Kryzys, wypalenie ? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kryzys, wypalenie ?

Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 319 ]

1 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-24 09:31:42)

Temat: Kryzys, wypalenie ?

Witam/ Na wstepie zaznacze że nie jestem kobietą, ale licze na porady jakiś mądrych, i doświadczonych kobitek, bo sytuacja w której się znajduje jest dla mnie coraz trudniejsza.

Z moją partnerką jestesmy razem ponad 4 lata. Mamy 2 letniego syna.
Sytuacja wygląda tak, że do momentu urodzenia dziecka, wszystko w naszym związku wyglądało cukierkowo. Moja 'żona'jest moją 1 i jedyną partnerką z którą związałem się na poważnie, bardzo się zaangażowałem, zmieniłem diametralnie swoje życie, i wiem że była dla mnie w tamtym dosyc trudnym dla mnie okresie życia niczym gwiazdka z nieba. Znacznie poprawiłą moją samoocene, sprawiła że praktycznie z dnia na dzień stałem się dużo dojrzalszy, sumienny, rodzinny. Podobnie zresztą było u Niej, bo naprawde starałem się był jak najlepszy i Ona o tym wiedziała i doceniała. Stosunkowo szybko podjęlismy decyzje o posiadaniu potomstwa, na co ja i Ona bylismy 100 % zdecydowani.

Od momentu urodzenia dziecka , nasze relacje uległy jednak zmianie. Sama ciąza przebiegała wzorowo, 'żona' nie pracowała, poród rowniez ok, byłęm przy Nim i pomagałem.  Pierwsze niepokojące sytuację zdarzyły się już od początku po urodzeniu dziecka. Starałem się pokazać że jestem dobrym ojcem , nie unikalem obowiązków, wziąłem kilka tygodni wolnego żeby pomoc w tym pierwszym momencie, natomiast partnerka starała się za każdym razem pokazać i tak że jest ważniejsza , że wie lepiej , wymyslala mi coraz to nowe zadania , starała się pokazać mi że czegoś nie wiem , że coś robię zle, niestety kilka razy gdy miarka się przebrała nie pozostałem dłużny... Wdarla się jakaś taka głupia rywalizacja kto lepiej , kto ma rację itp. Wiem że było to całkiem bez sensu ale tak było. Po kilku miesiącach jednak zrozumiałem żeby odpuścić i sytuacja się unormowała.

Moja partnerka straciłą jednak zainteresowanie moją osobą. Rozumiem , że ciąża , pojawienie się dziecka na swiecie, to jest całkowicie nowa sytuacja, ale we wszystkim od samego początku Jej pomagałem i pomagam, z niczym nie zostawiłem nigdy samej, a 1 rozmowę na temat naszych relacji przeprowadziłem jakieś 8-10 miesięcy od urodzenia dziecka ,czyli stosunkowo późno. Powiedziałem wprost , że ja daje z siebie wszystko , dbam o dziecko, i o Nią, natomiast czuje że Ona mnie zepchnęła cAłkowicie na drugi plan. Ona się tłumaczyła że nie widziała nic takiego, że przez dziecko byłą zaślepiona i że to sie zmieni. Zmieniało się tylko na Max tydzień od rozmowy. Od razu zaznacze, że nie zauwazylem zadnych objawów depresji poporodowej, miałem wrazenie że partnerka zrobiłą się raczej ''gruboskórna'', a mnie ta zmiana zaczęla coraz bardziej siedzieć w głowie. Przez dłuzszy czas zbytnio nie interesowało Ją co w ogole będe jadł , czy jestesm zmęczony czy nie. Tylko , jak to Jej jest ciezko bo siedzi z dzieckiem itp. W druga stronę ja starałem się dbać o Nią, w takich podstawowych czynnościach , żeby odciążyć Ją z obowiązków , zrobić obiad , itp

W kwestiach bezpośrednio między nami , nie było mowy o jakiejkolwiek inicjatywie z Jej strony, i zresztą jest tak nadal. Wszystkie wyjścia, prezenty, niespodzianki, to tylko i wyłącznie moja inicjatywa, mimo że pracuje , a Ona zajmuje się dzieckiem w domu , nigdy nie broniłem Jej jakiś wyjść , po pracy zostawalem z dzieckiem jak chciała iść na zakupy jechać do koleżanki itd. Od tamtej pory przeprowadziłem jeszcze 2 takie rozmowy, pytałem czy moze poitrzebujemy jakiegos specjaliste , ale wszystko zbywała mówiąc że przesadzam że Ona tak tego nie widzi.
Kochamy się max 1 na miesiąc, chociaz są miesiące gdzie nie kochamy się wcale.  Zawsze jest to moje inicjatywa . Nie ciśnieniuje bron boże o to, ale daje do zrozumienia delikatnie , że jest inaczej niż było ( wczesniej potrafilismy się kochać nawet codziennie bardzo czesto z Jej chęci). I sam sex nie byłby jakimś wielkim problemem , ale moja partnerka przestała mnie doceniać, przynajmniej tak to odbieram. Bardzo sie staram robić rozne rzeczy sam, sprzątać, robić cos w domu, i Ona chyba mimowoli często to umniejsza. Wypomina coś co akurat robię zle. Mam wrażenie że im bardziej się staram tym bardziej Ona pokazuje że "to nic takiego".
Spadła mi samoocena, bo ja nie wiem czy faktycznie tak jak Ona zapewnia jest wszystko ok i Ona nadal mnie kocha , czy jednak coś nie jest do końca normalnie, ale boi sie mi o tym powiedzieć. Generalnie wszystkie poważne rozmowy o nas, sam inicjowałem, kiedyś tak rowniez nie było - i też mnie to zastanawawia. Nie wiem czy Jej taki stan odpowiada , czy wstydzi się o tym mówić , czy jak ?
 
