Granice prywatności w związku - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Granice prywatności w związku

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 62 ]

1 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-04-21 08:17:18)

Temat: Granice prywatności w związku

Hej.
Chcę poznać opinie innych osób...
Z moim facetem jesteśmy ze sobą rok. Mieszkamy niestety 1200km od siebie więc jest to związek na odległość.
Jakieś pół roku temu miała miejsce następującą sytuacja.
Mój chłopak 2 razy zemdlał i została wezwana do niego 2 razy karetka pogotowia. Leżał 2 razy w szpitalu. Lekarze podejrzewali padaczkę, gdyż przed tym jak zemdlał miał pianę na ustach, drgawki.
Po tych sytuacjach pewnego dnia zupełnie bez powodu nie odpisał mi na SMS, nie odbierał telefonu, nie był dostępny na Messenger ani Whotsupp. Zaczęłam się na maksa martwić że znowu zemdlał i coś się stało. Pisałam SMS żeby dał znać jakiś że żyje a np. nie ma ochoty rozmawiać bądź się obraził na coś. Bo takie milczenie i nie odbieranie celowe zdarzało mu się wcześniej ale kiedy była jakaś kłótnia. Był obrażony. Tego dnia uważałam że nie miał powodu i będąc 1200 km od niego zwyczajnie się bałam że znowu leży w szpitalu. Mijały godziny a on nie odpisywał, nie oddzwaniał, nie odbierał telefonu, nie był dostępny. Nigdy się to wcześniej nie zdarzyło.
Jedyną osobą z którą mogłam się skontaktować w tym czasie to jego kolega z którym był w jakimś konflikcie ale mieszkali blisko siebie. Zadzwoniłam więc do jego kolegi/byłego wspólnika czy ma jakiekolwiek informacje co się dzieje z moim facetem. Rozmowa zeszła na różne tematy dotyczące mojego faceta. Jego (ex) kumpel zwyczajnie mi na niego nagadał, co ja podczas rozmowy nie ukrywałam. Przyznałam że rozmawiałam z jego kolegą i powiedziałam co on mi powiedział.

Co do moich telefonów, SMS, braku odpowiedzi ...okazało się że mój facet "nie miał humoru" i nie odpisywał, nie odbierał telefonów i nie wchodził celowo na Messenger i Whotsupp bo chciał mieć "święty spokój". Wyszło na to że ja niepotrzebnie wpadłam w histerię i bałam się zwyczajnie że coś mu się stało a on widział moje SMS, telefony i celowo je ignorował wiedząc że się zamartwiam że coś mu się stało!!!

Od tego momentu non stop powtarza że ja za jego plecami wydzwaniam po jego kolegach, wypytuje, nie znam pojęcia prywatność, wulgaryzm się w jego życie z butami, spiskuje za jego plecami z jego ex kolegą. Dodam że już więcej z nim nie rozmawiałam ani razu, bo mój facet stwierdził że sobie nie życzy tego. Posłuchałam tylko ze względu na to że przestali się przyjaźnić a ja nie zamierzałam się w to wtrącać.

Tylko ..w czym problem...ano w tym że teraz mój facet "ukrywa" przede mną wszystkie swoje relacje, kolegów, koleżanki...o niczym mi nie mówi bo uważa że ja będę do nich wypisywać za jego plecami. Nie może zrozumieć że tamta sytuacja była wyjątkowa.

Mówi że mam swoich znajomych i żebym od jego znajomych się odczepiła i nie wypisywała do nich.

Czy ja zrobiłam coś tak bardzo złego? Czy to z nim jest coś ewidentnie nie tak?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Granice prywatności w związku

Myślę, że Twoja reakcja była normalna. Nie czytasz jego smsow, nie grzebiesz w skrzynce tylko się martwiłaś. To on zachował się jak dziecko. Przecież mógł napisać, że potrzebuję chwili dla siebie i wszystko z nim dobrze. Trzeba być bez serca, żeby olać kogoś kto umiera ze strachu o nasze zdrowie.

3 Ostatnio edytowany przez blueangel (2020-04-19 22:23:03)

Odp: Granice prywatności w związku

A ja nigdy nie rozumiałam tej całej otoczki wokół prywatności. Z moimi byłymi zawsze sobie mogliśmy wziąć telefon, sie gdzieś zalogować i żadne z nas nie miało problemu. Dziś sie seksić wymieniać płyny ustrojowe jest ok, podczas gdy głupi facebook jest zbyt prywatny.

4

Odp: Granice prywatności w związku
Emilia83 napisał/a:

Trzeba być bez serca, żeby olać kogoś kto umiera ze strachu o nasze zdrowie.

Też do dziś nie potrafię tego zrozumieć

5 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-04-21 08:18:00)

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Hej.
Chcę poznać opinie innych osób...
Z moim facetem jesteśmy ze sobą rok. Mieszkamy niestety 1200km od siebie więc jest to związek na odległość.
Jakieś pół roku temu miała miejsce następującą sytuacja.
Mój chłopak 2 razy zemdlał i została wezwana do niego 2 razy karetka pogotowia. Leżał 2 razy w szpitalu. Lekarze podejrzewali padaczkę, gdyż przed tym jak zemdlał miał pianę na ustach, drgawki.
Po tych sytuacjach pewnego dnia zupełnie bez powodu nie odpisał mi na SMS, nie odbierał telefonu, nie był dostępny na Messenger ani Whotsupp. Zaczęłam się na maksa martwić że znowu zemdlał i coś się stało. Pisałam SMS żeby dał znać jakiś że żyje a np. nie ma ochoty rozmawiać bądź się obraził na coś. Bo takie milczenie i nie odbieranie celowe zdarzało mu się wcześniej ale kiedy była jakaś kłótnia. Był obrażony. Tego dnia uważałam że nie miał powodu i będąc 1200 km od niego zwyczajnie się bałam że znowu leży w szpitalu. Mijały godziny a on nie odpisywał, nie oddzwaniał, nie odbierał telefonu, nie był dostępny. Nigdy się to wcześniej nie zdarzyło.
Jedyną osobą z którą mogłam się skontaktować w tym czasie to jego kolega z którym był w jakimś konflikcie ale mieszkali blisko siebie. Zadzwoniłam więc do jego kolegi/byłego wspólnika czy ma jakiekolwiek informacje co się dzieje z moim facetem. Rozmowa zeszła na różne tematy dotyczące mojego faceta. Jego (ex) kumpel zwyczajnie mi na niego nagadał, co ja podczas rozmowy nie ukrywałam. Przyznałam że rozmawiałam z jego kolegą i powiedziałam co on mi powiedział.

Co do moich telefonów, SMS, braku odpowiedzi ...okazało się że mój facet "nie miał humoru" i nie odpisywał, nie odbierał telefonów i nie wchodził celowo na Messenger i Whotsupp bo chciał mieć "święty spokój". Wyszło na to że ja niepotrzebnie wpadłam w histerię i bałam się zwyczajnie że coś mu się stało a on widział moje SMS, telefony i celowo je ignorował wiedząc że się zamartwiam że coś mu się stało!!!

Od tego momentu non stop powtarza że ja za jego plecami wydzwaniam po jego kolegach, wypytuje, nie znam pojęcia prywatność, wulgaryzm się w jego życie z butami, spiskuje za jego plecami z jego ex kolegą. Dodam że już więcej z nim nie rozmawiałam ani razu, bo mój facet stwierdził że sobie nie życzy tego. Posłuchałam tylko ze względu na to że przestali się przyjaźnić a ja nie zamierzałam się w to wtrącać.

Tylko ..w czym problem...ano w tym że teraz mój facet "ukrywa" przede mną wszystkie swoje relacje, kolegów, koleżanki...o niczym mi nie mówi bo uważa że ja będę do nich wypisywać za jego plecami. Nie może zrozumieć że tamta sytuacja była wyjątkowa.

