Mój obecny partner z którym bardzo dobrze mi się układa ma 2 dzieci z byla kochanka . Swojego czasu zdradzal żonę i krotko mówiąc wpadł z kochanka . Oficjalnie nikt nie wie że są jego . Ona dalej żyje ze swoim mężem. Więc formalnie dzieci jej męża. Noszą jego nazwisko. Od czasu do czasu jeździ ich odwiedzić pod pretekstem utrzymania relacji z tamtą rodzina . Ja nie umiem tego zaakceptować- irytuje mnie ta sytuacja że ma dzieci i że musi kontaktowac się z tamtą kobieta . Czy to ma w ogóle sens? Kazdego dnia dręczy mnie ta myśl. Nie umiem siebie z tym poradzić.
2 2020-03-10 18:27:28 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-10 19:45:18)
Dobrze się wam układa ha nawet bardzo ?
Udajesz czy masz do niego zaufanie sytuacja kiepska z moralnego punktu widzenia i taka kontynuacja przeszłości w związku z dziećmi u partnera tylko na 1/8 gwizdka bo prawdziwym ojcem nie chce i nie może być sam sobie to zrobił..
Utrzymuje kontakt z dziećmi jako kto ? Wujek "przyjaciel" rodziny .Powiedział dlaczego chce tego kontaktu z dziećmi ? Na takich mętnych zasadach.
Podtrzymywanie kłamstw niby dla dobra ale czyjego dobra?
Nie wiem po co partner obarczył Ciebie tą tajemnicą,wydaje się zbyt ciężkie to dla Ciebie i nie dziwię Ci się że masz wątpliwości.
Jego przeszłość jego problem taka prawda Ty nie musisz brać odpowiedzialności za jego zobowiązania,zdradę, kłamstwa.
Rozumiem że masz podejrzenia co do tych tajemnych, sekretnych układów z eks kochanką i z dziećmi które nie są formalnie jego dziećmi brakuje Ci zaufania ze względu na jego przeszłość .
Nie potępiam raczej nikogo bo to nic nie daje ale żyjesz z tchórzem, kto coraz bardziej brnie w niby coś dobrego z wygody i strachu ma więź z kimś podobnym bo takie tajemnice wiążą ludzi ze sobą .Codziennie muszą oboje kłamać, uzasadniać, tłumaczyć się niby dobrem .
Taka sytuacja ma prawo Ciebie przerastać ,dałaś się wciągnąć i zostałaś uwikłana w konflikt stąd rozdarcie i walka wewnątrz Ciebie.
Obawiasz się zdrady, a Twoja ocena partnera jednak jest negatywna mimo tego, że być może masz wrażenie że się zmienił albo bardzo chcesz w to wierzyć .
Mój obecny partner z którym bardzo dobrze mi się układa ma 2 dzieci z byla kochanka . Swojego czasu zdradzal żonę i krotko mówiąc wpadł z kochanka . Oficjalnie nikt nie wie że są jego . Ona dalej żyje ze swoim mężem. Więc formalnie dzieci jej męża. Noszą jego nazwisko. Od czasu do czasu jeździ ich odwiedzić pod pretekstem utrzymania relacji z tamtą rodzina . Ja nie umiem tego zaakceptować- irytuje mnie ta sytuacja że ma dzieci i że musi kontaktowac się z tamtą kobieta . Czy to ma w ogóle sens? Kazdego dnia dręczy mnie ta myśl. Nie umiem siebie z tym poradzić.
Nie, on nie musi kontaktować się z tamtą kobietą, on chce się z nią kontaktować.
Jeśli jednak nie jesteś w stanie znieść tej sytuacji i wszelkich dotyczących jej okoliczności - to utrzymywanie Waszego związku nie ma najmniejszego sensu.
Nie jest to jakiś drobiazg, który można zmienić, albo z niego zrezygnować, a jak widać Twój partner nie chce rezygnować z kontaktu i ze spotkań z dziećmi.
A czy gdyby miał dzieci z byłą żoną i musiał odwiedzać żonę przy okazji odwiedzin dzieci to byłaby to dla Ciebie taka sama sytuacja czy inna?
Bo ja rozumiem z posta, że Ciebie nie razi to, że miał kochanke tylko to, że odwiedza tamte dzieci?
Autorko - ufasz takiemu kłamcy i hipokrycie?
Aż tak naiwna jesteś?
Ech...