Mało tego, jak patrze na tą całą sytuacje to czuje się troche wykorzystany, bo jak zdecydowalismy się na dziecko, to moja partnerka była bardzo zdeterminowana żeby szybko zajsc w ciąze , ja natomiast nie chciałem się tak spinać, i nie ''stawiałem  wszystkiego na jedną karte'', można powiedzieć że postawiła na swoim (mimo ze ja tez bardzo chcialem miec a Nią dziecko ) , a teraz jak to wszystko zmieniło się o 180 stopni to Ona nagle nie widzi, albo udaje ze nie widzi problemu. Uznaje chyba ze tak ma być.
Od niedawna 'żona' wrócila do pracy bo przyznała że nie ma już siły i nerwów siedzieć z dzieckiem, a  ja łapie się na głupiej zazdrości, bo nagle okazuje się ze może sie ładnie ubrać, stara sie łądnie wyglądac, interesuje się problemami ludzi z roboty  itd, a przez tyle czasu nie miałą chęci zeby na nowo zainteresować sobą mnie. Żeby sprawić mi przyjemność , zainteresować się moimi problemami , wykonać jakiś ruch w moją stronę. Czasem az wstyd mnie bierze że tak o tym myślę , może powinienem być twardszy?

Żeby była jasność ja również nie uważam się za idealnego , przez tą cala sytuację bardzo dużo o tym myślę , i widzę że zle na mnie to działa. Mam często zły humor. Czasem podświadomie staram się zwalić winę na Nią nie mówiąc wprost o CO chodzi , jestem od pewnego czasu dla niej bardziej chłodny niż wcześniej, czekam na jakiś ruch z Jej strony i nie mogę się doczekać , irytuje mnie to. Czasem też staram się coś Jej wypominać , przyczepić się na siłę , ale zle się z tym czuje i wiem że jest to odpowiedz na to jak Ona się zachowuje.
Widzę że ta cala sytuacja na dużo większy wpływ na mnie niż na Nią. Zgadza się z moimi argumentami ale mało co się zmienia. Mam wrażenie że po prostu nie myśli o mnie tyle ile powinna.
CO o tym sądzicie?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-24 09:17:33)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Dużo takich historii na forum. Zaraz zostanę pewnie zjedzony ale napiszę. Wszystkie znaki na niebie wskazują że zrobiłeś swoje (dziecko) i jesteś niepotrzebny. Kocha Cię w ogóle, daje Ci znaki miłości, sympatii, dobre słowo. Interesuje się Twoimi problemami, ma w ogóle ochotę coś z tym robić? Może czarno to widzę ale zacznij rozwiązywać problem już teraz żebyś za 10 lat nie pluł sobie w brodę. Szanuj się. Wypalenie raczej odpada jak na 4 lata. Chyba że jest coś czego nie piszesz.

3 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-24 09:49:27)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

No daje znaki miłości , od kiedy zacząłem zwracać uwagę na to co mnie gryzie , to stara się mówić dobre słowo , ale jednocześnie w takich małych rzeczach codziennych widzę że nie myśli o mnie , o tym co mi sprawi przyjemność , a w druga stronę tak nie jest. To co  najbardziej mnie zastanawia właśnie to ,że niby chce to zmienić , i zgadza się z tym co mówię , ale gdyby nie to że kilka razy już sygnalizowalem że coś mi nie pasuje , to dla Niej wszystko byłoby ok.
Też mi się wydaje że to chyba nie wypalenie. Może rutyna ? Nie widzę u Niej czegoś takiego jak wcześniej , takiej iskry , inicjatywy , żeby chciała coś zrobić tylko dla mnie , zorganizować coś , ładnie wyglądać. Nic z tych rzecz y. Jak gdzieś idziemy" do ludzi" to owszem , ale dla mnie raczej nie.

4 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-24 10:11:23)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Daj spokój, rutyna po 4 latach. Raczej nuda i brak słynnych motylków. Konieczność bycia docenianym-tylko że nie przez Ciebie. Może osiadła na laurach, ma to co chciała, męża, dziecko. Napisz coś więcej, jak było wcześniej, okazywanie uczuć, seks to będzie można dalej gdybać.

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Może być tak jak pisze mój poprzednik,albo..... Dziecko to mega ciężkie zadanie, ogromna odpowiedzialność itd, siłą rzeczy jest tak, że to kobieta zostaję z nim  w domu (ciężko inaczej, bo przecież ktoś musi zarabiać). Może to wszystko ją 'przygniotło', byłą zmęczona i dlatego zaczęła się czepiać itd? sama zresztą to przyznała. Obiecała, że się to zmieni, ale widać nie. Może tak się nazbierało, jest jakiś wewnętrzny żal i po prostu ciężko tak po prostu zmienić wszystko, zapomnieć o  np jakiś przykrych słowach, które padły. Może widzi tą sytuację inaczej? Może dla niej to ona jest niedoceniona?. Nie umniejszam Ciebie ani tego co robiłeś, starałeś się, ja tylko staram się wypowiedzieć jako 'kobieta'. ALE, lepiej poczekaj na wypowiedź jakiejś Mamy, bo ja niestety nie zaznałam tego szczęścia i dzieci nie mam. Jedyne co mogę powiedzieć, to na pewno razem we dwoje musicie coś zmienić, i naprawić relację, w taki czy inny sposób. Ja jestem bardzo 'za' terapią. Moim zdaniem to dobry sposób, bo rozmowa z kimś obiektywnym, obcym może pokazać dużo rzeczy ( ja zaczynam terapię z partnerem w marcu). Jeśli nie będziecie mogli się dogadac, a na terapię też nie będzie chciała iść to nie ma sensu się męczyć, złe dla Was i  dla dziecka. Wy się kłócicie, między Wami są'kwasy' a dziecko to widzi, czuje itd, tylko je krzywdzicie. Powodzenia smile

6 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2020-01-24 10:13:40)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

A Ty oczekujesz, że żona przy małym dziecku będzie w domu przechadzała się w wyszukanych ciuszkach, zrobionej fryzurze oraz dopieszczonym makijażu?
Oczekujesz, iż mając małe dziecko pod opieką i mnóstwo obowiązków z tym związanych, do tego dom, zakupy, pranie, lekarze, sprzątanie, będzie się Tobą zajmowała jak wcześniej?
Zejdź na ziemię.
Macierzyństwo to nie sielanka i być może Twoja żona jest zmęczona obowiązkami. Do tego dochodzi rutyna, bo skończyły się motylki a zaczęło normalne, zwyczajne życie.
Okres zakochania i wzajemnego ćwierkania się skończył. Dorośnij.
Może dopiero jak wychodzi z domu, to zaczyna się czuć jak kobieta, bo w domu stała się matką i to nie tylko jednego dziecka.

