Moje uzależnienia i agresywny chłopak - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Moje uzależnienia i agresywny chłopak

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 11 ]

1 Ostatnio edytowany przez olivkaxo (2020-04-02 16:00:05)

Temat: Moje uzależnienia i agresywny chłopak

Witam, mam 21 lat i studiuję, właśnie jestem w trakcie pisania pracy, do której coraz bardziej nie chce mi się podchodzić. 8 miesięcy temu zaczęłam spotykać się z chłopakiem. jest to związek a odległość, rozmawiamy codziennie przez telefon. Nie podobało mu się we mnie to, że palę, lub podpalam. Wiedziałam, że dla mnie to nie będzie większy problem, żeby nie palić na co dzień, więc powiedziałam, że postaram się z tym skończyć. Początki były ciężkie, zdarzyło mi się zapalić raz a dwa tygodnie czy podczas jakiejś kłótni. Problem w tym, że jego pytania o palenie, zaczęły po czasie powtarzać się codziennie. Bywało, że żeby się nie kłócić, po prostu skłamałam, po czym on wmawiał mi, że to moja wina, bo ja kłamie i jestem kłamczuchą, tłumaczyłam, że to nie dlatego, że chciałam kłamać, przecież się przyznałam, chodziło tylko o to, że nie chciało mi się słuchać kłótni. Po pewnym czasie zaczęłam bać mówić cię cokolwiek, bałam sie mówić, że się napiłam alkoholu, on oczywiście wywierał taki nacisk, że przyznałam się a o nazywał mnie kłamczuchą. 8 miesięcy związku to ciągłe kłótnie, przestałam palić - czepiał się o wszystko inne. Chciałam wyjść do kina, nie (tylko dlatego, że on jechał na następny dzień do szkoły, a ja miałam rozmawiać z nim przez telefon dłużej). Bywały również sytuacje zazdrości, ponieważ musiałam odbyć obowiązkowy wf, no i zapisałam się na zajęcia, na których był mój były, nie chciałam się przenosić, ponieważ byłam na nim z koleżankami, a o nim wcześniej nie wiedziałam. Awantury miałam wtedy do samego rana, przed samymi wycieczkami, potem niestety musiałam chodzić po górach od 7 do 15-17 a w ciągu tych godzin, ciągle mi dokuczał. Uspokoiło się (chociaż ciągle o byle co, były awantury). Nie paliłam dwa miesiące, dzień w dzień miałam pytania, czy nie paliłam i nie piłam i czy przysięgam na śmierć matki. Ile razy miałam już dość i o tym mówiłam, tworzyła się następna awantura. Ostatnia sytuacja zdarzyła się niedawno i jak na razie jest najgorsza, ze wszystkich. Był grill, więc chciałam się napić. Ja korzystając z jego konta (mieliśmy swoje hasła, on ciągle ma moje) zobaczyłam, że jego kolega napisał "wy*****e w typiare" a on nie powiedział mu nic, nie wspominając, że jego koledzy wyzywali mnie nie raz. Zwróciłam mu uwagę co było kłótnią na 3h, którą zwalił na mnie. Podczas grilla wydzwaniał ciągle, żeby zrobić mi na złość. Napiłam się, na nieszczęście przyszła koleżanka i uznałam, że nic złego, skoro nie paliłam tyle czasu i zapale z nią. Następnie wieczorem rozwinęła sie kłótnia, zaczął wyzywać moją siostre od [k**w, dz***k, szmat itp więc ja w ramach zemsty zaczęłam w ten sam sposób mówić na jego matkę (mniejszymi słowami, raz wymsknęła mi się k***a, z racji tego, że ma dużo dzieci nazwałam ją inkubatorem - nie odbierzcie tego źle, szanuje kobiety, które mają dużo dzieci, po prostu było to w nerwach, za słowa, które usłyszałam). Wyzywał, też mnie od ździr idp. Oczywiście, wiedziałam, że nie powinnam, na 2 dzień przeprosiłam, ale on ciągle wyzywał siostrę, bo ja wyzwałam jego matkę, za to, że w taki podły sposób wyzwał ją. Nie dochodziły argumenty, że też nie powinien. Dal mi zakazy, koniec