Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 25 ]

Temat: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Witam wszystkich.
Mam wspaniałą żonę oraz dwójkę fajnych synów, przez całe życie byli dla mnie wszystkim. Prowadziłem działalność gospodarczą, która doprowadziła mnie (jak również moją rodzinę) do długów, imałem się różnych prac które doprowadziły mnie do zawału serca w wieku 39 lat. Od tego czasu cały czas przypomina się mojej osobie co z robiłem do czego doprowadziłem itp. itd., minęło kilka lat i to się nie zmieniło. Przy dzieciach rzuca we mnie przedmiotami, wyklina mnie oraz mówi że jestem złodziejem lub wszystko co mam jest dzięki niej lub jej rodziców którzy nam pomagają. Za każdym razem jak przychodzi piątek jestem porównywany do innych mężów (rozumiem że kobiety rozmawiają z sobą informując że mają fajnego partnera) którzy sprzątają usługują i są zajebiści nie to jak ja, ja nic nie robię tylko się lenie i obrażam. Po takiej sesji jest cisza, którą próbuję zaczepiać żonę przez jeden lub dwa dni lecz ona mnie ma w dupie. Więc ja się zamykam w sobie i czekam cierpliwie na rozwój sytuacji, po jakimś czasie zaczynamy rozmawiać i wychodzi że to moja wina, za którą muszę przepraszać. Uwierzcie mi ja też pracuję, też mam problemy w pracy nigdzie nigdy nie wychodziłem tylko praca dom, nie mam jak odreagować.Co mam robić dalej jak mam żyć, może to wszystko moja wina (myślę że po części moja) lecz dlaczego w ten sposób jakim prawem ktoś myśli że może tak traktować drugiego człowieka.

Wiem napisałem w skrócie lecz mnie to boli nie wiem co mam zrobić, targnąć się na swoje życie.
Nie będzie w tedy problemów z pieniędzmi z obrażaniem itp. znajdzie sobie innego, który będzie lepszy.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-26 13:08:15)

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Ofiara Losu napisał/a:

Witam wszystkich.
Mam wspaniałą żonę oraz dwójkę fajnych synów, przez całe życie byli dla mnie wszystkim. Prowadziłem działalność gospodarczą, która doprowadziła mnie (jak również moją rodzinę) do długów, imałem się różnych prac które doprowadziły mnie do zawału serca w wieku 39 lat. Od tego czasu cały czas przypomina się mojej osobie co z robiłem do czego doprowadziłem itp. itd., minęło kilka lat i to się nie zmieniło. Przy dzieciach rzuca we mnie przedmiotami, wyklina mnie oraz mówi że jestem złodziejem lub wszystko co mam jest dzięki niej lub jej rodziców którzy nam pomagają. Za każdym razem jak przychodzi piątek jestem porównywany do innych mężów (rozumiem że kobiety rozmawiają z sobą informując że mają fajnego partnera) którzy sprzątają usługują i są zajebiści nie to jak ja, ja nic nie robię tylko się lenie i obrażam. Po takiej sesji jest cisza, którą próbuję zaczepiać żonę przez jeden lub dwa dni lecz ona mnie ma w dupie. Więc ja się zamykam w sobie i czekam cierpliwie na rozwój sytuacji, po jakimś czasie zaczynamy rozmawiać i wychodzi że to moja wina, za którą muszę przepraszać. Uwierzcie mi ja też pracuję, też mam problemy w pracy nigdzie nigdy nie wychodziłem tylko praca dom, nie mam jak odreagować.Co mam robić dalej jak mam żyć, może to wszystko moja wina (myślę że po części moja) lecz dlaczego w ten sposób jakim prawem ktoś myśli że może tak traktować drugiego człowieka.

Wiem napisałem w skrócie lecz mnie to boli nie wiem co mam zrobić, targnąć się na swoje życie.
Nie będzie w tedy problemów z pieniędzmi z obrażaniem itp. znajdzie sobie innego, który będzie lepszy.