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Dzieciaka macie bezproblemowego czy może lubi dać wam w kość? Jakie jest jej podejście do wychowania? Startuje w konkursie na matkę roku i zaczytuje się w poradach i metodach wychowywania dzieci czy raczej na luzie?

8

Odp: Kryzys, wypalenie ?
dobrakobieta90 napisał/a:

A Ty oczekujesz, że żona przy małym dziecku będzie w domu przechadzała się w wyszukanych ciuszkach, zrobionej fryzurze oraz dopieszczonym makijażu?
Oczekujesz, iż mając małe dziecko pod opieką i mnóstwo obowiązków z tym związanych, do tego dom, zakupy, pranie, lekarze, sprzątanie, będzie się Tobą zajmowała jak wcześniej?
Zejdź na ziemię.

Przecież autor pisze że pomagał i pomaga. Zresztą dziecko ma już 2 lata. Żona nie ma problemu aby sobie sama skoczyć na miasto czy do koleżanki. Z postu wynika że ma pomoc, wsparcie, teraz przecież chodzi do pracy.

dobrakobieta90 napisał/a:

Macierzyństwo to nie sielanka i być może Twoja żona jest zmęczona obowiązkami. Do tego dochodzi rutyna, bo skończyły się motylki a zaczęło normalne, zwyczajne życie.
Okres zakochania i wzajemnego ćwierkania się skończył. Dorośnij.
Może dopiero jak wychodzi z domu, to zaczyna się czuć jak kobieta, bo w domu stała się matką i to nie tylko jednego dziecka.

Po 4 latach się skończył? Co oznacza to "dorośnij"? Zapomniałaś dopisać: autorze, zapomnij o seksie, pozostała Ci jedynie renia grabowska, do końca życia.

9

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Janix, autor pisze o tym, iż żona sygnalizuje zmęczenie oraz o tym, że skończył się codzienny seks a nie, iż seksu nie ma w ogóle.
Może pomoc męża jest, ale niewspółmierna co jej nakładów pracy. Może on ją rozczarował. A gdyby tak naprawdę interesował się nią, to wiedziałby, co się z nią dzieje a nie pytał obcych ludzi na forum. To pokazuje jak niewiele o niej wie.

10

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Ja bym nie obwiniała autora.
Nie kazała mu "dorosnąć".

Zostają 3 wyjścia:
1. pogodzić się z obecną sytuacją, żyć jak jest
2. rozstać się
3. pogadać tak naprawdę od serca i na spokojnie, gdy jest wolny wieczór - oddać dziecko do dziadków, kupić wino i szczerze powiedzieć jak się czujesz, bez obwiniania i pretensji, bez podnoszenia głosu, powiedzieć partnerce że za nią tęsknisz. Umówić się może na jakieś sygnały gdy będzie robiła coś, na co się nie zgadzasz - przypominające jej o tej rozmowie. Wypracować system. Spytać czego chciałaby od Ciebie. Jak widać, zależy jej wciąż, skoro bierze do serca Twoje uwagi i zmienia się chociażby na chwilę po rozmowie.

Myślę jednak, że pewne sprawy odeszły bezpowrotnie, bo w związkach, zwłaszcza po dziecku tak jest. Nie interesujesz jej i nie podniecasz jak kiedyś. Skoro chcesz seksu częściej - to częściej go inicjuj. Nie czekaj aż jej się zachce, bo w ten sposób będziecie się kochać raz na kilka miesięcy.

A co zrobić żeby jej się chciało? To nie jest tak że ją pomacasz albo powiesz "seks?" i ona ma ochotę na bzykanie. W długotrwałych związkach już to tak nie działa, kobiety są trochę inne niż Wy, szybciej się nudzą facetem (wiem, okrutna prawda - stąd tyle dowcipów o tym że żona po ślubie już nie chce seksu).
Po pierwsze musisz dbać o siebie i swoje ciało (siłownia?). Bądź seksowny, nie chodź po domu w gaciach (częsty błąd mężczyzn - wciąż pokazują się kobiecie nago). Mów jej dużo komplementów - jest takie powiedzenie, że kobiety kochają uszami.

11

Odp: Kryzys, wypalenie ?
dobrakobieta90 napisał/a:

A Ty oczekujesz, że żona przy małym dziecku będzie w domu przechadzała się w wyszukanych ciuszkach, zrobionej fryzurze oraz dopieszczonym makijażu?
Oczekujesz, iż mając małe dziecko pod opieką i mnóstwo obowiązków z tym związanych, do tego dom, zakupy, pranie, lekarze, sprzątanie, będzie się Tobą zajmowała jak wcześniej?
Zejdź na ziemię.
Macierzyństwo to nie sielanka i być może Twoja żona jest zmęczona obowiązkami. Do tego dochodzi rutyna, bo skończyły się motylki a zaczęło normalne, zwyczajne życie.
Okres zakochania i wzajemnego ćwierkania się skończył. Dorośnij.
Może dopiero jak wychodzi z domu, to zaczyna się czuć jak kobieta, bo w domu stała się matką i to nie tylko jednego dziecka.

Zwolnij trochę albo nie mierz wszystkich jedna miarą...
Każda wizyta u lekarza jest wspólna , nie uważam żeby wiecej ode mnie sprzątałą,wręcz jakieś konkretne rzeczy sprzątam tylko ja. Zakupów robi więcej bo jak wracam z pracy to wychodzi (ła) odpocząć od dziecka . Gotuje mniej. Teraz jak wróciła do pracy te proporcje wyglądają dla Niej Jeszcze gorzej.
Jeszcze masz coś do dodania ?

Nie oczekuje żeby chodziła wytapirowana po domu 24 h w szpilkach , odstawiona jak na miasto ,  i pragnęła codzień seksu, ale chociaż raz na pół roku to chyba nie za duże wymagania? Żeby pokazała że chce mi się podobać , że jest zainteresowana mną itp ..
Mam wrażenie też że Ona nieświadomie cały czas zwiększa wymagania wobec mnie , natomiast wobec siebie nie za bardzo.