napicia się, fajek, koleżanki. Następne dni byłam już na tyle załamana, że nie chciało mi się dosłownie nic. Powiedziałam, że napiłabym się czegoś, siedząc i oglądając filmy. Oczywiście, zaczęła się jazda, bo OBIECAŁAM NA ŻYCIE MATKI PRZECIEŻ. Już nawet nic powiedzieć nie można. Ja nie chciałam też się tak dawać, więc kupiłam dwa piwa, paczke fajek (chociaż tyle nie paliłam, to przykro mi było, że tak to zmarnuje). Pokłócił się ze mną następny raz, że czemu kłamie, że się nie napiłam, a co ja miałam powiedzieć? Zrobił awanture, że poskarżyłam sie komuś (zmieniłam hasło na fb, niestety konto zostało na jego przeglądarce a on kłamał mnie sam, że to nieprawda, podczas gdy sprawdziłam historie korzystania z konta, to się potwierdziło). Cała zapłakana, zadzwoniłam po koleżankę, która u mnie była zaraz. Na odchodne mówi mi, że powiedziałam mu, że to on się zaraz skończy i ma spi******ć. On nie jeden raz w ciągu dni powiedział mi s*******j, w*******j pustaku itp. Pustakiem jestem zazwyczaj jak zwrócę mu uwagę na coś co mi się nie podoba. Rzuca obelgami, że jestem głupia i wg. Ok, może nie powinnam tak mówić, ale ja już byłam zdenerwowana w takim stopniu, że nawet tego nie pamiętam. Chłopak doprowadził mnie kilkukrotnie, do stanu jakiejś nerwicy, zakazami i tym wszystkim. Doszło do tego, że zaczęłam się kaleczyć, bić. A ja dalej prosiłam go wczoraj cały dzień o to, żeby był, a on oczywiście wyzywał. Mówiłam mu, że ja nie potrzebuję używek i wg, ale nie można mi zabraniać, bo ja nienawidzę zakazów, to on dalej. Powiedział mi, że jego kolega zapytał, czy powrót do wulgaryzm związku. Potem mówił mi, że jak przyjedzie do Polski pójdzie się nachlać z kolegami (ja nie mogę normalnie, bez ukrywania a potem ryczenia napić się z koleżankami, rodzina itp) mimo, że ja w Polsce czekam na niego po kilka miesięcy, żeby zobaczyć się z nim jedynie tydzień. Nie wychodziłam przez okres tych 8 miesięcy z domu, ostatnio jak zaczęłam sie buntować wynikły te dwie sytuacje. Tak to wyszłam może w ciągu tego czasu z 10 razy. Jak nie mniej. Wydawało mi się, że jak ktoś kogoś kocha, to chce się zobaczyć tylko z tą jedną osobą, a nie spędzać czas z kolegami, którzy wyzywają jego dziewczynę. Jak odpowiedziałam, na temat tego jednego kolegi, który powiedział o zj*****o związku, zaczął wyzywać siostrę, która też była w tej sytuacji postronna. Czasami zastanawiam się, czy to wychodzi z domu, czy brak szacunku do wszystkiego i wszystkich bierze się z tego, że u niego w rodzinie jest tak, że ojciec odzywa się tak do matki, że on uważa, że ma tak być? On powiedział, że to ja jestem toksyczna, ale kiedy tylko powiedziałam to o tym jego koledze, zaczął drążyć przez następne pół godziny, ponownie doprowadzając mnie do płaczu. Powiedział, że jestem p*****a, no i mam sp******ć. Tego samego dnia mówiąc mi też, że mnie kocha. To nie jest tak, że on ciągle wyzywa, wmawia mi też, jak to bardzo mnie nie kocha. Ale zauważyłam, że kocha mnie tylko do czasu, kiedy nie powiem swojego zdania. Bo od razu zaczyna się wojna. Ja mu niczego nie zabraniam, pewnie nawet nie miałabym do tego prawa. Nie wiem, czy to we mnie jest problem? Ja już piszę tutaj z bezradności. Nie mogę się nawet nikomu wyżalić, bo on mówi, że robię trójkąty. Nie mam sił do tego. Mam nadzieję, że nikt na mnie nie zdołuje jeszcze bardziej, bo może to rzeczywiście problem we mnie, że zachowuje sie jak głupia.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak

