Tak myślę, czy da się utrzymać temperaturę w małżeństwie przez lata? Aby ta miłość i to początkowe uczucie nie wypaliły się z czasem.
Nie byłam w takim udanym małżeństwie, ale dziś rozmawiałam z kimś, kto twierdzi, że ta początkowa fascynacja musi minąć i zostanie proza życia, która wszystko sprowadzi do parteru. I to zabije każde małżeństwo. Zamieszkanie ze sobą spowoduje koniec namiętności.
To by oznaczało, że mimo pierwszego nieudanego związku, nigdy już lepszego mieć nie będę.
Ale są takie, które wyglądają na szczęśliwe po latach. Mi się wydaje, że jeśli dobrze dobierze się dwoje ludzi, świadomie wejdą w związek i będą dbać o siebie, komunikować swoje potrzeby, organizować sobie wspólnie czas, spotykać się we dwoje, sypiać ze sobą, dadzą sobie też wolność i przestrzeń na oddalenie się i zatęsknienie, to mają szansę budować dobry związek.
Czy są ludzie po wielu latach szczęśliwi ze sobą tak samo jak na początku?