Dzień dobry kochani. Jestem pomiedzy młotek a kowadłem. Obecnie mieszkam z rodzicami w domu piętrowym. Z narzeczonym planujemy ślub na przyszły rok, i tutaj pojawia sie pytanie co dalej. U niego nie bedziemy mieszkać, mieszkanie odpada, a u mnie jest dom dosc duzy z tym, że dół jest murowany a góra drewniana, bez docieplenia, nawet bez centralnego ogrzewania, ogólnie wewnatrz tezz po staremu. Dostałam z dofinansowania 50 tys, na docieplenie i założeni CO, z tym, że jeśli bysmy to robili, to trzeba by było zrobić wszystko, mianowicie musielibyśmy dołożyć z około 70-80 tys, na samą góre. Dół jest rodziców dołu bysmy narazie nie ruszali. a problem jest taki ze pomimo tego ze dom jest na mnie, rodzice sa juz starsi, ale z nimi ciezko bedzie sie dogadac, tym bardziej ze moj narzeczony nie da rady zjesc u nich ( chodzi o dbałość, czystość). niżej mojego rodzinnego domu jest działka,, na której byśmy chcieli sie wybudować. ale jesli my zrobimy tutaj docieplenie i CO to nie bedzie nas stac zeby za pare lat budować dom. Chemy wziać ślub i przyjsc do mnie na okolo 5 lat, aby dozbierac kasy i nie ruszac tutaj kompletnie nic, tylko mieszkac i zbierac. i sie wybudować, ale szkoda mi tych 50tys, no ale, jesli bysmy chcieli je wykorzystac to trzeba bedzie sie dolozyc i to nie mało .... a kazdy na mnie naciska zebysmy zostali... a my nie chcemy. Nie che mieszkac u siebie w przyszłości, ale szzkoda mi tej kasy tez. Dodam, że i jego i moi rodzice sa biedni, nie liczymy i nawet nie chcemy zadnej pomocy finansowej. Sami zbieramy sobie pieniążki.
1 2020-04-01 09:11:34 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-05-18 09:01:31)
Lepiej się budować. Stary dom trzeba ciągle remontować, to taka skarbonka bez dna. Jak się jedno zrobi to drugie wychodzi.
Poza tym mieszkanie na swoim jest bezcenne. Nie zawsze można, ale jeśli ma się wybór to warto z niego skorzystać.
Dzień dobry kochani. Jestem pomiedzy młotek a kowadłem. Obecnie mieszkam z rodzicami w domu piętrowym. Z narzeczonym planujemy ślub na przyszły rok, i tutaj pojawia sie pytanie co dalej. U niego nie bedziemy mieszkać, mieszkanie odpada, a u mnie jest dom dosc duzy z tym, że dół jest murowany a góra drewniana, bez docieplenia, nawet bez centralnego ogrzewania, ogólnie wewnatrz tezz po staremu. Dostałam z dofinansowania 50 tys, na docieplenie i założeni CO, z tym, że jeśli bysmy to robili, to trzeba by było zrobić wszystko, mianowicie musielibyśmy dołożyć z około 70-80 tys, na samą góre. Dół jest rodziców dołu bysmy narazie nie ruszali. a problem jest taki ze pomimo tego ze dom jest na mnie, rodzice sa juz starsi, ale z nimi ciezko bedzie sie dogadac, tym bardziej ze moj narzeczony nie da rady zjesc u nich ( chodzi o dbałość, czystość). niżej mojego rodzinnego domu jest działka,, na której byśmy chcieli sie wybudować. ale jesli my zrobimy tutaj docieplenie i CO to nie bedzie nas stac zeby za pare lat budować dom. Chemy wziać ślub i przyjsc do mnie na okolo 5 lat, aby dozbierac kasy i nie ruszac tutaj kompletnie nic, tylko mieszkac i zbierac. i sie wybudować, ale szkoda mi tych 50tys, no ale, jesli bysmy chcieli je wykorzystac to trzeba bedzie sie dolozyc i to nie mało .... a kazdy na mnie naciska zebysmy zostali... a my nie chcemy. Nie che mieszkac u siebie w przyszłości, ale szzkoda mi tej kasy tez. Dodam, że i jego i moi rodzice sa biedni, nie liczymy i nawet nie chcemy zadnej pomocy finansowej. Sami zbieramy sobie pieniążki.
Uważam, że w tym przypadku lepiej się budować i iść na swoje.
Zdecydowanie budować nowy. Stary dom to wieczna skarbonka. Według wszelkich kosztorysów wyremontowanie starego domu z wymianą różnych instalacji: wodno- kanalizacyjnej, co, elektrycznej to ogromnu koszt i o wiele większe naklady finansowe na wykonawstwo. Dochodzi docieplenie, wymiana okien, moze nowe pokrycie dachowe. Owszem odchodzą koszty biurokratyczne, choć częściowe, projekt, zezwolenia, przyłącza, ale koszty wykonania prac są zdecydowanie większe, bo przecież trzeba cos rozebrać, skuć a potrm to poprawić. Zresztą zezwolenia i projekty zmian też trzeba w niektorych przypadkach miec.