Mówi że mam swoich znajomych i żebym od jego znajomych się odczepiła i nie wypisywała do nich.

Czy ja zrobiłam coś tak bardzo złego? Czy to z nim jest coś ewidentnie nie tak?

To nie jest poważny związek tylko zwyczajna znajomość do tego z problemami. I jeszcze te 1200 km.

6

Odp: Granice prywatności w związku

Co do tych 1200km...plan był taki żebym do niego pojechała na stałe. On chce mnie ściągnąć. Ja jednak mam wątpliwości.

7

Odp: Granice prywatności w związku

Facet po prostu Cię olał, bo ,,nie miał humoru" i jeszcze ma pretensje, że martwiąc się o niego, ośmieliłaś się rozmawiać z jego byłym kumplem. Słusznie masz wadliwości co do wyjazdu.

8

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Co do tych 1200km...plan był taki żebym do niego pojechała na stałe. On chce mnie ściągnąć. Ja jednak mam wątpliwości.

Ile razy przez ten rok sie spotkaliscie?

9

Odp: Granice prywatności w związku

Zachowal sie beznadziejnie. Mogl powiedziec, ze nie chce gadac i wtedy ignorowac.

10

Odp: Granice prywatności w związku

Przeniesione z kolejnego wątku Autorki:

Kwiatuszek1900 napisał/a:

Witam.
Mój facet (rok znajomości) nigdy nie mówi mi komplementów, że jestem ładna, seksowna. Nigdy nie usłyszałam od niego pochwały że ładnie wyglądam,mimo że stroiłam się czasami dla niego w szpilki, spódniczkę, bluzeczkę, makijaż. Ponieważ szybko zauważyłam że on mi tego nie daje co potrzebuję i mówię o tym otwarcie...
Chcę się czuć ładna, akceptowana, pożądana...zaczęłam o to pytać, mieć pretensje, mówić, prosić, tłumaczyć.
Powiedziałam mu że to wynika z mojej niskiej samooceny i owszem mam z tym problem. Może to wynikać z faktu że pochodzę z rodziny gdzie ojciec alkoholik nigdy nie dał mi miłości. Dlatego ja w dorosłym życiu tak bardzo chcę czuć się kochana.
Wiele razy prosiłam, groziłam, tłumaczyłam mojemu facetowi że czuje się zwyczajnie nie kochana...bo on jest osobą która nigdy nie mówi "kocham", "tęsknię" że tak mi tego brskuje. Po długim czasie proszenia zaczęłam mu mówić że skoro on nie potrafi mi tego dać to powinniśmy się rozstać. A ja powinnam mieć kogoś kto mi to właśnie czego potrzebuje da. On uznał to za "szantaż i manipulację" i stwierdził że teraz tym bardziej tego nie dostanę bo będzie to "wymuszone"

11 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-04-20 21:05:32)

Odp: Granice prywatności w związku

Nie słowa są ważne, a czyny.

Nie po to jest się w związku, żeby sobie rekompensować brak miłości ojca.

Ponawiam pytanie, ile razy widzieliście się na żywo?

12

Odp: Granice prywatności w związku

Jeśli związek polega przede wszystkim na ciągłym adorowaniu i czułych słówkach, to ja już temu facetowi współczuję.
Ile razy się widzieliście? Może przecież być tak, że facet czuje się nieswojo, kiedy  potrzeba ciągłego komplementowania i udowadniania Ci, jak bardzo Cię kocha, przekracza zdrowy rozsądek..Może lepiej, niech to okazuje za pomocą czynów a nie słów.

13

Odp: Granice prywatności w związku

Czy są w ogóle jakieś pozytywy wynikające z bycia w tym „związku”? Bo ja żadnych nie widzę. Facet Cię nie szanuje, olewa Cię, nie okazuje uczuć, a do tego mieszka 1200km dalej. Po co z nim jesteś?

14

Odp: Granice prywatności w związku

A więc...co do mojej potrzeby wiecznego adorowania. Nie jest tak. Zwyczajnie nigdy on tego nie robi. Nigdy nie mówi jesteś ładna, ładnie wyglądasz, nawet jak zmienię fryzurę, kupię coś nowego, ładnie się ubiorę. Chodzi mi o taką zwykłą potrzebę usłyszenia od faceta że mu się podobam. Ładna nowa fryzura itp. uważam że nie wymagam wiele.
Po kolejne pytacie jak wiele razy się widzieliśmy.
1 raz byłam u niego 8 dni.
2 raz on był u mnie 2 tygodnie.
1 raz ja u niego 4 dni.
1 raz on u mnie 5 dni

Wiem że to mało. Ale weźcie pod uwagę że oboje pracujemy. Codziennie piszemy, dzwonimy, jesteśmy ze sobą w kontakcie od rana do wieczora.
Teraz mieliśmy się spotkać na święta, na majówkę, jechać na 2 tyg wakacje. Ale oczywiście Pandemia wszystko zniszczyła.
On uważa że największym dowodem uczucia jest fakt że szuka dla nas mieszkania w Niemczech i chce żebym przyjechała na stałe do niego.
No i fakt że dzwoni i pisze i poświęca mi swój czas to dowód na "uczucie".
Faceci pewnie powiecie że szukam dziury w całym.
Ale każda kobieta chce czuć się czasami adorowana, komplementowana, usłyszeć coś miłego.
Co do tego że związek nie jest po to by sobie rekompensować brak ojca owszem to prawda. Ale moje zdanie jest takie że jeżeli otworzyłam się przed nim i przyznałam że tak jest to powinien troszkę mieć empatii i zwyczajnie spróbować coś od siebie dać więcej skoro jestem osobą której tego brak.
Sam przyznał że ma problemy z okazywaniem uczuć, że on okazuje je inaczej...
Zakupy, gotowanie, pomoc przy aucie...no ale to takie raczej oczywiste że facet powinien kobiecie pomóc w takich sprawach. W końcu my kobiety też dla was facetów robimy wiele. Ale sama pomoc przy aucie, zakupy, gotowanie, telefony, SMS...trochę mi mało. Brakuje mi takiej czułości.
Nie wiem czy to jest takie niezrozumiałe ?

15 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-04-21 10:55:46)

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

(...) Ale każda kobieta chce czuć się czasami adorowana, komplementowana, usłyszeć coś miłego. (...)

Nie każda.



(...) Co do tego że związek nie jest po to by sobie rekompensować brak ojca owszem to prawda. (...)

Dobrze, że to rozumiesz.


(...) Ale moje zdanie jest takie że jeżeli otworzyłam się przed nim i przyznałam że tak jest to powinien troszkę mieć empatii i zwyczajnie spróbować coś od siebie dać więcej skoro jestem osobą której tego brak. (...)

To z kolei udowadnia, że niczego nie zrozumiałaś z wyżej zacytowanego zdania. Wiesz swoje. 


(...) Zakupy, gotowanie, pomoc przy aucie...no ale to takie raczej oczywiste że facet powinien kobiecie pomóc w takich sprawach. W końcu my kobiety też dla was facetów robimy wiele. Ale sama pomoc przy aucie, zakupy, gotowanie, telefony, SMS...trochę mi mało. Brakuje mi takiej czułości.
Nie wiem czy to jest takie niezrozumiałe ?

Twa opinia o relacjach w związku poraża. Na szczęście sposób myślenia można zmienić, choć wymaga to trochę pracy. Własny rozwój, choć korzystny, nie jest jednak obowiązkowym.



***

Andrzej Wiśniewski napisał/a:

Wielu ludzi myśli, że kochać kogoś to być jak stacja benzynowa: jak brakuje paliwa, przyjeżdżam i uzupełniam braki. Humanistyczni psychologowie nazywają to miłością braku, gdzie drugi człowiek ma nam dać to, czego nie mamy.

