"W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 69 ]

Temat: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Od jakiegoś czasu spotykam się z facetem. Związek czysto partnerski. Zadnych deklaracji, obietnic czy zyciowych planów.
Od samego początku szczerze rozmawialiśmy o gustach. I tu moje zastanowienie.
Ewidentnie od początku bylam kobieta nie w jego typie, uwielbia szczupłe (wręcz chude) drobne Panie o azjatyckiej urodzie, mały biust, mala pupa, skromne i oczywiście piękne.
Ja jestem wysoka, może nie gruba ale napewno nie chuda, umiesniona (typ fitness) , o typowo slowianskiej urodzie, z poprawiony biustem, szerszymi biodrami i masywnymi udami. Jestrm tez bardzo silna emocionalnie, bywam pyskata i zawsze dbam o dobro mojej rodziny. Żadna skromna myszka.Oczywiście uważam się za atrakcyjną kobietę i nie mam problemu z potencjalnymi adoratorami choć miłość doświadczyła mnie dość brutalnie. Dlatego staram sie zbytnio nie angażować.
Ale do czego zmierzam .
"Partner" twierdzi że mu się podobam, dobrze mu że mna, rozumiemy się w roznych pogladach, posiadamy wspolne pasje i on juz wie ze idealy nie ustnieja , więc wszystko inne jest na tak duży plus ze moje nie dopasowanie typem pomimo duzego minusa wyrównuje sie i na chwilę obecną jest ok.
Ale właśnie ... Tak szczerze ze soba rozmawialiśmy ze ja chyba zaczynam mieć kompleksy. Bo jak to jest , gust może się az tak bardzo zmienić? I dlaczego? On tez jest atrakcyjny nie mialby problemu znalezc tej swojej Pani idealnej. Boje się ze jest ze mną z braku laku co ostatnio nawet go odrobinę urazilo bo poczul się jakbym mówiła o nim , desperat który przygarnal ostatnia kobietę na świecie czyli mnie.
Jak to pisze wydaje mi się to mega śmieszne ale Stany w ktorych potrafię się znaleźć już śmieszne nie są. Oczywiście facet zapewnia głęboko o uczciwych intencjach i o tym że naprawdę mu się podobam ,jednocześnie podkreslajac ze to ze nie jestem w jego guście nie oznacza że jestem brzydka.
Może jeszcze warto zaznaczyć że spotykamy się głównie w weekendy gdyż jesteśmy związkiem na odległość. Niby mu ufam ale coś jest ewidentnie ze mną nie tak.

Zastanawiam się czy powinnam się martwic czy moze to pozostałości po zlamanym sercu przez poprzedniego partnera ktorego traktowalam bardzo poważnie i dokladnie sytuacja była ta sama. Nie bylam w jego typie, aż pojawiło się ogromne uczucie, wielka fascynacja mną i moim ciałem a pewnego dnia zostawił mnie dla kobiety która właśnie jego typem była. Ostro pooralo to moja samoocenę i teraz boję się że będzie tak samo.

Ktoś miał podobne doświadczenie? Odczucie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

A czemu nie bierzesz pod uwagę że możesz się wydawać dla niego atrakcyjna? Przecież nie tylko o wygląd chodzi. Sama napisałaś że dobrze się ze sobą czujecie.
Poza tym uważam, że tylko głupiec trzyma sie tych swoich "ideałów" i zasad nie próbując nawet innych rzeczy.

3 Ostatnio edytowany przez Istotka6 (2020-04-24 22:12:14)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Ja tam uważam,  że po prostu  chemii  nie było.  Jak jest chemia to szaleje się nie za "swoim typem".  Piszę z autopsji i obserwacji.
Jsk dużo znam świetnych,  udanych par  co właśnie  są z kimś kto odbiega  od ich ideału.. . wink (np ja, a teraz On jest w moim typie)
Nie rozkminiaj,  nie bierz do siebie zwłaszcza,  nie ten to inny a ten inny będzie uwielbiał  "Twój typ"  smile

4 Ostatnio edytowany przez Iness1 (2020-04-24 22:30:05)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Może podobają mu się rozne typy urody.
Nie tylko niskie szczupłe kobiety.
Ja tez mam jakiś tam swój ideał, ale uważam tez za atrakcyjnych mężczyzn którzy odstają od „tego ideału”
Z czasem ludziom również gusta się zmieniają, np kiedyś bardzo podobali mi się  ciemnowłosi, dziś bardziej podobają mi się blondyni, szatyni.

5

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

No właśnie chłop zarzeka się ze jestem pierwsza taka jego kobieta a stary już jest nie powiem. Nawet z przyjacielem jego rozmawialam , rodzina i są kompletnie zaskoczeni jego decyzja.
Tylko ta popaprana szczerość , wczoraj np oglądaliśmy jakiś dokument na yt (każdy sobie bo to odległość i wtedy wisimy na tel) o malazejskich slamsach i on mi mówi że kiedyś myślał by sobie taką dziewczynę ściągnąć bo tam co druga w jego typie i na mój argument ze takich ściągniętych kobiet faceci nie szanują a one są świadome po co do Europy przyjeżdżają to mi kontratakiem powiedział "ja bym kochal".
Nie wymagam miłości bo poniekąd z niej wyroslam tylko niby tu pięknie ładnie mu pasuje ale mam wrażenie że tylko trafi się ta idealna i znowu będę najbardziej cierpiec ja.
Sama nie wiem co myslec. I jak to wytlumaczyc.

6 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-24 22:35:23)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Promyczek87 napisał/a:

Zastanawiam się czy powinnam się martwic czy moze to pozostałości po zlamanym sercu przez poprzedniego partnera ktorego traktowalam bardzo poważnie i dokladnie sytuacja była ta sama. Nie bylam w jego typie, aż pojawiło się ogromne uczucie, wielka fascynacja mną i moim ciałem a pewnego dnia zostawił mnie dla kobiety która właśnie jego typem była. Ostro pooralo to moja samoocenę i teraz boję się że będzie tak samo.

Ktoś miał podobne doświadczenie? Odczucie?

Gusta jak to gusta - jak ktoś wyżej napisał, można czuć tę chemię do osoby o innej urodzie, niż uroda w której gustujesz.
Gorzej, że w ogóle czujesz, że coś nie gra i to nie ma raczej nic wspólnego z twoją urodą.

7

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Nie widzę osobiście nic dziwnego w tym, że komuś mogą się podobać różne typy urody. Może właśnie akurat urzekłaś go swoim smile Przez długi czas był wierny jednemu a teraz pojawiłaś się Ty i coś mu się jednak spodobało, skoro przyciągnęło go do Ciebie. Myślę, że zbyt głęboko się doszukujesz, nieraz tak bywa smile

8 Ostatnio edytowany przez Iness1 (2020-04-24 22:38:02)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
bagienni_k napisał/a:

Nie widzę osobiście nic dziwnego w tym, że komuś mogą się podobać różne typy urody. Może właśnie akurat urzekłaś go swoim smile Przez długi czas był wierny jednemu a teraz pojawiłaś się Ty i coś mu się jednak spodobało, skoro przyciągnęło go do Ciebie. Myślę, że zbyt głęboko się doszukujesz, nieraz tak bywa smile

Rowniez jestem tego zdania.

9

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Chemia była od początku i od tego samego początku musieliśmy się siebie wzajemnie nauczyć. Jak to on mówił , działa zapach, ton glosu, to jak jest w trakcie intymnosci, to że potrafimy robić szalone rzeczy, czy moj światopogląd.
Ja nie koniecznie traktowalam / uje to powaznie. Jestem typem kobiety zdobywcy i to ja wybieram facetów nie oni mnie. Tak było też w tym przypadku szczególnie że wiedziałam właśnie to że nie będę mu się fizycznie podobać.
Może dlatego po tym malym zwycięstwie boję się że teraz to on utrze mi nosa. Nic to nie zapowiada tylko ten wewnętrzny lęk.
Traktujemy się oczywiście po przyjacielsku i jego też pyrakam jak to jest ale on twierdzi "tylko swinia nie zmienia pogladow". A mimo to średnio wierzę... Eh szkoda że dawne miłości takie rany w człowieku pozostawiają.

Dziękuję za opinie smile fajnie ze są jeszcze mądrzejsze ode mnie kobiety.

10

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Nie czuję się wprawdzie kobietą, ale dałbym wiele, żeby takich było więcej smile :

Promyczek87 napisał/a:

Jestem typem kobiety zdobywcy i to ja wybieram facetów nie oni mnie

Skoro jest chemia, początek był dobry a dogadujecie się świetnie, to czego chcieć więcej? smile Swoją drogą, gdyby więcej takich kobiet aktywnie stosowało swoją technikę, to nie byłoby chyba tak powszechnej opinii o tym, że kobieta zagadująca czy podrywająca faceta jest desperatką. Nie od razu facet może się zainteresować kobietą a ona już tak, więc czemu ma nie spróbować? smile

11

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Niezależnie od typu jaki rzekomo ma Twój przyjaciel, wydaje mi się niewłaściwym opowiadanie o tym wtedy gdy jest z Tobą. Jakby on się czuł gdybyś wychwalała jakąś cechę które On nie ma przy nim?
Co innego powiedzieć, piękne są  Azjatki, bo to obiektywne stwierdzenie, a co innego podkreślać ciągle, że to jego typ .

12

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Promyczek87 napisał/a:

Od jakiegoś czasu spotykam się z facetem. Związek czysto partnerski. Zadnych deklaracji, obietnic czy zyciowych planów.
Od samego początku szczerze rozmawialiśmy o gustach. I tu moje zastanowienie

Okłamujesz się.
Bo tak serio... co cię obchodzą gusty "kolegi od seksu bez zobowiązań"? Ważne żebyś orgazmy miała czy co tam cię kręci.