Ufam mu bo zapewnia mnie że z tamtą osobą jest definitywny koniec . A kontaktuje się wyłącznie alby zapytać co u dzieci - jesteśmy za granicą a oni w PL. Dzwoni co tydzień ale i tak czasem zamieni z nią słowo co u dzieci , czy czegos im nie potrzeba . Powiedział że mogę słuchać jak rozmawia z nimi lub sprawdzić sobie meesagera jeśli mam jakieś wątpliwości. A jeśli tam jedzie to tak występuje w roli "wujka".
A jeśli chodzi gdyby miał dzieci ze swoją była żona... Ale nie ma więc skupiam się na tym co jest a nie to co by mogło być.. tak samo jak by się zastanawiała jak by nie było tych dzieci..
A to że zdradzal żonę .. tak rusza mnie to ale już to było i nikt tego nie zmieni . Patrzę jaki jest teraz dla mnie . Wszystko jest idealnie oprócz właśnie pewnej części jego przeszłości której już wymazać się nie da . Powiedział że będzie widywać i dzwonić do dzieci bo nie chce jeśli kiedyś się dowiedza kto jest ich biologicznym ojcem nie czuły się odrzucone że nie nawiązywał z nimi kontaktu.
No to co właściwie Ci przeszkadza?
Że widuje się z własnymi dziećmi? Naprawdę to jest dla Ciebie takie złe?
Macie intuicję więc radze skupić się i trzymać rękę na pulsie bo takie osoby są w grupie ryzyka to tak jak złapać HPV. To może się powtórzyć. Ludzie bardzo rzadko się nie zmieniają.
Tak może to jest egoistyczne ale w większości denerwuje mnie że nie może skupić się wyłącznie na układaniu związku ze mną. Boję się ze w przyszłości będą występować w naszym życiu że przy podejmowaniu decyzji będę musiała brać pod uwagę jego dzieci . Nie jestem pewna jak będzie wyglądała nasza przyszłość z tego aspektu że on ma dzieci.
Nie związałabym się z osobą, która zdradzała partnera.
I nie nadaję się też do życia w konspiracji, której autorka stała się częścią.
Współczuję sytuacji.
11 2020-03-10 21:27:48 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-11 00:55:56)
No to co właściwie Ci przeszkadza?
Że widuje się z własnymi dziećmi? Naprawdę to jest dla Ciebie takie złe?
Własnymi dziećmi ? to jakiś, fałsz ćwierć sposób,udawanie z milionem racjonalizacji o ich dobru - pseudo kompromisy i co dalej z tym będzie.Taki pat na żądanie.Wygląda na czekanie aż tam coś je...ie i będzie można wskoczyć na miejsce formalnego ojca już jawnie a intencje i motywy uczucia do eks kochanki też nie jasne to co on mówi to jedno.On na coś czeka takie mam wrażenie a Autorka czuje jakąś tymczasowość tego związku coraz bardziej się tym dołuje,bo będzie bezsilna i bezradna jak coś się zmieni na co nie będzie mieć żadnego znaczącego wpływu.
Kim on jest dla tych dzieciaków one kogo innego uważają za ojca wprowadzone w błąd dla ich niby dobra przez ich własną matkę.Po co on tam mąci w tej nieszczęsnej rodzinie dodatkowo tak z dobroci serca sumienie go rusza tylko tak trochę nie do końca ładuje się facet w kłopoty to też igranie ze sobą .
Ja tam rozumiem dylematy Autorki niechęć do patrzenia na tę sytuacje bo takie relacje z niby dziećmi to wielka niewiadoma.
Jakaś tragedia wisi w powietrzu jak dla mnie.
Lady Loka napisał/a:No to co właściwie Ci przeszkadza?
Że widuje się z własnymi dziećmi? Naprawdę to jest dla Ciebie takie złe?Własnymi dziećmi to jakiś fałsz ćwierć sposób udawanie z milionem racjonalizacji o ich dobru - kompromisy i co dalej
Kim on jest dla tych dzieciaków one kogo innego uważają za ojca wprowadzone w błąd dla ich niby dobre przez ich własną matkę
Ja am rozumiem dylematy Autorki niechęć do patrzenia na tę sytuacje bo takie relacje z niby dziećmi to wielka niewiadoma.
Jakaś tragedia wisi w powietrzu jak dla mnie.
No tak tylko tu nie o sytuację chodzi a o to, że on dzieci ma i na nich się skupia zamiast na Autorce.
