Siła nałogu. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

1 Ostatnio edytowany przez spokojny123 (2020-01-27 00:03:37)

Temat: Siła nałogu.

Drogie forumowiczki i forumowicze.
Chciałbym przedstawić wam jedną z historii jaka mi się przytrafiła.
Jesteśmy małżeństwem od ponad piętnastu lat. Przeżyliśmy razem różne niedole ale spokojnie sobie radzimy. Pobraliśmy się w dość młodym wieku, mamy super dzieciaki.Mamy własny dom, psy itd. Generalnie nie brakuje nam.
O mnie. Wstydziłem się palić przy dzieciach, to godziło w mój autorytet. Dla tego ileś lat temu rzuciłem. Potem zrobiłem to samo z alkoholem. Ostatnio dopadł mnie kryzys czterdziestolatka,  dlatego zmieniłem dietę, dbam o cholesterol, cukier itd.  Zmieniłem tez pracę.  Wszystko po to by móc dalej dobry w łóżku,  żeby żona była zadowolona męża. Ona jest niesamowita w łóżku, jest moim sacrum i profanum.
O niej. Jest wspaniałą matką, zdumiewającą kobietą. Nigdy wiele nie piła, ale za to dużo paliła.Gdy rzuciłem, też ją namówiłem. I byłem z niej bardzo dumny, gdy też rzuciła. Nie było to łatwe, ale wspierałem ją z całą siłą, a ona walczyła jak lwica. Potem przez lata. Na każdej imprezie, w garniturze ze szklanką zimnego soku w dłoni, chwaliłem się przyjaciołom, jak wspaniałą mam żonę. Opowiadałem jak wygrała z nałogiem gdy dowoziłem ich do domów, jako jedyny trzeźwy. Ona lubi odrobinkę wypić na imprezie, to nie problem.
Często razem po wyśmienitym obiedzie, śmialiśmy się z tego, że kiedyś 'by się zajarało'.
Razem uciekaliśmy od palaczy w miejscach publicznych itd.
I oto po latach dowiaduje się, że ona nigdy nie rzuciła, tu brawa dla jednego z członków rodziny . Że cały ten czas paliła i dbała o to bym nie wyczuł. Że włożyła mnóstwo sił w to, by chronić nałóg. Co jest sprawą smutną, gdyż razem walczyliśmy z jej chorobami.
Kolejną rzeczą jest, że przez lata moi znajomi i rodzina o wszystkim wiedzieli. Oczywiście ja też kilka razy natrafiłem na ślady palenia. Lecz nawet przez myśl mi nie przeszło, że ona może żyć ze mną w kłamstwie i tak wielkim upokorzeniu.
Zdajecie sobie pewnie sprawę, jak znajomi muszą się z nas śmiać. Jak jesteśmy odbierani. Ja jako naiwny idiota a ona, no cóż. Czuję się zdradzony. Moja wiara w żonę zniknęła. Teraz myślę, że oszukiwała mnie na wiele sposobów i nie tylko w kwestii palenia. Popadam w paranoję. Nie chcę z nią rozmawiać. Moi znajomi właśnie się dla mnie skończyli. Moja rodzina mnie oszukiwała. Po raz pierwszy w życiu czuję się naprawdę sam. Wśród ludzi, którzy mnie oszukiwali, są tacy których życia uratowałem własnymi rękami.
Napisałem do was, bo nie ma nikogo dookoła mnie, z kim mógłbym się tym podzielić.
Jest to swego rodzaju prośbą o wsparcie. Jak temu podołać.
Serdecznie pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Siła nałogu.
spokojny123 napisał/a:

Drogie forumowiczki i forumowicze.
Chciałbym przedstawić wam jedną z historii jaka mi się przytrafiła.
Jesteśmy małżeństwem od ponad piętnastu lat. Przeżyliśmy razem różne niedole ale spokojnie sobie radzimy. Pobraliśmy się w dość młodym wieku, mamy super dzieciaki.Mamy własny dom, psy itd. Generalnie nie brakuje nam.
O mnie. Wstydziłem się palić przy dzieciach, to godziło w mój autorytet. Dla tego ileś lat temu rzuciłem. Potem zrobiłem to samo z alkoholem. Ostatnio dopadł mnie kryzys czterdziestolatka,  dlatego zmieniłem dietę, dbam o cholesterol, cukier itd.  Zmieniłem tez pracę.  Wszystko po to by móc dalej dobry w łóżku,  żeby żona była zadowolona męża. Ona jest niesamowita w łóżku, jest moim sacrum i profanum.
O niej. Jest wspaniałą matką, zdumiewającą kobietą. Nigdy wiele nie piła, ale za to dużo paliła.Gdy rzuciłem, też ją namówiłem. I byłem z niej bardzo dumny, gdy też rzuciła. Nie było to łatwe, ale wspierałem ją z całą siłą, a ona walczyła jak lwica. Potem przez lata. Na każdej imprezie, w garniturze ze szklanką zimnego soku w dłoni, chwaliłem się przyjaciołom, jak wspaniałą mam żonę. Opowiadałem jak wygrała z nałogiem gdy dowoziłem ich do domów, jako jedyny trzeźwy. Ona lubi odrobinkę wypić na imprezie, to nie problem.
Często razem po wyśmienitym obiedzie, śmialiśmy się z tego, że kiedyś 'by się zajarało'.
Razem uciekaliśmy od palaczy w miejscach publicznych itd.
I oto po latach dowiaduje się, że ona nigdy nie rzuciła, tu brawa dla jednego z członków rodziny . Że cały ten czas paliła i dbała o to bym nie wyczuł. Że włożyła mnóstwo sił w to, by chronić nałóg. Co jest sprawą smutną, gdyż razem walczyliśmy z jej chorobami.
Kolejną rzeczą jest, że przez lata moi znajomi i rodzina o wszystkim wiedzieli. Oczywiście ja też kilka razy natrafiłem na ślady palenia. Lecz nawet przez myśl mi nie przeszło, że ona może żyć ze mną w kłamstwie i tak wielkim upokorzeniu.
Zdajecie sobie pewnie sprawę, jak znajomi muszą się z nas śmiać. Jak jesteśmy odbierani. Ja jako naiwny idiota a ona, no cóż. Czuję się zdradzony. Moja wiara w żonę zniknęła. Teraz myślę, że oszukiwała mnie na wiele sposobów i nie tylko w kwestii palenia. Popadam w paranoję. Nie chcę z nią rozmawiać. Moi znajomi właśnie się dla mnie skończyli. Moja rodzina mnie oszukiwała. Po raz pierwszy w życiu czuję się naprawdę sam. Wśród ludzi, którzy mnie oszukiwali, są tacy których życia uratowałem własnymi rękami.
Napisałem do was, bo nie ma nikogo dookoła mnie, z kim mógłbym się tym podzielić.
Jest to swego rodzaju prośbą o wsparcie. Jak temu podołać.
Serdecznie pozdrawiam

To, że Ty się zmieniasz, to nie znaczy, że masz tego wymagać od innych.

Źle, że żona kłamała, ale czy przyszło Ci do głowy, że może ona nie chciała rezygnować z palenia?

3

Odp: Siła nałogu.

widać ze bardzo żonie ufales ze nawet mając dowody nie pomyślałeś o tym ze może nałóg przed tobą ukrywać . Trzeba mieć naprawdę silna wole i wsparcie bliskich osób aby rzucić palenie ona go miala ale nałóg wygrał . Porozmawiajcie szczerze może żona zrozumie i postara się dla ciebie skończyć z paleniem  i dla zdrowia bo papierosy naprawdę niszcza człowieka i w środku i na zewnątrz .

4

Odp: Siła nałogu.

No widzę, że są ogromne emocje w Tobie, ale spróbuj wziąć to na chłodno. Może Wasi przyjaciele i rodzina nie chciała się po prostu w to mieszać i dlatego Ci nie powiedzieli? Nie bądź aż tak na nich zły, napewno nie chcieli źle. Pogadaj z nimi i przede wszystkim zapytaj czemu nikt Ci o tym nie powiedział.
Zaś kłamstwo żony jest inną sprawą, ale z nią też musisz porozmawiać. Zastanowiłeś się czemu ona kłamała? Może po prostu chciała, żebyś był z niej dumny i zwyczajnie bała Ci się do tego przyznać, aby Cię nie stracić? Musicie porozmawiać o tym czemu kłamała i że przez to Twoje zaufanie do niej mocno się zniszczyło.

5 Ostatnio edytowany przez madoja (2020-01-27 09:38:15)

Odp: Siła nałogu.

Trochę Cie rozumiem.
Jakieś 8 lat temu rzuciliśmy wraz z mężem palenie. Paliliśmy wcześniej jak smoki.
Przez rzucenie przeszliśmy razem, więc wspólnie sobie opowiadaliśmy co czujemy, swoje spostrzeżenia, relacje.

I wtedy, w tamtym czasie, gdyby on wrócił do palenia, odczułabym to jak zdradę. Trudno to wytłumaczyć, ale tak by było. Nawet mi się wtedy śniło że on znów pali i we śnie byłam wściekła. Była tez raz sytuacja że z daleka wydawało mi się że pali (było ciemno) i podchodziłam bliżej coraz bardziej naładowana i skora do awantury, a okazało się że pali ktoś inny. Dla mnie to byłoby złamanie mojego zaufania i wielki zawód.

