Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1

Temat: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Zastanawiam się jakie mam oczekiwania, zakładając ten temat... Chyba chcę się wygadać, bo mam przekonanie, że niewiele mogę w tej sytuacji zrobić. Brakuje mi twardych dowodów, które pomogłyby mi tę osobę przyszpilić.  A ponad to... nie mam pojęcia, jak głęboko sięgają korzenie tej dziwnej historii, nie wiem, komu mogłabym powiedzieć o moich podejrzeniach. Oraz również po prostu się boję...

Historia zaczęła się od tego, że miałam akurat przestój w życiu zawodowym. Długo nie mogłam znaleźć pracy, a że chciałam "wyjść do ludzi", to zaangażowałam się w działalność charytatywną. Celem tej działalności była praca z kobietami zmagającymi się z przemocą, szczególnie z przemocą w rodzinach oraz przemocą seksualną.

Kierownikiem tego projektu był mężczyzna, dla którego temat przemocy, szczególnie przemocy na tle seksualnym, był w pewnym sensie motywem przewodnim w całej jego działalności zawodowej. Prowadził (i robi to nadal) spotkania uświadamiające, kursy obrony dla kobiet, wieczorki z udziałem policji itp. Szybko złapaliśmy pozytywny kontakt i od początku naprawdę bardzo go polubiłam – z wzajemnością. Do czasu, gdy zaczęłam odbierać pierwsze, dziwne i niepokojące sygnały...

Tu muszę zaznaczyć, że czerwone lampki zapalały się już dość wcześnie. Lecz... ach, ten fenomen wszelkich "dobroczyńców"! Człowiek do siebie jakoś tego nie dopusza, że ksiądz, lekarz, czy inna samozwańcza Matka Teresa, tak bardzo zaangażowany w „słuszną sprawe”, może mieć coś z garem.

Z biegiem czasu zaczęłam rejestrować coraz więcej niepokojących sygnałów. W nasze rozmowy zaczęły być wplątywane jakieś podejrzane motywy... Opowiadał mi na przykład, że jego eks-kobiety miały perwersje seksualne, że lubiły odgrywać z nim scenki gwałtów itp. Szczerze... nie wiedziałam, jak to traktować, bo nawet ludzie z najbliższego mi grona przyjaciół nie opowiadali mi nigdy aż tak pikantnych detali ze swojego życia intymnego. Czułam, że powoli przekraczana jest jakąś niewidzialną granica mojego komfortu, ale nadal... puszczałam to mimo uszu.

Takich nadużyć, dziwnych pytań lub sugestii  było z jego strony sporo. Choć z drugiej strony były one tak zaowalowane, że trudno było mu cokolwiek dowieść.

Niedawno jednak stracił umiar i zbyt mocno się wychylił... Rozmawialiśmy na temat sportów walki, w których on chętnie i czynnie bierze udział. I tu pojawił się z jego strony kolejny dziwny wątek, bo stwierdził, że brakuje mu teraz (w czasie kwarantanny) owych sportów i związanej z tym "cielesnej bliskości z innymi ludźmi".

Tym razem otwarcie wyraziłam zdziwienie akurat takim sformułowaniem, dodając, że niebardzo rozumiem jego motywy i sama nigdy nie poszukiwałam akurat "cielesnej bliskości" w takich sytuacjach, bo one absolutnie nie są od tego.  Sport jest od sportu, a nie od "cielesnej bliskości". Wręcz przeciwnie, gdybym odczuła, że podczas uprawiania sportu (który często uprawia się z konieczności w parach), ktoś nadużywa cielesnej bliskości, to poczułabym się niekomfortowo, co więcej, poczułabym się w takiej sytuacji zagrożona. Wydawało mi się, że osoba na jego stanowisku powinna zrozumieć moje obawy. Ale tu się zaczęło... on zaczął podnosić głos, że ludzie właśnie po to tam przychodzą, żeby zrealizować jakieś tam niewyżyte swoje potrzeby bliskości, a szczególnie kobiety uwialbiają takie scenki przemocy i czerpią z nich wiele przyjemności...

Wryło mnie. Po prostu mnie wryło. Przyznam, że w tym momencie dość nieparlamentarnie wyraziłam opinię na temat tego, co o nim myślę i opuściłam miejsce rozmowy...