16

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

A więc...co do mojej potrzeby wiecznego adorowania. Nie jest tak. Zwyczajnie nigdy on tego nie robi. Nigdy nie mówi jesteś ładna, ładnie wyglądasz, nawet jak zmienię fryzurę, kupię coś nowego, ładnie się ubiorę. Chodzi mi o taką zwykłą potrzebę usłyszenia od faceta że mu się podobam. Ładna nowa fryzura itp. uważam że nie wymagam wiele.
Po kolejne pytacie jak wiele razy się widzieliśmy.
1 raz byłam u niego 8 dni.
2 raz on był u mnie 2 tygodnie.
1 raz ja u niego 4 dni.
1 raz on u mnie 5 dni

Wiem że to mało. Ale weźcie pod uwagę że oboje pracujemy. Codziennie piszemy, dzwonimy, jesteśmy ze sobą w kontakcie od rana do wieczora.
Teraz mieliśmy się spotkać na święta, na majówkę, jechać na 2 tyg wakacje. Ale oczywiście Pandemia wszystko zniszczyła.
On uważa że największym dowodem uczucia jest fakt że szuka dla nas mieszkania w Niemczech i chce żebym przyjechała na stałe do niego.
No i fakt że dzwoni i pisze i poświęca mi swój czas to dowód na "uczucie".
Faceci pewnie powiecie że szukam dziury w całym.
Ale każda kobieta chce czuć się czasami adorowana, komplementowana, usłyszeć coś miłego.
Co do tego że związek nie jest po to by sobie rekompensować brak ojca owszem to prawda. Ale moje zdanie jest takie że jeżeli otworzyłam się przed nim i przyznałam że tak jest to powinien troszkę mieć empatii i zwyczajnie spróbować coś od siebie dać więcej skoro jestem osobą której tego brak.
Sam przyznał że ma problemy z okazywaniem uczuć, że on okazuje je inaczej...
Zakupy, gotowanie, pomoc przy aucie...no ale to takie raczej oczywiste że facet powinien kobiecie pomóc w takich sprawach. W końcu my kobiety też dla was facetów robimy wiele. Ale sama pomoc przy aucie, zakupy, gotowanie, telefony, SMS...trochę mi mało. Brakuje mi takiej czułości.
Nie wiem czy to jest takie niezrozumiałe ?

Przez rok widzieliście się 4 razy, spędziliście łącznie ze sobą miesiąc. Nie uważasz, że to trochę mało jak na wielki związek i ogromną miłość?

Właśnie o to chodzi, że miłość to nie tylko słowa, ale głównie czyny i to wcale nie jest takie oczywiste, że on Ci pomoże przy aucie. Nie musi. Może. Robi to, bo chce, robi to dla Ciebie.

Serio będą Cię cieszyły wymuszone komplementy, które on będzie Ci mówił, żębyś mu nie jęczała do ucha? Twoje zdanie może sobie takie być, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo on wcale nie musi więcej od siebie dawać, żeby pokazywać empatię, bo Ty sobie wymyśliłaś, że jest Ci to potrzebne, bo tata Ci nie okazywał miłości. No sorry. To tak jakbym ja poszła teraz do supermarketu i powiedziała, że muszą mi dać duże puzzle za darmo, bo jak byłam mała, to mama mnie nie kochała i mi nie chciała kupować zabawek.

Nie ma czułości na odległość. To jest problemem. Pozbądźcie się odległosci to sama zobaczysz jak to wygląda.

17

Odp: Granice prywatności w związku

Nie ma czułości na odległość. To jest problemem


Można komuś napisać zawsze coś czułego.
Skoro nie możemy się np przytulić to wystarczyłaby emotka. Jakikolwiek znak...

Pozbyć się odległości. Owszem. Taki jest plan. Tylko jednak mam wątpliwości bo to wiąże się z mojej strony z rzuceniem pracy, mieszkania i wyjazdem. Byciem początkowo zdaną na jego pomoc w każdej sprawie. Będę w obcym państwie, nie znam super języka, szukanie pracy...
Jednak to poważna decyzja i ciężko mi ją podjąć ostatecznie mając wątpliwości czy nam się ułoży.

18

Odp: Granice prywatności w związku

Przytomności życzę.

19

Odp: Granice prywatności w związku

Ja bym absolutnie nie jechała. Nie znasz tego mężczyzny.

20

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Nie ma czułości na odległość. To jest problemem


Można komuś napisać zawsze coś czułego.
Skoro nie możemy się np przytulić to wystarczyłaby emotka. Jakikolwiek znak...

Pozbyć się odległości. Owszem. Taki jest plan. Tylko jednak mam wątpliwości bo to wiąże się z mojej strony z rzuceniem pracy, mieszkania i wyjazdem. Byciem początkowo zdaną na jego pomoc w każdej sprawie. Będę w obcym państwie, nie znam super języka, szukanie pracy...
Jednak to poważna decyzja i ciężko mi ją podjąć ostatecznie mając wątpliwości czy nam się ułoży.

Emotka? Daj spokój, masz więcej niż 20 lat. Jesteś przecież świadoma tego, że emotka wcale nie oznacza, że ktoś chciałby Cię teraz przytulić.
Można napisać, ale sama widzisz, że on jest typem, który takich rzeczy nie pisze. Rozwiązania masz dwa: albo to akceptujesz, albo tego nie akceptujesz. Nie akceptujesz to rzuć go i szukaj takiego, który Cię uderzy, ale potem zasypie masą komplementów i już będzie ok.

21

Odp: Granice prywatności w związku

To co zrobić? Przez pandemię i kwarantannę nie mogę do niego jechać na chociażby krótki urlop.

22

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

To co zrobić? (...)

1. Zrobić porządek ze sobą.
2. Nauczyć się żyć z niezaspokojonymi w dzieciństwie potrzebami emocjonalnymi i nie żądać ich zaspokojenia teraz od innych osób. czasu nie cofniesz, nie będziesz już dzieckiem i nie dostaniesz tego, czego Ci brakowało w dzieciństwie.
3. Zacząć traktować innych z szacunkiem.

23

Odp: Granice prywatności w związku

Uważasz że jego nie szanuje?
Po kolejne...nawet gdybym nie miała tej całej historii z ojcem. Miałabym szczęśliwą rodzinę to też nie ma w związku miejsca na miłe słowa? Komplementy? Czułe gesty? Bez tego mam wrażenie że jesteśmy kumplami nie parą. Każdy jest inny. Jedna kobieta nie potrzebuje tego wcale, jednak większość jednak ma takie potrzeby.

24

Odp: Granice prywatności w związku

Zapytałaś, odpowiedziałam.
Napisałam, jak zawsze, to co myślę.


Z jednym Twym stwierdzeniem się zgodzę. Każdy jest inny.
Różnisz się od bohatera wątku, masz inne potrzeby. Uważasz jednak, że on - mimo że jest innym - powinien robić to, co Ty chcesz.

Oskar Wilde napisał/a:

Egoizm nie polega na tym, że się żyje, jak chce, lecz na żądaniu od innych, by żyli tak, jak my chcemy.

25 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-21 13:07:59)

Odp: Granice prywatności w związku

Autorko, pierwszym co w ogóle powinnaś zrobić, to popracować nad sobą, bo masz chyba zupełnie wypaczony obraz związku, jak na dorosłą osobę, bo chyba masz więcej niż 18 lat? Nie możesz wymagać od partnera tego, czego nie dostałaś od rodziców. Nie mówię tutaj już o częstości, z jaką się widujecie, bo to jakiś kosmos. Ale nawet skupiając się na samych tylko emocjach, to przecież relacji nie da się opierać głównie na westchnieniach, komplementach i adorowaniu, to powinien być dodatek to wzajemnego zaufania, wsparcia i życia razem, po prostu czyny. Dlatego moim zdaniem właśnie szukanie mieszkanie jest akurat większym dowodem na to, że ktoś ma plany na przyszłość z drugą osobą, poważne i realne. Czyny mówią o człowieku znacznie więcej niż słowa. Jeśli doświadczyłaś braku czułości w dzieciństwie, to raczej pewne, że pragniesz ich od partnera w nadmiarze, powiedzmy, że znacznie ponad przeciętność. A to oznacza, że on czuje się przytłoczony i będzie się wręcz przymuszał do tego, aby spełniać Twoje oczekiwania. Zależy Ci tak bardzo na wymuszonych gestach czy okazywanych Tobie emocjach? Jak zresztą widać po wypowiedziach Pań, nie każda z nich pragnie regularnie być adorowana czy komplementowana w takim stopniu, w jakim zapewne Ty oczekujesz..

