Problem z rozmową w związku. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z rozmową w związku.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 48 ]

Temat: Problem z rozmową w związku.

Witam wszystkich.
Długo się zastanawiałam przed napisaniem, bo z reguły nie obarczam nikogo swoimi „problemami”. Nie uzewnętrzniam się przesadnie, jednak zawsze staram się pomoc innym dobra rada.
Od 5 lat jestem w związku ze starszym ode mnie mężczyzna; w tym roku ja będę miała 30stke a on 42 lata.
Poza problemem komunikacji wszystko jest idealne; idealne w sensiec, ze nie mamy żadnych problemów i na innych płaszczyznach się uzupełniamy.
Nie uwazam się za osobę ograniczona wiedzowo ani słownie, nie mam problemu z rozmowa z kolezankami, kolegami czy z czasem obca osoba (tu mam na myśli ludzka życzliwość).
Jednak partner uważa inaczej. Dla niego jestem osoba bez wiedzy i bez rozumu w rozmowie, za osoba, która nie rozmawia ja jego poziomie; na poziomie 40latka- przecież osoba w wieku 30stu nie ma takiego doświadczenia jak osoba w wieku 40.
Tłumaczyłam już setki razy, ze ja sobie wiedzy nie dodam, ze ludzie przeżywając coś tej wiedzy nabierają.
Z jednej strony go rozumiem, bo mnie rowniez brakuje rozmowy a każda cisza nie jest już przyjemna cisza a strachem, ze znowu będzie miał pretensje i wygarnie mi, że ze mną nie ma o czym rozmawiać. Przychodzi taki czas, gdzie jest naprawdę miło i wtedy staram się nie zapeszać tej „sielanki”. A później zaczynaja się pretensje. Mnie rowniez rozmowy czasem brakuje, przychodzę do domu i prócz „czesc” „co na obiad” „idziemy na siłownie” nie ma nic. On jest zniechęcony do jakiejkolwiek rozmowy a ja dorastam do przedswiadczenia, ze będzie mu beze mnie lepiej. Może przecież znaleźć partnerkę z tak bogatym doświadczeniem, taka 40stke co będzie godziny w nocy zarywał by porozmawiać..
Kocham go, mieszkamy od prawie dwóch lat razem, jednak rozdziela nas codziennie problem braku rozmowy w związku z mojej winy.
Powiem wam, że sama powoli zaczynam wierzyć w to, że jestem jakaś ograniczona bo nie potrafię w żaden sposób go zaciekawić, zagaić rozmowa.
Czy któraś z Was była w podobnej ralacji? Czy możecie jakoś spojrzeć okiem i coś doradzić?

Zobacz podobne tematy :
Odp: Problem z rozmową w związku.

Wybacz ale co za tajemną wiedzę pochłania się między 30 a 40 rokiem życia? Bo ja rozumiem że między 2 latkiem a 4 latkiem jest przepaść rozwojowa, że między 20 latkiem a 30 latkiem też jest przepaść bo są na innym etapie życia ale po 30 to co się zmienia? Praca-dom-praca ani czasu na naukę nowych rzeczy ani już te nowe rzeczy które ewentualnie przyswajasz nie są już specjalnie odkrywcze. Nie bardzo rozumiem skąd ten problem.

3

Odp: Problem z rozmową w związku.

Coś z twoim facetem jest nie tak. Jeśli ma tak ogromną wiedzę, to niech idzie wykładać ją na uczelni, albo w szkółce. Rozmowa - to dialog między dwiema osobami, nie monolog, oznacza, że raz jedna osoba mówi, a druga słucha, potem na odwrót. Niby banał, ale są ludzie dla których rozmowa to monolog i poczucie nieziemskiej mądrości na każdy temat i uwielbienie tłumów, sentencja zaczynająca się od "ale ja uważam, że..." obala wszelkie inne zdanie wink
Ludzie rozmawiają - o wszystkim i o uczuciach, i o kotlecie schabowym, i literaturze, i o specjalistycznych zagadnieniach w swojej dziedzinie... ale rozmowa zakłada wymianę myśli. Dam Ci najprostszy przykład - czasem dziecko potrafi zadać głupie pytanie w stylu dlaczego woda jest mokra, i nagle okazuje się, że dorosły nie  umie odpowiedzieć. Czy to oznacza, że nie warto rozmawiać z dzieckiem? Podobnie w twoim przypadku - jeśli jego nie interesuje twoje zdanie, to traci strasznie dużo wiedzy o waszym związku, życiu.

4

Odp: Problem z rozmową w związku.
krolowachlodu87 napisał/a:

Wybacz ale co za tajemną wiedzę pochłania się między 30 a 40 rokiem życia? Bo ja rozumiem że między 2 latkiem a 4 latkiem jest przepaść rozwojowa, że między 20 latkiem a 30 latkiem też jest przepaść bo są na innym etapie życia ale po 30 to co się zmienia? Praca-dom-praca ani czasu na naukę nowych rzeczy ani już te nowe rzeczy które ewentualnie przyswajasz nie są już specjalnie odkrywcze. Nie bardzo rozumiem skąd ten problem.


Sama tego naprawdę nie rozumiem. Slysze tylko, że ze mną nie ma o czym rozmawiać, że tylko sprawy przyziemne jak to napisałaś i koniec. A on potrzebuje rozmowy o życiu.
Nie uwazam się za milczka ani za osobę ograniczoną. Dlatego chciałam zapytać czy ktoś znalazł się w podobnej sytuacji.
Nie wiem co mogę od siebie więcej zrobić; bo wiem, ze w związku to dwoje ludzi pracuje na sukces- by w końcu było jak to bywa w normalnych związkach. Bez tych pretensji! Dostaje czasem spazmów w środku, bo wydaje mi się, ze po prostu każdy robi swoje. Rano pracuje, po pracy mam czas zrobić obiad, idziemy ćwiczyć razem na siłownie, robimy zakupy. W łóżku jest gorąco jak na początku. Tylko ta kulejącą rozmowa.. czasem boje sama się coś powiedzieć by zaraz nie usłyszeć, ze to jest nudne, że to nic ciekawego dla niego.
Może to tylko pretekst?

5

Odp: Problem z rozmową w związku.
Averyl napisał/a:

Coś z twoim facetem jest nie tak. Jeśli ma tak ogromną wiedzę, to niech idzie wykładać ją na uczelni, albo w szkółce. Rozmowa - to dialog między dwiema osobami, nie monolog, oznacza, że raz jedna osoba mówi, a druga słucha, potem na odwrót. Niby banał, ale są ludzie dla których rozmowa to monolog i poczucie nieziemskiej mądrości na każdy temat i uwielbienie tłumów, sentencja zaczynająca się od "ale ja uważam, że..." obala wszelkie inne zdanie wink
Ludzie rozmawiają - o wszystkim i o uczuciach, i o kotlecie schabowym, i literaturze, i o specjalistycznych zagadnieniach w swojej dziedzinie... ale rozmowa zakłada wymianę myśli. Dam Ci najprostszy przykład - czasem dziecko potrafi zadać głupie pytanie w stylu dlaczego woda jest mokra, i nagle okazuje się, że dorosły nie  umie odpowiedzieć. Czy to oznacza, że nie warto rozmawiać z dzieckiem? Podobnie w twoim przypadku - jeśli jego nie interesuje twoje zdanie, to traci strasznie dużo wiedzy o waszym związku, życiu.

Tu masz racje. Nie raz sama w „odwecie” mówiłam mu, że mnie rowniez brakuje rozmowy, wymiany zdań itd., bo czasem jest to prawdą. Ileż można.
Na to slysze tylko, ze on już stracił zapał do rozpoczynania tematów ze mną, bo na wszystko odpowiadam tak samo, no nic innego mu nie powiem. Nic nowego, nic mądrego.
Zastanawiałam się czy problem nie polega na tym, że już mu się przysłowiowo „przejadłam”. Inaczej jest gdy na początku masz motyle w brzuchu i wszystko Ciebie interesuje a buzia się nie zamyka.. może to o to chodzi, choć w prost mi tego nie powiedział.
Powiem Wam, ze ciężko mi zobaczyc nas za rok czy dwa razem gdy codzienność będzie kulawa w rozmowę a ja nie chce brać tego sobie do głowy, bo nie uwazam się za osobę ograniczona.

