Samotność podczas epidemi - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność podczas epidemi

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 52 ]

Temat: Samotność podczas epidemi

Dzień dobry wszystkim, jak w większości z Nas ciężko mi jest przetrwać ten czas. Czuję się samotna, kontakty z rodziną i znajomymi utrzymuję na odległość. Nie możemy się spotkać, porozmawiać. Pracę też wykonuję zdalnie, przez co mam jej mniej niż w normalnym trybie. W tym roku rozstałam się z facetem, po 4 latach i teraz mieszkam sama. Praca miała być moją odskocznią, a tak za dużo rozmyślam o tym co się wydarzyło. I boję się, że już tak zostanie i będę zawsze sama. Swoje lata młodości mam dawno za sobą, jeszcze trochę i przeminie czas na założenie rodziny. W dodatku przez epidemię święta będę spędzać sama.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Samotność podczas epidemi

Cześć. Jestem za granicą z dwójką małych dzieci i z mężem z którym nawet już nie rozmawiamy, tak uzgodniliśmy. Znosimy się bo musimy. Nie mam tu znajomych, nie znam języka. Czy kwarantanna czy nie wszystkie jedno. Tracę grunt pod nogami. Jest mi bardzo źle. Tylko dzieci są moim szczęściem. Poza nimi nie mam nikogo. Więc spoko nie jesteś sama. pozdrawiam

3

Odp: Samotność podczas epidemi

Hej dziewczyny
Ja samotność zaczęłam odczuwać zanim się pojawił wirus. Mniej więcej od listopada kiedy po  raz kolejny zawiodła mnie przyjaciółka. Zastanawiałam się czy po jakimś czasie może przetrawię ten zawód i wszystko będzie ok. Ale jednak nie dam rady. To już tylko zwykła znajomość. sad
Ona chyba też tak czuje sad

4

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

Hej dziewczyny
Ja samotność zaczęłam odczuwać zanim się pojawił wirus. Mniej więcej od listopada kiedy po  raz kolejny zawiodła mnie przyjaciółka. Zastanawiałam się czy po jakimś czasie może przetrawię ten zawód i wszystko będzie ok. Ale jednak nie dam rady. To już tylko zwykła znajomość. sad
Ona chyba też tak czuje sad

Miałam podobnie i po części stąd powód wejścia na forum smile

5

Odp: Samotność podczas epidemi

Nasza przyjaźń trwała 25 lat z przerwami, które były z jej inicjatywy. No przykro bardzo. Ale cóż. Może robimy się stare i zgorzkniałe. Może czas zawrzeć nowe znajomości. Może to lepsze niż udawać przyjaźń.

6

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

Nasza przyjaźń trwała 25 lat z przerwami, które były z jej inicjatywy. No przykro bardzo. Ale cóż. Może robimy się stare i zgorzkniałe. Może czas zawrzeć nowe znajomości. Może to lepsze niż udawać przyjaźń.

U mnie ponad 10. Szukam nowych, bez sensu udawać i ciągnąć coś na siłe smile

7

Odp: Samotność podczas epidemi

Dlatego ja osobiście nie wierzę w przyjaźń. Nie w tych czasach. Ale zazdroszczę tym co mogą się poszczycić prawdziwa przyjaciółką.

8

Odp: Samotność podczas epidemi

I udało Wam się znaleźć nową przyjaźń przez internet? Ja jestem tradycyjna raczej i nie wiem czy mam na co liczyć

9

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

I udało Wam się znaleźć nową przyjaźń przez internet? Ja jestem tradycyjna raczej i nie wiem czy mam na co liczyć


A czemu tak Ci zależy żeby ją znaleźć? Może masz kogoś w rodzinie bliskiego?

10

Odp: Samotność podczas epidemi

Z drugiej strony myślę że nad każdą relacją czy to miłość czy przyjaźń trzeba pracować. Nic nie jest nam dane takie jakie oczekujemy.
Obserwuję przyjaźń mojej mamy z koleżanką z LO. Ta relacja trwa 50 lat. Też miała lepsze i gorsze chwile. Ale cieszę się że trwa. Miło popatrzeć.

11

Odp: Samotność podczas epidemi

Wszyscy w rodzinie są mi bliscy. I kocham ich bardzo.  Ale to są trochę inne relacje i inne tematy do rozmów.  Fajnie jest spotkać się z nimi ale też fajnie spędzić np Sylwestra w gronie przyjaciół.