EDIT: Ten cytat Oscara Wilde'a świetny! smile

26

Odp: Granice prywatności w związku

No tak racja. Czyny są ważne. Ale słowa także. Słowa kocham Cię, tęsknię, jesteś dla mnie ważna...rozumiem że jeszcze za wcześnie na takie słowa sądząc po tym ile się widzieliśmy na żywo.
Nie mniej jednak relacja trwa już rok, więc uważam że każdy już raczej potrafi określić swoje uczucia. Ciężko przez tą odległość. Ale właśnie napisał że chce przyjechać na 4 dni. Oczywiście jeżeli tylko się uda w związku z pandemią. Jakiś chociaż dobry znak. Doceniam że mimo wszystko przez ten rok czasu jest ze mną wirtualnie, uważam że nie ma innych kobiet w jego życiu (no nie mówię o koleżankach), dzwoni, pisze codziennie ...znosi też moje "humory" ...

27

Odp: Granice prywatności w związku

To może inaczej się wyrażę: mi byłoby bardzo trudno takie słowa wypowiadać do kogoś, kogo znam tak słabo. Tu nawet nie chodzi o okres od jakiego się znacie, ale JAK tą relację utrzymujecie. Może jestem staroświecki, ale nie wyobrażam sobie raczej z kimkolwiek być na aż tak dużą odległość oraz obiecywać sobie czegokolwiek poważnego, żadnych deklaracji po znajomości, która może śmiało uchodzić za wirtualną czy wirtualno - telefoniczną. Nawet jak ludzie szukają kogoś w sieci, to chyba za często trafiają na osoby mieszkające za daleko, żeby  regularnie móc się widywać osobiście. Po prostu cięzko dla mnie mówić o budowaniu jakiś więzi głównie przez telefon, mail czy Skype'a.
Poza tym, uczucia które wymieniłaś, można równie dobrze wyrazić czynami, chociażby to, jak bardzo komuś na nas zależy. Jeśli jednak facet jest zimnym głazem, niezdolnym do jakichkolwiek uczuć czy minimalnego ich wyrażania, to dlaczego z nim wciąż jesteś?

28 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-04-21 13:48:09)

Odp: Granice prywatności w związku

Piszesz o swym związku. Tymczasem ten związek dopiero powoli zaczynacie tworzyć. Znacie się trochę (bo twierdzenie o rocznej znajomości jest mocno na wyrost), jesteście na etapie poznawania się, ale Ty oczekujesz, że jest to już właściwy moment do składania deklaracji. Ba, rościsz sobie prawa do informacji, które on chce zatrzymać dla siebie. Nie akceptujesz jego zachowań, a jego czyny uważasz Tobie należne. Uważasz, że w imię... (no właśnie, czego?) ma podporządkować się Twej wizji relacji. Nie widzisz, bądź nie chcesz widzieć, że będąc osobą spragnioną emocji oczekujesz, żeby Twój potencjalny TŻ będzie niefrasobliwym bankierem: dawał, bo Ty potrzebujesz. To, czy on ma z czego "wypłacić" i czy chce tego, jest dla Ciebie nieistotne.




***
bagienni_k-u smile

29

Odp: Granice prywatności w związku
Wielokropek napisał/a:

Piszesz o swym związku. Tymczasem ten związek dopiero powoli zaczynacie tworzyć. Znacie się trochę (bo twierdzenie o rocznej znajomości jest mocno na wyrost), jesteście na etapie poznawania się, ale Ty oczekujesz, że jest to już właściwy moment do składania deklaracji. Ba, rościsz sobie prawa do informacji, które on chce zatrzymać dla siebie. Nie akceptujesz jego zachowań, a jego czyny uważasz Tobie należne. Uważasz, że w imię... (no właśnie, czego?) ma podporządkować się Twej wizji relacji. Nie widzisz, bądź nie chcesz widzieć, że będąc osobą spragnioną emocji oczekujesz, żeby Twój potencjalny TŻ będzie niefrasobliwym bankierem: dawał, bo Ty potrzebujesz. To, czy on ma z czego "wypłacić" i czy chce tego, jest dla Ciebie nieistotne.




***
bagienni_k-u smile


Kompletnie inaczej to widzę, chociaż moja wizja związku daleka jest papużek nierozłaczek
Nie każda kobieta potrzebuje adoracji czy mężczyzna, ale w relacji musi iść pozytywna informacja zwrotna, że ktoś jest dla kogoś ważny.
Autorka wyrażnie tego nie czuje i w całym tym wątku ciężko znaleźć potwierdzenie zaangażowania się tego chłopaka.
Nie dawałabym tego na karb tego, że to za szybko, że dopiero się poznają.
Wyciągnij wnioski dla siebie, autorko.
Nie zrobiłaś nic dziwnego dzwoniąc do kolegi. Napisanie do kobiety ok- nie martw się nie powinno być ponad jego siły.

30

Odp: Granice prywatności w związku

Jeśli Autorce tak bardzo przeszkadza ten brak czułości i adoracji, to raczej tego nie wymusi na kimkolwiek. Ktokolwiek czując na sobie presję, raczej nie będzie pałał entuzjazmem przy wyrażaniu uczuć, najpierw musiałby sam od siebie czuć, że robi coś miłego dla ukochanej osoby. Facet nie jest zbyt wylewny i pewnie nie należy specjalnie do wielkich wyjątków. Osobiście na jego miejscu nie czułbym się swobodnie okazując  Autorce tyle upragnionych doznań po tak krótkim okresie czasu. Czego tutaj wymagamy? Aby ludzie , którzy OSOBIŚCIE widzieli się zaledwie KILKA razy, wzajemnie sobie obiecywali cokolwiek, aby jedna strona od drugiej wymagała na wyraz rozwiniętych deklaracji, radykalnej zmiany w zachowaniu drugiej strony czy nadmiernego otwierania się przed innym, kiedy być może jest na to za wcześnie( biorąc pod uwagę Wasz kontakt twarzą w twarz). Nie wiem, czy i jak się facet zaangażował, ale ciężko mi pojąć, jak to można dokonać, widząc codziennie tylko czyjąś twarz na ekranie lub słysząc jej głos. Gdybyście nawet byli blisko i widzieli się regularnie, to potrzeba do otrzymywania ponadprzeciętnej dawki czułości, miłych słów czy okazywania emocji mogłaby faceta mocno zniechęcić. Nikt go tutaj nie zna, ale wygląda na to, że dla niego takie zachowanie jest raczej niekomfortowe.

31

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

No tak racja. Czyny są ważne. Ale słowa także. Słowa kocham Cię, tęsknię, jesteś dla mnie ważna...rozumiem że jeszcze za wcześnie na takie słowa sądząc po tym ile się widzieliśmy na żywo.
Nie mniej jednak relacja trwa już rok, więc uważam że każdy już raczej potrafi określić swoje uczucia. Ciężko przez tą odległość. Ale właśnie napisał że chce przyjechać na 4 dni. Oczywiście jeżeli tylko się uda w związku z pandemią. Jakiś chociaż dobry znak. Doceniam że mimo wszystko przez ten rok czasu jest ze mną wirtualnie, uważam że nie ma innych kobiet w jego życiu (no nie mówię o koleżankach), dzwoni, pisze codziennie ...znosi też moje "humory" ...