13

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Elu o to właśnie mi często chodzi. Ewidentnie daje mu do zrozumienia ze to nie w porządku ale jakoś nie potrafię dotrzeć .
Choć on też twierdzi że do mnie jego argumenty nie trafiają.
Na szczęście wartosc swoją znam tylko zauważam zdecydowany spadek. Takich co jak w obraz wpatrzonych bylo też już przechodziłam i co znowu poza urodą nie widzieli reszty.
Jak teraz widzi resztę to też nie fajnie.
Nieraz to zła jestem ze jestem baba i hormony mi klapki na oczy nakladaja.

14

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Promyczek87 napisał/a:

Elu o to właśnie mi często chodzi. Ewidentnie daje mu do zrozumienia ze to nie w porządku ale jakoś nie potrafię dotrzeć .
Choć on też twierdzi że do mnie jego argumenty nie trafiają.
Na szczęście wartosc swoją znam tylko zauważam zdecydowany spadek. Takich co jak w obraz wpatrzonych bylo też już przechodziłam i co znowu poza urodą nie widzieli reszty.
Jak teraz widzi resztę to też nie fajnie.
Nieraz to zła jestem ze jestem baba i hormony mi klapki na oczy nakladaja.

Nie wiem, czy czegoś nie przegapiłam.

Ale to on sam z siebie zaczyna temat pięknych Azjatek, czy tylko jak sama zapytasz?
Czyli masz kolegę "partnerskiego", to do czego tobie wiedza na temat jego gustów, a zwłaszcza jakieś głębsze myślenie o tym?

15

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Do tego by samej się w tym nie pogubić. Do tego by czuc się swobodnie w jego towarzystwie a przede wszystkim czuc się atrakcyjną.
My oficjalnie jesteśmy parą , tylko bez planów na dalszą przyszłość.
Nie chodzi mi o rozstanie i szukanie nowego bo już trochę lat mam, życie ulozone, nawet jestem już matka więc potencjalnego kolejnego ojca nie potrzebuje.
Ale skoro super się dogadujemy w sferze życia to interesuje mnie to czy facet naprawdę może uznać mnie za atrakcyjną czy już zawsze będę miała to poczucie "nie bycia w jego typie"?.

16 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-24 23:59:55)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Promyczek87 napisał/a:

Do tego by samej się w tym nie pogubić. Do tego by czuc się swobodnie w jego towarzystwie a przede wszystkim czuc się atrakcyjną.
My oficjalnie jesteśmy parą , tylko bez planów na dalszą przyszłość.
Nie chodzi mi o rozstanie i szukanie nowego bo już trochę lat mam, życie ulozone, nawet jestem już matka więc potencjalnego kolejnego ojca nie potrzebuje.
Ale skoro super się dogadujemy w sferze życia to interesuje mnie to czy facet naprawdę może uznać mnie za atrakcyjną czy już zawsze będę miała to poczucie "nie bycia w jego typie"?.

A dlaczego miałby nie uznać ciebie za "naprawdę atrakcyjną"?
Dlaczego, jeśli widzisz z czyjejś strony tę chemię, to tyle wątpisz?

17

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Mi się to wydaje klasycznym damskim szukaniem dziury w całym smile

Nie mam zamiaru nikogo urazić, ale naprawdę nie rozumiem rozterek kogoś, kto się podoba drugiej osobie, spędzają wspólnie czas, jest wspólny język, dogadują się - słowem wszystko cacy smile Facet ma widocznie różne gusta, swoją osobą sprawiłaś, że zobaczył w Tobie kogoś atrakcyjnego. Żyć nie umierać smile

18

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Dla mnie wyznacznikiem jest to, że Cię wybrał, a skoro tak, to znaczy, że mu się  podobasz. Po co dtążyć. Albo ktoś się podoba albo nie, co mają gusta do tego- to tylko takie założenie, które nie ma stuprocentowego  odbicia w rzeczywistości. Ciesz się waszą relacją, korzystaj i nie rozkładaj wszystkiego na czynniki pierwsze, bo to nie ma sensu, skoro wam się układa.

19 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-25 03:00:38)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Meliska21 napisał/a:

Dla mnie wyznacznikiem jest to, że Cię wybrał, a skoro tak, to znaczy, że mu się  podobasz. Po co dtążyć. Albo ktoś się podoba albo nie, co mają gusta do tego- to tylko takie założenie, które nie ma stuprocentowego  odbicia w rzeczywistości. Ciesz się waszą relacją, korzystaj i nie rozkładaj wszystkiego na czynniki pierwsze, bo to nie ma sensu, skoro wam się układa.


Promyczek87, jeśli tobie chodzi tylko o atrakcyjność, to pewnie raczej na pewno taka dla niego jesteś. (Chyba ze on byłby taaaaaak bardzo nieatrakcyjny, że... nie miałby wyboru.)
Natomiast super cacy wyznacznikiem takiego lepszego dopasowania byłaby jego chęć, by wejść z tobą na kolejny poziom. Taaa, i to dopiero byłby super cacy wyznacznik twojej atrakcyjności w jego oczach.

20

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
bagienni_k napisał/a:

Mi się to wydaje klasycznym damskim szukaniem dziury w całym smile

Nie mam zamiaru nikogo urazić, ale naprawdę nie rozumiem rozterek kogoś, kto się podoba drugiej osobie, spędzają wspólnie czas, jest wspólny język, dogadują się - słowem wszystko cacy smile Facet ma widocznie różne gusta, swoją osobą sprawiłaś, że zobaczył w Tobie kogoś atrakcyjnego. Żyć nie umierać smile

A ja rozumiem bardzo dobrze, wystarczy się wczytać w posty autorki, gdzie niemal każdy zawiera przede wszystkim peany pochwalne na swoją cześć,
jaka to ja nie jestem piękna cudna i urocza, jacy to się o mnie nie starali i kogo to ja nie mogę mieć (jakbym miał deżawi, bo już to kiedyś słyszałem)
a ten tu zamiast leżeć plackiem, podziwiać, komplementować i dziękować, że to właśnie jego wybrałam, to mi grymasi, że coś tam w typie jego nie jest...

21 Ostatnio edytowany przez Husky (2020-04-25 08:37:43)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

A mi przyszło do głowy, że skoro nie jest to relacja, która z założenia ma wchodzić na „wyższy” poziom to obie strony podświadomie nawet mogą się dystansować i wchodzić w takie narracje, jakie uprawia się z kumplami (kto jest w czyim typie), albo wyprzedzać potencjalne zranienie w wykonaniu drugiej osoby. Przyznam, że podobnie jak Anderstud zauważyłam liczne wstawki autorki o swoich innych związkach, facetach i podejściu bynajmniej nie świadczącym o głębokim zaangażowaniu. Przy tego typu postawie domyślam się, że na ileś tekstów o ładnych azjatkach padało również ileś haseł ze strony autorki, które mogłyby bronić jej ego. Rozwiązaniem oczywiście byłaby szczera rozmowa z zakomunikowaniem partnerowi „jesteś dla mnie wazny i rani mnie, kiedy czuję się porównywana do innych kobiet, proszę Cię nie rób tego”, kłopot tylko w tym, że autorka sama BARDZO porównuje i jak czytam wątek to nie mam przekonania, żeby partner był dla niej aż tak ważny (bardziej właśnie samoocena i ego, niż faktycznie troska o relację). Ale mogę się mylić;)

22

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Narcyz to piękny kwiat. Są piękniejsze? Wrrr....

23

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

A mnie się wydaje, ze to Twoje kompleksy biorą górę i wbrew temu, co mówisz, wcale nie czujesz się aż tak atrakcyjna. Twój partner nie powinien mówić przy Tobie takich rzeczy, jednak podejrzewam, ze podobne hasła padają z obydwu stron. Co może zakończyć takie zachowanie? Tylko szczera rozmowa na ten temat i dojrzałe podejście do tego. Mi kiedyś podobali się szczupli, wysportowani faceci z krótkimi włosami. Mój ostatni partner był wielki i łysy, totalne przeciwieństwo mojego „typu”, a jednak kręcił mnie niesamowicie. Także no... takie „mam swój typ” to żaden wyznacznik, szczególnie, gdy pozna się kogoś z kim jest niesamowita chemia. Promyczku, jesteś piękna kobieta, ale z nieprzepracowanymi poprzednimi relacjami i Twoje obawy to głównie konsekwencje z tego wynikające.

24

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Promyczku, skoro to jest związek czysto partnerski bez żadnych planów, to czemu Ciebie to aż tak dotyka?

25 Ostatnio edytowany przez Pronome (2020-04-25 09:31:25)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Promyczek87 napisał/a:

Związek czysto partnerski.


Promyczek87 napisał/a:

Zadnych deklaracji, obietnic czy zyciowych planów.

Promyczek87 napisał/a:

"Partner" twierdzi że mu się podobam, dobrze mu że mna, rozumiemy się w roznych pogladach, posiadamy wspolne pasje i on juz wie ze idealy nie ustnieja , więc wszystko inne jest na tak duży plus ze moje nie dopasowanie typem pomimo duzego minusa wyrównuje sie i na chwilę obecną jest ok.

Tobie sie zwiazek partnerski pomylil z ukladem friends with benefits.
Macie weekendowe spotkania, bez zobowiazan i wiekszych planow.
Dojrzali ludzie, ktorzy klasycznie na jakis czas chca wypelnic pustke, miec seks i kogos, do kogo mozna sie odezwac, pojsc do kina, zjesc razem kolacje.
Twoj kolega od razu Ci mowi jak jest: chemii nie ma, nie jestes w jego typie, ale jakis czas mozemy to pociagnac z korzyscia obopolna, bo narazie mi nie przeszkadzasz.
Boli cie to, bo w glebi duszy szukasz milosci i prawdziwego zaangazowania, nawet jesli sama przed soba tego nie deklarujesz.
Facet traktuje cie lekko, skoro przy tobie jest w stanie powiedziec takie rzeczy. Widac, ze ma gdzies jak sie poczujesz czy ze moglby cie zranic.
Tym bardziej dziwna jestes, ze jak sama wspominasz to 2 tego typu zwiazek, ktory weszlas.
Czyli jak tylko facet sie zakocha prawdziwie, to odfruwa.
Jak chcesz byc w takich ukladach, to miej twardy tylek i nie miej oczekiwan, ze w takim zwiazku poczujesz sie szczesliwa i kochana.

