych. Są teorie mówiące o sterowaniu własnymi myślami w celu poradzenia sobie z emocjami trudnymi i niechcianymi.

Ludzie wiedzą mało o inteligencji emocjonalnej(intrapersonalnej i interpersonalnej), komplemantarnej z IQ. Szkoda, że nie uczy się o tym w szkołach(wiem, że na zachodzie takie programy są), a dopiero na psychologii.

Myślę, że w Twoim pytaniu chodzi o umiejętność odczytywania komunikatów jakie niosą ze sobą emocje.
Napisz mi proszę na priv swój konkretny przypadek, zrobię Ci analizę smile

5 Ostatnio edytowany przez Lovelynn (2020-05-02 17:23:39)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Dla mnie nieidentyfikowanie się z umysłem polega na tym, że w pewnym sensie opuszcza się swoje ciało i obserwuje się siebie z boku.
Na przykład: załóżmy, że ktoś mnie obraził.
Odoba, która identyfikuje się ze swoimi myślami i emocjami, będzie po prostu obrażona, być może zlecą dnie lub tygodnie, zanim się pozbiera.
Osoba, która tego nie robi, po prostu zdystansuje się do zdarzenia i opisze je neutralnie. Czyli nie "A mnie obraziła", tylko np. " A powiedziała w tej sytuacji to i tamto". Bez wartościowania, bez oceniania tego.
Potem taka osoba skupi się na obserwaniu swoich myśli, swoich emocji, swojego ciała. Po prostu myślisz sobie: "W tej chwili mam myśl o tym, że A. jest podłą osobą. Teraz myślę o zemście na niej."
Można też dociekać, skąd się w nas biorą pewne uczucia lub myśli - bo np. za każdym razem, kiedy nasza matka do nas mówiła, to czuliśmy się obrażeni.
I tak dalej.
W tej zabawie chodzi o to, żeby się nie dać wciągnąć w kołowrotek myśli i emocji. Po prostu im się przyglądać, jako objektowi eksperymentalnemu w pewnym sensie.

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
Lovelynn napisał/a:

Dla mnie nieidentyfikowanie się z umysłem polega na tym, że w pewnym sensie opuszcza się swoje ciało i obserwuje się siebie z boku.
Na przykład: załóżmy, że ktoś mnie obraził.
Odoba, która identyfikuje się ze swoimi myślami i emocjami, będzie po prostu obrażona, być może zlecą dnie lub tygodnie, zanim się pozbiera.
Osoba, która tego nie robi, po prostu zdystansuje się do zdarzenia i opisze je neutralnie. Czyli nie "A mnie obraziła", tylko np. " A powiedziała w tej sytuacji to i tamto". Bez wartościowania, bez oceniania tego.
Potem taka osoba skupi się na obserwaniu swoich myśli, swoich emocji, swojego ciała. Po prostu myślisz sobie: "W tej chwili mam myśl o tym, że A. jest podłą osobą. Teraz myślę o zemście na niej."
Można też dociekać, skąd się w nas biorą pewne uczucia lub myśli - bo np. za każdym razem, kiedy nasza matka do nas mówiła, to czuliśmy się obrażeni.
I tak dalej.
W tej zabawie chodzi o to, żeby się nie dać wciągnąć w kołowrotek myśli i emocji. Po prostu im się przyglądać, jako objektowi eksperymentalnemu w pewnym sensie.

"Wyższa szkoła jazdy" w zakresie inteligencji emocjonalnej polega właśnie na umiejętności spoglądania jak gdyby z lotu ptaka na emocje osoby A i B, które na siebie wzajemnie działają. Czytałam kiedyś o tym, dla zainteresowanych odszukam. Są to rzeczy niestety trudne do zrozumienia bez podstaw.

7 Ostatnio edytowany przez Lovelynn (2020-05-02 17:40:29)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
słaba kobietka napisał/a:

"Wyższa szkoła jazdy" w zakresie inteligencji emocjonalnej polega właśnie na umiejętności spoglądania jak gdyby z lotu ptaka na emocje osoby A i B, które na siebie wzajemnie działają. Czytałam kiedyś o tym, dla zainteresowanych odszukam. Są to rzeczy niestety trudne do zrozumienia bez podstaw.

Prawda. Te podstawy to dla mnie była przede wszystkim praktyka medytacyjna, która pozwala oddzielić "ego" (czy jak tam zwał) od "siebie", pozwala zauważyć, jakie programy nam zostały wgrane, dostrzec, że można egzystować ponad myślami i uczuciami i od pewnego momentu postrzegać je jako... iluzję wink

8

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi smile

Założyłam temat, ponieważ staram się analizować własne stany emocjonalne i ich przyczyny. Mam tendencję do popadania w melancholię i stany depresyjne, męczy mnie to, dlatego chciałabym je jakoś rozpracować. Pierwszym źródłem wiedzy jest dla mnie internet. Tam właśnie znalazłam tę sławetną poradę o nieidentyfikowaniu się z własnymi emocjami. Na razie udało mi się dojść do etapu, w którym umiem (z grubsza) moje emocje nazwać i określić, ale dalej stop. Utknęłam w momencie odczuwania ich, nie rozumiałam, co należy dalej zrobić. Dzięki odpowiedziom, jakie tutaj padły, trochę mi się rozjaśniło w głowie smile Czyli, najpierw dystans i próbować nie nakręcać się i nie "międlić" w głowie bezsensownie danej sytuacji. Do tej pory zrozumiałam, że u mnie jest tak, jak napisał Ognisty Kapłan, a więc: "Jestem smutna" i kompletnie blokuję się na zewnętrzny świat, niemalże taplam się w tym stanie ducha.