Ciekawe jak przyjedzie, kiedy granice są zamknięte smile
ja bym nie powiedziała, że Wasz związek trwa już rok. Widzieliście się z tego roku tylko miesiąc. Dla mnie to o wiele, wiele za krótko na deklaracje miłości. Skype dla mnie nie jest czymś, co powinno służyć tworzeniu relacji. Relacja na odległość, która nie idzie w stronę zmniejszenia odległości to nie jest dobra relacja.

32

Odp: Granice prywatności w związku

Niepokojące jest to, co się obserwuje  coraz częściej, czyli właśnie stawianie znaku równości miedzy kontaktem telefonicznym/internetowym a osobistą relacją. Potem ktoś twierdzi, że związek oparty o rozmowy czy czat, trwający nawet rok czy dłużej jest zdrową i trwałą relacją.  W końcu ludzie obdarzają uczuciem raczej fizyczne osoby a nie ich głosy, odbicia na ekranie itp..

33

Odp: Granice prywatności w związku

Tylko jak się poznać na żywo skoro oboje pracujemy od siebie 1200km. Plan poznawania się na żywo był ale pandemia go przekreśliła. On chce abym wyjechała na stałe ale ja jednak wstrzymuje się bo to dla mnie za duże ryzyko.

34

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Tylko jak się poznać na żywo skoro oboje pracujemy od siebie 1200km. Plan poznawania się na żywo był ale pandemia go przekreśliła. On chce abym wyjechała na stałe ale ja jednak wstrzymuje się bo to dla mnie za duże ryzyko.

Kwiatuszku, zapytam wprost, ale po co, po co szukałaś sobie partnera 1200km dalej. Pandemia wielu osobom pokrzyżowała plany, niestety. Ale w dalszym ciągu spędzanie ze sobą jednego miesiąca w ciągu całego roku to bardzo, bardzo malutko i właściwie nie wiem czy można tu mówić realnie o jakimś uczuciu.

35 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-04-22 06:42:01)

Odp: Granice prywatności w związku

Po co? Bo byłam singielką kilka lat i nie poczułam do żadnego faceta tego co do niego.

Po kolejne oboje pochodzimy z 1 miejscowości w Polsce. Poznaliśmy się przypadkowo. Nie planowałam tego z góry.

36

Odp: Granice prywatności w związku

Pandemia wszystkim pokrzyżowała plany, dlatego warto się teraz wstrzymywać od wszelkich wyjazdów. Zastanawia mnie tylko, dlaczego akurat trzymasz się kurczowo tego "związku", skoro tak bardzo nie odpowiada Ci jego charakter.
Mówiąc szczerze, mając swego czasu konto na portalu randkowym, z wielu wymagań kobiet było często spotykane to, aby partner mieszkał maksymalnie w promieniu 100-150 km. Dlatego dziwię się szczerze i podziwiam ludzi, żyjących ze sobą na tak dużą odległość, podtrzymujących znajomość poprzez telefon czy Internet. Akurat mam znajome młode małżeństwo, które przez jakiś czas, przed ślubem mieszkało od siebie 400 km, ale widzieli się raz na tydzień, w najgorszym wypadku raz na 2 tygodnie. Chociaż najważniejsze było raczej to, że się po prostu dobrali. W Waszym wypadku widać, że nie wszystko gra.

37

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Można komuś napisać zawsze coś czułego.
Skoro nie możemy się np przytulić to wystarczyłaby emotka. Jakikolwiek znak...

Pozbyć się odległości. Owszem. Taki jest plan. Tylko jednak mam wątpliwości bo to wiąże się z mojej strony z rzuceniem pracy, mieszkania i wyjazdem. Byciem początkowo zdaną na jego pomoc w każdej sprawie. Będę w obcym państwie, nie znam super języka, szukanie pracy...
Jednak to poważna decyzja i ciężko mi ją podjąć ostatecznie mając wątpliwości czy nam się ułoży.

Zaraza zaraz...

Czy gdyby on Ci wysłał od czasu do czasu emotkę - uśmiechniętą buźkę, całuska - to rzuciłabyś pracę, mieszkanie, rodzinę i przyjaciół i pojechała do obcego w sumie faceta, obcego kraju, bez języka? yikes yikes yikes Oddałabyś się całkowicie pod jego łaskę?

A skoro tych emotek nie ma, to się wahasz, tak?

38

Odp: Granice prywatności w związku

Kwiatuszku 1900 smile . Pozwolę sobie nie zgodzić się z większością przedmówców. Pomijając kwestię ojca /niepotrzebnie użyłaś tego argumentu/, masz prawo do tego aby być adorowana, masz prawo do tego aby czuć się bezpiecznie i szczęśliwie. Masz wątpliwości? Bardzo słusznie, ja je też mam. Przeczytaj uważnie co napisała Ci Cyngli i Ela210.

39 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-04-22 06:40:50)

Odp: Granice prywatności w związku
oryx napisał/a:

Kwiatuszku 1900 smile . Pozwolę sobie nie zgodzić się z większością przedmówców. Pomijając kwestię ojca /niepotrzebnie użyłaś tego argumentu/, masz prawo do tego aby być adorowana, masz prawo do tego aby czuć się bezpiecznie i szczęśliwie. Masz wątpliwości? Bardzo słusznie, ja je też mam. Przeczytaj uważnie co napisała Ci Cyngli i Ela210.

Przy. Dokładnie chodzi mi o to że już nie zważając na ojca/braki z dzieciństwa...uważam że każdy w związku potrzebuje czuć się kochany, adorowany, jedyny w swoim rodzaju, piękny, seksowny, porządny, chwalony. To chyba nie jest aż tak wiele.
Można żyć w związku i być jak para przyjaciół. Razem prowadzić dom, pomagać sobie, robić dla siebie wiele rzeczy. Ale mnie chodzi o to coś co jest między ludźmi którzy się kochają.
Może powiem tak....byłam w innych związkach i miałam w nich taką informację zwrotną od facetów że jestem seksi, hot, że tęsknią za mną, brakuje im mnie. Słyszałam komplementy że jestem piękna. Wtedy uważam ma się taką pewność że jesteśmy dla siebie najważniejsi. Tego mi zwyczajnie brak. Ok. On nie jest wylewny, nie potrafi okazywać uczuć. Jestem pewna że nie jestem mu obojętna bo zwyczajnie prościej każdemu z nas byłoby poszukanie sobie kogoś obok. I bycie z kimś kto mieszka 5km od nas. Ale jednak oboje tkwimy w tym bo jednak nie potrafimy oboje tego skończyć i chcemy mimo wszystko spróbować być razem mimo tej odległości.

40

Odp: Granice prywatności w związku

Wiesz, problwm jest taki, ze jak ktos jest 1200km dalej to sie za nim nie teskni, bo nie ma kiedy stworzyc na zywo więzi, zeby potrm tesknic.

41

Odp: Granice prywatności w związku

Żeby jakkolwiek "czuć się w związku", trzeba w tym związku być.

42

Odp: Granice prywatności w związku

"Wiesz, problwm jest taki, ze jak ktos jest 1200km dalej to sie za nim nie teskni, bo nie ma kiedy stworzyc na zywo więzi, zeby potrm tesknic"

Nie zgodzę się z tym. Spędziliśmy ze sobą 2 tygodnie dzień w dzień pod rząd (święta, sylwester) i nikt nie wmówi mi że nie można tęsknić za tym by znowu się spotkać.

43

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

"Wiesz, problwm jest taki, ze jak ktos jest 1200km dalej to sie za nim nie teskni, bo nie ma kiedy stworzyc na zywo więzi, zeby potrm tesknic"

Nie zgodzę się z tym. Spędziliśmy ze sobą 2 tygodnie dzień w dzień pod rząd (święta, sylwester) i nikt nie wmówi mi że nie można tęsknić za tym by znowu się spotkać.

