Jakiś czas temu poznałam pewnego chlopaka,odrazu się sobie spodobaliśmy ale problem byl taki że mieszka dosyć daleko ode mnie I bardzo rzadko tu bywa.Jednak całymi dniami pisaliśmy,rozmawialiśmy,on mówił że jestem dla niego wszystkim i że mnie kocha.Ja myślałam że też go kocham ale wszystko sie zmieniło kiedy moj byly oświadczył że chce do mnie wrócić.Spotkalam się z nim parę razy aż w końcu się pocalowaliśmy i stwierdziliśmy że chcemy spróbować jeszcze raz.Wtedy miałam straszny mętlik w głowie bo nie wiedziałam co mam zrobić z tamtym,on też mi na chwilę zwrócił w głowie tak że miałam wątpliwości czy dobrze zrobiłam wracając do byłego,ale wczoraj stwierdziłam że muszę wybrać któregoś bo nie chce lecieć na dwa fronty.Uznałam że bardziej kocham byłego bo z nim raz że dłużej się znam i bardziej mnie do niego ciągło.Powiedziałam więc tamtemu że przepraszam ale wróciłam do byłego itd,a on próbował mnie na siłę przy sobie zatrzymać mówiąc że on i tak mnie skrzywdzi itd i ostatecznie powiedział że jak będę chciała jeszcze kiedyś z nim być to on mnie nigdy nie odrzuci i nigdy nie przestanie mnie kochać bo jestem dla niego najważniejsza,ale nie da rady sie ze mna tylko przyjaznic.Po tych słowach zaczęłam płakać bo nie wiem czy dobrze wybrałam i jestem załamana bo brakuje mi go bardzo i już sama nie wiem co mam robić.Doradzcie coś
Mi się wydaje, że żadnego z nich nie kochasz. Tylko robisz sobie porównania w głowie , który z nich jest lepszy. Daj spokój tym facetom. Idź do psychologa i rozpoznaj swoje uczucia do ludzi. Bo ludzie to nie zabawki. A jak się pojawi trzecia opcja to co zrobisz? Wymienisz na nowszy model. I tak w kółko.
Pomijając główny dylemat postu; odgórne zapewnienia, że ktoś nigdy nie zrani, nie oszuka i nigdy nie przestanie kochać, można wsadzić w dział ,,bajki i baśnie". Nigdy nie wiemy kiedy i jak się zachowamy.
I tak jak pisze Ela. Uporządkuj najpierw siebie i swoje emocje.
post przeniesiony
Mam pewnien problem z którym nie umiem sobie poradzić.Otoz jestem z chłopakiem w związku od pół roku,znamy się właściwie od 2 lat ale on kiedyś nie chciał nic więcej bo tłumaczył że nie był gotowy na związek i miał blokadę emocjonalną.Jednak nastąpił jakiś przełom i zdecydował że chce spróbować bo jednak mnie kocha.Wszystko było pięknie do wczoraj,Kiedy powiedział że musi powiedziec mi prawdę.Dowiedziałam się ze oklamywał mnie i tak naprawdę nie miał żadnej blokady tylko umawiał się z dziewczynami na seks.Bylo mu głupio po tym spojrzeć mi w oczy i stwierdził że dla dobra nas obojga nie będzie w to wchodził.Ale zmienił zdanie,stwierdził że to było głupie,zakochał się we mnie na zabój i nie chce mnie stracić.Dodam też że nigdy wcześniej nie uprawialismy seksu,chociaż on powiedział że by już chciał i nie ma co z tym zwlekać.Ja powiedziałam że widać że nie znamy się na tyle jesscze żeby to robić.On stwierdził że poczeka.Nie wiem co mam o tym myśleć.Jak pomyślę co on robil z tymi dziewczynami to robi mi się niedobrze.Nie wiem czy będę potrafiła mu zaufać tak jak kiedyś.Boje się że chodzi mu tylko o seks.Myslalam nawet zeby zerwać ale kocham go I nie chce go stracić,ale z drugiej strony nie wiem czy będę potrafiła być z nim jak by nigdy nic się nie stało.Doradzcie coś
post przeniesiony
Mam problem i muszę sie kogos poradzic.Otóż od pół roku jestem w zwiazku z facetem,za którym latalam od paru lat,ale on mnie nie chcial,mowil ze nie umie sie okreslic itd mimo to niby podtrzymywal znajomosc ale ja w końcu odpuscilam.Za pare miesiecy odezwal sie i zaproponował spotkanie.Potem drugie trzecie i wyszlo na to ze spytal czy bedziemy razem bo zaczelo mu zalezec i chcialby sprobowac.Mialam mieszane uczucia ale postanowilam ze dam mu szanse bo kochalam go.Nasz zwiazek na poczatku nie byl udany,on nie poswięcal mi wogole uwagi,nie chcial sie zbytnio spotykac itd i w tym czasie poznalam takiego typa ktory napisal do mnie przez neta.Zaczelismy tak pisać,on mnie komplementowal itd i mnie sie to podobało bo moj chlopak mi tego nie dawal.I tak pisalismy przez pare tygodni az w koncu trochę sie w nim zauroczylam.Mialam problem co robic bo jednak bylam w zwiazku,ale czulam sie jakbym go zdradzala.Wtedy zaczełam rozmawiac z moim chlopakiem na temat naszego zwiazku,ze nie odpowiada mi jego zachowanie itd i on po czasie serio sie zmienił o 180 stopni.Mowil co chwile ze mnie kocha,ze chce byc ze mna na zawsze itd.Bylam szczesliwa,ale jednak mimo tego nie zerwalam znajomosci z tym chlopakiem z neta.Mialam czasem wrazenie ze moj chlopak cos podejrzewa bo dopytywal sie z kim tak pisze i próbował w jakis sposob wymusic na mnie ta prawde tak jakby o wszystkim wiedzial,ale nie przyznałam się i on odpuścił w koncu i dalej bylo super miedzy nami.Ja po tym jak zauważyłam ze on cos podejrzewa to zerwalam kontakt z tym chlopakiem z neta calkowicie.Przez pare tygodni bylo cudownie,spotykalismy sie czesto,pisaliśmy caly czas itd.Pewnego dnia spotkalismy sie u niego i wyladowaliśmy w łóżku.Po tym on zaczął być jakiś dziwny.Po spotkaniu malo sie odzywał,robił awantury z byle powodu wiec powiedziałam zeby sie spotkac i pogadac.Na spotkaniu stała się rzecz ktorej totalnie sie nie spodziewalam.Powiedzial mi ze wie wszystko o tym chlopaku z którym pisałam przez neta bo mial dostep do mojego konta i ze wiedzial od poczatku.Ja mu ze skoro wiedziales to czemu nie powiedziales odrazu tylko przez dobre pare miesiecy udawales ze wszzystko jest okej,a on ze myslal ze o tym zapomni ale nie umie i ze chcial sie zemscic nawet ale sobie darowal.Wspolnie jednak podjelismy dezycje ze dajemy sobie szanse tylko jemu ciezko bedzie zaufac.Od tego czasu on totalnie mnie olewa,mimo ze ja do niego pisze do on odpisuje zdawkowo,nie martwi sie co u mnie jak kiedyś co jest dla mnie dziwne,bo skoro od poczatku o wszzystkim wiedzial i udawal ze wszzystko jest okej i pisal jakby nigdy nic to czemu nagle ma na mnie wywalone mimo ze niczego nowego sie nie dowiedzial? Jak myslicie o co mu moze chodzić i co mam robic w tej sytuacji?