26

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Daleko mi do narcyza smile choc chcialabym mieć wlasnie proste idealne spostrzeganie siebie.

Co do tej chemi w związku to ona jak najbardziej jest. Rownie silna jak obawa ze po raz drugi zostane zamieniona na ten jego typ. Ja jestem świadoma że ludzie po latach opuszczają swoje rodziny wlasnie dlatego ze pojawia się ten ideał i to jest dopiero dramat , a to nad czym zastanawiam się na to typowy objaw samozakochania w sobie lub egoizmu, ale chcialabym to zrozumieć. Jak to z tymi panami jest.

Bo to ze jest to partner również taki na ktorego bym prawdopodobnie nie zwracała uwagi to jedno o czym na początku znajomosci rowniez go poinformowałam ale  przenigdy już tego nie powtorzylam a juz napewno nie pokazuje palcem "o tego bym sobie wziela".

Czuje wewnętrzny strach ze pomimo tego iz świetnie się dogadujemy, przyjdzie taki dzien gdzie kolejny raz zostane zraniona dziwnym wyborem i zmiana wtedy juz mojego ex partnera.

Chcialabym tylko zaznaczyć że pomimo tego iz z mojej strony nie ma do niego uczyć miłości (uwazam ze to za szybko by się zakochac) to utrata przyjaciela również może byc bolesna. Szczegolnie gdyby mial się kierowac czyms takim jak różnice w wyglądzie gdzie do tej pory próbuje mi to eybic z glowy. Poprostu mężczyźni lubią obiecywać a nie chce też byś wredna baba bez serca by wiecznie takie deklaracje zlewac a potem się zastanawiać ile w nich prawdy.

Moze inaczej czy cechy charakteru potrafią tak przyslonic inne mankamenty ze to na prawo się rozwijać?

I na koniec . rozmawiam o tym z partnerem i nie mogę mu niczego zarzucić. To wszystko to moje obawy i leki. Wiem że to pozostałości po kiedyś ale trudno mi to poukładać.
A co do poklonow przede mna, kiedys tak byłam bardzo przebojowa i pewna siebie kobieta. Ale byłam wtedy młoda i bez realnych planów na przyszlosc. pewnie każda z nas taka była. Teraz jest inaczej.

27 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-25 11:01:27)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Z tego co pamiętam Promyku  to facet miał być tylko tymczasowym "legalnym", powiadomionym o tym czyli niby fair "plastrem" bezpiecznikiem przed ostatnim ex,"FwB" -"czasoumilaczem" trochę eksperymentem,zasady jasno ustalone kontrakt,cyrograf podpisany to skąd ten ból ,obawy, przed cierpieniem. - wywiązał się z zadania, nie kwękał zbytnio,ale masz podejrzenia że zaangażował się ponad ten układ polubił Ciebie za bardzo pomimo tego swojego azjatyckiego "ideała"typu,pociągasz go pragnie Ciebie jakoś zaczął akceptować - za mało czy za bardzo już się gubię.
Przecież on też nie jest ideałem Twym i w Twoim wiodącym jedynie słusznym typem z marzeń .Może to  uwiera Ciebie dwa nieidealne obrazki - "nieszczęsne". Co to będzie ? smile Szukamy dramatu ?Jak tak będziesz się zadręczać i dręczyć faceta to faktycznie przepowiednia się spełni i znowu będzie to samo ,cierpliwość ma swoje granice Ty też manipulujesz trzymasz go w pewnej niepewności i z pozornym dystansem odpychasz i wiesz że to przyciąga to nie jest zdrowe na dłuższą metą
Boisz się zakochać stracić kontrolę, po co w ogóle ją mieć, co się stanie ?
Nie możesz się zakochać bo ? Co to za chemia ?
Jednak przywiązałaś się tym razem unikowo i lękowo w ambiwalencji no i te kompleksy sorry ale dziecinne.Zwracasz uwagę na drobiazgi uczepiłaś się tylko po co - planujesz już odwrót o paru miesięcy i co.
Drażni Ciebie bo nie masz pełnej kontroli nie panujesz nad sytuacją tak jak byś chciała i przywiązałaś się mimo wszystko.Niebezpieczne to zabawy z własnym organizmem, ciało i psyche to jedność, to dziwna sztuka tak ciągle igrać, szamotać się ze sobą i oczekiwać cudu spokoju.
Nie możesz byś ani chwili sama ?Chcesz widzieć w nim desperata a jednak się obawiasz "konkurencji azjatyckiej" gracie oboje niby szczerością cały czas to samo - podejrzewam że u faceta to jakiś "ulubiony" podświadomy wzór wybierania też jest.Rywalizujecie z mrzonkami myślami ideami z czymś co nie istnieje naprawdę.A życie mija czas ucieka .
Przecież on Ci w Twoim życiu nie jest na co dzień potrzebny ani jako współlokator ani jako coś jak ojczym, partner.
Dobrze w końcu może zdecydować czego chcesz a czego potrzebujesz co dajesz a co bierzesz.

28

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Promyku strasznie dużo w Twoich postach sprzeczności, wątpliwości i rozkładania wszystkiego na czynniki pierwsze smile Na siłę próbujesz się doszukiwać problemów i niedogodności, bo dlaczego, jeśli to tylko układ bez zobowiązań, tak się tym przejmujesz? Jeśli dobrze się dogadujecie i facet twierdzi( a co najważniejsze to okazuje), że coś się mu w Tobie podoba, to po co znowu tak głęboko kopać?
Strasznie tutaj podkreślasz te cechy wyglądu, ale może właśnie jest w Tobie coś więcej, co przyciągnęło go do Ciebie i co go w Tobie zainteresowało? Zadręczasz się strasznie, obawy przed brakiem kontroli nad sytuacją przesłoniły CI całkowicie przyjemność z bycia z nim, jeśli jeszcze ją odczuwasz. Nie możesz mu niczego zarzucić, to w czym jest problem? Bo wydaje mi się, że sztucznie go tworzysz..

29

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

W ogóle podchodzę sceptycznie do układów typu FwB, bo o ile to jest dobry układ dla facetów, którzy często seks traktują jak czynność fizjologiczną, bo trzeba spuścić co nieco i wtedy jakakolwiek partnerka przydaje się, to u kobiet, to jednak nieco inaczej wygląda, gdyż kobiety bardziej szukają bliskości, albo właśnie...potwierdzenia atrakcyjności. Czasem zwyczajnie inaczej niż seksualnie nie potrafią budować relacji i przeważnie za tym stoi gdzieś w historii seksualne wykorzystanie. Ale też w doznaniach to inaczej wygląda, bo mężczyżni dążą do orgazmu, a kobiety do satysfakcji, która z samym orgazmem nie musi być zbieżna.

Zatem gdy wypada, któryś z elementów, dla których kobieta wchodzi w taki rodzaj związku, to jego zasadność staje pod znakiem zapytania.

30 Ostatnio edytowany przez Pronome (2020-04-25 10:55:14)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

W takie syfiaste uklady wchodza kobiety o bardzo malym szacunku do siebie i niskiej samoocenie.
Sama pisze, ze by normalnie nie zwrocila na niego uwagi, ale lek przed samotnocia przyciska, to juz lepszy facet, ktory mnie przeleci w weekend, niz nic w tygodniu.
Jeszcze deklaruje, ze jest w zwiazku partnerskim big_smile
Trudno sluchac tych neurotycznych wynurzen autorki. Tragedia.
Meczy sie, zaklamuje, ale faceta pomimo, ze on ma ja tak naprawde gdzies, nie pusci.

31

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Pronome napisał/a:

W takie syfiaste uklady wchodza kobiety o bardzo malym szacunku do siebie i niskiej samoocenie.
Sama pisze, ze by normalnie nie zwrocila na niego uwagi, ale lek przed samotnocia przyciska, to juz lepszy facet, ktory mnie przeleci w weekend, niz nic w tygodniu.
Jeszcze deklaruje, ze jest w zwiazku partnerskim big_smile
Trudno sluchac tych neurotycznych wynurzen autorki. Tragedia.
Meczy sie, zaklamuje, ale faceta pomimo, ze on ma ja tak naprawde gdzies, nie pusci.

Przesadzasz Promyczek to równa babka w gruncie rzeczy, ma prawo szukać rozwiązania jeżeli kręci się od jakiegoś czasu w kółko.
"Nigdy nie jest za późno" przestać też stawiać sobie przeszkody.

32

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Przeczytałam to wszystko jeszcze raz i ten związek Cię po prostu i wbrew pozorom dołuje. Jak napisano wyżej- nawet w niezobowiązującej relacji kobieta szuka potwierdzenia swej atrakcyjności, większość mężczyzn też. A nie gadek typu kręca mnie blondynki gdy jesteś brunetką czy vice versa.
W fajnym układzie jesteś cie dla siebie ideałami i kropka. I to się czuje.

33

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Pronome napisał/a:

W takie syfiaste uklady wchodza kobiety o bardzo malym szacunku do siebie i niskiej samoocenie.

A może raczej chce sobie "wychodzić związek/miłość"?

Takie dwie niedziałające strategie:
- faceci próbują wychodzić zainteresowanie kobiety przez przyjaźń -> friendzone
- kobiety próbują przez seks -> fwb (ale po cichu liczę, że się zakocha)

W końcu, jest taki archetyp kulturowy "bohatera, walczącego z sukcesem o miłość". Więc ludzie wierzą, że im się też uda i zdobędą tą osobę która im się podoba.