Jednak teraz, po latach, gdy rzucanie palenia nie wywołuje we mnie emocji - mąż wrócił powolutku do palenia. I pogodziłam się z tym, jedynie czasami mu powiem że za dużo kasy na to idzie.

Znajomym i rodzinie trochę się nie dziwię - na pewno żona ich prosiła by Ci nie mówili, a oni nie chcieli się wtrącać. Musisz ich zrozumieć. Gdyby Ciebie Twój kolega czy Twój brat błagał "nie mów mojej żonie że wypiłem ten kieliszek / wypaliłem fajkę" to też byś nie mówił, bo nie chciałbyś żeby był na Ciebie zły że donosisz.
Ja też mam takich znajomych którzy potajemnie zapalą i chichoczą że partner dałby im po głowie. Nawet nie traktuję tego na tyle poważnie by iść do ich męża/żony i oficjalnie oznajmiać że ta osoba ich oszukuje. Dla osoby postronnej to jest pierdoła.

Co do żony - trudno mi powiedzieć. Może tez uważała że to jest takie nic i naprawdę w to wierzyła.
Kobiety też przecież często są na diecie i mimo że czasami zjedzą kawałek tortu to wierzą że wciąż na niej są.Może gdy zapaliła jednego papierosa co kilka dni to w jej głowie i tak było że "rzuciła", a ta jedna fajka raz na jakiś czas nic nie oznacza.

Jeśli paliła nadal dużo jak typowa palaczka, a skrupulatnie ukrywała to przez Tobą, to zastanów się dlaczego. W normalnych związkach nie powinno być kłamstw. Ludzie boją się powiedzieć prawdę, bo boja się konsekwencji.
Bała się Twojej reakcji. Bała się że będziesz jej kazał rzucić. Bała się że nie będzie mogła być sobą.

Tak na marginesie:
Gdy widzę te osoby które mówią "och, mój to by mnie zabił gdyby wiedział że popalam" to ja sobie nie myślę "kurde, ale ten biedny mąż jest oszukiwany", tylko "biedna babka, że musi się z tym ukrywać".
Do przemyślenia!

6

Odp: Siła nałogu.

Co jest złego w używkach jeśli stosuje się z umiarem? Zakładam, że żona nie chodziła dzień w dzień zalana w trupa, tylko czasem przy okazji napiła się - sam napisałeś, że była cudowną matką, palić też nie paliła jak lokomotywa, bo nic nie wyczułeś, więc nie sądzę by jej nałóg, był czymś niszczącym, raczej chwila rozrywki.

Spokojny123 a co było powodem tak drastycznych decyzji o całkowitej abstynencji was obojga? Rozumiem, chciałeś być sprawny w łóżku, ale jej nałogi nie szkodziły w tej sferze. Wstydziłeś się palić przy dzieciach, chwała ci za to, że je nie trułeś, ale sam widzisz można to robić dyskretnie i przed dziećmi, i przed partnerem.
Twoja drastyczna postawa - zero używek, przypomina trochę ludzi, którzy się stoczyli i wychodzą z głębokiego nałogu, trochę jak... alkoholik od 20 lat niepijacy, ze szklaneczką soczku i pochwałą dla żonki - jaka dzielna, jak lwica walczy z nałogiem.

... a co jeśli to nie jest nałóg, tylko przyjemność? a co jeśli to ty zmieniasz się w jakiegoś ascetę - żadnych używek, zdrowy styl życia, a inni nie podzielają twojej wizji świata? Lubią wyluzować się na imprezie przy szklaneczce drinku, czy wyskoczyć ze znajomymi na pogaduchy przy dymku?
Narzuciłeś żonie jakieś swoje poglądy, zwyczaje, osaczyłeś ją nimi - bo w domu, przed znajomymi, wszędzie informowałeś, że jesteście "czyści", więc jak ona miała się zachować w tym układzie, ostentacyjnie wyciągnąć fajki i dymić, gdy ty walisz dyrdymały o tym jak rzuciliście nałóg?

7

Odp: Siła nałogu.

Zamiast zanurzać się w tym poczuciu zdrady zastanów się czemu ona kłamała. Jaka to musiała być presja z twojej strony . Rozumiem rzucać dla zdrowia i w ogóle ale chwalić się tym przy byle okazji ? I to nie swoim nie paleniem ale żony ? Ona jest tylko człowiekiem nie dała rady bała się Ci przyznać. Tak bardzo chciała aby być dla Ciebie tą idealną jaką ją postrzegałeś. Zmień swoją postawę na taką aby nie musiała się bać przyznawać do błędów przy Tobie to nie będzie Cie okłamywać.
Zabrakło wam komunikacji i poczucia bezpieczeństwa w tej relacji. Pomyśl o pozytywach jak się ukrywała z paleniem tak że nic nie wyczułeś to i tak musiała tego robić mniej niż gdy paliła nałogowo.