12

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

Wszyscy w rodzinie są mi bliscy. I kocham ich bardzo.  Ale to są trochę inne relacje i inne tematy do rozmów.  Fajnie jest spotkać się z nimi ale też fajnie spędzić np Sylwestra w gronie przyjaciół.


No tak rozumiem Cię. Ja na rodzinie polegać niestety nie mogę, rozmowy odpadają, ale może powiedz coś więcej o waszej relacji, dlaczego się popsuła?

13

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

I udało Wam się znaleźć nową przyjaźń przez internet? Ja jestem tradycyjna raczej i nie wiem czy mam na co liczyć

Każdą znajomość pielęgnuje, zawsze jestem szczera...a co z tego wyjdzie to się okaże

14

Odp: Samotność podczas epidemi

To nie jest jeden konkretny powód. Kiedyś byłyśmy tolerancyjne. Teraz przy każdej rozmowie wychodzi różnica poglądów i zaczyna się przekonywanie że nie mam racji. Że powinnam inaczej wszystko zrobić.  Ale dochodzą też inne poważniejsze sprawy o których przykro pisać a których nie da się cofnąć. Jej świat różni się od mojego bardzo.  Zawsze się różnił. Ale kiedyś spostrzegałyśmy to jako coś fajnego. A teraz jak w krzywym zwierciadle.

15

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

To nie jest jeden konkretny powód. Kiedyś byłyśmy tolerancyjne. Teraz przy każdej rozmowie wychodzi różnica poglądów i zaczyna się przekonywanie że nie mam racji. Że powinnam inaczej wszystko zrobić.  Ale dochodzą też inne poważniejsze sprawy o których przykro pisać a których nie da się cofnąć. Jej świat różni się od mojego bardzo.  Zawsze się różnił. Ale kiedyś spostrzegałyśmy to jako coś fajnego. A teraz jak w krzywym zwierciadle.

Mam wrażenie jakbym czytała o sobie i swojej "przyjaciółce" smile Ja tu już swoją historię znajomości opisałam, może dla dobra psychicznego nie będziemy się tym faktem dołowały tylko się poznamy smile

16

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

To nie jest jeden konkretny powód. Kiedyś byłyśmy tolerancyjne. Teraz przy każdej rozmowie wychodzi różnica poglądów i zaczyna się przekonywanie że nie mam racji. Że powinnam inaczej wszystko zrobić.  Ale dochodzą też inne poważniejsze sprawy o których przykro pisać a których nie da się cofnąć. Jej świat różni się od mojego bardzo.  Zawsze się różnił. Ale kiedyś spostrzegałyśmy to jako coś fajnego. A teraz jak w krzywym zwierciadle.


To zupełnie jak w moim małżeństwie. A jesteśmy jeszcze młodzi. Wiesz, ludzie się zmieniają. I myślę że to niczyja wina. Dojrzewamy do różnych rzeczy, zmieniają się nasze poglądy, plany. Tak jak piszesz kiedyś pewne różnice były fajne, a po latach mogą być nie do zniesienia. Ja zarzekałam się ze zawsze... Teraz wiem, że pewne relacje zmieniają się na tyle że nie da rady już zawsze... To przykre. Wkładamy dużo wysiłku, chęci, a jednak coś się zaczyna i coś kończy. Jeżeli ktoś Ci coś narzuca, nie akceptuje, a dotego dochodzą inne sprawy to lepiej że to się zakończyło. Ja nie wierzę że w moim życiu pojawi się przyjaciółka, bratnia dusza jak Ania z Zielonego wzgórza:). Myślałam że idę przez życie z przyjacielem.. przeliczyłam się.

17

Odp: Samotność podczas epidemi

Też myślę że nie warto roztrząsać wszystkiego od nowa.
Ja jestem za  ☺

18

Odp: Samotność podczas epidemi

Ja mam nadzieję na przyjaźń. Nie wiem czy spotkam tą osobę przez internet. Ale ... znam przypadki poznania partnera ta drogą. To może przyjaciółkę też.

19

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

Ja mam nadzieję na przyjaźń. Nie wiem czy spotkam tą osobę przez internet. Ale ... znam przypadki poznania partnera ta drogą. To może przyjaciółkę też.