34

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

A wiec tak. Relacja ta nie opiera sie wyłącznie na lozku co ktos zasugerował. Otóż wlasnie polega na roznych wspolnych pasjach, hobbych, rozmowac, i wszystkim tym co łączy przyjaciół.
Oboje jesteśmy pokiereszowani przez poprzednich partnerów stąd nie stosujemy wobedz siebie wyznan oddania czy wielkiej miłości aż po grob.

Jedynym problemem w tym wszystkim jestem ja sama. I to próbuje również odszyfrować.

W zasadzie nie uzyskalam odpowiedzi na zadane pytanie a analizę związku bez zobowiazan , w którym dam sobie głowę urwać , zapewne w swoim życiu był kazdy z nas, z bardziej lub mniej szczęśliwym finałem.

Każdy związek budowlam na przyjaźni i braku nacisku w kwestiach podejmowania decyzji czy jakis indywidualnych wyborów.

Zastanawia mnie jedynie to, czy autentycznie mężczyzna może uznać partnerkę za atrakcyjną nawet w momencie gdzie założył sobie ze właśnie z taką to on się nigdy nie będzie spotykal. Chcialabym tylko wiedzieć czy takie sytuacje moga miec miejsce bo od zawsze wiadomo że facet jest wzrokowcem a kobieta potrzebuje innych bodźców niz tylko wizualny ideał.

Świąt sie zmienia, podejscie ludzi do innych też i jednym słowem pomimo luźnej relacji szanuje wartości takie jak przyjaźń. Nawet takiej między kobietą i mężczyzna.

35 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-25 12:25:45)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Nie ma powodu, żeby jechać po Autorce, ale pokazać jej, że niepotrzebnie szuka na siłę wadi problemów, nie skupiając się na korzyściach w postaci satysfakcji z tego, co je związek daje.

Promyczek87 napisał/a:

A wiec tak. Relacja ta nie opiera sie wyłącznie na lozku co ktos zasugerował. Otóż wlasnie polega na roznych wspolnych pasjach, hobbych, rozmowac, i wszystkim tym co łączy przyjaciół
Oboje jesteśmy pokiereszowani przez poprzednich partnerów stąd nie stosujemy wobedz siebie wyznan oddania czy wielkiej miłości aż po grob.

Jedynym problemem w tym wszystkim jestem ja sama. I to próbuje również odszyfrować.

W zasadzie nie uzyskalam odpowiedzi na zadane pytanie a analizę związku bez zobowiazan , w którym dam sobie głowę urwać , zapewne w swoim życiu był kazdy z nas, z bardziej lub mniej szczęśliwym finałem.

Każdy związek budowlam na przyjaźni i braku nacisku w kwestiach podejmowania decyzji czy jakis indywidualnych wyborów.

Zastanawia mnie jedynie to, czy autentycznie mężczyzna może uznać partnerkę za atrakcyjną nawet w momencie gdzie założył sobie ze właśnie z taką to on się nigdy nie będzie spotykal. Chcialabym tylko wiedzieć czy takie sytuacje moga miec miejsce bo od zawsze wiadomo że facet jest wzrokowcem a kobieta potrzebuje innych bodźców niz tylko wizualny ideał.

Świąt sie zmienia, podejscie ludzi do innych też i jednym słowem pomimo luźnej relacji szanuje wartości takie jak przyjaźń. Nawet takiej między kobietą i mężczyzna.

Promyku, nie możesz skupić swoje uwagi właśnie na tym, co zostało pogrubione? Skoro jesteś pewna( sama to wcześniej powiedziałaś), że na razie nie interesuje Cię nic poważniejszego i chcesz pozostać na tym etapie, który jest, to czemu mają służyć te wszystkie rozkminy? Przecież jeśli się Tobą zainteresował a niby nie jesteś w jego "typie", to musi być coś innego, co go w Tobie zaciekawiło..MOże nawet facetowi się horyzonty otworzyły i poszerzył swoją definicję ideału? smile

36

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Jakby w tej relacji chodziło tylko o hobby i rozmowy, to reakcja zostałaby na poziomie koleżeństwa albo nawet przyjaźni. Z jakiegoś powodu włączony do niej został seks. Z jakiego powodu on to włączył,, to możemy się domyślać, albo sobie po prostu darować. Ale to, z jakiego powodu, Ty w to poszłaś, Promyczku, pozwoli Tobie znaleźć powód Twoich dzisiejszych rozkmin.
Takie uogólnione pytanie wydaje mi się tylko zasłoną dymną. Wystarczy poczytać tylko trochę to forum, żeby zorientować się, że próg akceptowalność atrakcyjności kobiet dla panów do relacji seksualnej jest dość nisko, niechby tylko była w miarę proporcjonalna, zdrowa, młoda i nie odstraszała. To kobiety są bardziej selektywne i to ma swoje korzenie ewolucyjne.

37

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
MagdaLena1111 napisał/a:

Takie uogólnione pytanie wydaje mi się tylko zasłoną dymną. Wystarczy poczytać tylko trochę to forum, żeby zorientować się, że próg akceptowalność atrakcyjności kobiet dla panów do relacji seksualnej jest dość nisko, niechby tylko była w miarę proporcjonalna, zdrowa, młoda i nie odstraszała. To kobiety są bardziej selektywne i to ma swoje korzenie ewolucyjne.

Idealnie ujelas to co mnie dręczy. I w tym cały problem że takie odczucia mam pomimo zapewnien o czymś innym.

38

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

A to, że się czujesz niepewnie przy mężczyżnie, nie jest dla Ciebie powodem by tego nie ciągnąć? Przy innych też tak miałaś? W sumie to Twoim samopoczuciem powinnaś się kierować. Poza tym, piszesz, że to lużny układ, więc jego zainteresowanie inną kobietą jest w taki układ chyba wpisane?

39

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Widocznie albo zle to przedstawilam albo to ja mam problem z okresleniem swojej relacji.
Prowadzac luźny układ żadne z nas nie dalo sobie wolnej ręki do spotkan z innymi osobami płci przeciwnej. Jak wczesniej wspomniałam nasz związek jest oficjalna relacja, tylko już taka bez porywu serca. Doświadczenie uczy. Jednak traktujemy sie partnersko i na chwile obecną nie mam potrzeby spotkania sie z kims innym czy też szukania adoracji u kogos innego.
Na chwilę obecną również ufam jemu i nie mam powodów do zazdrości.

Juz ktos zauważył ze szukam dziury w calym i zgadzam sie z tym. Dzięki temu tematowi wiem ze ewidentnie problem jest ze mną.  Bywam niezdecydowana i teraz mam tego przykład.

40 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-25 14:25:46)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Promyczek87 napisał/a:

Widocznie albo zle to przedstawilam albo to ja mam problem z okresleniem swojej relacji.
Prowadzac luźny układ żadne z nas nie dalo sobie wolnej ręki do spotkan z innymi osobami płci przeciwnej. Jak wczesniej wspomniałam nasz związek jest oficjalna relacja, tylko już taka bez porywu serca. Doświadczenie uczy. Jednak traktujemy sie partnersko i na chwile obecną nie mam potrzeby spotkania sie z kims innym czy też szukania adoracji u kogos innego.
Na chwilę obecną również ufam jemu i nie mam powodów do zazdrości.

Juz ktos zauważył ze szukam dziury w calym i zgadzam sie z tym. Dzięki temu tematowi wiem ze ewidentnie problem jest ze mną.  Bywam niezdecydowana i teraz mam tego przykład.

Facet też może mieć jakiś nieprzepracowany problem, to podkreślanie jednego jedynego typu kobiecej urody przy Tobie często to i że Ty się nie mieścisz  wcale nie jest chyba przypadkowe po coś to robi moim zdaniem, to też taka lekka manipulacja sianie niepewności, a o tym że faceci są znacznie bardziej elastyczni (mniej selektywni smile ) w preferencjach atrakcyjności,wyborach i zainteresowaniu z tym związanym to już wiadomo nie od dziś.Domyślam się że on to mówi bo Ty to mówiłaś o nim  asekurujecie się w pokrętny sposób,a natury się nie da oszukać jak jest seks, intymność,przyjaźń to akrobacje tłumieniem z jakiejś obawy, takie cięcia ,nagłe wyhamowywania,oddalenia niby wycofanie ,przerywanie uczuć,emocji co nie wybrzmiały zgodnie ze swymi właściwościami ,to najlepszy sposób na jakąś nerwice albo coś w tym stylu uraz prawie pewny.
Jeden typ urody taki jeden jedyny to może jeszcze mają co poniektórzy 13 latkowie w porywach do 15 lat, dopóki taki "ideał" nie "przeczołga" człeka skutecznie  smile

41

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
MagdaLena1111 napisał/a:

Jakby w tej relacji chodziło tylko o hobby i rozmowy, to reakcja zostałaby na poziomie koleżeństwa albo nawet przyjaźni. Z jakiegoś powodu włączony do niej został seks. Z jakiego powodu on to włączył,, to możemy się domyślać, albo sobie po prostu darować. Ale to, z jakiego powodu, Ty w to poszłaś, Promyczku, pozwoli Tobie znaleźć powód Twoich dzisiejszych rozkmin.
Takie uogólnione pytanie wydaje mi się tylko zasłoną dymną. Wystarczy poczytać tylko trochę to forum, żeby zorientować się, że próg akceptowalność atrakcyjności kobiet dla panów do relacji seksualnej jest dość nisko, niechby tylko była w miarę proporcjonalna, zdrowa, młoda i nie odstraszała. To kobiety są bardziej selektywne i to ma swoje korzenie ewolucyjne.

