Witam wszystkich.Mam pewien problem i chcialbym sie poradzic.Jestem po rozwodzie,mam dwie corki w wieku 17 i 11 lat ktore mieszkaja z matka.Nie wiem jak to napisac ale byla zona czesto zmienia facetow,imprezuje,wyjezdza na wycieczki itp.Moj problem polega na tym ze w tym czasie dzieci zostaja same w domu,nie chodza do szkoly itd.Co ja mam zrobic?Z byla nie da sie dogadac,moglbym to zglosic do opieki ale nie chce aby corki potraktowaly to ze nasylam na ich matke opieke i stwarzam im problemy.Nie chce aby pomyslaly ze jestem tym zlym.Naprawde nie wiem co mam zrobic.
przede wszystkim o ile mieszkasz blisko, prawnik I postaraj sie o opieke naprzemienna, masz wtedy dzieci 50% czasu dla siebie, nikt nikomu nie placi alimentow, dzieki temu bedziesz mial lepszy kontakt z dziecmi I bedzie ci latwiej interweniowac, jak matka odpynie z domu
Witam wszystkich.Mam pewien problem i chcialbym sie poradzic.Jestem po rozwodzie,mam dwie corki w wieku 17 i 11 lat ktore mieszkaja z matka.Nie wiem jak to napisac ale byla zona czesto zmienia facetow,imprezuje,wyjezdza na wycieczki itp.Moj problem polega na tym ze w tym czasie dzieci zostaja same w domu,nie chodza do szkoly itd.Co ja mam zrobic?Z byla nie da sie dogadac,moglbym to zglosic do opieki ale nie chce aby corki potraktowaly to ze nasylam na ich matke opieke i stwazam im problemy.Nie chce aby pomyslaly ze jestem tym zlym.Naprawde nie wiem co mam zrobic.
Córki są już duże i rozumieją więcej niż przypuszczasz. Możesz wuec porozmawiać z nimi, a szczególnie z tą starsza i powiedzieć wprost, że martwisz się tym, że tak często zostają same w domu i że ty w związku z tym postarasz się coś zrobić. Nie musisz mówić im o opiece społecznej, zwłaszcza że nie wiesz, jaką osoba z opieki przyszłaby do domu twoich córek. Zdarza się, że takie osoby potrafią zrobić jeszcze większy syf, niż jest w istocie.
Inna sprawa jest, że córki mogą lubić zostawać same w domu i nic z tym nie zrobisz. Wracając się wyjdziesz tylko na zazdosnika, osobę zaborczą i córki odwrócą się od ciebie. One nie są maleńkimi dziećmi i chyba dają sobie radę, gdy zostają w domu. Nie wiadomo tylko co wtedy robią, bo różnie jest z tymi nastolatkami.
Tak więc ja radzę ci, byś najpierw porozmawiał z była żoną i może zadeklarowałbys, że chciałbyś mieć większy wpływ na wychowanie córek. Zapowiedzieć jej, że jeśli nie zmieni swojego zachowania to ty rozważysz włączenie w sprawę odpowiednie instytucje.
Za hej plecami, bez jej wiedzy nie rób niczego, bo źle na tym wyjdziesz. I twoja żona będzie miała do ciebie pretensje i córki, szczególnie ta 17letnia.
Aha, mam nadzieję, że nie rozmawiamy o patologii, bo tu trzeba by było działać inaczej.
Jesli chodzi o to jakie mam prawa i co w tej kwestii moge zrobic to wiem.Chodzi o to ze nie chce stawiac dzieci zeby musialy wybierac miedzy mna a matka.Zeby myskaly ze donioslem na matke i ze probuje ich tak jakby rozdzielic.Corki mieszkaja w innej miejscowosci.One przyjezdzaja do mnie prawie co weekend a mlodsza zawsze jak tylko ma wolne od szkoly to jest u mnie.Mam z nimi dobry kontakt ale One ukrywaja to ze czesto nie chodza do szkoly ze czesto sa same w domu ze ich matka czesto imprezuje itd.Dlatego jesli ja cos zrobie to One potraktuja to jak atak nie tylko na matke ale i na nie.
5 2020-02-04 21:53:50 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-04 21:58:19)
Nie chcesz żeby dzieci pomyślały źle myślisz że to to mniejsze zło niż zaniedbanie i pozostawienie bez opieki na łasce losu tak jak ich matka robi to przestępstwo czyli matka jest zwolniona z obowiązku opieki nad własnymi dziećmi zaniedbuje je myślisz że dzieciaki korzystają negatywnie z tego i co dalej.Nie istotne co pomyślą nie są jeszcze dorosłe i samodzielne to raz a dwa to świat nie jest super bezpiecznym miejscem nie chodzi o brak szacunku do dzieci i brak zaufania , w tym wieku dzieciaki mają różne pomysły
Ciekawe co im wtedy matka mówi i prawdą jest że nie koniecznie dzieciaki ich matka będą wdzięczne za interwencje opieki ale jak zostawisz to tak jak jest to 11 i 17 letnie dzieciaki bez opieki są nieprzewidywalne nie wiem jak ogarnięte są Twoje córki ale takie rzucanie na głęboka wodę i liczenie że to nauczy je życia to mit przereklamowane i mocno wątpliwe niepewne przekonanie ( może matka tak se tłumaczy to co z nimi wyprawia nauką życia)
Skoro masz dobry kontakt z córkami, to porozmawiaj z nimi szczerze, szczególnie z tą starszą. Dowiedz się jak się czują, gdy mama wychodzi, spraw by otworzyły się przed tobą.
A czy ona przyprowadza do domu gachów, gdy są córki? Sprawdziłeś to sobie?
Jak spędzają czas twoje dzieci? Może jest tak, że młodsza zostaje w domu, ma trzymać w tajemnicy to, że starsza wychodzi?
Musisz dowiedzieć się wszystkiego punkt po punkcie.
7 2020-02-04 22:14:03 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-04 22:15:38)
Słusznie bo taka akcja z urzędasami to też różnie może być wybadaj i nastaw dzieci na pewne zmiany one nie mogą nie chodzić do szkoły a stały notoryczny brak opieki i troski może mieć niedobry wpływ na nie wdzięczność czy opinie córek nie muszą być pochlebne po czasie docenią lub nie prawdziwą troskę .Czekać aż matka się wyszumi to też głupi pomysł a jej zachowanie może być toksyczne dla córek i jej relacje z różnymi facetami też.
Nie możesz być ojcem i kolegą. Jeśli Twoim zdaniem córki opuszczają się w nauce i nie chodzą do szkoły to musisz zareagować.
Na dzień dobry:
-jesteś pewien że nie chodzą do szkoły (byleś w szkole sprawdziłeś to?)
-jeśli info sprawdzone - rozmowa z ich matką, na spokojnie bez nerwa np. żeby dzieci były wtedy z Tobą i ich przypilnujesz ze szkołą
-jeśli rozmowa nic nie da to kontakt ze szkołą z prośbą o reakcję - patrz obowiązek szkolny nauki
Co do imprez, gachów - na to masz bardzo mały wpływ, właściwie żadny. Chyba że chcesz iść na wojnę sądową.
9 2020-02-04 22:37:14 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-02-05 04:43:08)
Rozmowa z corkami nic nie da bo po pierwsze nic nie powiedza a po drugie kryja matke.Powiem wiecej-corki czasami mnie oklamuja a szczegolnie starsza.Przyklady:corka zapytala sie czy dam Jej 100 zl bo musi kupic cos tam do szkoly,pozniej dowiedzialem sie za ta kasa poszla na jedzenie bo matki nie bylo od dwoch dni a One nie mialy co jesc.Innym razem dalem Jej na internat bo chodzi do szkoly w innej miejscowosci a pozniej dowiedzialem sie ze kasa poszla na skok na bungee dla niej i matki.Byla zona klamala i klemie odkad ja znam i tego uczy a raczej juz nauczyla dzieci.Dla bylej licza sie imprezy,wypady na wycieczki ktire trwaja 3-5 dni,poznawanie nowych facetow i dojenie ich z kasy itd.W ciagu poltora roku jest juz z 3 facetem ktorzy u niech mieszkali gdy z nimi byla.
Starsza corka nie zaliczyla szkoly w tamtym roku z powodu ciaglych nieobecnosci,w tym roku nie jest lepiej bo znowu grozi jej ze obleje z powodu nieobecnosci.Rozmawialem z Nia na ten temat i obiecywala ze bedzie chodzic do szkoly ale niestety nie chodzi a mnie oklamuje ze jest w szkole.Z mlodsza w tym roku jest to samo.
-Jestem pewny ze nie chodza do sxkoly bo kontaktowali sie ze mna nauczyciele w tej sprawie i wyslali pismo do matki ale nie ma zadnej reakcji z jej strony
-rozmowa z byla nic nie da bo ona ma wywalone na wszystko i dla niej licza sie inne priorytety
-chcialem aby corki przeniosly sie do szkoly w mojej miejscowosci ale nie chca
-byla zona nie zgodzi sie na to aby dzieci mieszkaly u mnie bo straci dochod bo ja place jej alimenty na dzieci a dodatkowo dostaje 500+
10 2020-02-04 23:32:20 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-04 23:36:55)
Czy była żona miała taki "styl bycia życia "jeszcze jak byliście małżeństwem i jej szalone słodkie życie było powodem rozwodu ?
Dziewczyny są przez nią urobione na różne sposoby przywykły do samowoli i barku jakiś zasad matka bawi się miedzy innymi za Twoje pieniądze a o córki nie dba faktycznie jak tak dalej pójdzie to Twój wpływ na wychowanie dzieci będzie znikomy sprowadzony do roli płatnika i bez gwarancji że alimenty wykorzystywane są zgodnie z przeznaczeniem.Ule matka to chyba jednak patologia w białych rękawiczkach cwana spryciara urobiła córki bo w chodzeniu do szkoły mają jakiś niby azyl ulgę w dodatku są za matką nie chcą zmian bo by samowola się skończy a wymagania się mogą pojawić i obowiązki a sama straci kasę od Autora.