I szczerze Ci takiej życzę. smile

20

Odp: Samotność podczas epidemi

Tak poznałam swojego męża smile

21

Odp: Samotność podczas epidemi

Czasem myślę: jak to się stało że zaprzyjaźnilam się z ...  i nie mam tu konkretnej osoby na myśli ale rozważam ogólnie sytuację
I tak sobie myślę że połączyło nas podobne poczucie humoru. Śmiałyśmy się z podobnych rzeczy. I lubiłyśmy się śmiać. Teraz jakby nie jest do śmiechu. I wogóle ciężko spotkać osoby które lubią się śmiać nawet z samej siebie. Raczej taka ogólna krytyka innych. Narzekanie na zdrowie. To główne tematy rozmów sad

22

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

Czasem myślę: jak to się stało że zaprzyjaźnilam się z ...  i nie mam tu konkretnej osoby na myśli ale rozważam ogólnie sytuację
I tak sobie myślę że połączyło nas podobne poczucie humoru. Śmiałyśmy się z podobnych rzeczy. I lubiłyśmy się śmiać. Teraz jakby nie jest do śmiechu. I wogóle ciężko spotkać osoby które lubią się śmiać nawet z samej siebie. Raczej taka ogólna krytyka innych. Narzekanie na zdrowie. To główne tematy rozmów sad

Na zdrowie i na swoja sytuację obecną...nienawidzę osó które narzekają ale d... nie ruszą aby coś zmienić hmm

23

Odp: Samotność podczas epidemi

Dokładnie tak. ☺

24 Ostatnio edytowany przez kate74 (2020-04-09 23:03:23)

Odp: Samotność podczas epidemi

Dzięki za radę.  Jestem tu nowa to nie bardzo jeszcze rozumiem co i jak. ☺

25

Odp: Samotność podczas epidemi
kate74 napisał/a:

Znaczy może nie doslownie :nienawidzę. Ale chyba nie potrafię się z taką osobą zaprzyjaźnić. I wolę unikać takich znajomości o ile się da.

Amen smile Napisałam maila.
I rada: edytuj swoje posty bo pisanie post pod postem jest niezgodne z regulaminem smile Dobra wróżka radzi smile

26

Odp: Samotność podczas epidemi

Mnie najbardziej razi, gdy głównym tematem rozmowy jest obgadywanie innych. Najgorszą rzeczą też, którą może zrobić „przyjaciółka” to wypomnieć ci rzeczy z twojego życia, które jej w tajemnicy powiedziałaś. Albo ona jest wtedy, gdy potrzebuje się wygadać. Potem znika, gdy u niej wszystko w porządku.
Szukam takiej dobrej przyjaznej duszy, ale czy taką spotkam? Nadzieja umiera ostatnia jak to się mówi...

27

Odp: Samotność podczas epidemi

przyjaciolek mialam wiele, niestety przyjaznie sie koncza w momencie klotni ktora lepsze bliny robi i ze ma monopol na rację.
teraz nie mam wcale, czasem pogadam z kims, jestem osobą szczerą ale wiem ze przyjaznie koncza sie tam gdzie zaczyna sie licytacja o bliny,sposób zycia, zyciowe decyzje, i o faceta.

28

Odp: Samotność podczas epidemi

A ja miałam tylko dwie przyjaciółki. Jedną z podstawówki przez 8 lat. I chociaż jeszcze później miałyśmy z sobą kontakt to była to zwykła znajomość. Mi b zależało na tej przyjaźni ale ona poznała nowe towarzystwo w szkole średniej  z nimi wszędzie chodziła chociaż mieszkały daleko. A my mieszkałyśmy po sąsiedzku na pięknej dzielnicy starej Warszawy. Czasem jeździłam z nimi ale zawsze czułam się jak piąte koło u wozu. A to że jeździłam z nimi to też była moja inicjatywa. Jak przestałam się dopominać to nikt mnie nie ciągnął.
Pod koniec szkoły średniej poznałam dziewczynę którą po roku też uznałam za przyjaciółkę.  I ta przyjaźń przetwała 25 lat ale miała kilka przerw. Przez te lata dzieliło nas wiele ale jednak coś też nas łączyło. Ale czuję że teraz to już koniec.
Te przyjaźnie które mnie spotkały to super doświadczenie. Żałuję że się skończyły.