Przestań się przejmować jak wyglądasz w oczach znajomych i nie szukaj u nich podziwu. Zacznij się zastanawiać jak wyglądasz w oczach żony bo to z nią dzielisz życie. Stwórz odpowiednią atmosferę gdzie bez wyrzutów opowiesz jej o swoich emocjach tak aby ona mogła opowiedzieć bez oceniania jej czemu tak się zachowuje że nie mówiła Ci prawdy. Jak dobrze to rozegrasz to zaczniecie nowy lepszy etap waszego życia gdzie będziecie mogli mieć swoje słabości i dalej się kochali.

8

Odp: Siła nałogu.

Sam napisałeś, że namówiłeś ją do rzucenia palenia. Czy ona sama tego chciała? Moim zdaniem musiałeś wywierać na nią ogromną presję, skoro postanowiła ukrywać się po kątach. Myślę, że żona złe zrobiła, okłamując Ciebie, ale sama osobiście, bym nie podważała całego swojego małżeństwa z tego powodu. Nie zapominaj, że ona jest tylko człowiekiem, ma swoje słabości, popełnia błędy. Postawiłeś ją na piedestał, który sam stworzyłeś.

9

Odp: Siła nałogu.
blimka napisał/a:

Sam napisałeś, że namówiłeś ją do rzucenia palenia. Czy ona sama tego chciała? Moim zdaniem musiałeś wywierać na nią ogromną presję, skoro postanowiła ukrywać się po kątach. Myślę, że żona złe zrobiła, okłamując Ciebie, ale sama osobiście, bym nie podważała całego swojego małżeństwa z tego powodu. Nie zapominaj, że ona jest tylko człowiekiem, ma swoje słabości, popełnia błędy. Postawiłeś ją na piedestał, który sam stworzyłeś.

Wydaje mi się że autor chciał stworzyć idealną rodzinę z idealnymi partnerami. Zona nie chciała sprawić mu przykrości lub nie jest w jej stylu przeciwstawiać się komuś. Gdzie tu wielkie słowo "zdrada"? Popalała sobie potajemnie i tyle. Nic się nie stało co by wymagało wsparcia. Machnij ręką i żyj dalej. Nie zawsze kształtowanie innych na swój obraz przynosi dobre efekty. Rozumiem, jak by była chora na płuca powiedzmy, to miał byś prawo się złościć. Jest dorosła, żyj i daj żyć innym.

10

Odp: Siła nałogu.
Janix2 napisał/a:

Machnij ręką i żyj dalej. Nie zawsze kształtowanie innych na swój obraz przynosi dobre efekty. Rozumiem, jak by była chora na płuca powiedzmy, to miał byś prawo się złościć. Jest dorosła, żyj i daj żyć innym.

dobra rada
na tyle na ile znam życie, chociaż oczywiście mogę się mylić, taki typ ludzi nie jest w stanie machną ręką i żyć dalej, nie jest w stanie się pogodzić z tym, że ktoś może chcieć żyć po swojemu, mieć inną wizję świata
... wolałabym się mylić, bo jeśli to własnie taki typ, to żona ma przechlapane z gostkiem

11

Odp: Siła nałogu.

Spokojny123, pewnie twojej żonie jak i waszym przyjaciołom było ciebie żal, dlatego nic nie wiedziałeś. Niepotrzebnie robisz aferę o te fajki. Żona pali i chce palić, dlatego po prostu przyjmij to do wiadomości nie robiąc przy tym krucjaty, bo i po co?

12

Odp: Siła nałogu.

Akurat znam temat rzucania palenia, bo sam to przerabialem bedac w podobnym wieku co autor, po 25 latach nalogu, ale mysle ze autorowi nie rzucanie palenia sie rozchodzi, nieuczciwosc zony w przyznaniu sie ze jednak caly czas potajemnie pali, wmieszanie tego otoczenia, tak naprawde narusza podstawy zaufania do niej, skoro klamie bez mrugniecia w tej kwestii, to jakie inne tajemnice ona przed nim chowa? Zwiazek budowany latami, mozna w krotkim czasie zniszczyc, a wzajemne zaufanie jest bardzo trudno odbudowac po czyms takim, obawiam sie ze autor bedzie na wszystko, I slusznie patrzyl przez pryzmat tego ze przeciez ona tak latwo go oszukuje, skoro w rzuceniu nalogu, to w czym jeszcze?

13

Odp: Siła nałogu.