Słuszna uwaga. Byłoby to jednak dla mnie jak bardziej zrozumiałe, gdyby Autorka szukała poważnego, pełnego związku. Dylemat, czy nie spełniamy czyichś oczekiwań lub to, że źle się czujemy w tym związku, prowadzi raczej do rychłego rozstania albo przynajmniej poważnej rozmowy. A Promyk mimo wszystko w tym dalej trwa. Nie wiadomo do końca, co jest dla niej ważne. Z jednej strony niepewność a z drugiej zaufanie? Przecież to się wyklucza...

42

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Promyczku, nie chcę powtarzać cudzych spostrzeżeń, ale przeczytaj uważnie i to bardzo uważnie to co napisały: Pronome, Ela210 i MagdaLena1111. Całkowicie się pod tym podpisuję i jest to odpowiedź której szukasz. Czy zastosujesz się do tych uwag Twoja sprawa, przypuszczam, że będziesz eksperymentować i biczować się dalej... . Bez sukcesu...

43 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-25 15:22:16)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Promyczek87 napisał/a:

Daleko mi do narcyza smile choc chcialabym mieć wlasnie proste idealne spostrzeganie siebie.

Co do tej chemi w związku to ona jak najbardziej jest. Rownie silna jak obawa ze po raz drugi zostane zamieniona na ten jego typ. Ja jestem świadoma że ludzie po latach opuszczają swoje rodziny wlasnie dlatego ze pojawia się ten ideał i to jest dopiero dramat , a to nad czym zastanawiam się na to typowy objaw samozakochania w sobie lub egoizmu, ale chcialabym to zrozumieć. Jak to z tymi panami jest.

Bo to ze jest to partner również taki na ktorego bym prawdopodobnie nie zwracała uwagi to jedno o czym na początku znajomosci rowniez go poinformowałam ale  przenigdy już tego nie powtorzylam a juz napewno nie pokazuje palcem "o tego bym sobie wziela".

Czuje wewnętrzny strach ze pomimo tego iz świetnie się dogadujemy, przyjdzie taki dzien gdzie kolejny raz zostane zraniona dziwnym wyborem i zmiana wtedy juz mojego ex partnera.

Chcialabym tylko zaznaczyć że pomimo tego iz z mojej strony nie ma do niego uczyć miłości (uwazam ze to za szybko by się zakochac) to utrata przyjaciela również może byc bolesna. Szczegolnie gdyby mial się kierowac czyms takim jak różnice w wyglądzie gdzie do tej pory próbuje mi to eybic z glowy. Poprostu mężczyźni lubią obiecywać a nie chce też byś wredna baba bez serca by wiecznie takie deklaracje zlewac a potem się zastanawiać ile w nich prawdy.

Moze inaczej czy cechy charakteru potrafią tak przyslonic inne mankamenty ze to na prawo się rozwijać?

I na koniec . rozmawiam o tym z partnerem i nie mogę mu niczego zarzucić. To wszystko to moje obawy i leki. Wiem że to pozostałości po kiedyś ale trudno mi to poukładać.
A co do poklonow przede mna, kiedys tak byłam bardzo przebojowa i pewna siebie kobieta. Ale byłam wtedy młoda i bez realnych planów na przyszlosc. pewnie każda z nas taka była. Teraz jest inaczej.

A z mojej perspektywy to niepotrzebnie tworzysz sobie bałagan w tej materii:
-- jest między wami ta tzw. chemia, czujesz ją ewidentnie z jego strony, a mimo to pojawiają się ciągle jakieś uwagi o Azjatkach; nie wiadomo nadal czy on sam z siebie podkręca temat, czy to ty ciągle go o to pytasz. Nadal niejasne. Wg mnie nie ma niczego złego w szczerej odpowiedzi na temat tego typu, ba, w przeciwnym razie po co zadawać jakiekolwiek pytania
-- piszesz raz, że tworzycie związek "partnerki/na odległość" ale "luźny" jednak "sztywny" bo z nikim więcej się nie spotykacie (czyli nie daliscie sobie tego przyzwolenia na "otwarty")
-- piszesz że go nie kochasz, bo to za wcześnie na miłość; ze nic nie wiadomo co do przyszłości....
Jesteście w pewnego rodzaju związku, nikt z was nie chce się na razie dalej deklarować, więc analizowanie, jak masz się do jego gustów, jest trochę bez sensu, bo na pewno jakoś się masz, skoro jest ta chemia, ale nie wiadomo czy na tyle (patrząc też na charakter, całościowo), aby chciał właśnie wejść z tobą na kolejny poziom.
Hierarchię wartości sobie ustal i działaj wedle niej - jeśli źle jest tobie w układach nie do końca pewnych, gdzie nie masz tej 200% pewności, że jesteś naj naj, to najlepiej byłoby, abyś w takie nie wchodziła.

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Autorko, jak chcesz wiedzieć na czym stoisz ....to zagraj w tą samą grę. Zacznij opowiadać jaki jest Twój męski typ urody, kto ci się podoba....z kim byś chciała się związać. Możesz nawet powiedzieć, że taką osobę spotkałaś....
I obserwuj jego reakcje....czy będzie zazdrosny, czy będzie mu wszystko jedno.

45 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2020-04-26 14:18:54)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Co do typu: typ najlepiej wygląda na ekranie, a niekoniecznie w życiu. Więc chociaż podobają mi się szczupłe, rudowłose koło 170 cm, to w moim życiu były i blondynki, i brunetki, i szatynki od 159 do 181 cm.

Teraz co do Ciebie. Przede wszystkim masz wielki problem (poczytałem Twoje starsze posty) - bardzo chcesz być w związku i bardzo się do tego nie nadajesz (sabotujesz swoje relacje z facetami). Ty wręcz chyba nie umiesz żyć bez faceta. Tu przypomnę
- Jak Twój "kolega" (lata temu) wyjechał za granicę, to z braku laku związałaś się z facetem, który, jak twierdzisz, Cię prześladował (chodzi o ojca twojego potomstwa). Ale choć niby Cię prześladował, to długo miałaś pretensję, że poszedł do innej, a nie walczył o was. Te pretensje (czyt. emocjonalnie niezakończona relacja) wcale Ci nie przeszkodziła wchodzić w kolejne związki.
- Jak się z nim rozstałaś, były dwa przelotne związki.
- Był jeszcze jakiś żonaty, z którym spotykałaś się "długo".
- Potem związałaś się z tym pierwszym, bo wrócił do kraju. Zamęczyłaś go swoją nieufnością i nawiał (nazwałaś go per "dupek").
- Dwa miesiące później pisałaś tu, że wciąż go kochasz, ale jest już kolejny pan (nazywałaś go per "plaster").
- Miesiąc później pojawił się kolejny - ksywa "badboy" ("plaster" też wciąż był, ba miałaś do niego pretensje, że ogląda się za inną). Chwaliłaś się przy tym jak to bawisz się uczuciami mężczyzn - jednocześnie narzekając, że ci faceci, których byś chciała, dla odmiany bawią się twoimi uczuciami.
- Półtora miesiąca później - następny (gość od melanżu).
- Był jeszcze jakiś nurek, którego nie umiem umiejscowić w chronologii.

Potem była niby depresja i jakoś ci panowie zniknęli.

- Po czterech miesiącach następny (Plaster 2). I to jest chyba bohater tego wątku. Bujasz się z nim już z 10 miesięcy, niby go nie kochasz, ale co chwila rozkminiasz jego słowa, postawy itd. itp. Co jakby przeczy twoim deklaracjom.

Podsumowanie Twoich wywodów Twoimi słowami:
Od kiedy skończyłam 13 lat zawsze bylam z kimś. Nawet po tacie dzieci wolna bylam tylko miesiąc

Zawsze podchodzilam do zwiazkow bardzo przedmiotowo. Dzis jest jutro nie ma.

Jeśli chodzi o facetów to nawet wysoko postawiona poprzeczka jest dla mnie żadna przeszkoda. Ale gdy już zdobede okazuje się ze wcale tak fajny nie jest i szybko się nudzę.

W swoim życiu posiadalam dużo partnerów i w zasadzie wierna nie byłam.

Jadąc dalej, priorytetem u Ciebie jest wygląd i kasa. Nie tylko u faceta, ale też u samej siebie, jak się opisujesz: sztuczny biust, wyrzeźbione ciało, własna firma, samochód, mieszkanie, uroda, charakter. Potem doszły jeszcze "usta. Ze małe- pyk poszedł kwas" + botoks na powieki. I oczywiście obowiązkowy instagram.

Podsumowując: jesteś zarazem związkową desperatką i związkofobem, a do tego osobą o (delikatnie ujmę) niepowalającej głębi. Każdy facet, który powyższe zatrybi powinien uciekać w podskokach. A Ty sama zamiast wchodzić w kolejne relacje, lepiej byś poświeciła trochę czasu i kasy na własną terapię. Mieszanka desperata ze zwiazkofobem jest wybitnie toksyczna dla drugiej strony (sama pisałaś, że zachowujesz się jakbyś miała chorobę dwubiegunową). I ostatecznie toksyczna także dla samego desperata/związkofoba.

46 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-04-26 15:10:30)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
JaJakoJa napisał/a:

Co do typu: typ najlepiej wygląda na ekranie, a niekoniecznie w życiu. Więc chociaż podobają mi się szczupłe, rudowłose koło 170 cm, to w moim życiu były i blondynki, i brunetki, i szatynki od 159 do 181 cm.