Droga sądowa pozostaje jak rozmowy po dobroci nie skutkują.Zbieranie trudne i żmudne dowodów na zaniedbania niezależnie od córek bo te w zmowie milczenia/kłamania coś jak syndrom sztokholmski trzymają stronę matki i ją kryją .
Idź do prawnika i poznaj jakie masz prawa i możliwości i zastanów się czy jesteś w stanie przejąć opiekę bo przyszłość dzieci nie zapowiada się najlepiej.
11 2020-02-05 03:07:55 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2020-02-05 03:08:46)
Starszą córkę lada dzień przestanie obowiązywać obowiązek szkolny i zakończy edukację na tym co ma.
Ale nie myśl, że pójdzie do pracy. Aby mieć jeszcze kilka lat alimenty będzie zaczynała co semestr nowe szkoły zaoczne, których nigdy nie skończy.
Będziesz płacił jej alimenty nawet jak będzie w związku, urodzi dziecko.
Młodsza jak widać też już ma taki plan wzorując się na siostrze.
I chyba tylko tę młodszą możesz jeszcze uratować.
W porozumieniu ze szkołą.
Pójdź do dyrektora, opowiedz, poproś io dyskrecję.
Dyrektor, wychowawca i szkolny psycholog/pedagog o ile taki jest mogą postraszyć matkę i dziecko kuratorem, zamkniętym ośrodkiem szkolno-wychowawczym dla dziecka. Może zadziała.
Miałam podobny przypadek w mojej dalszej rodzinie tylko to była starsza dziewczyna a młodszy chłopiec.
Chłopca udało się jeszcze naprostować, skończył technikum bojąc się poprawczaka.
Dziewczyna skończyła na gimnazjum. Ma 25 lat, dwoje dzieci i nadal udaje, że chce się uczyć zaczynając coraz to nowe szkoły do których nie chodzi.
Współczuję.
Miałam więc rację podejrzewając, że córkom pasuje taka sytuacja. Mogą robić, co chcą i robią.
Matka to zwykła latawica, żeby nie powiedzieć dosadniej. Wyrywa facetow, ciągnie od nich kasę i sprowadza wujków- ujkow do domu. Czysta patologia.
Wszystkie trzy kłamią.
Nic się nie zmieni.
Nie wiem autorze, jakim ty jesteś człowiekiem, ale mądrym na pewno nie jesteś, skoro związałeś się z takim gatunkiem kobiety. Pewnie była dobra w łóżku i jak sądzę, to zaważyło na twojej decyzji związania się z nią.
No to masz za swoje.
Ciekawe czy następne swoje kobiety też wybierasz według tego klucza.
W takim układzie rozmowy z córkami i z ich matką nie mają najmniejszego sensu. Jedyne, co możesz zrobić, to rozmawiać z córkami na temat właściwego prowadzenia się w życiu itd jednak czy jesteś osobą, która ma zdolność przekazywania swoim dzieciom właściwych wzorców? Śmiem w to wątpić.
Może więc idź do szkół obu córek i powiedz, jak wygląda sytuacja w ich domu. Powiedz, że oczekujesz wsparcia. Szkoły wiele nie mogą zrobić, bo obowiązuje poprawność "polityczna" polegająca na tym, że goofna nie można nazywać goofnem, tylko trzeba krążyć naokoło świata, bo a nuz była żona oskarżyłaby ciebie albo szkole o mowę nienawusci, jednak mimo obecnego syfu szkoła coś tam jednak może zrobić. Spróbuj więc.
Widzę marne szanse na naprawę tej sytuacji. Córki pójdą w ślady matki i patologii będzie ciąg dalszy.
. Nie wiem autorze, jakim ty jesteś człowiekiem, ale mądrym na pewno nie jesteś, skoro związałeś się z takim gatunkiem kobiety. Pewnie była dobra w łóżku i jak sądzę, to zaważyło na twojej decyzji związania się z nią.
No to masz za swoje.
Ciekawe czy następne swoje kobiety też wybierasz według tego klucza
I co, lepiej się poczułaś jak go skopałaś?
Facet potrzebuje pomocy a w zamian dostaje kopa bo był nie ogarnięty i związał się z takim gatunkiem kobiety.
Jak możesz podaj te "gatunki kobiet" i koniecznie jak je rozpoznać, może mają jakąś ukrytą gwiazdkę i drobny druczek który opisuje ich "gatunek", oczywiście jeśli nie będziesz miała z tego powodu kłopotów u tych "gatunków".
Będę musiał mojej powiedzieć żeby tak się nie starała w łóżku bo to musi świadczyć o moim zaślepieniu, albo nic jej nie powiem i poszukam tej gwiazdki.
No tak autorze to Twoja wina że wybrałeś taką kobietę(nie sprawdziłeś gwiazdki, no i pewnie ruszała się w łóżku) i Twoją winą jest że niszczy córka przyszłość - jakbyś nie zajarzył to sobie żartuję(chociaż nie uważam Ciebie za głupka)
Aby mieć jeszcze kilka lat alimenty będzie zaczynała co semestr nowe szkoły zaoczne, których nigdy nie skończy.
Będziesz płacił jej alimenty nawet jak będzie w związku, urodzi dziecko.
Nie koniecznie, zależy czy jest "mądrym człowiekiem" w chwili uzyskania przez córkę pełnoletności (oczywiście nie w środku roku szkolnego) złożyć w sądzie wniosek o ustanie obowiązku alimentacyjnego, cyt.:
"Orzekając o obowiązku alimentacyjnym na pełnoletnie dziecko, sąd najczęściej bierze pod uwagę, czy wykazuje chęć do dalszej nauki i czy jego zdolności osobiste oraz cechy charakteru pozwalają kontynuować ją.
Sąd może zwolnić rodziców pełnoletniego studiującego dziecka z płacenia alimentów wówczas, gdy nie będzie osiągało pozytywnych wyników podczas studiów."
Musisz mieć dobrego adwokata który to przeprowadzi przez sąd.
Współczuję zaistniałej sytuacji bo widać że zależy Ci na córkach. Na Twoim miejscu spróbowałbym z psychologiem któremu przedstawiłbym tą sytuację. Może on znajdzie jakiś sposób jak mógłbyś dotrzeć do starszej córki żeby Ci zaufała a może się nawet rozkleiła podczas szczerej rozmowy. Życzę Ci tego bo może wtedy będziesz mógł zapytać wprost "czy mam utemperować Twoją matkę ?" Z aprobatą starszej córki wszystko stałoby się łatwiejsze.
15 2020-02-05 11:41:05 Ostatnio edytowany przez Rok_Orwelowski (2020-02-05 11:49:16)
Ja bym na Twoim miejscu ustawil kilka najblizszych miesiecy pod polepszenie kontaktu z corkami.
Wspolne narty, wspolny tydzien w wakacje.
Zbadaj zajecia dodatkowe ciekawe dla nich w Twojej okolicy.
Jak bedziesz mial mega dobry kontakt - wygadaj im sie szczerze z serducha i powiedz ze nie spisz po nocach bo sie o nie martwisz i boisz a nic nie mozesz zrobic.
Tak mysle, ze jesli podlapia znajomosci (kolezanki / kolegow??) w Twojej okolicy to tez bedzie "na Twoja korzysc" i zwiekszy szanse przeprowadzki do Ciebie. - ale najlepiej jakby samo wyszlo - nie mogą się zorientowac ze probujesz nimi "manipulowac"
PS
Acha - pamietaj ze dzis "zbierasz zniwo" tego co zasiales ok 10 lat temu.
Dlaczegos ten zwiazek sie nie udal.
Zezwoliles by corki wychowywaly sie u matki
Po tak dlugim mieszkaniu ze sobą 3 kobiet - moze sie okazac, ze jest juz za pozno i masz doczynienia juz z 3 kobietami ktore mysla jak Twoja byla zona, z ktora to dogadac sie nie mozesz.
Mozliwe ze juz corek nie odzyskasz.....wtedy moze sprobuj choc jedną "uratowac od stania się taka jak matka"
ulle napisał/a:. Nie wiem autorze, jakim ty jesteś człowiekiem, ale mądrym na pewno nie jesteś, skoro związałeś się z takim gatunkiem kobiety. Pewnie była dobra w łóżku i jak sądzę, to zaważyło na twojej decyzji związania się z nią.
No to masz za swoje.
Ciekawe czy następne swoje kobiety też wybierasz według tego kluczaI co, lepiej się poczułaś jak go skopałaś?
Facet potrzebuje pomocy a w zamian dostaje kopa bo był nie ogarnięty i związał się z takim gatunkiem kobiety.
Jak możesz podaj te "gatunki kobiet" i koniecznie jak je rozpoznać, może mają jakąś ukrytą gwiazdkę i drobny druczek który opisuje ich "gatunek", oczywiście jeśli nie będziesz miała z tego powodu kłopotów u tych "gatunków".
Będę musiał mojej powiedzieć żeby tak się nie starała w łóżku bo to musi świadczyć o moim zaślepieniu, albo nic jej nie powiem i poszukam tej gwiazdki.
No tak autorze to Twoja wina że wybrałeś taką kobietę(nie sprawdziłeś gwiazdki, no i pewnie ruszała się w łóżku) i Twoją winą jest że niszczy córka przyszłość - jakbyś nie zajarzył to sobie żartuję(chociaż nie uważam Ciebie za głupka)Kleoma napisał/a:Aby mieć jeszcze kilka lat alimenty będzie zaczynała co semestr nowe szkoły zaoczne, których nigdy nie skończy.
Będziesz płacił jej alimenty nawet jak będzie w związku, urodzi dziecko.Nie koniecznie, zależy czy jest "mądrym człowiekiem" w chwili uzyskania przez córkę pełnoletności (oczywiście nie w środku roku szkolnego) złożyć w sądzie wniosek o ustanie obowiązku alimentacyjnego, cyt.:
"Orzekając o obowiązku alimentacyjnym na pełnoletnie dziecko, sąd najczęściej bierze pod uwagę, czy wykazuje chęć do dalszej nauki i czy jego zdolności osobiste oraz cechy charakteru pozwalają kontynuować ją.Sąd może zwolnić rodziców pełnoletniego studiującego dziecka z płacenia alimentów wówczas, gdy nie będzie osiągało pozytywnych wyników podczas studiów."
