Hejka, jestem tu nową i mam mały problem. Poznałam go ok miesiąc temu, spotkaliśmy się chyba 5 razy, było cudownie. Po każdej randce pisaliśmy jeszcze z godzinkę, umawiajac się na kolejny tydzień. Dziś też byliśmy umówieni- wiem że koronawirus itd, Ale nie mieszkamy w pl i do tego jesteśmy prawie sąsiadami, mieszkamy na jednej ulicy. No więc mielismy się dziś spotkać, pisał że wyjechał z pracy , później napisał smsa że znajdzie na godzinkę do kolegi, A później że namawiają go żeby został na noc i nie wie czy wracać. Napisałam ok, on odpisał ze może jutro się spotkamy, teraz pisze do mnie, wysyła zdjęcia kolegów i drinków. I niby ok, Ale ja czekałam na to spotkanie, wiem że za szybko się zaangażowałam, Ale poczułam się wystawiona. Co o tym myślicie? Udawać że wszystko jest ok gdy jestem wkurzona?
Ja bym radziła już się z tym Panem nie spotykać. Wyraźnie dał znać że nie bardzo mu zależy. Możesz jeszcze to uratować następnym razem zrób dokładnie to samo. Umów się i odwołaj w ostatniej chwili podając bardzo obiektywny powód. I już potem nie odpowiadaj na wiadomości tego dnia.
Przykro mi bo wydawało mi się że on też czeka na to spotkanie tak jak i ja, na dodatek mozemy spotykać się tylko w piątki, bo w mieście bywa tylko w weekendy , a w sobotę i niedzielę ma dzieciaki.
Ewidentnie koledzy j wódeczka a i pewnie coś więcej (narkotyki?) Są dla niego priorytetem. Nigdy nie będziesz dla niego wystarczająco ważna. Albo dzieci albo wódeczka albo koledzy. Ty na końcu.
5 2020-04-24 20:31:44 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-04-24 22:10:23)
Wiecie, nie bronię go i jestem naprawdę zła, Ale ja też mam dzieci, jestem rozwodka, on również, więc nie oczekiwałam że będę najważniejsza, Ale tak się nie robi
Teraz wysłał mi zdjęcie. Są na plaży, jego kolega grubo po 50 (on ma 33) maja ryby lowic.
Znacie się dopiero miesiąc.....nie osaczaj go. Daj mu trochę wolnego bo inaczej go zniechęcisz.
Znacie się dopiero miesiąc.....nie osaczaj go. Daj mu trochę wolnego bo inaczej go zniechęcisz.
Dlatego właśnie mimo że jestem wkurzona nie chce mu robić żadnych wyrzutów itd bo w sumie nie mam prawa. Ale gdyby powiedział wcześniej, a nie dwie godziny przed że chyba się nie spotkamy, a potem jakby czekał na moja reakcję bo ,,on nie wie czy tam zostac" Nie chce być natrętna, Ale nie mogłam się doczekać tego spotkania.
Ryby? O tej porze? To gdzie wy mieszkacie??
Hejka, jestem tu nową i mam mały problem. Poznałam go ok miesiąc temu, spotkaliśmy się chyba 5 razy, było cudownie. Po każdej randce pisaliśmy jeszcze z godzinkę, umawiajac się na kolejny tydzień. Dziś też byliśmy umówieni- wiem że koronawirus itd, Ale nie mieszkamy w pl i do tego jesteśmy prawie sąsiadami, mieszkamy na jednej ulicy. No więc mielismy się dziś spotkać, pisał że wyjechał z pracy , później napisał smsa że znajdzie na godzinkę do kolegi, A później że namawiają go żeby został na noc i nie wie czy wracać. Napisałam ok, on odpisał ze może jutro się spotkamy, teraz pisze do mnie, wysyła zdjęcia kolegów i drinków. I niby ok, Ale ja czekałam na to spotkanie, wiem że za szybko się zaangażowałam, Ale poczułam się wystawiona. Co o tym myślicie? Udawać że wszystko jest ok gdy jestem wkurzona?
Myślę że informowanie o zmianie planów na jakieś 2h przed jest trochę niepoważne z jego strony.
Masz ochotę dalej spotykać się, to kontynuuj to, ale też obserwuj.