Odp: Problem z rozmową w związku.
Kataryna_90 napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

Wybacz ale co za tajemną wiedzę pochłania się między 30 a 40 rokiem życia? Bo ja rozumiem że między 2 latkiem a 4 latkiem jest przepaść rozwojowa, że między 20 latkiem a 30 latkiem też jest przepaść bo są na innym etapie życia ale po 30 to co się zmienia? Praca-dom-praca ani czasu na naukę nowych rzeczy ani już te nowe rzeczy które ewentualnie przyswajasz nie są już specjalnie odkrywcze. Nie bardzo rozumiem skąd ten problem.


Sama tego naprawdę nie rozumiem. Slysze tylko, że ze mną nie ma o czym rozmawiać, że tylko sprawy przyziemne jak to napisałaś i koniec. A on potrzebuje rozmowy o życiu.
Nie uwazam się za milczka ani za osobę ograniczoną. Dlatego chciałam zapytać czy ktoś znalazł się w podobnej sytuacji.
Nie wiem co mogę od siebie więcej zrobić; bo wiem, ze w związku to dwoje ludzi pracuje na sukces- by w końcu było jak to bywa w normalnych związkach. Bez tych pretensji! Dostaje czasem spazmów w środku, bo wydaje mi się, ze po prostu każdy robi swoje. Rano pracuje, po pracy mam czas zrobić obiad, idziemy ćwiczyć razem na siłownie, robimy zakupy. W łóżku jest gorąco jak na początku. Tylko ta kulejącą rozmowa.. czasem boje sama się coś powiedzieć by zaraz nie usłyszeć, ze to jest nudne, że to nic ciekawego dla niego.
Może to tylko pretekst?

Ja bym się zapytała o konkrety, jakich tematów mu między wami brakuje, przykłady a jak będzie pierdzielił od rzeczy że o życiu to nie daj sobie tak wchodzić na głowę. Jasno się wyraź, że nie jesteś ani bardziej nudna ani na pewno nie jesteś głupsza niż on, może macie inne zainteresowania ale to nie znaczy, że któreś są gorsze.
Jak nie pomoże to go zgaś że raz na wozie raz pod wozem, starcza demencja już puka do drzwi więc żeby on za chwilę nie był nudny i głupi.

7

Odp: Problem z rozmową w związku.

olej go, skup się na znajomych, na "głupawych" pogaduchach z sąsiadkami... zobaczysz, że otrzeźwieje, cała ta mądrość zacznie się kisić w nim, jeśli nie będzie mogła ujść.

Próbuj nowych rzeczy, idź na jogę, na jakieś spotkania dyskusyjne, spróbuj się w nowej dyscyplinie - szycie, taniec, cokolwiek, pojedź gdzieś, pozwiedzaj, korzystaj z życia - będziesz miała o czym opowiadać, rozmawiać, jak nie z nim, to z innymi.

Nawet gdybyś była "głupia" cokolwiek to oznacza, to taką sobie wybrał kobietę, zakładam, że nie "zgłupiałaś" w ciągu 3 lat, tylko jemu zmienił się gust. Trochę tak jest, że w długich związkach, po pewnym czasie, znasz już wszystkie historię, wiesz jak druga strona zareaguje, ale to wcale nie świadczy o tym, że ktoś jest głupi.

8 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-02-03 15:24:45)

Odp: Problem z rozmową w związku.

Dziwne to jakieś.
Wybacz, ale czy czujesz, że Twoją rolą w związku jest zabawianie partnera intrygującą rozmową?
Czuję „intuicyjnie”, że nie o rozmowę tutaj chodzi, ale pustkę między Wami. Emocjonalną pustkę. Bo jak ludzie są z sobą blisko, to cisza między nimi jest przyjemna i nie staje się powodem do stresu.

Odp: Problem z rozmową w związku.

ja umieram z ciekawości co to są za tematy w których autorka nie ma nic nowego do powiedzenia big_smile czy mogę poprosić o przykłady?
Czy jest to może temat co jest zdrowsze masło czy margaryna i żal że nie znasz najnowszych faktów??:D

10 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-03 16:26:40)

Odp: Problem z rozmową w związku.

Najbardziej niebezpieczne to jest to że u faceta wobec Ciebie pojawił się odruch rywalizacji i w dodatku zaczyna mieć ciebie za tą gorszą .Nudzi mu się straszliwie a Ty stajesz się jakim obiektem dla niego po coś jak napisała Magda nie jesteś od tego żeby 42 letniego głąba pyszałka zabawiać i robić za tarczę strzelecką to też wygląda u niego że chce być górą znaczy niepewny siebie w głębi bardzo często tak bywa i ulegać może pokusie stosowania narządzi takich jak elokwencja itp jako narzędzi kontroli panowania obezwładniania Ciebie coś w nim nie gra z kobietą w związku partnerką i na odwrót według mnie się nie rywalizuje nawet mimo różnic takie działania zabijają więź wystarczy że jedno zacznie to robić jeżeli go irytujesz to podejrzana jest ta jego pewność siebie i to wybrzydzanie jak u rozwydrzonego nastolatka znudzonego i zmęczonego życiem który stawia bliskim warunki i rości sobie prawo do bycia kontrolerem jak inni się starają.
Cisza i milczenie sporadyczne zerkanie na moją żonę bywa bardzo fajne lubię patrzeć jak trzyma ogryzek po jabłku i kombinuje gdzie i co z nim zrobić właśnie teraz to się dzieje smile

11 Ostatnio edytowany przez Senshi (2020-02-03 16:19:26)

Odp: Problem z rozmową w związku.

Może on nie czuje się pewnie, przy sporo młodszej partnerce u boku? Musi Cię poniżyć, byś wiedziała gdzie Twoje miejsce. Dla mnie ten facet byłby do skreślenia. Chce Cię udupić w tej relacji niżej, na poziomie buta, byś mu czasem nie wyskoczyła, nie poszła do młodszego np. lub z jakiegoś innego powodu. Lub po prostu ma zaniżona samoocenę, wiec zaniża Twoja by się poczuć lepiej. By Cie zdominować. Niedługo całkiem zwiędniesz. To jakiś chory toksyk.

12 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-02-03 16:40:32)

Odp: Problem z rozmową w związku.

Te słowa powyżej - brutalne, ale prawdziwe.
To nie miłość, tylko jakaś walka o przewagę i zawłaszczenie drugiej osoby. Wiałabym...
A poza tym dla mnie rozmowy są tak ważne i potrzebne, że nie chcę już być z kimś, z kim nie będzie mi się dobrze rozmawiać. Dla mnie to kryterium nr 1.
Mój mąż był mało rozmowny, zamknięty. Obecnie jestem w związku, gdzie tematy nam się nie kończą i wcale nie muszą być wyszukane, same się rodzą.

P.S. Pomilczeć czasem też oczywiście fajnie i też nam się zdarza.

13

Odp: Problem z rozmową w związku.

moim zdaniem to forma przemocy psychicznej- wmawianie ci, że jesteś głupsza. sama tak miałam, mam dwa mgr, dwie podyplomówki, zaczęłam doktorat. mój ex (też kilkanaście lat starszy) skończył edukacje na  inż. (nie miałam z tym problemu) a potrafił mi mówić, że jestem nudna i nie może ze mną porozmawiać na interesujące tematy. podczas gdy cała jego wiedza pochodziła z onetu i programów popularnonaukowych. dopiero po rozstaniu dostrzegłam, ze nie miliśmy o czym gadać bo to z nim nie było o czym gadać.

14

Odp: Problem z rozmową w związku.

Jesli daje ci do zrozumienia że nie jesteś mądra to daj sobie z nim spokój, od razu widać że cię nie szanuje

15

Odp: Problem z rozmową w związku.

Trudno uwierzyć, że żyjesz z tym człowiekiem 5 lat. Popadasz w kompleksy, chodzisz na paluszkach, żeby nie narazić się bucowi i jeszcze twierdzisz, że jest prawie idealnie. Na czym więc opiera się Wasz związek; na seksie, wspólnych zakupach i pokazywaniu się razem na siłowni? Po za tym służysz mu jako obiekt do dowartościowania się w dość paskudny sposób.
Zastanawiam się jak on zachowuje się w towarzystwie, (chyba bywacie gdzieś razem?) czy faktycznie tematy w których się wypowiada są dla Ciebie tak niedostępne, jak inni odnoszą się do niego, bo na temat "o życiu" to każdy może wygłosić swoją opinię, bez względu na poziom wiedzy i wykształcenia.