Można, ale jak to mówią "co z oczu to z serca" i skype tutaj się nie liczy.
Jak się nie widzicie, to z czasem się przestaje tęsknić i czas spotkania jest trudniejszy niż czas rozłąki. Stąd zresztą pojawiają się wszystkie wątpliwości odnośnie zmniejszenia odległości i zamieszkania razem lub bliżej siebie. Bo dobrze jest jak jest.

Dom rodzinny mojego partnera jest 700km od miejsca, w którym mieszkamy. Raz tylko pojechał do domu na miesiąc i oboje potem odczuliśmy tego skutki właśnie takie, że na początku tęskniliśmy, ale im więcej czasu mijało, tym bardziej przyzwyczajaliśmy się do tego, jak sytuacja wygląda i tym bardziej zajmowaliśmy się swoimi sprawami. Miesiąc to mało, ale gdybyśmy tak funkcjonowali przez 3-4 miesiące, to potem nie byłoby już czego zbierać po jego przyjeździe.

44

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Przy. Dokładnie chodzi mi o to że już nie zważając na ojca/braki z dzieciństwa...uważam że każdy w związku potrzebuje czuć się kochany, adorowany, jedyny w swoim rodzaju, piękny, seksowny, porządny, chwalony. To chyba nie jest aż tak wiele.
Można żyć w związku i być jak para przyjaciół. Razem prowadzić dom, pomagać sobie, robić dla siebie wiele rzeczy. Ale mnie chodzi o to coś co jest między ludźmi którzy się kochają.
Może powiem tak....byłam w innych związkach i miałam w nich taką informację zwrotną od facetów że jestem seksi, hot, że tęsknią za mną, brakuje im mnie. Słyszałam komplementy że jestem piękna. Wtedy uważam ma się taką pewność że jesteśmy dla siebie najważniejsi. Tego mi zwyczajnie brak. Ok. On nie jest wylewny, nie potrafi okazywać uczuć. Jestem pewna że nie jestem mu obojętna bo zwyczajnie prościej każdemu z nas byłoby poszukanie sobie kogoś obok. I bycie z kimś kto mieszka 5km od nas. Ale jednak oboje tkwimy w tym bo jednak nie potrafimy oboje tego skończyć i chcemy mimo wszystko spróbować być razem mimo tej odległości.

Tylko dlaczego ten aspekt przyjacielski związku wydaje się być dla Ciebie tak mało ważny? Nie sądzisz, że to właśnie on przede wszystkim decyduje o trwałości relacji? Mówić sobie można wiele, ale słowa raczej nie podtrzymają związku między ludźmi tak bardzo, jak czyny. Poza tym ludzie, którzy się kochają okazują sobie tą miłość często przez te praktyczniejsze aspekty..
Tak, czy inaczej facet nie jest wylewny, ale nawet gdyby był bardziej skłonny do okazywania uczuć, to zastanawiam się jak można je okazywać komuś, kogo się tak rzadko widzi. Mówiąc inaczej w trakcie trwającej rok znajomości i ciągłej rozłąki ma tęsknić za człowiekiem, którego praktycznie nie znam, bo nie zdążyłem tak naprawdę się z nim zapoznać dobrze przez ten czas. Także nawet osoba, która z chęcią okazuje partnerowi uczucia może się czuć niezręcznie, kiedy ma się z tego wywiązywać po tym, jak widziała się z partnerem kilka razy..

45

Odp: Granice prywatności w związku

Ja znam szczęśliwe pary z związków na odległość. I Skype się liczył. smile Problem autorki nie zależy od odległości, tylko od podejścia chłopaka, np nieodzywanie się, bo taki miał nastrój. Mógłby tak robić i w tym samym domu. To podważa sens związku.
Rozumiem, że ktoś może nie lubić, nie chcieć nie umieć budować relacji gdy drugiej osoby nie ma obok, ale niech uszanuje to, że nie każdy tak ma.

46

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:
oryx napisał/a:

Kwiatuszku 1900 smile . Pozwolę sobie nie zgodzić się z większością przedmówców. Pomijając kwestię ojca /niepotrzebnie użyłaś tego argumentu/, masz prawo do tego aby być adorowana, masz prawo do tego aby czuć się bezpiecznie i szczęśliwie. Masz wątpliwości? Bardzo słusznie, ja je też mam. Przeczytaj uważnie co napisała Ci Cyngli i Ela210.

Przy. Dokładnie chodzi mi o to że już nie zważając na ojca/braki z dzieciństwa...uważam że każdy w związku potrzebuje czuć się kochany, adorowany, jedyny w swoim rodzaju, piękny, seksowny, porządny, chwalony. To chyba nie jest aż tak wiele.
Można żyć w związku i być jak para przyjaciół. Razem prowadzić dom, pomagać sobie, robić dla siebie wiele rzeczy. Ale mnie chodzi o to coś co jest między ludźmi którzy się kochają.
Może powiem tak....byłam w innych związkach i miałam w nich taką informację zwrotną od facetów że jestem seksi, hot, że tęsknią za mną, brakuje im mnie. Słyszałam komplementy że jestem piękna. Wtedy uważam ma się taką pewność że jesteśmy dla siebie najważniejsi. Tego mi zwyczajnie brak. Ok. On nie jest wylewny, nie potrafi okazywać uczuć. Jestem pewna że nie jestem mu obojętna bo zwyczajnie prościej każdemu z nas byłoby poszukanie sobie kogoś obok. I bycie z kimś kto mieszka 5km od nas. Ale jednak oboje tkwimy w tym bo jednak nie potrafimy oboje tego skończyć i chcemy mimo wszystko spróbować być razem mimo tej odległości.

Masz dwie opcje:
1. Zmieniasz partnera na takiego jaki ci odpowiada
2. Olewasz jego wady i uczysz się z tym żyć
opcja 3 on się dla ciebie zmienia i zaczyna grać pod twoje dyktando - to się nigdy na dłuższą metę nikomu nie udało, nie wierz w te legendy o facecie, który się zmienił z wielkiej miłości do kobiety

Ja mam taki egzemplarz w domu i dzieki bogu bo nie lubie otrzymywac komplementów. Możesz spokojnie go puścić w obieg singli, znajdzie sobie dziewczynę co doceni i brak wylewności. Ty za to możesz znalezc związek z kimś kto odpowiada tobie i wszyscy będą szczęśliwi, chociaż może w tej chwili wyjade ci sie to najgorszym możliwym wyjściem.

47

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Z moim facetem jesteśmy ze sobą rok. Mieszkamy niestety 1200km od siebie więc jest to związek na odległość. (...)
Mój chłopak 2 razy zemdlał i została wezwana do niego 2 razy karetka pogotowia. Leżał 2 razy w szpitalu. Lekarze podejrzewali padaczkę, gdyż przed tym jak zemdlał miał pianę na ustach, drgawki.(...)
Czy ja zrobiłam coś tak bardzo złego? Czy to z nim jest coś ewidentnie nie tak?

Nie. Całkiem rozsądnie, o ile normalnie odbiera/odpisuje w jakimś tam akceptowalnym terminie i nie dzwonisz mu jak jest w pracy czy jak śpi.
I, jak dla mnie, zareagował przesadnie - szczególnie, że jest na coś chory. Więc powinien docenić, że się martwisz - o ile, jak wyżej, nie bombardujesz go tymi telefonami co 5 minut.

Ale, że to jest związek na odległość. To pewnie nic z tego nie będzie. Znajomości na odległość zwykle tak mają.

48

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Nie zgodzę się z tym. Spędziliśmy ze sobą 2 tygodnie dzień w dzień pod rząd (święta, sylwester) i nikt nie wmówi mi że nie można tęsknić za tym by znowu się spotkać.

