W małżeństwie czuję się samotnie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » W małżeństwie czuję się samotnie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 34 ]

1 Ostatnio edytowany przez Belajohansson (2020-02-11 12:10:03)

Temat: W małżeństwie czuję się samotnie

Życie jest dziwne...
Wychodząc za męża kierowałam się rozumem że starszy, że wie czego chce , doświadczony i odpowiedzialny...Okazało się że to niewypal . Ja byłam aktywna A on kanapiwiec jedyne co mu się ruszało to gęba. Więc cokolwiek robiłam to sama... w końcu się zestresowalam i rozchorowalam . Dostałam rentę w młodym wieku i wpadłam w pułapkę ponieważ renta jest niska i mimo rozwodu muszę się z nim męczyć bo samej nie dam rady ekonomiczne . I tak że jestem nadal z facetem przez 23 lata I jestem samotna bo nic go nie interesuje to  co interesuje mnie...
Czy ktoś ma podobna sytuację?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Ciężko uwierzyć, że wcześniej nie było żadnych symptomów takiego zachowania. Nie wiem, co masz na myśli, mówiąc, że jego nic nie interesuje..Pracuje, zajmuje się czymś w domu?

3

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

współczuje ludziom którzy wchodzą w związki kierując się rozumem...

4

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
takaja87 napisał/a:

współczuje ludziom którzy wchodzą w związki kierując się rozumem...

Nie ma reguły. Czasami z wielkiej miłości przechodzi się płynnie do wielkiej nienawiści.

5 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2020-02-11 17:13:09)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
takaja87 napisał/a:

współczuje ludziom którzy wchodzą w związki kierując się rozumem...

A czego tu, przepraszam bardzo, współczuć? Dorosła osoba, świadomie i z wyrachowaniem wchodzi w relację, kłamie składając przysięgę małżeńską, biorąc ślub wiąże przy sobie drugą osobę, niekoniecznie zorientowaną w sytuacji. Na dodatek jest nieszczęśliwa, co oczywiście jest winą tego męża, ale kasa jakoś to osłodzi. Współczuć to raczej należy temu oszukanemu i wykorzystywanemu. Jak się nie kocha to się nie zawraca gitary odbierając szansę na lepszego partnera, a jak komuś źle to się odchodzi a nie męczy.

6

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

A w którym to miejscu autorka kierowała się rozumem?

Piesze tylko o tym. Jednak z jej zachowania niestety wynika, że jednak jej rozum wówczas nie pracował

Gdyby tak było to by dał jej sygnał, że sam fakt wieku partnera nie jest żadnym wyznacznikiem, że wpierw należy go poznać.

Po drugie otrzymałaś rentę a czy trwała niezdolność do pracy jest ? Faktycznie nie możesz pracować? Czy nie chcesz bo stracisz rentę i nie będziesz mogła leniuchować?

Po trzecie, nie miałaś, nie masz znajomych ?  Gdzie jest napisane, że na imprezy masz chodzić z mężem ?

Po czwarte, to TY go sobie błędnie wyobrażałam, czy też chciałaś zmienić. Z tego co piszesz nie wynika aby nagle się zmienił na gorsze. Tak więc od 23 lat narzekasz nad uchem biednego, bogu ducha winnego człowieka i zatruwasz mu życie.

Po piąte to musi być troll

Nie widzę tu nawet sekundy używania rozumu przez autorkę

7 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-02-11 19:52:42)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
gagatka0075 napisał/a:
takaja87 napisał/a:

współczuje ludziom którzy wchodzą w związki kierując się rozumem...

A czego tu, przepraszam bardzo, współczuć? Dorosła osoba, świadomie i z wyrachowaniem wchodzi w relację, kłamie składając przysięgę małżeńską, biorąc ślub wiąże przy sobie drugą osobę, niekoniecznie zorientowaną w sytuacji. Na dodatek jest nieszczęśliwa, co oczywiście jest winą tego męża, ale kasa jakoś to osłodzi. Współczuć to raczej należy temu oszukanemu i wykorzystywanemu. Jak się nie kocha to się nie zawraca gitary odbierając szansę na lepszego partnera, a jak komuś źle to się odchodzi a nie męczy.