W czym rzecz: nie jestem osobą, która ocenia i wyrokuje na temat cudzego życia seksualnego. Niech sobie ludzie robią, co chcą w życiu prywatnym, we własnych łóżkach, niech realizują swoje najskrytze seksualne marzenia. Nic mi do tego.
Ale na litość: czy wypada, aby rzecznik i ambasador, który oficjalnie występuje przeciwko przemocy seksualnej w ten sposób się wypowiadał i tak się zachowywał?

Moje prywatne podejrzenie jest takie, że ten gość jara się tematem seksualnej przemocy i podejrzewam, że siedzi na tym stanowisku bardziej po to, żeby posłuchać sobie co pikantniejszych historyjek od kobiet, które naprawdę potrzebują pomocy i wsparcia...

No i taka historia. Opowiedziałam ją bardziej dla odciążenia psychiki niż dla uzyskania rady, bo nie wiem, co bym tu mogła konkretnie zrobić. Powiadomić policję...? Tą samą, z którą on współpracuje...?  Zresztą  nawet gdybym to zrobiła, to nie mam na nic dowodów, oprócz tego, co tu i tam od niego usłyszałam. A to żadne dowody, najwyżej domniemania, podejrzenia... Ponadto nie wiem, czego mogę się po nim spodziewać, a że jest dobry w sportach walki, to się go też boję.

Ale może ktos się wypowie, spojrzy z boku... Albo może mi uświadomicie, że to ja zwariowałam i jestem przewrażliwiona. Serio, jestem w tej chwili bardzo skołowana i aż trudno mi uwiarzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.

Aha, z projektu charytatywnego zostałam przez niego usunięta. Ot tak.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

A on jest tam na samej górze? Nie ma przełożonego z którym możesz porozmawiać? Może twój sygnał z prośbą o dyskrecję  lu anonimowy nie byłby pierwszym?

3

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Pedofila teź ciągnie do dzieci - tak mi się skojarzyło. Jeśli gość nikomu nie robi krzywdy, to nic nie mozesz zrobić. To, źe czerpie chorą przyjemność sluchajac o przemocy albo przy kotakcie fizycznym podczas uprawiania sportu - wymaga leczenia ale nie Twojej interwencji. No ale myślę, źe bardzo dobrze zatytułowałaś wątek. Teź mam takie odczucie.

4

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Ostrzegaj kobiety. Znam doslownie to samo. Facet byly gwalciciel wspolpracujacy z kobietami po gwaltach, po to zeby sluchac.

5 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-03 21:23:06)

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.
Winter.Kween napisał/a:

Ostrzegaj kobiety. Znam doslownie to samo. Facet byly gwalciciel wspolpracujacy z kobietami po gwaltach, po to zeby sluchac.

Tylko on za takie "ostrzeganie" może jej wytoczyć proces. Autorka nie ma zadnych dowodów, tylko swoje przypuszczenia. Moim zdaniem może tylko i aż porozmawiać z kobietami, którym ten facet kiedys "pomagał". Może bardzo delikatnie spróbować wypytać, jakie one miały odczucia co do jego pracy z nimi. O ile oczywiście znajdzie na to czas i możliwości. Myslę, że facet nie bez powodu tak szybko odsunął autorkę od tego projektu i "wyautował" z grupy charytatywnej.

6

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Niewiem co Ci doradzić, ale masz rację. Wyraźnie widać, że coś z tym facetem jest nie tak.

7

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.
Salomonka napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Ostrzegaj kobiety. Znam doslownie to samo. Facet byly gwalciciel wspolpracujacy z kobietami po gwaltach, po to zeby sluchac.

Tylko on za takie "ostrzeganie" może jej wytoczyć proces. Autorka nie ma zadnych dowodów, tylko swoje przypuszczenia. Moim zdaniem może tylko i aż porozmawiać z kobietami, którym ten facet kiedys "pomagał". Może bardzo delikatnie spróbować wypytać, jakie one miały odczucia co do jego pracy z nimi. O ile oczywiście znajdzie na to czas i możliwości. Myslę, że facet nie bez powodu tak szybko odsunął autorkę od tego projektu i "wyautował" z grupy charytatywnej.

Mogla go nagrac.
Jednak jezeli ktos jest odwazny to zmienia swiat.
W sprawie tego faceta, o ktorym ja mowie to bylo tak:
Kobieta czula sie z nim niekomfortowo i zamiast siedziec cicho to wielki post napisala na fejsie o jego zachowaniu.
Przez to wiecej sie dolaczylo, a na koniec wyszlo, ze w przeszlosci byl skazany za gwalt brutalny.
Gdyby tamta cicho siedziala co do swoich uczuc to kto wie co by bylo.