29 Ostatnio edytowany przez promission (2020-04-12 21:27:56)

Odp: Samotność podczas epidemi

Mam podobne odczucia, że czuję się samotna. Niedawno zakończyłam krótki związek, o ile to można nazwać związkiem, z którym miałam spore nadzieje i marzenia. Czuję tęsknotę, samotność i brak energii. Pracuję w domu i z bliskimi kontaktuję się głównie przez telefon. Na szczęście mam dwie bliskie przyjaciółki, ale mają teraz sporo na głowie, więc nie chcę im wisieć ciągle na łączach, po kilka godzin dziennie. Czekam na moment kiedy wszystko wyciszy się i wrócimy do normalności, choć zdaję sobie sprawę, że to chwilę potrwa.

W dodatku home office sprzyja rozmyślaniom, co nie jest dobre, bo i tak za dużo analizuję. Też dopadają mnie myśli, że swoje lata młodości mam za sobą i ciężko poznać kogoś odpowiedniego.

30

Odp: Samotność podczas epidemi

I jeszcze media karmią nas informacjami o pandemi. Jakie będą skutki dla gospodarki krajów. Już sama nie wiem w co wierzyć. Ja jeżdżę do pracy i sceptycznie podchodzę do tej kwestii. Ale są u mnie w pracy osoby które najchętniej nie wychodziłyby z domu bo tak się boją. Są już dookoła mnie zwolnienia z pracy i są cięcia pensji. Znajomi zamykają małe firmy. Wyjazdy na majówkę odwołane i nie wiadomo co z wakacjami. To bardziej mnie dołuje.

31

Odp: Samotność podczas epidemi

Witajcie ! Czas kryzysu w którym jesteśmy na pewno potęguje nasz strach, poczucie samotności. To jest coś nad czym nie mamy zupełnie kontroli, a my lubimy mieć kontrolę, prawda ? Usłyszałam radę, która przemawia do mnie i którą stosuję- rób to na co masz wpływ. Więc robię- skupiam się na pracy -mam przymusowy urlop, ale też własną działalność więc oddaję się pracy, mając nadzieję, wierząc, że przyniesie to efekty. Porządki, wyrzucanie starych rzeczy też porządkuje bałagan w głowie i robi bardzo dobrze. Piszecie o przyjaźni..o tym, że nie jest nam dana raz na zawsze i że trzeba o nią dbać. Nie tylko brać, ale też dawać. Mam dwie bliskie przyjaciółki, od lat i myślę sobie, że to duże szczęście mieć kogoś bliskiego, kogoś kto nie ocenia, kto wspiera i po prostu JEST. Nie każdemu jest to dane, dlatego tym bardziej trzeba na nie chuchać i dbać.
Chętnie poznam bliżej dziewczyny w moim wieku (po 40-tce)- z otwartą głową, pozytywne. Zdrowy tryb życia, natura, psy- to coś co kocham i jest mi bardzo bliskie. Może i dla Ciebie tez takie jest ? pozdrawiam Was serdeczne.

32

Odp: Samotność podczas epidemi

Ja nie muszę mieć kontroli bo nie wierzę że można ją mieć nad swoim życiem. Ale staram się planować wiele rzeczy. I nie lubię gdy życie krzyżuje mi je. Np. Mój syn jeździ co roku do szpitala na turnus rehabilitacyjny. Trwa on 4 tygodnie a jak ćwiczenia przynoszą efekt można przedłużyć pobyt. Dwa lata temu zrezygnowałam z oddania go po sugestii obsługi szpitala że oni boją się że nie dadzą sobie z nim rady. Rok temu powiedziałam sobie dość.  Oni są od tego żeby dać radę.  I poszedł.  Bardzo się starał i chcieliśmy przedłużyć pobyt. Ale wypadek losowy że pani sekretarce zmarł ktoś bliski a tylko ona to ogarniała. No trudno. W tym roku wstrzymali przepustki do domu z powodu wirusa i tak tęsknił że nie udało się przedłużyć pobytu. I zaknęli szpital bo wstrzymano przyjęcia a mają tam tylko rehabilitację. Ja rok czasu czekałam na swoją rehabilitację i w marcu mi ją odwołali. I tak nam życie krzyżuje plany. Uprawianie sportu musiałam przerwać ze względów zdrowotnych. Z psem do lasu nie można teraz chodzić. Podróżować nie można.  Porządki zrobione. Co teraz? ☺

