Bylismy małzenstwem 19 lat.Mamy dwojke dzieci.Rok temu zachorowalam na schizofreni i niepoczytalna robilam rożne rzeczy min.pakowalam jego rzeczy żeby się wynosil,zaozylam niebieska karte a innych rzeczy nie pamietam jak mi opowiadał same przkrości o ktorych nie mialam pojecia.Po roku stwierdził że nie może mi wybaczyć. tego wszystkiego,za bardzo go skrzywdziłam,znalazl kochankę,wyprowadził się.Ja go nadal kocham i tęsknię,gdy zapytalam czy wroci tto powiedział że musi posplacac kredyty,ogarnac się i wtedy podejmie decyzję czy z kimś wogole chce być.Ja chyba już depresji dostałam bo codziennie płaczę .Nie mogę się ogarnąć do kupy.Boję się że jak bedzie zwlekal zbyt dlugo to przyzwyczai się do niej i już jej nie zostawi.Proszę pomóżcie mi to wszystko ogarnąć!
Bierzesz leki na swoja chorobe?
3 2020-02-22 21:57:46 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-22 22:03:12)
Bylismy małzenstwem 19 lat.Mamy dwojke dzieci.Rok temu zachorowalam na schizofreni i niepoczytalna robilam rożne rzeczy min.pakowalam jego rzeczy żeby się wynosil,zaozylam niebieska karte a innych rzeczy nie pamietam jak mi opowiadał same przkrości o ktorych nie mialam pojecia.Po roku stwierdził że nie może mi wybaczyć. tego wszystkiego,za bardzo go skrzywdziłam,znalazl kochankę,wyprowadził się.Ja go nadal kocham i tęsknię,gdy zapytalam czy wroci tto powiedział że musi posplacac kredyty,ogarnac się i wtedy podejmie decyzję czy z kimś wogole chce być.Ja chyba już depresji dostałam bo codziennie płaczę .Nie mogę się ogarnąć do kupy.Boję się że jak bedzie zwlekal zbyt dlugo to przyzwyczai się do niej i już jej nie zostawi.Proszę pomóżcie mi to wszystko ogarnąć!
Aneta, czasem tak bywa, że ludzie sie rozstają i nie ma to rady. Nie ma znaczenia, ile lat ze sobą przeżyli i nawet że mają dzieci. Mnóstwo kobiet przez to przeszło i ty też musisz zaakceptować rzeczywistość. Są kobiety zostawione tuż po ślubie, w ciąży albo z malutkim dzieckiem ledwie co narodzonym. Ty chociaż masz odchowane dzieci i w miarę ustabilizowane życie. Nie zmienisz kogoś, kto przestał kochać, kto nie widzi sensu swojego życia z tobą. Po prostu trzeba się z tym pogodzić i żyć dalej, bo to nie koniec świata. Masz dzieci, jestes im potrzebna, bo pewnie one najwięcej cierpią przez to wszystko, pomyśl o nich. Na pewno chcą matki silnej, takiej która sobie radzi i której nie załamują przeciwności losu. Sprobuj być silna i miej swoj honor. Nie proś i przestań żebrać o uczucie, bo to i tak nic ci nie da. Rozumiem, jak ci trudno, ale nie mogę poradzić ci nic więcej, niż tylko abyś się uspokoiła i zadbała o siebie i dzieci.
Jesteś pod kontrolą lekarską?
Zacznij od leczenia swojej choroby. Naucz się z nią żyć, byś przestała być nieprzewidywalna.
Bardzo mi przykro niestety nie wszyscy ludzie są na tyle silni by radzić sobie z problemami partnera typu choroby, nałogi czy inne. Być może mąż nie udźwignął problemu i postanowił odejść. Może zechce wrócić - nie wiadomo. Ale żeby zechciał musisz siebie postawić na nogi. Nie znam szczegółowo twojej sytuacji, ale najważniejsze jest teraz to żebyś zadbała o siebie i swoje emocje z pomocą specjalisty (z wątku nie wynika jednoznacznie, czy jesteś objęta taką opieką). Psycholog/psychiatra przy wszystkich porzuceniach bardzo się przydaje, a w twoim przypadku moim zdaniem jest konieczny sama możesz sobie nie poradzić, być może potrzebne będzie wsparcie farmakologiczne. To, że codziennie płaczesz to normalne i konieczne do przejścia tego pierwszego etapu po porzuceniu.
6 2020-02-22 23:03:45 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-02-23 01:06:31)
Kiedy facet wpada w alkoholizm nikogo nie dziwi odejscie żony. Schizofrenia w podobny sposob niszczy zwiazek co alkohol. Nie pytaj wrecz czy mąż powróci ale zacznij sie leczyc by mial do kogo powrocic.
