Przyjaciel mojego faceta - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Przyjaciel mojego faceta

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 44 ]

Temat: Przyjaciel mojego faceta

Witajcie. Nie wiem czy był już taki post bo przewija się ich bardzo dużo i ciężko mi to szeroko zweryfikować.

Jestem w związku od prawie 4 lat, zaczęło się to w 2 liceum, na codzień mieszkamy razem-studiujemy. Nasz związek należy do tych normalnych, nie przechodziliśmy nigdy ogromnych kryzysów. W wieku licealnym o wielu sprawach nie myśleliśmy, żyliśmy z dnia na dzień. Od tego roku zaczęłam się zastanawiać, czy ja z moim chłopakiem widzimy się razem w przyszłości, ponieważ mamy nieco inne plany, inne zdanie na parę tematów. W tym momencie sama nie wiem czego chcę.
Problem zaczął się od niedawna, kiedy zaczęłam rozmawiać z bardzo dobrym kolegą/ przyjacielem mojego chłopaka. Wszyscy jesteśmy paczką znajomych. Na początku go nie lubiłam, ale kiedy właśnie zaczął mieć problem ze swoją dziewczyną (moją koleżanką) zaczęłam mu pomagać. Okazało się, że wiele rzeczy nas łączy, a tak naprawdę wszystko. Mamy takie samo spojrzenie na świat, poglądy, poczucie humoru. Po prostu jesteśmy bratnimi duszami. Stwierdziliśmy obydwoje, że nigdy tak nie mieliśmy z nikim. Że za dobrze się dogadujemy. Spojrzenia, rozmowy. On ma dziewczynę- moją koleżankę już jakiś czas, a ja mam chłopaka. Po jakimś czasie naszej przyjaźni stwierdziliśmy, że między nami dzieję się coś dziwnego. I zachowujemy się niedobrze w stosunku do naszych bliskich. Mieliśmy ograniczyć kontakt, ale spróbowaliśmy wmawiać sobie, że tylko się przyjaźnimy. Od czasu naszej przyjaźni mam wiele refleksji nad moim związkiem, wiele rzeczy nie pasuje mi u mojego chłopaka- wyprzedzając pytania-wiem, że porównuję go z jego przyjacielem, ale to normalne.
Niestety nasza relacja to jedno wielkie błędne koło. Próbowaliśmy się przyjaźnić, ale ciężko nam to wychodzi. Dlatego nastąpił moment przełomowy-nasza rozmowa. Okazało się, że mój przyjaciel częściej myślal o mnie niż o swojej dziewczynie, musiał ukrywać że rozmawiamy, kłamać jak mieliśmy wyjść na przyjacielskiego papierosa, gdyby nie mój chłopak już dawno by mnie pocałował. Nigdy nie doszło do zdrady. Stwierdziliśmy, że spotkaliśmy się w złym czasie i okolicznościach. I że nie możemy mieć kontaktu codziennego. On kocha swoją dziewczynę i będzie robił wszystko żeby być z nią szczęśliwy, a ja tak samo z moim chłopakiem. Ale jest problem, bo ich kochamy, ale do siebie też poczuliśmy coś ''fajnego''. Daliśmy sobie otwartą furtkę, że może za rok za dwa. Albo kiedyś jak nam w życiu nie wyjdzie. Tylko, że ja sama nie wiem czy chcę być dalej ze swoim chłopakiem. Pewnie powodem jest nasz przyjaciel, natomiast boję się o swoją przyszłość z nim, bo nie wiem jak to będzie.


Ta historia jest strasznie długa i nie jestem w stanie jej całej opisać, ale nie wiem już co mam robić.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przyjaciel mojego faceta

hardtosay co wiesz że masz zrobić ?
Moim zdaniem zmienia Ci się przestajesz kochać chłopaka i znajdujesz w koledze odskocznie od zwykłego przyzwyczajenia,przywiązania do licealnej miłości , możliwe że wyrastasz z tego i dostrzegasz że życie to co innego niż tylko sentymenty .
Oddalasz się w emocjach ,myśleniu od chłopaka ,a przyjaciel oddala się od swojej dziewczyny to już krok do emocjonalnej zdrady po cichu.
Porównując ich dwóch ze sobą wkraczasz na falę niechęci do chłopaka a fascynacji przyjacielem im chłopak gorszy tym przyjaciel lepszy ciekawszy sama chyba to widzisz .
Na siłę nie zatrzymasz w sobie miłości, uczuć, emocji w ten sposób że zostaniesz z braku wyjścia.
Przyjaciel to tymczasowe niby wyjście na granicy zdrady przyzwolenia na nieuczciwość z braku odwagi i niechęć do zmiany ,rozstania i problemów z tym związanych .

3

Odp: Przyjaciel mojego faceta
paslawek napisał/a:

hardtosay co wiesz że masz zrobić ?
Moim zdaniem zmienia Ci się przestajesz kochać chłopaka i znajdujesz w koledze odskocznie od zwykłego przyzwyczajenia,przywiązania do licealnej miłości , możliwe że wyrastasz z tego i dostrzegasz że życie to co innego niż tylko sentymenty .
Oddalasz się w emocjach ,myśleniu od chłopaka ,a przyjaciel oddala się od swojej dziewczyny to już krok do emocjonalnej zdrady po cichu.
Porównując ich dwóch ze sobą wkraczasz na falę niechęci do chłopaka a fascynacji przyjacielem im chłopak gorszy tym przyjaciel lepszy ciekawszy sama chyba to widzisz .
Na siłę nie zatrzymasz w sobie miłości, uczuć, emocji w ten sposób że zostaniesz z braku wyjścia.
Przyjaciel to tymczasowe niby wyjście na granicy zdrady przyzwolenia na nieuczciwość z braku odwagi i niechęć do zmiany ,rozstania i problemów z tym związanych .


Czyli w takim razie powinnam się rozstać z moim chłopakiem? Żyć własnym życiem i możliwe że drogi z moim przyjacielem nam się skrzyżują?
Jego związek jest skazany na klęskę (ponieważ rozstawali się już 4 razy, ona zawsze mówiła, że nie jest w nim zakochana, teraz na pokaz chce naszej paczce znajomych udowodnić - ze już tym razem jest i wysyła nam ich wspólne zdjęcia) i jego związek można powiedzieć jest dziecinny i nie jest poważny.
Zdaję sobie sprawę że to już emocjonalna zdrada, ale wiem, że nic w życiu nie jest gwarantowane i to że rozstanę się z chłopakiem nie oznacza że kiedykolwiek będę z przyjacielem w związku, ponieważ skazani bylibyśmy na lincz ze strony wszystkich znajomych i ludzi wokół nas.

4

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Moim zdaniem zostaw chłopaka przygotuj się na to ,ale tego drugiego zostaw też i zajmij się swoim życiem .Nie bój się pobyć sama ze sobą nic i nikt Ci nie ucieknie ,a zdrada to straszna rzecz ,koszmar który zaczyna się niby pięknie i niewinnie i nie ze względu na znajomych to jest złe ,ale z doświadczenia powiem Ci że dla Ciebie może być, sobie zrobisz największą krzywdę potem chłopakowi przejść przez to jest koszmarem jeżeli jesteś człowiekiem .
Ten przyjaciel to zastępstwo coś jak lusterko i trochę złudzenia oparte na rozczarowaniu chłopakiem, a  związek przyjaciela  to jego problem i zadanie wyzwanie dla niego .

5 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-03-23 23:40:10)

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Warto się jednak zdecydować na coś, bo wyglądasz, jakbyś chciała jednego i drugiego. Skoro jego związek jest taki beznadziejny, to niech sam zakończy ten etap w życiu( jeśli tylko sam sądzi tak samo).
Ale co z Tobą? Widać, że coś Cię trzyma przy obecnym partnerze pytanie tylko co? Bo skoro się od siebie oddalacie a jednocześnie z tamtym łączy Was coraz więcej..Z obecnym to chyba tylko znudzenie i przyzwyczajenie, bo ciężko uwierzyć, że przez tak długi czas nie dostrzegałaś niby tego, co teraz Ci w nim zaczyna przeszkadzać..Niechęć do "nudy", stałości i codzienności sprawia, że nagle niby zaczynasz tak
dobrze dogadywać się z tamtym chłopakiem. Może warto przedyskutować ze swoim obecnym te palące kwestie, które niby Was tak różnią.
Z opisu wynika, jakby ten obecny facet miał dwa różne wcielenia: wtedy, te kilka lat wcześniej  i teraz.

6

Odp: Przyjaciel mojego faceta
bagienni_k napisał/a:

Warto się jednak zdecydować na coś, bo wyglądasz, jakbyś chciała jednego i drugiego. Skoro jego związek jest taki beznadziejny, to niech sam zakończy ten etap w życiu( jeśli tylko sam sądzi tak samo).
Ale co z Tobą? Widać, że coś Cię trzyma przy obecnym partnerze pytanie tylko co? Bo skoro się od siebie oddalacie a jednocześnie z tamtym łączy Was coraz więcej..Z obecnym to chyba tylko znudzenie i przyzwyczajenie, bo ciężko uwierzyć, że przez tak długi czas nie dostrzegałaś niby tego, co teraz Ci w nim zaczyna przeszkadzać..Niechęć do "nudy", stałości i codzienności sprawia, że nagle niby zaczynasz tak
dobrze dogadywać się z tamtym chłopakiem. Może warto przedyskutować ze swoim obecnym te palące kwestie, które niby Was tak różnią.
Z opisu wynika, jakby ten obecny facet miał dwa różne wcielenia: wtedy, te kilka lat wcześniej  i teraz.


Tak faktycznie sama nie wiem czego chcę. Po prostu ta przyjaźń z przyjacielem uświadomiła mi czego tak naprawdę mi brakuje w swoim związku on zna mnie i jego więc wie jacy jesteśmy. Nie wiem co mnie trzyma pewnie to że jest to moja pierwsza miłość, najdłuższy związek, że znają się nasze rodziny, że mieszkamy razem. Po prostu kiedyś nie poruszaliśmy takich trudnych tematów, wiele rzeczy było nam odległych,a teraz kiedy zastawiam się jak będzie kiedy skończymy studia to boję się że po prostu możemy nie być razem z tego względu że patrzymy na niektóre kwestie inaczej. Zawsze tak było tylko kiedyś mi to nie przeszkadzało, nie przejmowałam się tym. A z biegiem czasu i rozmowami z przyjacielem czego od życia chcę i kogo zaczęłam zdawać sobie  z tego sprawę.