Słabo to widzę.
Gdyby dzieci miał z żoną zapewne Autorka też byłaby zazdrosna, bo przecież powinien całą swoją uwagę poświęcać teraz jej.
No niestety Autorko, takie są konsekwencje tego, ze się układa życie z rozwodnikiem.
13 2020-03-10 22:00:16 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-03-10 22:01:03)
paslawek napisał/a:Lady Loka napisał/a:No to co właściwie Ci przeszkadza?
Że widuje się z własnymi dziećmi? Naprawdę to jest dla Ciebie takie złe?Własnymi dziećmi to jakiś fałsz ćwierć sposób udawanie z milionem racjonalizacji o ich dobru - kompromisy i co dalej
Kim on jest dla tych dzieciaków one kogo innego uważają za ojca wprowadzone w błąd dla ich niby dobre przez ich własną matkę
Ja am rozumiem dylematy Autorki niechęć do patrzenia na tę sytuacje bo takie relacje z niby dziećmi to wielka niewiadoma.
Jakaś tragedia wisi w powietrzu jak dla mnie.No tak tylko tu nie o sytuację chodzi a o to, że on dzieci ma i na nich się skupia zamiast na Autorce.
Słabo to widzę.
Gdyby dzieci miał z żoną zapewne Autorka też byłaby zazdrosna, bo przecież powinien całą swoją uwagę poświęcać teraz jej.
No niestety Autorko, takie są konsekwencje tego, ze się układa życie z rozwodnikiem.
Gdyby miał ale chyba niema ma jak ma, jak sobie zrobił,to różnica mała ale jest i nie wiemy jak naprawdę w takiej sytuacji zachowała by się Autorka ona sama tego nie sprawdzi.
A ancymon niezły po prostu.
Czy to ma w ogóle sens?
Nie ma najmniejszego sensu.
Dzwoni co tydzień ale i tak czasem zamieni z nią słowo co u dzieci , czy czegos im nie potrzeba.
Z tego wynika, że szuka kontaktu z dawną kochanką, niekoniecznie w sprawie dzieci, bo na ich temat "czasami zamieni słowo".
Po za tym dziwne, że taki "wujek", satelita rodziny dbający o potrzeby formalnie nie swoich dzieci, nie budzi podejrzeń robionego w konia męża.
Bardzo naiwna jesteś, ta bomba kiedyś wybuchnie i porani przede wszystkim te dzieci i ojca, który ich wychowuje.
Powiedział że będzie widywać i dzwonić do dzieci bo nie chce jeśli kiedyś się dowiedza kto jest ich biologicznym ojcem nie czuły się odrzucone że nie nawiązywał z nimi kontaktu.
Wyjątkowo durny argument. Nie potrzeba szczególnej wyobraźni, żeby wiedzieć jaki byłby efekt takiego stanu rzeczy. Jeden wielki dramat. Obawiam się, że Twój facet, nie licząc się z konsekwencjami jakie wywołałoby ujawnienie prawdy, liczy jednak na to, że w jakimś momencie tajemnica ujrzy światło dzienne, a on zajmie miejsce u boku dawnej kochanki. Stąd to orbitowanie wokół tamtej kobiety i jej rodziny.
Wyjątkowo obmierzły typ. Pomijając już charakter Twojego ukochanego, jego niechlubną przeszłość oraz to, co robi teraz, prawdopodobnie jesteś opcją na przeczekanie.
Rozdarta94 napisał/a:Dzwoni co tydzień ale i tak czasem zamieni z nią słowo co u dzieci , czy czegos im nie potrzeba.
Z tego wynika, że szuka kontaktu z dawną kochanką, niekoniecznie w sprawie dzieci, bo na ich temat "czasami zamieni słowo".
Po za tym dziwne, że taki "wujek", satelita rodziny dbający o potrzeby formalnie nie swoich dzieci, nie budzi podejrzeń robionego w konia męża.
Bardzo naiwna jesteś, ta bomba kiedyś wybuchnie i porani przede wszystkim te dzieci i ojca, który ich wychowuje.Rozdarta94 napisał/a:Powiedział że będzie widywać i dzwonić do dzieci bo nie chce jeśli kiedyś się dowiedza kto jest ich biologicznym ojcem nie czuły się odrzucone że nie nawiązywał z nimi kontaktu.