Teraz co do Ciebie. Przede wszystkim masz wielki problem (poczytałem Twoje starsze posty) - bardzo chcesz być w związku i bardzo się do tego nie nadajesz (sabotujesz swoje relacje z facetami). Ty wręcz chyba nie umiesz żyć bez faceta. Tu przypomnę
- Jak Twój "kolega" (lata temu) wyjechał za granicę, to z braku laku związałaś się z facetem, który, jak twierdzisz, Cię prześladował (chodzi o ojca twojego potomstwa). Ale choć niby Cię prześladował, to długo miałaś pretensję, że poszedł do innej, a nie walczył o was. Te pretensje (czyt. emocjonalnie niezakończona relacja) wcale Ci nie przeszkodziła wchodzić w kolejne związki.
- Jak się z nim rozstałaś, były dwa przelotne związki.
- Był jeszcze jakiś żonaty, z którym spotykałaś się "długo".
- Potem związałaś się z tym pierwszym, bo wrócił do kraju. Zamęczyłaś go swoją nieufnością i nawiał (nazwałaś go per "dupek").
- Dwa miesiące później pisałaś tu, że wciąż go kochasz, ale jest już kolejny pan (nazywałaś go per "plaster").
- Miesiąc później pojawił się kolejny - ksywa "badboy" ("plaster" też wciąż był, ba miałaś do niego pretensje, że ogląda się za inną). Chwaliłaś się przy tym jak to bawisz się uczuciami mężczyzn - jednocześnie narzekając, że ci faceci, których byś chciała, dla odmiany bawią się twoimi uczuciami.
- Półtora miesiąca później - następny (gość od melanżu).
- Był jeszcze jakiś nurek, którego nie umiem umiejscowić w chronologii.

Potem była niby depresja i jakoś ci panowie zniknęli.

- Po czterech miesiącach następny (Plaster 2). I to jest chyba bohater tego wątku. Bujasz się z nim już z 10 miesięcy, niby go nie kochasz, ale co chwila rozkminiasz jego słowa, postawy itd. itp. Co jakby przeczy twoim deklaracjom.

Podsumowanie Twoich wywodów Twoimi słowami:
Od kiedy skończyłam 13 lat zawsze bylam z kimś. Nawet po tacie dzieci wolna bylam tylko miesiąc

Zawsze podchodzilam do zwiazkow bardzo przedmiotowo. Dzis jest jutro nie ma.

Jeśli chodzi o facetów to nawet wysoko postawiona poprzeczka jest dla mnie żadna przeszkoda. Ale gdy już zdobede okazuje się ze wcale tak fajny nie jest i szybko się nudzę.

W swoim życiu posiadalam dużo partnerów i w zasadzie wierna nie byłam.

Jadąc dalej, priorytetem u Ciebie jest wygląd i kasa. Nie tylko u faceta, ale też u samej siebie, jak się opisujesz: sztuczny biust, wyrzeźbione ciało, własna firma, samochód, mieszkanie, uroda, charakter. Potem doszły jeszcze "usta. Ze małe- pyk poszedł kwas" + botoks na powieki. I oczywiście obowiązkowy instagram.

Podsumowując: jesteś zarazem związkową desperatką i związkofobem, a do tego osobą o (delikatnie ujmę) niepowalającej głębi. Każdy facet, który powyższe zatrybi powinien uciekać w podskokach. A Ty sama zamiast wchodzić w kolejne relacje, lepiej byś poświeciła trochę czasu i kasy na własną terapię. Mieszanka desperata ze zwiazkofobem jest wybitnie toksyczna dla drugiej strony (sama pisałaś, że zachowujesz się jakbyś miała chorobę dwubiegunową). I ostatecznie toksyczna także dla samego desperata/związkofoba.

Ostro JaJakoJa ,ale bywało ostrzej smile
Z jednym się z Tobą JaJakoJa nie zgodzę Promyczek nie jest pustakiem bez głębi ,to akurat wiem i nie jest to tylko wpływ mojej pobłażliwości, wyrozumiałości i sympatii dla Promyczka,a skąd to wiem - no wiem smile

"Nurek" to właśnie "Plaster2" o ile ja czegoś nie pomyliłem smile ale to szczegół .
Trochę dłużej z forum znam Promyczka i w sumie od prawie roku sugeruje jej terapię i przepracowanie związków,przeszłości, ale to bardzo uparta kobieta jest, niby zgadza się nawet
na te rożne "diagnozy",  nie tylko moje, ale też Lady Loki,Jazzmine,Owieczki i osób z innego wątku lecz dalej brnie, choć sama widzi coś tam w sobie, ma widocznie pewien problem ze zwróceniem się  po pomoc, taka duma żeby samej sobie dać radę, a czasem potrzeba profesjonalnej porady, pomocy.Po tym jak się niby zgadza to natychmiast zaprzecza i próbuje się wpasować w jakiś wzorzec niezależnej kobiety ,a unikanie i leki, urazy to nie jest dobry fundament,a ciągłe stałe znieczulanie nie jest wyjściem.
Dostawała zwroty na rożne sposoby ostro po głowie i łagodnie.
Pytanie Promyczku co dalej z Tobą co z tym zrobisz?
Piszesz czasem o sobie że masz "dwie twarze" czyli wiesz, że jesteś wolna i masz wybór.

47 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-04-26 16:12:32)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Ja tu też żadnego pustaka nie widzę, ale patrząc po tym wątku najkrócej:
Widzę kobietę, która z jakiegoś powodu woli zastanawiać się co inni o niej myślą, zamiast skupić się na tym co sama czuje w stosunku do mężczyzny i to ujawnić przed nim. I dopiero wtedy go obserwować. Pewnie z lęku, kltóry może oswoiłby się, gdyby zaczęła weryfikować swoje wyobrażenia ze stanem faktycznym.
Czyli np w przypadku tego Pana: On coś tam o Azjatkach, A Ty nie o innych facetach- co to za fatalny pomysł, ! tylko o nim, co Ci się w nim podoba, jeśli podoba, że go lubisz, jeśli lubisz i jak normalny, to powinien przestać o tych drobniakach nawijać. Mozęsz mu też powiedzieć, nie mów o tym, bo czuję się z tym żle, ale to wyższa szkoła jazdy jak na Ciebie  na ten moment chyba.
Zacznij wydawać proste komunikaty, jak dziecko. Jak sama tegfo nie ogarniasz, terapeuta pomoże Ci to ogarnąć- warto dla słodkiego poczucia spokoju

48 Ostatnio edytowany przez JaJakoJa (2020-04-26 17:11:42)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Ela210 napisał/a:

Ja tu też żadnego pustaka nie widzę

Nie użyłem takiego terminu. Ale w postach autorki uderzyło mnie przywiązywanie wielkiej wagi do wyglądu i kasy - tak u siebie, jak i potencjalnych facetów. Nie zauważyłem, że zainteresowała się kimś, bo jest inteligentny, bo ma coś sensownego do powiedzenia, bo ma fajny charakter. Tylko kasa i wygląd + ewentualnie zapewniane przez faceta rozrywki.

W jej własnym przypadku, to chyba mamy już jakąś skrajną postawę, bo ile kobiet powiększa sobie piersi, powiększa usta, wstrzykuje botoks w powieki?

Do tego dochodzi nawracanie do Instagrama, a to takie zdjęcie wrzuci, a to takie. I przechwalanie się jaka to jest atrakcyjna, jak to może zdobyć każdego faceta. To wygląda jak leczenie jakichś potężnych kompleksów związanych z własnym wyglądem.

Ela210 napisał/a:

z jakiegoś powodu woli zastanawiać się co inni o niej myślą

.
Tego nie chciałem napisać, bo bym musiał dodać jedno słowo, a Cyngli uznałaby je za złośliwość. Ale OK - to wszystko co przeczytałem w postach autorki, moim zdaniem, wskazuje na narcyzm.

Zresztą same kolejne wątki, w których autorka prosi o analizę zachowań obecnego Plastra nr 2, też mogą za tym przemawiać. Osoby narcystyczne nie rozumieją innych, choć lubują się w takowych analizach.

49

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
zwyczajny gość napisał/a:

Autorko, jak chcesz wiedzieć na czym stoisz ....to zagraj w tą samą grę. Zacznij opowiadać jaki jest Twój męski typ urody, kto ci się podoba....z kim byś chciała się związać. Możesz nawet powiedzieć, że taką osobę spotkałaś....
I obserwuj jego reakcje....czy będzie zazdrosny, czy będzie mu wszystko jedno.


Po co tam baje tworzyć, najlepiej niech sobie takiego upoluje i mu pokaże. wink

50

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Masz 33 lata, a więc szukasz kogoś konkretnego. Związek jest na poziomie zaręczyn lub małżeństwa, więc musi to być ktoś wyjątkowy. Sama musisz wyczuć czy on chce Ciebie, jak sama go akceptujesz, widać dajesz mu czas. Kobiety takie sytuacje od razu widzą. Nie ważne jest twoja waga czy jakiś kompleks. Ważne czy jest miłość wyrozumiałość. Rodzi się dziecko człowiek się zmienia, mąż stoi obok musi Cię akceptować urodziłaś mu dziecko. Nie można patrzeć cały czas na wygląd podniecające są słowa gęsty mimika kobiecość. Czyli całokształt, Ty wybierasz Ty decydujesz wybierasz szukasz kandydata na męża.

51

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Ela210 napisał/a:

(...)Widzę kobietę, która z jakiegoś powodu woli zastanawiać się co inni o niej myślą, zamiast skupić się na tym co sama czuje w stosunku do mężczyzny i to ujawnić przed nim. I dopiero wtedy go obserwować. Pewnie z lęku, który może oswoiłby się, gdyby zaczęła weryfikować swoje wyobrażenia ze stanem faktycznym.
Czyli np w przypadku tego Pana: On coś tam o Azjatkach, A Ty nie o innych facetach- co to za fatalny pomysł, ! tylko o nim, co Ci się w nim podoba, jeśli podoba, że go lubisz, jeśli lubisz i jak normalny, to powinien przestać o tych drobniakach nawijać. Możesz mu też powiedzieć, nie mów o tym, bo czuję się z tym źle, ale to wyższa szkoła jazdy jak na Ciebie  na ten moment chyba.
Zacznij wydawać proste komunikaty, jak dziecko. Jak sama tego nie ogarniasz, terapeuta pomoże Ci to ogarnąć- warto dla słodkiego poczucia spokoju

Pomijając zwierzenia Autorki na temat historii jej związków czy samego życia, to akurat pogrubiony fragment wydaje się najistotniejszy. Cały czas ma tu miejsce rozdrabnianie na tysięczne składowe, szukanie na siłę wad, ciemnych stron i drugiego dna, przy jednoczesnym braku doceniania tego, co z drugiej strony uważa za pozytywne. Chwaląc sobie związek z facetem czy tym bardziej charakter relacji usilnie próbuje stworzyć problem z czegoś, co w normalnym przypadku zostałoby zapewne rozwiązane rozstaniem, bo jeśli mamy jakieś poważne wątpliwości to jednak mimo pozytywnych aspektów, coś nas od takiego człowieka odciąga..