7

Odp: Przyjaciel mojego faceta
paslawek napisał/a:

Moim zdaniem zostaw chłopaka przygotuj się na to ,ale tego drugiego zostaw też i zajmij się swoim życiem .Nie bój się pobyć sama ze sobą nic i nikt Ci nie ucieknie ,a zdrada to straszna rzecz ,koszmar który zaczyna się niby pięknie i niewinnie i nie ze względu na znajomych to jest złe ,ale z doświadczenia powiem Ci że dla Ciebie może być, sobie zrobisz największą krzywdę potem chłopakowi przejść przez to jest koszmarem jeżeli jesteś człowiekiem .
Ten przyjaciel to zastępstwo coś jak lusterko i trochę złudzenia oparte na rozczarowaniu chłopakiem, a  związek przyjaciela  to jego problem i zadanie wyzwanie dla niego .


Oczywiście nie zdradziłabym fizycznie mojego chłopaka. Bym zakończyła związek i weszła w inny. Wiem, że to jest tak że mój przyjaciel jest w związku z moją koleżanką bo nie może być ze mną. Bo ja jestem w długoletnim związku z jego przyjacielem.

A z tymi znajomymi to chodzi mi po prostu o to, że czy jeżeli mój przyjaciel i ja rozstalibyśmy z naszymi partnerami i za jakiś okres czasu chcieli być razem to czy ma to szanse? ze względu na naszych wszystkich znajomych i byciu nie fair w stosunku do naszych przyjaciół (mojej koleżanki i jego przyjaciela)

8 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-24 00:41:53)

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:
paslawek napisał/a:

Moim zdaniem zostaw chłopaka przygotuj się na to ,ale tego drugiego zostaw też i zajmij się swoim życiem .Nie bój się pobyć sama ze sobą nic i nikt Ci nie ucieknie ,a zdrada to straszna rzecz ,koszmar który zaczyna się niby pięknie i niewinnie i nie ze względu na znajomych to jest złe ,ale z doświadczenia powiem Ci że dla Ciebie może być, sobie zrobisz największą krzywdę potem chłopakowi przejść przez to jest koszmarem jeżeli jesteś człowiekiem .
Ten przyjaciel to zastępstwo coś jak lusterko i trochę złudzenia oparte na rozczarowaniu chłopakiem, a  związek przyjaciela  to jego problem i zadanie wyzwanie dla niego .


Oczywiście nie zdradziłabym fizycznie mojego chłopaka. Bym zakończyła związek i weszła w inny. Wiem, że to jest tak że mój przyjaciel jest w związku z moją koleżanką bo nie może być ze mną. Bo ja jestem w długoletnim związku z jego przyjacielem.

A z tymi znajomymi to chodzi mi po prostu o to, że czy jeżeli mój przyjaciel i ja rozstalibyśmy z naszymi partnerami i za jakiś okres czasu chcieli być razem to czy ma to szanse? ze względu na naszych wszystkich znajomych i byciu nie fair w stosunku do naszych przyjaciół (mojej koleżanki i jego przyjaciela)

Wiem o co chodzi .
Jeżeli przetrzymasz to zauroczenie i przyjaciel też, oraz oboje zakończycie wasze związki,a wasza znajomość, uczucia rozwiną się , to ma to jak najbardziej sens i szansę ,bo znajomości i przyjaźnie w takim gronie i w waszym wieku ,są jakie są ,jedne przetrwają próbę czasu  inne nie ,rozejdziecie się po świecie i najważniejsze to to że nikt za Ciebie nie przeżyje Twojego życia, nikt nie będzie z Tobą do końca tylko Ty będziesz ze sobą, masz prawo zmienić zdanie, nawet popełnić błąd, ale na swój rachunek, możesz to zrobić będąc w zgodzie ze sobą, to czyni Ciebie wolnym człowiekiem .Jeżeli postąpisz z szacunkiem i w prawdzie to nikt nie ma prawa Ciebie surowo osądzać, a opinie innych jeżeli zrobisz to co chcesz zrobić uczciwie nie mają, aż takiego znaczenia,Ty będziesz najlepiej wiedzieć jak było a sumienie się przydaje.Możesz zachować się godnie i w porządku wobec kogoś z kim byłaś związana, to co zrobi Twój chłopak potem  to jego wybory nie jesteś odpowiedzialna za to jak on się zachowa i będzie czuł po rozstaniu, ma wybór zrozumieć ,przeżyć rozstanie, albo szamotać,nie godzić z rzeczywistością,  czuć się pokrzywdzonym co wybierze jego sprawa na pewno to trudne i bolesne  i dla niego i dla Ciebie - takie życie.
Przyzwyczajenie i trwanie w związku tylko po to żeby drugiej osobie nie było przykro z mijającymi uczuciami jest słabą i marną postawą to takie trzymanie się, nie dajesz też szansy chłopakowi na spotkanie kogoś innego  w takim układzie czasem a niby rozsądku a uczucia i rozsądek mają być w równowadze jak jedno mija robi się chory układ bez szczerości i zaufania predzej czy później chłopak poczuje się źle w tym związku i będzie niepotrzebnie siebie obwiniać.

9 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-03-24 00:24:29)

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Skoro sama jeszcze nie wiesz czego chcesz, to może pierwszą rzeczą będzie dogłębne przemyślenie właśnie tego problemu. Inaczej skrzywdzisz kilka osób ze swojego najbliższego otoczenia, które są dla Ciebie
ważne. Nie jesteś w stanie w żaden sposób popracować nad swoim związkiem, tak aby te braki jakoś uzupełnić czy też naprawić? Pytanie czy w ogóle jeszcze cokolwiek czujesz do swojego obecnego partnera
i jak on widzi Waszą relację? Niech najpierw ten przyjaciel się określi, czy sam chce trwać w swoim wątpliwym związku a potem zastanów się czy dalej chcesz cokolwiek z nim budować i wtedy otwarcie powiedz obecnemu partnerowi, co czujesz.

10

Odp: Przyjaciel mojego faceta
bagienni_k napisał/a:

Skoro sama jeszcze nie wiesz czego chcesz, to może pierwszą rzeczą będzie dogłębne przemyślenie właśnie tego problemu. Inaczej skrzywdzisz kilka osób ze swojego najbliższego otoczenia, które są dla Ciebie
ważne. Nie jesteś w stanie w żaden sposób popracować nad swoim związkiem, tak aby te braki jakoś uzupełnić czy też naprawić? Pytanie czy w ogóle jeszcze cokolwiek czujesz do swojego obecnego partnera
i jak on widzi Waszą relację? Niech najpierw ten przyjaciel się określi, czy sam chce trwać w swoim wątpliwym związku a potem zastanów się czy dalej chcesz cokolwiek z nim budować i wtedy otwarcie powiedz obecnemu partnerowi, co czujesz.

Mój przyjaciel stwierdził, ze będzie robił wszystko żeby być szczęśliwym w swoim związku bo ją kocha, ale do mnie też coś czuje. Nie powiedzieliśmy sobie wprost co czujemy, wypieraliśmy się i usprawiedliwialiśmy bo czujemy się nie fair w stosunku do naszych partnerów.

Przy ostatniej rozmowie powiedzieliśmy sobie, że nie możemy mieć siebie w codziennym życiu, że tylko czasami będziemy się odzywać ale to nie będzie tak jak było-czyli codziennie. Kiedy się spotkaliśmy się ostatnio w grupce naszych przyjaciół- unikaliśmy się wzrokiem bo patrzymy na siebie po prostu inaczej niż na zwykłych znajomych.
Po tej rozmowie na pewno spotkamy się w grupce ale nie będziemy spotykać się już sami i pisać ze sobą. I tu pojawia się problem, czy ja to wytrzymam?

Czy ja ratując swój związek nie będę wciąż myślała i łudziła się że jeżeli zakończę obecny to może przyjaciel zakończy też swój i będziemy razem? Tak jak mówię powiedzieliśmy sobie że jeżeli nam nie wyjdzie to spróbujemy. Ale ja teraz nie wiem czy jeżeli zakończę swój związek, a z przyjacielem i tak nie będę to nie będę załować tego ze coś zakończyłam? Nie chcę żeby mój chłopak był planem B, bo wciąż go kocham.
ALe po prostu nie wiem czy jeżeli zakończę związek to kończę ze względu na przyjaciela, czy ze względu na to że jest mi już w nim źle.

11

Odp: Przyjaciel mojego faceta
paslawek napisał/a:
hardtosay napisał/a:
paslawek napisał/a:

Moim zdaniem zostaw chłopaka przygotuj się na to ,ale tego drugiego zostaw też i zajmij się swoim życiem .Nie bój się pobyć sama ze sobą nic i nikt Ci nie ucieknie ,a zdrada to straszna rzecz ,koszmar który zaczyna się niby pięknie i niewinnie i nie ze względu na znajomych to jest złe ,ale z doświadczenia powiem Ci że dla Ciebie może być, sobie zrobisz największą krzywdę potem chłopakowi przejść przez to jest koszmarem jeżeli jesteś człowiekiem .
Ten przyjaciel to zastępstwo coś jak lusterko i trochę złudzenia oparte na rozczarowaniu chłopakiem, a  związek przyjaciela  to jego problem i zadanie wyzwanie dla niego .


Oczywiście nie zdradziłabym fizycznie mojego chłopaka. Bym zakończyła związek i weszła w inny. Wiem, że to jest tak że mój przyjaciel jest w związku z moją koleżanką bo nie może być ze mną. Bo ja jestem w długoletnim związku z jego przyjacielem.

A z tymi znajomymi to chodzi mi po prostu o to, że czy jeżeli mój przyjaciel i ja rozstalibyśmy z naszymi partnerami i za jakiś okres czasu chcieli być razem to czy ma to szanse? ze względu na naszych wszystkich znajomych i byciu nie fair w stosunku do naszych przyjaciół (mojej koleżanki i jego przyjaciela)

Wiem o co chodzi .
Jeżeli przetrzymasz to zauroczenie i przyjaciel też, oraz oboje zakończycie wasze związki,a wasza znajomość, uczucia rozwiną się , to ma to jak najbardziej sens i szansę ,bo znajomości i przyjaźnie w takim gronie i w waszym wieku ,są jakie są ,jedne przetrwają próbę czasu  inne nie ,rozejdziecie się po świecie i najważniejsze to to że nikt za Ciebie nie przeżyje Twojego życia, nikt nie będzie z Tobą do końca tylko Ty będziesz ze sobą, masz prawo zmienić zdanie, nawet popełnić błąd, ale na swój rachunek, możesz to zrobić będąc w zgodzie ze sobą, to czyni Ciebie wolnym człowiekiem .Jeżeli postąpisz z szacunkiem i w prawdzie to nikt nie ma prawa Ciebie surowo osądzać, a opinie innych jeżeli zrobisz to co chcesz zrobić uczciwie nie mają, aż takiego znaczenia,Ty będziesz najlepiej wiedzieć jak było a sumienie się przydaje.Możesz zachować się godnie i w porządku wobec kogoś z kim byłaś związana, to co zrobi Twój chłopak potem  to jego wybory nie jesteś odpowiedzialna za to jak on się zachowa i będzie czuł po rozstaniu, ma wybór zrozumieć ,przeżyć rozstanie, albo szamotać,nie godzić z rzeczywistością,  czuć się pokrzywdzonym co wybierze jego sprawa na pewno to trudne i bolesne  i dla niego i dla Ciebie - takie życie.
Przyzwyczajenie i trwanie w związku tylko po to żeby drugiej osobie nie było przykro z mijającymi uczuciami jest słabą i marną postawą to takie trzymanie się, nie dajesz też szansy chłopakowi na spotkanie kogoś innego  w takim układzie czasem a niby rozsądku a uczucia i rozsądek mają być w równowadze jak jedno mija robi się chory układ bez szczerości i zaufania predzej czy później chłopak poczuje się źle w tym związku i będzie niepotrzebnie siebie obwiniać.