Współczuje jej że sobie [wulgaryzm] życie na własne życzenie, ze nie poczekała na miłośc tylko wyszła za mąż tylko po to aby być żoną. Ale racja jej mężowi należy współczuć bardziej. Być może ominęła go miłośc życia.

8 Ostatnio edytowany przez gagatka0075 (2020-02-11 20:11:28)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Wierzę w to, że i "z rozsądku" może powstać udany związek. Ale w przypadku tak chłodnej kalkulacji finansowej i focha, bo on jest taki a nie inny, ciężko o współczucie. Powinna być jakaś podbudowa, choćby wzajemny szacunek, życzliwość i świadomość konsekwencji takiego mariażu. Nie wyobrażam sobie szczęśliwego, długoletniego życia u boku kogoś w przypadku dużych różnic charakterów, przy braku tolerancji  i jakichkolwiek ciepłych uczuć. Ciężko byłoby chyba nawet o spokój i uprzejmość. Tylko co winny facet nieświadomy, dlaczego go wybrano. No i nie wierzę, że da się nie kochać i grać tak rewelacyjnie, że druga strona nie odczuwa braku tej miłości.

9

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Zostaw go i poszukaj innej milosci.

10

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Z tego co pisze autorka nie chodzi o miłośc lecz portfel

11 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-11 22:29:34)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
Belajohansson napisał/a:

Życie jest dziwne...
Wychodząc za męża kierowałam się rozumem że starszy, że wie czego chce , doświadczony i odpowiedzialny...Okazało się że to nie wypal . Ja byłam aktywna A on kanapiwiec jedyne co mu się ruszało to gęba. Więc cokolwiek robiłam to sama... w końcu się zestresowalam i rozchorowalam . Dostałam rentę w młodym wieku i wpadłam w pułapkę ponieważ renta jest niska i mimo rozwodu muszę się z nim męczyć bo samej nie dam rady ekonomiczne . I tak że jestem nadal z facetem przez 23 lata I jestem samotna bo nic go nie interesuje to  co interesuje mnie...
Czy ktoś ma podobna sytuację?

Żeby czuć sie wolnym, to trzeba przede wszystkim być niezależnym. Nie jesteś jeszcze w takim wieku, żeby nie spróbować smile Piszesz, ze masz rentę. Nie wydaje mi się, żebyś nie mogła pracować. Siedzisz w domu, mąż cię denerwuje, to wykorzystaj ten czas. Zdobądź jakieś wykształcenie i zawód, gdzie ze swoim zdrowiem będziesz mogła pracować i zarabiać wystarczająco, aby sie utrzymać. Naprawdę poczujesz się lepiej, poznasz nowych ludzi  i pojawią się widoki na lepsze życie smile  Z narzekania na swoj los jeszcze nikomu nic nie przyszło, trzeba działać.

12

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

To co teraz napiszę to absolutnie nie jest kpina. Nie zrozum mnie źle. Chcę tylko żebyś zobaczyła, że nic samo się nie zrobi. Bo może być tak, że wygląda to z drugiej strony następująco:

"Życie jest dziwne. Wychodząc za żonę kierowałem się penisem, że młodsza seksowna długo będzie fajnie. Okazało się, że to niewypał. Ja chciałem też czasem pogadać a ona ciągle gdzieś wyłaziła bo młoda więc tylko imprezy w głowie. Więc gadałem do ściany. Chciała odejść ale się rozchorowała i została ze mną tylko dla kasy, a ja nie mam sumienia wywalić jej z domu bo chora. I jestem od 23 lat samotny bo nie interesuje jej to co mnie tyko moja kasa.
Czy ktoś ma podobną sytuację?"

Salomonka dobrze radzi. Nic się samo nie zrobi. Inwestycja w siebie nigdy nie przeminie zajmiesz się czymś to nabierzesz sił, wyjdziesz z tego zblazowania i różne rzeczy mogą z tego wyniknąć... nie patrz tylko na niego...