Musisz mieć dobrego adwokata który to przeprowadzi przez sąd.
Maku, nie udawaj, że nie wiesz o jakim gatunku kobiety mówię. Dobra w łóżku może być każda, jeśli widzi w tym swój interes. A takim interesem może być chęć wyjścia za mąż za gościa albo wyciągnięcie od niego kasy. Wtedy kobiete stać na bardzo wiele, zapewniam cię.
Nie twierdzę przy tym, że każda kobieta która jest aż nadto dobra w łóżku od razu musi udawać. Nie jestem tak ograniczona umysłowo, by posiadać takie poglądy.
Była żona autora co chwilę wyjeżdża na kilkudniowe imprezy (pewnie ma sponsorów albo jeździ za pinset +, a domu sprowadza obcych chłopow. Co sądzić o takiej kobiecie? Pewnie jest nad wyraz nowoczesna.
Tak bardzo współczujesz autorowi. Ja też mu współczuję, ale znając polskie realia absolutnie nie wierzę w to, że facet gdziekolwiek otrzyma konkretną pomoc. Najwyżej namiastkę pomocy, ale generalnie ta sytuacja jest, moim zdaniem, patowa.
Autor musiał widzieć przed ślubem kogo bierze sobie za żonę, tyle tylko że pewnie podobała mu się, bo lepszy kolorowy kwiat niz zwykła normalna dziewczyna do życia.
Ja bym na Twoim miejscu ustawil kilka najblizszych miesiecy pod polepszenie kontaktu z corkami.
Wspolne narty, wspolny tydzien w wakacje.
Zbadaj zajecia dodatkowe ciekawe dla nich w Twojej okolicy.
Jak bedziesz mial mega dobry kontakt - wygadaj im sie szczerze z serducha i powiedz ze nie spisz po nocach bo sie o nie martwisz i boisz a nic nie mozesz zrobic.
Tak mysle, ze jesli podlapia znajomosci (kolezanki / kolegow??) w Twojej okolicy to tez bedzie "na Twoja korzysc" i zwiekszy szanse przeprowadzki do Ciebie. - ale najlepiej jakby samo wyszlo - nie mogą się zorientowac ze probujesz nimi "manipulowac"
PS
Acha - pamietaj ze dzis "zbierasz zniwo" tego co zasiales ok 10 lat temu.
Dlaczegos ten zwiazek sie nie udal.
Zezwoliles by corki wychowywaly sie u matki
Po tak dlugim mieszkaniu ze sobą 3 kobiet - moze sie okazac, ze jest juz za pozno i masz doczynienia juz z 3 kobietami ktore mysla jak Twoja byla zona, z ktora to dogadac sie nie mozesz.Mozliwe ze juz corek nie odzyskasz.....wtedy moze sprobuj choc jedną "uratowac od stania się taka jak matka"
Jakie narty ma córki nagradzać za kłamstwa? starsza córka za chwilę zawali drugi rok nauki i ma ją za to głaskać po głowie?
On musi teraz podjąć twarde zdecydowane kroki prawne z sądem rodzinnym na czele gdzie będzie domagał się o przejęcie opieki nad córkami. Psycholog szkolny, szkoła, wyniki w nauce, nieobecności, dowody na szlajanie się żony, pozostawianie córek bez opieki, nie zapewnianie im podstawowych praw w tym do jedzenia to wszystko jest podstawą do przejęcia opieki.
Tylko tutaj nie można kierować się "lubieniem" przez córki tylko twardo do celu, jeśli mam wiedzę ze matki nie ma w domu/jest na wypadzie angażuję policję i zabieram je do siebie celem zapewnienia opieki itd. itp.
I dlaczego uważasz że coś zasiał 10 lat temu? jak cos zasiał to tak około 18 lat temu pewnie wyrokiem sądu - niezawisłego, niezależnego itd. - córki są przy matce, większość dzieci przypada matką z automatu.
18 2020-02-05 12:40:27 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-05 12:41:16)
Jakie narty ma córki nagradzać za kłamstwa? starsza córka za chwilę zawali drugi rok nauki i ma ją za to głaskać po głowie?
On musi teraz podjąć twarde zdecydowane kroki prawne z sądem rodzinnym na czele gdzie będzie domagał się o przejęcie opieki nad córkami. Psycholog szkolny, szkoła, wyniki w nauce, nieobecności, dowody na szlajanie się żony, pozostawianie córek bez opieki, nie zapewnianie im podstawowych praw w tym do jedzenia to wszystko jest podstawą do przejęcia opieki.
Tylko tutaj nie można kierować się "lubieniem" przez córki tylko twardo do celu, jeśli mam wiedzę ze matki nie ma w domu/jest na wypadzie angażuję policję i zabieram je do siebie celem zapewnienia opieki itd. itp.
I dlaczego uważasz że coś zasiał 10 lat temu? jak cos zasiał to tak około 18 lat temupewnie wyrokiem sądu - niezawisłego, niezależnego itd. - córki są przy matce, większość dzieci przypada matką z automatu.
Jeśli autor nie ma dobrej relacji z córkami, to takie postepowanie tylko dodatkowo wszystko pogorszy. Dzieci to nie walizka, że się ją przestawi w dowolne miejsce kiedy się chce i będzie tak stała. Matka może nie jest najlepszą matką, ale to ona ma dobry kontakt z córkami, na wiele im pozwala a one nie potrafią (narazie) dobrze ocenić swoej sytuacji. Z matką im jest lepiej/ciekawiej, moga się nie uczyć, mogą skakać na bandzi i nie szanować pieniędzy, jednak to nie przestępstwo. Im takie życie odpowiada, bo gdyby tak nie było to same zwróciłyby sie do ojca o pomoc w rozwiązaniu tej kwestii, zwłaszcza starsza. Tutaj trzeba naprawdę delikatności i wiele pracy wlożyć w to, aby stać się dla córek autorytetem którego rad się słucha, bo się chce sluchać, a nie dlatego że "autorytet" twierdzi, ze tak będzie lepiej dla wszystkich. Naprawdę trudna sprawa, ale siłą niewiele się tu zdziała.
maku2 napisał/a:ulle napisał/a:. Nie wiem autorze, jakim ty jesteś człowiekiem, ale mądrym na pewno nie jesteś, skoro związałeś się z takim gatunkiem kobiety. Pewnie była dobra w łóżku i jak sądzę, to zaważyło na twojej decyzji związania się z nią.
No to masz za swoje.
Ciekawe czy następne swoje kobiety też wybierasz według tego kluczaI co, lepiej się poczułaś jak go skopałaś?
Facet potrzebuje pomocy a w zamian dostaje kopa bo był nie ogarnięty i związał się z takim gatunkiem kobiety.
Jak możesz podaj te "gatunki kobiet" i koniecznie jak je rozpoznać, może mają jakąś ukrytą gwiazdkę i drobny druczek który opisuje ich "gatunek", oczywiście jeśli nie będziesz miała z tego powodu kłopotów u tych "gatunków".
Będę musiał mojej powiedzieć żeby tak się nie starała w łóżku bo to musi świadczyć o moim zaślepieniu, albo nic jej nie powiem i poszukam tej gwiazdki.
No tak autorze to Twoja wina że wybrałeś taką kobietę(nie sprawdziłeś gwiazdki, no i pewnie ruszała się w łóżku) i Twoją winą jest że niszczy córka przyszłość - jakbyś nie zajarzył to sobie żartuję(chociaż nie uważam Ciebie za głupka)Kleoma napisał/a:Aby mieć jeszcze kilka lat alimenty będzie zaczynała co semestr nowe szkoły zaoczne, których nigdy nie skończy.
Będziesz płacił jej alimenty nawet jak będzie w związku, urodzi dziecko.Nie koniecznie, zależy czy jest "mądrym człowiekiem" w chwili uzyskania przez córkę pełnoletności (oczywiście nie w środku roku szkolnego) złożyć w sądzie wniosek o ustanie obowiązku alimentacyjnego, cyt.:
"Orzekając o obowiązku alimentacyjnym na pełnoletnie dziecko, sąd najczęściej bierze pod uwagę, czy wykazuje chęć do dalszej nauki i czy jego zdolności osobiste oraz cechy charakteru pozwalają kontynuować ją.Sąd może zwolnić rodziców pełnoletniego studiującego dziecka z płacenia alimentów wówczas, gdy nie będzie osiągało pozytywnych wyników podczas studiów."
Musisz mieć dobrego adwokata który to przeprowadzi przez sąd.Maku, nie udawaj, że nie wiesz o jakim gatunku kobiety mówię. Dobra w łóżku może być każda, jeśli widzi w tym swój interes. A takim interesem może być chęć wyjścia za mąż za gościa albo wyciągnięcie od niego kasy. Wtedy kobiete stać na bardzo wiele, zapewniam cię.
Nie twierdzę przy tym, że każda kobieta która jest aż nadto dobra w łóżku od razu musi udawać. Nie jestem tak ograniczona umysłowo, by posiadać takie poglądy.
Była żona autora co chwilę wyjeżdża na kilkudniowe imprezy (pewnie ma sponsorów albo jeździ za pinset +, a domu sprowadza obcych chłopow. Co sądzić o takiej kobiecie? Pewnie jest nad wyraz nowoczesna.
Tak bardzo współczujesz autorowi. Ja też mu współczuję, ale znając polskie realia absolutnie nie wierzę w to, że facet gdziekolwiek otrzyma konkretną pomoc. Najwyżej namiastkę pomocy, ale generalnie ta sytuacja jest, moim zdaniem, patowa.
Autor musiał widzieć przed ślubem kogo bierze sobie za żonę, tyle tylko że pewnie podobała mu się, bo lepszy kolorowy kwiat niz zwykła normalna dziewczyna do życia.