Tutaj facet moze sam nie gwalcil, ale ma chore podejscie i jest tam by sie wyzyc. Jezeli on tak szybko tak sie zachowuje w stosunku do jakies osoby to watpie by autorka byla jedyna.

8 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-05-03 21:53:30)

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.
Winter.Kween napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Ostrzegaj kobiety. Znam doslownie to samo. Facet byly gwalciciel wspolpracujacy z kobietami po gwaltach, po to zeby sluchac.

Tylko on za takie "ostrzeganie" może jej wytoczyć proces. Autorka nie ma zadnych dowodów, tylko swoje przypuszczenia. Moim zdaniem może tylko i aż porozmawiać z kobietami, którym ten facet kiedys "pomagał". Może bardzo delikatnie spróbować wypytać, jakie one miały odczucia co do jego pracy z nimi. O ile oczywiście znajdzie na to czas i możliwości. Myslę, że facet nie bez powodu tak szybko odsunął autorkę od tego projektu i "wyautował" z grupy charytatywnej.

Mogla go nagrac.
Jednak jezeli ktos jest odwazny to zmienia swiat.
W sprawie tego faceta, o ktorym ja mowie to bylo tak:
Kobieta czula sie z nim niekomfortowo i zamiast siedziec cicho to wielki post napisala na fejsie o jego zachowaniu.
Przez to wiecej sie dolaczylo, a na koniec wyszlo, ze w przeszlosci byl skazany za gwalt brutalny.
Gdyby tamta cicho siedziala co do swoich uczuc to kto wie co by bylo.

Tutaj facet moze sam nie gwalcil, ale ma chore podejscie i jest tam by sie wyzyc. Jezeli on tak szybko tak sie zachowuje w stosunku do jakies osoby to watpie by autorka byla jedyna.

Też wątpię, że tylko autorka została poczęstowana tymi chorymi gadkami, ale jesli facet ma "czystą kartę" dotąd, to naprawdę można sobie narobić problemów o pomówienia. Trzeba wiele delikatności ostrożności. Na początek rozmowa z jego byłymi podopiecznymi i może warto poszukac w necie coś na temat tego faceta? Czasem kobiety gdzieś coś piszą..

9 Ostatnio edytowany przez Lovelynn (2020-05-03 22:14:42)

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

@Ela - oczywiście, ma również ludzi nad sobą, tak samo jak innych współpracowników. Jednak "góra" siedzi w innym mieście, nie mam do nich dostępu, nie wiem, kto z kim ma konotacje.

@justa - tak, zrobiono tu z kozła ogrodnika - przykład z pedofilem bardzo trafny. A czy on krzywdy nie robi - taki człowiek może tylko zaszkodzić, jeżeli jego nastawienie jest takie, że kobiety przemocy pragną. Myślę, że on sobie szuka ofiar wśród tych kobiet, kobiet słabych, skrzywionych. To ten typ faceta, którego podobno wszystkie jego byłe skrzywdziły i dlatego jest teraz sam, typ takiej pseudo-ofiary. Na początku wierzyłam, że może rzeczywiście miał pecha, ale później zaczęłam nabierać podejrzeń, bo w jego historiach jego byłe to zawsze były psychopadki, wariatki, nimfomanki i wykorzystywaczki... Rysuje się tu niestety typowy portret psychopaty.

@Winter - może masz ochotę opowiedzieć swoją historię? Wiesz, ja myślę, że teraz to ja w jego historiach jestem kolejną "wariatką" i pewnie również bohaterką jakichś zmyślonych historii - w końcu wyrzucił mnie z organizacji. Dlatego ciężko będzie kogoś ostrzec z taką "renomą", jaką zapewne się teraz w tym środowisku cieszę. Dobrze byłoby może znaleźć jakichś innych świadków lub ofiary, jakieś osoby, które mają podejrzenia. Może gdyby zebrała się grupa, to uwierzono by nam. Sama... raczej nie mam siły sad.

@Salomonka - no właśnie, też tak kombinuję. Z jednej strony mam ochotę działać, coś zrobić, czuję, że to mój moralny obowiązek. A z drugiej jak sobie pomyślę, że musiałabym ryzykować jakieś procesy, stawiać na szali moje zdrowie psychiczne, może bezpieczeństwo... to mam ochotę tylko uciec i nie bawić się w bohaterkę.