33

Odp: Samotność podczas epidemi

Każdy z nas miał jakieś plany, zamierzenia i nagle koniec. Nie wiesz co będzie jutro.  Ja mieszkam blisko lasu, więc chodzę tam z psem, łapię energię od słońca i to mnie ratuje przed popadnięciem w obłęd. Uprawiam pilates i jogę- wcześniej tylko na zajęciach grupowych, a teraz polubiłam matę w domu, nawet kilka godzin dziennie- uwielbiam to. Oglądam mnóstwo ciekawych filmów na youtube. Szukam pozytywów, mimo wszystko. Bo na to akurat mam wpływ. Mogę gnuśnieć cały dzień w piżamie, a mogę wstać, wziąć prysznic i zaplanować sobie dzień. A gdy mam gorszy dzień to pozwalam sobie na to, nie biorę się " w garść" tylko daję sobie czas na to, by go przejść. Lubię tez myśleć, że to wszystko minie..Bo tak będzie !

34

Odp: Samotność podczas epidemi

Też myślę że będzie ok ale jestem niecierpliwa. Nie lubię być zawieszona w bezczynności. Dziś się uczę języka. Od jutra do pracy.

35

Odp: Samotność podczas epidemi

Cześć dziewczyny. Rozumiem Was wszystkie odnośnie przyjaźni bo sama doświadczyłam wielu zawodów w całym swoim życiu. Zawsze marzyłam o przyjaciółce typu Diana z Ani z zielonego wzgórza i zawsze zazdrościłam tym, którym się udało kogoś takiego mieć. Niestety z biegiem czasu stwierdziłam że taka przyjaźń to chyba cud, ponieważ tego typu znajomości zdarzają się w wieku dziecięcym, kiedy życie przebiega w miarę beztrosko. W dorosłym życiu kiedy w gry wkraczają rodziny mężowie, dzieci obowiązki praca to ludzie stają się nieobecni, niedostępni żyją tylko dla siebie a innych mają gdzieś bo albo wiecznie nie mają czasu bo nie umieją sobie go znaleźć albo nie chcą znaleźć stają się obojętni na wszystko. To temat rzeka. W obecnych czasach ciężko jest utrzymać znajomość sprzed lat z bardzo wielu względów. Ja się wiele razy zawiodłam. Można dać od siebie milion zainteresowania ale jeśli gramy tylko do jednej bramki to bez sensu. Chętnie poznam jakieś fajne dobre duszyczki i chciałabym kiedyś spotkać taką Dainę czegoś pragniemy to trzeba do tego dążyć a jak już coś otrzymamy to trzeba umieć tego nie stracić A kto w dzisiejszych czasach potrafi się przywiązać do drugiej osoby ?? Miło mi Was poznać

36 Ostatnio edytowany przez kate74 (2020-04-14 21:16:12)

Odp: Samotność podczas epidemi
Mahika napisał/a:

Każdy z nas miał jakieś plany, zamierzenia i nagle koniec. Nie wiesz co będzie jutro.  Ja mieszkam blisko lasu, więc chodzę tam z psem, łapię energię od słońca i to mnie ratuje przed popadnięciem w obłęd. Uprawiam pilates i jogę- wcześniej tylko na zajęciach grupowych, a teraz polubiłam matę w domu, nawet kilka godzin dziennie- uwielbiam to. Oglądam mnóstwo ciekawych filmów na youtube. Szukam pozytywów, mimo wszystko. Bo na to akurat mam wpływ. Mogę gnuśnieć cały dzień w piżamie, a mogę wstać, wziąć prysznic i zaplanować sobie dzień. A gdy mam gorszy dzień to pozwalam sobie na to, nie biorę się " w garść" tylko daję sobie czas na to, by go przejść. Lubię tez myśleć, że to wszystko minie..Bo tak będzie !

Dziś w radio mówili że obecna sytuacja potrwa do końca października. Masakra. Z rana po świętach i po weekendzie taka wiadomość nie nastraja zbyt optymistycznie. Pracuję w branży turystycznej więc kiepskie perspektywy.