52 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-04-27 11:20:14)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
JaJakoJa napisał/a:
Ela210 napisał/a:

z jakiegoś powodu woli zastanawiać się co inni o niej myślą

.
Tego nie chciałem napisać, bo bym musiał dodać jedno słowo, a Cyngli uznałaby je za złośliwość. Ale OK - to wszystko co przeczytałem w postach autorki, moim zdaniem, wskazuje na narcyzm.

Zresztą same kolejne wątki, w których autorka prosi o analizę zachowań obecnego Plastra nr 2, też mogą za tym przemawiać. Osoby narcystyczne nie rozumieją innych, choć lubują się w takowych analizach.

Wg mnie w pewnym stopniu wszyscy jesteśmy narcystyczni. Niestety, nie wiem, gdzie jest granica, za którą staje się to „chorobliwe”, ale wiem, że ta „choroba” wiąże się z dużym cierpieniem.

Autorka chyba nie tyle „woli” zastanawiać się, co myślą o niej inni, co odczuwa przymus wpasowywania się w jakieś ramy, które sama sobie tworzy. Pasławek pisze, że wielu już zachęcało Promyczka do przyjrzenia się sobie i poznania swoich motywów. Ja też zachęcam. Bo uświadomienie sobie własnych motywów daje człowiekowi WOLNOŚĆ i możliwość decydowania. Przestaje człowiekiem kierować ZA NIEGO wewnętrzny przymus, czyli coś czego nie rozumie. Do tego nie wolno bać się swoich głębokich emocji. Trzeba je znać, może nawet polubić,  żeby robić swoje, czyli to, co „wolę”.

53

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Osoba Autorki wydaje się być połączeniem dwóch osobowości czy dwóch zupełnie innych charakterów. Prawie w każdej opisywanej historii czy działaniu widać nie tyle wahania co sprzeczności. Jak inaczej sobie można tłumaczyć nachodzące ją wątpliwości czy poczucie niepewności towarzyszące jednocześnie dobremu samopoczuciu i pewnej satysfakcji, jakiej niewątpliwie doświadcza w byciu z tym facetem. Choć raczej nie za bardzo chyba potrafi to dostrzec czy docenić, skoro za każdym razem widzi jakiś mankament czy przeszkodę. Nie mówię tego złośliwie, tylko raczej staram się opisać to, co widzę. Autorka strasznie się miota, nie potrafi jakoś zdecydować się czy uświadomić sobie, co jest dla niej ważne. Dlaczego, mimo takich wątpliwości, pozostaje dalej w tej relacji, pomimo, że jest ona luźna i niezobowiązująca?

54 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2020-04-28 07:06:10)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

To juz zalezy jak sie z tym czujesz i od tego jakim on jest ogolnie czlowiekiem.
U mnie zawsze wygra wygladowy i charakterowy ideal, nizeli ktos ladny i fajny, ale nie w moim typie.
To nie jest to samo. Moje jedyne dwa powazne zwiazki byly z moim idealem.
To samo tyczy sie mojego meza.

Jezeli lubie sernik z solonym karmelem to chce sernik z solonym karmelem. Nie karmel w misce.
Nie sam wyglad i nie sam charakter.
Z osobami, ktore byly zwyczajnie mile tez sie spotykalam, ale to byly nie takie powazne zwiazki. To nie to samo.
Nie takie same emocje.

55

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Doskonale Cię rozumiem, Autorko - sama w sumie byłam w analogicznej sytuacji (tyle że to był niby związek na poważnie). I cały czas czułam, że coś jest "nie tak". Byłam w każdym razie przeciwieństwem "typu" eksa. I skończyło się to dość szybko i nieprzyjemnie. big_smile
Nigdy więcej!

56 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-04-29 11:43:33)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

A ja wiem, że typy to tylko teoria.
Teoretycznie podobają mi się wysocy bruneci, a w praktyce bywało różnie.
Wygląd nie jest dla mnie decydujący, choć ma pewne znaczenie.
Za to mam swój typ psychologiczny: komunikatywność, rozmowność, brak sztywniactwa i otwarta głowa, życzliwość dla świata i ludzi - pozytywność taka smile

57 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-04-29 20:25:30)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Każda kobieta (w sumie mężczyzna też) chce czuć się przy swoim mężczyźnie piękna i wyjątkowa. Przecież to właśnie (między innymi) tworzy te chemię. Ja nie rozumiem co on chce osiągnąć komentując jakieś programy w tv, że "taka to by przygarnąl i kochal" kiedy Ty siedzisz obok niego? Trochę mi się to kojarzy z takimi podpitymi wujkami którzy przy swojej żonie zachwycają się i komplementują małolaty a żona siedzi obok i umiera ze wstydu (bo to wszytsko dzieje się przy ludziach). Nigdy nie trawilam takich ludzi. Nawet jeśli ktoś może się podobać (co jest oczywiste) to jeżeli Twój partner jest obok to trzyma się takie komentarze dla siebie. Twoja intuicja coś Ci podpowiada i moim zdaniem słusznie.

CHYBA, ZE (ale to akurat mało prawdopodobny scenariusz) jesteś naprawdę atrakcyjna i on stosuje taka metodę, że chce zaniżyć Twoje poczucie wartości, abyś została przy nim.

58 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-04-29 21:19:09)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Mnie to w ogóle nie rusza, że mój facet dostrzega wdzięki innych kobiet.
Po pierwsze i tak wybrał mnie, a po drugie: ja też dostrzegam innych facetów, choć jednego wybrałam i nie szukam przygód.
Najwyżej w żartach przygadam: lepiej uważaj, bo niektórzy twoi koledzy też są całkiem do rzeczy.

59 Ostatnio edytowany przez adiafora (2020-04-29 22:27:21)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Promyczku, z tymi typami to różnie jest. W przypadku jednych teoria swoje a życie swoje a u drugich jednak są zakorzenione mocno i podświadomie zawsze będą priorytetem, więc gdy nadarzy się okazja - pójdą za tym, co im głęboko się podoba i czego pragną. Obawiam się, że Twoj facet jest tym drugim typem, ktory jak sama zresztą wspomniałaś, jest po przejściach i w wieku, w ktorym już bardziej człowiek kieruje się rozsądkiem, niż liczy na swój wymarzony typ... Ale jednak czeka. Znamienne jest jego stwierdzenie, że wie, iż ideałów nie ma...  co raczej zabrzmiało jak - 'nie mogę spotkać swojego ideału, więc zadowalam się tym, co najlepsze z dostępnych ofert'. Nie znaczy to, że jesteś nieatrakcyjna dla niego. Faceci wbrew pozorom nie są masochistami i na dłuzśzą metę nie są gotowi do takich poświęceń, aby być w związku i uprawiać seks z kobietą, ktora ich w ogole nie pociąga. Tak więc jesteś atrakcyjna dla niego. Ale nie jesteś jego typem kobiety o jakiej marzy.  Czy to Ci wystarczy do szczęścia? To zależy, jakie masz oczekiwania. Ale po tym, co piszesz, wątpię, aby ten związek dał Ci szczęście. Zawsze z tyłu głowy będziesz mieć świadomość, że nie jesteś tą małą, drobną Azjatką z jego marzeń...

60

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Analiza mojego charakteru na podstawie postów juz przeczytałam, z wiekszoscia się zgodzę, choc czytajac to w poście innego użytkownika sprawiło ze wiekszosc rzeczy tam napisanych jest mi wrecz obca.
Nie chce sie tu rozwijac na ten temat bo post nie dotyczy tego jednak bardzo dziękuję za sugestie i podpowiedzi. Nawet nie wiecie jak bardzo chcialabym taka pomoc uzyskac ale się boję uruchomić demony.
Jesli tylko odrobine mogę się obronić to owszem, bylam/jestem zepsuta dziewczyna która zawsze chciała byc naj, moze dlatego że naj nigdy nie bylam? Poprawiło to moje samopoczucie dlatego tez bawilam się facetami .ostatni zwiazek jednak dal mi niezly wycisk i od dobrych dwoch lat mam z tym problemy.

Wlasnie z tym poczuciem wartosci.

Jednak intuicję tez swoją mam i jest mi po ludzku przykro że ktoś kogo polubilam potrafi mi tak dogryzac. Nawet jeśli robi to bo uznaje mnie za wyrozumiała. O tych faktach rozmawiam z niech już będzie partnerem (bo wychodzę na jakąś puszczalska) . niby rozumie, niby stara sie to ograniczać ale moja pamiec jest na tyle problematycznaa że caly czas mam z tyłu glowy to wszystko.

Ps. Co do wyglądu mialam swoj etap na upiększanie. Dziś po tych zabiegach zostały mi tylko piersi. Nawet makijażu nie robię bo partner twierdzi że wyglądam gorzej i mi nie potrzeba. Wiec mijajac mnie na codzień na ulicy uwierzcie mi nie wyróżniam się niczym . czuje się juz stara i zmęczona tym zabieganiem o uwagę. Stąd uczepilam sie tego jednego , paduje mi mozliwisc spotkan od święta , a w domu jestem matka, nudziara, i zwykła kobieta.
Nie umiem odniesc sie do wadzych wypowiedzi. Nie twierdzę ze nie są prawdziwe i nie mam zamiaru z nikim się o to kłócić.
Dziękuję tym co jednak widzą lub wiedzą trochę więcej za uratowanie odrobiny mojego honoru.