A jeżeli ja przetrzymam, a o nie? I potem będę tego załować, że rozwaliłam swój długoletni związek. Sama nie rozumiem, czy chcę się rozstać ale boję się że będzie mi źle samej i to jest po prostu coś typu ''jest dobrze, jak jest, po co coś zmieniać, jak może być gorzej''?

Z moich chorych myśli czuję, że ja chcę się rozstać- bo myślę, że zaraz byłabym z przyjacielem chociaż wiem, że to nie będzie możliwe niedługo albo wcale.

Ale po prostu on myślal zawsze, że nasz związek jest idealny. I teraz nie wiem czy moje rozstanie dałoby mu iskierkę nadziei, że on też zdecydowałby się rozstać ze swoją dziewczyną.

12

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Według mnie twoje wątpliwości są zarazem odpowiedzią na twoje problemy. Wygląda to tak, jakbyś chciała mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie możesz być w związku z przyzwyczajenia i wygody, a tak to niestety wygląda.  W perspektywie dalszego życia,  zrobisz sobie krzywdę.

A jeżeli ja przetrzymam, a o nie? I potem będę tego załować, że rozwaliłam swój długoletni związek. Sama nie rozumiem, czy chcę się rozstać ale boję się że będzie mi źle samej i to jest po prostu coś typu ''jest dobrze, jak jest, po co coś zmieniać, jak może być gorzej''?

Ale może też być lepiej.
Niestety życie polega na wyborach i ponoszeniu za nie odpowiedzialności- witamy w dorosłym życiu!  Musisz przede wszystkim odpowiedzieć sobie, czy widzisz się w przyszlości z obecnym chłopakiem . Pamietaj, że pewne frustracje, niezaspokojone oczekiwania ciążą tym bardziej, im dłużej je nosimy.

13 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-24 01:16:39)

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:
paslawek napisał/a:
hardtosay napisał/a:

Oczywiście nie zdradziłabym fizycznie mojego chłopaka. Bym zakończyła związek i weszła w inny. Wiem, że to jest tak że mój przyjaciel jest w związku z moją koleżanką bo nie może być ze mną. Bo ja jestem w długoletnim związku z jego przyjacielem.

A z tymi znajomymi to chodzi mi po prostu o to, że czy jeżeli mój przyjaciel i ja rozstalibyśmy z naszymi partnerami i za jakiś okres czasu chcieli być razem to czy ma to szanse? ze względu na naszych wszystkich znajomych i byciu nie fair w stosunku do naszych przyjaciół (mojej koleżanki i jego przyjaciela)

Wiem o co chodzi .
Jeżeli przetrzymasz to zauroczenie i przyjaciel też, oraz oboje zakończycie wasze związki,a wasza znajomość, uczucia rozwiną się , to ma to jak najbardziej sens i szansę ,bo znajomości i przyjaźnie w takim gronie i w waszym wieku ,są jakie są ,jedne przetrwają próbę czasu  inne nie ,rozejdziecie się po świecie i najważniejsze to to że nikt za Ciebie nie przeżyje Twojego życia, nikt nie będzie z Tobą do końca tylko Ty będziesz ze sobą, masz prawo zmienić zdanie, nawet popełnić błąd, ale na swój rachunek, możesz to zrobić będąc w zgodzie ze sobą, to czyni Ciebie wolnym człowiekiem .Jeżeli postąpisz z szacunkiem i w prawdzie to nikt nie ma prawa Ciebie surowo osądzać, a opinie innych jeżeli zrobisz to co chcesz zrobić uczciwie nie mają, aż takiego znaczenia,Ty będziesz najlepiej wiedzieć jak było a sumienie się przydaje.Możesz zachować się godnie i w porządku wobec kogoś z kim byłaś związana, to co zrobi Twój chłopak potem  to jego wybory nie jesteś odpowiedzialna za to jak on się zachowa i będzie czuł po rozstaniu, ma wybór zrozumieć ,przeżyć rozstanie, albo szamotać,nie godzić z rzeczywistością,  czuć się pokrzywdzonym co wybierze jego sprawa na pewno to trudne i bolesne  i dla niego i dla Ciebie - takie życie.
Przyzwyczajenie i trwanie w związku tylko po to żeby drugiej osobie nie było przykro z mijającymi uczuciami jest słabą i marną postawą to takie trzymanie się, nie dajesz też szansy chłopakowi na spotkanie kogoś innego  w takim układzie czasem a niby rozsądku a uczucia i rozsądek mają być w równowadze jak jedno mija robi się chory układ bez szczerości i zaufania predzej czy później chłopak poczuje się źle w tym związku i będzie niepotrzebnie siebie obwiniać.


A jeżeli ja przetrzymam, a o nie? I potem będę tego załować, że rozwaliłam swój długoletni związek. Sama nie rozumiem, czy chcę się rozstać ale boję się że będzie mi źle samej i to jest po prostu coś typu ''jest dobrze, jak jest, po co coś zmieniać, jak może być gorzej''?

Z moich chorych myśli czuję, że ja chcę się rozstać- bo myślę, że zaraz byłabym z przyjacielem chociaż wiem, że to nie będzie możliwe niedługo albo wcale.

Ale po prostu on myślal zawsze, że nasz związek jest idealny. I teraz nie wiem czy moje rozstanie dałoby mu iskierkę nadziei, że on też zdecydowałby się rozstać ze swoją dziewczyną.

Jak widzisz hardtosay matura to była bzdura i wcale nie żaden egzamin .:)
To co teraz przezywasz i te wszystkie pytania wątpliwości to prawdziwe dojrzewanie i szkoła życia.
Nie zadowolisz wszystkich w koło.
To nie są chore myśli to normalne jak coś się zmienia najpierw jest zagubienie.
Żeby stwierdzić co będzie potrzebujesz niestety odciąć się bardziej od przyjaciela wtedy zobaczysz co się z Tobą dzieje i jak walczysz ze sobą.
Strach przed byciem samą jest irracjonalny faceci nie znikną ze świata ,a przymuszanie się na siłą do bycia za wszelką ceną w związku jest rodzajem desperacji ,niezależność i samodzielność w zaspokajani niektórych potrzeb emocjonalnych jest ważna szczęście zależy do Ciebie a nie od kogoś.
Istnieje szansa że teraz niechcący w zamęcie i chaosie z emocjami będziecie nieświadomie z przyjacielem psuć swoje związki bo ciągnie was do siebie bardzo tak się dzieje a próbowanie i staranie się jest pozorne zależne zbyt od zachowania waszych partnerów to takie robienie czegoś po to żeby się nie udało żeby potwierdzić i udowodnić coś .
Istnieje też prawdopodobieństwo że przyjaciel mimo wszystko chce Ciebie wciągnąć w romans opowiadając ci rzeczy które Ci pasują o swojej dziewczynie może sam nie do końca jest jeszcze tego świadomy ale to też się zdarza ludziom w każdym wieku.
Rozumiem ze ciężko się rozeznać co najpierw nastąpiło czy wypalenie Twoich uczuć w związku z chłopakiem  czy zbliżenie do  przyjaciela albo obie rzeczy na raz się zbiegły.To pokaże czas i to co zrobisz i jakich wyborów w związku z tymi facetami dokonasz.

14

Odp: Przyjaciel mojego faceta
paslawek napisał/a:
hardtosay napisał/a:
paslawek napisał/a:

Wiem o co chodzi .
Jeżeli przetrzymasz to zauroczenie i przyjaciel też, oraz oboje zakończycie wasze związki,a wasza znajomość, uczucia rozwiną się , to ma to jak najbardziej sens i szansę ,bo znajomości i przyjaźnie w takim gronie i w waszym wieku ,są jakie są ,jedne przetrwają próbę czasu  inne nie ,rozejdziecie się po świecie i najważniejsze to to że nikt za Ciebie nie przeżyje Twojego życia, nikt nie będzie z Tobą do końca tylko Ty będziesz ze sobą, masz prawo zmienić zdanie, nawet popełnić błąd, ale na swój rachunek, możesz to zrobić będąc w zgodzie ze sobą, to czyni Ciebie wolnym człowiekiem .Jeżeli postąpisz z szacunkiem i w prawdzie to nikt nie ma prawa Ciebie surowo osądzać, a opinie innych jeżeli zrobisz to co chcesz zrobić uczciwie nie mają, aż takiego znaczenia,Ty będziesz najlepiej wiedzieć jak było a sumienie się przydaje.Możesz zachować się godnie i w porządku wobec kogoś z kim byłaś związana, to co zrobi Twój chłopak potem  to jego wybory nie jesteś odpowiedzialna za to jak on się zachowa i będzie czuł po rozstaniu, ma wybór zrozumieć ,przeżyć rozstanie, albo szamotać,nie godzić z rzeczywistością,  czuć się pokrzywdzonym co wybierze jego sprawa na pewno to trudne i bolesne  i dla niego i dla Ciebie - takie życie.
Przyzwyczajenie i trwanie w związku tylko po to żeby drugiej osobie nie było przykro z mijającymi uczuciami jest słabą i marną postawą to takie trzymanie się, nie dajesz też szansy chłopakowi na spotkanie kogoś innego  w takim układzie czasem a niby rozsądku a uczucia i rozsądek mają być w równowadze jak jedno mija robi się chory układ bez szczerości i zaufania predzej czy później chłopak poczuje się źle w tym związku i będzie niepotrzebnie siebie obwiniać.