Ja wiem o jaki gatunek kobiet Tobie chodzi.
Ale teraz Ty udajesz że nie wiesz o co mi chodziło, nie wiesz co ich połączyło i jak się "zeszli" a już wydajesz wyrok facet winien bo oczy zarosły mu c.pą, idąc takim tokiem rozumowania to wszystkim facetom oczy zarosły c.pą.
Przecież to co teraz ona robi nie oznacza że tak robiła kiedyś, nie wiemy dlaczego się rozstali, co było tego powodem a Ty z automatu stwierdzasz ze taka była przed małżeństwem, w trakcie trwania małżeństwa i nadal taka jest.
Dlaczego twierdzisz że autor wiedział jaka ona jest przed ślubem? Zobacz ile tu jest historii o facetach/kobietach którzy zostali zdradzeni. Po ilu latach dopiero przekonali sie jak jest ich druga połówka. Dlaczego twierdzisz że autor MUSIAŁ wiedzieć co ona ma w głowie, sądzisz że inni też wiedzieli jaka jest ta druga/drugi i celowo sobie takie osoby brali za żony/mężów? Skąd takie zdecydowane/radykalne wyroki?
Dlatego pytałem czy wskażesz tą gwiazdkę żeby rozpoznawać takie kobiety czy też mężczyzn.
maku2 napisał/a:Jakie narty ma córki nagradzać za kłamstwa? starsza córka za chwilę zawali drugi rok nauki i ma ją za to głaskać po głowie?
On musi teraz podjąć twarde zdecydowane kroki prawne z sądem rodzinnym na czele gdzie będzie domagał się o przejęcie opieki nad córkami. Psycholog szkolny, szkoła, wyniki w nauce, nieobecności, dowody na szlajanie się żony, pozostawianie córek bez opieki, nie zapewnianie im podstawowych praw w tym do jedzenia to wszystko jest podstawą do przejęcia opieki.
Tylko tutaj nie można kierować się "lubieniem" przez córki tylko twardo do celu, jeśli mam wiedzę ze matki nie ma w domu/jest na wypadzie angażuję policję i zabieram je do siebie celem zapewnienia opieki itd. itp.
I dlaczego uważasz że coś zasiał 10 lat temu? jak cos zasiał to tak około 18 lat temupewnie wyrokiem sądu - niezawisłego, niezależnego itd. - córki są przy matce, większość dzieci przypada matką z automatu.
Jeśli autor nie ma dobrej relacji z córkami, to takie postepowanie tylko dodatkowo wszystko pogorszy. Dzieci to nie walizka, że się ją przestawi w dowolne miejsce kiedy się chce i będzie tak stała. Matka może nie jest najlepszą matką, ale to ona ma dobry kontakt z córkami, na wiele im pozwala a one nie potrafią (narazie) dobrze ocenić swoej sytuacji. Z matką im jest lepiej/ciekawiej, moga się nie uczyć, mogą skakać na bandzi i nie szanować pieniędzy, jednak to nie przestępstwo. Im takie życie odpowiada, bo gdyby tak nie było to same zwróciłyby sie do ojca o pomoc w rozwiązaniu tej kwestii, zwłaszcza starsza. Tutaj trzeba naprawdę delikatności i wiele pracy wlożyć w to, aby stać się dla córek autorytetem którego rad się słucha, bo się chce sluchać, a nie dlatego że "autorytet" twierdzi, ze tak będzie lepiej dla wszystkich. Naprawdę trudna sprawa, ale siłą niewiele się tu zdziała.
Salomonka
Przeczytaj jeszcze raz co napisałaś...już? to pozwól że skomentuję.
Rodzic nie ma się kierować tym czy i jak bardzo jest lubiany przez dzieci, rodzic ma się kierować dobrem dziecka - zawsze.
Tak dzieci to nie walizka ale jeśli w domu w którym przebywają źle się dzieje ta należy je stamtąd zabrać.
Dzieci są tam pozostawiane same sobie, nie mają pieniędzy na jedzenie, starsza córka za chwilę zawali drugi rok nauki, młoda zaczyna iść w jej ślady, okłamują a nawet wykorzystują ojca finansowo (przeczytaj co pisze autor)
Matka jest fatalną matką jeśli jej córki chodzą głodne, nie chodzą do szkoły itp. Oczywiście dzieci nie lubią się uczyć i mieć obowiązki i pewnie tak mają u matki stąd tak się "dogadują", zanim jak piszesz będą wstanie ocenić postawę matki to będzie już za późno - zawalona szkoła ograniczy ich możliwości rozwoju zawodowego, społecznego itp. Tutaj nie ma już czasu stać z boku.
Piszesz że brak poszanowania pieniędzy nie jest przestępstwem - no tak nie nie jest ale jak napisałaś ten skok na bandżi za sponsorował ojciec (chociaż kasa miała iść na coś innego) co w przyszłości może skończyć się wiezieniem albo życiem na tzw. blacharę.
Jak dla mnie starsza córka już raczej nie do uratowania, będzie taka matką bis ale młoda jest jeszcze szansa ale teraz a nie kiedyś tam.
21 2020-02-05 13:16:42 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-05 14:56:28)
Salomonka
Przeczytaj jeszcze raz co napisałaś...już? to pozwól że skomentuję.
Rodzic nie ma się kierować tym czy i jak bardzo jest lubiany przez dzieci, rodzic ma się kierować dobrem dziecka - zawsze.
Tak dzieci to nie walizka ale jeśli w domu w którym przebywają źle się dzieje ta należy je stamtąd zabrać.
Dzieci są tam pozostawiane same sobie, nie mają pieniędzy na jedzenie, starsza córka za chwilę zawali drugi rok nauki, młoda zaczyna iść w jej ślady, okłamują a nawet wykorzystują ojca finansowo (przeczytaj co pisze autor)
Matka jest fatalną matką jeśli jej córki chodzą głodne, nie chodzą do szkoły itp. Oczywiście dzieci nie lubią się uczyć i mieć obowiązki i pewnie tak mają u matki stąd tak się "dogadują", zanim jak piszesz będą wstanie ocenić postawę matki to będzie już za późno - zawalona szkoła ograniczy ich możliwości rozwoju zawodowego, społecznego itp. Tutaj nie ma już czasu stać z boku.
Piszesz że brak poszanowania pieniędzy nie jest przestępstwem - no tak nie nie jest ale jak napisałaś ten skok na bandżi za sponsorował ojciec (chociaż kasa miała iść na coś innego) co w przyszłości może skończyć się wiezieniem albo życiem na tzw. blacharę.
Jak dla mnie starsza córka już raczej nie do uratowania, będzie taka matką bis ale młoda jest jeszcze szansa ale teraz a nie kiedyś tam.
Maku, wydaje ci się, ze robiąc "najazdy" z policją na dom matki, pakując córkę wbrew jej woli i zabierając do siebie, autor ją uratuje? Wybacz, ale ja tak nie myslę. Dzieci zdaje się nie skarżą ojcu na to, ze nie mają co jeść. Mało tego; zapytane wprost zaprzeczą nie tylko autorowi, ale każdemu kto zapyta czy dzieje im się krzywda. Myślisz, ze można dzialac zgodnie z prawem gdy ma sie tylko własne przemyslenia i żal, że dzieci nie spełniają jego oczekiwań? Jak pisalam już wczesniej,; nic na siłę, ale dzialać trzeba, tylko to musi być przemyslane dzialanie w kierunku nawiązania kontaktu z córkami, aby same zaczęły widzieć to, co autor nam tu przedstawia. I wierz mi Maku, można to osiagnąć, gdy dzieci zobaczą że są kochane, akceptowane i szanowane a nie tylko straszone kim się staną, gdy nie będą słuchały rad taty (więzienie, życie na blacharę itp.).
Uważam, że autor powinien przede wszystkim porozmawiać z psychologiem o tym, jak postepowac z trudnymi dziećmi, bo to że się mysli o sobie jako tym lepszym rodzicu, pragnącym tylko i wyłacznie szczęścia dziecka niejednego już zgubiło.
ulle napisał/a:maku2 napisał/a:I co, lepiej się poczułaś jak go skopałaś?
Facet potrzebuje pomocy a w zamian dostaje kopa bo był nie ogarnięty i związał się z takim gatunkiem kobiety.
Jak możesz podaj te "gatunki kobiet" i koniecznie jak je rozpoznać, może mają jakąś ukrytą gwiazdkę i drobny druczek który opisuje ich "gatunek", oczywiście jeśli nie będziesz miała z tego powodu kłopotów u tych "gatunków".
Będę musiał mojej powiedzieć żeby tak się nie starała w łóżku bo to musi świadczyć o moim zaślepieniu, albo nic jej nie powiem i poszukam tej gwiazdki.
No tak autorze to Twoja wina że wybrałeś taką kobietę(nie sprawdziłeś gwiazdki, no i pewnie ruszała się w łóżku) i Twoją winą jest że niszczy córka przyszłość - jakbyś nie zajarzył to sobie żartuję(chociaż nie uważam Ciebie za głupka)Nie koniecznie, zależy czy jest "mądrym człowiekiem" w chwili uzyskania przez córkę pełnoletności (oczywiście nie w środku roku szkolnego) złożyć w sądzie wniosek o ustanie obowiązku alimentacyjnego, cyt.:
"Orzekając o obowiązku alimentacyjnym na pełnoletnie dziecko, sąd najczęściej bierze pod uwagę, czy wykazuje chęć do dalszej nauki i czy jego zdolności osobiste oraz cechy charakteru pozwalają kontynuować ją.Sąd może zwolnić rodziców pełnoletniego studiującego dziecka z płacenia alimentów wówczas, gdy nie będzie osiągało pozytywnych wyników podczas studiów."
Musisz mieć dobrego adwokata który to przeprowadzi przez sąd.Maku, nie udawaj, że nie wiesz o jakim gatunku kobiety mówię. Dobra w łóżku może być każda, jeśli widzi w tym swój interes. A takim interesem może być chęć wyjścia za mąż za gościa albo wyciągnięcie od niego kasy. Wtedy kobiete stać na bardzo wiele, zapewniam cię.