Tak czy siak, więcej tego faceta nie widzisz, niż widzisz. Tęsknisz za jakimś swoim wyobrażeniem na jego temat i desperacko się upierasz, ze masz faceta, a to jest tylko jakiś obcy człowiek, którego widziałas kilka razy. Równie dobrze mogłabyś się podkochiwać w ładnym chłopcu z plakatu.

Uważam, ze on ma zdrowsze do tego podejście i nie jara się znajomością internetową (głównie).

49

Odp: Granice prywatności w związku

Zwyczajnie się zastanawiam na jakich podstawach budowane są takie związki.
Jeżeli nawet oboje partnerzy mają zbliżone podejście co do okazywania emocji, to jakoś nie dociera do mnie fakt, że można za kimś tęsknić i kogoś kochać więcej czasu się z nim nie widząc niż widząc. Zatem jeśli znalibyście się lepiej i bliżej, oczywiście osobiście, to być może kwestia tych emocji i okazywania uczuć wyglądałaby zupełnie inaczej.

50

Odp: Granice prywatności w związku
bagienni_k napisał/a:

nie dociera do mnie fakt, że można za kimś tęsknić i kogoś kochać więcej czasu się z nim nie widząc niż widząc

No ale przecież nawet w najzdrowszej relacji, na początku, jeżeli oboje partnerów pracuje i nawet mieszka w tym samym mieście to nie da się spotkać częściej niż raz/dwa razy w tygodniu, czyli ciągle widzi się mniej, niż się ze sobą nie widzi i nie rozumiem, jak ma to utrudniać w rozwoju uczucia.

W ogóle pojazd po autorce wątku, że ma potrzeby związane z werbalizacją emocji są dla mnie niezrozumiałe. Po co mi jakiekolwiek czyny skoro potrafię zadbać o siebie sama? Partner jest potrzebny właśnie do KOMUNIKACJI i nie bez powodu psycholodzy biją na alarm, że jeśli takowej nie ma, to związek szwankuje. Do czynów mogę sobie zatrudnić sprzątaczkę, wezwać taksówkę, lekarza albo hydraulika, partner jest mi potrzebny wlaśnie do KOMUNIKOWANIA czułości, nie rozumiem co w tym złego, że autorce tematu przeszkadza brak dokladnie tego zasobu...

51

Odp: Granice prywatności w związku

Od razu na początku, kiedy Autorka wspomniała o pewnych brakach w otrzymywaniu emocji, wyniesionych z dzieciństwa, pomyślałem, że potrzebuje tego od partnera w nadmiarze. Inaczej mówiąc oczekuje od swojego partnera ponadprzeciętnej dawki tych emocji, co zresztą w  postach się przewija. Ja z kolei nie rozumiem postawy, gdzie wyrażanie uczuć, emocje mają być absolutna podstawą związku. Poza tym komunikacja to przecież nie ogranicza się do okazywania uczuć i emocji. Skoro jednak partner jej nie odpowiada pod tym względem, to dlaczego ciągle z nim jest? Może właśnie nie może pojąć, że nie wszyscy muszą być tacy wylewni i jeśli ktoś niekoniecznie lubi okazywać uczucia i emocje tak często, jakby chciała tego druga osoba, to od razu musi coś z nim być nie tak. Nie samą miłością i czułymi słówkami człowiek żyje a właściwie to przede wszystkim nie tym. Wspomniany przez Autorkę fakt, że facet chce kupić mieszkanie jest dla mnie właśnie dowodem uczucia, jakie obdarza facet Autorkę na swój sposób, zamiast mówić 10 czy 20 razy "Kocham Cię!", Jak cudnie wyglądasz!"itp.
Raz w tygodniu czy dwa razy w tygodniu to co innego i znacznie częściej, niż w przypadku Autorki.

52 Ostatnio edytowany przez Husky (2020-04-22 22:33:17)

Odp: Granice prywatności w związku
bagienni_k napisał/a:

Nie samą miłością i czułymi słówkami człowiek żyje a właściwie to przede wszystkim nie tym. Wspomniany przez Autorkę fakt, że facet chce kupić mieszkanie jest dla mnie właśnie dowodem uczucia, jakie obdarza facet Autorkę na swój sposób, zamiast mówić 10 czy 20 razy "Kocham Cię!", Jak cudnie wyglądasz!"itp.
Raz w tygodniu czy dwa razy w tygodniu to co innego i znacznie częściej, niż w przypadku Autorki.

Napisałeś o koncepcji „częściej się nie widzi, niż widzi” więc w tym kontekście przytoczenie co tygodniowego spotakania wydało mi się uzasadnione. No i informacja autorki o 2 tygodniach mieszkania razem w zestawieniu z takim właśnie co tygodniowym spotkaniem ciągle imo wypada dobrze.

Oczywiście, że nie samą milością człowiek żyje, ALE w kontekście relacji partnerskiej właśnie prawie tylko tym (+przyjaźń, ale do samej przyjaźni to mam właśnie przyjaciôł) i nie wiem jak można to postrzegać inaczej. Chęć kupienia mieszkania nie jest dla mnie ani trochę atrakcyjna bo mieszkanie mam, ale mówienie „kocham Cię” choćby i 100 razy, i owszem, atrakcyjne jest.
Serio, nie rozumiem o co chodzi z tymi wszystkimi czynami, tzn o kant d wszystkie te czyny, jeśli bazowej czułości nie ma. Ale może to ja jestem dziwna (w każdym razie w pełni rozumiem autorkę).

53 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-22 22:58:58)

Odp: Granice prywatności w związku

W przypadku Autorki częstość widywania się jest chyba dużo rzadsza, a spędzenie ze sobą nawet tych dwóch tygodni: ile to jest  w stosunku do czasu, jaki się znają( rok czasu)?

Co do czynów, to czy to naprawdę takie całkowicie nieistotne? Czy planowanie przyszłości, w tym chociażby (większego/wygodniejszego) mieszkania nie jest nic nie warte? Ale już spijanie sobie z dzióbków, czułe słówka, ochy i achy, pocałunki to absolutna podstawa, tak? Zresztą moja opinia opiera się raczej na ilości a nie na tym, czy to powinno występować czy nie, bo uczciwie się przyznając, to raczej nie zniósłbym tego, że mam bez przerwy prawie komuś na każdym kroku okazywać czułość, komplementować czy wyrażać swoją miłość przede wszystkim słowami. Słowa są nic nie warte, póki nie zmienią się w czyn. Mogę słyszeć 1000 razy dziennie kocham Cię, ale jak nie widzę na to żadnych przesłanek, to co jest warte to słowo? Jeśli miałbym sam być obiektem takich ciągłych czułości i uczuć, gdzie nie byłoby żadnych czynów, to dopiero było by o kant d**y potłuc...
Autorka w każdym razie narzeka, że facet jej tego w ogóle nie okazuje. Myślę jednak że coś tam okazuje, tylko dla niej jest i tak za mało, bo oczekuje tego znacznie, ale to znacznie więcej. Skoro tego tak bardzo potrzebuje, niczym tlenu z powietrza do oddychania, to dlaczego dalej utrzymuje kontakt z nim?

54 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-04-23 14:05:51)

Odp: Granice prywatności w związku

tu był nieregulaminowy link i został usunięty przez moderatora

Kwintesencja tego o co mi chodziło !

55

Odp: Granice prywatności w związku

zaraz Ci ten link usuną.
Poczytaj sobie w wolnej chwili o sposobach wyrażania miłości i o 5 językach miłości.
Każdy człowiek ma swój sposób wyrażania i przyjmowania miłości. Jeżeli nie rozumiesz, że ktoś może mieć inny, to właśnie stąd bierze się problem. Bo Ty oczekujesz wielkich słów, a on nie rozumie, czemu nie czaisz, że on Ci naprawił auto, bo w ten sposób wyraża miłość.