A jeśli chodzi o bycie uwięzionym w czasie, to mam problem z życiem przeszłością i gloryfikowaniem jej. Zdaję sobie sprawę, że to taka sztuczka mózgu - lukrowanie przeszłości. Nie umiem żyć tu i teraz, a chciałabym cieszyć się chwilą, tym, co jest w danym momencie. Teraźniejszości się obawiam, co najpewniej wynika z niewiary we własne siły.

Jeszcze przy okazji tych moich rozmyślań zrozumiałam, że w pewnych sprawach pozwalam ludziom na wykorzystywanie mnie. Zupełnie niedawno zdałam sobie z tego sprawę. Dotarłam też do przyczyn tego problemu. Ale uświadomienie sobie nieprawidłowości jeszcze jej nie eliminuje. Tutaj czeka mnie długa droga i nie wiem, czy bez pomocy z zewnątrz (przynajmniej podpowiedzi) wyjdę z tego.

Słaba kobietko, pozwole sobie napisac do Ciebie smile

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Moją wiedzę mam ze studiów psychologicznych.
Napisz Autorko smile

10 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-02 19:24:02)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
Manzanita napisał/a:

Spotkałam się już kilkakrotnie ze stwierdzeniem, że nie należy identyfikować się z emocjami, ale nie należy też ich wypierać. Co to właściwie znaczy? Załóżmy na przykład, że spotkało mnie coś przykrego w pracy, albo ktoś zachował się paskudnie wobec mnie. Wiadomo, odczuwam smutek, złość, mam zepsuty humor, może i dołek. Na czym polegałoby w takim przypadku identyfikowanie się z emocjami?

"Identyfikowanie się z umysłem oznacza uwięzienie w czasie" Dlaczego?


Hahahah, a kilka dni temu po przeczytaniu paru art. z gazet "charaktero"-podobnych też pomyślałam o tym samym. Tylko nigdzie nie podają co zrobić, jeśli już się z nimi zidentyfikujesz. big_smile
To są takie wyświechtane slogany typu "musisz zacząć kochać siebie" psichologiczne.

11

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Przeanalizować, przyjrzeć się im, zobaczyć do czego popychają, jak mi z tym jest, co mi to robi, czy w tą stronę iść, a może w inną... Poza tym, czy zbliżać się do obiektu, czy od niego uciekać?
itd.

12 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-02 21:14:36)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
słaba kobietka napisał/a:

Przeanalizować, przyjrzeć się im, zobaczyć do czego popychają, jak mi z tym jest, co mi to robi, czy w tą stronę iść, a może w inną... Poza tym, czy zbliżać się do obiektu, czy od niego uciekać?
itd.


Tak, tylko że będąc np. smutnym czy wściekłym - trudno myśleć analitycznie i logicznie.

A uwięzienie w czasie - wg mnie, to właśnie przywoływanie jakichś emocji i ugrzęźnięcie w nich, czyli: skoro już przywołałam np. złość i jestem zła, to... jestem zła, a nie zadowolona, szczęśliwa czy spokojna. Właśnie przywołać jest coś łatwo, gorzej jeśli się w tym ugrzęźnie i nie wie, jak z tego wyjść. Nie lepiej zamiast przywoływać, to tylko sobie przypominać o nich?

13 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-05-02 21:23:46)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
marakujka napisał/a:
Manzanita napisał/a:

Spotkałam się już kilkakrotnie ze stwierdzeniem, że nie należy identyfikować się z emocjami, ale nie należy też ich wypierać. Co to właściwie znaczy? Załóżmy na przykład, że spotkało mnie coś przykrego w pracy, albo ktoś zachował się paskudnie wobec mnie. Wiadomo, odczuwam smutek, złość, mam zepsuty humor, może i dołek. Na czym polegałoby w takim przypadku identyfikowanie się z emocjami?

"Identyfikowanie się z umysłem oznacza uwięzienie w czasie" Dlaczego?


Hahahah, a kilka dni temu po przeczytaniu paru art. z gazet "charaktero"-podobnych też pomyślałam o tym samym. Tylko nigdzie nie podają co zrobić, jeśli już się z nimi zidentyfikujesz. big_smile
To są takie wyświechtane slogany typu "musisz zacząć kochać siebie" psichologiczne.

To nagminne "musisz kochać", "musisz zaufać" "musisz uwierzyć i musisz mieć nadzieję" "musisz zaakceptować "itp a jedyne co człek musi to nogi wyciągnąć.
Z tymi musami to paranoja - zamiast tego wystarczy powiedzieć możesz i już, ale "musisz" BRZMI po prostu.

14 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-02 21:51:55)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
paslawek napisał/a:

To nagminne "musisz kochać", "musisz zaufać" "musisz uwierzyć i musisz mieć nadzieję" "musisz zaakceptować "itp a jedyne co człek musi to nogi wyciągnąć.
Z tymi musami to paranoja - zamiast tego wystarczy powiedzieć możesz i już, ale "musisz" BRZMI po prostu.

smile Właśnie, jedynie pewna i z musu jest śmierć, cała reszta to slogany.

Teraz widzę, że podeszłam do tematu od innej strony, bo od strony wspomnień przeszłych zdarzeń i wczuwania się w przeszłe emocje, by je móc zanalizować, a nie odnośnie teraźniejszości.