12 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-24 10:52:58)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Każdy będzie to widział chyba inaczekj na swoją modłę. Wiemy tyle, ile napisał tutaj Autor. Skoro napisał, że stara się jak może pomagać żonie w codziennych obowiązkach i wychowywaniu syna, to dlaczego mamy przypuszczać, ze jest inaczej? Nie wydaje mi się, że Autor się swoją żoną nie interesuje a jeżelin ona sama czuje się niedoceniona czy przeciążona obowiązkami, to niech mu o tym zakomunikuje! Z drugiej strony, wytłumaczenie, żę na skutek macierzyństwa i stresu z nim związanego żona się odsunęła od Autora wydaje się powiedzmy bardziej zrozumiałe, niż wynikałoby to ze zwykłego "znudzenia" czy braku emocji w małżeńśtwie, co zresztą też chyba powinno być sygnalizowane.. Przykro się robi, kiedy czyta się, że niby każda ze stron wkłada w związek czy opiekę nad dzieckiem naprawdę sporo a sadzi, że druga nie robi nic. W żadnym wypadku nie odczuwam, żęby Autor nie był dojrzały. Jeżeli nawet odczuwa(* z jakicjhkolwiek powodów) brak zainteresowania swoją osobą i odsunięcie od siebie żony, to czy nie ma prawa byc doceniany i szanowany jako facet? Bo jeśli kobieta przestaje czuć się kobietą, to zawsze jest wielki płacz i lament.tutaj facet pisze, że żona się odsunęła od niego i poczuł się niedoceniony - przypisuje mu się niedojrzałość, COś tu chyba nie gra smile

EDIT: madoja dobrze prawi smile

13

Odp: Kryzys, wypalenie ?
random87 napisał/a:

Mam wrażenie też że Ona nieświadomie cały czas zwiększa wymagania wobec mnie , natomiast wobec siebie nie za bardzo.

Za to ja mam wrażenie, iż tak jak Ty jesteś rozczarowany nią i coraz więcej się tu pojawia Twoich pejoratywów o żonie, tak samo ona może być rozczarowana Tobą. Zresztą Twoje jęczenia o tym czego Ty oczekujesz, tego dowodzi. Dla odmiany zapytaj ją, czego ona oczekuje od Ciebie.

Spotkało się dwoje ludzi, zbyt szybko zdecydowali się na dziecko a po czasie okazuje się, iż niewiele Was łączy. Rozmawiać z sobą nie potrafią, facet chciałby, żeby było jakby dziecka nie było, ona może chciałaby bardziej faceta niż marudzącego chłopca i klops gotowy.

14

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Można się tak przerzucać i obwiniać bez końća.
Można cały czas twierdzić, że "to jego/jej wina" że "on/ona mnie nie rozumie" itd. Ale CO to właściwie zmieni? SKoro Autor tak oszernie opisał swoją sytuację, to czy mamy wnioskować, że automatycznie mu nie zależy na żonie i na jej szczęściu czy potrzebach?Z tekstu wynika wręcz coś przeciwnego, że właśnie małżonka znaczy dla niego sporo. A jeśli już nawet Autor ma jakieś żale czy pretensje do żony..To przeprasza, ale czy facet/mąż nie ma do tego prawa, aby wyrazić swoje wątpliwości? Widać on tez czegoś potrzebuje i oczekuje, że jednak czegoś od żony może wymagać, dokładnie tak samo jak ona od niego. Postawmy sie wszyscy w sytuacji, gdyby to kobieta założyła taki wątek?
Do rzeczy: jeżeli Autor ma wątpliwości, czy jego żona czuje się doceniona i spęłniona, to może niech ją o to zapyta, tudziez niech żona mu konkretnie powie, czego od niego oczekuje..Uwielbiam po prostu te podwójne standarty: żona narzeka, wyrzuca z siebie żale - czegoś potrzebuje, jest zaniednbana, facet robi to samo - niedojrzały, dzieciak, chłopiec. Nawet nieważne, co potem zrobi co się stanie i jak wybrnie/wybrną z tej sytuacji, to sam fakr, że mężczyzna zwierza się z problemów, wyznaje komuś na anonimowym forum, że mu czegoś w związku brakuje lub czuje się zaniedbany( jak on śmie?!) świadczy o tym, że jest dzieciakiem...Litości
No chyba, że pozostaniemy w starodmodnym przeświadczeniu, że kobieta ma prawo do wyżalania się i zwierzania a facet musi być zawsze i wszędzie twardy - to daleko nie zajedziemy..

Autorze, może zrób tak, jak doradzała madoja

15

Odp: Kryzys, wypalenie ?
dobrakobieta90 napisał/a:

Janix, autor pisze o tym, iż żona sygnalizuje zmęczenie oraz o tym, że skończył się codzienny seks a nie, iż seksu nie ma w ogóle.
Może pomoc męża jest, ale niewspółmierna co jej nakładów pracy. Może on ją rozczarował. A gdyby tak naprawdę interesował się nią, to wiedziałby, co się z nią dzieje a nie pytał obcych ludzi na forum. To pokazuje jak niewiele o niej wie.

Taaa , sex raz na miesiąc albo rzadziej to akurat pełnia szczęścia smile . To powolne oddalanie się od siebie , wszystko się zmienia , z czasem zabraknie dotyku,  wzajemnych czułości,  jak brat z siostrą . Taki związek niby funkcjonuje bo się dogadają ale ta  jedna sfera właśnie sexu , rzutuje na całokształt . I pewnie najdziwniejsze będzie za jakiś czas , że ona stwierdzi , że oddalili się od siebie , już go  nie kocha i nie wie jak to się stało. A z tym nowym kolegą z pracy to dopiero ma zrozumienie. Życie.

16 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-24 11:27:36)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Oby tak nie było. Jestem w stanie całkowicie zrozumieć to, że kobieta po ciąży i w trakcie wychowania dziecka możę się odsaunąć od swojego męża. Tylko jeżeli jej jeszcze na nim zależy, to niech da sobie cokolwiek powiedzięć czy wyjaśnić a nie zamyka się w swojej skorupie. Z postu Autora wynika, że na szczęście jego żona jest w stanie go wysłuchać i wziąć pod uwagę jego potrzeby, zatem szansa na trwałe porozumienie jest całkiem spora. Niech wzajemnie wyłożą karty na stół smile
Denerwuje mnie w niektórych przypadkach zarzucanie komuś od razu zupełnie czegoś przeciwnego niż prezentuje w swoich postach. To takie filtrowanie tekstu pod katem wyszukiwania czegoś, czego nie ma, albo odwracanie uwagi od tego, co akurat jest problemem w tym konkretnym przykładzie. Ta różnica właśnie w podejściu do oceniania zwierzeń faceta i kobiety: tutaj Autor napisał po prostu co go trapi, wyrzucił z siebie na publicznym forum swoje wątpliwości czy zwyczajnie stwierdził, że czuje sie niedoceniany przez żonę - został od razu dzieciakiem czy niedojarzałym chłopcem. Kobieta robi dokładnie to samo - i oczywiście się tylko zwierza, skądinąd słusznie, tylko czy facet się już zwierzyć nigdy nie może..