16

Odp: Problem z rozmową w związku.

Nie trzeba mieć wiedzy, ale powiedzieć coś od siebie w stylu: Ostatnio czyatałam, albo ostatnio słyszałam, albo uważam że ...

17

Odp: Problem z rozmową w związku.

Kataryna_90

Facet ma problem z szacunkiem do ludzi. Dochodzisz do dobrych wniosków. Niech znajdzie sobie jakąś tam czterdziechę piątkę albo sześćdziesiątkę nawet i na zdrowie.

18

Odp: Problem z rozmową w związku.
Averyl napisał/a:

olej go, skup się na znajomych, na "głupawych" pogaduchach z sąsiadkami... zobaczysz, że otrzeźwieje, cała ta mądrość zacznie się kisić w nim, jeśli nie będzie mogła ujść.

Próbuj nowych rzeczy, idź na jogę, na jakieś spotkania dyskusyjne, spróbuj się w nowej dyscyplinie - szycie, taniec, cokolwiek, pojedź gdzieś, pozwiedzaj, korzystaj z życia - będziesz miała o czym opowiadać, rozmawiać, jak nie z nim, to z innymi.

Nawet gdybyś była "głupia" cokolwiek to oznacza, to taką sobie wybrał kobietę, zakładam, że nie "zgłupiałaś" w ciągu 3 lat, tylko jemu zmienił się gust. Trochę tak jest, że w długich związkach, po pewnym czasie, znasz już wszystkie historię, wiesz jak druga strona zareaguje, ale to wcale nie świadczy o tym, że ktoś jest głupi.

Też często mam takie przemyślenia, że po pierwszym zauroczeniu, pierwszym roku mógł się pomału zacząć nudzić. Pracujemy oboje do pozna, tak naprawdę nasz czas wspólny to wieczór w tygodniu i wolne weekendy. Staram się zawsze zrobić obiad, coś ogarnąć. Znaleźć chwile na książkę, gazetę, kawę. Wyjście na siłownie czy spotkanie z koleżanka. Wierz mi, ze czasem nie mam siły się wyspać. Staram się czerpać z życia jak najwiecej, często robimy coś razem; gdzieś pojedziemy, pójdziemy do kina. Ale zazwyczaj prócz tematów dotyczących danego zajęcia panuje cisza.
Moim zdaniem z mojego punktu widzenia wszystko jest normalnie. Przecież to nie mój pierwszy związek. Nikt mi nigdy czegoś takiego nie zarzucił. Próbowałam rozmawiać z przyjaciółką; ona uważa, że do siebie nie pasujemy, że jestem jakaś przygaszona bo boje się być sobą. Zastanawiam się czy jej spostrzeżenia są rzeczywiste, czy to możliwe, że przez to wmawianie o „pustocie rozmowy” zaczynam się sama zatracac..

19

Odp: Problem z rozmową w związku.
MagdaLena1111 napisał/a:

Dziwne to jakieś.
Wybacz, ale czy czujesz, że Twoją rolą w związku jest zabawianie partnera intrygującą rozmową?
Czuję „intuicyjnie”, że nie o rozmowę tutaj chodzi, ale pustkę między Wami. Emocjonalną pustkę. Bo jak ludzie są z sobą blisko, to cisza między nimi jest przyjemna i nie staje się powodem do stresu.

Powiem Ci, że ja tak nie uważam. Zawsze staram się dbać jak najlepiej o dom, partnera o rodzine ale należy pamiętać by być „Panią własnego życia”. Od zawsze mama mi to powtarzała i swoim dzieciom też to przekaże. Trzeba dbać o siebie i pamiętać o równowadze. Bardziej chodzi mi o to, że próbuje wszystkiego by jakoś ta rozmowa powstała, by jakoś go do niej zachęcić, sprowokować. Czasem mam wrażenie, że to on jest milczkiem.. ale przy innych wyglada na takiego głodnego tej rozmowy. Buzia mu się nie zamyka; wciąż opowiada, zagaja. Czesto przerywa. Może szuka poklasku w swoich przeżyciach; tak teraz mnie naszło..

Myśle o tej emocjonalnej pustce i może być to racja. Ta cisza kiedyś była miła, wtedy rozumieliśmy się wzrokiem, wiedzieliśmy co znaczy uśmiech, co znaczy być i nie rozmawiać. A teraz mam wrażenie, że im dłużej milczymy tym za kilka dni usłyszę, że nie mamy o czym mówić i to jest moja wina.

20 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-04 02:02:40)

Odp: Problem z rozmową w związku.

Dość wyraźnie widać jakąś blokadę ,cenzurę z napięciem i koncentracje na tym taką kanałową która odbiera radość po części z innych działań wspólnych w Tobie przed ciszą i przed mówieniem o rzeczach o których chciałabyś mówić pod wpływem tego faceta to nie jest dobry wpływ inspirujący wygląda jakby Ciebie gasił i chciał wymusić na tobie zmianę w kogoś według jego wyobrażenia jak nie przestanie a Ty ulegniesz to stracisz do siebie szacunek do reszty i możesz zacząć walkę robić to co on w odwecie a to nie więź tylko wojna w więzieniu.

21

Odp: Problem z rozmową w związku.
krolowachlodu87 napisał/a:

ja umieram z ciekawości co to są za tematy w których autorka nie ma nic nowego do powiedzenia big_smile czy mogę poprosić o przykłady?
Czy jest to może temat co jest zdrowsze masło czy margaryna i żal że nie znasz najnowszych faktów??:D

Zapytałam go nawet ostatnio, bo po prostu nie wytrzymałam. Pytam: „słuchaj, a jakie to tematy poruszają 40sto latkowie, o których ze mną nie możesz rozmawiać”?
No to tak;
-rozmawiają o życiu, mają jakieś doświadczenia ze związków, rozwody, dzieci
- gdzieś podróżowali, coś widzieli, gdzieś byli,
- najbardziej imponują mu te koleżanki, które mają swoje biznesy, swoje zajęcia i pracują dla siebie
(Wybaczcie, ale ja zawsze bronię swojego zdania! I uwazam, ze mi lepiej jest odpracować swoje pdzyslowiowe 8 godzin i być spokojna bez żadnych zmartwień o firmę, ZUS itd!)
Wydaje mi się, że gdyby z tymi 40sto latkami przebywał na codzień to rowniez by się znudził, bo już nikt tak emocjonalnie by nie reagował na wzajemnie opowieści.
Fakt, skończyłam studia i pracuje. Poznaliśmy się jak miałam 24 lat; z reguły wyjeżdżaliśmy gdzieś razem, podjęłam prace. Chciałam mieć takie zwyczajne spokojne zycie, jak rodzice czy znajomi. Jak normalni ludzie. Mieć prace, mieć kochanego człowieka przy boku, myśleć o przyszłości. Żyć i cieszyć się życiem. Jeździć na wakacje, czasem gdzieś wyskoczyć. Korzystać z tego życia. A tu mam wrażenie, ze ta codzienność mu nie odpowiada, ze powinnam czasem tańczyć na rzęsach..
Choć bardziej zaczynam się skłaniać ku temu, że to ja mu się znudziłam. Stad ta cisza. Nienawidzę ciszy właśnie dzięki niemu.

22

Odp: Problem z rozmową w związku.
paslawek napisał/a:

Dość wyraźnie widać jakąś blokadę ,cenzurę z napięciem i koncentracje na tym taką kanałową która odbiera radość po części z innych działań wspólnych w Tobie przed ciszą i przed mówieniem o rzeczach o których chciałabyś mówić pod wpływem tego faceta to nie jest dobry wpływ inspirujący wygląda jakby Ciebie gasił i chciał wymusić na tobie zmianę w kogoś według jego wyobrażenia jak nie przestanie a Ty ulegniesz to stracisz do siebie szacunek do reszty i możesz zacząć walkę robić to co on w odwecie a to nie więź tylko wojna w więzieniu.