Rozumiem, że dlugi ciągle są jeszcze niespłacone? Myslałes o zmianie pracy? Czasem można się gdzies przenieść, gdzie i pieniadze lepsze i stresu jakby mniej. Brałeś ew. pod uwagę wyjazd za granicę? Może szybciej można by spłacić te długi a i zejście sobie z oczu z żoną może by wam lepiej zrobiło? Przecież musisz coś wymyslić, a nie zadręczać się samemu  i pozwolić się dręczyć żonie. Branie pod uwagę rozwiązania  ostatecznego jest naprawdę na wyrost. Lepiej pogłówkowac, jak wykaraskać się  z problemow, bo jakies wyjcie jest zawsze, tylko trzeba je znaleźć

3

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Mam pracę dobrze płatną, lecz chyba nie oto chodzi. Uważam że moja żona musi mieć worek treningowy na swoje żale i rozterki przypominając mi kim lub czym jestem, nie wiem już sam co mam robić gdyż każda sprzeczka kończy się cisza.

4 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-26 13:21:07)

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Ofiara Losu napisał/a:

Mam pracę dobrze płatną, lecz chyba nie oto chodzi. Uważam że moja żona musi mieć worek treningowy na swoje żale i rozterki przypominając mi kim lub czym jestem, nie wiem już sam co mam robić gdyż każda sprzeczka kończy się cisza.

Twoja żona straciła do ciebie szacunek, a teraz po prostu traktuje cię jak kogoś, komu wszystko można powiedzieć i zrobić, bo masz poczucie winy wobec rodziny i w imię tego zmilczysz wszystko. Raczej tego nie zmienisz, dokąd to ty zawsze pierwszy przepraszasz, zawsze bierzesz winę na siebie i ona jest pewna, że cokolwiek ci zrobi, wszystko zniesiesz.

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Rozsądniej będzie rozejść się z żoną. Przynajmniej znajdziesz w sobie siłę na walkę o siebie. Na razie koncentrujesz całą swoją energię na zabieganie o żonę, łagodzenie przykrych stanów. Przeszłości się nie zmieni, ale można konstruktywnie budować przyszłość.

6

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Tylko ja mam już dość brania całej winy na siebie, kocham ją oraz dzieci . Długi to nie jest moim zdaniem problem ponieważ w którymś momencie ich nie będzie lecz sytuacja będzie wracać jak bumerang.

7

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
słaba kobietka napisał/a:

Rozsądniej będzie rozejść się z żoną. Przynajmniej znajdziesz w sobie siłę na walkę o siebie. Na razie koncentrujesz całą swoją energię na zabieganie o żonę, łagodzenie przykrych stanów. Przeszłości się nie zmieni, ale można konstruktywnie budować przyszłość.

Nie mam siły już na budowanie nowej przyszłości. Może po prostu to jest wszystko moja wina

8 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-26 13:37:54)

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Ofiara Losu napisał/a:

Tylko ja mam już dość brania całej winy na siebie, kocham ją oraz dzieci . Długi to nie jest moim zdaniem problem ponieważ w którymś momencie ich nie będzie lecz sytuacja będzie wracać jak bumerang.

Może spróbuj udac się na tarapię, najpierw sam a potem uda ci się namówić żonę. Ty przede wszystkim musisz się nauczyć postępowac z żoną i zacząć stawiać granice, poza które nie wolno jej się posuwać. Nie wolno cię poniżać, ośmieszać i krytykować bez powodu.
Jednak takie przebudowywanie waszych relacji może potrwać miesiącami o ile nie latami, bo nikogo nie zmieni się z dnia na dzień. Ja jednak obstawiałabym czasową separację na początek i twój wyjazd. Sam ochłoniesz, uspokoisz się, uwierzysz w siebie a potem kiedy staniesz się silniejszy, łatwiej będzie ci rozmawiać z żoną o naprawie waszego małżeństwa.

Myslę też, że powinieneś udać się do lekarza, bo nie można wykluczyć że masz silną depresję.

