Poznałam chłopaka X, gdy byłam w związku. Mieliśmy ciągle przyjacielski kontakt, później mój związek się rozpadł ale nadal wynajmujemy mieszkanie razem (mój ex, nie mieszka mimo wszystko ze mną). Znajomość z X bardzo się rozwinęła, spotykaliśmy się ciągle, cudownie nam było ze sobą. Czasami były dziwne sytuacje, kłótnie o nic, oboje nie wiedzieliśmy o co chodzi. X mówił mi że mnie kocha etc. Pewnego dnia, zapytałam czy się spotkamy on powiedział że umowil się z przyjaciółką. Nie byłam zazdrosna, ale coś się wkurzyłam. To mu to wygarnelam i od tamtej pory się do mnie nie odzywa. Pisałam do niego , prosiłam o wyjaśnienie czy to koniec. Zasypalam go wiadomościami, że zranił mnie etc, do tej pory nie otrzymałam odpowiedzi. Spóźnia mi się okres, koleżanka do niego napisała żeby mi to wyjaśnił, że mi się okres spóźnia i strasznie przezywsm i on też jej nic nie odpisał... Nie wiem co mam robić. Jak do niego dotrzeć? O co chodzi? Z przyjaciółką spotykal się nie raz, nie miałam mu to za złe bo ja poznałam i naprawdę maja relacje czysto przyjacielska. A on z dnia na dzień zamilkł, nie reaguje na nic. Co robić?
Oboje mamy po 22 lata.
1 2020-02-11 16:58:05 Ostatnio edytowany przez Ania2679 (2020-02-11 16:58:53)
Poznałam chłopaka X, gdy byłam w związku. Mieliśmy ciągle przyjacielski kontakt, później mój związek się rozpadł ale nadal wynajmujemy mieszkanie razem (mój ex, nie mieszka mimo wszystko ze mną). Znajomość z X bardzo się rozwinęła, spotykaliśmy się ciągle, cudownie nam było ze sobą. Czasami były dziwne sytuacje, kłótnie o nic, oboje nie wiedzieliśmy o co chodzi. X mówił mi że mnie kocha etc. Pewnego dnia, zapytałam czy się spotkamy on powiedział że umowil się z przyjaciółką. Nie byłam zazdrosna, ale coś się wkurzyłam. To mu to wygarnelam i od tamtej pory się do mnie nie odzywa. Pisałam do niego , prosiłam o wyjaśnienie czy to koniec. Zasypalam go wiadomościami, że zranił mnie etc, do tej pory nie otrzymałam odpowiedzi. Spóźnia mi się okres, koleżanka do niego napisała żeby mi to wyjaśnił, że mi się okres spóźnia i strasznie przezywsm i on też jej nic nie odpisał... Nie wiem co mam robić. Jak do niego dotrzeć? O co chodzi? Z przyjaciółką spotykal się nie raz, nie miałam mu to za złe bo ja poznałam i naprawdę maja relacje czysto przyjacielska. A on z dnia na dzień zamilkł, nie reaguje na nic. Co robić?
Oboje mamy po 22 lata.
Nie możesz zrobić nic, żeby zmusić go do kontaktu z sobą.
Dodatkowo przekazywanie przez osoby trzecie informacji intymnych jest naprawdę mocno żenujące.
Ania2679 napisał/a:Poznałam chłopaka X, gdy byłam w związku. Mieliśmy ciągle przyjacielski kontakt, później mój związek się rozpadł ale nadal wynajmujemy mieszkanie razem (mój ex, nie mieszka mimo wszystko ze mną). Znajomość z X bardzo się rozwinęła, spotykaliśmy się ciągle, cudownie nam było ze sobą. Czasami były dziwne sytuacje, kłótnie o nic, oboje nie wiedzieliśmy o co chodzi. X mówił mi że mnie kocha etc. Pewnego dnia, zapytałam czy się spotkamy on powiedział że umowil się z przyjaciółką. Nie byłam zazdrosna, ale coś się wkurzyłam. To mu to wygarnelam i od tamtej pory się do mnie nie odzywa. Pisałam do niego , prosiłam o wyjaśnienie czy to koniec. Zasypalam go wiadomościami, że zranił mnie etc, do tej pory nie otrzymałam odpowiedzi. Spóźnia mi się okres, koleżanka do niego napisała żeby mi to wyjaśnił, że mi się okres spóźnia i strasznie przezywsm i on też jej nic nie odpisał... Nie wiem co mam robić. Jak do niego dotrzeć? O co chodzi? Z przyjaciółką spotykal się nie raz, nie miałam mu to za złe bo ja poznałam i naprawdę maja relacje czysto przyjacielska. A on z dnia na dzień zamilkł, nie reaguje na nic. Co robić?