12miecio12, tak, on moze czuć się oszukany, jak najbardziej. Jednak patrząc na ton autora nie jest takie dziwne, że żona cos przed nim zataja...
Teraz zostaje rozmowa z żoną o wyrządzonej przykrości i poproszenie, by więcej nie próbowała kłamać. Jednocześnie zaznacz, że nie będziesz jej zachęcać usilnie do podejmowania twoich aktywności... Może autorze nie zdajesz sobie sprawy, może nie chcesz tego widzieć, może chcesz o tym zapomnieć, ale pomimo czerpania garściami z eko lajfstajlu zmarszczki i tak masz... coraz większe. Tego nie przeskoczysz.

14

Odp: Siła nałogu.
12miecio12 napisał/a:

Akurat znam temat rzucania palenia, bo sam to przerabialem bedac w podobnym wieku co autor, po 25 latach nalogu, ale mysle ze autorowi nie rzucanie palenia sie rozchodzi, nieuczciwosc zony w przyznaniu sie ze jednak caly czas potajemnie pali, wmieszanie tego otoczenia, tak naprawde narusza podstawy zaufania do niej, skoro klamie bez mrugniecia w tej kwestii, to jakie inne tajemnice ona przed nim chowa? Zwiazek budowany latami, mozna w krotkim czasie zniszczyc, a wzajemne zaufanie jest bardzo trudno odbudowac po czyms takim, obawiam sie ze autor bedzie na wszystko, I slusznie patrzyl przez pryzmat tego ze przeciez ona tak latwo go oszukuje, skoro w rzuceniu nalogu, to w czym jeszcze?


a w drugą stronę? Myślisz, że facet jest godny zaufania, gdy wymusza na kobiecie jakieś rzeczy, postawy których ona nie chce? Jaka musi być relacja między ludźmi, jeśli zdanie drugiej strony się nie liczy? Jeśli jedna strona ulega zmianą pod naciskiem drugiej strony, a nie z powodu własnej motywacji?
Gdyby twoja żona np. rozwaliła auto to chciałbyś, aby przyszła do ciebie po wsparcie, bo tobie ufa, rozwiązalibyście wspólnie problem, czy może dla niej oznaczałoby to mega awanturę, więc lepiej samemu załatwić sprawy, a nuż nie zauważysz. Nie sądzę, by autor był dla swojej żony przyjacielem.

Być może kobieta jest podłą babą, która omamiła biedulka, a ten wciąż wierzy, że to super babka i w łóżku, i jak matka, i w pozostałych sprawach...i go wrednie oszukuje

spokojny123 napisał/a:

Ona jest niesamowita w łóżku, jest moim sacrum i profanum.
O niej. Jest wspaniałą matką, zdumiewającą kobietą. Nigdy wiele nie piła, ale za to dużo paliła.Gdy rzuciłem, też ją namówiłem. I byłem z niej bardzo dumny, gdy też rzuciła.

albo facet jest toksycznym oszołomem, który nawet jeśli nie ma problemu to go stworzy, by poczuć się przez chwilę wielkim.

Nie wiem, w sumie ciekawa jestem, jakie motywy kryły się za narzuceniem drastycznych zmian zachowań żony, wbrew niej samej.

15 Ostatnio edytowany przez spokojny123 (2020-01-28 02:16:23)

Odp: Siła nałogu.

Drogie forumowiczki i forumowicze.
Bardzo dziękuję za tak ożywione odpowiedzi.
Rozumiem wasze domysły w pewnych kwestiach co do mojego związku.
Musiałbym tu napisać 20 stron opowiadania aby pokrótce streścić nasze relacje z żoną. I tego nie popełnię.
Otóż jesteśmy małżeństwem w rozjazdach. Ja wyjeżdżam częściej ale i ona też dużo podróżuje.  Ja w swoim życiu mam wiele zainteresowań i hobby i nie namawiam doń mojej żony. Mamy inne style życia i obycia. Mamy inne charaktery. Moja żona również ma swoje życie prywatne do którego się nie wtącam. Ja mam paru starych kumpli. Ona ma ciągle nowych przyjaciół.  Ja mam swoje  poukładane plany na dzien/tydzien/miesiąc /rok. Ona nie wie co będzie dziś robić. I to drodzy państwo jest piękne. Ona ma we mnie oparcie a ja w niej przypomnienie świata jaki mnie otacza. Nie próbujemy zmieniać się  nawzajem, czy walczyć o to by tylko jedno miało rację.
Czasem nie widzimy się miesiącami i nikt z nas nie podejrzewa drugiej osoby o jakieś zdrady. Jeśli chodzi o moje "nie alkoholowi" to jest to kwestia zawałów w mojej rodzinie. Nie ma związku z alkoholizmem. Jesteśmy ponad to. Ja nigdy od niej nie oczekiwałem żeby robiła co ja zechce. Z resztą to ona jest kierowniczką a ja szeregowcem i jestem z tego dumny. Nie mógłbym popatrzeć w lustro gdybym zaczął jej mówić kim ma być, czego nie robić . Dla mnie już jest nie byle kim.
Można powiedzieć że prowadzimy równoległe życia i spotykamy się w naszym domu. Jestem zajebistym farciarzem bo mam żonę i kochankę w jednym. (Dla tych co nie jarzą,to był żart).  Napisałem do was bo przez chwilę zwątpiłem w  dobre chęci mej ukochanej. Ja wolę smutną prawdę od pięknych kłamstw. Nie jest dla nas problemem rozmowa o tym co się stało. Problemem jest to że nie wierzę w szczerość tej rozmowy i każdej następnej. Za dwa tygodnie do mnie przylatuje i będziemy z sobą przez 14 dni i nocy. Myślę że po pierwszym spojrzeniu w jej oczy będę wiedział wszytko. Tylko co jeśli spojrzę a ona odwróci wzrok.....
Przyznaję jest we mnie lęk lecz wasze odpowiedzi pozytywnie wpływają na procesy myślowe.
Piszcie proszę.
Pozdrawiam.