Nie twierdzę przy tym, że każda kobieta która jest aż nadto dobra w łóżku od razu musi udawać. Nie jestem tak ograniczona umysłowo, by posiadać takie poglądy.
Była żona autora co chwilę wyjeżdża na kilkudniowe imprezy (pewnie ma sponsorów albo jeździ za pinset +, a domu sprowadza obcych chłopow. Co sądzić o takiej kobiecie? Pewnie jest nad wyraz nowoczesna.
Tak bardzo współczujesz autorowi. Ja też mu współczuję, ale znając polskie realia absolutnie nie wierzę w to, że facet gdziekolwiek otrzyma konkretną pomoc. Najwyżej namiastkę pomocy, ale generalnie ta sytuacja jest, moim zdaniem, patowa.
Autor musiał widzieć przed ślubem kogo bierze sobie za żonę, tyle tylko że pewnie podobała mu się, bo lepszy kolorowy kwiat niz zwykła normalna dziewczyna do życia.Ja wiem o jaki gatunek kobiet Tobie chodzi.
Ale teraz Ty udajesz że nie wiesz o co mi chodziło, nie wiesz co ich połączyło i jak się "zeszli" a już wydajesz wyrok facet winien bo oczy zarosły mu c.pą, idąc takim tokiem rozumowania to wszystkim facetom oczy zarosły c.pą.
Przecież to co teraz ona robi nie oznacza że tak robiła kiedyś, nie wiemy dlaczego się rozstali, co było tego powodem a Ty z automatu stwierdzasz ze taka była przed małżeństwem, w trakcie trwania małżeństwa i nadal taka jest.
Dlaczego twierdzisz że autor wiedział jaka ona jest przed ślubem? Zobacz ile tu jest historii o facetach/kobietach którzy zostali zdradzeni. Po ilu latach dopiero przekonali sie jak jest ich druga połówka. Dlaczego twierdzisz że autor MUSIAŁ wiedzieć co ona ma w głowie, sądzisz że inni też wiedzieli jaka jest ta druga/drugi i celowo sobie takie osoby brali za żony/mężów? Skąd takie zdecydowane/radykalne wyroki?
Dlatego pytałem czy wskażesz tą gwiazdkę żeby rozpoznawać takie kobiety czy też mężczyzn.
Maku, właściwie to masz rację. Przez prawie dwie dekady wcześniej (córka 17lat) ta kobieta rzeczywiście mogła być inna. Potem pojawiła się druga córka i tak naprawdę nie wiadomo, jak długo są po rozwodzie i przed wszystkim dlaczego się rozstali.
Ta kobieta została sama z dwiema córkami i teraz prowadzi się tak, że szkoda słów. Wszystko to ma oczach dorastających córek. Ma lekkie podejście do kasy, bo z jednej strony, gdy idzie w długa córkom nawet nie zabezpiecza jedzenia, a z drugiej strony stać ja na jakieś drogie skoki. Ta kobieta chyba jest nieźle trzepnięta.
Jakby oczadziala na punkcie facetów. Pewnie szuka kogoś dla siebie, jednak sposób w jaki to robi nie napawa optymizmem. Gdy których z tych jej facetow osiądzie w tej rodzinie na dłużej, to tylko współczuć córkom albo temu facetowi.
Dla mnie to typowa patologia.
W sprawie rozwiązania problemu autora kompletnie nie mam pomysłu, a poza tym nie mam pewności czy glowilabym się w dobrej sprawie, bo tak naprawdę nic nie wiem na temat samego autora, a szczególnie nic nie wiem na temat tego, co on miałby do zaoferowania swoim córkom.
o ile zalerzy ci na dzieciach to jedyne ostra akcja wchodzi w gre, o ile namierzysz kiedy matka oddali sie na kolejny kilkudniowy wyjazd, wtedy prawnik, powiadomienie sluzb o dzieciach pozostawionych bez opieki, wniosek do sadu o odebranie matce dzieci z uwagi na brak opieki, akcje trzeba z glowa, przede wszystkim dzieciom odebrac mozliwosc komunikacji do matki, kiedy ona wyjedzie
Mając na dziś wiedzę co dzieje się w życiu córek to nie tylko Twoje prawo ale obowiązek zająć stanowisko konkretnie, wiadomo że matka dla dzieci jest ważna a może najważniejsza ale tak się zachowująca jak Twoja była żona to niebezpieczeństwo dla córek i nie ma co czekać na jakieś skrajne wydarzenie, zacznij działać w kierunku poprawy sytuacji obyś nie musiał sobie wyrzucać kiedyś że nie zadziałałeś . To karygodne że pozostawały bez opieki i jedzenia ( chociaż taka 17-latka mogła mieć zostawione pieniądze a stracić na coś tam ) tak czy inaczej tak się nie może dziać i sprawa szkoły to też priorytet
Na pewno musisz zacząć działać. Znam rodzinę, w której był podobny przypadek. Nie znam szczegółów, ale to że dzieci opuszczały nagminnie szkołę stało sie głównym powodem tego, ze ojeciec w sądzie otrzymał prawo do dzieci. Tutaj starsze jakoś z tego wyszło ale młodsze nie chce się w ogóle uczyć i prawdopodobnie znowu nie zda. Przyzwyczaiła się , że nie musi i już. Twierdzi również, że woli mieszkać z mamą. Takie dzieci sa za małe, żeby wiedzieć co jest dla nich dobre a ty jestes ojcem a nie kolegą.
Twoja starsza córka może kiedyś przestac prosić Ciebie o pieniądze i nie daj Boże wpadnie na pomysł , że sama może je "zarobić" Patologia rodzi patologię a im młodsze dziecko tym nasiąka, tym gorzej.
Tu trzeba działać !!!
Maku, wydaje ci się, ze robiąc "najazdy" z policją na dom matki, pakując córkę wbrew jej woli i zabierając do siebie, autor ją uratuje? Wybacz, ale ja tak nie myslę.
Nie mam czego wybaczać, masz prawo do swojej opinii.
Nie chodzi o najazdy ale jeśli matka wyjeżdża na kilka dni i córki zostają same to ma obrócić się na piecie i udawać że jest ok? Jeśli obawia się o córki to powinien je sądownie odebrać matce ale żeby to zrealizować musi mieć podstawy udokumentowane, po to np. Policja
Dzieci zdaje się nie skarżą ojcu na to, ze nie mają co jeść. Mało tego; zapytane wprost zaprzeczą nie tylko autorowi, ale każdemu kto zapyta czy dzieje im się krzywda.
Ale napisał coś innego
Przyklady:corka zapytala sie czy dam Jej 100 zl bo musi kupic cos tam do szkoly,pozniej dowiedzialem sie za ta kasa poszla na jedzenie bo matki nie bylo od dwoch dni a One nie mialy co jesc.
Czyli uważasz że tutaj on kłamie?
Myślisz, ze można dzialac zgodnie z prawem gdy ma sie tylko własne przemyslenia i żal, że dzieci nie spełniają jego oczekiwań?
Nie, nie uważam, opieram się na tym co pisze autor i z tego co pisze są podstawy prawne.
Jak pisalam już wczesniej,; nic na siłę, ale dzialać trzeba, tylko to musi być przemyyslane dzialanie w kierunku nawiązania kontaktu z córkami, aby same zaczęły widzieć to, co autor nam tu przedstawia. I wierz mi Maku, można to osiagnąć, gdy dzieci zobaczą że są kochane, akceptowane i szanowane a nie tylko straszone kim się staną, gdy nie będą słuchały rad taty (więzienie, życie na blacharę itp.).
Fajnie się to czyta ale to jest postawa życzeniowa która w tym przypadku nie zadziała, żeby zadziałało musieliby razem zamieszkać. Musiałyby zobaczyć różnice a tego nie zrobi się w weekend czy pare godzin w tygodniu.
I nie, nie powinien ich straszyć wiezieniem czy "blacharką" – o tym pisałem dla nas.
Uważam, że autor powinien przede wszystkim porozmawiać z psychologiem o tym, jak postepowac z trudnymi dziećmi, bo to że się mysli o sobie jako tym lepszym rodzicu, pragnącym tylko i wyłacznie szczęścia dziecka niejednego już zgubiło
Czytałaś co robi jego była żona? To nie jest normalne mając nieletnią i małoletnią córkę.
Witam
Dziekuje za opinie i porady.Myslalem ze da sie to zalatwic tak zeby corki nie pomyslaly ze to ja jestem ten zly a matka dobra ale chyba tak sie nie da.
Jesli chodzi o to ile jestesmy po rozwodzie to juz 8 lat a powodem rozwodu byla zdrada.I to nie ja zdradzilem tylko byla zona.Mam rozwod z orzeczeniem o winie ze winna rozpadowi malzenstwa jest byla zona.
Dlaczego dzieci sa przy matce?Bo byla miala mieszkanie a ja musialem wrocic do rodzicow i mialem tylko 1 pokoj.Bo sad uznal ze nie ma podstaw aby to zmieniac a ja powiem szczerze nie protestowalem.W tamtym czasie nie byla zla matka tylko zla zona.
Czy wiedzialem jaka jest przed slubem?Nie,nie wiedzialem a to wyszlo dopiero po paru latach malzenstwa.
Co masz do zaoferowania córkom?
Czyli uważasz że tutaj on kłamie?.
Nie uważam że kłamie, ale napisał też coś takiego:
Rozmawialem z Nia na ten temat i obiecywala ze bedzie chodzic do szkoly ale niestety nie chodzi a mnie oklamuje ze jest w szkole.Z mlodsza w tym roku jest to samo.
chcialem aby corki przeniosly sie do szkoly w mojej miejscowosci ale nie chca
To raczej nie wyglada mi na dobry kontakt z dziećmi, choć autor uważa inaczej. No i jest jeszcze jeden problem; Dziewczyny nie są już malutkimi dziećmi które się weźmie na rękę i przeniesie do swojego domu. Nawet gdy sąd wyda wyrok, aby zamieszkały z ojcem (w co wątpię, bo one mają dobry kontakt z matką), to wywoła to ich sprzeciw, reakcje obronną i odmowę. Skończy się awanturami, ucieczkami i jeszcze dodatkowo zaogni sytuację. Tym bardziej, że starsza mieszka już własciwie poza domem, w akademiku czy internacie. Młodsza też już wchodzi w taki wiek, że łatwo "wylać dziecko z kąpielą" i spowodowac skutek odmienny od zamierzonego.