9

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Salomonka napisał/a:
Ofiara Losu napisał/a:

Tylko ja mam już dość brania całej winy na siebie, kocham ją oraz dzieci . Długi to nie jest moim zdaniem problem ponieważ w którymś momencie ich nie będzie lecz sytuacja będzie wracać jak bumerang.

Może spróbuj udac się tarapię, najpierw sam a potem uda ci się namówić żonę. Ty przede wszystkim musisz się nauczyć postępowac z żoną i zacząć stawiać granice, poza które nie wolno jej się posuwać. Nie wolno cię poniżać, ośmieszać i krytykować bez powodu.
Jednak takie przebudowywanie waszych relacji może potrwać miesiącami o ile nie latami, bo nikogo nie zmieni się z dnia na dzień. Ja jednak obstawiałabym czasową separację na początek i twój wyjazd. Sam ochłoniesz, uspokoisz się, uwierzysz w siebie a potem kiedy staniesz się silniejszy, łatwiej będzie ci rozmawiać z żoną o naprawie waszego małżeństwa.

Już kiedyś to przerabialiśmy jeżeli chodzi o terapię, byłem z nią na jednej ponieważ dała mi ultimatum albo albo , wiec uważam że to bez sensu. Na każdym kroku w chodziła w zdanie, przerywała mi i dlatego uważam ze ti strata czasu

10

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Ofiara Losu

Żona pracuje?

11

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Ofiara Losu napisał/a:

Już kiedyś to przerabialiśmy jeżeli chodzi o terapię, byłem z nią na jednej ponieważ dała mi ultimatum albo albo , wiec uważam że to bez sensu. Na każdym kroku w chodziła w zdanie, przerywała mi i dlatego uważam ze ti strata czasu

Myślałam o twojej terapii, oczywiście połączonej z leczeniem bo chyba  naprawdę potrzebujesz teraz obu.

12

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Uwierzcie mi ze słysząc cały czas na swój temat tylko negatywne wypowiedzi śmiem twierdzić że może ona ma rację. Że jednak jest w toksycznym związku ze mną, ze jej mama miała racje żeby nie wiązała się ze mną

13

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
marakujka napisał/a:

Ofiara Losu

Żona pracuje?

Tak pracuje, w tej samej firmie co ja.

14

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Salomonka napisał/a:
Ofiara Losu napisał/a:

Już kiedyś to przerabialiśmy jeżeli chodzi o terapię, byłem z nią na jednej ponieważ dała mi ultimatum albo albo , wiec uważam że to bez sensu. Na każdym kroku w chodziła w zdanie, przerywała mi i dlatego uważam ze ti strata czasu

Myślałam o twojej terapii, oczywiście połączonej z leczeniem bo chyba  naprawdę potrzebujesz teraz obu.

Nie wiem czy to ma sens leczenie plus terapia.

15

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Ofiara Losu napisał/a:
Salomonka napisał/a:
Ofiara Losu napisał/a:

Już kiedyś to przerabialiśmy jeżeli chodzi o terapię, byłem z nią na jednej ponieważ dała mi ultimatum albo albo , wiec uważam że to bez sensu. Na każdym kroku w chodziła w zdanie, przerywała mi i dlatego uważam ze ti strata czasu

Myślałam o twojej terapii, oczywiście połączonej z leczeniem bo chyba  naprawdę potrzebujesz teraz obu.

Nie wiem czy to ma sens leczenie plus terapia.

Najlepiej zapytaj lekarza, bo do niego powinieneś udać się jak naprędzej. Z depresją nie ma żartów, a lekarz już będzie wiedział jak ci pomóc i jaką terapię ci doardzić.

16

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Mówiłeś żonie o tym jak się czujesz? Jak jej zachowanie na Ciebie wpływa? Co Ty czujesz? Co myślisz o sobie?