Mógłbyś mi coś więcej napisać o tej blokadzie? Z chęcią bym sobie poszukała na ten temat więcej informacji. Brzmi to przykładnie do tego jak jest w moim związku.. pewnie dużo by dało gdybym napisała, że jestesmy razem od 5 lat a on od 7 jest po rozwodzie. Niby ten temat odkreślony jest grubą linią i w codzienności nigdy do niego nie wracamy.. to raz kiedyś usłyszałam, że dużo mi brakuje do poprzeczki postawionej przez kogoś innego. Później to się zatarło, czas upłynął a my żyliśmy dalej. Aczkolwiek wszystko może się kręcić właśnie wokół tego.
Staram się zachować świeży umysł i siebie, robić to na co mam ochote i mieć swoje zdanie, które jest dla niego nie dorosłe. Bo przecież skoro np., podoba mi się koszula koleżanki lub torebka, która ma kobieta na ulicy.. to ja nie mam swojego gustu, bo podoba mi się to, co zobaczę u kogoś innego. I wtedy trafia mnie „szlak”! Tłumacze jak takiej krowie na rowie „ nie kochanie, ja mam swój gust ale czasem ktoś mnie czymś zainspiruje i jestem otarta na wszystko” mniej więcej wtedy on odpuszcza. Moje zdanie jest dla niego ważne, ale nie jest dorosłe. Nie jest konkretne bo jestem jeszcze młoda. Nie do końca to rozumiem, choć jak czegoś nie rozumiem to proszę o wyjaśnienie.
Staram się nie zagubić i nie dać wyprać sobie głowy.
Dlatego uwazam, ze to jakiś kres mój się zbliża. Mam wrażenie coraz częściej, że lepiej mi odpuścić tą znajomość niż każdego dnia zastanawiać się jaki będzie wieczor, w jakiej atmosferze upłynie i czy kolejny wspólny weekend będzie nerwowy przez ciszę.

23

Odp: Problem z rozmową w związku.
Senshi napisał/a:

Może on nie czuje się pewnie, przy sporo młodszej partnerce u boku? Musi Cię poniżyć, byś wiedziała gdzie Twoje miejsce. Dla mnie ten facet byłby do skreślenia. Chce Cię udupić w tej relacji niżej, na poziomie buta, byś mu czasem nie wyskoczyła, nie poszła do młodszego np. lub z jakiegoś innego powodu. Lub po prostu ma zaniżona samoocenę, wiec zaniża Twoja by się poczuć lepiej. By Cie zdominować. Niedługo całkiem zwiędniesz. To jakiś chory toksyk.

Jestem otwarta na takie spostrzeżenia, bo mogą one być prawdziwe. Sama rozwiązania nie mogę znaleźć. Naprawdę nie rozumiem jak można zarzucić komuś, ze nie ma się z nim o czym rozmawiać? Przecież z każdym człowiekiem się da. Każdy coś robić, pracuje, uczy się.. otacza go coś.. można o wszystkim.
Tylko dla niego to wszystko to nic, to za mało. Codzienność to za mało, nie jest ciekawa.
Zazwyczaj mówi tak: „ a co ty mi możesz powiedzieć, znowu te same zdania”
I tak się kończy. Ja już wtedy odpuszczam, bo naprawdę po tylu razach spływa już to po mnie. Opowiadam mu o dniu, o jakiś tam planach, o tym co na przyszłe wakacje mozemy zrobić itd., ale to jest jakby za mało. Pod komentarz odmruknięcia.
Im więcej staram się odpisać tym bardziej dochodzi do mnie, że coś nie gra..

24

Odp: Problem z rozmową w związku.
Piegowata'76 napisał/a:

Te słowa powyżej - brutalne, ale prawdziwe.
To nie miłość, tylko jakaś walka o przewagę i zawłaszczenie drugiej osoby. Wiałabym...
A poza tym dla mnie rozmowy są tak ważne i potrzebne, że nie chcę już być z kimś, z kim nie będzie mi się dobrze rozmawiać. Dla mnie to kryterium nr 1.
Mój mąż był mało rozmowny, zamknięty. Obecnie jestem w związku, gdzie tematy nam się nie kończą i wcale nie muszą być wyszukane, same się rodzą.

P.S. Pomilczeć czasem też oczywiście fajnie i też nam się zdarza.

Czyli rozumiem, że nie żałujesz rozwodu i wejścia w nowy związek, bo znalazłaś kogoś przy kim jesteś sobą i masz o czym rozmawiać? Czy uwazasz, ze to nie warte walki i starania się naprawienia relacji tylko lepiej odpuścić?
To o czym piszesz, o rozmowach które same powstają na każdy temat; o wszytskim i o niczym, milczenie, które nie jest krępujące.. to wszystko znam ze wcześniejszego związku. Dlatego tak trudno mi uwierzyć, ze nagle ja się zmieniłam i stałam się taka pusta?

25

Odp: Problem z rozmową w związku.
sosenek napisał/a:

moim zdaniem to forma przemocy psychicznej- wmawianie ci, że jesteś głupsza. sama tak miałam, mam dwa mgr, dwie podyplomówki, zaczęłam doktorat. mój ex (też kilkanaście lat starszy) skończył edukacje na  inż. (nie miałam z tym problemu) a potrafił mi mówić, że jestem nudna i nie może ze mną porozmawiać na interesujące tematy. podczas gdy cała jego wiedza pochodziła z onetu i programów popularnonaukowych. dopiero po rozstaniu dostrzegłam, ze nie miliśmy o czym gadać bo to z nim nie było o czym gadać.

I powiedz mi proszę, bo Twoja sytuacja brzmi podobnie do mojej (choć ja mam tylko magistra ale staram się i dużo czytać i rozmawiać na każde tematy ale nie z nim) czy jesteś w nowej relacji i czy ten ktoś nie zarzuca Ci, ze jesteś za przeproszeniem nudna, a rozmowa z Tobą jest pusta i nie na poziomie.
Chodzi mi chyba o potwierdzenie tego, ze ze mną jest wszytsko w porządku tylko zaczynam się w tym zatracać.
Myśle, ze pierwsza lepsza koleżanka by mi zaraz zwróciła uwagę, że coś jest ze mną nie tak. Nie unikam ludzi a wręcz przeciwnie..

26

Odp: Problem z rozmową w związku.
Izzie_Stevens napisał/a:

Jesli daje ci do zrozumienia że nie jesteś mądra to daj sobie z nim spokój, od razu widać że cię nie szanuje


To może być prawda. Co prawda w żadnym innym zachowaniu nie okazuje mi tego; nie ubliża, nie poniża! Ale rani mnie tym, ze nie mam nic ciekawego do powiedzenia. „ że on już nawet nie próbuje rozmawiać bo usłyszę ode mnie to samo; nic nowego”.
Ludzkie poglądy nie zmieniają się tak często przecież. Nie wiem czy mam do kolacji poruszać tematy od historii przez motoryzacje do sztuki wychowywania dzieci; bo czasem taka złośliwość mnie najdzie.. a wtedy slysze, ze to właśnie to, ze wcale nie jestem mądra.
Ale co?! Pytałam kiedyś wprost „ to powiedz mi co to jest to „to”, zacznij sam jakiś temat, który Ciebie interesuje a ja zgodnie ze swoją wiedza Ci odpowiem.” ... nie mam takiej wiedzy jaką on chciałby bym miała.
Koło się zamyka, a na następny dzień jest jak gdyby nic. I tak to nabiera trzy, cztery dni i dochodzi do przemilczanego dnia.
Napisałam tego posta by poznac zdanie osób mi nie znanych, postronnych. Które zobaczyłby tą sytuacje moimi oczyma i jakoś pomogły posegregować myśli.
Z jednej strony mam serce i uczucia a z drugiej nie mogę wyobrazić sobie takiego życia w przyszłości.

27 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-04 21:27:51)

Odp: Problem z rozmową w związku.
Kataryna_90 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Dość wyraźnie widać jakąś blokadę ,cenzurę z napięciem i koncentracje na tym taką kanałową która odbiera radość po części z innych działań wspólnych w Tobie przed ciszą i przed mówieniem o rzeczach o których chciałabyś mówić pod wpływem tego faceta to nie jest dobry wpływ inspirujący wygląda jakby Ciebie gasił i chciał wymusić na tobie zmianę w kogoś według jego wyobrażenia jak nie przestanie a Ty ulegniesz to stracisz do siebie szacunek do reszty i możesz zacząć walkę robić to co on w odwecie a to nie więź tylko wojna w więzieniu.