Wyjątkowo durny argument. Nie potrzeba szczególnej wyobraźni, żeby wiedzieć jaki byłby efekt takiego stanu rzeczy. Jeden wielki dramat. Obawiam się, że Twój facet, nie licząc się z konsekwencjami jakie wywołałoby ujawnienie prawdy, liczy jednak na to, że w jakimś momencie tajemnica ujrzy światło dzienne, a on zajmie miejsce u boku dawnej kochanki. Stąd to orbitowanie wokół tamtej kobiety i jej rodziny.
Wyjątkowo obmierzły typ. Pomijając już charakter Twojego ukochanego, jego niechlubną przeszłość oraz to, co robi teraz, prawdopodobnie jesteś opcją na przeczekanie.
Tak i z tym w 100% się zgadzam konsekwencje mogą być tragiczne jak się wyda a partner Autorki może nie być lekiem dla dzieci po tym co może się stać to bardzo durne i naiwne myślenie że jak on będzie blisko to w czymś pomoże tym bardziej że nie wiadomo co jeszcze ma w głowie to znaczy jakie prawdziwe intencje i motywy .To też wygląda na znieczulanie sumienia takie naiwne "idealistyczne" podejście do kontaktu z dziećmi to też ersatz - oszustwo jakby dzieci były bezrozumne .Dzieci im starsze tym to robi się co raz bardziej niebezpieczne i nieprzewidywalne.
Chyba że z formalnego ojca robi się potwora w oczach dzieci ,ale tego nie wiadomo bo i nawet partner Autorki może nie wiedzieć wszystkiego.
17 2020-03-11 09:27:55 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-11 09:44:44)
Moim zdaniem jednak złożoność jego prywatnej sytuacji nie ma nic wspólnego z Tobą i sytuacja dla CIEBIE jest dokładnie taka jakby miał te dzieci z byłą żoną.
Nie chcesz takich komplikacji, pozostaje bezdzietny Pan.
Osobiście mniejsze zaufaniem miałabym do partnera, który by się własnymi dziećmi nie interesował.
Piszesz o skupieniu na Waszym związku..
Ja jesteście razem odczuwasz tu jakieś deficyty? Wasza więź jest głęboka, czy czujesz że On myślami jest gdzie indziej?
Zauważ Paslawek że w przeciwieństwie do normalnie rozwiedzionego ojca jej partner nie ma możliwości innego kontaktu z dziećmi niż przez tą kobietę.
Oczywiście możemy oceniać moralnie tę sytuację z punktu widzenia męża tamtej kobiety, ale co autorce posta do tego?
Chyba że jest jedną z tych osób które męczy tajemnica i nie będą mogły jej zachować.
Może też mieć obawy czy w sytuacji bez przeszkód typu małżeństwo tamtej Pani oni bylibyśmy razem.
To jest chyba właśnie główne pytanie, które bym sobie na jej miejscu zadawała.
Ale w ciemno jego złych intencji co do autorki po tym co napisała o nim tutaj bym nie przesądzala.
Gdybym jednak czuł aze jestem w zastępstwie miłości życia czy coś z tej bajki, nie wiązałbym się z nim.
Ufam mu bo zapewnia mnie że z tamtą osobą jest definitywny koniec .
Akurat...
Te jego zapewnienia to klasyka - i tylko naiwniaczki się na to łapią.
Raczej jest tak że ona się nim znudziła i wróciła do męża.
Ą on wciąż liczy że jak dzieci podrosną to dostanie szansę.
Ty jesteś tylko tymczasową zapchajdziurą - i jeśli jej się odmieni - albo mąż się dowie prawdy i ją wywali na zbity pysk - typ poleci do niej a Ty zostaniesz sama.
Moim zdaniem jednak złożoność jego prywatnej sytuacji nie ma nic wspólnego z Tobą i sytuacja dla CIEBIE jest dokładnie taka jakby miał te dzieci z byłą żoną.
Nie chcesz takich komplikacji, pozostaje bezdzietny Pan.
Osobiście mniejsze zaufaniem miałabym do partnera, który by się własnymi dziećmi nie interesował.
Piszesz o skupieniu na Waszym związku..
Ja jesteście razem odczuwasz tu jakieś deficyty? Wasza więź jest głęboka, czy czujesz że On myślami jest gdzie indziej?Zauważ Paslawek że w przeciwieństwie do normalnie rozwiedzionego ojca jej partner nie ma możliwości innego kontaktu z dziećmi niż przez tą kobietę.