56 Ostatnio edytowany przez oryx (2020-04-23 14:31:02)

Odp: Granice prywatności w związku

Autorce chodzi właśnie o coś takiego i w pełni się z tym utożsamiam: "Ważne jest także okazywanie sobie uczucia, czułości tak na co dzień. Wypowiadający się na ten temat uczestnicy badania mówili tu o "buziaku na dzień dobry", "buziaku na pożegnanie i na powitanie po przyjściu z pracy". Ważna jest także taka obecność fizyczna, dotykanie się nawet przelotne. Wspólne spanie czy spożywanie posiłków. Bycie razem - jak to określali.
- Jesteśmy już 10 lat razem, a nie przejdę obok niej obojętnie - mówi o swojej żonie Adam. - Żebym jej choć nie musnął od czasu do czasu, dał buziaka. Czasem ją złapię w pasie i przytulę tak spontanicznie. Ona też mnie podszczypuje, pogładzi po głowie, da całusa w czoło, oprze rękę na moim ramieniu, jak coś robię na komputerze. To jakoś tak nam naturalnie wychodzi, że mimo upływu lat ciągle jest nam siebie mało.
Ta bliskość fizyczna odgrywa bardzo ważną rolę, jednak moi badani wcale nie mówili tu o namiętnym seksie czy gorących pocałunkach, które na ogół są ważnym elementem na początku każdego związku". Nie ja to wymyśliłem, ale w pełni się z tym zgadzam i tak postępuję. Dwoje ludzi w związku cokolwiek byśmy przez to nie rozumieli nie powinno być jedynie chłodnymi kłodami lajkującymi i serduszkującymi do znajomych i nieznajomych, funkcjonującymi obok siebie i uaktywniającymi się jedynie w wyuzdanym seksie upatrując w tym apogeum miłości cokolwiek byśmy przez to również nie rozumieli. Zresztą punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, jednemu pasuje, to innemu tamto...

57 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-04-23 14:44:20)

Odp: Granice prywatności w związku

Autorko, widziałem kiedyś chyba ten artykuł.
Chodzi w nim o pewien sposób okazywania miłości czy uczucia, jakim darzymy drugą osobę. Takich sposobów jest zapewne wiele i niekoniecznie muszą tak wyglądać, jak opisują to w tym tekście. Mówiąc szczerze to sam byłbym bardzo ostrożny i dość ograniczony w okazywaniu komuś uczucia właśnie w ten sposób, w jaki podają Autorzy tekstu. Sam nie jestem człowiekiem wylewnym i takie zachowanie odbieram jako sztuczne i niezręcznie się z tym czuję. Znacznie łatwiej przychodzi mi pokazanie tego w formie czynnej, czy to przez oddanie komuś przysługi czy załatwienie czegoś. Jestem przekonany, że mając przeciętną kobietę za partnerkę też byłbym na miejscu Twojego partnera, bo sam nie jestem skłonny do takich okazywania takich zachowań, jakich właśnie kobiety wymagają. W każdym razie prędzej okażę to przez jakiś drobny gest czy przysługę niż za pomocą słodkich słów. I żeby nie było: chętnie rozmawiam z ludźmi, lubię się śmiać i żartować, ale w umiarkowanym stopniu. Natomiast prawienie komplementów, czułe słówka czy wyrażanie zachwytu - to nie moja bajka...
EDIT: Właśnie dokładnie to, o czym mówi oryx a co zostało wspomniane w artykule ta bliskość i kontakt fizyczny, objawiające się w wymieniony sposób, okazują się być dla mnie za sztuczne i niekomfortowe.

58

Odp: Granice prywatności w związku

Wiesz tylko tak szczerze mówiąc to w dzisiejszych czasach ja sobie potrafię jechać do mechanika, zapłacić i auto mieć naprawione. Od mechanika miłości nie potrzebuje tylko od niego. Auto mogę sobie sprawić sama. W tej kwestii akurat jestem samowystarczalna. Czemu tak ciężko niektórym tutaj pojąć że ktoś ma potrzebę miłości dostawać nie tylko w 1 jezyku. Doskonale znam te 5 języków. Uważasz że tylko jeden (uczynków) wystarczy? Naprawi mi auto i już mam być szczęśliwa? Koleżance z pracy też pomoże przy aucie i co ją też kocha???

59

Odp: Granice prywatności w związku
Kwiatuszek1900 napisał/a:

Wiesz tylko tak szczerze mówiąc to w dzisiejszych czasach ja sobie potrafię jechać do mechanika, zapłacić i auto mieć naprawione. Od mechanika miłości nie potrzebuje tylko od niego. Auto mogę sobie sprawić sama. W tej kwestii akurat jestem samowystarczalna. Czemu tak ciężko niektórym tutaj pojąć że ktoś ma potrzebę miłości dostawać nie tylko w 1 jezyku. Doskonale znam te 5 języków. Uważasz że tylko jeden (uczynków) wystarczy? Naprawi mi auto i już mam być szczęśliwa? Koleżance z pracy też pomoże przy aucie i co ją też kocha???

Kazdy ma swoj język wyrazania milosci. Jezeli on wyraza przez uczynki, a Ty przez slowa, to dopoki sie nie porozumiecie, to bedziecie generowac konflikty. Tu nie chodzi o to, ze on jest zly bo uzywa jednego jezyka, tylko kazdy z nas ma zaprogramowany domyslny sposob wyrazania milosci. Po to sie czyta o 5 jezykach, zeby zrozumiec druga osobe.

60

Odp: Granice prywatności w związku

Każdy język miłości świadczy mimo wszystko, że raczej( chyba) partnerowi na kimś zależy. Ty zdaje się wykluczasz, że Twój partner darzy Cię uczuciem, mimo że to okazuje na swój sposób. W każdym razie, wszystko wskazuje na to, że w dużym stopniu on nie jest w stanie zmienić swojego podejścia.

61

Odp: Granice prywatności w związku

Sporo o tym, czyli o języku miłości, ale też o poświęcaniu, wymuszaniu oraz o źródłach tychże zachowań mówiła niedawno w "Urodzie Życia" psychoterapeutka Katarzyna Miller.

62

Odp: Granice prywatności w związku

Bagiennik_ku, chciałbym doprecyzować swoją wcześniejszą wypowiedź i mam nadzieję, że się ze mną zgodzisz. Nie chodzi o to aby jedno wisiało drugiemu na szyi, nie chodzi też o to aby co chwilę prawić kobiecie komplementy i wyrażać zachwyt jej osobą. Oczywiście, że byłoby to sztuczne, a może nawet nudnawe. Natomiast nic nie stoi na przeszkodzie, aby przechodząc obok niej we wspólnym domu, bo takich okazji jest bardzo wiele, raz na jakiś czas przygarnąć ją do siebie i przytulić, można nawet pocałować i nie mówić zupełnie nic. Ten gest, spojrzenie jest więcej znaczące niż słowa zachwytu. Jeśli masz czas i masz z czego, możesz przygotować jakąś super potrawę /nie wierzę, że tego nie potrafisz... smile /, podać ją do stołu i nawet szarmancko zaprosić ją do wspólnej degustacji.  Uśmiech zadowolenia ze smacznego dania jest także wiele znaczący. Kiedyś przed laty jako zupełnie młody człowiek jeździłem na polowanie do pewnego leśniczego. On i jego żona bardzo często porozumiewali się bez słów. Wystarczył gest, spojrzenie i jedno wiedziało o co drugiemu chodzi. Przy tym to spojrzenie pomimo, że byli to już ludzie starsi, przepełnione było jakimś niespotykanym ciepłem i blaskiem które dzisiaj ponad wszelką wątpliwość nazwałbym wyrazem miłości. Nigdy więcej  nie spotkałem tak kochających się ludzi, a ich przykład był dla mnie po prostu niedoścignionym wzorcem. Mam nadzieję, że zrozumiałeś moje intencje smile .

Posty [ 62 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Granice prywatności w związku

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024