Więc co od tej teraźniejszości - jeśli w danym momencie ma się negatywne emocje w wyniku negatywnego zdarzenia sprzed chwili, to... pisząc: "nie należy identyfikować się z emocjami, ale nie należy też ich wypierać" mogliby podać konkretne metody  jak osiągnąć ten stan "emocjonalnego rozdwojenia"; jak sobie do tego obecnie odczuwanego np. smutku dokoptować np. spokój i lekkość duszy (które pozwolą spojrzeć na ten smutek z lotu ptaka). Każdy ma medytację uprawiać, czy co?

15

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Może tak: odczuwam smutek albo złość, doświadczam go w całej pełni, ale jednocześnie mam świadomość, że on minie. Jest, ale za chwilę odejdzie. Gdzieś widziałam porównanie, że nasze emocje są jak obłoki na czystym niebie. Doświadczamy ich, ale zarazem pozwólmy im swobodnie przepływać.

Oczywiście, na ten moment łatwo mi gadać, w praktyce nie umiałabym tego zastosować.

16 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-02 22:27:32)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Tylko że (wlaśnie miałam to u siebie wyżej dopisać) - jeśli pomimo emocji człek będzie w stanie analitycznie pomyśleć (myślenia o tym, że za chwilę smutek minie i wszystko wróci do normy), to i tak... jest się smutnym. Pomimo myślenia. Samo myślenie o danej emocji nie zniweluje jej. Może tylko czasem determinować zachowanie czyjeś, ale nie unicestwi samego smutku.
A co do słowa "identyfikować się" - nie lepiej użyć po prostu "odczuwać"... ?
A z wyjątkiem jakichś jednak trochę ekstremalnych sytuacji, gdzie np. napad smutku "nie poddany analizie" może powodować rzucanie talerzami, po co w sumie stosować jakiekolwiek metody...

17

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Potraktować własne emocje jako oddzielne byty, one są, są czymś powodowane ale te emocje to nie ja ... Bo ja mam ich w sobie wiele i różne w każdym momencie - tak uczył moją córkę psycholog ... nie identyfikować się z nimi - nie jestem zła, obrażona, radosna, tylko czuję złość, obrazę, radość. Nie zaprzeczać że są, dawać sobie prawo do ich odczuwania, rozumieć że każde są ważne i potrzebne, ale umiem nad nimi panować, zmieniać, określać ...
Może po prostu nie komplikować?
Skoro czuję w danym momencie złość to wiem dlaczego, dam jej się wyciszyć/wygasnać samej - no może pomogę oddechem, albo oderwaniem myśli albo czymś innym ale ta złość jako efekt wydarzenia jest czymś naturalnym i potrzebnym

18 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-05-02 23:46:37)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Sformułowania o nie identyfikowaniu się z emocjami czy myślami mogą mieć sens, jeśli myślimy o umiejętności spojrzenia na swoje stany jakby z dystansu jako na coś, co nie jest aboslutne, czyli emocje miną, jutro będzie inaczej; myśli mogą być słuszne albo nie i być może niepotrzebnie się tak nimi nakręcamy.
Ale to się raczej nie dzieje w chwili intensywności stanu. Też nie rozumiem idei przeżywania czegoś i jednocześnie nie identyfikowania się z tym. Coś jak palić ale się nie zaciągać. Czuć i jednocześnie nie czuć? Czym ma być dystans do emocji w dalej chwili? Z myślami to jednak można trochę ponegocjować nawet w momencie, kiedy są, ale trudno to samo powiedzieć o odczuciach. One są i koniec. Trzeba je przeżyć, a nie odcinać się. Chłodne analizowanie bieżących emocji byłoby jakimś wewnętrznym rozbiciem, rozwarstwieniem. Tymczasem odczucia pomagają podjąć właściwe działanie. Właściwe nie znaczy bezbłędne, ale zgodne z odbiorem sytuacji, czyli dobre, nawet jeśli błędne wink

Zmierza to chyba do tego, że nie_wolno czuć się źle i po to te konstrukcje..

19

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Ludzkie zdanie na rozny temat jest czesto powodem identyfikowania sie z emocjami.
Zamiast myslec w sposob krytyczny to mysla w oparciu na emocje.
Stad powiedzialabym zeby nie identyfikowac sie z emocjami w tym, tylko je zauwazac.

Jest tez inny problem. Czasem ludzie mysla, ze jak w silnej emocji chca komus rozwalic leb to sa zlym czlowiekiem. Jezeli maja ochote na seks z jakims facetem obcym to sa dziwkami i tak dalej. Jakas ochota, jakas mysl to nie jest calosc osoby. Uczucie to nie jest calosc Ciebie.

20

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Robić psychoanalizy, zawsze i wszędzie i dla wszystkich negatywnych emocji. Znajdować przyczyny,... czyli tak w kółko kręcić się i ... nic z tego nie wynika. Oprócz zaspokojenia swojego fetyszu "psychoanalizowania".

21

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
marakujka napisał/a:

Robić psychoanalizy, zawsze i wszędzie i dla wszystkich negatywnych emocji. Znajdować przyczyny,... czyli tak w kółko kręcić się i ... nic z tego nie wynika. Oprócz zaspokojenia swojego fetyszu "psychoanalizowania".