17

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Ofiara Losu napisał/a:

Uwierzcie mi ze słysząc cały czas na swój temat tylko negatywne wypowiedzi śmiem twierdzić że może ona ma rację. Że jednak jest w toksycznym związku ze mną, ze jej mama miała racje żeby nie wiązała się ze mną

Nie zrobiłeś niczego, co innym się nie zdarza. Popełniłeś błędy, ale to zdarza się naprawdę czasami najlepszym. Żona w trudnych chwilach nie umie bądź nie chce ci pomóc, wyładowując swoje frustracje na tobie, bo jestes najbliżej i jej na to pozwalasz. To wszystko rozwaliło ci psychikę, jestes na skraju ludzkiej wytrzymalości i niestety musisz sobie pomóc sam, jesli na żonę nie możesz liczyć. Ona pewnie też przeżywa w jakiś sposób waszą  sytuację, ale ona ma oparcie w swoich rodzicach, a ty jak się domyślam, nie masz nikogo. Nie obwiniaj się o coś, co się już zdarzyło i nie masz na to wpływu. Przeszłości nie zmienisz, możesz tylko ksztaltować przyszlość, a ona nie będzie dobra jesli znowu pozwolisz, aby ster twojego życia wymknął ci się z rąk. Zbierz siły i zacznij kontrolować co się dzieje. Zrób sobie plan i go realizuj; Np. Punkt pierwszy- lekarz. Punkt drugi- rozmowa z żoną. Punkt trzeci - decyzja w sprawie pracy itd, itp.
Nie musisz tych punktow realizować szybko, jesli nie masz na to siły, albo inaczej sformułować punkty, ale punkt pierwszy do realizacji w trybie pilnym. Reszta zacznie się układać lepiej jesli ty sam poczujesz się lepiej ze sobą.

18

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
słaba kobietka napisał/a:

Mówiłeś żonie o tym jak się czujesz? Jak jej zachowanie na Ciebie wpływa? Co Ty czujesz? Co myślisz o sobie?

Tak mówiłem wielokrotnie lecz za każdym razem słyszałem ze tak nie będzie się zachowywać, nie przy dzieciach itp

19

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Ofiara Losu, czyli z tego co piszesz to wygląda tak, że oboje pracujecie , macie dwoje dzieci. Dom i dzieci ogarnia żona, bo ty po pracy lenisz się i obrażasz, czekając na rozwój sytuacji. - No nie wiem, jeśli jest tak jak to ona opisuje, no coś tu jednak nie pasuje, nieprawdaż?
Po drugie - twoje (czy wasze wspólne, bo może wtedy też z tobą pracowała i ponosi część odpowiedzialności za długi) przeszłe klęski, to przeszłe klęski i długi, z którymi trzeba się uporać bez zbędnego gadania. Wypominanie nie ma sensu. Raczej może pokazywać, jak bardzo twoja zona czuje się do ciebie uwiązana... z jakichś powodów, mimo że nic jej nie pasuje, nie chce odejść. A może jest po prostu zirytowana twoją biernością w domu, stąd też do zestawu dorzuca zaszłości.

Co możesz zrobić, to konkretniej pogadać z nią, ustalić podział obowiązków w domu, oświadczyć, ze nie chcesz słuchać jej żalenia na cały świat. - Przynajmniej na razie tyle zrobić.

Pisałeś, czy się nie targnąć na samego siebie - to byłoby w tym wypadku bardzo nieodpowiedzialne. Co innego jakbyś nie miał żadnych zobowiązań, ale jednak masz te dzieci, długi czy coś tam jeszcze.

20

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Salomonka napisał/a:
Ofiara Losu napisał/a:

Uwierzcie mi ze słysząc cały czas na swój temat tylko negatywne wypowiedzi śmiem twierdzić że może ona ma rację. Że jednak jest w toksycznym związku ze mną, ze jej mama miała racje żeby nie wiązała się ze mną