13

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
Belajohansson napisał/a:

Życie jest dziwne...
Wychodząc za męża kierowałam się rozumem że starszy, że wie czego chce , doświadczony i odpowiedzialny...Okazało się że to niewypal . Ja byłam aktywna A on kanapiwiec jedyne co mu się ruszało to gęba. Więc cokolwiek robiłam to sama... w końcu się zestresowalam i rozchorowalam . Dostałam rentę w młodym wieku i wpadłam w pułapkę ponieważ renta jest niska i mimo rozwodu muszę się z nim męczyć bo samej nie dam rady ekonomiczne . I tak że jestem nadal z facetem przez 23 lata I jestem samotna bo nic go nie interesuje to  co interesuje mnie...
Czy ktoś ma podobna sytuację?

Zanim wyszłaś za mąż nie zauważyłaś, że to kanapowiec i że Wam ze sobą nie po drodze? A może po prostu chciałaś wyrwać się z domu i na tamtą chwilę wszystko inne wydawało się mało ważne?
W każdym razie jesteś ofiarą sytuacji, którą sama sobie stworzyłaś i tylko nie rozumiem co Cię w tym dziwi. Nie wiemy czym mąż się kierował, ale on może być dokładnie tak samo rozczarowany.

Jak obecnie wygląda Wasz układ? Układ, bo nie wiem jak inaczej miałabym to nazwać. Jesteście po rozwodzie, ale mimo to on pomaga Ci się utrzymać? Co dostaje w zamian? Oczywiście oprócz tego braku szacunku, który aż bije po oczach.
Dlaczego nie robisz nic, by się usamodzielnić i dać sobie szansę na nowe życie - zdrowie uniemożliwia Ci podjęcie jakiejkolwiek pracy, a może tak Ci jest po prostu wygodnie?

14

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

To bez sensu był ten rozwód skoro nadal z nim mieszkasz.
Jako żona byłoby to samo a skorzystałabyś bo dziedziczyłabyś po nim.
I wolno byłoby ci więcej jako żonie, mogłabyś się bawić a nawet rozrabiać na jego koszt.

15

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
Kleoma napisał/a:

mogłabyś się bawić a nawet rozrabiać na jego koszt.

Takie kobiece motto życiowe.

16

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
balin napisał/a:
Kleoma napisał/a:

mogłabyś się bawić a nawet rozrabiać na jego koszt.

Takie kobiece motto życiowe.

Zdziwiłbys się Balin, ilu panów ma podobne, dotyczące kobiet. Wiele kobiet ukrywa fakt, że to one "ciagną" budżet domowy a powodów jest wiele; Jednym jest wstyd przed otoczeniem, rodziną, nawet dziećmi.

17

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Sytuacja w której ona zarabia więcej nijak ma się do świadomego wykorzystywania zarobków partnera do własnej zabawy o czym pisała kleoma

18

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
ja86 napisał/a:

Sytuacja w której ona zarabia więcej nijak ma się do świadomego wykorzystywania zarobków partnera do własnej zabawy o czym pisała kleoma

No tak smile Bo tylko kobiety świadomie wykorzystują zarobki partnera do własnej zabawy smile Panowie tego NIGDY  nie robią. Nie zdarza im  łożyć na kochanki ze swoich pieniędzy, przepijać, albo trwonić na hazard, bo przecież mogą smile Żona zarabia tyle, że wystarczy jej na zapłacenie rachunków, wspólnego kredytu, opłacenie szkoły dla dziecka i nawet jej trochę zostanie. smile

19 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-12 23:31:39)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Koledze chyba chodziło o proporcje smile Chyba, że mówimy o samym fakcie utrzymywania kogoś, gdy ta osoba nie pracuje i tylko wymaga wygodnego życia, luksusu, zachcianek i ciągłego skakania koło siebie. Tutaj już bywa różnie i to akurat szczerze mówiąc najbardziej mnie dobija, jeśli się o czymś takim słyszy. Zaślepienie kochankami, nałogi to specyficzna sprawa smile Z boku patrząc, to ogarnia mnie politowanie, jak taki zdradzający mężuś wydaje krocie na zachcianki swojej kochanki..

20

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
bagienni_k napisał/a:

Koledze chyba chodziło o proporcje smile Chyba, że mówimy o samym fakcie utrzymywania kogoś, gdy ta osoba nie pracuje i tylko wymaga wygodnego życia, luksusu, zachcianek i ciągłego skakania koło siebie. Tutaj już bywa różnie i to akurat szczerze mówiąc najbardziej mnie dobija, jeśli się o czymś takim słyszy. Zaślepienie kochankami, nałogi to specyficzna sprawa..