To prawda, teź tak uwaźam. Nic z tego nie wynika i to droga donikąd. No, chyba źe ma się studia czyli solidną wiedzę. Wtedy to ma sens. W przeciwnym wypadku tylko się zapętlisz w tych domorosłych  analizach, będziesz doszukiwała się i analizowała przyczyny  kaźdego swojega zachowania, nastroju, reakcji a takźe zachowań innych. To strata czasu. Jak sama zauwaźyłaś, nawet jak poznasz przyczynę to nie dowiesz się rozwiązania i nie znajdziesz go. Ludzie, którzy za duzo wiedzą, za duźo rozmyślaja za duzo analizują przestają cieszyć się zwykłym dniem codziennym i tym co się ma - tu i teraz.

22

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
Manzanita napisał/a:

Spotkałam się już kilkakrotnie ze stwierdzeniem, że nie należy identyfikować się z emocjami, ale nie należy też ich wypierać. Co to właściwie znaczy? Załóżmy na przykład, że spotkało mnie coś przykrego w pracy, albo ktoś zachował się paskudnie wobec mnie. Wiadomo, odczuwam smutek, złość, mam zepsuty humor, może i dołek. Na czym polegałoby w takim przypadku identyfikowanie się z emocjami?

"Identyfikowanie się z umysłem oznacza uwięzienie w czasie" Dlavzego?

Moim zdaniem, chodzi tu o zwykłą empatię.To coś, co nakazuje nam spojrzenie na sprawę z punktu widzenia innego człowieka. Nie jesteśmy tacy  sami.
I bardzo dobrze. Jesteśmy każdym dla siebie.
I niech tak pozostanie.

23

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
justa_pl napisał/a:

Ludzie, którzy za duzo wiedzą, za duźo rozmyślaja za duzo analizują przestają cieszyć się zwykłym dniem codziennym i tym co się ma - tu i teraz.

Jak pokazują wypowiedzi nawet na tym forum w różnych wątkach - jest to wbrew pozorom wielka i niełatwa sztuka dla wielu osób.

Empatia?
To też ciekawy punkt widzenia.

24 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-05-05 07:34:32)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
marakujka napisał/a:

Robić psychoanalizy, zawsze i wszędzie i dla wszystkich negatywnych emocji. Znajdować przyczyny,... czyli tak w kółko kręcić się i ... nic z tego nie wynika. Oprócz zaspokojenia swojego fetyszu "psychoanalizowania".

Swoje poglady warto kwestionowac. Swoje uczucia tez analizowac, jezeli sa nagminne. Bo to, ze sie czlowiek wkurzy to jedno, a to ze obsesyjnie mysli co mogl powiedziec takiej osobie (nadal dwa lata po klotni) to raczej idiota nie analizowalby wlasnego myslenia.

To co opisujesz to objaw problemow psychicznych, a nie zdrowia. Ciagle analizowanie i to zapewne w sposob zly.
Bo jak odnalezienie przyczyny to krecenie sie w kolko? Przeciez to sie mija z tym po co jest analiza.

25 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-05 18:20:16)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
Winter.Kween napisał/a:

To co opisujesz to objaw problemow psychicznych, a nie zdrowia. Ciagle analizowanie i to zapewne w sposob zly.
Bo jak odnalezienie przyczyny to krecenie sie w kolko? Przeciez to sie mija z tym po co jest analiza.


Odnalezienie przyczyny nadal jest tylko kręceniem się w kółko, bo jest to tylko kręceniem się w obrębie źródła złych emocji nadal, a nie szukaniem i zastosowaniem rozwiązań.

Może być to objaw choroby lub (i o co bardziej mi chodziło):
człowieka zawsze jest wystawiany na mniej lub bardziej niekomfortowe dla niego sytuacje. Przykład: święta spędzane z rodziną. Na jakiś czas przed świętami staje się zły, odczuwa stres itd. na myśl o  spotkaniu z kimśtam z tej rodziny. Jeśli sobie to zanalizuje, to dojdzie do wniosku, że: nie lubię spędzać z ciotką świąt, bo ciotka ciągle mnie pyta, kiedy się wyjdę za maż, co powoduje u mnie złe samopoczucie (edit: plus też ewentualnie zastanowienie się nad przyczynami moich odczuć oraz zachowań ciotki na coraz to głębszych poziomach) ---> To jest przyczyna.

Teraz dalej sobie pomyśli nad rozwiązaniem:
-albo nie będę jeździć do domu na święta (rozwiązanie dość ... czasem trochę jak z armatą do muchy)
-albo pojadę i powiem ciotce jeszcze przed kolacją, że proszę nie pytać mnie o takie rzeczy, bo jest mi smutno...
-albo nauczę się mniej lub bardziej dyplomatycznie odpowiadać na to pytanie przy stole
-a do tych podpunktów: zrozumiem wścibską ciotkę, pewnie ma kompleksy, bo cośtam (zanalizuję to)... biedna kobieta to jest, bo...

Tylko że czasami może być też tak, że powyższe rozwiązania nie wystarczą i wtedy bez względu na wybraną opcję kolejne spotkania z taką ciotką będą tak samo/podobnie drażnić (jak nie w święta to podczas pogrzebu czy w innych nie mogących do końca dać się zaplanować sytuacjach jak przypadkowe spotkania gdzieś na ulicy). Można znaleźć przyczynę, ba, nawet rozwiązanie, ale to nie spowoduje, że przy kolejnej podobnej sytuacji nagle zacznę taką ciotkę lubić lub po prostu żywić wobec niej całkowicie neutralne uczucia. Nadal będę miała negatywne emocje, a sam jej widok czy myśl o spotkaniu z nią będzie nieco mierzić.
Czyli to nieidentyfikowanie się z emocjami to są psychologiczne porady z Dupy... to już lepiej iść po leki do lekarza.