Jeśli posiadacie działkę z dostepem do mediów, to nie ma się co zastanawiać.
Od strony relacji międzyludzkich, młodym zawsze lepiej na swoim i nawet w bardzo dobrych relacjach z rodzicami, to różnica pokoleń i zapatrywań zawsze w końcu wyjdzie.
Budujcie nowy. Mam stary dom i ciągle muszę coś remontować. O kosztach nie wspomnę A stare zawsze pozostanie starym...
To jest własnie ten ból, dofinandowanie jest na istniejace budynki. Remont starego domu ma tylko wtedy sens gdy spelnione sa warunki
1. Dom nie jest duzy. Max 100 m2.
2. Nie ma pokoi przechodnich - bo niefunkcjonalne.
3. Nie stoi w granicy dzialki.
4. Nie ma uciazliwego sasiedztwa.
5. Ma ładną bryłe tj. bez jakis dobudówek
6. Jest solidnym budynkiem z cegły.
Wtedy wkładając w to 300.000 zl można z larwy zrobic motyla.
Budowa nowego domu od podstaw to 50% wiecej.
Za 70.000 + 50.000 to tylko pokrycie dachu wyminisz, zrobisz gładzie na poddaszu i 1 łazienke wyremontujesz. Z takim budzetem ani starego domu nie odpicujecie ani nowego nie wybudujecie. Potrzeba min. 200.000 wiecej (kredyt).
7 2020-04-01 22:35:26 Ostatnio edytowany przez Meliska21 (2020-04-01 22:37:09)
No niestety, ale od tego roku nie ma już dofinansowań do nowobudowanych domów w ramach programu "czyste powietrze". Z resztą teraz wiele rzeczy się zmieni ( po koronie), wiec nie ma się co oglądać na dofinansowania.
a u mnie jest dom dosc duzy z tym, że dół jest murowany a góra drewniana, bez docieplenia, nawet bez centralnego ogrzewania, ogólnie wewnatrz tezz po staremu.
Czyli góra wymaga wszystkiego, są tylko ściany konstrukcyjne drewniane i nic więcej. To jakaś nadbudówka? Potrzebne są przedścianki, ścianki działowe, wylewki, wszystkie instalacje, sufity podwieszane, docieplenie dachu ,docieplenie ścian i elewacja. Potem to wszystko trzeba wykończyć i wyposażyć. Czy dach jest w dobrym stanie i nic nie trzeba w nim poprawiać? Koszty ogromne. Jedyny plus, to to, ze macie gdzie mieszkac i mozecie robić to etapami.
No i nie trzeba za dzialke zaplacic. Ceny w roznych miejscach sa rozne, koolo mnie 300 zl/m2, czyli dzialka budowlana 1000 m2 to 300.000 zl. Ns wsiach pewnie taniej.
No i nie trzeba za dzialke zaplacic. Ceny w roznych miejscach sa rozne, koolo mnie 300 zl/m2, czyli dzialka budowlana 1000 m2 to 300.000 zl. Ns wsiach pewnie taniej.
Działkę mają o ile dobrze zrozumiałam. Z mojej wiedzy a pracuję w branży budowlanej , wynika,że ze starego nowego nie zrobisz mimo technologii i różnych sztuczek. Dochodzą jeszcze problemy z izolacją w starych budynkach,zawilgocenie fundamentow, murów, mostki termiczne ( chociaż tutaj jeszcze nie jest docieplone, więc można błędow unikńąć)
Normy sie zmieniaja co 3 lsta. Kiedys 12 cm styro na sciany i 30 cm welny na dach wydtarczało ,- tersz to za mslo. Bufynek da sie oduszyc, ocieplic, zmienic pokrycie dachu czy polozyc instalacje wewnetrzne. Nie da sie zmniejszyc 250 m2 bufynku o polowe czy odsunąc od sąsiada.
Pólsrodki zawsze są najgorsze, kasę wydacia i dalej bedziecie niezadowoleni.
To ze nie ma ogrzewania na pietrze to plus. Lepiej zrobic swoje wlasne bo inaczej jeszczd o koszty grzania sprzeczac sie zaczniecie. To ze nie ma wylewek to tez plus. Mozna zrobic podłogówke .... o ile strop wytrzyma.
Normy sie zmieniaja co 3 lsta. Kiedys 12 cm styro na sciany i 30 cm welny na dach wydtarczało ,- tersz to za mslo. Bufynek da sie oduszyc, ocieplic, zmienic pokrycie dachu czy polozyc instalacje wewnetrzne. Nie da sie zmniejszyc 250 m2 bufynku o polowe czy odsunąc od sąsiada.
