Nasza historia zaczęła się okolic czerwca. Wcześniej rozmawialiśmy i pisaliśmy, a ogólnie znamy się 9 lat. Facet przystojny, odnosił się do mnie z szacunkiem (b6lo to dla mnie ważne,bo wcześniejsze lata spędziłam przy narkomanie,który mnie wiecznie wyzywal) no właśnie narkomanie.. tu pojawia się problem, ten również miał problem z narkotykami.malo tego siedział. Ale nie o to tutaj chodzi.
Początki naszej znajomości na stopie "pary " B yly dość dziwne, bynajmniej dla mnie. Mówił "zadzwonię/napiszę później "a nigdy tego nie robił. I odzywał się np po dniu czy dwóch. W sierpniu pojechaliśmy wspólnie nad morze. Było okej.. na koniec sierpnia powiedziałam że się chyba zakochałam..A on żebym tego nie robiła.. I tak czasem wspominałam mu te słowa. Z czasem powiedział że to się zmieniło i mogę się zakochać. Mial tez kolezanke z ktora wczesniej mial romans, a teraz mieli codzienny kontakt,ale pozniej sie z kims zwoazala i ograniczyla kontakt.We wrześniu odezwał się jak kiedyś około 13 stej napisał tylko część. Nie odbierał,nie odpisywał. Wieczorem przyznał si3 że była u niego taka panna która poznał dzień wcześniej. Następnego dnia wspomniał ,że powiedziała mu z3 ma ładne oczy i uśmiech.. I ogólnie przez kolejne dni dość często o niej wspominał.w końcu powiedziałam że się nią Zauroczyl.l. Oczywiście stwierdził,że to nie prawda. Parę dni później miałam wyjazd za granicę. Wtedy zadzwonił do mnie że auto mu się zepsuło w mieście, pocieszslsm wspierałam...
Temat tej koleżanki przycichl. Stwierdził że to młoda narkomanka, że tylko cpanie. Również w tym czasie pil że swoim kolega, powiedzial mu ze ma ze mna uklad. Zronilo mi sie strasznie przykro, powiedzialam ze ja si3 na uklady nie godze. Probowal sie wyprzec. Między czasie usłyszałam od niego że się we mnie zakochał, a później nawet że mnie kocha. Ja mówiłam to pierwsza... przez ten czas mieliśmy kilka chwil kiedy chciałam odejść, bo mój ukochany wziął.. ale zawsze zostawalam. Przyszedł listopad, przypadkowo dowiedziałam się że wtedy kiedy mu się zepsuło auto, pojechał po tamta dziewczynę. Pekalo mi serce, on tylko powiedział że to były początki nasze. Nadchodzi grudzień.. czas przed świętami. On wraca z zagranicy. Znajduje tylko jeden dzień (A raczej noc )żeby się że mną spotkać. Mało się odzywa. Później okazuje się że widywal sie z siostrą swojej byłej (już na samym początku mówił, że mu się podoba) święta nie widzimy się.. mieliśmy zaplowany Sylwester.. Ale ja już nie chce z nim jechać, bo czuje sie zraniona. W efekcie końcowym jednak jedziemy razem..jest cudownie. Aż do chwili gdy chce mi pokazać coś w galerii..A tam jej zdj... wchodzi w konwersacje z nią, a tam emotikona ustawiona z buziakiem z serduchem.. Pęka mi serce, ale mimo to postanawiam nie psuć wyjazdu. Wracamy, a tam od kolejnej koleżanki wyskakuje mu wiadomość, czy następnego dnia o 10 wstanie. Zabiło mnie to. Powiedziałam kilka przykrych słów. Jeszcze podczas tego wyjazdu, przyznał się że w dziewczynie z początku był zauroczony. Powiedziałam ze gdyby nie fakt że go rozczarowała to był by z nią. Jesteśmy już w domu.. za 3 dni ma wyjechać. Dzień przed wyjazdem jesteśmy umówieni.. do spotkania nie dochodzi, on bierze narkotyki i się nie widzimy.. wyjeżdża bez pożegnania.. jest zła, rozzalona. Przez cały czas.wypominam mu siostrę byłej i brak pożegnania.. przypadkowo wysyła mi screena A tam wiadomość od niej, czuje się jak by mi ktoś strzelil w polik. Później 3 razy taka wpadka. Wysylal jej swoje zdjęcia A ona mu.. ja ciągle i ciągłe draze jej temat.. boli strasznie.. A oni nie ustają w kontakcie. Wraca do Pl, dowiedziałam się przez przypadek gdy zadzwoniłam,a on powiedział że jest w pl od wczoraj. Zrobiło mi się strasznie przykro, a on stwierdził że nie chciał mi mówić, bo chciał zrobić niespodziankę. W efekcie końcowym, prz3z 2 tyg jego urlopu nie spotkaliśmy się wcale. Za to powiedział mi że przestał mnie kochać, przez to że ciągle mu mówiłam o siostrze tej byłej.. że się czepialam a to go zmeczylo.. wiem mam rację ile można było.. między czasie próbuje dzwonić, a on mnie zbywa tak jak na początku. Mówi że zadzwoni później. Po czym nie odzywa się kilka dni.. najgorzej boli mnie że znów zawiodłam. Że swoją czepliwoscia i wsvibstwem zniszczyłam wszystko,że woli mnie unikać, nie chce żeby myślał o mnie źle. Jak mogę go przeprosić? Jak sprawić by zmienił zdanie o mni3 ?