Czyli jak się czuję gdy widzę w sobie złość ale nie identyfikuję się z nią? Jestem jednocześnie spokojna/zadowolona? Bo własnie tego też chyba nigdzie już nie dopiszą, jaki powinien być ten "bazowy" stan emocjonalny...


justa_pl napisał/a:

To prawda, teź tak uwaźam. Nic z tego nie wynika i to droga donikąd. No, chyba źe ma się studia czyli solidną wiedzę. Wtedy to ma sens. W przeciwnym wypadku tylko się zapętlisz w tych domorosłych  analizach, będziesz doszukiwała się i analizowała przyczyny  kaźdego swojega zachowania, nastroju, reakcji a takźe zachowań innych. To strata czasu. Jak sama zauwaźyłaś, nawet jak poznasz przyczynę to nie dowiesz się rozwiązania i nie znajdziesz go. Ludzie, którzy za duzo wiedzą, za duźo rozmyślaja za duzo analizują przestają cieszyć się zwykłym dniem codziennym i tym co się ma - tu i teraz.

Ilu z tych psychologów rzuca tymi poradami? Sobie nie zdają sprawy, jaką szkodę tym mogą wyrządzić???
Normalnie, każdy słyszał o dobrym psychologu, tylko jakoś nikt takiego nie spotkał. smile

Dobra, tyle ode mnie.

26 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-05-05 23:24:47)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
marakujka napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

To co opisujesz to objaw problemow psychicznych, a nie zdrowia. Ciagle analizowanie i to zapewne w sposob zly.
Bo jak odnalezienie przyczyny to krecenie sie w kolko? Przeciez to sie mija z tym po co jest analiza.


Odnalezienie przyczyny nadal jest tylko kręceniem się w kółko, bo jest to tylko kręceniem się w obrębie źródła złych emocji nadal, a nie szukaniem i zastosowaniem rozwiązań.

Może być to objaw choroby lub (i o co bardziej mi chodziło):
człowieka zawsze jest wystawiany na mniej lub bardziej niekomfortowe dla niego sytuacje. Przykład: święta spędzane z rodziną. Na jakiś czas przed świętami staje się zły, odczuwa stres itd. na myśl o  spotkaniu z kimśtam z tej rodziny. Jeśli sobie to zanalizuje, to dojdzie do wniosku, że: nie lubię spędzać z ciotką świąt, bo ciotka ciągle mnie pyta, kiedy się wyjdę za maż, co powoduje u mnie złe samopoczucie (edit: plus też ewentualnie zastanowienie się nad przyczynami moich odczuć oraz zachowań ciotki na coraz to głębszych poziomach) ---> To jest przyczyna.

Teraz dalej sobie pomyśli nad rozwiązaniem:
-albo nie będę jeździć do domu na święta (rozwiązanie dość ... czasem trochę jak z armatą do muchy)
-albo pojadę i powiem ciotce jeszcze przed kolacją, że proszę nie pytać mnie o takie rzeczy, bo jest mi smutno...
-albo nauczę się mniej lub bardziej dyplomatycznie odpowiadać na to pytanie przy stole
-a do tych podpunktów: zrozumiem wścibską ciotkę, pewnie ma kompleksy, bo cośtam (zanalizuję to)... biedna kobieta to jest, bo...

Tylko że czasami może być też tak, że powyższe rozwiązania nie wystarczą i wtedy bez względu na wybraną opcję kolejne spotkania z taką ciotką będą tak samo/podobnie drażnić (jak nie w święta to podczas pogrzebu czy w innych nie mogących do końca dać się zaplanować sytuacjach jak przypadkowe spotkania gdzieś na ulicy). Można znaleźć przyczynę, ba, nawet rozwiązanie, ale to nie spowoduje, że przy kolejnej podobnej sytuacji nagle zacznę taką ciotkę lubić lub po prostu żywić wobec niej całkowicie neutralne uczucia. Nadal będę miała negatywne emocje, a sam jej widok czy myśl o spotkaniu z nią będzie nieco mierzić.
Czyli to nieidentyfikowanie się z emocjami to są psychologiczne porady z Dupy... to już lepiej iść po leki do lekarza.

Czyli jak się czuję gdy widzę w sobie złość ale nie identyfikuję się z nią? Jestem jednocześnie spokojna/zadowolona? Bo własnie tego też chyba nigdzie już nie dopiszą, jaki powinien być ten "bazowy" stan emocjonalny...


justa_pl napisał/a:

To prawda, teź tak uwaźam. Nic z tego nie wynika i to droga donikąd. No, chyba źe ma się studia czyli solidną wiedzę. Wtedy to ma sens. W przeciwnym wypadku tylko się zapętlisz w tych domorosłych  analizach, będziesz doszukiwała się i analizowała przyczyny  kaźdego swojega zachowania, nastroju, reakcji a takźe zachowań innych. To strata czasu. Jak sama zauwaźyłaś, nawet jak poznasz przyczynę to nie dowiesz się rozwiązania i nie znajdziesz go. Ludzie, którzy za duzo wiedzą, za duźo rozmyślaja za duzo analizują przestają cieszyć się zwykłym dniem codziennym i tym co się ma - tu i teraz.

Ilu z tych psychologów rzuca tymi poradami? Sobie nie zdają sprawy, jaką szkodę tym mogą wyrządzić???
Normalnie, każdy słyszał o dobrym psychologu, tylko jakoś nikt takiego nie spotkał. smile

Dobra, tyle ode mnie.