Oboje mamy po 22 lata.Nie możesz zrobić nic, żeby zmusić go do kontaktu z sobą.
Dodatkowo przekazywanie przez osoby trzecie informacji intymnych jest naprawdę mocno żenujące.
Wiem, ale koleżanka powiedziala, że musi być świadomy tego że jest możliwe że jestem w ciąży. Ja nie chciałam żeby ona pisała, ale wie jak bardzo przeżywam. A on nic. Myślę że zasługuje na jakieś wytłumaczenie dlaczego z dnia na dzień mnie zostawił i naprawdę bez słowa. Po tym jak zapytał, co się dzieje i ja mu napisałam o tej przyjaciółce DO TEJ PORY nic mi nie odpisał. To było w środę, dzisiaj mamy wtorek. Czekać czy zapomnieć? Koleżanka mi mówi żebym poszła do niego pod pracę, uważam ze to bezsensu
Musisz sama rozsądzić, gdzie kończy się dla Ciebie granica proszenia o kontakt, a zaczyna stalkowanie.
Np. według mnie prośbą o kontakt jest sms, czy wiadomość, telefon. A chodzenie za kimś, śledzenie go, chodzenie do kogoś do pracy/ pod pracę - jest już zawstydzające. Dodatkowo, nawet w przypadku wymuszenia osobistego kontaktu, możesz spodziewać się tego, że on wykrzyczy Ci w twarz, że masz mu dać spokój. Jesteś na to przygotowana?
Mam na myśli to, że jeśli nie odzywa się do Ciebie słowem, i zerwał z Tobą kontakt, to w momencie w którym będziesz chciała go zmusić do konfrontacji, raczej powinnaś się liczyć z wybuchem złości z jego strony, a nie tym, że padniecie sobie w ramiona.
Próbowałaś na wiele sposobów, on nie odpowiada - nie można zrobić już niczego więcej. Nie zmusisz go do tego, żeby z Tobą porozmawiał i podał Ci powody swojego milczenia.
Musisz sama rozsądzić, gdzie kończy się dla Ciebie granica proszenia o kontakt, a zaczyna stalkowanie.
Np. według mnie prośbą o kontakt jest sms, czy wiadomość, telefon. A chodzenie za kimś, śledzenie go, chodzenie do kogoś do pracy/ pod pracę - jest już zawstydzające. Dodatkowo, nawet w przypadku wymuszenia osobistego kontaktu, możesz spodziewać się tego, że on wykrzyczy Ci w twarz, że masz mu dać spokój. Jesteś na to przygotowana?
Mam na myśli to, że jeśli nie odzywa się do Ciebie słowem, i zerwał z Tobą kontakt, to w momencie w którym będziesz chciała go zmusić do konfrontacji, raczej powinnaś się liczyć z wybuchem złości z jego strony, a nie tym, że padniecie sobie w ramiona.
Próbowałaś na wiele sposobów, on nie odpowiada - nie można zrobić już niczego więcej. Nie zmusisz go do tego, żeby z Tobą porozmawiał i podał Ci powody swojego milczenia.
Dziękuję za tą odpowiedź, uświadomiłas mi dużo. Da się jeszcze w tym momencie wyjść z twarzą w tym wszystkim? Czy już zostanę w jego oczach psychopatka co go nękała? Wydaje mi się że nie ma już rozwiązania, niepotrzebnie do niego pisałam te wiadomości, upokorzylam się i teraz tego zaluje, przejdzie z czasem?
Trudno. Aniu - to co się stało, to już jest za nami i nie mamy mocy, aby to zmienić.
Można się trochę samemu przed sobą powstydzić ponazywać siebie niemądrą
i już.
Kilka niegrzecznych wiadomości jest tak samo zawstydzających, jak zerwanie z kimś kontaktu bez jednego słóweczka wyjaśnienia, bez jakiegokolwiek znaku, że coś jest nie w porządku.