17

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Zacznijcie od szczerej rozmowy bez wzajemnego obwiniania się.
U kobiety seks zaczyna się w głowie, więc jeśli jest zmęczona, zapracowana, a do tego czuje się zaniedbana pod względem emocjonalnym, to nie będzie miała ochoty na seks.
Pytałeś kiedyś żonę, czego jej potrzeba? Może czuje się tak samo zagubiona jak Ty?

18 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-01-24 12:52:04)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

A jak Ty autorze ten seks inicjujesz, bo mnie się wydaje, że prostacko, co może odrzucać.

Może warto przedstawić powody takiego rozumowania, by Autor mógł je zrozumieć i nie poczuć się bezpodstawnie obrażonym?

19

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Autorze, ludzie nie mają pojęcia z czym wiąże się posiadanie dziecka. A ono diametralnie zmienia wszystko. Sielanka kończy się. Dla kobiety oznacza to stres, niewyspanie, czujność, kłopoty, zmęczenie, czasem depresję. Dla mężczyzny koniec z byciem w centrum uwagi, a przynajmniej dostaje jej o połowę mniej.
Zawsze mówię, że dziecko jest prawdziwym sprawdzianem dla pary ludzi. Sytuacja w jakiej znaleźli się, kiedy zostają rodzicami jest nowa, trudna. Trzeba mieć w sobie dużo mądrości, uważności, cierpliwości, aby dziecko nie osłabiało więzi.
Po pierwsze trzeba mieć świadomość, że to wszystko istnieje. Po drugie rozmawiać o tym. Po trzecie czasem pozwolić sobie dziecko "odstawić" na boczek(babcia, koleżanka, ciocia, opiekunka itd.) i przypomnieć sobie jak to było przed nim. Pobyć trochę sam na sam, zapomnieć o rodzicielstwie a przypomnieć o partnerstwie. Dziecko potrzebuje rodziców radosnych i szczęśliwych i tylko tacy mogą dać mu miłość.
Seks. Sądzę, że partnerka nie inicjuje go z kilku powodów. Boi się kolejnej ciąży jak ognia, gdyż przekonała się już, że z dzieckiem nie jest tak, jak w reklamach telewizyjnych. Kłótnie, Twoje wyrzuty, problemy z dzieckiem odbierają jej chęć. Do tego dochodzi fizyczne zmęczenie.
Pozostaje Tobie Autorze zabrać swą panią na spokojną rozmowę, powiedzieć wszystko to, co tu napisałeś, zapytać o jej przemyślenia, potrzeby i uczucia. To co czujesz znam z opowieści wielu mężczyzn - jak pojawiło się dziecko, poczuli się odsunięci i niedoceniani. To jest pułapka wielu związków. Dobrze, że o tym myślisz i szukasz porady.

20 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-01-24 12:49:42)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

[tu były złośliwe zaczepki - usunięte przez moderację, by nie generowały niepotrzebnych konfliktów]

21

Odp: Kryzys, wypalenie ?

słaba kobietka
,,Autorze, ludzie nie mają pojęcia z czym wiąże się posiadanie dziecka. A ono diametralnie zmienia wszystko. Sielanka kończy się. Dla kobiety oznacza to stres, niewyspanie, czujność, kłopoty, zmęczenie, czasem depresję. Dla mężczyzny koniec z byciem w centrum uwagi, a przynajmniej dostaje jej o połowę mniej. "
Nie tylko dla kobiety to stres i niewyspanie i zmęczenie. Pierwsze tygodnie po urodzeniu ok zgodzę się ale później to wszystko kwestia podziału obowiązków. Masz rację z tym,  że małe dziecko to test związku. Dziecko zmienia nas samych . Ja się śmieję , że dostałem dodatkowe zmysły,  po urodzeniu córki zmieniło mi się spojrzenie na inne dzieci w kwestii opieki czy choćby  bezpieczeństwa w zabawach itp. U nas córka jak była malutka , żona robiła podyplomowkę,  cała opieka w weekendy spadała na mnie ,w tyg . też pomagałem , nie z przymusu ale z własnej chęci i poczucia obowiązku bo to też moje dziecko. Tu zmęczenie też może być problemem u autora ale mam wrażenie,  że żona ustawia hierarchię ważności w związku. Coraz więcej wymagać,  od niego a to foch albo nagroda sexem aby nie szukał na boku i generalnie aby nie wiedział o co chodzi . Mały miś zrobi teraz wszystko,  pozmywa naczynia , posprzata , z dzieckiem spędzi czas , jak będzie grzeczny to dostanie nagrodę.
Czas na spokojną ale poważną rozmowę , poznać oczekiwania i priorytety drugiej osoby w związku jak i przedstawienie swoich.  Może wypracujecie jakiś kompromis.