Prawda jest taka, ze czlowiek nie musi analizowac zdrowych uczuc. Jezeli jednak cos jest meczace, wychodzi poza norme i utrudnia zycie to oczywiscie, ze tak.

To nie jest poprawna analiza:
nie lubię spędzać z ciotką świąt, bo ciotka ciągle mnie pyta, kiedy się wyjdę za maż, co powoduje u mnie złe samopoczucie ---> To jest przyczyna.

To nie sa poprawne rozwiazania:
-albo nie będę jeździć do domu na święta (rozwiązanie dość ... czasem trochę jak z armatą do muchy)
-albo pojadę i powiem ciotce jeszcze przed kolacją, że proszę nie pytać mnie o takie rzeczy, bo jest mi smutno...
-albo nauczę się mniej lub bardziej dyplomatycznie odpowiadać na to pytanie przy stole
-a do tych podpunktów: zrozumiem wścibską ciotkę, pewnie ma kompleksy, bo cośtam (zanalizuję to)... biedna kobieta to jest, bo...

To jest poprawna analiza (przyklad oczywiscie rowniez wymyslony na potrzebe podania go):

nie lubię spędzać z ciotką świąt, bo ciotka ciągle mnie pyta, kiedy się wyjdę za maż, co powoduje u mnie złe samopoczucie -> dlaczego to pytanie powoduje u mnie zle samopoczucie? -> Poniewaz czuje, ze jestem gorsza od innych bo nie moge znalezc sobie partnera -> Dlaczego czuje sie gorsza od innych z tego powodu? -> poniewaz mam takie poczucie, ze powinnam spelniac oczekiwania innych, chce byc wazna i chce byc wystarczajaco dobra. Czuje, ze brak partnera to dowod na to, ze cos jest ze mna nie tak. -> Skad poczucie, ze brak partnera to taka porazka, a ja musze zyc tak jak inni i zadowalac innych ludzi? -> Zawsze mi to powtarzano, moja rodzina uwaza, ze najwazniejsze jest posiadanie wlasnej rodziny. Sa zdania, ze cos jest nie tak jezeli kobieta w pewnym wieku nie ma meza. Mowiono to przy mnie od dziecinstwa. To naturalne, ze chce byc czescia rodziny. Jako dziecko, wszystko co ma osoba to rodzina i musi dopasowac sie i porzucic czesc siebie by przetrwac. Moj poglad na ta sprawe i to jak widze siebie powstal na podstawie tego w co wierzyla moja matka i przed nia jej matka. To, ze teraz czuje sie w ten sposob wynika z ich pogladow, ktore same w sobie nie pochodza od nich. Tak naprawde to nie jestem ja. Ja musze wiedziec co JA mysle, sama bez wplywu tego co mnie nauczono. Ciotka pyta, bo ona sama jest juz tak zaprogramowana, dla niej to oczywistosc. Tak jak i dla mnie.
Czy ja musze podzielac jednak ten poglad? Czy jestem mniej wazna, mniej wartosciowa? Czy musze sie spieszyc? Czy jestem porazka?
Co bym o tym myslala gdyby NIKT mnie nie ocenial? Pewnie nic. Przeciez mi jest dobrze samej ze soba, jezeli nie byloby nikogo kto ocenialby mnie negatywnie.

Rozwiazanie?
Juz nastapilo.

Te Twoje rozwiazania wyzej podane to jest naklejanie plastra na otwarte zlamanie. Ja wiem, ze czasem psychologowie tak robia. To jest prawda, ale jest wiele szkol poza ta mainstreamowa.

Wszystkie oswiecania nastepuja od analizowania siebie lub otoczenia. Skad sie wzieli filozofowie, lekarze wizjonerzy czy wynalazcy? Jestem osoba, ktora jest wyleczona z nerwicy. Wyleczenie z nerwicy jest nie tak czesto spotykane bo zwykle to jest choroba przewlekla.
I to wlasnie takim tokiem myslenia sie wyleczylam. Doszlam do zrodla i to zrodlo wtedy wydaje sie dziecinnie male. Jezeli cos takiego nie nastepuje to cala analiza jest zle zrobiona. Problemy sa jak ruska lalka, sa duzo mniejsze jak sie je rozpakuje do dziecinstwa. Czesto spotykam sie z czyms takim, ze osoba sama sie smieje z tego, ze jej wielki problem, ktory nabral masy jak kula sniegowa zaczal sie od tego, ze jako dzieciak sie wywrocil i ojciec sie smial z niego. Jak sie to widzi z tej perspektywy to oczywiscie, ze zaraz uwalniaja sie emocje tam uwiezione.

Jedno to miec uczucia typu 'ktos mnie popchnal w kolejce i sie wkurzylam', ktore sa adekwatne, a drugie to miec uczucia typu 'jak mam isc zobaczyc swoja matke to wymiotuje trzy dni i kreci mi sie w glowie i boli mnie serce. Nie wiem dlaczego'
Nie analizowanie tych drugich nie sprawi, ze one sobie pojda. Jezeli zaczniesz wymyslac rozwiazania typu 'bede oddychac az sie uspokoje, wezme leki na wymioty' to nie jest to zadne rozwiazanie. To jest zakrywanie problemu. Czlowiek jest jak dom w ciemnosciach, a swiadomosc jest jednym malym swiatlem.