Trudno. Aniu - to co się stało, to już jest za nami i nie mamy mocy, aby to zmienić.
Można się trochę samemu przed sobą powstydzićponazywać siebie niemądrą
i już.
Kilka niegrzecznych wiadomości jest tak samo zawstydzających, jak zerwanie z kimś kontaktu bez jednego słóweczka wyjaśnienia, bez jakiegokolwiek znaku, że coś jest nie w porządku.
A myślisz że jest jeszcze szansa na to, że odezwie się i wyjaśni? Widzę że masz pojęcie o tym wszystkim i ciekawi mnie to. Nie ukrywam, że zwykle przepraszam by wystarczyło żebym poczuła się o wiele lepiej. To on był tą osobą która bardziej okazywała uczucia, pytał ciągle czy go kocham, bał się że zostawię - tak mówił. Jeszcze godzinę przed kłótnia pisal że mnie bardzo kocha, rano gdy wychodził też, a teraz taka sytuacja. Nie rozumiem po prostu czy to wszystko to było kłamstwo czy ja coś zrobiłam nie tak.
Nie wiem jaki był kaliber tych wiadomości i pretensji, którymi go zasypałaś i jakie padły tam wyrzuty i zarzuty.
Jednak jasnym jest, że to właśnie powód jego milczenia.
Jeśli się odezwie, to masz szansę zapytać go o powód jego milczenia i niechęci, czy też złości.
Ale o ile nadal milczy, o tyle nie widzę sposobu, żeby zmusić go do podjęcia kontaktu z Tobą.
Zrobiłaś mu awanturę, potem znowu zrobiłaś mu awanturę a potem znowu zrobiłaś mu awanturę
Ciekawe dlaczego się do Ciebie nie odzywa
Zrobiłaś mu awanturę, potem znowu zrobiłaś mu awanturę a potem znowu zrobiłaś mu awanturę
Ciekawe dlaczego się do Ciebie nie odzywa
Lepiej żebym już się nie odzywała? Przeprosiłam go za wszystko, ale też prosiłam o wyjaśnienie tego wszystkiego. Myślisz że się odezwie czy zbyt dlugo ta cisza trwa? Ile dać mu czasu (ile żyć w nadziei)? W sensie, chciałabym odpowiedzi np. jak nie odezwie się w przeciągu miesiąca, nie odezwie się wcale. Miesiąc?
Dowiedziałam się, że już kiedyś potraktował tak dziewczynę, ale nie deklarowal jej niczego, po prostu spotkali się dwa razy na seks i przestał się odzywać. Tyle że no mi mówił o tych uczuciach i nie trwało to tydzien jak u nich..
Nie wiem jaki był kaliber tych wiadomości i pretensji, którymi go zasypałaś i jakie padły tam wyrzuty i zarzuty.
Jednak jasnym jest, że to właśnie powód jego milczenia.
Jeśli się odezwie, to masz szansę zapytać go o powód jego milczenia i niechęci, czy też złości.
Ale o ile nadal milczy, o tyle nie widzę sposobu, żeby zmusić go do podjęcia kontaktu z Tobą.
Dziękuję za odpowiedź. Mam wrażenie że tą kłótnia była mu na rękę, ze względu na to co napsialam wyżej. Chyba to wszystko z jego strony to było po prostu kłamstwo. Nie rozumiem jak można łatwo zrezygnować z kogoś kogo podobno się kocha
Autorko, pamiętaj że takie intymne, prywatne sprawy, szczególnie gdy dotyczą też innej bliskiej osoby rozwiązuje się samodzielnie a nie przez ogólnomiejkie referendum. Jedynym wyjątkiem może być korzystanie z pomocy psychologicznej.
Autorko, pamiętaj że takie intymne, prywatne sprawy, szczególnie gdy dotyczą też innej bliskiej osoby rozwiązuje się samodzielnie a nie przez ogólnomiejkie referendum. Jedynym wyjątkiem może być korzystanie z pomocy psychologicznej.
Wiem, że głupotę zrobiłam. Niestety. Mam chore do niego napisac, że brakuje mi go, że już nie tego związku co nam nie wyszedł, tylko przyjaźni, za wcześnie? Dać sobie spokój?