37

Odp: Samotność podczas epidemi
nikaS napisał/a:

Cześć dziewczyny. Rozumiem Was wszystkie odnośnie przyjaźni bo sama doświadczyłam wielu zawodów w całym swoim życiu. Zawsze marzyłam o przyjaciółce typu Diana z Ani z zielonego wzgórza i zawsze zazdrościłam tym, którym się udało kogoś takiego mieć. Niestety z biegiem czasu stwierdziłam że taka przyjaźń to chyba cud, ponieważ tego typu znajomości zdarzają się w wieku dziecięcym, kiedy życie przebiega w miarę beztrosko. W dorosłym życiu kiedy w gry wkraczają rodziny mężowie, dzieci obowiązki praca to ludzie stają się nieobecni, niedostępni żyją tylko dla siebie a innych mają gdzieś bo albo wiecznie nie mają czasu bo nie umieją sobie go znaleźć albo nie chcą znaleźć stają się obojętni na wszystko. To temat rzeka. W obecnych czasach ciężko jest utrzymać znajomość sprzed lat z bardzo wielu względów. Ja się wiele razy zawiodłam. Można dać od siebie milion zainteresowania ale jeśli gramy tylko do jednej bramki to bez sensu. Chętnie poznam jakieś fajne dobre duszyczki i chciałabym kiedyś spotkać taką Dainę czegoś pragniemy to trzeba do tego dążyć a jak już coś otrzymamy to trzeba umieć tego nie stracić A kto w dzisiejszych czasach potrafi się przywiązać do drugiej osoby ?? Miło mi Was poznać

Ja osobiście nie wierzę w taką przyjaźń jak w Ani... nawet nie lubię tej książki czy filmu. Ale wiem, że ma rzeszę czytelników/zwolenników etc więc nie krytykuję. Jak się pojawiają dzieci i jest się samą ze wszystkimi problemami świata to rzeczywiście czasu brakuje. Też tak miałam i ustalałam priorytety. Wtedy też kogoś uraziłam i może uchodziłam za ignorantkę. Ale staram się być obiektywna i staram się ocenić uczciwie chęci i zamiary obu stron. Moje koleżanki miały wcześniej dzieci niż ja. I były problemy ze znalezieniem czasu. A teraz pojawiają się już wnuki. To dopiero jest próba dla przyjaźni ☺

38

Odp: Samotność podczas epidemi

Kate74 podałam tę pozycję książkową jako przykład wspaniałej przyjaźni jaka była między Dainą a Anią tylko w tym celu i jeśli ktoś ma w swoim życiu taką osobę od serca to ma szczęście. Jest to coś co jest o wiele bardziej cenne niż kolejna para butów czy kolejny weekendowy wyjazd np chyba że w towarzystwie owej osoby. Powiem tak wiem to z autopsji że jeśli komuś zależy na drugiej osobie to nie przeszkodzi w tym dziecko mąż czy nadmiar obowiązków. Po prostu to lidzie sobie wiele rzeczy komplikują i ciągle wymyślają różne wytłumaczenia i w końcu skupienie się tylko na sobie czy swojej rodzinie powoduje że wiele znajomości nie przetrwa. To jest dość subiektywne ale znam osoby które mają bardzo dużo na głowie mogą nie mieć czasu na wyjścia do miasta czy zakupy lub cokolwiek innego na codzień ale dają znać o sobie można na nie liczyć a jeśli jest wolna chwilka to wpadają do siebie choćby na łyk kawy. To wszystko zależy od człowieka. A samotność to jedna z najgorszych wrogów dobrego samopoczucia. Bardzo trudno znalźć dobrą duszę ale myślę że są fajne osóbki które też czują się samotne ludzie muszą zacząć wyciągać do siebie ręce otwierać się na ludzi.