Dziewczyny powinny się uczyć, ale starsza za chwilę będzie pelnoletnia i sama zdecyduje, czy będzie mieć ambicje i się uczyć, czy wystarczy jej kasa w markecie. Choć gdy dojrzeje, to i w późniejszym wieku może się uczyć gdy będzie chciała. Młodsza teoretycznie może zostać przyznana ojcu, gdy ten wniesie sprawę do sądu i ją wygra, ale to jest rozwiązanie siłowe, co przy niezbyt dobrym kontakcie z dzieckiem może się źle skończyć. Nie jestem przekonana, że to rozwiązanie będzie dobre, w przeciwieństwie do ciebie Maku.
Czytałas co robi jego była żona? To nie jest normalne mając nieletnią i małoletnią córkę.
Sąd, nie może odebrać dziecka za karę rodzicowi, tylko dlatego że drugiemu nie podoba się jego prowadzenie. Są po rozwodzie i nie jest przestępstwem, że kobieta zmienia partnerów jak rękawiczki. Niestety, choć to się może wydawać złe i naganne, nie może być powodem odebrania dziecka. Tu może wchodzić w grę, tylko sposob sprawowania opieki nad dzieckeim, a dzieci słowa na matkę nie powiedzą.
Salomonko ja się nie zgodzę że kontakt matki z córkami wygląda na dobry jej prowadzenie niestety ma negatywny wpływ na nie już teraz przez 8 lat są jakby pozostawione same sobie.To że ona im pozwala na wszytko to tylko świadczy o tym że jest bardzo a to bardzo zajęta sobą a nie jest zainteresowana ich rozwojem to raczej jazda bez trzymanki a nie świadome wychowanie w stronę samodzielności i niezależności tutaj istnie zbyt wielkie ryzyko .
Nie jest tak że nic się nie stanie jak się odpuści naukę samodyscypliny pozwalanie na absolutnie wszystko to nie jest nauka wolności o ile to wolność a nie samowola,a liczenie na to że może kiedyś ktoś zmądrzeje no jest trochę naiwne .
Salomonko ja się nie zgodzę że kontakt matki z córkami wygląda na dobry jej prowadzenie niestety ma negatywny wpływ na nie już teraz przez 8 lat są jakby pozostawione same sobie.To że ona im pozwala na wszytko to tylko świadczy o tym że jest bardzo a to bardzo zajęta sobą a nie jest zainteresowana ich rozwojem to raczej jazda bez trzymanki a nie świadome wychowanie w stronę samodzielności i niezależności tutaj istnie zbyt wielkie ryzyko .
Nie jest tak że nic się nie stanie jak się odpuści naukę samodyscypliny pozwalanie na absolutnie wszystko to nie jest nauka wolności o ile to wolność a nie samowola,a liczenie na to że może kiedyś ktoś zmądrzeje no jest trochę naiwne .
Pasławku, nie twierdzę, ze matka dobrze wychowuje dzieci, ale teraz to ojciec musi udowodnić, ze on robiłby to lepiej, jesli chce odebrać dzieci matce. Narazie dzieci mają tylko problemy w nauce, nie kradną, nie mają konfliktu z prawem, nie uciekają z domu. Podaj mi tylko jeden powód, dlaczego miałyby zostać oddane pod opiekę ojcu, z ktorym nie chcą być? Bo ojciec ma za zle, ze matka zmienia partnerów? To dla sądu jest żaden argument i to nie jest mój wymysł, nie ja stanowię prawo. Dopóki nie uprawia prostytucji na oczach dzieci, to nie można jej rozliczac za to, ze zmieniła trzech partnerów w ciągu... juz nie pamietam roku, czy dwóch. I o zgrozo, nawet ten wspólny skok na bandzi świadczy o tym, że jednak dziećmi się zajmuje i ma z nimi dobry kontakt. Dzieci ją szanuja, nie okłamują i bronią przed powiedzeniem na nią złego słowa. Ciekawe dlaczego autor nie może tego powiedzieć o swoich kontaktach z dziećmi?
Podaj mi tylko jeden powód, dlaczego miałyby zostać oddane pod opiekę ojcu, z ktorym nie chcą być? Bo ojciec ma za zle, ze matka zmienia partnerów? To dla sądu jest żaden argument i to nie jest mój wymysł, nie ja stanowię prawo. Dopóki nie uprawia prostytucji na oczach dzieci, to nie można jej rozliczac za to, ze zmieniła trzech partnerów w ciągu... juz nie pamietam roku, czy dwóch. I o zgrozo, nawet ten wspólny skok na bandzi świadczy o tym, że jednak dziećmi się zajmuje i ma z nimi dobry kontakt. Dzieci ją szanuja, nie okłamują i bronią przed powiedzeniem na nią złego słowa. Ciekawe dlaczego autor nie może tego powiedzieć o swoich kontaktach z dziećmi?
Hm..., z opinii Autora to można się domyślać zaniedbań ze strony Matki.
Dzieci pomiędzy skłóconymi rodzicami - manipulują...
Nie wiem oczywiście czy w tym przypadku tak się dzieje - ale byłabym ostrożna z gloryfikowaniem któregokolwiek z rodziców.
33 2020-02-06 00:23:40 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-06 00:26:42)
Mają problemy w nauce bo opuszczają zajęcia taka nagroda za to że matka je zostawia bez kasy i jedzenia na parę dni być może jeszcze jakoś im wynagradza i zadośćuczynia swoją nieobecność i olewnictwo.
Zgodzę się z tym że bardzo bardzo trudno będzie się przebić przez tę ich komitywę dziewczyny przywykły zbytnio do tego niby luzu.
Matka widocznie i na szczęście nie stosuje przemocy fizycznej i psychicznej zaniedbuje jednak ewidentnie a facetów to faktycznie może mieć ilu chce ale ją to podejrzanie absorbuje już nie chce mi się pisać o tych wszystkich potencjalnych uzależnieniach ale mam takie podejrzenia może to moje skrzywienie nie wiem a uzależnienia to prawie zawsze coś toksycznego szkodliwego najbardziej dla dzieci choć często na pierwszy rzut oka wszystko pięknie mama córki jak malowane najlepsze psiapsióły tylko potem tragedia .
Do udowodnienia to wszystko ciężkie bo Autor tam nie mieszka nie mieszka nawet w tym samym mieście ma sporadyczne informacje bardzo niepełne dowodów niemal żadnych.
Sam przyznał że przez jakiś czas odpuścił sobie z wychowaniem córek - podobno nigdy nie jest za późno .
Salomonka napisał/a:Podaj mi tylko jeden powód, dlaczego miałyby zostać oddane pod opiekę ojcu, z ktorym nie chcą być? Bo ojciec ma za zle, ze matka zmienia partnerów? To dla sądu jest żaden argument i to nie jest mój wymysł, nie ja stanowię prawo. Dopóki nie uprawia prostytucji na oczach dzieci, to nie można jej rozliczac za to, ze zmieniła trzech partnerów w ciągu... juz nie pamietam roku, czy dwóch. I o zgrozo, nawet ten wspólny skok na bandzi świadczy o tym, że jednak dziećmi się zajmuje i ma z nimi dobry kontakt. Dzieci ją szanuja, nie okłamują i bronią przed powiedzeniem na nią złego słowa. Ciekawe dlaczego autor nie może tego powiedzieć o swoich kontaktach z dziećmi?
Hm..., z opinii Autora to można się domyślać zaniedbań ze strony Matki.
Dzieci pomiędzy skłóconymi rodzicami - manipulują...
Nie wiem oczywiście czy w tym przypadku tak się dzieje - ale byłabym ostrożna z gloryfikowaniem któregokolwiek z rodziców.
A gdzie ja gloryfikuję kogokolwiek? Bo jestem zdania, że autor dobrze nie zrobi, gdy zacznie sprawy rozwiązywać siłą? Naprawde wspólczuję autorowi, ale jeśli nie ma autorytetu u swoich dzieci to żaden sąd mu go od nich nie zagwarantuje.
random.further napisał/a:Salomonka napisał/a:Podaj mi tylko jeden powód, dlaczego miałyby zostać oddane pod opiekę ojcu, z ktorym nie chcą być? Bo ojciec ma za zle, ze matka zmienia partnerów? To dla sądu jest żaden argument i to nie jest mój wymysł, nie ja stanowię prawo. Dopóki nie uprawia prostytucji na oczach dzieci, to nie można jej rozliczac za to, ze zmieniła trzech partnerów w ciągu... juz nie pamietam roku, czy dwóch. I o zgrozo, nawet ten wspólny skok na bandzi świadczy o tym, że jednak dziećmi się zajmuje i ma z nimi dobry kontakt. Dzieci ją szanuja, nie okłamują i bronią przed powiedzeniem na nią złego słowa. Ciekawe dlaczego autor nie może tego powiedzieć o swoich kontaktach z dziećmi?
Hm..., z opinii Autora to można się domyślać zaniedbań ze strony Matki.
Dzieci pomiędzy skłóconymi rodzicami - manipulują...
Nie wiem oczywiście czy w tym przypadku tak się dzieje - ale byłabym ostrożna z gloryfikowaniem któregokolwiek z rodziców.A gdzie ja gloryfikuję kogokolwiek? Bo jestem zdania, że autor dobrze nie zrobi, gdy zacznie sprawy rozwiązywać siłą? Naprawde wspólczuję autorowi, ale jeśli nie ma autorytetu u swoich dzieci to żaden sąd mu go od nich nie zagwarantuje.