Nie zrobiłeś niczego, co innym się nie zdarza. Popełniłeś błędy, ale to zdarza się naprawdę czasami najlepszym. Żona w trudnych chwilach nie umie bądź nie chce ci pomóc, wyładowując swoje frustracje na tobie, bo jestes najbliżej i jej na to pozwalasz. To wszystko rozwaliło ci psychikę, jestes na skraju ludzkiej wytrzymalości i niestety musisz sobie pomóc sam, jesli na żonę nie możesz liczyć. Ona pewnie też przeżywa w jakiś sposób waszą  sytuację, ale ona ma oparcie w swoich rodzicach, a ty jak się domyślam, nie masz nikogo. Nie obwiniaj się o coś, co się już zdarzyło i nie masz na to wpływu. Przeszłości nie zmienisz, możesz tylko ksztaltować przyszlość, a ona nie będzie dobra jesli znowu pozwolisz, aby ster twojego życia wymknął ci się z rąk. Zbierz siły i zacznij kontrolować co się dzieje. Zrób sobie plan i go realizuj; Np. Punkt pierwszy- lekarz. Punkt drugi- rozmowa z żoną. Punkt trzeci - decyzja w sprawie pracy itd, itp.
Nie musisz tych punktow realizować szybko, jesli nie masz na to siły, albo inaczej sformułować punkty, ale punkt pierwszy do realizacji w trybie pilnym. Reszta zacznie się układać lepiej jesli ty sam poczujesz się lepiej ze sobą.

Bardzo dziękuje za słowa, które moim zdaniem są trafne.

Napisałem bo mi już się ulało nie wiedziałem co robię nie tak, czy w ogóle sam sobie jestem winny doprowadzając do tej sytuacji. Żona cały czas wpajała mi o mojej winie podkreślając o rozwodzie ze z innym była by szczęśliwsza itp. szukałem odpowiedzi lub podpowiedzi co ze mną jest nie tak lub co robię nie tak. Wiem że nikt nie jest ideałem, lecz kto daje prawo poniżać drugą osobę w oczach bliskich. Nie zamierzam się wybielać ponieważ część winy należy do mnie tylko dlaczego leżącego się kopie ?

21

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Co możesz zrobić, to konkretniej pogadać z nią, ustalić podział obowiązków w domu, oświadczyć, ze nie chcesz słuchać jej żalenia na cały świat. - Przynajmniej na razie tyle zrobić.


Rozmawiałem już na ten temat, mówiłem że nie jestem wróżką i nie mogę się domyślać o co chodzi, wystarczy powiedzieć lecz to są mrzonki. Gotuje, prasuje, sprzątam lecz to jest ciągle za mało może i za mało nie wiem widzę że tak.

22

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Ofiara Losu napisał/a:

Co możesz zrobić, to konkretniej pogadać z nią, ustalić podział obowiązków w domu, oświadczyć, ze nie chcesz słuchać jej żalenia na cały świat. - Przynajmniej na razie tyle zrobić.


Rozmawiałem już na ten temat, mówiłem że nie jestem wróżką i nie mogę się domyślać o co chodzi, wystarczy powiedzieć lecz to są mrzonki. Gotuje, prasuje, sprzątam lecz to jest ciągle za mało może i za mało nie wiem widzę że tak.

Możecie pisemnie ustalić wzajemne oczekiwania, wymagania, podział obowiązków. Coś chyba za bardzo defensywny jesteś wobec żonki. Poza tym, jesteś dorosłym człowiekiem, mężem, ojcem - i też ponosisz odpowiedzialność za to, co dziej się między wami, za atmosferę, za to jak jesteś traktowany. Potrzebne tobie wsparcie - idź po te leki, może na pogaduchy do psychologa, a może masz kogoś tobie życzliwego - jakiegoś brata, kuzyna, przyjaciół, sąsiada, z którymi możesz się częściej kontaktować dla poprawy nastroju. Tyle ode mnie. Powodzenia.

23

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina
Ofiara Losu napisał/a:

Witam wszystkich.
Mam wspaniałą żonę oraz dwójkę fajnych synów, przez całe życie byli dla mnie wszystkim.