22 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2020-01-24 12:54:05)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Moze zle cos przeczytalam ale Autor w pierwszym poscie pisal przeciez, ze od poczatku staral  sie pomagac zonie we wszystkim przy dziecku, wspieral, dbal o to by zona miala czas wyrwac sie z domu na zakupy, spotkania z kolezankami itp. Rozmawial tez spokojnie z zona o tym co sie zmienilo miedzy nimi a nie strzelal od razu focha. Nie jest z rodzaju panow ktorzy uwazaja, ze kobieta jak ma noworodka i siedzi w domu to nic nie robi. Wrecz przeciwnie, sam pracujac wracal i od razu pomagal przy dziecku, gotowal obiady itp. Ta cala sytuacja po narodzinach dziecka zmienia sie nie tylko dla matki ale dla ojca dziecka rowniez. Ok on moze piersia nie nakarmi ale wielu ojcow naprawde bardzo angazuje sie w wychowanie maluszkow, wstaje w nocy, usypia i zmienia pieluchy a rano biegnie do roboty. Dlaczego nagle okazuje sie ze facet ma mniej prawo byc rozumiany niz matka dziecka. Czy on to dziecko mniej kocha i mniej mu lezy na sercu jego dobro??
Poza tym Autor nie ma zalu tylko o seks i ochlodzenie temperatury w związku. Jemu chodzi tez o te zwyczajne kwestie typu obiad czy pytanie "kochanie jak tam w pracy"? Pewnie, ze ma dwie zdrowe rece i sam sobie moze tez cos ugotowac ale z tego co Autor pisze to on wlasnie czesto gotowal. Czyli co jak sam sobie nic nie ogarnie to na zone liczyc juz wogole nie moze?
No i na koniec. Skoro zona juz troche wygrzebala sie z opieki, wrocila do pracy i ma glowe do tego zeby myslec o problemach innych ludzi, kolezanek z pracy itp to czy tymbardziej nie jest juz pora na pomyslenie rowniez o mezu? No chyba ze kolejnosc priorytetow ma byc taka: dziecko, praca, kolezanki, nowe ubrania, maz.
Jedyne co zle robisz Autorze, to to ze przestales wprost komunikowac zonie co jest nie tak. Zabawa w "domysl sie" zwykle zle sie konczy. Frustracja i mur obojetnosci rosnie, pojawia sie na horyzoncie opcja zdrady z inna, ktora zauwaza meza (nie swojego) i nieszczescie gotowe.
Na Twoim miejscu zaaranzowalabym spotkanie sam na sam w domu przy jakiejs dobrej kolacji, dziecku zalatwila opieke zebyscie mogli spokojnie porozmawiac i powiedzialabym na spokojnie jeszcze raz co czuje, jak to widze, zapytala co zona mysli czuje, czego potrzebuje. Tak zebys mial pewnosc ze sie dobrze zrozumieliscie. Jesli mimo tego bedziesz dla zony przezroczysty to albo przestalo jej zalezec albo od poczatku chodzilo bardziej o zostanie matka a Ty byles potrzebny jako dostawca nasienia, przykro mi.

23

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Senshi napisał/a:

A jak Ty autorze ten seks inicjujesz, bo mnie się wydaje, że prostacko, co może odrzucać.

A czemu tak Ci się wydaje ? Odpowiedz.

Zapewniam Cię że nie jestem prostakiem , i kilka razy naprawdę mocno się wysiliłem żeby coś zainicjować. Moja partnerka często jednak zabezpieczala się już na zaś, ból głowy , ból pleców zmęczenie itp itd. Rozumiem to , ale ile może to trwać ?
Twoje pytanie nie ma znaczenia, bo mi nie chodzi o to że mi odmawia , czasem zle się czuje czy coś , nie gra to roli.
Chodzi mi o to że kiedyś sama inicjowala seks, nigdy nie musiałem prosić , czy kombinować , było nam dobrze i o tym wiem. W momencie kiedy staraliśmy się o dziecko to ona przejęła inicjatywę ,i czasem męczyla mnie do przesady , o czym zresztą Jej mówiłem , że będzie jak będzie , będzie to będzie , nie będzie to nie, bez ciśnienia.
A teraz jak już jest synalek na świecie to nagle całkowita zmiana.
Po naszych szczerych rozmowach zdobyła się chyba żeby mnie uspokoić żeby dac mi do zrozumienia że jest ok , żeby bez żadnych namow i unikow się kochać ,ale było to po każdej rozmowie raz , później nie cisnieniowałem czekałem na kolejny przypływ pożądania i pewnie gdyby nie moja kolejna inicjatywa nie doczekalbym się do teraz.
Problemem jest brak Jej jakiekolwiek inicjatywy - zrozumialbym gdyby wcześniej też tak było , ale było zupełnie inaczej.
Zresztą seks nie jest tutaj jedynym problemem , bo ogólnie Jej podejście do mnie się zmieniło , i rozumiem że zmieniło się to po urodzeniu dziecka , obowiązki , stres itp - ale też bez przesady , masz synalek jest bez problemowy , Spi ładnie , jest (odpukac) zdrowy , i pod tym względem naprawdę mamy farta.

24 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-24 13:06:34)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Dobrakobieta90- daruj sobie takie rady bo bardzo wszystko spłycasz i nie chcesz chyba do końca zrozumieć o co chodzi. Z
WIdzisz to co chcesz widzieć , poslugujesz się jakimiś stereotypami , ogolnikami - słabe to.
Zarzucasz że pisze "pejoratywy " o swojej partnerce , a ja widzę że to Ty piszesz tak o mnie , i o moich przemyśleniach.

Skąd ja mam wiedzieć jakie parnerka ma oczekiwania wobec mnie jeśli ciężko Jej się zdobyć na wyłożenie mi tego na stół?

zapewniam Cię że bardzo mi zależy na mojej żonie, gdyby było inaczej nie pisalbym tu , nie zajmowaloby to mojej głowy od ponad roku. Problem jest taki że ja widzę problem , widzę że się oddalamy , że ja też przez to staje się chłodniejszy a Ona tego nie widzi , gdybym tego wprost nie wyłożył raz drugi to nie wiedzialaby o co chodzi , martwi mnie to również.

Wszystkim innym dziękuję serdecznie za rady.

25

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Czy nie jest tak, że to właśnie Tobie żona przestała się  podobać po tym porodzie, marudzisz że nie tak ubrana  itd a po nasłuchaniu się takich rzeczy kobiecie się odniechciewa.
Coś Ci się w obrazku nie zgadza i szukasz sposobów jak to spieprzyć..
Chyba skutecznie

26

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Unosi się nad Tobą obłoczek niestabilnego poczucia własnej wartości, bo jak pisałeś na początku żona i jej zainteresowanie Tobą, jej uczucie pozwoliło Tobie uwierzyć w siebie. Teraz wydaje się, iż gdy żona przestała poświęcać Tobie całą swoją uwagę i energię, bo motylki odleciały a obowiązków przybyło, to Ty potrzebujesz, żeby ktoś Cię nieustannie otaczał troską oraz Ciebie doceniał.

Moja 'żona'jest moją 1 i jedyną partnerką z którą związałem się na poważnie, bardzo się zaangażowałem, zmieniłem diametralnie swoje życie, i wiem że była dla mnie w tamtym dosyc trudnym dla mnie okresie życia niczym gwiazdka z nieba. Znacznie poprawiłą moją samoocene,

Czyli pojawia się księżniczka, która robi z Ciebie mężczyznę. Wreszcie się ktoś Tobą zainteresował a to pozwoliło Ci po wcześniejszych latach półsuchy, odrzuceń albo i braku w ogóle uwagi ze strony kobiet uwierzyć w siebie.
Super!