Zobaczymy co będzie, napewno jutro spotkać się z nim nie zamierzam, o ile w ogóle cokolwiek zaproponuje. Póki co jest mi przykro i troszkę otrzezwialam z zauroczenia, chyba spadły mi klapki z oczu bo ideał taki idealny niż jest
Zobaczymy co będzie, napewno jutro spotkać się z nim nie zamierzam, o ile w ogóle cokolwiek zaproponuje. Póki co jest mi przykro i troszkę otrzezwialam z zauroczenia, chyba spadły mi klapki z oczu bo ideał taki idealny niż jest
No i dobrze.
A powiedziałaś mu, o tym, jak się poczułaś? Powinnaś mu chociaż powiedzieć coś w stylu „bardzo czekałam na to spotkanie, proszę, byś następnym razem tak nie robił”, bo ten facet może nawet nie czaić, że zrobił coś źle.
Mów o swoich oczekiwaniach ;-)
zwyczajny gość napisał/a:Znacie się dopiero miesiąc.....nie osaczaj go. Daj mu trochę wolnego bo inaczej go zniechęcisz.
Dlatego właśnie mimo że jestem wkurzona nie chce mu robić żadnych wyrzutów itd bo w sumie nie mam prawa. Ale gdyby powiedział wcześniej, a nie dwie godziny przed że chyba się nie spotkamy, a potem jakby czekał na moja reakcję bo ,,on nie wie czy tam zostac" Nie chce być natrętna, Ale nie mogłam się doczekać tego spotkania.
Problem w tym, że Ty traktujesz go juz jako chłopaka, a on Cię jak kumpelę...
Daj mu czas na przestawienie się na inny tryb życia.
Póki co jest mi przykro i troszkę otrzezwialam z zauroczenia
Chyba o to mu chodziło.
15 2020-04-25 09:46:05 Ostatnio edytowany przez Annqa35 (2020-04-25 09:49:30)
Oh, jak ja nie rozumiem facetów... Może faktycznie za szybko zaczęłam się angażować, Ale z jego strony też czułam że coś jest na rzeczy. W nocy pisał Bóg wie po co wysyłał jakieś buźki, zdjęcia i pytał czy śpię.
I nie powiedziałam mu że jest mi przykro, zapytałam wprost czy widzimy się czy nie bo nie będę czekać pod telefonem gdy napisze że jednak wrócił. ( to była odpowiedź na jego ,,nie wiem czy zostac")
Ale oczywiście od tamtej pory nie odzywam się bo mi zbrzydl jakoś
16 2020-04-25 10:11:48 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-25 10:23:12)
Tu nie ma co narzekać, jak zwykle, na postawę jednej czy drugiej płci, bo to raczej nie ma nic do rzeczy. Istotne jest to, że po miesiącu(!) znajomości i kilku spotkaniach zaangażowałaś się tak bardzo, że traktujesz faceta niemal, jak swojego przyszłego męża. Widzisz od razu wielkie uczucie i związek a on tak naprawdę nie wiadomo, jakie ma w ogóle intencje i zamiary, bo okres czasu jest tak krótki, że ciężko tu cokolwiek powiedzieć. Pomyśl, znacie się zaledwie kilka tygodni, widzieliście się kilka razy i Ty już widzisz w nim tego jedynego? Trzeba też widzieć coś więcej niż samego siebie i dać możliwość wyboru drugiej stronie. Koniecznie MUSI akurat z Tobą zostać, skoro w ogóle Ciebie poznał? Nie wiem dlaczego ludzie nie podchodzą bardziej na luzie do takich spotkań, na samym początku. Raz, że ledwo co się znają i nie wiedzą o sobie nic a dwa - czy już inna forma czy charakter relacji między płciami jest niedopuszczalny? Każde spotkanie faceta z kobietą musi z założenia dążyć do związku i kończyć się czymś poważniejszym?
Niedługo będą się pojawiać wątki pt: Widzieliśmy się raz a on się nie odzywa, co robić?"
Więcej luzu i dystansu i mniej narzekania!
EDIT: Zawsze byłem przekonany, że jeśli chce się z kimś stworzyć trwały związek, to zazwyczaj wymaga to czasu, poza oczywiście szeregiem innych czynników. Aby zaprosić kogoś do swojego życia(czyli nadrzędny cel Autorki, jak i wielu innych podobnych bohaterów) trzeba kogoś przecież dobrze poznać. Jak widać jednak po wielu wątkach dużo osób pragnie tego za szybko, wręcz na już i dlatego po kilku zaledwie spotkaniach czy drobnych niepowodzeniach powstają pretensje i wieszanie przysłowiowych "psów" na danej płci czy konkretnym osobniku Mamy mieć do kogoś pretensje, że nie potrafi się zaangażować czy określić po kilku spotkaniach? Najwidoczniej nie jest w stanie..