Nie jest rzadkością nawet to, że facet jest na zupełnym utrzymaniu żony, były tutaj  takie wątki. Poza tym nie wiem co jest gorsze; niepracować i żyć na koszt małżonka, czy nawet pracować, ale trwonić pieniądze na hazard, narkotyki, kochanki i tylko swoje potrzeby.

21

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Kwestia hazardu to już osobna bajka, bo to przecież wymaga leczenia. To ile ktoś ma wydawać na swoje potrzeby - to już zdania są podzielone smile W "normalnym" przypadku jednak, to kiedy w zwykłym związku jedna strona oczekuje zachcianek, luksusu i usługiwania, podczas gdy druga szczerze kocha, haruje za dwoje na utrzymanie i stara się a mimo to nie dostaje w zamian nic..

22 Ostatnio edytowany przez Marcela77 (2020-02-13 12:38:35)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Powielilo się

23 Ostatnio edytowany przez Marcela77 (2020-02-13 03:39:45)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Ja też czuję się samotna małżeństwie i to od wielu lat. Wyszłam za mąż z miłości a nie z wyrachowania. Po 22 latach stwierdzam, że marnuję sobie życie albo już zmarnował. Mam 43 lata i wydaje mi się, że życie właściwie w większości już za mną . Nie wiele przeżyłam, mąż raczej luksusow mi nie zapewnił. To ja zawsze musiałam kombinować jak przeżyć za to co mamy. I nigdy nie pożyczyłam złotówki. Nawet coś uskrobalam na czarną godzinę. Nie ważne zresztą.  Wazne jest to, że doskwiera mi samotność, bo mojego męża interesuje tylko piwo i szukanie powodu aby się do mnie przyczepić. Zdziadzial totalnie a ja teraz zaczynam dziadzieć przy nim. A gdzie jakieś przeżycia, ekscytacjie, namiętność o których kiedyś marzyłam. Belajohanson nie wyłapałam ile masz lat ale staż mamy podobny. Może dopadł nas kryzys, że młodość minęła A my niewiele szczęścia i  ekscytacji zaznalysmy. To tak tylko chciałam się wyżalić  bo mam doła.

24

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

A to obowiązkiem męża jest zapewnienie luksusów? A Ty mu takie zapewnilas ? Zarobiłam na nie sama ?

Te przeżycia, których Ci brak, sama coś w tym kierunku robiłaś ? Wcześniej Ci nie przeszkadzało, że mąż jest taki a nie inny ?

25 Ostatnio edytowany przez Marcela77 (2020-02-13 23:37:34)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Ja96
Niee chcę luksusów. Po prostu stwierdziłam że ja raczej dla pieniedzy i wygodnego zycia z nim nie jestem (Wlaśnie sie zastanawiam po co z nim jestem i dlaczego- wyszłam za niego z miłości ale to już dawno za mną. Sukcesywnie miłość umierała). Nie przeczytałeś dokladnie. To byl komenarz do tego, że ta kobieta dla wygody jest z facetem. To wcale nie zawsze tak jest. Nie zawsze jes zero-jedynkowa i kazdy ma inną sytuację i jedni mają bardziej pod górę niż inni . Różne problemy się nakładają na siebie i kumulują i nie zawsze mamy na nie wpływ. Czasem po prostu zasklepiamy się w swojej skorupie i ciężko jest coś zmienic, a nawet wymyślić od nowa pomysł na siebie. Jesli chodzi o mnie-Ja raczej wygody nie czuję. Po prostu niektórzy nie mają rodziny i wsparcia A wtedy ciężko jest się zdecydować na taki
krok jak rozwód. Szczególnie jak są dzieci, leżący ojciec, którym się zajmujesz kilka lat, i brak zaplecza finansowego. A mąż może nie zechce się wyprowadzić A to mój rodzinny dom. Po co mi rozwód kiedy będzie siedział mi na karku bo spłacić to raczej nie dam rady. Jestem realistką. Jak pije to i z alimentami może być różnie- chociaż tu myślę że stanęłabym na głowie aby zapewnić dzieciom byt. Ale to tylko opis mojej osobistej sytuacji a post był o samotności w związku. Belajohasson pytała czy ktoś czuje się podobnie więc odpisalam,że ją rozumiem w 100%.