Lepiej żebym już się nie odzywała? Przeprosiłam go za wszystko, ale też prosiłam o wyjaśnienie tego wszystkiego. Myślisz że się odezwie czy zbyt dlugo ta cisza trwa? Ile dać mu czasu (ile żyć w nadziei)? W sensie, chciałabym odpowiedzi np. jak nie odezwie się w przeciągu miesiąca, nie odezwie się wcale. Miesiąc?
Dowiedziałam się, że już kiedyś potraktował tak dziewczynę, ale nie deklarowal jej niczego, po prostu spotkali się dwa razy na seks i przestał się odzywać. Tyle że no mi mówił o tych uczuciach i nie trwało to tydzien jak u nich..
Oczywiście, że lepiej żebyś już się nie odzywała. Zrobiłaś wszystko co można było zrobić, nie została Ci już inna opcja. Nie ma co się samej upokarzać dłużej.
Żyć w nadziei możesz tyle, ile chcesz, na ile masz czasu i cierpliwości.
Nie rozumiem jak można łatwo zrezygnować z kogoś kogo podobno się kocha
Ja z kolei nie rozumiem, jak można bez pamięci awanturować się i czynić zarzuty komuś, kogo się podobno kocha
15 2020-02-11 20:20:46 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-02-11 21:20:26)
Ania2679 napisał/a:Lepiej żebym już się nie odzywała? Przeprosiłam go za wszystko, ale też prosiłam o wyjaśnienie tego wszystkiego. Myślisz że się odezwie czy zbyt dlugo ta cisza trwa? Ile dać mu czasu (ile żyć w nadziei)? W sensie, chciałabym odpowiedzi np. jak nie odezwie się w przeciągu miesiąca, nie odezwie się wcale. Miesiąc?
Dowiedziałam się, że już kiedyś potraktował tak dziewczynę, ale nie deklarowal jej niczego, po prostu spotkali się dwa razy na seks i przestał się odzywać. Tyle że no mi mówił o tych uczuciach i nie trwało to tydzien jak u nich..
Oczywiście, że lepiej żebyś już się nie odzywała. Zrobiłaś wszystko co można było zrobić, nie została Ci już inna opcja. Nie ma co się samej upokarzać dłużej.
Żyć w nadziei możesz tyle, ile chcesz, na ile masz czasu i cierpliwości.Ania2679 napisał/a:Nie rozumiem jak można łatwo zrezygnować z kogoś kogo podobno się kocha
Ja z kolei nie rozumiem, jak można bez pamięci awanturować się i czynić zarzuty komuś, kogo się podobno kocha
Dziękuję za odpowiedź, mam nauczke na przyszłość, coś się kończy coś zaczyna
Ech, mam ochotę do niego napisac, przeprosić i powiedzieć ze tęsknię. Ale z drugiej strony czuje że tylko się kolejny raz upokorze:( rozumiem juz ze to wszystko moja wina...
Ale przecież już przepraszałaś.
I nie było po tych przeprosinach żadnego odzewu z jego strony.
Czy myślisz, że jak przeprosisz 100 razy, to poczujesz się lepiej, a on się odezwie, a później będziecie żyli razem długo i szczęśliwie?
Wcześniej po awanturach też przepraszalas ?
Wiesz co oznaczają przeprosiny? Źle zrobiłam to już się nie powtórzy.
Deklarował uczucie bo może faktycznie ono było, stłamszone przez Twoje zachowanie. Nie każdy potrzebuje do życia rollercoastea emocjonalnego
18 2020-02-13 14:53:58 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-02-13 15:11:07)
Wcześniej po awanturach też przepraszalas ?
Wiesz co oznaczają przeprosiny? Źle zrobiłam to już się nie powtórzy.
Deklarował uczucie bo może faktycznie ono było, stłamszone przez Twoje zachowanie. Nie każdy potrzebuje do życia rollercoastea emocjonalnego
Bez przesady, to, że zezłościłam się o przyjaciółkę, to fakt żeby kończyć i odchodzić bez słowa? Nie uważam, tu jest głębsze dno, przestraszył się bo zobaczył że jednak to jest z mojej strony też coś więcej. Nie byłam osobą rozpoczynająca wszelkie inne kłótnie. Jeżeli według was, związek powinien być bez kłótni to powodzenia tak się nie da. Ja się postarałam, zrobiłam wszystko żeby się pogodzić to on olał, jak zatęskni to niestety, ale nie mamy o czym już rozmawiać.
Ale przecież już przepraszałaś.
I nie było po tych przeprosinach żadnego odzewu z jego strony.