Owszem zauroczylam się w nim i chciałam poznawać go dalej, Ale nie traktowalam go jak przyszłego męża, sama nie wiem czy coś z tego by wyszło, bo przecież znamy się tak krótko. Problemem jest fakt, że mimo iż umówiliśmy się tydzień temu, mimo że mieliśmy zaplanowane to spotkanie włącznie z tym co będziemy jeść( jego pomysl) i co ogladac, on dwie godziny przed pisze że ,,nie wie czy wroci" .
18 2020-04-25 12:00:01 Ostatnio edytowany przez Wiaterek (2020-04-25 12:13:45)
Hejka, jestem tu nową i mam mały problem. Poznałam go ok miesiąc temu, spotkaliśmy się chyba 5 razy, było cudownie. Po każdej randce pisaliśmy jeszcze z godzinkę, umawiajac się na kolejny tydzień. Dziś też byliśmy umówieni- wiem że koronawirus itd, Ale nie mieszkamy w pl i do tego jesteśmy prawie sąsiadami, mieszkamy na jednej ulicy. No więc mielismy się dziś spotkać, pisał że wyjechał z pracy , później napisał smsa że znajdzie na godzinkę do kolegi, A później że namawiają go żeby został na noc i nie wie czy wracać. Napisałam ok, on odpisał ze może jutro się spotkamy, teraz pisze do mnie, wysyła zdjęcia kolegów i drinków. I niby ok, Ale ja czekałam na to spotkanie, wiem że za szybko się zaangażowałam, Ale poczułam się wystawiona. Co o tym myślicie? Udawać że wszystko jest ok gdy jestem wkurzona?
Wiesz, nie chcę Ciebie zasmucać, ale on już będzie się migał ( aż w końcu powie Ci, że jemu nie chodziło o nic poważnego). Zauroczyłaś się (jak piszesz), on to wyczuł i raczej to go zdemotywowało bo "ma Ciebie w garści" podaną na tacy i nie chodzi tu seks. Jestem pewna, że wyśmienicie zna się na życiu i kobietach mimo iż to rozwodnik. Bo bycie rozwodnikiem/rozwódką nic nie oznacza - nie każdemu układa się od razu.
Wątpię czy jeszcze przekona się do Ciebie. Pewnie będzie proponował i zapewniał, że wszystko ok, ale do tych spotkań będzie dochodził rzadko albo wcale. Ten typ tak ma. Podejrzewam, że on już przeszedł na kolejny level poszukiwań kogoś innego. A Ciebie będzie przytrzymywał dla urozmaicenia sobie wolnego czasu. No i ciągle będzie się tłumaczył, że wypadło mu to lub owo.
Tak podejrzewam. Nie wiem...może się mylę. To sie okaże. Tymczasem obserwuj rozwój wydarzeń.
Od razu widać, że się zmienił Twój stosunek do niego. Faktycznie takue odwołanie spotkania było słabe, skoro nie widujecie się zbyt często. Podejdź z dystansem do tej znajomości.
Trudno, odpuszczam póki co, narzucać się nie będę, zdystansuje się trochę i zobaczę co będzie się działo. Ale ja po prostu chciałam być sobą, nie umiem grać niedostępnej i zimnej. Nie lubię żadnych gierek między ludźmi, ale on wiedział że mam swoje życie, że nie planuje z nikim się wiązać póki co, bo mam dzieci, mam swoje cele w których na razie nie uwzględniam obecności faceta. Po prostu chciałam mieć kogoś bliskiego, kogoś do pogadania, do przytulania, A z czasem do czegoś więcej.
21 2020-04-25 12:20:29 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-25 12:24:38)
Owszem zauroczylam się w nim i chciałam poznawać go dalej, Ale nie traktowalam go jak przyszłego męża, sama nie wiem czy coś z tego by wyszło, bo przecież znamy się tak krótko. Problemem jest fakt, że mimo iż umówiliśmy się tydzień temu, mimo że mieliśmy zaplanowane to spotkanie włącznie z tym co będziemy jeść( jego pomysl) i co ogladac, on dwie godziny przed pisze że ,,nie wie czy wroci" .