Mógłbyś mi coś więcej napisać o tej blokadzie? Z chęcią bym sobie poszukała na ten temat więcej informacji. Brzmi to przykładnie do tego jak jest w moim związku.. pewnie dużo by dało gdybym napisała, że jestesmy razem od 5 lat a on od 7 jest po rozwodzie. Niby ten temat odkreślony jest grubą linią i w codzienności nigdy do niego nie wracamy.. to raz kiedyś usłyszałam, że dużo mi brakuje do poprzeczki postawionej przez kogoś innego. Później to się zatarło, czas upłynął a my żyliśmy dalej. Aczkolwiek wszystko może się kręcić właśnie wokół tego.
Staram się zachować świeży umysł i siebie, robić to na co mam ochote i mieć swoje zdanie, które jest dla niego nie dorosłe. Bo przecież skoro np., podoba mi się koszula koleżanki lub torebka, która ma kobieta na ulicy.. to ja nie mam swojego gustu, bo podoba mi się to, co zobaczę u kogoś innego. I wtedy trafia mnie „szlak”! Tłumacze jak takiej krowie na rowie „ nie kochanie, ja mam swój gust ale czasem ktoś mnie czymś zainspiruje i jestem otarta na wszystko” mniej więcej wtedy on odpuszcza. Moje zdanie jest dla niego ważne, ale nie jest dorosłe. Nie jest konkretne bo jestem jeszcze młoda. Nie do końca to rozumiem, choć jak czegoś nie rozumiem to proszę o wyjaśnienie.
Staram się nie zagubić i nie dać wyprać sobie głowy.
Dlatego uwazam, ze to jakiś kres mój się zbliża. Mam wrażenie coraz częściej, że lepiej mi odpuścić tą znajomość niż każdego dnia zastanawiać się jaki będzie wieczor, w jakiej atmosferze upłynie i czy kolejny wspólny weekend będzie nerwowy przez ciszę.

Przyznam Ci się że napisałem to z własnego osobistego doświadczenie różnica polega na tym że miało to miejsce po kilku miesiącach znajomości z moją obecną żoną oboje w przeszłości mieliśmy przejścia innego typu co prawda i ja chyba bardziej byłem porąbany oboje równolegle byliśmy na terapiach przez jakiś czas mieliśmy mnóstwo tematów niestety ja nie miałem dosyć moja żona chciała jak Ty po prostu być w z związku rozwijać wzrastać ot tak zwyczajnie bez górnolotnych rzeczy i teraputyzowania bez napinki pogadać o pierdołach i żyć ja chciałem się mądrzyć wyraźnie przegiąłem  i zacząłem traktować ją z góry i leczyć ją  zbiegło się to z ciężkim okresem w jej pracy i była zmęczona zaczęła też gadać o sobie że jest nudna uratowało mnie i nas to że pokłóciliśmy się poważnie pierwszy raz tak na poważnie rozstanie wisiało na włosku ja poleciałem na swój mityng i zaczęłam się użalać po spotkaniu lubiłem się spotkać i pogadać ze znajomymi dostałem ostro po łbie i po ryju od nich ( w cudzysłowie) bo na tych mityngach nie udziela się
zwrotów oceniających za to po już można smile na terapii również podobnie zwrócono mi uwagę że mój wpływ jest toksyczny zaczynam rządzić od tamtej pory zwracam uwagę ana swoje mądrowanie i mój wpływ na żonę szczególnie uważnie .Żona nieco po tym miała podobne obserwacje i wątpliwości jak Ty i mówiła o takiej blokadzie właśnie .Było to ponad 20 lat temu ale dobrze to pamiętam to jeden z takich zakrętów w naszym związku.

28

Odp: Problem z rozmową w związku.
josz napisał/a:

Trudno uwierzyć, że żyjesz z tym człowiekiem 5 lat. Popadasz w kompleksy, chodzisz na paluszkach, żeby nie narazić się bucowi i jeszcze twierdzisz, że jest prawie idealnie. Na czym więc opiera się Wasz związek; na seksie, wspólnych zakupach i pokazywaniu się razem na siłowni? Po za tym służysz mu jako obiekt do dowartościowania się w dość paskudny sposób.
Zastanawiam się jak on zachowuje się w towarzystwie, (chyba bywacie gdzieś razem?) czy faktycznie tematy w których się wypowiada są dla Ciebie tak niedostępne, jak inni odnoszą się do niego, bo na temat "o życiu" to każdy może wygłosić swoją opinię, bez względu na poziom wiedzy i wykształcenia.


Mieszkamy razem od prawie dwóch lat, na zewnątrz wszystko wyglada inaczej. Przy rodzinie, sąsiadach .. on jest inną osoba. Tą osobą w której się zakochałam. Wtedy przed tymi ludźmi jest radosny, jest taki o rety szarmancki, taki dokładny. Zawsze wtedy mówi „moja Kasia to, A Kasia tamto”. W towarzystwie często nie dopuszcza do głosu bo ma tak dużo do powiedzenia. Trochę z własnych przykładów, trochę opowieści zasłyszanych. Wtedy na kilka dni po takim spotkaniu jest spokój. Nie spotykamy się ze znajomymi codziennie, przez to rozmowa wspólna jest przyjemna bo gdy kogoś jakiś czas nie widzisz, to ta rozmowa jest wciągająca. Może to jest problem, ze ja już się przejadlam jemu, jestem nudna i bezbarwna bo za dobrze mnie zna. Jeśli chodzi o finanse to mamy je wspolne, kupiliśmy właśnie samochód.. chodzi mi o to, ze pracujemy wspolnie na wszystko. Nie mamy żadnej rozdzielnosci ale wgląd we wszystko. Łóżko jest rowniez jak na samym początku. Podróżujemy razem, chodzimy do kina czy wyjdziemy czasem na zwykła kawę, ale prawie zawsze gdy ekscytacja daną czynnością wygasa pojawia się pretensja, że nie ma o czym rozmawiać ze mną.
Nie wiem czy jestem w stanie w ogóle to przedstawić w taki sposób jak to wyglada. To tak jak taki „bulwers”. Jakby takim nawykiem to się stało.
Chciałam pokazać, ze ta relacja nie kuleje na żadnej innej płaszczyźnie poza komunikacją. Nie wiem czy to można jeszcze jakoś rozwiązać.

29

Odp: Problem z rozmową w związku.
Izzie_Stevens napisał/a:

Nie trzeba mieć wiedzy, ale powiedzieć coś od siebie w stylu: Ostatnio czyatałam, albo ostatnio słyszałam, albo uważam że ...

To prawda. Ale on wtedy tego nie pociągnie dalej, nie doda nic od siebie.
Przerabiam teraz taki naprawdę głęboki kryminał;-) próbowałam ostatnio wszystko mu streścić by jakoś go zainteresować ( bo książka jest naprawdę super) no to stwierdził, ze naprawdę chorzy ludzie czytają kryminały. Rece mi opadają. Nie komentuje już niczego co czytam.
Zdania typu „uwazam ze” rowniez często pozostają skwitowane „ a co Ty możesz wiedzieć jak nigdzie nie byłaś i nic nie przeżyłaś”.. odpuszczam.
Aczkolwiek to co piszesz myśle, że odpowiada większości społeczeństwa i w taki sposób ludzie budują relacje z każdym czlowkiem. Ciężko mi trafić naprawdę by go jakoś zainteresować. Choć sama nie wiem czy jeszcze chce go czymś zainteresować. Bo może tracę czas i dla kogoś innego nie musiałabym nawet o takim czymś myśleć.
Naprawdę ludzie są tak różni, że głowa mała co w kim drzemie.

30

Odp: Problem z rozmową w związku.
marakujka napisał/a:

Kataryna_90

Facet ma problem z szacunkiem do ludzi. Dochodzisz do dobrych wniosków. Niech znajdzie sobie jakąś tam czterdziechę piątkę albo sześćdziesiątkę nawet i na zdrowie.

Wiesz, przy następnym wywodzie, którego usłyszę.. jak to mu brakuje rozmowy na poziomie 40sto latka, jak bardzo ja jestem niemądra - mu to powiem.

31

Odp: Problem z rozmową w związku.
paslawek napisał/a:
Kataryna_90 napisał/a:
paslawek napisał/a:

Dość wyraźnie widać jakąś blokadę ,cenzurę z napięciem i koncentracje na tym taką kanałową która odbiera radość po części z innych działań wspólnych w Tobie przed ciszą i przed mówieniem o rzeczach o których chciałabyś mówić pod wpływem tego faceta to nie jest dobry wpływ inspirujący wygląda jakby Ciebie gasił i chciał wymusić na tobie zmianę w kogoś według jego wyobrażenia jak nie przestanie a Ty ulegniesz to stracisz do siebie szacunek do reszty i możesz zacząć walkę robić to co on w odwecie a to nie więź tylko wojna w więzieniu.