Czy myślisz, że jak przeprosisz 100 razy, to poczujesz się lepiej, a on się odezwie, a później będziecie żyli razem długo i szczęśliwie?
Masz rację ostatniej mojej wiadomości nawet nie przeczytał i z mojej strony to już koniec. Nie odzywam się, nie pisze, usunelam jego numer etc, dla mnie to koniec. Może i popopelnilam błąd, ale on też zachował się jak dzieciak odchodząc bez słowa. Wierzę w to, że jeszcze będzie żałować, tylko nawet teraz jest już za późno.
Niezaprzeczalnym faktem jest, że odchodzenie zupełnie bez słowa, nie wyjaśniając nawet powodu, dla którego osoba zerwała kontakt, jest zwykłym tchórzostwem i pójściem na łatwiznę. Może wytłumaczeniem w takich wypadkach jest wybieranie przez kogoś mniejszego zła? Mogę tylko domniemywać, że facet być może wyczuł( czy mu się wydawało), że jesteś osobą, zbyt często czy ze zbyt błahego, jego zdaniem powodu, wszczynającą awanturę i nie warto się dalej w to pchać?
Każdy chyba inaczej traktuje kwestię, czym jest kłótnia (nie tylko w związku) i jak należy do tego podchodzić. Z pewnością są osoby, które nie widza sensu w obrzucaniu się zbędnymi emocjonalnymi epitetami, krzykami czy wyrzutami, przynajmniej zbyt często. Osobiście nie znoszę, ja to kolega wyżej wspomniał tego rollercosteru, gdzie w jednej chwili jest super a potem nagle druga osoba dostaje ataku furii, głównie poprzez dopowiadanie sobie nieistniejących faktów, łapaniu za słówka czy wyciąganiu słów z kontekstu, kiedy dana osoba akurat porusza to, czego bieżąca sprawa nie dotyczy, jak chociażby wypominanie jakiś zaszłości. Staram się unikać jak ognia awantur, krzyków, emocji czy podniesionego głosu. W takich chwilach padają często tak irracjonalne argumenty, nic nie wnoszące do rzeczy, że ciężko cokolwiek sensownego odpowiedzieć. W kłótni człowiek wyrzuca z siebie emocje, jak brakuje mu rozsądnych środków. Dlatego czasami w konflikcie dwóch stron, jedna spokojnie się tłumaczy a druga popada niemal w histerię. Wygląda na to, że być może facet tak to ocenił, choć postąpił zbyt pochopnie i może urażona duma nie pozwoliła mu się pogodzić. Nie usprawiedliwiam gościa pod kątem sposobu, w jaki zakończył znajomość, tylko próbuję odgadnąć powód, co go tak rozsierdziło,że nawet się odezwać nie chce...
Skoro tyle zostało zrobione a nie przynosi żadnych efektów, pozostaje przyjąć twardy fakt do wiadomości.
Skoro odszedł bez słowa, to znaczy, że jest zwykłym tchórzem i zwyczajnym gnojkiem, który za nic ma twoje uczucia.
21 2020-02-13 16:42:34 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-02-13 17:41:07)
Niezaprzeczalnym faktem jest, że odchodzenie zupełnie bez słowa, nie wyjaśniając nawet powodu, dla którego osoba zerwała kontakt, jest zwykłym tchórzostwem i pójściem na łatwiznę. Może wytłumaczeniem w takich wypadkach jest wybieranie przez kogoś mniejszego zła? Mogę tylko domniemywać, że facet być może wyczuł( czy mu się wydawało), że jesteś osobą, zbyt często czy ze zbyt błahego, jego zdaniem powodu, wszczynającą awanturę i nie warto się dalej w to pchać?
