Nie wiem czy tylko ja tak mam, czy to problem wielu osób w dzisiejszych czasach.
Mianowicie ja i mój partner jesteśmy skazani od prawie początku pandemii na home office. Na początku było super, kawa z rana, praca z laptopem w łóżku, przerwy kiedy tylko chcesz i na co chcesz - żyć nie umierać. Jednak minęło już tyle czasu.. a wiadomo, każdego kota da sie zagłaskać. Przebywanie we dwójkę w małym mieszkaniu wśrodku miasta zaczęło nas męczyć, bo przestrzegamy zasad i wychodzimy raptem 2 razy w tygodniu na zakupy, nic poza tym.. Jesteśmy porządnie męczeni swoim towarzystwem. Nadszedł taki okres że "skoro nigdzie nie wychodzimy to po co się ładnie ubierać i szykować",więc śmigamy w dresach. Minęła nam obojgu ochota na jakiekolwiek zbliżenia i tu jest problem. Nie wystarczy niestety sie ładnie ubrać bo już tego próbowaliśmy - problem nie tkwi w dresach. Problem tkwi w nudzie - lubimy być rozrywkowi w łóżku a teraz.. sama nuda i oboje o tym wiemy. Chcielibyśmy uprawiać seks gdzies w innym miejscu, plenerze - nie można, bo to niebezpieczne. Chcielibyśmy zrobić sobie niepsodziankę, jakoś zaskoczyć drugą osobę - nie ma jak ani czym, skoro siedziemy ze sobą 24h. Nawet przebieranki nie wchodzą w grę, bo wszystkie stroje jakie mamy w domu już "się znudziły" a zamawiać kolejne.. to żadna zabawa, gdy partner siedzi w pokoju obok i wie ze "coś się szykuje", zawsze preferowaliśmy takie niespodzianki po powrocie z pracy, z zaskoczenia.
CO POCZĄĆ bo przecież na głowę idzie dostać.. ile można się kochać na łóżku w sypialni czy na blacie w kuchni.. Ta pandemia zabija nasze życie seksualne.
Nic, życie. Pouprawiajcie trochę nudnego seksu i czekajcie na koniec pandemii jak cała reszta społeczeństwa
A tak jeszcze - na spacer możesz iść. I możesz na ten spacer iść sama. Albo może na ten spacer sam iść Twój partner. W ten sposób oboje trochę od siebie odpoczniecie. Spacery zakazane nie są, wręcz wskazane. A ciekawym ciuchem mozesz go zawsze zaskoczyć jak wróci ze spaceru
3 2020-04-30 10:22:16 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-04-30 10:49:38)
Jak zobaczyłam tytuł wątku, to spodziewałam się 2-metrowego dystansu albo maseczek w opowieści :-D
PS. Dobra, jak napisałam posta, to przydałoby się dodać coś stricte w temacie.
Autorko, piszesz o przesycie sobą i koniecznością ciągłego przebywania razem, które odczuwacie. Widzę to tak, że może izolacja w ogóle, ucięcie życia towarzyskiego i konieczność życia w niewielkiej przestrzeni jest dla Was frustrująca, a to tylko odbija się na seksie. Bo ostatecznie, to ludzie są z sobą w długotrwałych związkach, nie potrzebują dodatkowych gadżetów i nie wiem jakich zmian (po iluś tam latach to chyba wszystko już przerobili :-D), a dalej siebie pragną oraz są i iskry, i ogień między nimi. Może więc trzeba znaleźć sobie jakąś odrębną przestrzeń, żeby ten czas zarazy przetrwać. Może spacery, które proponuje Loka będą dobre, a może znaleźć sobie na dostępnych metrach kwadratowych przestrzeń dla siebie i swoich spraw, być w kontakcie z innymi z wykorzystaniem dostępnych rozwiązań technicznych, albo spotkać się z przyjaciółką, mimo ograniczeń przecież można.
A w ogóle, to można w tym czasie odkryć nową twarz swojego partnera, właśnie w takich domowych pieleszach, bez ciagłego wzbudzania ekscytacji, bez akrobacji, w zwykłej codzienności. To w sumie niezły test dla par, czy jak już minie okres wzajemnej fascynacji, czy będą potrafili skupić się na partnerze i na tym, co odczuwają w kontakcie z nim, zamiast na całej otoczce.
Można spróbować w wannie, w lodówce (półki trzeba wyjąć), w pralce (sport ekstremalny), w tapczanie, w szafie...itd. itd.
A tak poważnie, to nudzić też się trzeba umieć.
CO POCZĄĆ bo przecież na głowę idzie dostać.. ile można się kochać na łóżku w sypialni czy na blacie w kuchni.. Ta pandemia zabija nasze życie seksualne.
Są dwie szkoły. U jednych pandemia zabija życie seksualne u innych podnosi jego częstotliwość i nawet jakość.
Nie wiem od czego to zależy bo nie ma to nic wspólnego ze stażem.
Nawet w małym mieszkaniu jest full możliwości tylko potrzeba odrobinę wyobraźni
Poza tym można już wychodzić na spacer czy ogólnie przemieszczać. Może przejażdżka samochodem za miasto?
Otworzyli lasy, korzystajcie, tylko z daleka od miasta bo z miasta chodzą w pobliżu
Może jakieś nowe gadżety, pozycje?
Jak zobaczyłam tytuł wątku, to spodziewałam się 2-metrowego dystansu albo maseczek w opowieści :-D
PS. Dobra, jak napisałam posta, to przydałoby się dodać coś stricte w temacie.
Autorko, piszesz o przesycie sobą i koniecznością ciągłego przebywania razem, które odczuwacie. Widzę to tak, że może izolacja w ogóle, ucięcie życia towarzyskiego i konieczność życia w niewielkiej przestrzeni jest dla Was frustrująca, a to tylko odbija się na seksie. Bo ostatecznie, to ludzie są z sobą w długotrwałych związkach, nie potrzebują dodatkowych gadżetów i nie wiem jakich zmian (po iluś tam latach to chyba wszystko już przerobili :-D), a dalej siebie pragną oraz są i iskry, i ogień między nimi. Może więc trzeba znaleźć sobie jakąś odrębną przestrzeń, żeby ten czas zarazy przetrwać. Może spacery, które proponuje Loka będą dobre, a może znaleźć sobie na dostępnych metrach kwadratowych przestrzeń dla siebie i swoich spraw, być w kontakcie z innymi z wykorzystaniem dostępnych rozwiązań technicznych, albo spotkać się z przyjaciółką, mimo ograniczeń przecież można.
A w ogóle, to można w tym czasie odkryć nową twarz swojego partnera, właśnie w takich domowych pieleszach, bez ciagłego wzbudzania ekscytacji, bez akrobacji, w zwykłej codzienności. To w sumie niezły test dla par, czy jak już minie okres wzajemnej fascynacji, czy będą potrafili skupić się na partnerze i na tym, co odczuwają w kontakcie z nim, zamiast na całej otoczce.
dokładnie.