Ludzie jezeli maja jakis sekret w glowie, ze cos zrobili 'zlego' niby jako dziecko to potrafia byc powyginani jak na egzorcyzmach. Tak, ze cialo sie usztywnia i nie moga mowic bo tak bardzo sie boja wyznac i to zwykle nie jest jakas straszna rzecz. Jak to glosno powiedza i zobacza swoj problem w swietle dziennym to potrafia ustapic somatyczne objawy.
Wydaje mi sie, ze malo wiesz w tym temacie i stad taki poglad. Nawet najwspanialsze metody mozna wykonac w beznadziejny sposob i pewnie stad ta opinia u Ciebie. Bo widzialas te wlasne beznadziejne reprodukcje dobrych metod.

27 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-05-06 01:11:44)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
Winter.Kween napisał/a:

To jest poprawna analiza (przyklad oczywiscie rowniez wymyslony na potrzebe podania go):

nie lubię spędzać z ciotką świąt, bo ciotka ciągle mnie pyta, kiedy się wyjdę za maż, co powoduje u mnie złe samopoczucie -> dlaczego to pytanie powoduje u mnie zle samopoczucie? -> Poniewaz czuje, ze jestem gorsza od innych bo nie moge znalezc sobie partnera -> Dlaczego czuje sie gorsza od innych z tego powodu? -> poniewaz mam takie poczucie, ze powinnam spelniac oczekiwania innych, chce byc wazna i chce byc wystarczajaco dobra. Czuje, ze brak partnera to dowod na to, ze cos jest ze mna nie tak. -> Skad poczucie, ze brak partnera to taka porazka, a ja musze zyc tak jak inni i zadowalac innych ludzi? -> Zawsze mi to powtarzano, moja rodzina uwaza, ze najwazniejsze jest posiadanie wlasnej rodziny. Sa zdania, ze cos jest nie tak jezeli kobieta w pewnym wieku nie ma meza. Mowiono to przy mnie od dziecinstwa. To naturalne, ze chce byc czescia rodziny. Jako dziecko, wszystko co ma osoba to rodzina i musi dopasowac sie i porzucic czesc siebie by przetrwac. Moj poglad na ta sprawe i to jak widze siebie powstal na podstawie tego w co wierzyla moja matka i przed nia jej matka. To, ze teraz czuje sie w ten sposob wynika z ich pogladow, ktore same w sobie nie pochodza od nich. Tak naprawde to nie jestem ja. Ja musze wiedziec co JA mysle, sama bez wplywu tego co mnie nauczono. Ciotka pyta, bo ona sama jest juz tak zaprogramowana, dla niej to oczywistosc. Tak jak i dla mnie.
Czy ja musze podzielac jednak ten poglad? Czy jestem mniej wazna, mniej wartosciowa? Czy musze sie spieszyc? Czy jestem porazka?
Co bym o tym myslala gdyby NIKT mnie nie ocenial? Pewnie nic. Przeciez mi jest dobrze samej ze soba, jezeli nie byloby nikogo kto ocenialby mnie negatywnie.

Rozwiazanie?
Juz nastapilo.

A na czym polegała to rozwiązania, skoro już nastąpiło? Nagle przestanie się mieć do ciotki ten uraz, nagle moje emocje staną się wobec niej całkiem neutralne? Bo w kontekście tegoż rozmawiamy.
O tej "złożoności" analizy napomknęłam w poprzednim poście, może jednak przywołam i pogrubię:

marakujka napisał/a:

człowieka zawsze jest wystawiany na mniej lub bardziej niekomfortowe dla niego sytuacje. Przykład: święta spędzane z rodziną. Na jakiś czas przed świętami staje się zły, odczuwa stres itd. na myśl o  spotkaniu z kimśtam z tej rodziny. Jeśli sobie to zanalizuje, to dojdzie do wniosku, że: nie lubię spędzać z ciotką świąt, bo ciotka ciągle mnie pyta, kiedy się wyjdę za maż, co powoduje u mnie złe samopoczucie (edit: plus też ewentualnie zastanowienie się nad przyczynami moich odczuć oraz zachowań ciotki na coraz to głębszych poziomach) ---> To jest przyczyna.


I jeszcze poza tym... w tym przykładzie wcale nie musi chodzić o to co opisujesz, może chodzić po prostu o to, ze drażniący u ciotki jest brak dyskrecji. Bez tych wszystkich nerwic, patrzenia na otoczenie, niefiministycznego wychowania i innych przypadłości. Nie potrzeba skomplikowanych, głębszych przyczyn, do tego by człowiek nie lubił być deptanym po odcisku.
Nie każdy cierpi na poważniejsze schorzenia itd, jednak nie ważne na co cierpi, stwierdzenie "nie należy identyfikować się z emocjami, ale nie należy też ich wypierać" jest tylko pustym frazesem.



Winter.Kween napisał/a:

Wszystkie oswiecania nastepuja od analizowania siebie lub otoczenia. Skad sie wzieli filozofowie, lekarze wizjonerzy czy wynalazcy? Jestem osoba, ktora jest wyleczona z nerwicy. Wyleczenie z nerwicy jest nie tak czesto spotykane bo zwykle to jest choroba przewlekla.

Jasne, że tak. Jednak stwierdzenie "nie należy identyfikować się z emocjami, ale nie należy też ich wypierać" jest tylko pustym frazesem. smile


To jeszcze raz takie pytanko: jeśli się nie zidentyfikuję ze swoim stanem emocjonalnym, to w jakim stanie ja jestem?