Każdy chyba inaczej traktuje kwestię, czym jest kłótnia (nie tylko w związku) i jak należy do tego podchodzić. Z pewnością są osoby, które nie widza sensu w obrzucaniu się zbędnymi emocjonalnymi epitetami, krzykami czy wyrzutami, przynajmniej zbyt często. Osobiście nie znoszę, ja to kolega wyżej wspomniał tego rollercosteru, gdzie w jednej chwili jest super a potem nagle druga osoba dostaje ataku furii, głównie poprzez dopowiadanie sobie nieistniejących faktów, łapaniu za słówka czy wyciąganiu słów z kontekstu, kiedy dana osoba akurat porusza to, czego bieżąca sprawa nie dotyczy, jak chociażby wypominanie jakiś zaszłości. Staram się unikać jak ognia awantur, krzyków, emocji czy podniesionego głosu. W takich chwilach padają często tak irracjonalne argumenty, nic nie wnoszące do rzeczy, że ciężko cokolwiek sensownego odpowiedzieć. W kłótni człowiek wyrzuca z siebie emocje, jak brakuje mu rozsądnych środków. Dlatego czasami w konflikcie dwóch stron, jedna spokojnie się tłumaczy a druga popada niemal w histerię. Wygląda na to, że być może facet tak to ocenił, choć postąpił zbyt pochopnie i może urażona duma nie pozwoliła mu się pogodzić. Nie usprawiedliwiam gościa pod kątem sposobu, w jaki zakończył znajomość, tylko próbuję odgadnąć powód, co go tak rozsierdziło,że nawet się odezwać nie chce...
Skoro tyle zostało zrobione a nie przynosi żadnych efektów, pozostaje przyjąć twardy fakt do wiadomości.
Tylko niestety, ale w tym konflikcie on nawet nic nie próbował mi wytłumaczyć. Zapytał co się dzieje, bo widzi że coś jest nie tak. Gdy mu napisałam, nie odezwał się od tamtej pory. Także co tu więcej mówić... Ja już wystarczająco prosiłam o kontakt, on go nie potrzebuje. Pora zapomnieć i tyle.
Skoro odszedł bez słowa, to znaczy, że jest zwykłym tchórzem i zwyczajnym gnojkiem, który za nic ma twoje uczucia.
O, w końcu ktoś zrozumiał że jednak nie był panem idealnym. Dzięki
Prawdopodobnie nigdy się nie dowiesz dlaczego zerwał kontakt i co tak naprawdę mu nie pasowało.
Wiem że chciałabyś wyjaśnień ale facet po prostu już Cię nie chce.
Ma kogoś, Znudziłaś mu się, nie wiadomo, ale jedno pewne.
Nie chce z Tobą być.
A że jest tchorzem nie powie Ci tego wprost. Tylko się ulotnił.
Jego już sobie odpuść. On powiedział już nie.
Jakby się potem odzywał... Zrobisz co uważasz, ja bym już zakończyła temat tego pana w swoim życiu.
Wiem że chciałabyś wyjaśnień ale facet po prostu już Cię nie chce.
Ma kogoś, Znudziłaś mu się, nie wiadomo, ale jedno pewne.
Nie chce z Tobą być.
A że jest tchorzem nie powie Ci tego wprost. Tylko się ulotnił.
Jego już sobie odpuść. On powiedział już nie.
Jakby się potem odzywał... Zrobisz co uważasz, ja bym już zakończyła temat tego pana w swoim życiu.
Tak, już się nie proszę. Ostatnio rozmawialiśmy, zaproponował spotkanie żeby mi wszystko wyjaśnić, napisałam następnego dnia co do konkretnej godziny, nie odezwał się, nie odebrał
Wierzę w to że za jakiś czas będzie żałować, że jeszcze będzie mnie błagać, tylko że no już jest za późno, pobawił się moimi uczuciami. Z mojej strony juz nigdy nie usłyszy słowa, skończyło się
Girl999 napisał/a:Wiem że chciałabyś wyjaśnień ale facet po prostu już Cię nie chce.
Ma kogoś, Znudziłaś mu się, nie wiadomo, ale jedno pewne.
Nie chce z Tobą być.
A że jest tchorzem nie powie Ci tego wprost. Tylko się ulotnił.
Jego już sobie odpuść. On powiedział już nie.
Jakby się potem odzywał... Zrobisz co uważasz, ja bym już zakończyła temat tego pana w swoim życiu.
Tak, już się nie proszę. Ostatnio rozmawialiśmy, zaproponował spotkanie żeby mi wszystko wyjaśnić, napisałam następnego dnia co do konkretnej godziny, nie odezwał się, nie odebrał
![]()
Wierzę w to że za jakiś czas będzie żałować, że jeszcze będzie mnie błagać, tylko że no już jest za późno, pobawił się moimi uczuciami. Z mojej strony juz nigdy nie usłyszy słowa, skończyło się
No i bardzo dobrze. Znajdziesz kogoś znacznie lepszego