A jeżeli ja przetrzymam, a o nie? I potem będę tego załować, że rozwaliłam swój długoletni związek. Sama nie rozumiem, czy chcę się rozstać ale boję się że będzie mi źle samej i to jest po prostu coś typu ''jest dobrze, jak jest, po co coś zmieniać, jak może być gorzej''?

Z moich chorych myśli czuję, że ja chcę się rozstać- bo myślę, że zaraz byłabym z przyjacielem chociaż wiem, że to nie będzie możliwe niedługo albo wcale.

Ale po prostu on myślal zawsze, że nasz związek jest idealny. I teraz nie wiem czy moje rozstanie dałoby mu iskierkę nadziei, że on też zdecydowałby się rozstać ze swoją dziewczyną.

Jak widzisz hardtosay matura to była bzdura i wcale nie żaden egzamin .:)
To co teraz przezywasz i te wszystkie pytania wątpliwości to prawdziwe dojrzewanie i szkoła życia.
Nie zadowolisz wszystkich w koło.
To nie są chore myśli to normalne jak coś się zmienia najpierw jest zagubienie.
Żeby stwierdzić co będzie potrzebujesz niestety odciąć się bardziej od przyjaciela wtedy zobaczysz co się z Tobą dzieje i jak walczysz ze sobą.
Strach przed byciem samą jest irracjonalny faceci nie znikną ze świata ,a przymuszanie się na siłą do bycia za wszelką ceną w związku jest rodzajem desperacji ,niezależność i samodzielność w zaspokajani niektórych potrzeb emocjonalnych jest ważna szczęście zależy do Ciebie a nie od kogoś.
Istnieje szansa że teraz niechcący w zamęcie i chaosie z emocjami będziecie nieświadomie z przyjacielem psuć swoje związki bo ciągnie was do siebie bardzo tak się dzieje a próbowanie i staranie się jest pozorne zależne zbyt od zachowania waszych partnerów to takie robienie czegoś po to żeby się nie udało żeby potwierdzić i udowodnić coś .
Istnieje też prawdopodobieństwo że przyjaciel mimo wszystko chce Ciebie wciągnąć w romans opowiadając ci rzeczy które Ci pasują o swojej dziewczynie może sam nie do końca jest jeszcze tego świadomy ale to też się zdarza ludziom w każdym wieku.
Rozumiem ze ciężko się rozeznać co najpierw nastąpiło czy wypalenie Twoich uczuć w związku z chłopakiem  czy zbliżenie do  przyjaciela albo obie rzeczy na raz się zbiegły.To pokaże czas i to co zrobisz i jakich wyborów w związku z tymi facetami dokonasz.

Racja ta matura 3 lata temu to teraz niic!! Najgorsze jest to ze to też jego przyjaciel i ciężko jest tak naprawdę od siebie się oddalić. Myślę, że on uświadomił mi wiele rzeczy, zobaczyłam, że po prostu chciałabym, żeby te cechy które ma przyjaciel- mial też mój chłopak. I żeby ktoś miał takie samo spojrzenie na świat jak ja, a akurat mój chłopak jest bardziej róźniący się ode mnie niż przyjaciel. Po prostu mam obawy, że straciłam kogoś kto mnie najlepiej rozumie, ponieważ jestem wciąż w związku, który się wypalił prawdę mówiąc.
Był taki moment że przyjaciel powiedział, że nie mógłby ze ną byc bo nie zrobiłby tego swojemu przyjacielowi. Ale kiedy podczas ostatniej rozmowy powiedziałam, że mamy kryzys z moim chłopakiem i nie wiadomo czy będziemy razem - tak jakby nabrał nadziei i stwierdził, ze spotkaliśmy się w złym czasie i że właśnie jeżeli nam nie wyjdzie to nie będzie się zastanawiał i spróbujemy. I spytałam czy może za rok czy za dwa jeżeli on ani ja nie będziemy w związkach to on stwierdził, że tak. Po prostu cały czas zastanawia mnie jakby to było...

15

Odp: Przyjaciel mojego faceta
Meliska21 napisał/a:

Według mnie twoje wątpliwości są zarazem odpowiedzią na twoje problemy. Wygląda to tak, jakbyś chciała mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie możesz być w związku z przyzwyczajenia i wygody, a tak to niestety wygląda.  W perspektywie dalszego życia,  zrobisz sobie krzywdę.

A jeżeli ja przetrzymam, a o nie? I potem będę tego załować, że rozwaliłam swój długoletni związek. Sama nie rozumiem, czy chcę się rozstać ale boję się że będzie mi źle samej i to jest po prostu coś typu ''jest dobrze, jak jest, po co coś zmieniać, jak może być gorzej''?

Ale może też być lepiej.
Niestety życie polega na wyborach i ponoszeniu za nie odpowiedzialności- witamy w dorosłym życiu!  Musisz przede wszystkim odpowiedzieć sobie, czy widzisz się w przyszlości z obecnym chłopakiem . Pamietaj, że pewne frustracje, niezaspokojone oczekiwania ciążą tym bardziej, im dłużej je nosimy.


Wiem, że nie mogę i nawet nie chciałabym tak żyć. Ale po prostu wcześniej się nad tym tak nie zastanawiałam, tylko po prostu żyłam. A odkąd pojawił się bodziec- w postaci przyjaciela mojego faceta te wątpliwości zaczęły narastać i się wykształcać. Z jednej strony widzę się w przyszłości,  z drugiej nie. Czy powinnam zacząć rozmawiać z nim o tym?
Nie chcę żeby wyszło tak że rozstałam sie z chłopakiem dla naszego przyjaciela, z którym i tak nic z tego nie będzie. Sama też nie wiem czy chcę się rozstawać. Też zastanawia mnie czy jeżeli on pierwszy rozstanie się ze swoją dziewczyną to czy nie będzie to dla mnie łatwiejsze? Bo wtedy on (tak uważam) znowu odezwie się do mnie ze swoimi problemami. Wiem, że to jest takie nie w porządku i to jest najgorsze. Że zdaję sobie z tego sprawę. Bo z jednej strony chcę ratować związek, a z drugiej myślę o przyjacielu.

16

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Myślę, że on uświadomił mi wiele rzeczy, zobaczyłam, że po prostu chciałabym, żeby te cechy które ma przyjaciel- mial też mój chłopak. I żeby ktoś miał takie samo spojrzenie na świat jak ja, a akurat mój chłopak jest bardziej róźniący się ode mnie niż przyjaciel. Po prostu mam obawy, że straciłam kogoś kto mnie najlepiej rozumie, ponieważ jestem wciąż w związku, który się wypalił prawdę mówiąc.
......
I spytałam czy może za rok czy za dwa jeżeli on ani ja nie będziemy w związkach to on stwierdził, że tak. Po prostu cały czas zastanawia mnie jakby to było...

Widzisz może też być tak, że postrzegasz przyjaciela trochę przez różowe okulary, bo nie jesteś szczęśliwa w obecnym związku.  Skoro twierdzisz,że  obecny związek nie wypalił,  to nie trwaj w nim, zakoncz go niezależnie od tego co stanie się z przyjacielem i waszymi relacjami. Jesteś młoda,  życie przed Tobą

17 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-24 01:57:22)

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:
Meliska21 napisał/a:

Według mnie twoje wątpliwości są zarazem odpowiedzią na twoje problemy. Wygląda to tak, jakbyś chciała mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie możesz być w związku z przyzwyczajenia i wygody, a tak to niestety wygląda.  W perspektywie dalszego życia,  zrobisz sobie krzywdę.

A jeżeli ja przetrzymam, a o nie? I potem będę tego załować, że rozwaliłam swój długoletni związek. Sama nie rozumiem, czy chcę się rozstać ale boję się że będzie mi źle samej i to jest po prostu coś typu ''jest dobrze, jak jest, po co coś zmieniać, jak może być gorzej''?

Ale może też być lepiej.
Niestety życie polega na wyborach i ponoszeniu za nie odpowiedzialności- witamy w dorosłym życiu!  Musisz przede wszystkim odpowiedzieć sobie, czy widzisz się w przyszlości z obecnym chłopakiem . Pamietaj, że pewne frustracje, niezaspokojone oczekiwania ciążą tym bardziej, im dłużej je nosimy.


Wiem, że nie mogę i nawet nie chciałabym tak żyć. Ale po prostu wcześniej się nad tym tak nie zastanawiałam, tylko po prostu żyłam. A odkąd pojawił się bodziec- w postaci przyjaciela mojego faceta te wątpliwości zaczęły narastać i się wykształcać. Z jednej strony widzę się w przyszłości,  z drugiej nie. Czy powinnam zacząć rozmawiać z nim o tym?
Nie chcę żeby wyszło tak że rozstałam sie z chłopakiem dla naszego przyjaciela, z którym i tak nic z tego nie będzie. Sama też nie wiem czy chcę się rozstawać. Też zastanawia mnie czy jeżeli on pierwszy rozstanie się ze swoją dziewczyną to czy nie będzie to dla mnie łatwiejsze? Bo wtedy on (tak uważam) znowu odezwie się do mnie ze swoimi problemami. Wiem, że to jest takie nie w porządku i to jest najgorsze. Że zdaję sobie z tego sprawę. Bo z jednej strony chcę ratować związek, a z drugiej myślę o przyjacielu.

Widzisz w gruncie rzeczy wiesz co zrobić ,zacznij jeżeli jeszcze czujesz coś do chłopaka z nim właśnie rozmawiać i nie bój się sprzeczek, kłótni ,konfliktów.
Najlepiej takie sytuacje załatwiać z partnerem można dojść do ładu i porozumienia bez pośredników..
Szukanie pocieszenia, zrozumienia i wypełniaczy tego czego brakuje nam w związku u płci przeciwnej, często kończy taki związek.
Przyjaźń damsko męska jest możliwa, ale pod warunkiem że oboje macie udane związki a w waszym wieku to jeszcze dochodzi to że najzwyczajniej ciągnie was do czegoś innego i nowego bo nie bardzo macie punkt odniesienia.
Może być też próbą unikania rozwiązywania konfliktów związkowych coś jak ucieczką w inny świat bardziej niby przyjazny intymny ale z boku, taki odświętny pełen wzruszeń z rozmów i wyżalania się na partnerów czasem ,bo taki świat "alternatywny" pozbawiony jest  uwikłań codzienności z partnerami,to trochę jak znieczulanie się a wiele rzeczy w związku wymaga rozmów wysiłku uzgodnień bez otoczki i chmury pewnych emocji towarzyszących zauroczeniu kimś innym.Czasem z partnerem ciężko się rozmawia po prostu, zwłaszcza kiedy fala fascynacji pierwszego zakochania się zmienia i wydaję się że mija.