"Wspaniała żona", hmm, tutaj widziałabym problem. Po tylu latach poniżania Cię, gnębienia, doprowadzenia Twojego stanu zdrowia do granic wytrzymałości (zawał serca, być może depresja), Ty nadal nazywasz ją "wspaniałą" i twierdzisz, że ją kochasz.
Gdybyś był w stanie wykrzesać z siebie choć odrobinę złości na nią, zamiast pogrążać się w żalu i beznadziei, to może byłoby Ci łatwiej stanąć na nogi?
Ja także uważam, że indywidualna terapia pomogłaby Ci odnaleźć wiarę w siebie i w poczucie własnej wartości, po to, żebyś wreszcie wstał z kolan, nauczył się stawiać granice, a być może podjął decyzję o rozstaniu.  Naprawdę chcesz spędzić resztę życia z osobą, która Cię nienawidzi, poniża, stosuje przemoc nie tylko werbalną, ale też fizyczną i to wszystko na oczach dzieci?
Masz 39 lat, nie jesteś starcem, masz szansę żyć inaczej, lepiej, ale wiele od Ciebie zależy.
Nie zrażaj się faktem, że kiedyś terapia zawiodła, chociaż właściwie nie była to terapia, a jedno spotkanie, jak piszesz. Jeśli wtedy żona bezustannie przerywała Twoje wypowiedzi i nawet w obecności terapeuty atakowała Cię, tzn, że trafiliście na kiepskiego terapeutę.
Nie zrażaj się z tego powodu, zacznij się ratować. Na Twoim miejscu zaczęłabym dyskretnie nagrywać to, co dzieje się w Twoim domu.

24

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Autorze gdybyś był kobietą, to sprawa by była oczywista. Ale nie jesteś kobietą, więc sprawa może wydawać się niejasna. A sprawa jest jasna i oczywista.
Jesteś ofiarą przemocy domowej, jesteś zmanipulowany, wmówiona jest Ci wina za wszystko. I co najważniejsze. Sam sobie z tym nie poradzisz. Żona musi zrozumieć, że jest osobą stosująca przemoc. A Ty jesteś ofiarą tej przemocy. Co zrobić? Wyjść jest kilka. Możesz podejść do najbliższego MOPSu i tam przedstawić sprawę. Można pomocy szukać w internecie, albo na infolini, na tym forum tez jest kilka wątków o przemocy.
W takich sytuacjach doradzane jest oddzielenie się od osoby stosującej przemoc i manipulującej. Z resztą specjaliści, wyjaśnią Tobie i zonie to najlepiej. Nie wolno w tym trwać, bo robisz krzywdę sobie, ale też i dzieciom, które żyją w domu obciążonym przemocą.

25 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2020-01-26 20:24:04)

Odp: Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Musisz przestać brać na siebie winę dla świętego spokoju.
Żona jest przemocowym toksykiem i manipulantką, taka osoba będzie robić wszystko, na co jej pozwolisz i za każdym razem więcej i za każdym razem jej zdaniem będzie powód. To, że kiedyś padła Ci firma i wpadłeś w długi nie usprawiedliwia jeżdżenia po Tobie jak po przysłowiowej łysej kobyle. Takie rzeczy zdarzają się wielu ludziom. Jesteś bardzo zmanipulowany, skoro twierdzisz, że żona mimo swoich chorych zachowań jest "wspaniała" - czyli utknąłeś na całego w potrzasku toksyka.
Musisz to przerwać, zacznij może od rozmowy na linii dla ofiar przemocy i wizyty u dobrego psychologa lub psychoterapeuty (poszukaj opinii, nim się zdecydujesz), który pokieruje Cię, jak postępować z żoną, zanim ta sytuacja zostanie naprawdę rozwiązana, tzn. odizolujesz się od niej albo ona podejmie skuteczną terapię. Jeśli masz depresję, udaj się też do psychiatry i bierz leki. Kiedy poczujesz się lepiej, możesz zacząć działać by zmienić coś w sprawie pracy.
Rada josz jest bardzo sensowna - zacznij nagrywać te awantury w domu, w razie czego będziesz miał podpórkę...

Posty [ 25 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Proszę o pomoc lub tłumaczenie, może to moja wina

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024