Wdarla się jakaś taka głupia rywalizacja kto lepiej , kto ma rację itp. Wiem że było to całkiem bez sensu ale tak było. Po kilku miesiącach jednak zrozumiałem żeby odpuścić i sytuacja się unormowała.
Moja partnerka straciłą jednak zainteresowanie moją osobą.

Postanowiłeś swojej partnerce udowodnić, jaki jesteś wspaniały zamiast ją wspierać i w ten sposób przestałeś być jej partnerem, a stałeś się rywalem. Dzięki Boże, iż dopuściłeś. Błąd, iż zostawiłeś ją z przekonaniem, iż tak Ci zależy, żeby budować siebie, że zrobisz to jej kosztem.

czuje że Ona mnie zepchnęła cAłkowicie na drugi plan

Ojej, przestałeś być najważniejszy, bo synalek Cię zdetronizował i wróciło uczucie sprzed poznania żony, iż jesteś niewiele warty i nikt Cię nie kocha.

Spadła mi samoocena, bo ja nie wiem czy faktycznie tak jak Ona zapewnia jest wszystko ok i Ona nadal mnie kocha

Oczywiście.
Zaczynasz jęczeć o uwagę. Potrzebujesz zapewnień o jej uczuciu jak kania dżdżu, bo przecież sam nie czujesz się zbyt wiele warty i ktoś musi Cię o tym przekonywać

Mało tego, jak patrze na tą całą sytuacje to czuje się troche wykorzystany, bo jak zdecydowalismy się na dziecko, to moja partnerka była bardzo zdeterminowana żeby szybko zajsc w ciąze , ja natomiast nie chciałem się tak spinać, i nie ''stawiałem  wszystkiego na jedną karte'', można powiedzieć że postawiła na swoim

Ona winna, bo ona chciała i Ciebie zmusiła. Biedny Ty, wykorzystany i zepchnięty na drugi plan, a miały być wciąż zachwyty nad Tobą jaki jesteś wspaniały.

27

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Ok a jakie ma podejście do wychowania? Już pytam po raz drugi...
Mam koleżankę która kompletnie zbzikowała, siedzi w poradnikach, testuje metody wychowawcze i zabawki edukacyjne, cały czas ślęczy albo z dzieckiem albo z książką, portalem dziecięcym czy forum matek. Macie już 2latenie dziecko, pomagasz jej sprzątać, gotujesz czyli da się odstawić dziecko aby pobawiło sie chwilę samo i co ona robi w takich momentach? Czy w ogóle takie momenty są?

Druga intrygująca rzecz to to jak ona źle musi wyglądac po domowemu jeżeli normalny ubiór do pracy odbierasz jako ładny wygląd:DDDD W koszulce i dresie też można wyglądać dobrze jak są czyste i sie uczeszesz do tego big_smile

28

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Ela210 napisał/a:

Czy nie jest tak, że to właśnie Tobie żona przestała się  podobać po tym porodzie, marudzisz że nie tak ubrana  itd a po nasłuchaniu się takich rzeczy kobiecie się odniechciewa.
Coś Ci się w obrazku nie zgadza i szukasz sposobów jak to spieprzyć..
Chyba skutecznie

Nic z tych rzeczy , ani razy nigdy nie dałem Jej do myślenia że coś się zmieniło albo jest gorzej,bo po prostu tak nie uważam.

Krolowachlodu 87 - to również nie ten przypadek , nie zbzikowała na punkcie wychowania , z czasem widzę Też że. mam do Niego więcej cierpliwości niż Ona.

Dobrakobieta90 - Wszystko co napisałaś można użyć też w druga stronę. Uważasz że cala wina jest po mojej stronie ? Ja widzę również swoje błędy , i wiem że to co mamy jest wykladową mojego zachowania i charakteru , i Jej.
Stosując taka retorykę jak piszesz , bardzo ogólną i pełną stereotypów można by napisać - że może byłem dla Niej za dobry i przyzwyczaila się że tak będzie zawsze ? Nie uważam tak broń Boże , ale myślę ze stosując Twoje argumenty można by wysnuć i taki ...

29 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2020-01-24 13:55:24)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Racja, iż ukochana kobieta nawet we włosiennicy się podoba smile

Autora nie uważa, iż ona nieatrakcyjna, lecz boli go to, iż dla niego się nie stroi a on potrzebuje ciągłego dowartościowywania w każdy możliwy sposób.


Edit:
Random, pomyśl, iż żona jest taka sama jak Ty i też potrzebuje ciągłych zachwytów zamiast Twojego jęczenia, Twojej rywalizacji z nią i Twoich uwag. Postępuj z nią tak jak byś chciał, aby ona postępowała z Tobą.

30 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-24 14:02:12)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

A czy ja napisałem że potrzebuje ciągłego strojenia albo dowartosciowywania?
Chyba raz przez te 2 lata mogła wykazać jakieś zainteresowanie moją osoba , i próbować zainicjować coś , pokazać że JEJ NA MNIE ZALEŻY ? chociaż parę razy ? Czy to za dużo ??
Nigdy Jej nie dałem do zrozumienia że mnie nie pociąga , wręcz przeciwnie , zawsze i wszędzie mi się podoba i podobała. Tylko czemu stara się zwracać na siebie uwagę w innym otoczeniu a nie przede mną ? Chociaż raz , sama z siebie ?
Żeby tak było zawsze to nie byłoby problemu, ale tak jest odkąd pojawił się syn , więc nie traktuje tego jak coś normalnego , chyba to jest proste ? Ona jest dla mnie taka sama jak wcześniej , i tak samo Ją traktuje i oceniam , więc dlaczego to u Niej podejście do mnie miało zmienić dziecko ? Przecież na chłopski rozum mało to sprawiedliwe i pożądane w związku...




Daruj sobie dalsze pisanie , bo nie jestem typem który szuka zwady na internetowym forum , a widzę że Tu ewidentnie idziesz "na zwarcie "...

31 Ostatnio edytowany przez dobrakobieta90 (2020-01-24 14:11:16)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Ok odpuszczam.
Chciałam, żebyś zobaczył jak wyglądasz z mojej strony. Nie potrafisz znieść krytyki, żeby wyciągnąć z uwag coś konstruktywnego i przy Twojej niestabilnej samoocenie jest to zrozumiałe.