18

Odp: Przyjaciel mojego faceta
paslawek napisał/a:
hardtosay napisał/a:
Meliska21 napisał/a:

Według mnie twoje wątpliwości są zarazem odpowiedzią na twoje problemy. Wygląda to tak, jakbyś chciała mieć ciastko i zjeść ciastko. Nie możesz być w związku z przyzwyczajenia i wygody, a tak to niestety wygląda.  W perspektywie dalszego życia,  zrobisz sobie krzywdę.

Ale może też być lepiej.
Niestety życie polega na wyborach i ponoszeniu za nie odpowiedzialności- witamy w dorosłym życiu!  Musisz przede wszystkim odpowiedzieć sobie, czy widzisz się w przyszlości z obecnym chłopakiem . Pamietaj, że pewne frustracje, niezaspokojone oczekiwania ciążą tym bardziej, im dłużej je nosimy.


Wiem, że nie mogę i nawet nie chciałabym tak żyć. Ale po prostu wcześniej się nad tym tak nie zastanawiałam, tylko po prostu żyłam. A odkąd pojawił się bodziec- w postaci przyjaciela mojego faceta te wątpliwości zaczęły narastać i się wykształcać. Z jednej strony widzę się w przyszłości,  z drugiej nie. Czy powinnam zacząć rozmawiać z nim o tym?
Nie chcę żeby wyszło tak że rozstałam sie z chłopakiem dla naszego przyjaciela, z którym i tak nic z tego nie będzie. Sama też nie wiem czy chcę się rozstawać. Też zastanawia mnie czy jeżeli on pierwszy rozstanie się ze swoją dziewczyną to czy nie będzie to dla mnie łatwiejsze? Bo wtedy on (tak uważam) znowu odezwie się do mnie ze swoimi problemami. Wiem, że to jest takie nie w porządku i to jest najgorsze. Że zdaję sobie z tego sprawę. Bo z jednej strony chcę ratować związek, a z drugiej myślę o przyjacielu.

Widzisz w gruncie rzeczy wiesz co zrobić ,zacznij jeżeli jeszcze czujesz coś do chłopaka z nim właśnie rozmawiać i nie bój się sprzeczek, kłótni ,konfliktów.
Najlepiej takie sytuacje załatwiać z partnerem można dojść do ładu i porozumienia bez pośredników..
Szukanie pocieszenia, zrozumienia i wypełniaczy tego czego brakuje nam w związku u płci przeciwnej, często kończy taki związek.
Przyjaźń damsko męska jest możliwa, ale pod warunkiem że oboje macie udane związki a w waszym wieku to jeszcze dochodzi to że najzwyczajniej ciągnie was do czegoś innego i nowego bo nie bardzo macie punkt odniesienia.
Może być też próbą unikania rozwiązywania konfliktów związkowych coś jak ucieczką w inny świat bardziej niby przyjazny intymny ale z boku, taki odświętny pełen wzruszeń z rozmów i wyżalania się na partnerów czasem ,bo taki świat "alternatywny" pozbawiony jest  uwikłań codzienności z partnerami,to trochę jak znieczulanie się a wiele rzeczy w związku wymaga rozmów wysiłku uzgodnień bez otoczki i chmury pewnych emocji towarzyszących zauroczeniu kimś innym.Czasem z partnerem ciężko się rozmawia po prostu, zwłaszcza kiedy fala fascynacji pierwszego zakochania się zmienia i wydaję się że mija.

A czy dobrą opcją jest przeczekać w związku (oczywiście nie to że nie będę robiła nic, tylko żyła tak jak zawsze), aż do tego momentu kiedy związek mojego przyjaciela się rozpadnie i wtedy zastanawiać sie i zdecydować na zakończenie własnego? Czy jest to już zbyt egoistyczne podejście?

19

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Szczerosc wobec siebie i szczerosc wobec wszystkich w okolo siebie jest najwazniejsza.
Gdyby ta szczerosc byla to i by sytuacja byla prosta. Chlopak by wiedzial o Twoich przemysleniach i uczuciach i moglby wybrac co chce. Bylaby konfrontacja.
Przyjaciel by wiedzial tez.
Bo ja narazie Twoja relacja z przyjacielem jest wieksza niz z partnerem dlatego, ze Twoj partner i Ty nie wiecie o sobie wszystkiego. Cos przed partnerem ukrywasz, wiec po coz taki zwiazek? Jezeli wiesz, ze po wyznaniu tego zauroczenia on by Ciebie zostawil... To na czym oparty jest ten zwiazek i z KIM on jest w tym zwiazku?
Ty jestes osoba, ktora w tej chwili przezywa takie uczucia i to jest dla Ciebie duzy dylemat... Podczas gdy Twoj facet nie ma pojecia, ze to przezywasz i nie wie kim jestes i w kogo sie zmieniasz.

Gdyby ludzie nie decydowali o wszystkim poprzez strach to byloby to wszystko byloby bardzo proste i jasne i oczywiste.

Dwie rzeczy z tego opisu, ktory tutaj podalas przypominaja mi poczatek mojej relacji z mezem.
Tez przyszla mi do glowy taka mysl, ze gdybysmy poznali sie w innym czasie to bysmy byli para. Ze jestesmy w zlym czasie.
To dalo mi do zrozumienia i zauwazylam, ze cos sie tam emocjonalnie dzieje.
Z kolei zostalismy, szczegolnie ja, zlinczowani przez nasze otoczenie.

20

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:

Witajcie. Nie wiem czy był już taki post bo przewija się ich bardzo dużo i ciężko mi to szeroko zweryfikować.

Tylko po co marnować czas i energię na duperele i bzdety, kiedy można od razu przejść do puenty,
a puenta jest taka, że razem z tym niby kolegą szykujecie sobie grunt pod pukanko na boku
i ewentualne porzucenie swoich związków, jeśli za pierwszym razem wam się spodoba i za drugim też będzie fajnie.
Nie ma za co.

21 Ostatnio edytowany przez Teufel (2020-03-24 10:16:31)

Odp: Przyjaciel mojego faceta
anderstud napisał/a:
hardtosay napisał/a:

Witajcie. Nie wiem czy był już taki post bo przewija się ich bardzo dużo i ciężko mi to szeroko zweryfikować.

Tylko po co marnować czas i energię na duperele i bzdety, kiedy można od razu przejść do puenty,
a puenta jest taka, że razem z tym niby kolegą szykujecie sobie grunt pod pukanko na boku
i ewentualne porzucenie swoich związków, jeśli za pierwszym razem wam się spodoba i za drugim też będzie fajnie.
Nie ma za co.

No i przyszedl anderstud i obdarł całą tę przyjaźń z romantyzmu.
Jest, jest za co.

22

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:

A czy dobrą opcją jest przeczekać w związku (oczywiście nie to że nie będę robiła nic, tylko żyła tak jak zawsze), aż do tego momentu kiedy związek mojego przyjaciela się rozpadnie i wtedy zastanawiać sie i zdecydować na zakończenie własnego? Czy jest to już zbyt egoistyczne podejście?

Jest takim podejściem,prze-koszonym i wykoślawionym ,szkoda czasu marnować na jałowe przeczekiwanie i to takie jest tchórzliwe jednak, nieszczere, nie wiem czy da się być w pełni zaangażowanym w związek czekając i mając na widoku-uwadze i ciągle licząc na jego koniec to taki rozkrok . Czekać i uzależniać swoje wybory od tego czy coś się rozpadnie to też jakieś życzenia,dodatkowa frustracja niecierpliwa, jak się z tym poczujesz to jest ważne.W takim czymś konsekwencje raczej i tak są przesądzone powolny koniec na raty i tylko dłuższa agonia.Pozory i udawanie w tym robieniu  bez przekonania .

23

Odp: Przyjaciel mojego faceta

W sposób piękny opisujesz swe rozsterki uczuciowe.Moim zdaniem wiązanie się z jednym partnerem od drugiej klasy liceum jest błędem. Żeby zrozumieć życie i to co od niego się chce potrzebne jest doświadczenie.Wcześniej czy później jego brak negatywnie wpłynie na twoje przyszłe życie rodzinne.Właśnie czas nauki ,owe krótkie związki i rozsterki pozwalają te doświadczenie pozyskać.Znaleźć swoje miejsce i priorytety.Podświadomie czujesz teraz że coś ci umyka i nie wiesz sama co z tym zrobić ,bo albo zranisz partnera ,albo będzie to źle odebrane w otoczeniu -rodzina ,przyjaciele ....Póki czas spróbuj wszystkiego ,zacznij od rozmowy z partnerem.Jego wady które teraz są do zaakceptowania za chwilę będą odczuwalne coraz bardziej.Moim zdaniem wasz związek nie ma szans przetrwania.Jest zbyt wczesny i idealistyczny.Ma zbyt słabe podstawy.Wcześniej lub później któreś z was pójdzie w bok nadrobić owe braki w doświadczeniu uczucia z innymi ludzmi.Oby nie po powiedzeniu sobie sakramentalnego tak ,lub pojawieniu się potomstwa.No nie wiem ,tak to widzę.

24

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:

A czy dobrą opcją jest przeczekać w związku (oczywiście nie to że nie będę robiła nic, tylko żyła tak jak zawsze), aż do tego momentu kiedy związek mojego przyjaciela się rozpadnie i wtedy zastanawiać sie i zdecydować na zakończenie własnego? Czy jest to już zbyt egoistyczne podejście?

Innymi słowy nie puścisz obecnej gałęzi dopóki nie złapiesz następnej.
Skoro Ty już rozważasz rozstanie z obecnym chłopakiem, to po prostu się z nim rozstań. Tylko Ty nie chcesz się rozstać nie mając w perspektywie przeskoczenia do kolejnego związku. Tu jest sedno problemu. Szkoda mi tylko tego chłopaka, bo nie wie, w co się wpakował.

25

Odp: Przyjaciel mojego faceta
Lady Loka napisał/a:
hardtosay napisał/a:

A czy dobrą opcją jest przeczekać w związku (oczywiście nie to że nie będę robiła nic, tylko żyła tak jak zawsze), aż do tego momentu kiedy związek mojego przyjaciela się rozpadnie i wtedy zastanawiać sie i zdecydować na zakończenie własnego? Czy jest to już zbyt egoistyczne podejście?

Innymi słowy nie puścisz obecnej gałęzi dopóki nie złapiesz następnej.
Skoro Ty już rozważasz rozstanie z obecnym chłopakiem, to po prostu się z nim rozstań. Tylko Ty nie chcesz się rozstać nie mając w perspektywie przeskoczenia do kolejnego związku. Tu jest sedno problemu. Szkoda mi tylko tego chłopaka, bo nie wie, w co się wpakował.