Mógłbyś mi coś więcej napisać o tej blokadzie? Z chęcią bym sobie poszukała na ten temat więcej informacji. Brzmi to przykładnie do tego jak jest w moim związku.. pewnie dużo by dało gdybym napisała, że jestesmy razem od 5 lat a on od 7 jest po rozwodzie. Niby ten temat odkreślony jest grubą linią i w codzienności nigdy do niego nie wracamy.. to raz kiedyś usłyszałam, że dużo mi brakuje do poprzeczki postawionej przez kogoś innego. Później to się zatarło, czas upłynął a my żyliśmy dalej. Aczkolwiek wszystko może się kręcić właśnie wokół tego.
Staram się zachować świeży umysł i siebie, robić to na co mam ochote i mieć swoje zdanie, które jest dla niego nie dorosłe. Bo przecież skoro np., podoba mi się koszula koleżanki lub torebka, która ma kobieta na ulicy.. to ja nie mam swojego gustu, bo podoba mi się to, co zobaczę u kogoś innego. I wtedy trafia mnie „szlak”! Tłumacze jak takiej krowie na rowie „ nie kochanie, ja mam swój gust ale czasem ktoś mnie czymś zainspiruje i jestem otarta na wszystko” mniej więcej wtedy on odpuszcza. Moje zdanie jest dla niego ważne, ale nie jest dorosłe. Nie jest konkretne bo jestem jeszcze młoda. Nie do końca to rozumiem, choć jak czegoś nie rozumiem to proszę o wyjaśnienie.
Staram się nie zagubić i nie dać wyprać sobie głowy.
Dlatego uwazam, ze to jakiś kres mój się zbliża. Mam wrażenie coraz częściej, że lepiej mi odpuścić tą znajomość niż każdego dnia zastanawiać się jaki będzie wieczor, w jakiej atmosferze upłynie i czy kolejny wspólny weekend będzie nerwowy przez ciszę.

Przyznam Ci się że napisałem to z własnego osobistego doświadczenie różnica polega na tym że miało to miejsce po kilku miesiącach znajomości z moją obecną żoną oboje w przeszłości mieliśmy przejścia innego typu co prawda i ja chyba bardziej byłem porąbany oboje równolegle byliśmy na terapiach przez jakiś czas mieliśmy mnóstwo tematów niestety ja nie miałem dosyć moja żona chciała jak Ty po prostu być w z związku rozwijać wzrastać ot tak zwyczajnie bez górnolotnych rzeczy i teraputyzowania bez napinki pogadać o pierdołach i żyć ja chciałem się mądrzyć wyraźnie przegięłam  i zaczęłam traktować ją z góry i leczyć ją  zbiegło się to z ciężkim okresem w jej pracy i była zmęczona zaczęła też gadać o sobie że jest nudna uratowało mnie i nas to że pokłóciliśmy się poważnie pierwszy raz tak na poważnie rozstanie wisiało na włosku ja poleciałem na swój mityng i zaczęłam się użalać po spotkaniu lubiłem się spotkać i pogadać ze znajomymi dostałem ostro po łbie i po ryju od nich ( w cudzysłowie) bo na tych mityngach nie udziela się
zwrotów oceniających za to po już można smile na terapii również podobnie zwrócono mi uwagę że mój wpływ jest toksyczny zaczynam rządzić od tamtej pory zwracam uwagę ana swoje mądrowanie i mój wpływ na żonę szczególnie uważnie .Żona nieco po tym miała podobne obserwacje i wątpliwości jak Ty i mówiła o takiej blokadzie właśnie .Było to ponad 20 lat temu ale dobrze to pamiętam to jeden z takich zakrętów w naszym związku.


Zależało Ci na niej wiec dlatego w porę zareagowałeś i coś ze sobą zrobiłeś. Wyszło Wam to na dobre. Tutaj on uważa, ze wszystko dla niego jest w porządku. Nie porozmawia o tym z kolega, bo przecież by mu korona z głowy spadła. Ale mamusi przez telefon potrafi powiedzieć, ze nie ma o czym ze mną rozmawiać i ze brakuje mu rozmowy na poziomie.
Ja naprawdę nie potrafię zrozumieć co oznacza rozmowa na poziomie. Co to jest? Przecież ja mu ani nie ubliżam, ani nie jestem pesymistka ani nie rozmawiam z nim ironicznie. Nie potrafię tego zrozumieć ani ogarnąć co się pod tym kryje. To może być jakaś blokada tak jak mówisz, ale nie wiem skad by się wzięła.. jednak na pewno się to pogłębia. Darzymy siebie uczuciem, choć zastanawiam się czy można kochać kogoś, z kim nie masz o czym porozmawiać bo to nie Twój poziom? Bo to nie takie doswiadczenie? ..

32

Odp: Problem z rozmową w związku.
Kataryna_90 napisał/a:
krolowachlodu87 napisał/a:

ja umieram z ciekawości co to są za tematy w których autorka nie ma nic nowego do powiedzenia big_smile czy mogę poprosić o przykłady?
Czy jest to może temat co jest zdrowsze masło czy margaryna i żal że nie znasz najnowszych faktów??:D

Zapytałam go nawet ostatnio, bo po prostu nie wytrzymałam. Pytam: „słuchaj, a jakie to tematy poruszają 40sto latkowie, o których ze mną nie możesz rozmawiać”?
No to tak;
-rozmawiają o życiu, mają jakieś doświadczenia ze związków, rozwody, dzieci
- gdzieś podróżowali, coś widzieli, gdzieś byli,
- najbardziej imponują mu te koleżanki, które mają swoje biznesy, swoje zajęcia i pracują dla siebie
(Wybaczcie, ale ja zawsze bronię swojego zdania! I uwazam, ze mi lepiej jest odpracować swoje pdzyslowiowe 8 godzin i być spokojna bez żadnych zmartwień o firmę, ZUS itd!)
Wydaje mi się, że gdyby z tymi 40sto latkami przebywał na codzień to rowniez by się znudził, bo już nikt tak emocjonalnie by nie reagował na wzajemnie opowieści.
Fakt, skończyłam studia i pracuje. Poznaliśmy się jak miałam 24 lat; z reguły wyjeżdżaliśmy gdzieś razem, podjęłam prace. Chciałam mieć takie zwyczajne spokojne zycie, jak rodzice czy znajomi. Jak normalni ludzie. Mieć prace, mieć kochanego człowieka przy boku, myśleć o przyszłości. Żyć i cieszyć się życiem. Jeździć na wakacje, czasem gdzieś wyskoczyć. Korzystać z tego życia. A tu mam wrażenie, ze ta codzienność mu nie odpowiada, ze powinnam czasem tańczyć na rzęsach..
Choć bardziej zaczynam się skłaniać ku temu, że to ja mu się znudziłam. Stad ta cisza. Nienawidzę ciszy właśnie dzięki niemu.

No to tak:
- rozmowy o życiu, doświadczeniach ze związków o własnych głupich wyborach które potem kończyły się rozwodem, dzieciach, pieluchach i kupach to nie są rozmowy na poziomie ale nuda do pożygu jak dla mnie bo tak na prawdę większość z nas żyje tymi samymi schematami i nie potrzeba o tym prowadzić dyskusji.
- podróżujecie razem, oglądacie coś razem możecie o tym rozmawiać też razem, planować co ciekawego chcecie zobaczyć i dlaczego więc jak mu się nie podoba to zaproponuj że pojedziecie osobno. Wyślij mu oczywiście z pozdrowieniami zdjęcie w skąpym bikini z plaży w otoczeniu opalonych panów smile))
- no ok masz nudną robotę, nic nie poradzisz, ciężko konkurować z paniami sypiącymi z rękawa żarcikami dotyczącymi nowych pomysłów polskiego rządu jak dosrać małym przedsiębiorcom... temat rzeka i bawi każde towarzystwo big_smile

33

Odp: Problem z rozmową w związku.

Autorko, facet poniża Cię, znęca się można powiedzieć nad Tobą psychicznie - tak czy nie? Jakie uczucia pojawiają się w Tobie w związku z tym?

34

Odp: Problem z rozmową w związku.

Czy ten facet jest po przejściach? Po rozwodzie? Miał dzieci? Bagaż doświadczeń?
A Ty? Co masz ze sobą Autorko?