Nie domyśliłaś się, że edytowałam ogrom wulgaryzmów w Twoim poście dlatego, że używanie takich epitetów jest niezgodne z regulaminem naszego forum?
Nie dopuszczamy w naszym serwisie takiego słownictwa, więc nie poprawiaj mojej edycji ponownie na wulgaryzmy.
Moderator IsaBella77

3

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak

Nie bylam w stanie doczytac do konca.
Czy ty sie dziewczyno dobrze czujesz??
Jestes 8 miesiecy z takim psycholem i to jeszcze online.
Jesli instynkt samozachowaczy cie nie ochroni, to nawet bozia nie pomoze.
Koncz to jednym cieciem!

4

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak

Również nie byłam w stanie doczytać tego do końca.
Ocnkij się dziewczyno. Jakiej rady oczekujesz?

5 Ostatnio edytowany przez Teufel (2020-04-04 23:01:02)

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak

A ja doczytałem ale nic nie rozumiem. Jest taka opcja w telefonie, jak blokowanie niechcianych numerów.  W mediach społecznościowych też coś takiego jest. Jak zadzwoni z innego numeru to trzeba nacisnąć czerwoną słuchaweczkę i ten nr też zablokować, kolejne również. No chyba, że mamy skłonności masochistyczne to nie robimy nic i taplamy sie w tym grajdołku dalej.

6

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak

Przeniesione z kolejnego wątku Autorki:

olivkaxo napisał/a:

Witam,
już kiedyś pisałam tutaj post, ale chciałabym prosić o radę? może jest już to dołujące, że sama nie wiem komu się wyżalić - koleżanką nie mogę, bo chłopak ma hasła do moich kont i nie pozwala mi na spotkania.
Wiem, ja wiem, że to jest dziecinne, aż wstyd mi o tym pisać. Chłopak już od pewnego czasu zaczyna mówić, że wszystko co robię, jest źle. Zrobię makijaż - brzydki, dodam zdjęcie - brzydkie, inna dodała lepsze, nagram filmik w którym charakteryzuje się na jakąś postać i jestem zadowolona? - lipa.
Wczorajsza sytuacja opiera się a tym, że chciałam wyjść do koleżanki, więc mu o tym napisałam, a on co? NIE możesz. Gdzie sam siedzi i gada z kolegami, ale ja NIE mogę, bo co? Bo będę z nią PALIĆ,
w skrócie powiem, że podpalałam, zanim nim byłam, po poprzednim związku który się rozpadł, powiedziałam, że rzucę i rzeczywiście się staram, ograniczyłam do minimum, w ciągu ostatnich miesięcy zdarzyło mi się może z 15 razy (poniekąd dlatego, że się z nim kłóciłam i byłam zdenerwowana). nie paliłam dwa miesiące, zapaliłam z koleżanką i głupia się przyznałam, bo myślałam, że zrozumie, miałam mu mówić, ale wyszła wojna i nie mogłam się spotkać.
Więc wracając, chciałam chwilę z nią pogadać, a on oczywiście nie pozwolił, więc w zemście (dziecinne wiem) kupiłam fajki, no i się przyznałam, chociaż bałam się kolejnej awantury (sama się podsuwam, że zrobiłam coś źle, dlatego, że ja nie umiem kłamać, mam wyrzuty sumienia automatycznie) nazwał mnie kretynką, no i poj... no oczywiście wiele innych wyzwisk. Teraz jest obrażony, nazywa mnie kłamcą i oszustką, a przecież przyznałam się W TEN SAM DZIEŃ.
Jest hazardzistą, ostatnio przegrał chyba koło 200eu, kiedyś 900eu (mieszka w Niemczech, ja w Polsce), a mi wypomina paczke fajek za 15 zł. Zapytałam się go, o
jakich my kwotach rozmawiamy. No bo jak byliśmy się spotkać na dwa dni, to on zapłacił 200 eu za pociąg:) podzieliliśmy się tak, że on za hotel, a ja za resztę, no i straciłam podobne kwoty co on, hotel 400 zł, z tego ja wydałam tyle samo na resztę. Kiedy mówi mi, że przegrał, ja mu nie robię awantur, a on owszem.
Wczoraj jak się kłóciliśmy, doprowadził mnie do stanu depresji, po czym poszedł spać a ja musiałam wstać kiedy on, bo ja mu spać nie daję. Kiedy on robił mi awantury, ja musiałam wstać rano a on spał w najlepsze.
Wyskoczył mi z tekstem, że od dziś gada tylko z kolegami, a nie ze mną. Kiedy raz pojechałam z koleżanką na koncert, wkurzył mnie potwornie oczywiście kłótnia, to on spędzi dzień pierwszy, jak wróci do Polski na chwile, z kolegami - było tak. Juz nie wspomnę o tym, ze jego koledzy mnie wyzywają, a on nic z tym nie robi.
Tak, ja wiem, ze ja popełniam błędy, ale czy zapalenie jednego papierosa upoważnia go do tego? Bo ja już nie wiem, czy to we mnie jest problem, czy w nim. Proszę o radę, o spostrzeżenie, co mam zrobić, ja nie spalam całą noc, płacząc, no i mam dość.