61

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Promyku, tu mnie zadziwiłaś( a może ja jestem dziwny), bo nie rozumiem dlaczego wszyscy dążą tylko do tego, żeby być "naj"?
Mniejsza już o to, czy to presja z zewnątrz czy wewnętrzna potrzeba. Myślę jednak, że takie ciśnienie na doskonałość prowadzi często do obłędu niestety połączonych z przykrymi doświadczeniami. Wydaje mi się to przyczyną obniżonego poczucia wartości, bo zawsze człowiekowi będzie czegoś brakowało. Za wszelką cenę pragnie to zdobyć czy osiągnąć, gubiąc się w tych swoich dążeniach tak, ze krzywdzi samego siebie i innych.
Każdy z nas jest wyjątkowy i nie potrzeba naprawdę niczego wielkiego, żeby poczuć się dobrze. Trzeba doceniać pewne rzeczy, to co mamy i niekoniecznie zawsze biec po te najwspanialsze laury. Pomagać może w tym odrobina dystansu do siebie. To, że ktoś sobie fantazjuje o jakiś Azjatkach oznaczać ma, że Ty dla niego absolutnie nic nie znaczysz, skoro on jednak z Tobą jest? Jeśli podchodzisz do związku poważnie i dojrzale, to już bardziej rozumiałbym Twoje rozterki z tego powodu, ale w tego typu układzie w jakim jesteś, który przynosi Ci pewne wymierne korzyści, będziesz dalej twardo się trzymać tych jego uwag?

62 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-04-30 16:59:45)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Promyczek87 napisał/a:

Analiza mojego charakteru na podstawie postów juz przeczytałam, z wiekszoscia się zgodzę, choc czytajac to w poście innego użytkownika sprawiło ze wiekszosc rzeczy tam napisanych jest mi wrecz obca.
Nie chce sie tu rozwijac na ten temat bo post nie dotyczy tego jednak bardzo dziękuję za sugestie i podpowiedzi. Nawet nie wiecie jak bardzo chcialabym taka pomoc uzyskac ale się boję uruchomić demony.
Jesli tylko odrobine mogę się obronić to owszem, bylam/jestem zepsuta dziewczyna która zawsze chciała byc naj, moze dlatego że naj nigdy nie bylam? Poprawiło to moje samopoczucie dlatego tez bawilam się facetami .ostatni zwiazek jednak dal mi niezly wycisk i od dobrych dwoch lat mam z tym problemy.

Wlasnie z tym poczuciem wartosci.

Jednak intuicję tez swoją mam i jest mi po ludzku przykro że ktoś kogo polubilam potrafi mi tak dogryzac. Nawet jeśli robi to bo uznaje mnie za wyrozumiała. O tych faktach rozmawiam z niech już będzie partnerem (bo wychodzę na jakąś puszczalska) . niby rozumie, niby stara sie to ograniczać ale moja pamiec jest na tyle problematycznaa że caly czas mam z tyłu glowy to wszystko.

Ps. Co do wyglądu mialam swoj etap na upiększanie. Dziś po tych zabiegach zostały mi tylko piersi. Nawet makijażu nie robię bo partner twierdzi że wyglądam gorzej i mi nie potrzeba. Wiec mijajac mnie na codzień na ulicy uwierzcie mi nie wyróżniam się niczym . czuje się juz stara i zmęczona tym zabieganiem o uwagę. Stąd uczepilam sie tego jednego , paduje mi mozliwisc spotkan od święta , a w domu jestem matka, nudziara, i zwykła kobieta.
Nie umiem odniesc sie do wadzych wypowiedzi. Nie twierdzę ze nie są prawdziwe i nie mam zamiaru z nikim się o to kłócić.
Dziękuję tym co jednak widzą lub wiedzą trochę więcej za uratowanie odrobiny mojego honoru.


Jeśli facet tobie dogryza, to mówisz mu "do widzenia". Ktoś tutaj to pisał - takie jego zachowanie wiele o nim mówi. O ile on sam zaczyna ten temat gustu i nie stanowi to tylko odpowiedzi na twoje pytania.
Pytasz jak z gustami - no wg mnie nadal gusta to jedno, a życie życiem.
U was chyba jednak coś innego nie gra, choćby nawet pośrednio - nie wiem, może jego głupota czy prostactwo.

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Witam, Szczęść Bożę. Zaciekawiła mnie twoja osoba dlatego mam pare pytań i przemyśleń co to ciebie.

Promyczek87 napisał/a:

Jesli tylko odrobine mogę się obronić to owszem, bylam/jestem zepsuta dziewczyna która zawsze chciała byc naj, moze dlatego że naj nigdy nie bylam? Poprawiło to moje samopoczucie dlatego tez bawilam się facetami .ostatni zwiazek jednak dal mi niezly wycisk i od dobrych dwoch lat mam z tym problemy.

Wysportowana, ładna dziewczyna, mająca wianuszek normików dookoła siebie, co to polepszają samopoczucie. Do tego sex, dużo sexu z tymi drugimi....ładniejszymi oczywiście, wiadomo, że liczy sie pewność siebie i charakter big_smile. W końcu trafiłaś na kose....przystojniak, dał ci wycisk...bo mógł. Miał dużo innych opcji oprócz ciebie, więc z nich korzystał...a ty dzielnie to znosiłaś....aż dwa lata.

Promyczek87 napisał/a:

Jednak intuicję tez swoją mam i jest mi po ludzku przykro że ktoś kogo polubilam potrafi mi tak dogryzac. Nawet jeśli robi to bo uznaje mnie za wyrozumiała. O tych faktach rozmawiam z niech już będzie partnerem (bo wychodzę na jakąś puszczalska) . niby rozumie, niby stara sie to ograniczać ale moja pamiec jest na tyle problematycznaa że caly czas mam z tyłu glowy to wszystko.

[edycja moderatorska]

Promyczek87 napisał/a:

czuje się juz stara i zmęczona tym zabieganiem o uwagę. Stąd uczepilam sie tego jednego , paduje mi mozliwisc spotkan od święta , a w domu jestem matka, nudziara, i zwykła kobieta.

[edycja moderatorska]

Liczę na ciekawą i owocną dyskusję. Pozdrawiam.





---------------
Przypominam, że zgodnie z regulaminem umieszczane na forum treści winny mieć charakter merytoryczny i pomocny innym Użytkownikom, dlatego jeśli ktoś ma zamiar Autorkę obrażać, nawet nie wprost, a w nieco zawoalowany sposób, zawsze może po prostu nie wypowiadać się.
Z pozdrowieniami, Olinka

64

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Nie dorosłaś tak wnioskuje. Szukasz jakiegoś dowartościowania, bawiłaś się facetami nikt ci nie zabroni rób to dalej, przecież sprawia Ci to przyjemność. Seks i nic więcej. Masz 33 lata, w twoim wieku kobiety mają dwoje trochę dzieci. Ty zajmujesz się pierdołami - wyglądem. Każdy się starzeje, w inteligencji trzeba widzieć piękno. Myślisz na odwrót, nie widzisz piękna twoja znajomość nagle pęka. Zacznij już logicznie myśleć, szukaj potencjalnego partnera do małżeństwa, gdzie będziesz szczęśliwa. Każdy człowiek poznając kogoś myśli poważnie, po czasie jeśli wszystko gra. Twoje myślenie jest nastolatki, zmień je nie trać czasu.

65 Ostatnio edytowany przez Lovelynn (2020-05-09 22:11:23)

Odp: "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?
Piegowata'76 napisał/a:

Mnie to w ogóle nie rusza, że mój facet dostrzega wdzięki innych kobiet.
Po pierwsze i tak wybrał mnie, a po drugie: ja też dostrzegam innych facetów, choć jednego wybrałam i nie szukam przygód.
Najwyżej w żartach przygadam: lepiej uważaj, bo niektórzy twoi koledzy też są całkiem do rzeczy.

Piegowata - ja myślę, że tu sytuacja jest jednak inna. Tu nie chodzi o to, że autorka jest wściekła o dostrzeganie "wdzięków innych kobiet". Pewnie nawet też nie o to, że szczególnie podoba mu się jakiś tam określony typ urody.
Tu według mojej oceny chodzi o coś bardziej specyficznego, co już idzie w stronę fetyszu, czyli bardziej zaawansowanej preferencji.
Po prostu istnieją tacy specyficzni faceci, zafiksowani na pewnych cechach wyglądu do tego stopnia, że przez cały czas trwania związku potrafią szukać realizacji swoich fantazji poza nim, już nie mówię nawet, że w realu, ale np. przez oglądanie treści pornograficznych tylko o danej tematyce itp.
To strasznie ryje psychikę, kiedy taka kobieta wie, że nawet gdyby bardzo chciała, nie będzie mogła zrealizować pewnych fantazji ze swoim mężczyzną. Przecież wysoka, niebieskooka blondynka o pełnych kształtach nie będzie w stanie wcielić się w rolę drobnej Tajki.
Co innego, gdy partner fantazjuje o kobiecie w szpilkach, w mini, w stroju nauczycielki wink, bo to się da zrealizować. Natomiast pewne fantazje są tak specyficzne, że lepiej partnerowi dać odejść, gdy nie ma szansy na ich spełnienie. Tak samo lepiej odejść, gdyby partner szukał np. związku otwartego, albo trójkąta itp., a druga strona nie byłaby na to gotowa. Po prostu pewne preferencje potrafią być u jednej strony tak mocne, że lepiej, żeby realizował je sobie oficjalnie, niż robił to po kryjomu... być może za naszymi plecami.

Posty [ 1 do 65 z 69 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » "W moim typie" jak to z wami mężczyźni jest?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024