26

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Ale ja pisząc komentarz odnoszę się do konkretnej komentowanej sytuacji a nie innych podobnych. Poza tym, tak, najczęściej właśnie to jest kwestia wygody. Ty również jesteś dalej w związku dla wygody.

Piszesz dalej, że nie zawsze ma się wplyw na różne problemy. Na większość mamy. Trudne ? Jasne, nikt nie obiecywał, że życie będzie łatwe.

Postępujesz tak jak każda kobieta w tej sytuacji. Na starcie wielkie love, ignorowanie wszelkich czerwonych lampek, całkowite wyłączenie jakiegokolwiek instynktu samozachowawczego. Po jakimś czasie jak zaczynasz dostrzegać wady to włącza się tryb pielęgniarki. Ja się nim zaopiekuje, mój misio dla mnie zrobi wszystko, zmieni się, moja miłość do niego go zmieni., A może dziecko, jedno, drugie, trzecie go zmieni. Wszystkie problemy były do przewidzenia, do zatrzymania, nie było chęci i woli aby to zrobić. Dla komfortu wolalas coś poświęcić.

I dochodzimy w końcu do sytuacji jaka masz Ty obecnie. Wymyślasz problemy, które według Ciebie są nie do rozwiązania. Wcale nie jesteś realistką. Ignorantką.

Zaplecze finansowe - istnieje obecnie mnóstwo instytucji finansowych, zasiłków (ponoć takiej wielkości, że bardziej się opłaca od pracy) alimenty, które w przypadku ich niepłacenia przez zobowiązanego to są wypłacane z funduszu alimentacyjnego (więc kasa na konto wpływa). Gdzie mieszkać masz.

O eksmisję pijaka nie jest trudno

No i dzieci. Swój własny komfort stawiasz ponad ich dobro. Wolisz aby oglądały zapijaczonego ojca bo Ty nic robić nie musisz. Wychowują się w patologicznej rodzinie a później będą powielały nauczone wzorce.
Nie, Wy nigdy nie myślicie w takiej sytuacji o dobru dziecka. Dobrem dziecka jest odcięcie się całkowite od tkanki rakowej. Wy kierujecie się tylko swoim dobrem kosztem dzieci.

27 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-02-14 06:37:19)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Ja 86
to ty nie znasz życia i jesteś ignorantem. Fundusz alimentacyjny po roku niepłacenia i jak założysz sprawę . A wiadomo ile się czeka na sprawy A co przez ten rok lub więcej? Może zrezygnować z takiego luksusu jak jedzenie albo opłaty. O tym nie pomyślałam. Ty naprawdę masz uraz do kobiet. W jednym masz jednak rację życie z ojcem pijakiem to tragedia. I właśnie dlatego myślę o rozwodzie dla dzieci. Ale muszę to wszystko jakoś poukładać bo na prawdę nie mam rodziny i wsparcia. Zasilki o ktorych mówisz to jakieś 600 800 zl. Jakis punkt zaczepienia jest ale wyżyć się z tego nie da i trzeba to jeszcze dostać. Piszesz o czerwonej lampce i owszem była ale nic nie dzieje się od razu. Przez wiele lat bylo dobrze nie rewelacyjnie ale nieźle a dzieci to owoc milosci a nie próba naprawy związku - aż tak glupia nie jestem. Musisz wziąć pod uwagę  tez to, że nie jestesmy od razu tacy mądrzy i to rozny bagaż doświadczeń uczy nas życia. Dwudziestokilkulatce bez zadnego doswiadczenia damsko-meskiego trudno jest wychwycić nieprawidlowosci i uznac za podejrzane. W tym miejscu Cię zaskoczę bo dodam jeszcze że każdy kij ma dwa końce i rozpad związku to nie jest wina tylko jednej osoby i ja mam swiadomość ze ja też winę ponoszę. To że próbowałam walczyć o rodzinę i małżeństwo to chyba lepiej niż zdezerterować . Kazdy zasluguje na drugą szansę a my kochajac chcemy walczyć o ukochana osobę. To wlasnie jest wyznacznik milosci. Ale jak ona nie chce sobie pomóc to trzeba powiedzieć pas i stać się trochę egoista i zawalczyc o siebie. I właśnie ten moment nadszedł. JA 86 chyba zgorzkniałeś bardziej ode mnie