Oczywiście możemy oceniać moralnie tę sytuację z punktu widzenia męża tamtej kobiety, ale co autorce posta do tego?
Chyba że jest jedną z tych osób które męczy tajemnica i nie będą mogły jej zachować.
Może też mieć obawy czy w sytuacji bez przeszkód typu małżeństwo tamtej Pani oni bylibyśmy razem.
To jest chyba właśnie główne pytanie, które bym sobie na jej miejscu zadawała.
Ale w ciemno jego złych intencji co do autorki po tym co napisała o nim tutaj bym nie przesądzala.
Gdybym jednak czuł aze jestem w zastępstwie miłości życia czy coś z tej bajki, nie wiązałbym się z nim.
To zawsze są trudne sprawy i nie ma super recepty .
Znam dwie takie sytuacje z mojego bliższego otoczenia jedna zakończyła się bardzo tragicznie ,druga w zaskakujący sposób nie
ale dziecko dowiedziało się o biologicznym ojcu jak już miało 26 lat nie była dziewczyna owocem romansu zdrady, ojciec biologiczny też o tym się wtedy dowiedział że ma dorosłą córkę żyli sobie w niewiedzy.Teraz się kolegują z córką, a żoną tego faceta nie ma nic do tego bo się nie znali wtedy .
W sumie podobnie uważam że to nie problem Autorki nic nie poradzi na to a żadna nad kontrola w niczym nie pomoże i nie da poczucia bezpieczeństwa .
To nie Ty narozrabiałaś Rozdarta zostaw to jak jest kompletnie nie jesteś odpowiedzialna za tą sytuację po prostu odpuść tak już się stało a nie odwróci się przeszłości .
Podobnie troszkę jak u Becketta i Rox chodzi o dylematy a nie konkretne sytuacje.
Mój obecny partner z którym bardzo dobrze mi się układa ma 2 dzieci z byla kochanka . Swojego czasu zdradzal żonę i krotko mówiąc wpadł z kochanka . Oficjalnie nikt nie wie że są jego . Ona dalej żyje ze swoim mężem. Więc formalnie dzieci jej męża. Noszą jego nazwisko. Od czasu do czasu jeździ ich odwiedzić pod pretekstem utrzymania relacji z tamtą rodzina . Ja nie umiem tego zaakceptować- irytuje mnie ta sytuacja że ma dzieci i że musi kontaktowac się z tamtą kobieta . Czy to ma w ogóle sens? Kazdego dnia dręczy mnie ta myśl. Nie umiem siebie z tym poradzić.
Nie musisz sobie z tym radzić, możesz po prostu odpuścić bycie z tym wyjątkowo kiepsko rokującym facetem.
Czy ja dobrze zrozumiałam?
Gość zdradzał żonę i zmajstrował kochance - DWÓJKĘ - dzieci?
Za które jeszcze nie płacić ..
23 2020-03-14 11:22:27 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-03-14 11:24:16)
Za które jeszcze nie płacić ..
Skąd wiesz czy płacił czy nie?
A dzieci mogą być bliźniętami
24 2020-03-14 18:07:53 Ostatnio edytowany przez ulle (2020-03-14 18:12:13)
Autorko, "odważna" jesteś, jeśli związałaś się z facetem, który jakiejś mężatce zrobił dwójkę dzieci i teraz robi za przyjaciela domu, żeby widywać swoje dzieci.
Maz tej kochanicy musi być wyjątkowo głupi, chyba nawet ustawa nie przewiduje większej głupoty.
Ten twój ma czelność przychodzić do domu byłej kochanki i zapewne w obecności jej męża widuje swoje dzieci oraz spokojnie słucha, jak te dzieci do obcego faceta mówią tato, a "tato" siedzi, patrzy na to i uśmiecha się jak głupi do sera. Cos podobnego. Mają więc aż dwójkę dzieci na boku? Cóż to musiała być za miłość? Autorko, lepiej uważaj, bo ta nowoczesna para znowu się zwącha.
Ciekawe w jakim ty środowisku się obracasz? Może wśród tych celebrytow, którym wydaje się, że cały świat ich podziwia?
Cóż to musi być za men ten twój facet? Aż strach się bać.
ulle i paslawek napisali juz to, co myslę. nstomiast nie rozumiem , po co Twoj post- chwalisz się, ze masz " upolowanego" zdradzacza na koncie, czy żalisz na wlasny brak rozsądku?