Ale jakie to ma znaczenie, na tym etapie znajomości? Jakbyście się znali dłużej i lepiej, bylibyście już w związku, to można oczekiwać od partnera, że będzie wobec nas uczciwy. Ale po kilku spotkaniach oczekujesz, że on już poświęci się całkowicie Tobie? Poza tym, na tym etapie tego typu działania mogą( niekoniecznie w tym wypadku) wywoływać poczucie osaczenia czy przytłoczenia. W moim odczuciu, ktoś, kto po paru spotkaniach już zaczyna się angażować, to zdecydowanie za szybko. Działania faceta nie są do końca uczciwe, ale nie rozumiem dlaczego są tak często poważnie do tego podchodzicie i tak szybko się angażujecie?
O poczucie straty czy zawiedzionych nadziei można mówić, ale nie po tak krótkiej znajomości.. Myślę, że nawet gdyby facet niczego nie kombinował, to takie zachowanie szybko by go zniechęciło..
EDIT: problemem nie są tutaj akurat niczyje gierki czy niedostępność, ale fakt, ze zbyt szybko traktujecie facetów jako swoich stałych partnerów, angażując się już na samym początku.
Więcej luzu i dystansu przede wszystkim! Nie każda znajomość z ciekawym facetem musi się zakończyć związkiem...
Ale jak miałam odebrać fakt że w ciągu tego miesiąca zasypywal mnie wiadomościami, wysyłał zdjęcia swoich dzieci, codziennie pisał na dzień dobry i na dobranoc, przedstawił mi swojego brata, nawet ugotowal coś dla nas( wiem że dla niektórych to nic specjalnego, ja z kolei miałam doświadczenia ze słabymi facetami i takie zachowanie bardzo mi imponuje) Tak, to wszystko sprawiło że się zauroczylam, bo miałam wrażenie że on traktuje mnie tak jak ja jego, a dobrze wiedział że nie szukam kogoś tylko na seks, albo jakiegoś kumpla. Było fajnie i chciałam to rozwijać.
Dziś od rana miliony wiadomości od niego.
To ja nie wiem jak Ty go traktujesz. Sama sobie przeczysz
Według mnie autorka ma dobre powody do wątpliwości, na początku znajomości najbardziej widzimy jakie ktoś ma do nas nastawienie. Tutaj facet zaplanowane spotkanie potrafił ot tak olać z powodu kolegów i alkoholu. Gdyby naprawdę mu zależało na tym spotkaniu to by nawet do kolegów nie zachodził tylko do niej poleciał.
Właśnie o to chodzi ale to i tak pikus, miał dziś z rana wziąć dzieci do siebie, a z tego co się orientuję niedawno wrócił do domu dopiero. Także że mnie wystawił no trudno, Ale zawiódł też inne osoby które powinny być ważniejsze.
Ale jak miałam odebrać fakt że w ciągu tego miesiąca zasypywal mnie wiadomościami, wysyłał zdjęcia swoich dzieci, codziennie pisał na dzień dobry i na dobranoc, przedstawił mi swojego brata, nawet ugotowal coś dla nas( wiem że dla niektórych to nic specjalnego, ja z kolei miałam doświadczenia ze słabymi facetami i takie zachowanie bardzo mi imponuje) Tak, to wszystko sprawiło że się zauroczylam, bo miałam wrażenie że on traktuje mnie tak jak ja jego, a dobrze wiedział że nie szukam kogoś tylko na seks, albo jakiegoś kumpla. Było fajnie i chciałam to rozwijać.
Dziś od rana miliony wiadomości od niego.
Tak działa pewnie 99 % facetów, chcących zdobyć kobietę. Niezależnie od swoich własnych intencji stosują różne metody i drogi, aby zwrócić na siebie uwagę i utrzymać kobietę przy sobie. Zarówno okres jak i rodzaj okazywanych starań, jeszcze nie świadczy, ze facet się zaangażował na dobre. Sama widzisz, że skoro potrafił odwołać coś w ostatniej chwili, to i tak nie był za bardzo wart, aby dalej rozwijać z nim znajomość.
Pisaliśmy dziś trochę, pytał czy się spotkamy. Ja postanowiłam że zrobię mały krok do tyłu i nie będę bawić się w nadinterpretacje. Zobaczymy co będzie dalej.
Moim zdaniem powinnaś umówić się z innym panem na kawę na dobry początek. Poznawaj innych mężczyzn, nie zamykaj się na jednego.