28

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Jestem mundurowym, x lat przepracowanych na ulicy, tysiące interwencji na różnego rodzaju domówkach. X lat na dzielnicy, prowadzenie NK, próby pomocy takim osobom jak Ty w podobnej sytuacji, od jakiegoś czasu dochodzenia, prowadzenie spraw o znety. Ty znasz tylko jeden taki przypadek, swój. Ja znam ich tysiące. Najróżniejszych, takich gdzie problemem jest tylko alkohol, takich gdzie są jeszcze znety. Najprzeróżniejsze konfiguracje. Wszystkie za to, absolutnie wszystkie cechuje takie samo zachowanie kobiet.
W kaDej sytuacji poświęcacie dobro swoich własnych dzieci, które rzekomo kochacie, nad własny komfort.

Zastanawiałaś się jak Twoje dzieci będą zachowywały się w przyszłości? Bez prawidłowego wzorca ? Dla których partner pijak to nie patologia lecz coś normalnego ? Już na samym starcie skazujesz ich na własny los.

Uczepilas się paru miłych wspomnień i jesteś ślepa na wszystko inne. Z drugiej strony pochwalasz zdradę. Dla Ciebie krzywdzenie partnera to coś normalnego, bo Ty jesteś krzywdzona, nie znasz innego życia i boisz się go poznać.

29 Ostatnio edytowany przez Marcela77 (2020-02-14 18:05:16)

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

JA 86
Czytasz bardzo wybiórczo i wylapujesz z kontekstu tylko te fragmenty gdzie możesz dokopać. Poza tym wsadzasz kobiety do jednego worka i tam je mielisz a potem wychodzi to, co wychodzi. To bardzo szowinistyczne i jednostronne podejście, ale tak jak napisałam wcześniej jesteś zero-jedynkowy. To teraz ja spróbuję tak jak Ty. Mundurowy- to wiele wyjaśnia. W tej grupie jest najwięcej patologii: alkohol, przemoc, znęcanie się psychiczne , zdrady( tu przepraszam wszystkich normalnych mundurowych, nie lubię uogulniać, to miał być tylko przykład braku szerszych horyzontów).Znam kilka takich rodzin. To trudne zawody a częste obcowanie z patologią skutkuje przenoszeniem pewnych wzorców na grunt rodziny- podziwiam wybory. Ja86 miej trochę empatii i nie udaj wszechwiedzącego.
Wiesz, czasem ktoś pisze, bo potrzebuje rady- konstruktywnej rady. Czasem kop jest konstruktywny pod warunkiem, że nie kopie się leżącego
Inni piszą, ponieważ dzięki temu mogą przemyśleć, przeanalizować swoją sytuację, a czasem spojżeć na wszystko świeżym okiem.  Ty jednak masz dziwną tendencję do kopania po żebrach wszystkich bez wyjątku. Całe szczęście, że nie wszystkie kopy trafiają celu. Przeglądałam niektóre Twoje wpisy przy innych tematach i nasuwa się jeden wniosek: dokopać.  Niektóre mi się nawet podobają i są sensowne, baaa- stałam się ich gorącą fanką, bo dają do myślenia, ale...
Mam pytanie. CZY JESTEŚ SADYSTĄ  ? A może w realnym życiu czujesz się skopany, a Ty odwdzięczasz się na forum? Nie mogę doczekać się ciekawej odpowiedzi z Twojej strony. Powiem Ci, że mam poczucie humoru,  mimo problemów i dystans do siebie, ale niektórym możesz zrobić krzywdę swoimi czasem powierzchownymi i jednostronnymi komentarzami.

30

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Ciekawa odpowiedź uzyskasz jedynie wtedy jak napiszesz konkrety, gdyż jak narazie piszesz tak, jak sama krytykujesz (a może powinienem uderzyć w emocjonalne tony, kopiesz) innych, ogólnikowo.

Tak więc trochę konkretów gdzie i w którym momencie kogoś niesprawiedliwie kopię. Masz wówczas pewność ciekawej odpowiedzi

31

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Proponuję, byście oboje wrócili do tematu wątku i dyskutowali dalej w sposób kulturalny.