35 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-02-04 12:15:39)

Odp: Problem z rozmową w związku.
Kataryna_90 napisał/a:

Czyli rozumiem, że nie żałujesz rozwodu i wejścia w nowy związek, bo znalazłaś kogoś przy kim jesteś sobą i masz o czym rozmawiać? Czy uwazasz, ze to nie warte walki i starania się naprawienia relacji tylko lepiej odpuścić?
To o czym piszesz, o rozmowach które same powstają na każdy temat; o wszytskim i o niczym, milczenie, które nie jest krępujące.. to wszystko znam ze wcześniejszego związku. Dlatego tak trudno mi uwierzyć, ze nagle ja się zmieniłam i stałam się taka pusta?

Owszem, warto popracować nad relacją, ale wtedy, gdy to odnosi jakiś skutek, gdy obie osoby chcą i potrafią się dogadać. Gdy wciąż walisz głową w mur, uważam, że lepiej odpuścić.
Z nieudanego małżeństwa wyniosłam jedną naukę: ważniejsze od bycia w związku jest, jak się w tym związku czujemy, czy nam dobrze, czy wciąż musimy zaciskać zęby i pracoooować, haroooować, wciąż coś w sobie i drugiej osobie poprawiać. Stanowcze nie takiemu podejściu! Mam czuć, że mi z tym człowiekiem po drodze, że jest jakiś komfort psychiczny.
Mam nadzieję, że nie zostanę źle zrozumiana, bo przecież nie o to mi chodzi, by zupełnie niczego od siebie nie wymagać.
Mam wrażenie, że ten Twój facet coś sobie w głowie pozakładał i próbuje realizować jakiś własny "program", scenariusz, do którego Ty masz się dopasować. Uważam, że to niezdrowe.
Zdumiewa mnie często, jak zadaniowo ludzie podchodzą do relacji. Jak się starają być najlepszym "towarem". Przecież nie o to chodzi, przecież rozwijamy się dla siebie. Jeśli interesuję się literaturą, to dlatego, że to mnie fascynuje, a nie po to, by komuś wydać się interesującym rozmówcą.
Co jeszcze? Rozmowy nie muszą być wielkim intelektualnym wyczynem. Znam osoby, które nawet o myciu podłogi potrafią opowiadać ze swadą - i takie rozmowy osobiście lubię najbardziej ; pozbawione snobizmu i nadęcia.
Mnie, na przykład, dzisiaj PP opowiadał o swojej babci, która była dla niego ważną osobą, a zaczęło się od jakiejś banalnej uwagi wypowiedzianej przeze mnie.
Zawsze będę pamiętać zdanie Joanny Godeckiej, takiej psycholog publikującej na Sympatii: miernikiem jest Twoje własne samopoczucie. Ja z  PP czuję się bardzo dobrze i nie zmieniają tego nawet zdarzające nam się spory. Po prostu ta relacja nie jest dla mnie toksyczna (mimo, że PP święty nie jest) w przeciwieństwie do poprzedniej - małżeńskiej. Jest normalnie i to jest cudowne.

P.S. No i w ogóle, jeśli ten facet nie ma z Tobą tematów, to po cholerę Ci zawraca głowę?
A może jemu dobrze jest jak jest i to nie on potrzebuje rozmawiać? Nie wszyscy lubią gadać, byle gadać. Może to problem tylko dla Ciebie? A jeśli tak - to po cholerę jesteś z nim (przepraszam za "cholerę", ale lubię czasem trochę ekspresji)?

36 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-02-04 12:30:51)

Odp: Problem z rozmową w związku.
Averyl napisał/a:

czasem dziecko potrafi zadać głupie pytanie w stylu dlaczego woda jest mokra.

To wcale nie jest głupie smile
Zdarzały mi się naprawdę fascynujące rozmowy z moim małym synkiem. I pytania, nad którymi naprawdę musiałam się zastanowić.
Uwielbiam to.

Nie mogę się oprzeć pokusie zacytowania:

Khalin Gibran napisał/a:

Bądźmy jak najdalej od mądrości, która nie płacze, filozofii, która się nie śmieje, wielkości, która nie schyla czoła przed dziećmi.

37

Odp: Problem z rozmową w związku.

P.S. No i w ogóle, jeśli ten facet nie ma z Tobą tematów, to po cholerę Ci zawraca głowę?

Bo może lubi mieć kogoś do kopania?

38 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2020-02-04 12:33:43)

Odp: Problem z rozmową w związku.
Senshi napisał/a:

P.S. No i w ogóle, jeśli ten facet nie ma z Tobą tematów, to po cholerę Ci zawraca głowę?

Bo może lubi mieć kogoś do kopania?

Bardzo prawdopodobne. Miałam takiego... To był mechanizm: a pokażę ci, że jesteś gorszym kurduplem ode mnie.
Człowiek, który nie czuje się kurduplem, nie potrzebuje udowadniać, że nim nie jest.

39 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-02-04 13:53:36)

Odp: Problem z rozmową w związku.
Kataryna_90 napisał/a:

Przerabiam teraz taki naprawdę głęboki kryminał;-) próbowałam ostatnio wszystko mu streścić by jakoś go zainteresować ( bo książka jest naprawdę super) no to stwierdził, ze naprawdę chorzy ludzie czytają kryminały. Rece mi opadają. Nie komentuje już niczego co czytam.
Zdania typu „uwazam ze” rowniez często pozostają skwitowane „ a co Ty możesz wiedzieć jak nigdzie nie byłaś i nic nie przeżyłaś”.. odpuszczam.

Kataryna, to, że Twój partner potrzebuje kogoś zdewaluować, żeby może samemu poczuć się lepszym, to dla mnie jeszcze jest do przeżycia. Pół biedy. Każdy z nas jest trochę narcystyczny, więc uznałabym pewnie na Twoim miejscu, że facet jest nieco za bardzo nadęty, ale ponieważ pod maską narcyzmu stoi niestabilna samoocena, wynikająca z wewnętrznego postrzegania siebie jako osobę niepelnowartościową i potrzeby udowadniania sobie i innym, że jest się lepszym niż to wewnętrzne przekonanie, to raczej uznałabym to za nieszkodliwą wadę charakteru, bo przecież wiem, ile jestem warta, co wiem i ile sobą reprezentuję. Nawet jak ten nieco nadęty facet potrzebuje czasem sobie ponarzekać na mnie. No i pewnie ma on zalety, które tę wadę mogą zneutralizować.
Jednak jest inna sprawa, która w perspektywie czasowej skazuje związek na niepowodzenie, o której wspomniałaś w zacytowanym powyżej fragmencie. To brak zainteresowania ze strony Twojego partnera światem Twoich przeżyć. On zdaje się nie być zainteresowany tym, kim Ty jesteś, co Ciebie porusza, co stanowi dla Ciebie znaczenie. Jakby potrzebował Ciebie tylko jako opakowanie. Bez zainteresowania tym, co jest w środku, jaka jest Twoja wrażliwość, czym żyjesz. Jakby nie ciekawiło go to, jaka jesteś, bo masz spełniać przypisane Tobie funkcje, bawić pana interesującą rozmową i pewnie jeszcze masz jakieś przydatne dla niego funkcje, ale cała reszta chyba niezbyt go interesuje. Nie tyle jesteś nudna, co on nie jest zainteresowany Tobą jako człowiekiem całościowo.


PS. Poszukaj sobie w necie zasady udanego związku Gottmana, to facet, który przez dziesięciolecia badał związki i to, co czyni je udanymi i sama zobacz do jakich doszedł konkluzji :-)

40

Odp: Problem z rozmową w związku.
Piegowata'76 napisał/a:
Senshi napisał/a:

P.S. No i w ogóle, jeśli ten facet nie ma z Tobą tematów, to po cholerę Ci zawraca głowę?

Bo może lubi mieć kogoś do kopania?

Bardzo prawdopodobne. Miałam takiego... To był mechanizm: a pokażę ci, że jesteś gorszym kurduplem ode mnie.
Człowiek, który nie czuje się kurduplem, nie potrzebuje udowadniać, że nim nie jest.

Tak, to prawda.
Nie wszyscy zresztą udowadniają to tak wprost i po chamsku. Są typy, które przemycają takie treści pod pozorem bycia miłym. Niby ktoś jest miły, otwarty, niby nie obraża, 'normalnie' rozmawia, a jednak wszystko to jest podszyte poczuciem wyższości i jakimś protekcjonalizmem, i nawet gdy mówi komplement, to tak, żeby było wiadomo, że on jest jednak lepszy. smile
Trudno to nazwać kopaniem, jest to raczej subtelne wskazywanie drugiej osobie właściwego miejsca w szeregu. "Cenię cię, ALE nie myśl sobie za dużo.."
Mam uczulenie na takich. W ogóle jeśli ktoś nie wyrasta z chęci udowadniania swojej wartości czy wręcz lepszości, to znaczy, że jest zatrzymany w rozwoju.