Jeśli Autor chce coś zmienić - a chce - i jeśli napotka opór - a napotka - to :
- albo odpuści i zaniedba córki,
- albo zacznie forsować i podważać stan obecny - nie wiem ile na siłę, a ile prawem , ale zmiany same się nie zainicjują.
Autorytet pewnie pozostanie do wypracowania w przyszłości o ile cokolwiek Autor wywalczy.
Ktosiek mnie zastanawiają dwie rzeczy. Po pierwsze dlaczego dopiero teraz szukasz rozwiązania problemu, który trwa już pewnie kilka lat i jest niebezpieczny dla Twoich córek. Po drugie nie boisz się, że ci przypadkowi faceci Twojej byłej zrobią krzywdę Twoim córkom? Nie masz przecież pojęcia co to za ludzie, a sądząc po opisie, kręgosłupa moralnego nie mają. Wyobraź sobie, że Twoja była to za mało i bierze się za 17stolatkę...Chcesz powiedzieć, że 11stolatka zostaje bez opieki przez kilka nocy z rzędu i nawet nie ma co jeść, a Ty jako ojciec wiesz o tym i ZASTANAWIASZ SIĘ co zrobić? Ja bym poruszyła niebo i ziemię, żeby je z tego domu wyrwać. Są przecież porady prawne, szkoła, psychologowie. Trzeba tylko chcieć to zmienić.
maku2 napisał/a:Czyli uważasz że tutaj on kłamie?.
Nie uważam że kłamie, ale napisał też coś takiego:
Ktosiek123321 napisał/a:Rozmawialem z Nia na ten temat i obiecywala ze bedzie chodzic do szkoly ale niestety nie chodzi a mnie oklamuje ze jest w szkole.Z mlodsza w tym roku jest to samo.
Ktosiek123321 napisał/a:chcialem aby corki przeniosly sie do szkoly w mojej miejscowosci ale nie chca
To raczej nie wyglada mi na dobry kontakt z dziećmi, choć autor uważa inaczej. No i jest jeszcze jeden problem; Dziewczyny nie są już malutkimi dziećmi które się weźmie na rękę i przeniesie do swojego domu. Nawet gdy sąd wyda wyrok, aby zamieszkały z ojcem (w co wątpię, bo one mają dobry kontakt z matką), to wywoła to ich sprzeciw, reakcje obronną i odmowę. Skończy się awanturami, ucieczkami i jeszcze dodatkowo zaogni sytuację. Tym bardziej, że starsza mieszka już własciwie poza domem, w akademiku czy internacie. Młodsza też już wchodzi w taki wiek, że łatwo "wylać dziecko z kąpielą" i spowodowac skutek odmienny od zamierzonego.
Dziewczyny powinny się uczyć, ale starsza za chwilę będzie pelnoletnia i sama zdecyduje, czy będzie mieć ambicje i się uczyć, czy wystarczy jej kasa w markecie. Choć gdy dojrzeje, to i w późniejszym wieku może się uczyć gdy będzie chciała. Młodsza teoretycznie może zostać przyznana ojcu, gdy ten wniesie sprawę do sądu i ją wygra, ale to jest rozwiązanie siłowe, co przy niezbyt dobrym kontakcie z dzieckiem może się źle skończyć. Nie jestem przekonana, że to rozwiązanie będzie dobre, w przeciwieństwie do ciebie Maku.
maku2 napisał/a:Czytałas co robi jego była żona? To nie jest normalne mając nieletnią i małoletnią córkę.
Sąd, nie może odebrać dziecka za karę rodzicowi, tylko dlatego że drugiemu nie podoba się jego prowadzenie. Są po rozwodzie i nie jest przestępstwem, że kobieta zmienia partnerów jak rękawiczki. Niestety, choć to się może wydawać złe i naganne, nie może być powodem odebrania dziecka. Tu może wchodzić w grę, tylko sposob sprawowania opieki nad dzieckeim, a dzieci słowa na matkę nie powiedzą.
A dziwisz się im że nie chcą zmieniać szkoły? Też bym nie chciał, koledzy, przyjaciółki itd.
Nie udowodnię Tobie jakie są relacje ojciec-córki, mógłbym napisać że są bardzo dobre i mi udowodnij że tak nie jest! Ale tak nie napisze bo nie wiem jak jest, Ty wydałaś osąd może i masz racje, nie wiem tego. Ale zastanawiam się skąd ta pewność że mają z matka dobry kontakt? Z czego to wywnioskowałaś? A może jest tak że matka nimi się nie interesuje, nie ma wymagań, niczego nie oczekuje, zero zakazów?
Starsza córka to największy problem, prawie dorosła, jak autor napisał za chwilę obleje drugi rok z rzędu nauki. Przykre. Piszesz że może i w późniejszym wieku może dokończyć edukację, w chwili obecnej jest w liceum lub technikum jeśli je zawali to szczerze wątpię żeby wróciła do nauki.
Piszesz że młodsza może być przyznana ojcu że rozwiązanie siłowe, a czy podczas rozwodu nie było to siłowe – od dzisiaj mieszkacie z matką(wyrok sądu) bam! młotek spadł. Jeżeli jest tak że matka je zostawia same, nie mają co jeść, jest zgoda matki na nieobecności w szkolę – to nie ma innej drogi niż prawnie/siłowo to przeprowadzić. Jeśli tylko w ten sposób zapewnię młodej opiekę, edukację to tak jestem tego pewien.
Nie chodzi mi o to że ma co tydzień innego (oczywiście jeśli nie sprowadza ich do domu) to jej sprawa i zdrowie. I to nie może być powodem odebrania dziecka/dzieci mi chodziło o to że brak tutaj opieki rodzicielskiej – zostawia je same, brak jedzenia, nie chodzą do szkoły itp.
Dzieci nie powiedzą ale szkoła, szkolny psycholog, policjanci z interwencji, pracownik MOPS, już tak.
Witam.
Ktos tutaj napisal ze niby KLAMIE ze mam dobry kontakt z dziecmi wiec cos napisze
Starsza corka przyjezdza do mnie srednio 4 razy w miesiacu a nocuje u mnie raz na miesiac.
Mlodsza corka spedza u mnie cale wakacje,cale ferie,prawie wszystkie weekendy,praktycznie jest u mnie zawsze gdy tylko jest wolne od szkoly.Jesli to oznacza ze mam z nimi zly kontakt to sam nie wiem jak mam to skomentowac.
Rozmawiaja ze mna o wszystkim o ile nie wejde na temat szkoly lub tego co robia u siebie w domu.Unikaja tych tematow jak ognia i ukrywaja to ze nie chodza do szkoly to ze przez kilka dni zostaja same w domu itp.Kryja matke ale jak juz tutaj ktos to napisal im sie podoba taki luz,nie maja obowiazkow,nie musza chodzic do szkoly itp.
Dlaczego nie chca u mnie mieszkac?Bo doskonale wiedza ze ja bym nie pozwalal na takie rzeczy,ze bym kazal chodzic do szkoly ze bym kazal sie uczyc ze by mialy obowiazki.
Odpowiadam na pytanie dlaczego teraz zaczelo mi sie nie podobac to jak jest.
To nie tak ze przez 8 lat to olewalem o nie nie.Wczesniej nie bylo z tym problemow,ich matka byla w domu,zajmowala sie dziecmi,nie zostawiala ich samych,pilnowala aby chodzily do szkoly itd itd.Wszystko zmienilo sie okolo 2 lat temu.I to nie jest tak ze nic z tym nie robilem.Rozmawialem z ich matka,rozmawialem z dziecmi ale to nic nie dawalo a skutek byl odwrotny bo ich matka nie chce ze mna gadac na ten temat a i corki unikaja tego tematu.Dlatego tutaj napisalem o porady co moglbym zrobic w tej kwestji.
Wiem ze jesli wkrocze na wojne z ich matka to raczej corkom nie pomoge bo One kochaja matke tak samo jak mnie ale jesli sprobuje im ja odebrac to matka bedzie ta dobra a ja ten zly bez wzgledu czy beda z matka czy ze mna.
Co do bylej zony to ona mnie nie obchodzi i moze sobie zmieniac facetow nawet co godzine o ile nie ucierpia na tym dzieci.
39 2020-02-06 15:57:56 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2020-02-06 16:07:22)
Skoro od dwoch lat masz temat zaniedbywania dzieci, poprzez zostawianie ich na wiele dni samych, to o ile czujesz sie ojcem tych dzieci rob cos, to jasne ze dla dzieciaka jest frajda kiedy nie musi chodzic do szkoly, ale w tym wypadku odpowiedzialnosc za to spada na ciebie skoro matka jest mowiac kolokwialnie totalnie niewydolna wychowawczo, spotkaj sie z prawnikiem I dowiedz sie jak rozegrac odebranie dzieci matce poku nie jest za pozno, bo w tym momencie twoje dzieci sa na prostej drodze do patologii I marginesu
40 2020-02-06 16:51:21 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-02-06 16:54:20)
Witam.
Ktos tutaj napisal ze niby KLAMIE ze mam dobry kontakt z dziecmi wiec cos napisze
Starsza corka przyjezdza do mnie srednio 4 razy w miesiacu a nocuje u mnie raz na miesiac.
Mlodsza corka spedza u mnie cale wakacje,cale ferie,prawie wszystkie weekendy,praktycznie jest u mnie zawsze gdy tylko jest wolne od szkoly.Jesli to oznacza ze mam z nimi zly kontakt to sam nie wiem jak mam to skomentowac.
Rozmawiaja ze mna o wszystkim o ile nie wejde na temat szkoly lub tego co robia u siebie w domu.Unikaja tych tematow jak ognia i ukrywaja to ze nie chodza do szkoly to ze przez kilka dni zostaja same w domu itp.Kryja matke ale jak juz tutaj ktos to napisal im sie podoba taki luz,nie maja obowiazkow,nie musza chodzic do szkoly itp.