32

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Właśnie próbowałam i wcięło mi cały post.
Belajohansson.
Jeżeli chodzi o chorobę to rzeczywiście trudna sprawa. Choroba bolesna, postepowa i trudna. Powód dla jakiego wyszłaś za mąż nie jest istotny w tej dyskusji. To przeszłość której zmienić się nie da za to przyszłość mozemy jeszcze kształtować.  Jesli masz orzeczenie to dla pracodawcy jest na plus bo ma ulgi na niepełnosprawnych o ile twój stan zdrowia pozwala na jakąkolwiek pracę. To w kwestii finansów gdybyś zdecydowała się odejść.  Lekko nie będzie ale jakoś musi. Co do Twojej samotności tu możesz trochę sobie ulżyć jakimś hobby i przyjaciółmi o zbliżonych pasjach. Zawsze to jakaś odskocznia. Na inne rodzaje samotnosci w ukladzie z mężem:brak zrozumienia wsparcia czulosci czy po prostu seksu niestety lekarstwa nie ma. Kochanka odradzam bo to tylko rodz ból, dodatkowe problemy , frustrację i poczucie winy. Kochanek z definicji to po prostu ktoś do zaspokojenia potrzeb seksualnych ale nie intelektualnych, emocjonalnych nawet może nie zaspokoić potrzeby czułości której kobiety tak potrzebują.  Wiem z autopsji,że decyzja o rozwodzie jest trudna i nie wszystkich na nią stać a żyć jakoś trzeba. Ja długo do niej dojrzewalam a niektórzy nigdy sie nie decydują na ten krok. Trzymaj się . Pamiętaj że jakiej decyzji byś nie podjęła to twoja suwerenna decyzja i nikomu nic do tego , a Ty poniesiesz jej konsekwencje.

33

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie
ja86 napisał/a:

Jestem mundurowym, x lat przepracowanych na ulicy, tysiące interwencji na różnego rodzaju domówkach. X lat na dzielnicy, prowadzenie NK, próby pomocy takim osobom jak Ty w podobnej sytuacji, od jakiegoś czasu dochodzenia, prowadzenie spraw o znety. Ty znasz tylko jeden taki przypadek, swój. Ja znam ich tysiące. Najróżniejszych, takich gdzie problemem jest tylko alkohol, takich gdzie są jeszcze znety. Najprzeróżniejsze konfiguracje. Wszystkie za to, absolutnie wszystkie cechuje takie samo zachowanie kobiet.
W kaDej sytuacji poświęcacie dobro swoich własnych dzieci, które rzekomo kochacie, nad własny komfort.

Zastanawiałaś się jak Twoje dzieci będą zachowywały się w przyszłości? Bez prawidłowego wzorca ? Dla których partner pijak to nie patologia lecz coś normalnego ? Już na samym starcie skazujesz ich na własny los.

Uczepilas się paru miłych wspomnień i jesteś ślepa na wszystko inne. Z drugiej strony pochwalasz zdradę. Dla Ciebie krzywdzenie partnera to coś normalnego, bo Ty jesteś krzywdzona, nie znasz innego życia i boisz się go poznać.

bardzo dobrze powiedziane. myślę dokładnie tak samo. Nie wiem co te kobiety mają w głowach żeby tak strasznie traktować siebie i swoje życie. jak można dopuścić do tego, żeby żyć z pijakiem pod jednym dachem, kimś kto niszczy drugą osobę każdego dnia... tak często dochodza do tego jeszcze rękoczyny. żal mi tych dzieci, one domu nie mogły wybrać.

34

Odp: W małżeństwie czuję się samotnie

Witam, łatwo sie piszę o podjęciu zmian, ale zycie to także ekonomia daleko posunięta. Pojedyńczo w dzisiejszych czasach jest trudno wyzyc - proza zycia. Stąd godzenie sie na niemiłe słowa, obraźliwe sformułowania, wytykanie finansów czy zakupów. Ja sobie to tłumaczę praca ma drugim trudnym etacie gdzie szef jest wymagajaący ale czasem miewa ludzkie odruchy.

Posty [ 34 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » W małżeństwie czuję się samotnie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024