Pólsrodki zawsze są najgorsze, kasę wydacia i dalej bedziecie niezadowoleni.
To ze nie ma ogrzewania na pietrze to plus. Lepiej zrobic swoje wlasne bo inaczej jeszczd o koszty grzania sprzeczac sie zaczniecie. To ze nie ma wylewek to tez plus. Mozna zrobic podłogówke .... o ile strop wytrzyma.
Normy idą w kierunku domów pasywnych i energooszczędnych. Wszystko się da zrobić ale to generuje dodatkowe koszty: odkopanie fundamentów i hydroizolacja, ozonowanie ścian jesli są zawilgocone. W tym przypadku rzeczywiście na plus mogłoby byś, jeśli na górze byłyby tylko ściany zewnętrzne i nośne, bo to zmniejsza koszty robocizny przy demontarzu
12 2020-04-06 18:30:49 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2020-04-06 18:32:09)
Zdecydowanie nowy dom, nie chodzi mi tu o koszta tylko o relacje z rodzicami. Ja nie miałam wyjścia i po 10 latach mieszkania samej życie wymusiło na mnie to, że musieliśmy z mężem zamieszkać z moim tatą - jest on osobą spokojną a mimo to ja mam dosyć. Jak masz wybór mieszkać w swoim domu koło rodziców, gdzie zawsze jesteś w stanie im pomóc i tak, to tą opcję Ci polecam. Nie sygeruj się opinią innych ludzi z rodziny - sami niech chcą to przychodzą i mieszkają z Twoimi rodzicami.
Jeśli chodzi o koszty nowych domów, ktoś tu wyżej zasygerował kwotę 450 tys. Błagam, nie każdy dom to pałac 200 m2 z niewiadomo jakim wykończeniem.
Kupiłam stary dom za 110 tys i generalnie wyremontowaliśmy do na wysoki standard - cały koszt 200 tys. Mieliśmy budować swój na swojej działce - koszt nam wychodził niewiele większy przy sporej pracy własnej. Są firmy, które oferują gotowe piękne drewniane domy pod klucz za całkiem niezłe pieniądze.
Zdecydowanie nowy dom, nie chodzi mi tu o koszta tylko o relacje z rodzicami. Ja nie miałam wyjścia i po 10 latach mieszkania samej życie wymusiło na mnie to, że musieliśmy z mężem zamieszkać z moim tatą - jest on osobą spokojną a mimo to ja mam dosyć. Jak masz wybór mieszkać w swoim domu koło rodziców, gdzie zawsze jesteś w stanie im pomóc i tak, to tą opcję Ci polecam. Nie sygeruj się opinią innych ludzi z rodziny - sami niech chcą to przychodzą i mieszkają z Twoimi rodzicami.
Jeśli chodzi o koszty nowych domów, ktoś tu wyżej zasygerował kwotę 450 tys. Błagam, nie każdy dom to pałac 200 m2 z niewiadomo jakim wykończeniem.
Kupiłam stary dom za 110 tys i generalnie wyremontowaliśmy do na wysoki standard - cały koszt 200 tys. Mieliśmy budować swój na swojej działce - koszt nam wychodził niewiele większy przy sporej pracy własnej. Są firmy, które oferują gotowe piękne drewniane domy pod klucz za całkiem niezłe pieniądze.
450.000 zl to w obecnych czasach dom 100 m2 na dzialce 300 m2 w stanie deweloperskim. Dom 200 m2 w wysokim standsrdzie to wiecej niz 1 mln zl.
Tylko musisz wziąć pod uwagę lokalizację i region kraju.przy podawaniu cen. Poza tym nie ma tu mowy o kupnie domu od dewelopera, tylko o budowie i peewnie część prac będzie wykonana własnym sumptem. I chyba autorce nie chodzi o super wypas. Poza tym często spotykane jest wykończenie domu etapami, na ile srodki pozwolą.
Milion to w jakiś dużych aglomeracjach na full wypas i deweloperskie- mało kogo na to stać. Nie było o tym mowy u Autorki. Nie ciągnę dalej tematu cen i metrażu , bo nie o to w tym wątku chodzi.
Przede wszystkim mierzcie siły na zamiary. Wydaje mi się, że głównym problemem są relacje i sam fakt mieszkania z rodzicami, co jak wiadomo, może prowadzić do konfliktów, niechęci, czy eskalacji różnych innych, niekoniecznie potrzebnych, czy pozytywnych emocji
Wcale nie musicie mieć miliona i budować sobie 100- 200 metrowego domu.
Jest mnóstwo metod alternatywnych, budownictwo niekonwencjonalne, własnym nakładem pracy można zrobić ogromnie wiele. Jest Was dwoje, na kiego licha potrzebna Wam landara na 200 metrów za "miljony" ?