Straszne to jest. Zdaję sobie sprawę, że takich historii jak moja jest mnóstwo, że ludzie dostrzegają bezprawie, ale nie podejmują działań, bo albo się boją, albo nie potrafią niczego udowodnić. . Nie wiem, może jeszcze nadarzy się okazja do wkroczenia do akcji. W tym momencie mam raczej potrzebę chronienia siebie.

10

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.
Winter.Kween napisał/a:

Mogla go nagrac.
Jednak jezeli ktos jest odwazny to zmienia swiat.
W sprawie tego faceta, o ktorym ja mowie to bylo tak:
Kobieta czula sie z nim niekomfortowo i zamiast siedziec cicho to wielki post napisala na fejsie o jego zachowaniu.
Przez to wiecej sie dolaczylo, a na koniec wyszlo, ze w przeszlosci byl skazany za gwalt brutalny.
Gdyby tamta cicho siedziala co do swoich uczuc to kto wie co by bylo.

Tutaj facet moze sam nie gwalcil, ale ma chore podejscie i jest tam by sie wyzyc. Jezeli on tak szybko tak sie zachowuje w stosunku do jakies osoby to watpie by autorka byla jedyna.

Nie masz pojęcia, jak bardzo żałuję, że nie miałam wtedy ze sobą jakiegoś sprzętu do nagrywania.
I ja się z Tobą zgadzam - ktoś musi być pierwszy, żeby nazwać nadużycie, potem to już samo idzie, dołączają się inni.
Sęk w tym, że on mi nic nie zrobił. Nic na niego nie mam.

11

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Gdy coś takiego się czyta, to aż się zimno robi.

Ale też już spotkałam człowieka, który wykorzystywał swój autorytet i funkcję w podobnych celach.

12

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.
Lovelynn napisał/a:

Ale może ktos się wypowie, spojrzy z boku... Albo może mi uświadomicie, że to ja zwariowałam i jestem przewrażliwiona. Serio, jestem w tej chwili bardzo skołowana i aż trudno mi uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.

Aha, z projektu charytatywnego zostałam przez niego usunięta. Ot tak.

Nie zwariowałaś i nie jesteś przewrażliwiona. Sam fakt usunięcia Cię z projektu, a wcześniej wybuch agresji na słowa deprecjonujące jego widzenie tematu - bardzo mocno świadczą przeciwko niemu.

Przypuszczam, że w pewnym momencie przestał ukrywać swoje skłonności, bo poczuł się przy Tobie na tyle swobodnie, że stał się mniej ostrożny, a że na potrzeby tego, co robi, musiał stworzyć pewnego rodzaju kreację, a udawanie może być trudne, to po pewnym czasie uśpił swoją czujność na tyle, by się odkryć. Notabene to może jeszcze bardziej wskazywać na jakieś psychiczne zaburzenie, przynajmniej moim zdaniem.

Znalazłaś się w trudnym położeniu, bo z jednej strony czujesz, że powinnaś coś zrobić, a z drugiej jak najbardziej masz podstawy, by się tego człowieka obawiać, w końcu może być nieobliczalny. Dodatkowo jeśli go oskarżysz, nie posiadając mocnych dowodów, to istnieje możliwość, że staniesz się ofiarą zaistniałej sytuacji.

Jedyne co przychodzi mi do głowy, to abyś pomimo usunięcia z projektu, dyskretnie spróbowała skontaktować się z kobietami, z którymi do tej pory miałaś kontakt. Możesz opowiedzieć im o swoich obawach i zapytać czy nie zauważyły lub nie doświadczyły czegoś niepokojącego. Czasem panuje atmosfera milczenia, bo każdy z osobna czuje się słaby, może zalękniony, ale pierwszy kamyczek może poruszyć lawinę i nagle okaże się, że facet wcale nie jest tak niewinny, jakiego udaje. Przy tym nie wiemy czy w stosunku do którejś z kobiet nie posunął się znacznie dalej, za daleko, ale sama czuje się niepewnie, zwłaszcza że po drugiej stronie ma kogoś, kogo w tym środowisku uznaje się za autorytet, z kolei grupa może znacznie więcej.

Na pewno jednak nie rób nic wbrew sobie, bo to też nie o to chodzi, żebyś Ty się bała.