16

Odp: Siła nałogu.

Wybacz, ale... dużo słów, ale mało treści.
Nie odpowiedziałeś na żadne pytanie forumowiczów.
Ciężko cokolwiek napisać w odpowiedzi na to, a snuć domysłów nie lubię. Brakuje konkretów.

17 Ostatnio edytowany przez spokojny123 (2020-01-28 09:09:41)

Odp: Siła nałogu.

Konkrety są takie ze nie jestem żadnym oszołomem ieże niczego nie narzucam nikomu. To w waszych umysłach jest pełno domysłów i stereotypów, faceta buraka.
Ona mnie prosiła żebym rzucił bo sama próbowała lecz bezskutecznie, bo mówiła ze to przeze mnie bo palę.
To ona musiała schudnąć przed operacją i dla tego wszyscy przeszliśmy na jej dietę by było jej łatwiej. Dla tego właśnie zbadałem krew by przy okazji dowiedzieć się coś o własnym zdrowiu. Skoro żona może to i ja spróbuję, pomślałem. Skoro ona stara się o zdrowie to i ja tak zrobię.  Nie róbcie ze mnie dieto-świra, który coś sobie ubzdurał i teraz wszyscy na około muszą wpieprzać kiełki i popijać kranówą. Pisząc ze namówiłem ja do rzucenia, miałem na myśli właśnie to że swoim odejściem od nałogu dałem jej szansę której potrzebowała. Z resztą BARDZO TRUDNO mi przypomnieć sobie co było kilka lat temu. Sam dopiero co sobie przypominam, jak to było.  Wszystkie  powody,  wszystkie rozmowy, kto z was pamięta.
Czy jeszcze macie  jakieś konkretne pytania?
Pozdrawiam.

18 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-28 08:42:38)

Odp: Siła nałogu.
spokojny123 napisał/a:

Można powiedzieć że prowadzimy równoległe życia i spotykamy się w naszym domu. Jestem zajebistym farciarzem bo mam żonę i kochankę w jednym. (Dla tych co nie jarzą,to był żart).

No i pielęgnuj to a nie czepiasz się za parę fajek. Na pewno nie chciała Cię urazić. Widocznie ma silną potrzebę zapalenia od czasu do czasu.

spokojny123 napisał/a:

Czy jeszcze macie  jakieś konkretne pytania?

Tak mamy. Gdzie tu jest "zdrada", w jakiej formie i kto kogo zdradził?

19

Odp: Siła nałogu.

Bardzo się oburzyłeś, dlaczego? Twoja reakcja jest zaskakująca i sporo mówi o Tobie.

Nikt Cię tu nie nazwał oszołomem i skoro nim nie jesteś, to nie rób cyrku o parę fajek, jeśli żona chce palić, to niech pali. Źle, że Cię okłamała, ale według mnie po prostu bała się reakcji lub wstydziła powrotu do nałogu. Możesz spokojnie jej powiedzieć, że Cię to zabolało i podać powód, dlaczego.

Jednakże robienie z tego problemu na skalę światową i porównywanie tego do zdrady - gruba przesada i wskazuje na to, że lubisz wyolbrzymiać. Niepotrzebnie to robisz, bo potem sam się kisisz w powiększonym problemie, który można było w zarodku zdusić.

20 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-01-28 09:53:54)

Odp: Siła nałogu.