Chodzi o komfort własnego życia i o bycie ze sobą tak jak chcecie, bez wspólnego mieszkania z rodzicami/ teściami.
Możecie przecież postawić choćby domek na pozwolenie.
Możliwości jest bardzo wiele, również tych w wersji ekonomicznej, na którą z pewnością będzie Was stać w ramach budżetu, o którym pisałaś w swoim pierwszym poście Autorko.
Hej,
tak jak większość, również polecam budowę. po pierwsze, nie mieszkasz z rodzicami, po drugie masz dom szyty na miare. My wczoraj byliśmy podpisać akt notarialny na zakupioną działkę. Jesteśmy mega szczęśliwi, po kilku latach szukania, w końcu zaczynamy !
Lepiej mieć nowy dom, niż ciągle inwestować w stary.
Przeniesione z kolejnego wątku Autorki:
Dzień dobry. Z narzeczonym planujemy ślub, ale czekamy z nim do momentu gdzie będziemy wiedzieć gdzie zamieszkamy i tu pojawia się problem. U mnie dom jest na mnie, mieszkam sama z rodzicami, ale dom jest duży ale też stary tak że remont by wyniósł koszt postawienia nowego, bo już prze liczyliśmy, plus problem by był bo musiało by być wszystko jak oni chcą, niby to jest na mnie i mogę robić co chce ale jak przychodzi co do czego to nic nie mogę zmienić. Teraz pojawia się szansa u niego aby zamieszkać bo jego brat kupuje dom i się wyprowadza z rodziną. U niego byśmy byli na piętrze, gdzie wszystko jest zrobione a na dole jego rodzice i babcia. I wszystko fajnie tylko boje sie jego mamy, jest w porządku dobra miła nie kłótnia, ale boję się że za bardzo będzie chciała nam pomóc. To jest jej ukochany synek, ona wszystko robi mu buty myje, łóżko ścieli, mój Dawid potrafi to zrobić ale ona go wyręcza. Jak oboje będziemy pracować to wiadomo ze bede miec mniej czasu, ale nie chce żeby było tak że ona przyjdzie i będzie mi sprzątać albo jak poproszę mojego o coś to ona nie bo nie jest robota dla niego i go wyręczy. Druga sprawa gotowania, kuchnia jest razem, na gorze tylko mały aneks. Wiem ze mnie nauczy gotować dużo, ale wiem też że jak będę chciała cos innaczej to powie ze Dawidek tak woli. Ogólnie będzie rób jak uważasz ale dobrze by było żebyś zrobiła tsk jak mówię. I druga kwestia boję rodziców na starość zostawić niby tylko 10 km ale jednak sami w domu. U niego jest dużo ludzi zawsze, przyjeżdża siostra ciotki, a ja lubię samotność. Ale tak naprawdę to jedyne wyjście aby u niego zamieszkać. Myslelismy o budowie ale najzwyczajniej nas nie stać. Staramy się odkladac ale nie pracujemy za 10tys. Pracuje u brata,około 4 ja w salonie kosmetycznym ale to też nie są kokosy. Jak wczoraj się dowiedziałam że kupują ten dom jednak to cala noc myślałam i jestem w kropce. Dawid jest takim ma min synkiem, ale myślę że po ślubie przetnie ta pępowinowej, po 5 latach związku jest dużo lepiej, bo na początku się o wszystko jej pytał, a teraz ona sama go wkurza czasami, i nie ma tak żeby stal po jej stronie a po mojej nie, jakieś dyskusje kieruje się tym co uważa jak lepiej a nie czy mama cxy ja.
ja jestem zdania, że młodzi powinni mieszkać "na swoim" i nie decydowałabym się na mieszkanie z żadnymi rodzicami, ewentualnie jeśli miałoby to być rozwiązanie tymczasowe np na rok na okres budowy domu.
Nawet jeśli masz najlepszych rodziców czy teściów - odwiedzaj - nawet codziennie, ale NIGDY z nimi nie mieszkaj.
22 2020-05-18 13:17:48 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-05-18 13:25:04)
A czy właściwą osobą do roztrzasanoa tego nie jest przyszły mąż? Przecież znasz jego zdanie.
Natomiast na czasowe zamieszkanie, z osobnym aneksem kuchennym u teściowej wydaje mi się że można się śmiało zdecydować. Takimi drobiazgami jak gotowanie nie ma się co przejmować, nauczysz się, a jak teściowa chętna to robić to bralabym w ciemno. Po co na tym polu z nią rywalizować, jest wiele innych rzeczy wspólnych w małżeństwie.
Dom budujcie osobny, albo może mieszkanie? Nie wiem czy to wieś czy miasto?
budujcie się, trzymam kciuki