13

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi.
Ostatecznie postanowiłam mieć oczy otwarte na ludzi z jego otoczenia, zrobić tu i tam jakiś wywiad, popytać ludzi...
Ale rewolucji robić nie będę - przynajmniej do momentu, kiedy nie zbiorę wystarczającej ilości dowodów.

Jeszcze jedna sprawa, o której tu nie pisałyśmy, a która też mi ciąży: w społeczności małomiasteczkowej osoba obciążona zarzutami nadużyć seksualnych jest spalona na zawsze. To jest potworna odpowiedzialność, która na mnie spoczywa, gdybym chciała zrobić coming out. Mnie chodzi o sprawiedliwość, ale nie mogę ryzykować, że coś mi umknęło, a może tym komuś zniszczę życie, że może zadziałałam pochopnie.

Pomogło mi opowiedzenie tej historii nie tylko tutaj, ale też kilku osobom z mojego otoczenia.
Najgorsze było to, że mimo wszystko szukałam winy w sobie: że może go sprowokowałam tym dopytywaniem, że może on co innego miał na myśli, że się nie zrozumieliśmy, że nie powinnam była się unosić sad
Dużą ulgę przyniosło mi potwiedzenie ze strony osób trzecich, że jego zachowanie wobec mnie nie było ani normalne, ani dojrzałe, ani fair, oraz że charakteryzowało się tym, z czym niby walczy - przemocą.

Gdyby coś się zmieniło - będę aktualizować wątek.

14

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Działasz bardzo rozważnie, ostrożnie i odpowiedzialnie, a to jest w tej sytuacji ogromnie ważne. Masz oczywiście rację, że zniszczyć komuś życie można bardzo łatwo. Z drugiej strony świadomość, że człowiek, który być może ma na sumieniu poważne zarzuty, pozostaje bezkarny, też do łatwych nie należy.
Moim zdaniem z niczym nie musisz się spieszyć. Spokojnie przemyśl każdy ruch i w miarę zdobywanych informacji będziesz zastanawiać się co dalej. Na ten moment trudno ocenić czy poza niepokojącymi sygnałami, o których opowiadał i tą agresją, której sama doświadczyłaś, było coś jeszcze, ale żadnej opcji nie można wykluczyć.
Zasadniczo powtarzam to wszystko, co sama napisałaś, ale ja po prostu w pełni podzielam Twój punkt widzenia.

Na marginesie dodam jednak, że gdybyś jeszcze miała jakiekolwiek wątpliwości w odniesieniu do zachowania tego mężczyzny, to sam fakt, że przestraszyłaś się, poczułaś ogromny dyskomfort, a od tamtego czasu towarzyszy Ci pewnego rodzaju stres - świadczy o tym, że doświadczyłaś z jego strony przemocy.

15

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.
Lovelynn napisał/a:

Dziękuję za wszystkie wypowiedzi.
Ostatecznie postanowiłam mieć oczy otwarte na ludzi z jego otoczenia, zrobić tu i tam jakiś wywiad, popytać ludzi...
Ale rewolucji robić nie będę - przynajmniej do momentu, kiedy nie zbiorę wystarczającej ilości dowodów.

Jeszcze jedna sprawa, o której tu nie pisałyśmy, a która też mi ciąży: w społeczności małomiasteczkowej osoba obciążona zarzutami nadużyć seksualnych jest spalona na zawsze. To jest potworna odpowiedzialność, która na mnie spoczywa, gdybym chciała zrobić coming out. Mnie chodzi o sprawiedliwość, ale nie mogę ryzykować, że coś mi umknęło, a może tym komuś zniszczę życie, że może zadziałałam pochopnie.

Pomogło mi opowiedzenie tej historii nie tylko tutaj, ale też kilku osobom z mojego otoczenia.
Najgorsze było to, że mimo wszystko szukałam winy w sobie: że może go sprowokowałam tym dopytywaniem, że może on co innego miał na myśli, że się nie zrozumieliśmy, że nie powinnam była się unosić sad
Dużą ulgę przyniosło mi potwiedzenie ze strony osób trzecich, że jego zachowanie wobec mnie nie było ani normalne, ani dojrzałe, ani fair, oraz że charakteryzowało się tym, z czym niby walczy - przemocą.

Gdyby coś się zmieniło - będę aktualizować wątek.

Sam sposob rozmowy z Toba, podczas gdy on jest w pozycji autorytetu i to w takich sprawach jest naduzyciem seksualnym.
Wiec to, ze on takie naduzycia robi to jest fakt, a nie pomowienie czy spekulacja.