Dlaczego nie chca u mnie mieszkac?Bo doskonale wiedza ze ja bym nie pozwalal na takie rzeczy,ze bym kazal chodzic do szkoly ze bym kazal sie uczyc ze by mialy obowiazki.Odpowiadam na pytanie dlaczego teraz zaczelo mi sie nie podobac to jak jest.
To nie tak ze przez 8 lat to olewalem o nie nie.Wczesniej nie bylo z tym problemow,ich matka byla w domu,zajmowala sie dziecmi,nie zostawiala ich samych,pilnowala aby chodzily do szkoly itd itd.Wszystko zmienilo sie okolo 2 lat temu.I to nie jest tak ze nic z tym nie robilem.Rozmawialem z ich matka,rozmawialem z dziecmi ale to nic nie dawalo a skutek byl odwrotny bo ich matka nie chce ze mna gadac na ten temat a i corki unikaja tego tematu.Dlatego tutaj napisalem o porady co moglbym zrobic w tej kwestji.Wiem ze jesli wkrocze na wojne z ich matka to raczej corkom nie pomoge bo One kochaja matke tak samo jak mnie ale jesli sprobuje im ja odebrac to matka bedzie ta dobra a ja ten zly bez wzgledu czy beda z matka czy ze mna.
Co do bylej zony to ona mnie nie obchodzi i moze sobie zmieniac facetow nawet co godzine o ile nie ucierpia na tym dzieci.
Rozmawiają z tobą o tym, o czym chcą rozmawiać. Reszty nie wiesz i nawet się nie domyślasz, o czym myslą jakie mają potrzeby, czego tak naprawde pragną. Wobec całej reszty stoisz poza nawiasem. Co najwyżej robisz za bankomat, bo wiedzą że zawsze moga coś z ciebie wyciagnąć i do tego głownie jestes im potrzebny. Jesli uważasz, że tak wygląda dobry kontakt rodzica z dzieckiem, to ja nie mam więcej pytań.
Porozmawiaj z pedagogiem szkolnym, z dyrektorem szkoły, niech opracują plan zmotywowania dzieci do chodzenia do szkoły. W końcu każdy "wydarzony" pedagog ma swoj spoób dzialania w tym temacie, niech spróbuje. I porozmawiaj z psychologiem, jak masz postępować z dziećmi, kiedy zaczynają się trudności wychowawcze. Policja, adwokat, sąd i cała ta "chryja z otoczką na pewno szacunku i miłości dziecka ci nie zapewni. Oczywiście zrobisz jak zechcesz, to twoje dzieci. Ja już na szczęście swoje wychowałam:)
Rozmawiają z tobą o tym, o czym chcą rozmawiać. Reszty nie wiesz i nawet się nie domyślasz, o czym myslą jakie mają potrzeby, czego tak naprawde pragną. Wobec całej reszty stoisz poza nawiasem. Co najwyżej robisz za bankomat, bo wiedzą że zawsze moga coś z ciebie wyciagnąć i do tego głownie jestes im potrzebny. Jesli uważasz, że tak wygląda dobry kontakt rodzica z dzieckiem, to ja nie mam więcej pytań.
Widzę że bardzo się uparłaś dołować autora, że jest złym ojcem i frajerem do dawania kasy.
Oczywiście że mówią mu co chcą, tak samo postępowały Twoje dzieci, moje dzieci i my sami. Tak samo postępują również ludzie dorośli. Ba, tak samo dzieci i jak dorośli kłamią w oczy.
Ty miałaś szczęście że dzieci z Tobą mieszkały, rozmawiałaś z nimi codziennie i codziennie je obserwowałaś. Autor jest tego pozbawiony, jeśli ganisz go za to pretensje kieruj do jbż bo to ona rozwaliła ich rodzinę i to co teraz się dzieje z córkami jest jej zasługą.
Porozmawiaj z pedagogiem szkolnym, z dyrektorem szkoły, niech opracują plan zmotywowania dzieci do chodzenia do szkoły. W końcu każdy "wydarzony" pedagog ma swoj spoób dzialania w tym temacie, niech spróbuje. I porozmawiaj z psychologiem, jak masz postępować z dziećmi, kiedy zaczynają się trudności wychowawcze.
Oczywiście popieram kontakt z pedagogiem szkolnym i dyrektorem żeby ustalić dalsze kroki wobec córek.
Policja, adwokat, sąd i cała ta "chryja z otoczką na pewno szacunku i miłości dziecka ci nie zapewni. Oczywiście zrobisz jak zechcesz, to twoje dzieci. Ja już na szczęście swoje wychowałam:)
W Polsce jest obowiązek szkolny dziecka do 18 roku życia, jeśli dziecko opuszcza zajęcia i np. nie ma go na połowie lekcji obowiązkiem dyrektora szkoły jest zareagowanie i zwrócenie się z pisemnym upomnieniem do rodziców z prośbą o wyjaśnienie sytuacji i spowodowanie uczęszczania dziecka do szkoły. Jeśli to nie skutkuje dyrektor szkoły powiadamia Sąd Rodzinny który w skrajnym przypadku może pozbawić władzy rodzicielskiej.
Jak widzisz jeśli córki autora bardzo opuszczają szkołę to bez kroków prawnych się nie obejdzie.
Ja pisałem o Policji i Sądzie gdyby autor chciał powalczyć i odebrać matce władze rodzicielską.
Wieżę że wspaniale wychowałaś swoje dzieci to wytłumacz dlaczego matka córek autora tak nieodpowiedzialnie postępuje?
Maku2, zgadza się, jeśli dzieci nie realizują obowiązku szkolnego, rodzic może być pociągnięty do odpowiedzialności, także finansowej, i to już po dwutygodniowej , nieusprawiedliwionej nieobecności dziecka. Ponadto fakt, że rodzic nie jest w stanie zmobilizować dziecka do systematycznej realizacji tego obowiązku, świadczy, że jego kontakt z dzieckiem, wcale nie jest taki rewelacyjny. Mama, która dogaduje się z córkami, byłaby w stanie zmobilizować je do nauki, żeby nie powiedzieć, że nie dopuściłaby do zaniedbywania szkoły. To, że dzieci odzwyczaili się od obowiązku szkolnego, świadczy o skrajnym zaniedbaniu. Matka, z którą mieszkają, musiała je sobie totalnie odpuścić, niczego nie wymagać i mieć święty spokój. Jak napisał autor, dziewczynki były dla niej gwarantem dochodu. To na pewno może być podstawą, do pozbawienia takiej osoby, prawa do opieki. Jest jeszcze jedna rzecz: starsza córka mieszka w internacie. Czy wychowawcy nie robili nic, aby dziewczyna chodziła do szkoły? Chyba, że wyjeżdżając na weekend, po prostu tygodniami do internatu nie wracała. I jeszcze jedno: mam nadzieję Autorze, że masz systematyczny kontakt ze szkołami córek? Pewnie jako rodzic, byłeś/ jesteś informowany przez szkołę o sytuacji córek, czy rozmawiałeś z wychowawcami i dyrektorem? Jest to niezwykle ważne, ponieważ gdy już dojdzie do jakichś rozwiązań instytucjonalnych, to wychowawca będzie pisał opinię o Waszej rodzinie. Kontakt rodzica ze szkołą, monitorowanie kariery szkolnej dzieci, obowiązkowo w tej opinii się pojawia.
Co się stało, że od dwóch lat ta kobieta tak się zmienila. Jasne jest, że poluje na faceta dla siebie, ale co dlaczego wybrała taki sposób? Czy ona nie widzi, co dzieje się z jej córkami?
Należy pojechać do szkół dziewczyn i porozmawiać z dyrekcja oraz pedagogiem, ustalić ile dni nauki opuściły dziewczyny i wziąć się na poważne za te babę.
Autorze, a czy ty masz warunki, by sprowadzić córki do siebie? Czy mieszkasz sam, czy też z jakąś kobietą? W swoim czy w jej mieszkaniu?
I czy chciałbyś, by córki z tobą zamieszkały?
Czy jest pewne, że córki stawiłyby ci opór? Pewnie tak, bo przy matce mają luz, więc dla nich to idealna sytuacja.
Co się stało, że od dwóch lat ta kobieta tak się zmienila. Jasne jest, że poluje na faceta dla siebie, ale co dlaczego wybrała taki sposób? Czy ona nie widzi, co dzieje się z jej córkami?
Należy pojechać do szkół dziewczyn i porozmawiać z dyrekcja oraz pedagogiem, ustalić ile dni nauki opuściły dziewczyny i wziąć się na poważne za te babę.
Autorze, a czy ty masz warunki, by sprowadzić córki do siebie? Czy mieszkasz sam, czy też z jakąś kobietą? W swoim czy w jej mieszkaniu?
I czy chciałbyś, by córki z tobą zamieszkały?
Czy jest pewne, że córki stawiłyby ci opór? Pewnie tak, bo przy matce mają luz, więc dla nich to idealna sytuacja.
skoro 8 lat temu kobieta z dwojgiem dzieci odchodzi do innego to na pewno byla big love, no ale 8 lat potem big love to bardzo stara historia, w miedzyczasie bylo wielu po drodze, pani poczatkowo trzymala jaks tam klase, no ale faceci szybko umykali to I poprzeczka wymagan od partnerow ostro idzie na dol, dzieci to juz margines jej zainteresowan, zreszta jeszce kilka lat dziewczyny sie usamodzielnia, a pani zostanie sama z przegranym zyciem, dlatego goni desperacko za kazdymi kalesonami co sie pojawia w polu widzenia
Gdzieś czytałam albo tak mi się wydaje, że mniej/więcej już od 35 lat, u wolnych kobiet zaczyna się etap desperacji na zasadzie ' turnus mija a ja niczyja ' tak mogło się zadziać też u żony autora i poszło jej w takie ' na gwałt '
szukanie partnera, nie usprawiedliwia to jej zaniedbań względem dzieci a nawet gorzej świadczy o wyborze priorytetów przez nią , jak długo się da Ty autorze staraj się załatwiać ten problem jak najspokojniej nie atakując byłej żony bezpośrednio ale kładąc nacisk na to że strach o córki zmusza Cię do interwencji