Lecze się od roku jestem zdrowa na umyśle tylko teraz dusza zachorowała,trudno mi się ogarnąć bo czuję się nienna,to bylo w chorobie,dlaczego on mnie tak skrzywdził,zamiast mną chorą się zająć to mnie porzucił.Nie dam rady tego przegryźć.Bardzo boli mnie że tak mnie potraktował,on u niej kupował narkotyki i tak się poznali on byl w innej swiadomosci tak myslę.Zeby była jakaś magiczna różdżka i wszystko dało się cofnąć...dzięki za dobre słowa
Skoro jak piszesz, on bierze narkotyki, to po co Ci taki facet, to nie miłość, tylko przyzwyczajenie i współuzależnienie, zadbaj o siebie, bierz leki, a jak jesteś pod kontrolą psychiatry, to pogadaj z nim o obniżonym nastroju, może skieruje Cię do psychologa lub na terapię albo zapisze antydepresanty.
Aneta, czy masz rentę z tytułu choroby?
W jakim wieku są wasze dzieci?
Jak przedstawia się twoja i dzieci sytuacja finansowa po odejściu męża?
Schizofrenia leczona nie wyklucza z życia zawodowego, a autorka napisała, że jest zdrowa na umyśle. Ja też mam schi i nigdy renty nie miałam ani grupy inwalidzkiej i zawsze pracowałam zawodowo, a pracę mam umysłową.
O rentę będę się starać za 2 lata,bo na 3 lata dostałam chorobowe 450 zl.Moje dziewczynki to 9 i 6 latek,płaczą często że go nie ma,a ja po katach chodzę też popłakuje.On nie może mi tego wybaczyć co robilam w chorobie,a byłam nieświadoma,2 miesiece przeleżałam w szpitalu.Nie mogę tego zrozumieć że NIE potrafi mi wybaczyć przecież to logiczne że nie robiłam tego świadomie,chciałam iść z nim na terapi ale się nie zgodził bo po co przez rok ukrywał kochankę.Twierdzi że się zakochał ale po narkotykach jaka to miłość?zauroczenie tylko.tak mylę,ale boli mnie to że teraz nie wróci mowil ze jak sam się ogarnie i poukłada to będzie wiedział czy wróci.Ten czas mnie zabija,chciałabym zyć jak dawniej.Jak przyjeżdża do dzieci to czasem zapytam czy mogę sie przytulic to,się zgadza ale ostatnio powiedział że robię siebie nadzieję tylko to już tego nie robię.Podłamałam się...
Powinnaś zorganizować sobie jakąś grupę wsparcia. Niezależną od męża. Może jakaś przyjaciółka? Ktoś z rodziny? Ktoś kto cię będzie wysłuchiwał i przytulał w tym początkowym okresie i pozwoli się wypłakać. Nie on. On nie wróci do ciebie jak będziesz w złej formie, zwłaszcza jeśli na horyzoncie jest jakaś inna kobieta. Odetnij się od niego całkowicie przynajmniej na jakiś czas.
Kobieto, przy takim marnym chorobowym i nadmiarze wolnego czasu to nic dziwnego, że łazisz z kata w kąt, płaczesz i tęsknisz za nim. idź do pracy, znajdź kogoś kto Cię wysłucha, a jak nie masz, to załóż dziennik i w nim pisz o tym, co Cię boli, nikomu nie pokazuj. Na chusteczkę Ci narkoman. Kwestia czasu, a ogarniesz się bez niego. Nie poniżaj sie z powodu narkomańskich portek.
Bylismy małzenstwem 19 lat.Mamy dwojke dzieci.Rok temu zachorowalam na schizofreni i niepoczytalna robilam rożne rzeczy min.pakowalam jego rzeczy żeby się wynosil,zaozylam niebieska karte a innych rzeczy nie pamietam jak mi opowiadał same przkrości o ktorych nie mialam pojecia.Po roku stwierdził że nie może mi wybaczyć. tego wszystkiego,za bardzo go skrzywdziłam,znalazl kochankę,wyprowadził się.Ja go nadal kocham i tęsknię,gdy zapytalam czy wroci tto powiedział że musi posplacac kredyty,ogarnac się i wtedy podejmie decyzję czy z kimś wogole chce być.Ja chyba już depresji dostałam bo codziennie płaczę .Nie mogę się ogarnąć do kupy.Boję się że jak bedzie zwlekal zbyt dlugo to przyzwyczai się do niej i już jej nie zostawi.Proszę pomóżcie mi to wszystko ogarnąć!
Witaj. Radzę Ci najpierw uporać się ze sobą samą,wyleczyć nie tylko depresję,ale chyba jednak też i urojenia. Sama piszesz,że robiłaś różne nieprzewidywalne rzeczy włącznie z założeniem niebieskiej karty,którą się zakłada wtedy,kiedy mąż znęca się nad żoną.W Twoim przypadku to raczej mąż powinien tę kartę założyć.Narozrabiałaś,a teraz nie wiesz co dalej.Może jak się zmienisz,zmienisz swoje podejście do męża i samego życia coś to da,czas pokaże.Chociaż mąż ma kochankę - jak piszesz - kiedy zobaczy że coś się u Ciebie zmieniło,przemyśli wszystko i zapewne dojdzie do wniosku,że zaryzykuje jeszcze raz ,ale chyba tylko ze względu dla dobra dzieci,małe chyba nie są, ale jednak to dzieci.Masz okazję wziąć się za siebie i pokazać mężowi,że może Ci zaufać,mimo,że tego zaufania sporo nadszarpnęłaś.