28 Ostatnio edytowany przez justa_pl (2020-05-06 12:44:01)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?
Manzanita napisał/a:

Może tak: odczuwam smutek albo złość, doświadczam go w całej pełni, ale jednocześnie mam świadomość, że on minie. Jest, ale za chwilę odejdzie. Gdzieś widziałam porównanie, że nasze emocje są jak obłoki na czystym niebie. Doświadczamy ich, ale zarazem pozwólmy im swobodnie przepływać.

Oczywiście, na ten moment łatwo mi gadać, w praktyce nie umiałabym tego zastosować.

Minie albo nie minie. Nasze emocje wywołane są przez czynniki zewnętrzne. Jesli sytuacje, które powodują smutek czy złość przemijają,  to można te nasze emocje potraktować jak " obłoki na niebie i pozwolić im płynąć ...". Gorzej, jak te zewnętrzne czynniki nie ustają : szef mober który Cię gnębi, praca bez perspektyw której nienawidzisz, w domu jakaś patologia (toksyczny rodzic albo alkoholizm) itd. Wtedy wszystkie te frazesy biarą w łeb, nie masz wpływu na odczuwane emocje i nie jesteś w stanie nimi sterować. Nawet jak sobie wkręcisz, że smutek  i złość przejdzie jak obłok na czystym niebie , to on i tak za chwile wróci. Nic Ci wtedy nie pomogą źadne psychoanalizy, identyfikowanie bądź nie z emocjami i co tam jeszcze kto wyczytał. Wtedy tylko profesjonalny psycholog  moźe pomóc ale tylko jesli umiejętnie wskaże Ci drogę jak wyzwolić się w realnym świecie z niekomfortowych, niechcianych sytuacji. Jeśli będzie potrafił na tyle Cię wzmocnić abyś miała siłę np. zmienić pracę.
Dlatego  uważam, że te wszystkie analizy to tzw. bicie piany i szkoda czasu na nie, jeśli w ślad za nimi nie idą zmiany w naszym realnym źyciu.

Oczywiście mam na myśli ludzi zdrowych psychicznie, bo jeśli ktoś jest zaburzony, to czynniki zewnętrzne nie mają wielkiego wpływu na emocje.

29 Ostatnio edytowany przez spectrume (2020-05-08 13:17:23)

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

identyfikacja z emocjami, to stan, w którym rozpatrujesz rzeczywistość przez pryzmat zabarwienia tym, jaką treść posiadała dana emocja.
wszystkie wielkie dramaty wynikają w zasadzie właśnie z takiego stanu rzeczy.

przykład:
mąż zdradza żonę - kobieta 'myśli': ,,jestem bezwartościowa", a za tym 'pomyślunkiem' pojawia się emocja zwana: ,,przygnębieniem".
co się dalej dzieje, nietrudno zgadnąć, kobieta asymiluje się z treścią emocji, 'podpina' pod jej wydźwięk i od teraz, co rusz 'myśli': ,,jestem bezwartościowa".

identyfikacja z emocjami sprawia, iż potęguje się coś (i w zasadzie w ogóle staje się udziałem, czy stanem doświadczalnym), co, w innym wypadku, mogłoby sobie 'przejść' obok nie czyniąc z nas niewolnika danego odniesienia.

gdyby tę sytuację przeżyć w sposób 'niezidentyfikowany' z emocjami, to wyglądałoby to tak:
mąż zdradza żonę - kobieta ZAUWAŻA, iż pojawia się myśl pt.:  ,,jestem bezwartościowa", a za ów myślą manifestuje się emocja przygnębienia.
kobieta nie wchodzi i nie daje się 'wkręcić' w ów odniesienie, zamiast tego, pozwala tym aspektom przejawić się, przepłynąć przez umysł w takiej formie, w jakiej są,
mając pełną świadomość tego, iż są to stany wtórne, reaktywne na zaistniały w przestrzeni (rzeczywistości) bodziec.


takie rozwiązywanie spraw wytwarza w umyśle dystans - samo przez się - dając ogromny spokój wewnętrzny.
inaczej też rozpatruje się rzeczywistość (i samo zajście), nie przez pryzmat siebie (dramatu), a poprzez pewne zależności (ale to jest kwestia na zupełnie inny wątek).


edit:
technik 'dochodzenia' do takiego stanu, w którym jest się świadkiem danej myśli/emocji, zamiast jej odbiorcą jest tyle, ile osób świadomie, to czyniących.

przykład:
gdy patrzymy na kogoś na ulicy, jest bardzo wyraźnie w nas zarysowane poczucie, że ta osoba jest od nas odrębna, obca, nieznana (mamy tu z mentalnego punktu widzenia dystans).

aby móc obserwować myśli i emocje, które pojawią się na skutek jakiegoś zewnętrznego (lub nawet wewnętrznego, tyczy się wspomnień) wydarzenia, należy dokonać tego samego, czyli zerkać na dane aspekty w takiej perspektywie - obcy, odrębny byt, zjawisko atmosferyczne.

to poczucie jest tutaj kwestią klucz i daje nam możliwość lustracji.

30

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Bardzo fajne objaśnienie tego zagadnienia. Właśnie najważniejszy jest ten wspomniany dystans i umiejętność jego wypracowania.

31

Odp: Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

"Nieidentyfikowanie się z emocjami" to zbytecznie górnolotny odpowiednik bardzo dobrze znanych wszystkim starych i dobrych mądrości:

- pomyśl zanim coś zrobisz,
- panuj nad sobą,
- nie daj się ponieść emocjom,
- nie myśl/nie działaj pod wpływem emocji,
- uczucia są irracjonalne.

Posty [ 31 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Co to znaczy: identyfikować się z emocjami/z umysłem?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024