Cytuję: „albo facet jest toksycznym oszołomem, który nawet jeśli nie ma problemu to go stworzy, by poczuć się przez chwilę wielkim”

Równocześnie skłaniam się ku pomysłowi że z punktu widzenia kobiet, wyolbrzymiam problem. Staram się zrozumieć drugą połowę, pewnie tragedii nie ma.
Teraz pomyślę jak by to było, gdybm ją oszukiwał od lat na mój temat. Przez lata. I by się o tym od kogoś dowiedziała. Napisała by post na tym forum z prośbą o pomoc bo mąż ją oszukiwał.
Myślę że reakcją ogółu byłaby zgoła inna.
Nie chcę mówić "co by było gdyby było" ale myślę że większość szanownego grona ukamionowała by mnie.  Mam nadzieję że się mylę.

21

Odp: Siła nałogu.
spokojny123 napisał/a:

Równocześnie skłaniam się ku pomysłowi że z punktu widzenia kobiet, wyolbrzymiam problem. Staram się zrozumieć drugą połowę, pewnie tragedii nie ma.
Teraz pomyślę jak by to było, gdybm ją oszukiwał od lat na mój temat. Przez lata. I by się o tym od kogoś dowiedziała. Napisała by post na tym forum z prośbą o pomoc bo mąż ją oszukiwał.
Myślę że reakcją ogółu byłaby zgoła inna.
Nie chcę mówić "co by było gdyby było" ale myślę że większość szanownego grona ukamionowała by mnie.  Mam nadzieję że się mylę.

Spokojny, ale to jest inna waga problemu.
Oszukiwanie to byłoby w momencie, gdybyś nagle się dowiedział, że ona ma pozamałżeńskie dziecko. Albo, że była w innym małzeństwie przed Tobą, a Ty byś o tym nie wiedział. Albo jakby utrzymywała drugą rodzinę za Twoimi plecami.

Palenie papierosów w takim stopniu, że nawet nie wyczułeś, nie jest oszustwem. Więc tak, wyolbrzymiasz. A Twoja reakcja idealnie pokazuje dlaczego ona Ci o tym nie powiedziała. Robisz z igły widły.

To problem tego samego kalibru jak kupno nowej pary butów i schowanie ich, bo mąż się czepia o każdą wydaną złotówkę. Rozumiesz?

22

Odp: Siła nałogu.

Rozumiem o co mówisz.  Muszę to przetrawić. Dziękuję za słowa otuchy.

23

Odp: Siła nałogu.

A ja uważam, że to było jednak oszustwo, tylko na mniejszą skalę.

Musicie po prostu porozmawiać. Na spokojnie, bez obwiniania się. I nie wyolbrzymiaj tego tak bardzo, bo sam siebie zagnębisz.

24

Odp: Siła nałogu.
spokojny123 napisał/a:

Cytuję: „albo facet jest toksycznym oszołomem, który nawet jeśli nie ma problemu to go stworzy, by poczuć się przez chwilę wielkim”

nie wiem, czy jesteś oszołomem, ale na pewno nie umiesz czytać ze zrozumieniem, wybierasz sobie wyrwane z kontekstu teksty.

Jeśli mnie cytujesz, to napisz, że są to moje słowa, że ja nazwałam cię tak. Konstrukcja tej wypowiedzi była taka

Averyl napisał/a:

Być może kobieta jest podłą babą, która omamiła biedulka,

/.../
albo facet jest toksycznym oszołomem, który nawet jeśli nie ma problemu to go stworzy, by poczuć się przez chwilę wielkim.

Nie wiem, w sumie ciekawa jestem, jakie motywy kryły się za narzuceniem drastycznych zmian zachowań żony, wbrew niej samej.

To jakie były te motywy, napisałeś, że namówiłeś ją do zmiany, teraz wychodzi na to, że to ona ciebie namawiała, normalnie bohater domu!
Prafrazując Himilsbacha "Ja rzucę palenie, a ona będzie pokryjomu przypalać i co? Zostanę jak ch** bez nałogu"

25

Odp: Siła nałogu.

Po kolejnych przemyśleniach. Doszedłem do wniosku iż nie jest możliwe by moja żona okłamywała mnie ze strachu przede mną.
Po prostu jesteśmy sobie równi i nie ma się czego bać. Strach przed reakcją odpada.
Myślę że mogę z nią o tym porozmawiać. Jestem gotów.

Odp: Siła nałogu.
spokojny123 napisał/a:

Po kolejnych przemyśleniach. Doszedłem do wniosku iż nie jest możliwe by moja żona okłamywała mnie ze strachu przede mną.
Po prostu jesteśmy sobie równi i nie ma się czego bać. Strach przed reakcją odpada.
Myślę że mogę z nią o tym porozmawiać. Jestem gotów.


Brawo!
A jesteś w stanie zaakceptować jej wybór? Że ona nie zamierza rzucać palenia?

27

Odp: Siła nałogu.