Nie wiem czy dobrze się rozumiemy, mi nie chodzi o to że ja chcę i MUSZĘ być w związku. Po prostu mam obawy przed tym, że jeżeli się rozstanę mogę tego żałować. Z moim chlopakiem mieliśmy ostatnio kryzys- i stwierdziliśmy, że się rozstajemy, ale po długich rozmowach stwierdziliśmy, że będziemy się starać i pracować nad naszym związkiem. Może i jest lepiej i widzę poprawę, ale wciąż zastanawiam się czy to nie jest po prostu ciągnięcie czegoś na siłę...

26

Odp: Przyjaciel mojego faceta
anderstud napisał/a:
hardtosay napisał/a:

Witajcie. Nie wiem czy był już taki post bo przewija się ich bardzo dużo i ciężko mi to szeroko zweryfikować.

Tylko po co marnować czas i energię na duperele i bzdety, kiedy można od razu przejść do puenty,
a puenta jest taka, że razem z tym niby kolegą szykujecie sobie grunt pod pukanko na boku
i ewentualne porzucenie swoich związków, jeśli za pierwszym razem wam się spodoba i za drugim też będzie fajnie.
Nie ma za co.

Oczywiście pociąg fizyczny i seks jest mega ważny, ale gdybym chciała fizycznie kogos zdradzić już bym to zrobiła. Ale ja i przyjaciel jakoś potrafiliśmy i nadal potrafimy (chociaż nie mamy zamiaru już się spotykać i rozmawiać regularnie) po prostu zachować się ''w porządku'' o ile w tej sytuacji można się tak w ogóle zachować. Tak jak wspominałam nie weszłabym z nim w związek ani nie zdradzała mając wciąż chłopaka w dodatku jego przyjaciela.

27

Odp: Przyjaciel mojego faceta
Kacper55 napisał/a:

W sposób piękny opisujesz swe rozsterki uczuciowe.Moim zdaniem wiązanie się z jednym partnerem od drugiej klasy liceum jest błędem. Żeby zrozumieć życie i to co od niego się chce potrzebne jest doświadczenie.Wcześniej czy później jego brak negatywnie wpłynie na twoje przyszłe życie rodzinne.Właśnie czas nauki ,owe krótkie związki i rozsterki pozwalają te doświadczenie pozyskać.Znaleźć swoje miejsce i priorytety.Podświadomie czujesz teraz że coś ci umyka i nie wiesz sama co z tym zrobić ,bo albo zranisz partnera ,albo będzie to źle odebrane w otoczeniu -rodzina ,przyjaciele ....Póki czas spróbuj wszystkiego ,zacznij od rozmowy z partnerem.Jego wady które teraz są do zaakceptowania za chwilę będą odczuwalne coraz bardziej.Moim zdaniem wasz związek nie ma szans przetrwania.Jest zbyt wczesny i idealistyczny.Ma zbyt słabe podstawy.Wcześniej lub później któreś z was pójdzie w bok nadrobić owe braki w doświadczeniu uczucia z innymi ludzmi.Oby nie po powiedzeniu sobie sakramentalnego tak ,lub pojawieniu się potomstwa.No nie wiem ,tak to widzę.

Trochę się z Tobą nie zgodzę, bo znam przypadki gdzie ludzie są ze sobą od szkolnych, licealnych lat. Wiadomo tych przypadków nie ma milion, ale jednak występują takie pary i mają się naprawdę dobrze.
Ale odnosząc się do Twojej wypowiedzi, uważasz, że powinnam nabrać doświadczenia będąc z kimś innym, innymi, ponieważ bycie z jednym partnerem od młodzieńczych lat do końca życia, nie mając porównania jest złe? Po prostu zawsze mi było dobrze tak jak było i żyliśmy z dnia na dzień. Na razie nie mamy się tak naprawdę o co martwić- bo priorytetem są studia. To nie jest tak, że się wcale nie dogadujemy się  i źle ze sobą czujemy, tylko po prostu, po głębszych rozmyśleniach nie wiem czy obydwoje widzimy siebie razem w przyszłości.

28

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Myślę, że to co czujesz do kolegi to "fascynacja". Gdybyś była z nim jakiś czas w związku to też byś poczuła, że jest zwyczajnie, że nie jest tak wyjątkowy jak się teraz wydaje. Ja nie sądzę, że to jakieś wielkie uczucie, wiadomo że z obecnym partnerem przyszedł czas, gdy motylki opadły, związaliście się w młodym wieku ze sobą i często zdarza się, że takim parom z czasem jest nie po drodze razem. Postaraj się skupić na tym, czy chcesz być z obecnym partnerem (nie myśl o koledze w tym czasie), czy Wasz związek ma sens. Jak ma to się na nim skup, jak nie ma to zerwij, poznaj siebie i dopiero wtedy zastanawiaj się nad związek z kimś innym.

29 Ostatnio edytowany przez Meliska21 (2020-03-24 13:14:15)

Odp: Przyjaciel mojego faceta

.


Nie wiem czy dobrze się rozumiemy, mi nie chodzi o to że ja chcę i MUSZĘ być w związku. Po prostu mam obawy przed tym, że jeżeli się rozstanę mogę tego żałować. Z moim chlopakiem mieliśmy ostatnio kryzys- i stwierdziliśmy, że się rozstajemy, ale po długich rozmowach stwierdziliśmy, że będziemy się starać i pracować nad naszym związkiem. Może i jest lepiej i widzę poprawę, ale wciąż zastanawiam się czy to nie jest po prostu ciągnięcie czegoś na siłę...

Jak już pisałam wcześniej życie to sztuka wyborów.
Masz dwa wyjścia
Zostać z facetem dla wygody i z przyzwyczajenia ( bo sama piszesz, że się nie dogadujecie) w ciepelku, bezpiecznej przystani, ale bez uczucia i ciągnąć taki jałowy związek. Z doświadczenia wiem, że to emocjonalna miernota i na dłuższą metę wyniszczająca.
Odejść w nieznane, ale może lepsze jutro , czy to z tym przyjacielem czy po prostu przed siebie. Ryzykowne, ale jak to mówią : kto nie ryzykuje....
W tej sytuacji chcesz trzymać dwie sroki za ogon, tylko może się zdarzyć,  że obie ci się wymkną.

30

Odp: Przyjaciel mojego faceta
Winter.Kween napisał/a:

Szczerosc wobec siebie i szczerosc wobec wszystkich w okolo siebie jest najwazniejsza.
Gdyby ta szczerosc byla to i by sytuacja byla prosta. Chlopak by wiedzial o Twoich przemysleniach i uczuciach i moglby wybrac co chce. Bylaby konfrontacja.
Przyjaciel by wiedzial tez.
Bo ja narazie Twoja relacja z przyjacielem jest wieksza niz z partnerem dlatego, ze Twoj partner i Ty nie wiecie o sobie wszystkiego. Cos przed partnerem ukrywasz, wiec po coz taki zwiazek? Jezeli wiesz, ze po wyznaniu tego zauroczenia on by Ciebie zostawil... To na czym oparty jest ten zwiazek i z KIM on jest w tym zwiazku?
Ty jestes osoba, ktora w tej chwili przezywa takie uczucia i to jest dla Ciebie duzy dylemat... Podczas gdy Twoj facet nie ma pojecia, ze to przezywasz i nie wie kim jestes i w kogo sie zmieniasz.

Gdyby ludzie nie decydowali o wszystkim poprzez strach to byloby to wszystko byloby bardzo proste i jasne i oczywiste.

Dwie rzeczy z tego opisu, ktory tutaj podalas przypominaja mi poczatek mojej relacji z mezem.
Tez przyszla mi do glowy taka mysl, ze gdybysmy poznali sie w innym czasie to bysmy byli para. Ze jestesmy w zlym czasie.
To dalo mi do zrozumienia i zauwazylam, ze cos sie tam emocjonalnie dzieje.
Z kolei zostalismy, szczegolnie ja, zlinczowani przez nasze otoczenie.

Czyli z Twojego opisu wynika, że miałaś taką samą sytuację i Twój mąż to jakby mój przyjaciel? Bo trochę się pogubiłam. Z jakiego powodu ten lincz?

31

Odp: Przyjaciel mojego faceta
Rising_Sun napisał/a:

Myślę, że to co czujesz do kolegi to "fascynacja". Gdybyś była z nim jakiś czas w związku to też byś poczuła, że jest zwyczajnie, że nie jest tak wyjątkowy jak się teraz wydaje. Ja nie sądzę, że to jakieś wielkie uczucie, wiadomo że z obecnym partnerem przyszedł czas, gdy motylki opadły, związaliście się w młodym wieku ze sobą i często zdarza się, że takim parom z czasem jest nie po drodze razem. Postaraj się skupić na tym, czy chcesz być z obecnym partnerem (nie myśl o koledze w tym czasie), czy Wasz związek ma sens. Jak ma to się na nim skup, jak nie ma to zerwij, poznaj siebie i dopiero wtedy zastanawiaj się nad związek z kimś innym.


Jasne, fascynacja to może być za każdym razem. I oczywiście wiem, że motyle opadają w każdym związku z obojętnie jaką osobą, tylko po prostu uważam, że ja sama nie powinnam się zainteresować jego przyjacielem ani on mną. Skoro obydwoje jesteśmy w związkach. Ale obydwpje nigdy nie mieliśmy tak, żeby dogadywać się z kimś tak dobrze i po prostu być do siebie takim podobnym. Nie miałam tak z żadnym innym wcześniejszym chłopakiem, ani z moim obecnym.
Dlatego teraz zastanawiam się, czy coś mi nie umyka, a raczej ktoś i czy w tym przypadku jeżeli mamy być razem to i tak kiedyś będziemy.

32

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Tylko pytanie czy w życiu codziennym będziecie się dogadywać. A jakie problemy masz z obecnym partnerem? W czym się różnicie?

33

Odp: Przyjaciel mojego faceta
Rising_Sun napisał/a:

Tylko pytanie czy w życiu codziennym będziecie się dogadywać. A jakie problemy masz z obecnym partnerem? W czym się różnicie?

Na to pytanie to nikt nie jest mi w stanie odpowiedzieć, musielibyśmy po prostu spróbować. Wiem, że oczekujemy od życia i samych siebie tego samego, ale oczywiście to na tym się kończy bo nie wiem jakby to było.