7

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak

A dlaczego Ty się go pytasz o pozwolenie na jakieś wyjścia?
Jesteś niepełnoletnia, a on jest Twoim ojcem, że ma prawo Ci zabronić?

Chcesz to wychodzisz, nie chcesz to nie.

A ten związek jest chory i wiesz o tym od jakiegoś czasu. Odniesiesz się do pozostałych komentarzy tutaj?

8

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak

Mam wrażenie, że wątek założyła kilkuletnia dziewczynka całkowicie podporządkowana swemu ojcu. Jeszcze kilka dni i prosić go będzie o pozwolenie na oddychanie.

9

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak
Lady Loka napisał/a:

A dlaczego Ty się go pytasz o pozwolenie na jakieś wyjścia?
Jesteś niepełnoletnia, a on jest Twoim ojcem, że ma prawo Ci zabronić?

Chcesz to wychodzisz, nie chcesz to nie.

A ten związek jest chory i wiesz o tym od jakiegoś czasu. Odniesiesz się do pozostałych komentarzy tutaj?

Zawsze chciałam być szczera, ale w jego przypadku, szczerość jest widocznie gorsza od kłamstwa. Tak, doskonale zdaje sobie z tego sprawę, ale nie wiem dlaczego, nie umiem tego skończyć, chociaż już chyba naprawdę bym chciała. Nie jestem ani zależna finansowo od tego człowieka, nie łączy mnie z nim nic oprócz tej pseudo relacji.

10

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak
Wielokropek napisał/a:

Mam wrażenie, że wątek założyła kilkuletnia dziewczynka całkowicie podporządkowana swemu ojcu. Jeszcze kilka dni i prosić go będzie o pozwolenie na oddychanie.

Ja wiem, że to jest chore, zdaje sobie z tego sprawę już naprawdę długi czas, moim problemem jest to, że nie wiem dlaczego nie umiem tego skończyć. Ciągłe łudzę się o to, że się zmieni, a to nic. Z tego co zauważyłam, to on nawet do własnego rodzeństwa i rodziców nie ma szacunku, no i staje się to coraz gorsze.

11

Odp: Moje uzależnienia i agresywny chłopak

On się nie zmieni. Nigdy, chyba, że na gorsze.
Popatrz, co ze sobą zrobiłaś zadając się z tym kolesiem.
Chcesz sama siebie zniszczyć? Masz jakieś nieprzepracowane traumy z dzieciństwa, czy co?
Nawet jeśli tak, to zostaw gnojka. Na co Ci on?

Posty [ 11 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Moje uzależnienia i agresywny chłopak

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024