16

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.
Lovelynn napisał/a:

[
Nie masz pojęcia, jak bardzo żałuję, że nie miałam wtedy ze sobą jakiegoś sprzętu do nagrywania.
I ja się z Tobą zgadzam - ktoś musi być pierwszy, żeby nazwać nadużycie, potem to już samo idzie, dołączają się inni.
Sęk w tym, że on mi nic nie zrobił. Nic na niego nie mam.


No dobra a znasz może jakieś inne kobiety, które obecnie mają z nim kontakt? Jeślibyś miała, to może spróbuj ugadać się z nimi, niech one ponagrywają.

17

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Zacznij z nim rozmawiać na np. messengerze i delikatnie ciagnij go za język a potem przekaż zdjęcia konwersacji odpowiednim osobom, ewentualnie upublicznij je dla miejsc zajmujacych sie przemocą wobec kobiet.

18

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.
Pearl29 napisał/a:

Zacznij z nim rozmawiać na np. messengerze i delikatnie ciagnij go za język a potem przekaż zdjęcia konwersacji odpowiednim osobom, ewentualnie upublicznij je dla miejsc zajmujacych sie przemocą wobec kobiet.

Na tym etapie, kiedy zorientował się, że nie ma w Lovelynn sprzymierzeńca, a na domiar złego usunął ją z projektu, małe wydaje się prawdopodobieństwo, że wciągnie się w dyskusję, która mogłaby go zdemaskować. Chyba że udałoby się go sprowokować, ale jak już ochłonie, to przecież będzie miał świadomość tego, co zostało napisane.

19

Odp: Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.
Olinka napisał/a:

Na tym etapie, kiedy zorientował się, że nie ma w Lovelynn sprzymierzeńca, a na domiar złego usunął ją z projektu, małe wydaje się prawdopodobieństwo, że wciągnie się w dyskusję, która mogłaby go zdemaskować. Chyba że udałoby się go sprowokować, ale jak już ochłonie, to przecież będzie miał świadomość tego, co zostało napisane.

Dokładnie. W życiu nie dostanę od niego na piśmie czegoś, co mogłoby go w jakikolwiek sposób obciążyć, tego akurat jestem pewna.
Pewne jest dla mnie również to, że nie trafiło na amatora i dyletanta, ani że nie jest to osoba początkująca w swojej dziedzinie. Sądzę, że to profesjonalista, który od lat zwinnie i niezauważenie porusza się po swoim terytorium. Mnie udało się na małą chwilę zajrzeć za kulisy, ale myślę, że należę do mniejszości. Zastawić na niego pułapkę nie będzie łatwo.

Może ze względu na tytuł ("obrzydliwy typ") u wielu z Was powstał w głowie mylny obraz obleśnego zboczuszka, który od progu łapie kobiety za biusty, kolana czy pośladki.
Gdyby to było takie proste.
A to na zewnątrz typ serdecznego i ciepłego pracownika socjalnego, który doradzi, zrozumie, pocieszy... Z gatunku takiego kumpla, z którym można pogadać o wszystkim, konie kraść itp.

Do mojej świadomości te pierwsze niepokojące sygnały też dochodziły bardzo powoli. Teraz widzę to tak, jakby mnie sondował, na ile może sobie wobec mnie pozwolić, na ile jestem podatna, do którego momentu dam sobie wmówić, że czarne jest białe, a białe jest czarne. (W tej ostatniej rozmowie, jak już dostrzegł, że mi bielmo z oczu spadło, padły właśnie takie słowa: że wina jest we mnie, że jestem ta zła, bo pewne rzeczy osądzam, a nie powinno się niczego i nikogo osądzać... Ja pier****, ale pranie mózgu...).

W tej chwili mam ochotę raczej odciąć się od tego wszystkiego.
Ale... wpadł mi dzisiaj do głowy inny plan. Co, gdybym wybrała się do jakiejś innej poradni, która pomaga ludziom doznającym przemocy? Przecież ten piekielny ośrodek nie jest jedynym na świecie, mam również nadzieję, że istnieją również takie instytucje, które pomagają, zamiast jeszcze bardziej pogrążać ludzi. Chciałabym pogadać z kimś, nawet po to, żeby się tylko wygadać. Ale kto wie, może ktoś mi pomoże podjąć jakieś konkretne kroki, może coś podpowie.

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Obrzydliwy człowiek - ale nie mogę nic zrobić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024