Takie, że niektóre zachowania są dla mnie niezrozumiałe, że wiele rzeczy nie potrafi zrozumieć. Nie interesuje go też wiele spraw, nie ma pojęcia takiego ogólnego o życiu, bo chyba nigdy nie miał jakiś problemów, bo żyło mu się zawsze dobrze. Mój chłopak próbuje mnie teraz więcej słuchać, bo zawsze było tak, że słuchał ale nie ze zrozumieniem.
Nie ma on po prostu takiego odruchu zapytania co u moich rodziców, dziadków. Gdzie jest mi to po prostu potrzebne, bo ja zawsze o to pytam, tak zostałam wychowana i chciałabym żeby po części tez interesował się moją rodziną. On ciągnie przeważnie do swojej rodziny. Potrafi nie złożyć życzeń swoim najbliższym, bo uważa że nie jest to najważniejsze. A dla mnie jest to taki ludzki odruch, zapytać co u kogoś się dzieje, zainteresować się. Nie chcę żeby wychodziło że jest on typową definicją egoisty, bo tak nie jest. Jest dobrym człowiekiem, ale mam wrażenie, że nie ma pewnych zachowań, które chciałabym, żeby miał. Oczywiście nie ma idealnych ludzi- i mi samej wiele brakuje. Ale nawet jego przyjaciele mówią, że on się wieloma sprawami nie interesuje, że wolą pogadać ze mną i że rozumieją bo po prostu ma taki charakter.
Ja też to zawsze rozumiałam, bo nie wiedziałam, że ktoś może zachowywać się bardziej tak jak ja. Jeżeli chodzi o pocieszenie, to ja staram się jak najbardziej poświęcić mu wtedy uwagę, a on podnieść na duchu jakoś za bardzo nie umie. Po prostu mam wrażenie że od początku związku nie określiłam swoich potrzeb, nie chciałam jakoś nad tym pracować, bo wmawiałam sobie że taki ma charakter. I wiele kwestii nie da się po prostu przepracować.
Ja też jestem mam wrażenie bardzo atencyjna i romantyczna i czasem po prostu wolę porozmawiać z przyjaciółmi ponieważ oni mnie zrozumieją.

34

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Jeszcze nigdy w żadnym wątku nie widziałem tak bardzo wylewających się wątpliwości i wahań co do życia osobistego..

Tak, jak ktoś wyżej wspomniał, trzeba dokonać wyboru i móc przewidzieć jego konsekwencje. Dzisiaj nagminnym stało się właśnie chyba takie podejście, że chcielibyśmy wszystko, nie potrafimy z niczego zrezygnować.
Ty właśnie tak masz, bo z jednej strony odczuwasz pewne braki w swoim związku i chciałabyś to naprawić, ale jednocześnie tak bardzo Ci to przeszkadza, że znalazłaś "bratnią duszę" w postaci innego faceta, do którego zaczynasz czuć coś więcej, taką fascynację. Nagle się okazuje, że tak dobrze się rozumiecie i odnajdujecie we wszystkim. Kręcisz się cały czas w kółko i za dużo analizujesz. Skoro jemu tak bardzo zależy na obecnym związku, to pozwól mu zdecydować a przede wszystkim określ się ,czy nadal cokolwiek łączy Cię z obecnym partnerem. A on już chyba taki jest i raczej błędem będzie go na siłę zmieniać. To, ze nie dopytuje się każdego bez przerwy jak się czuje i co u niego słychać? Poza tym, mówisz, że ON Ciebie słuchał czy tez nie słucha teraz..? Czyli Ty zawsze pełnisz rolę decyzyjną w związku, jednocześnie nie akceptując jego podejścia do życia? Jest niby dobry, ale czegoś mu tam brakuje, tak..? Może to zwyczajne znudzenie i przyzwyczajenie, nie myślałaś  o tym?
Najlepiej będzie, jak zdystansujesz się od tego kolegi i poważnie pogadasz ze swoim obecnym partnerem na temat swoich( czy Waszych) oczekiwań, tak aby nikogo nie zwodzić czy nie oszukiwać.

35

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:
Winter.Kween napisał/a:

Szczerosc wobec siebie i szczerosc wobec wszystkich w okolo siebie jest najwazniejsza.
Gdyby ta szczerosc byla to i by sytuacja byla prosta. Chlopak by wiedzial o Twoich przemysleniach i uczuciach i moglby wybrac co chce. Bylaby konfrontacja.
Przyjaciel by wiedzial tez.
Bo ja narazie Twoja relacja z przyjacielem jest wieksza niz z partnerem dlatego, ze Twoj partner i Ty nie wiecie o sobie wszystkiego. Cos przed partnerem ukrywasz, wiec po coz taki zwiazek? Jezeli wiesz, ze po wyznaniu tego zauroczenia on by Ciebie zostawil... To na czym oparty jest ten zwiazek i z KIM on jest w tym zwiazku?
Ty jestes osoba, ktora w tej chwili przezywa takie uczucia i to jest dla Ciebie duzy dylemat... Podczas gdy Twoj facet nie ma pojecia, ze to przezywasz i nie wie kim jestes i w kogo sie zmieniasz.

Gdyby ludzie nie decydowali o wszystkim poprzez strach to byloby to wszystko byloby bardzo proste i jasne i oczywiste.

Dwie rzeczy z tego opisu, ktory tutaj podalas przypominaja mi poczatek mojej relacji z mezem.
Tez przyszla mi do glowy taka mysl, ze gdybysmy poznali sie w innym czasie to bysmy byli para. Ze jestesmy w zlym czasie.
To dalo mi do zrozumienia i zauwazylam, ze cos sie tam emocjonalnie dzieje.
Z kolei zostalismy, szczegolnie ja, zlinczowani przez nasze otoczenie.

Czyli z Twojego opisu wynika, że miałaś taką samą sytuację i Twój mąż to jakby mój przyjaciel? Bo trochę się pogubiłam. Z jakiego powodu ten lincz?

Moj maz byl moim przyjacielem, a nie mojego faceta. Taka byla roznica.
Lincz byl bo ludzie wspolczuli mojemu bylemu, ktory bardzo widowiskowo rozpaczal, bo zostawilam go dla mojego przyjaciela.

36 Ostatnio edytowany przez MonkaIska (2020-03-25 09:09:37)

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Chłopaka się trzyma, przyjaciela nie puści. Szykujesz sobie grunt pod rozstanie tak jak ktoś napisał, baaa nawet wyrokujesz niczym Wróżbita Maciej, że tamta parka się rozstanie. Twoja koleżanka też tak twierdzi?

Przyjaciel męża wie, ze podoba Ci się bardziej od Twojego faceta? Póki co go urabiasz jako ta dobra, wierna, przyboczna pocieszycielka.

Jeśli chcecie być razem to spróbujcie, tylko nie w trakcie trwania Waszych związków. Otoczenie szybko przestanie się tym przejmować.

Nowe zawsze fascynuje, ma się sobie tyyyyle do opowiedzenia, dlaczego? Bo Twój facet to już wszystko wie.

Jeszcze jedno mnie zastanawia, w czym mu tak ochoczo pomagałaś, podczas jego problemów z dziewczyną? To chyba nie Twoja sprawa?

Edit: Dopisze jeszcze, że to, że się długo znacie i Wasze rodziny się znają to nie jest powód by przeżyć ze sobą życie. Wyobrażasz sobie siebie i Twojego obecnego partnera razem za 25 lat?

37

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Ja myślę, że do momentu wypowiedzenia sakramentalnej przysięgi, pojawienia się dzieci wszystkie roszady są dozwolone. Ten czas chodzenia ze sobą, nażeczeństwa, czy wspólnego mieszkania jest czasem próby, poznawania się  i decyzji, czy ze sobą wytrzymamy i jeśli mamy obiekcje jest to czas na podjęcie stosownych decyzji.Wiem, że to byłego partnera boli, ale po ślubie, dzieciach boli znacznie bardziej i wywracane jest życie nic nie winnym dzieciom.

38

Odp: Przyjaciel mojego faceta
bagienni_k napisał/a:

Jeszcze nigdy w żadnym wątku nie widziałem tak bardzo wylewających się wątpliwości i wahań co do życia osobistego..

Tak, jak ktoś wyżej wspomniał, trzeba dokonać wyboru i móc przewidzieć jego konsekwencje. Dzisiaj nagminnym stało się właśnie chyba takie podejście, że chcielibyśmy wszystko, nie potrafimy z niczego zrezygnować.
Ty właśnie tak masz, bo z jednej strony odczuwasz pewne braki w swoim związku i chciałabyś to naprawić, ale jednocześnie tak bardzo Ci to przeszkadza, że znalazłaś "bratnią duszę" w postaci innego faceta, do którego zaczynasz czuć coś więcej, taką fascynację. Nagle się okazuje, że tak dobrze się rozumiecie i odnajdujecie we wszystkim. Kręcisz się cały czas w kółko i za dużo analizujesz. Skoro jemu tak bardzo zależy na obecnym związku, to pozwól mu zdecydować a przede wszystkim określ się ,czy nadal cokolwiek łączy Cię z obecnym partnerem. A on już chyba taki jest i raczej błędem będzie go na siłę zmieniać. To, ze nie dopytuje się każdego bez przerwy jak się czuje i co u niego słychać? Poza tym, mówisz, że ON Ciebie słuchał czy tez nie słucha teraz..? Czyli Ty zawsze pełnisz rolę decyzyjną w związku, jednocześnie nie akceptując jego podejścia do życia? Jest niby dobry, ale czegoś mu tam brakuje, tak..? Może to zwyczajne znudzenie i przyzwyczajenie, nie myślałaś  o tym?
Najlepiej będzie, jak zdystansujesz się od tego kolegi i poważnie pogadasz ze swoim obecnym partnerem na temat swoich( czy Waszych) oczekiwań, tak aby nikogo nie zwodzić czy nie oszukiwać.

Ciekawe spostrzeżenie, ale może mało w życiu widziałeś. Myślę, że są to i tak stosunkowo małe wątpliwości bo nie jestem w związku małżeńskim, nie mam dzieci, więc no czasami jest znacznie więcej kłopotów. Ciężko jest na forum wypisać wszystko, aby ktoś nie zarzucił ci np. tego, że nie pyta co słychać? Jakby to był taki problem to uwierz, że ludzie żyliby szczęśliwie. Zawsze mało słuchał, nadal słucha mało, ale teraz faktycznie może stara się więcej kiedy o to poprosiłam. Człowieka nie da się zmienić, można on jedynie zmienić swoje zachowanie poprzez pracę nad sobą.

39 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2020-03-25 19:28:55)

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:
Lady Loka napisał/a:
hardtosay napisał/a:

A czy dobrą opcją jest przeczekać w związku (oczywiście nie to że nie będę robiła nic, tylko żyła tak jak zawsze), aż do tego momentu kiedy związek mojego przyjaciela się rozpadnie i wtedy zastanawiać sie i zdecydować na zakończenie własnego? Czy jest to już zbyt egoistyczne podejście?