39 Ostatnio edytowany przez kate74 (2020-04-14 23:28:12)

Odp: Samotność podczas epidemi
nikaS napisał/a:

Kate74 podałam tę pozycję książkową jako przykład wspaniałej przyjaźni jaka była między Dainą a Anią tylko w tym celu i jeśli ktoś ma w swoim życiu taką osobę od serca to ma szczęście. Jest to coś co jest o wiele bardziej cenne niż kolejna para butów czy kolejny weekendowy wyjazd np chyba że w towarzystwie owej osoby. Powiem tak wiem to z autopsji że jeśli komuś zależy na drugiej osobie to nie przeszkodzi w tym dziecko mąż czy nadmiar obowiązków. Po prostu to lidzie sobie wiele rzeczy komplikują i ciągle wymyślają różne wytłumaczenia i w końcu skupienie się tylko na sobie czy swojej rodzinie powoduje że wiele znajomości nie przetrwa. To jest dość subiektywne ale znam osoby które mają bardzo dużo na głowie mogą nie mieć czasu na wyjścia do miasta czy zakupy lub cokolwiek innego na codzień ale dają znać o sobie można na nie liczyć a jeśli jest wolna chwilka to wpadają do siebie choćby na łyk kawy. To wszystko zależy od człowieka. A samotność to jedna z najgorszych wrogów dobrego samopoczucia. Bardzo trudno znalźć dobrą duszę ale myślę że są fajne osóbki które też czują się samotne ludzie muszą zacząć wyciągać do siebie ręce otwierać się na ludzi.

Rozumiem Cb i to o czym piszesz. Jednak w realu czasem trudno to osiągnąć. Czasem mamy inny rozkład dnia i czasu wolnego i ciężko zgrać się o jednej porze. Nawet nasze zainteresowania bywaja inne. Np nie spotkałam w swoim życiu żadnej koleżanki która chciałaby ze mną pobiegać. To zbyt meczące. To może fitness czy siłownia.  Nie tam - za drogo. Może nauka tańca. No też nie. A jednak ktoś chodzi do tych klubów tylko nie miałam szczęścia ich poznać. W zasadzie poznałam ale najczęściej chodziły parami i nie szukały nowych znajomości. Czy nikt nie lubi psów i nie pójdziemy razem na spacer. No pełno takich osób jest przecież. Ale moje znajome mają psa żeby pilnował domu i był zamknięty w kojcu  tak jak na prawdziwej wsi bywa. Dobra. Szukam dalej kogoś o podobnych zainteresowaniach. Może chodźmy razem na studia czy naukę języka.  Niestety. Wyszły za mąż i miały dzieci.

40

Odp: Samotność podczas epidemi

Mam dwie bliskie przyjaciółki. Trwa to wiele lat, ale poznane już w życiu dorosłym. Jedna z nich mieszka w tym mieście i mimo, że nasze historie są bardzo różne, ona dwójka dzieci, ja nie mam dzieci, zupełnie inne charaktery, podejście do życia. Ona ze mną też nie pójdzie na fitness, bo nie lubi, basen- nie ma czasu- nieważne, chodzę tam sama- ale to nas nie dzieli, nie ma większego znaczenia, jest między nami pewna więź, która trwa mimo wszystko.
Druga przyjaźń też zawarta w życiu dorosłym- wyjątkowa, bo poznałyśmy się przez pewne czasopismo, dzieli nas pół Polski- to jest dziewczyna, na którą mogę liczyć zawsze. Na pewno mocno ją idealizuję, bo nie widzimy się zbyt często, ale to taka prawdziwa bratnia dusza.
Dla mnie testem przyjaźni jest to co się między nami dzieje gdy jest trudno. Poczucie, że jestem dla nich ważna, że razem ze mną czekały na wyniki badań, że nigdy nie zlekceważyły moich problemów- dla mnie to jest bardzo ważne.
Myślę i czuję, że zawsze warto szukać, warto być otwartą na ludzi, bez względu na to ile mamy lat i jakie doświadczenia za sobą.