Przyszło Ci, Spokojny123, do głowy, że być może zupełnie nie zdajesz sobie z tego sprawy, a jednak wywierasz na żonę presję? Ona w Twoich oczach jest tak doskonała, tak wyjątkowa, że ma świadomość, że wszystko, co ten obraz burzy, może zrzucić ją z piedestału bycia idealną. Notabene tak właśnie się stało. To z kolei stanowi dla Ciebie spory problem, bo przecież Ty masz swoją bajkę, a w bajkach księżniczki mają nadludzką moc, dlatego pozbawione są jakichkolwiek wad. 

Z drugiej strony trochę Cię rozumiem, w zasadzie to rozczarowanie. Moja mama kilka lat temu po bardzo wielu latach palenia postanowiła rozprawić się z nałogiem. Jakiś czas później przeżyła, wszyscy przeżyliśmy, ogromną tragedię, ale nie złamała się. Natomiast kiedy złamała nogę, w wyniku czego na jakiś czas była uziemiona w domu, poprosiła znajomego o papierosa, przypuszczam, że z nudów, a potem już się zaczęło - popłynęła z tym równo.
Rzecz w tym, że palenie bardzo szybko odbiło się na jej wyglądzie - znacząco schudła, cera zrobiła się szara, ziemista, wyglądała na zmęczoną i po prostu niepokojąco. Poważnie zastanawiałam się co się dzieje i martwiłam. W tym czasie moi najbliżsi byli już świadomi, że wróciła do palenia, bo syn ją nakrył, a mąż też w jakiś sposób się zorientował, ale że obiecali, że nie będą mnie martwić (ot, taki paradoks), to nie pisnęli pary z ust. Czy miałam żal? Miałam, ale też starałam się rozumieć i mamę, która uznała, że wystarczy mi zmartwień, i moich chłopaków, którzy jej to obiecali.

28

Odp: Siła nałogu.

Spokojny123, ktokolwiek z was nie zaczął tematu rzucania, doznałeś zdrady ze strony żony. Możesz czuć po tym przykrość i upokorzenie. Rzucanie nie jest przyjemne i łatwe. Pogadajcie, że sprawiła tobie przykrość swoimi kłamstwami. Również postaraj się nie raczyć tak wszystkich relacjami z waszego życia.
Jednak sam temat palenia to wyszukiwanie problemu na siłę. Babka lubi sobie palić, jest to jej przyjemność i fajnie.

29

Odp: Siła nałogu.

Mieliście racje. Bała się mnie.
Powiedziałem jej że nigdy jej nie zabraniałem palić. Że jak chce to niech pali tylko niech mnie nie okłamuje. Wytlumaczyłem że jak się poczułem i jak to wygląda z mojej strony. Było jej przykro gdy to zrozumiała. A mi że jednak tak się stało. Zobaczymy co dalej.
Pozdrawiam.

30 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-01-30 23:01:35)

Odp: Siła nałogu.

Jest w Twoich postach jakies komiczne wrecz(?) nadecie jakbys pisal o zdradzie rodem z literatury. Tymczasem zona poprostu sobie popalala. I tak rozumiem ze poczules sie oszukany i zawiedziony ale "histeryzujesz" jakby to klamstwo mialo dotyczyc wszystkich sfer Waszego zycia. Ogolnie jak opisujesz swoja sytuacje to lubujesz sie w jakis przerysowanych, kwiecistych formach (typu ja w garniturze ze szklanka soku-jakby to mialo znaczenie  w co byles wtedy ubrany) i wydaje mi sie ze taki troche przerysowany przesadnie jestes w zyciu. Nie chodzi mi nawet o diete czy zdrowe nawyki ale ogolnie wszystko jest na wysokim "C" u Ciebie. Mysle ze zona nie powiedziala Ci o paleniu nie ze strachu tylko przeroslo ja nieco to Twoje wysokie "C" i uznala ze latwiej i prosciej bedzie to ukryc niz tlumaczyc sie i spasc z piedestalu "Twojego sacrum i profanum". Spusc troche powietrza z tego balona i przytul kobite a nie budujesz napiecie "co bedzie dalej".

31

Odp: Siła nałogu.

Spokojny123 podpisuję się pod tym co powyżej napisała Feniks35 i dodałabym od siebie - rozmawiają z nią. Masz super związek.
I jesteś bardzo otwarty na opinie innych ludzi - kilka wypowiedzi powyżej napisałeś,

spokojny123 napisał/a:

Po kolejnych przemyśleniach. Doszedłem do wniosku iż nie jest możliwe by moja żona okłamywała mnie ze strachu przede mną.

tak głębokie własne przekonania, a wystarczyło porozmawiać.
Super że potrafisz zweryfikować swoje przeświadczenia.

32

Odp: Siła nałogu.

Hej. Dzięki za za miłe słowa. Jestem wam wszystkim wdzięczny za sprowadzenie na ziemię.
Pozdowiska.

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024