41 Ostatnio edytowany przez marakujka (2020-02-04 15:58:24)

Odp: Problem z rozmową w związku.
krolowachlodu87 napisał/a:

No to tak:
- rozmowy o życiu, doświadczeniach ze związków o własnych głupich wyborach które potem kończyły się rozwodem, dzieciach, pieluchach i kupach to nie są rozmowy na poziomie ale nuda do pożygu jak dla mnie bo tak na prawdę większość z nas żyje tymi samymi schematami i nie potrzeba o tym prowadzić dyskusji.
- podróżujecie razem, oglądacie coś razem możecie o tym rozmawiać też razem, planować co ciekawego chcecie zobaczyć i dlaczego więc jak mu się nie podoba to zaproponuj że pojedziecie osobno. Wyślij mu oczywiście z pozdrowieniami zdjęcie w skąpym bikini z plaży w otoczeniu opalonych panów smile))
- no ok masz nudną robotę, nic nie poradzisz, ciężko konkurować z paniami sypiącymi z rękawa żarcikami dotyczącymi nowych pomysłów polskiego rządu jak dosrać małym przedsiębiorcom... temat rzeka i bawi każde towarzystwo big_smile

Dokładnie.

Kataryna_90 napisał/a:

Wiesz, przy następnym wywodzie, którego usłyszę.. jak to mu brakuje rozmowy na poziomie 40sto latka, jak bardzo ja jestem niemądra - mu to powiem.

Powiedz powiedz. A najlepiej, serio, odpuszczaj ten związek, bo

Kataryna_90 napisał/a:

W towarzystwie często nie dopuszcza do głosu bo ma tak dużo do powiedzenia.
Zdania typu „uwazam ze” rowniez często pozostają skwitowane „ a co Ty możesz wiedzieć jak nigdzie nie byłaś i nic nie przeżyłaś”.. odpuszczam.

Chciałam pokazać, ze ta relacja nie kuleje na żadnej innej płaszczyźnie poza komunikacją. Nie wiem czy to można jeszcze jakoś rozwiązać.

twój facet jest burakiem. Nic chyba nie poradzisz, taki typ.
Możesz próbować go zbijać, nawet w towarzystwie, ale czy sama chcesz wikłać się na takim poziomie?

42

Odp: Problem z rozmową w związku.

Typowy przykład palanta z kompleksami, wie, że niewiele sobą reprezentuje, ale żeby lepiej się poczuć w swojej beznadziejności - próbuje te cechy przypisać Tobie.

43

Odp: Problem z rozmową w związku.
Kataryna_90 napisał/a:
sosenek napisał/a:

moim zdaniem to forma przemocy psychicznej- wmawianie ci, że jesteś głupsza. sama tak miałam, mam dwa mgr, dwie podyplomówki, zaczęłam doktorat. mój ex (też kilkanaście lat starszy) skończył edukacje na  inż. (nie miałam z tym problemu) a potrafił mi mówić, że jestem nudna i nie może ze mną porozmawiać na interesujące tematy. podczas gdy cała jego wiedza pochodziła z onetu i programów popularnonaukowych. dopiero po rozstaniu dostrzegłam, ze nie miliśmy o czym gadać bo to z nim nie było o czym gadać.

I powiedz mi proszę, bo Twoja sytuacja brzmi podobnie do mojej (choć ja mam tylko magistra ale staram się i dużo czytać i rozmawiać na każde tematy ale nie z nim) czy jesteś w nowej relacji i czy ten ktoś nie zarzuca Ci, ze jesteś za przeproszeniem nudna, a rozmowa z Tobą jest pusta i nie na poziomie.
Chodzi mi chyba o potwierdzenie tego, ze ze mną jest wszytsko w porządku tylko zaczynam się w tym zatracać.
Myśle, ze pierwsza lepsza koleżanka by mi zaraz zwróciła uwagę, że coś jest ze mną nie tak. Nie unikam ludzi a wręcz przeciwnie..

zapewniam Cię, że z Tobą jest wszystko w porządku, jak i ze mną. Byłam nudna tylko dla niego. Dla innych facetów jestem ciekawa i interesująca.

44 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-04 20:02:15)

Odp: Problem z rozmową w związku.

Trafiłaś niestety na gościa, który chyba uważa się za jakiegoś geniusza czy wybitnego demagoga. Nie widzi w Tobie partnera do rozmowy, za to bardziej chyba jakiegoś uczniaka, którego może ustawiać, gdzie i jak mu się podoba. Prawdopodobnie czuje się na wygranej pozycji, traktuje Cię z góry, jednocześnie czując nad Tobą przewagę. Jednocześnie próbuje Cię ustawiać według swojego uznania. Nie przychodzi mi na myśl inne wytłumaczenie takiego irracjonalnego zachowania.

45

Odp: Problem z rozmową w związku.

Facet do odstrzału, i to natychmiastowego. Amen.

46

Odp: Problem z rozmową w związku.
bagienni_k napisał/a:

Trafiłaś niestety na gościa, który chyba uważa się za jakiegoś geniusza czy wybitnego demagoga. Nie widzi w Tobie partnera do rozmowy, za to bardziej chyba jakiegoś uczniaka, którego może ustawiać, gdzie i jak mu się podoba. Prawdopodobnie czuje się na wygranej pozycji, traktuje Cię z góry, jednocześnie czując nad Tobą przewagę. Jednocześnie próbuje Cię ustawiać według swojego uznania. Nie przychodzi mi na myśl inne wytłumaczenie takiego irracjonalnego zachowania.

Dlaczego ... Istnieje też tak możliwość że fascynuje go i intryguje, ktoś z otoczenia z kim się porównuje i porównuje Kataryne (se wymyśliłaś nick smile ) może była żona daje sobie świetnie radę może jakaś koleżanka i w dodatku ostatni motyl u niego wyciągnął odnóża co sprawiło że poczuł zmianę uczuć i nie wie co z tym zrobić możliwości jest wiele.

47

Odp: Problem z rozmową w związku.

facet prymityw. NO ale...
zapewne jak mu motylki buzowały w brzuchu, nie miał ochoty z toba rozmawiać, miał inne priorytety;) poznałam raz takiego - druga rozmowa przez sieć , a ten mi nawijał o przytulaniu w namiocie ( był kwiecień, zimny, )  a na moje uwagi, że ledwo się znamy i o przytulaniu z obcymi typami nigdy nie marzyłam, odparł" no o czym , mam z tobą rozmawiać, o cenach masła?"   - może trafiłaś na taki egzemplarz

teraz zrozumiał, że poza seksem kobieta powinna być bardziej do niego dopasowana, a tu zonk - wybrał sobie Ciebie, i choć na początku było cacy, teraz widzi coraz wyrażniej, że nie macie nic wspolnego

albo
tą chamską metodą( motylki umarły ) usiłuje Cię sklonić, byś sama zerwała kontakt, bo się znudziłaś


albo
faktycznie lubi sprowadzać do parteru i poniżać bo( miałabyś za dużo i ciekawszych rzeczy do powiedzenia ; nudzisz go, bo on wcale nie chce rozmawiać a i seks mu się znudził ;  ma taki charakter,że czuje się najmądrzejszy i najwspanialszy czegokolwiek  i jakakolwiek kobieta by nie robiła)

48

Odp: Problem z rozmową w związku.

Nic tu nie jest idealne poza Twoją iluzją. Bądź dobrym człowiekiem i zrób dobry uczynek, spakuj swoje rzeczy i wyprowadź się bez słowa skoro rozmowa z Tobą wydaje się partnerowi nie na jego poziomie to daj mu szansę na szczęście u boku kogoś równie doświadczonego i mądrego jak on.

A mówiąc poważnie weź się zastanów po co jesteś z kimś kto Cię poniża, nie szanuje i okazuje Ci to na każdym kroku, przy kim musisz ciągle stać na palcach i czuć się źle. Po prostu skromnie udaj się do wyjścia niczego nie tłumacząc.

Posty [ 48 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Problem z rozmową w związku.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024