41

Odp: Samotność podczas epidemi

Fajnie. Spotkałaś wyjątkowe osoby. ☺

42

Odp: Samotność podczas epidemi

Hej smile mi również bardzo miło was poznać. Moja historia też niestety nie jest usłana różami, nie sądziłam, że nawet kiedyś wypowiem się na forum, ale może warto zrobić krok do przodu i się odważyć a może ktoś to przeczyta smile ja również jestem samotna podczas tej epidemii i okropnie cierpię. Rozstałam się po 6 latach bycia z chłopakiem i to uczucie, które jest teraz we mnie jest nie do opisania, każdy mówi, że głowa do góry, że widocznie to nie była ta miłość i tak powinno się stać ale to do mnie nie dociera, nie ma dnia żebym nie płakała za nim, ciągle myślę a on na każdym kroku pokazuje mi jak głęboko ma mnie i moje uczucia, ciężko żyć z myślą że ktoś kto jest dla wszystkim ma mnie gdzieś, może on mnie nigdy nie kochał, wszystko możliwe albo taki charakter człowieka. Przyjaciółki mam dwie jedna taka prawdziwa od serca ale mieszka w innym kraju i możemy tylko pisać ze sobą, druga niestety nie traktuje mnie chyba tak jak ja ją, bo przy pierwszej lepszej okazji olewa mnie dla innych i naśmiewa przy pierwszej lepszej okazji, życzę wam dziewczyny żebyśmy wszystkie były szczęśliwe i żeby to wszystko przez co teraz przechodziły były tylko wspomnieniem smile

43

Odp: Samotność podczas epidemi

Cześć wszystkim, jestem tu nowa i chyba właśnie wirus i samotność w domu z domownikami skłoniła mnie to zajrzenia tutaj. A może ta samotność już była wcześniej... Dzieci dorastają, inne realia. Miło was poznać

44

Odp: Samotność podczas epidemi

Samotność jest wtedy kiedy człowiek jest niezrozumiany, niekoniecznie wtedy kiedy jest koronowirus. Na pewno fajnie mieć przyjaciółkę.

45

Odp: Samotność podczas epidemi

Nie można ciągle zawracać głowy przyjaciółce. Przynajmniej ja nie chcę. Mąż powinien chyba być pomocny w samotności. Jednak po 20 latach bycia razem, to już nie wychodzi. Ja mam taką teorię, że małżeństwo rozwali w końcu  nawet największą miłość. Czas działa na niekorzyść, bo później to już tylko przyzwyczajenie, przyjaźń, choćby nie wiem jak się starać.

46 Ostatnio edytowany przez kate74 (2020-04-19 23:02:07)

Odp: Samotność podczas epidemi
Betty12$ napisał/a:

Nie można ciągle zawracać głowy przyjaciółce. Przynajmniej ja nie chcę. Mąż powinien chyba być pomocny w samotności. Jednak po 20 latach bycia razem, to już nie wychodzi. Ja mam taką teorię, że małżeństwo rozwali w końcu  nawet największą miłość. Czas działa na niekorzyść, bo później to już tylko przyzwyczajenie, przyjaźń, choćby nie wiem jak się starać.

Hej
Też tak czuję. Czasem trzeba zamienić słowo z kimś obcym żeby poznać inny punkt widzenia. Obracając się ciągle w tym samym otoczeniu nie mamy o nim pojęcia. Ja to zauważyłam będąc na tym forum. Pozdrawiam wszystkich którzy zajęli głos i coś mi udowodnili  ☺

47

Odp: Samotność podczas epidemi

Co ci udowodnili kate74?

48

Odp: Samotność podczas epidemi
Betty12$ napisał/a:

Co ci udowodnili kate74?

Że nie każdy ma takie zdanie jak ja - w dużym uproszczeniu. Że nie każdy myśli tak jak ja. Niektórzy myślą tak jak ja myślałam kilka czy kilkanaście lat temu. Co osoba to inne zdanie. ☺

49

Odp: Samotność podczas epidemi

Chyba nikt nie narzeka na samotność w czasie pandemii... Cisza tu

50

Odp: Samotność podczas epidemi

Może poprawa pogody sprawiła że mamy lepsze samopoczucie. U mnie osobiście jest lepiej . Robi się zielono. Kwitną krzewy. Super. Mogłoby popadać trochę. Całe lato przed nami. Gorzej by było na jesieni

51

Odp: Samotność podczas epidemi

Rozluźnienie restrykcji zrobiło swoje smile Przy wiośnie i takiej pogodzie samo wyjście na spacer to jak lekarstwo.

52

Odp: Samotność podczas epidemi

Ja nie wiem czy to dzięki temu. Ja nie mam możliwości pracy zdalnej i normalnie chodzę do pracy. Jako plus widzę za to puste ulice i brak korków co przekłada się na komfort podróży do pracy. Z kolei na majówkę zaplanowałam wyjazd i potrzebowałam czasu na zaakceptowanie faktu że nigdzie nie pojadę. 

Posty [ 52 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » Samotność podczas epidemi

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024