Innymi słowy nie puścisz obecnej gałęzi dopóki nie złapiesz następnej.
Skoro Ty już rozważasz rozstanie z obecnym chłopakiem, to po prostu się z nim rozstań. Tylko Ty nie chcesz się rozstać nie mając w perspektywie przeskoczenia do kolejnego związku. Tu jest sedno problemu. Szkoda mi tylko tego chłopaka, bo nie wie, w co się wpakował.


Nie wiem czy dobrze się rozumiemy, mi nie chodzi o to że ja chcę i MUSZĘ być w związku. Po prostu mam obawy przed tym, że jeżeli się rozstanę mogę tego żałować. Z moim chlopakiem mieliśmy ostatnio kryzys- i stwierdziliśmy, że się rozstajemy, ale po długich rozmowach stwierdziliśmy, że będziemy się starać i pracować nad naszym związkiem. Może i jest lepiej i widzę poprawę, ale wciąż zastanawiam się czy to nie jest po prostu ciągnięcie czegoś na siłę...

Ale popatrz na to realnie. Ty już rozważasz zerwanie ze swoim facetem. Czy będziesz żałować? Pewnie na początku tak. Ale to nie jest wyznacznikiem tego czy warto zrywać czy nie warto. W momencie, w którym rozważasz całkiem realnie związek z kimś innym, to już mentalnie wychodzisz ze swojego obecnego. I choćby po to, żeby być ze sobą fair warto przemyśleć to, czy dalej chcesz być ze swoim partnerem.

edit.
Przeczytałam, jakie masz problemy z obecnym partnerem i uważam, że doszukujesz się problemów na siłę i próbujesz wsadzić go w jakiś swój schemat zamiast zrozumieć, że on jest całkowicie odrębną jednostką wychowaną inaczej niż Ty i nie dasz rady zmienić wszystkiego.
Bo sorry, ale czepianie się o to, że on nie zapytał, co tam u Twoich rodziców? Przecież to śmieszne. To, że Ty jesteś wychowywana tak, żeby o to pytać nie oznacza, że inni ludzie też są. Przykładowo mnie by do głowy nie przyszło, żeby kogoś wypytywać o to, jak tam u jego dziadków. Zupełnie. Ba, czasami nie zapytam moich przyjaciół jak tam u ich żon i wcale nie uważam, żeby to była oznaka złego wychowania. Życie. Ty natomiast szukasz dziury w całym zamiast zaakceptować to, że się różnicie i to, że są takie rzeczy, których nie obejdziesz. Bo co Ci z tego przyjdzie, że on się mechanicznie nauczy pytać przy każdej okazji?

40

Odp: Przyjaciel mojego faceta
MonkaIska napisał/a:

Chłopaka się trzyma, przyjaciela nie puści. Szykujesz sobie grunt pod rozstanie tak jak ktoś napisał, baaa nawet wyrokujesz niczym Wróżbita Maciej, że tamta parka się rozstanie. Twoja koleżanka też tak twierdzi?

Przyjaciel męża wie, ze podoba Ci się bardziej od Twojego faceta? Póki co go urabiasz jako ta dobra, wierna, przyboczna pocieszycielka.

Jeśli chcecie być razem to spróbujcie, tylko nie w trakcie trwania Waszych związków. Otoczenie szybko przestanie się tym przejmować.

Nowe zawsze fascynuje, ma się sobie tyyyyle do opowiedzenia, dlaczego? Bo Twój facet to już wszystko wie.

Jeszcze jedno mnie zastanawia, w czym mu tak ochoczo pomagałaś, podczas jego problemów z dziewczyną? To chyba nie Twoja sprawa?

Edit: Dopisze jeszcze, że to, że się długo znacie i Wasze rodziny się znają to nie jest powód by przeżyć ze sobą życie. Wyobrażasz sobie siebie i Twojego obecnego partnera razem za 25 lat?

Przyjaciel chłopaka, bo męża to jeszcze nie mam, wie o tym wszystkim bo obydwoje wiemy wszystko co się działo między nami.
Każdy z naszej paczki tak twierdzi, a koleżanka ma chłopaka, bo ma, takie jest jej podejście, próbując cztery razy prosić o ponowny związek.
Oczywiście, że nie moja sprawa, ale pomagałam mu z dobrego serca i wtedy to wszystko się zaczęło, że zaczęliśmy się przyjaźnić.

A na ostatnie pytanie, czy sobie wyobrażam odpowiedź brzmi nie wiem, nie jestem tego pewna. Ale w życiu podobno nic nie jest gwarantowane i nic nie jest na zawsze.

41

Odp: Przyjaciel mojego faceta
Teufel napisał/a:

Ja myślę, że do momentu wypowiedzenia sakramentalnej przysięgi, pojawienia się dzieci wszystkie roszady są dozwolone. Ten czas chodzenia ze sobą, nażeczeństwa, czy wspólnego mieszkania jest czasem próby, poznawania się  i decyzji, czy ze sobą wytrzymamy i jeśli mamy obiekcje jest to czas na podjęcie stosownych decyzji.Wiem, że to byłego partnera boli, ale po ślubie, dzieciach boli znacznie bardziej i wywracane jest życie nic nie winnym dzieciom.


Też tak myślę.

42

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:

Ciekawe spostrzeżenie, ale może mało w życiu widziałeś. Myślę, że są to i tak stosunkowo małe wątpliwości bo nie jestem w związku małżeńskim, nie mam dzieci, więc no czasami jest znacznie więcej kłopotów. Ciężko jest na forum wypisać wszystko, aby ktoś nie zarzucił ci np. tego, że nie pyta co słychać? Jakby to był taki problem to uwierz, że ludzie żyliby szczęśliwie. Zawsze mało słuchał, nadal słucha mało, ale teraz faktycznie może stara się więcej kiedy o to poprosiłam. Człowieka nie da się zmienić, można on jedynie zmienić swoje zachowanie poprzez pracę nad sobą.

Wystarczy, że tutaj tak często widać pewne rzeczy. Tylko zazwyczaj takie właśnie chęci złapania się następnej gałęzi, kiedy się jeszcze trzyma starej ubrane są w piękne i wzniosłe słowa. U ciebie zaś jest wprost powiedziane, że tak naprawdę nie wiesz czego chcesz. A właściwie chcesz mieć obu, przynajmniej w takim układzie jak teraz. Do przyjaciela nie czujesz nic więcej, poza fascynacją, zaś z obecnym chłopakiem oddaliliście się od siebie, bo myśli i czas zajmują Ci tamten własnie przyjaciel. Na coś trzeba się zdecydować prawda? W każdym razie nie warto, idąc na przód, pozostawać za sobą zgliszcza. Nie wiem, dlaczego miałaby być jakaś różnica miedzy małżeństwem a zwykłym związkiem..W jednym i w drugim nie warto robić drugą osobę w balona..Zatem co Ci pozostaje w związku z obecnym partnerem? Albo spróbować to naprawić, niekoniecznie zmuszając go do zmiany zachowania się albo się z nim rozstać, skoro niektóre kwestie tak bardzo Ci nie pasują. Piszesz cały czas o nim , że SŁUCHAŁ, SŁUCHA, STARA SIĘ. itp. To przepraszam, TYLKO ON się stara, on ma obowiązek słuchać i się dostosować i zawsze robić to, o co go poprosisz? A gdzie w tym wszystkim mieszczą się JEGO potrzeby, jego prośby czy oczekiwania?
Dlaczego on ma pracować nad sobą i się zmieniać, skoro to dla niego jest NATURALNE zachowanie? Jeśli oczywiście jest..Może właśnie on nie czuje w ogóle potrzeby zmiany, bo sądzi, że wszystko jest jak najlepiej? Jeśli tylko pozostaje w zgodzie ze sobą, to nic nie musi zmieniać, jeśli SAM tego nie chce.

43

Odp: Przyjaciel mojego faceta
hardtosay napisał/a:

A czy dobrą opcją jest przeczekać w związku (oczywiście nie to że nie będę robiła nic, tylko żyła tak jak zawsze), aż do tego momentu kiedy związek mojego przyjaciela się rozpadnie i wtedy zastanawiać sie i zdecydować na zakończenie własnego? Czy jest to już zbyt egoistyczne podejście?

To jest fatalna opcja. Nie powinnaś uzależniać swojego życia od tego co zrobi jakiś pan. Tu nie chodzi nawet o egoizm tylko o to, że ty sama powinnaś wewnętrznie się dowiedzieć co czujesz do dotychczasowego partnera niezależnie od tego jakie decyzje podejmie ten drugi. Dlaczego? Dlatego, że przeczekiwanie w związku jest tak jakby brakiem szacunku do tej drugiej osoby, która mogłaby zamiast w tym tkwić układać sobie życie z kimś kto go naprawdę kocha. Po kilku latach związku należy się facetowi uczciwość bo odejście do innego jest bardzo, bardzo przykre... niektórym ludziom ciężko się jest pogodzić z czymś takim wiele lat a żal uniemożliwia powrót do normalnego życia.

Odnoszę wrażenie, że jesteś uczciwą osobą o dużej wrażliwości wewnętrznej, natomiast ten pan kolega chce mieć ciastko i zjeść ciastko mówiąc, że kocha ale do ciebie też coś czuje - no tekst mistrzowski po prostu. Odetnij się od jego amorów i swojej fascynacji i sprawdź czy rzeczywiście dobrze się czujesz z obecnym partnerem i czy widzisz was za ileś lat. Jeśli nie, najlepiej było by zakończyć to, póki możesz zrobić to uczciwie.

Jeszcze mały pees - brak zainteresowania twoją rodziną przy wiedzy, że ci na tym zależy może być oznaką, że on też cię tak naprawdę nie kocha. To może być objaw braku zaangażowania. Zatem być może oboje chcielibyście ten związek zakończyć....

44

Odp: Przyjaciel mojego faceta

Jesteście młodzi, najgorsze tobyć z sobą z przyzwyczajenia czy z braku innej opcji.
Zostawiłabyś bez mrugnięcia okiem swojego faceta, gdyby przyjaciel chłopaka się rozstał z dziewczyną i chciał z Tobą być.
Nie lepiej się rozstać teraz i zawalczyć o tamtego?

Oczywiście, ze nic nie jest na zawsze ale z góry podchodząc do związku, że przeczekasz z obecnym partnerem co się wydarzy w związku przyjaciela jest po prostu nieuczciwe. Twój facet chyba na to nie zasłużył. To jest słabe i obojętnie czy ma się 20 czy 50 lat. Tak bardzo nie chcesz zostać singielką? Czy o co chodzi?

Jesteś młoda, ciesz się zżyciem, szukaj fajnych relacji. To nie czas na bylejakość.

Posty [ 44 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Przyjaciel mojego faceta

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024