Nie oczekuj, iż żona powie Tobie prawdę, jeśli ma do Ciebie żal lub uwagi, bo Ty każdą krytyczną uwagę odbierasz jako atak na siebie zamiast powód do zastanowienia się.

Nie zmienisz drugiej osoby, możesz zmienić tylko siebie a do tego potrzeba zrozumienia tego, co Tobą kieruje. Robiąc z siebie ofiarę nic nie zdziałasz.
Zatem ciao smile

32 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-01-24 17:48:19)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
random87 napisał/a:

A czy ja napisałem że potrzebuje ciągłego strojenia albo dowartosciowywania?
Chyba raz przez te 2 lata mogła wykazać jakieś zainteresowanie moją osoba , i próbować zainicjować coś , pokazać że JEJ NA MNIE ZALEŻY ? chociaż parę razy ? Czy to za dużo ??
Nigdy Jej nie dałem do zrozumienia że mnie nie pociąga , wręcz przeciwnie , zawsze i wszędzie mi się podoba i podobała. Tylko czemu stara się zwracać na siebie uwagę w innym otoczeniu a nie przede mną ? Chociaż raz , sama z siebie ?
Żeby tak było zawsze to nie byłoby problemu, ale tak jest odkąd pojawił się syn , więc nie traktuje tego jak coś normalnego , chyba to jest proste ? Ona jest dla mnie taka sama jak wcześniej , i tak samo Ją traktuje i oceniam , więc dlaczego to u Niej podejście do mnie miało zmienić dziecko ? Przecież na chłopski rozum mało to sprawiedliwe i pożądane w związku...




Daruj sobie dalsze pisanie , bo nie jestem typem który szuka zwady na internetowym forum , a widzę że Tu ewidentnie idziesz "na zwarcie "...

Ok a czy zdarzają sie takie dni w tygodniu że jest posprzątane, uprane, ugotowane, dziecko się bawi samo? Jak wtedy spędzacie ten czas?

33 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-24 14:13:57)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
dobrakobieta90 napisał/a:

Ok odpuszczam.
Chciałam, żebyś zobaczył jak wyglądasz z mojej strony. Nie potrafisz znieść krytyki, żeby wyciągnąć z uwag coś konstruktywnego i przy Twojej niestabilnej samoocenie jest to zrozumiałe.
Nie zmienisz drugiej osoby, możesz zmienić tylko siebie a do tego potrzeba zrozumienia tego, co Tobą kieruje. Robiąc z siebie ofiarę nic nie zdziałasz.
Zatem ciao smile

Rozumiem to , i możesz wierzyć , a raczej nie wierzysz , ale uwagi mojej partnerki , oczekiwania , staram się na bieżąco realizować i się zmieniać. Coraz gorzej to niestety wychodzi bo ta sytuacja trwa już coraz dłużej i coraz bardziej mnie gniecie.
Śmiem twierdzić że to Ona ma większy problem ze znoszeniem krytyki niż ja , bo ja dużo zlego u siebie widzę sam między innymi problemy o których sama piszesz. Moja zona nic takiego u siebie nie widzi , do momentu kiedy wyloze to wszystko 3 razy całkowicie wprost. Inaczej nie da rady.

Zle się z tym czuje że muszę robić z siebie ofiare , ale po prostu w takiej sytuacji jak jest to za parę lat nie będzie już o czym myśleć , i rozmawiać , i pozostanie żal że się nie zrobiło wszystkiego.
Staram się zrozumieć po prostu z czego wynika ta Jej zmiana podejścia , wcześniej sama mówiła że seks jest dla Niej ważny , wszystko wyglądało zupełnie inaczej i zeby bylo dobrze , musi to wrócić chociaż w jakiejś części do normalności - a przy chłodnym podejściu i wielu rozmowach z Nią widzę po prostu że nie wszystko zależy tutaj ode mnie i jest moją winą.

34

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Jeśli między wami jest tak jak opisałeś, to nie dziwi mnie mikroskopijna ilość seksu. Rywalizacja, oskarżanie, pouczanie, wypominanie (z obu stron) nie budują bliskości, intymności.


To na co zwróciłam uwagę, to zdania o Twym pomaganiu w pracach domowych, staraniu się i zawodzie, gdy spostrzegłeś, że 'żona' (wiele mówiące jest słowo tak napisane) nie interesuje się tym czy i coś zjadłeś. Pomagać we własnym domu? Starać się? To zwroty ze słownika dzieci, a nie dorosłych i dojrzałych osób.


I jeszcze jedno.
Nie musisz robić z siebie ofiary.

35

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Autorze, nie przejmuj się niektórymi opiniami, bo mam wrażęnie, że są takie osoby, które zawsze póbują zwalić winę na kogoś innego, widzą to czego nie ma lub starają się komuś wmówić, że czegoś nie widzi, tudzie znie robi. Zdroworozsądkowe podejście zakłada, że to co napisałeś, jest szczerą prawdą. Nikt by się na żadnym tego typu forum nie udzielał, gdyby traktował każdą historię jak stek bzdur lub tez pisał swoją wersję historii autora danego wątku. Zarzuca Ci się tutaj Twoją całkowitą bierność w obowiązkach, roszczeniową postawę, niedojrzałość, brak zdolności do postrzegania własnych błędów i Twojej roli w chwilowym miejmy nadzieję, kryzysie w Waszym małżeństwie. Na dodatek sam fakt, że facet zaczyna zwierzać się ze swoich problemów, nie czuje się doceniony czy  nie potrafi jakoś do żony dotrzęć, jest juz uważany za karygodny. Niech tylk ośmie cokolweik kobiecie zarzucić, to już sie staje tym złym. Bo przecież żaden facet nie może się czuć neidoceniony w swoim małżeństwie! (ironia) No i rzecz jasna, opieka nad dzieckiem czy samo dziecko go nie może interesować, bo to tylko przywileje matki.. Mam wrażenie, że schemat myślenia jest taki, że jeśli facet czegoś nie powie albo nie napisze: wiadomo kłamie albo ukrywa. Jeśli napisze i powie a co gorsza przyzna się do swoich błędów: na pewno kręci i mataczy..
Może zrób tak, jak radzą Ci tutaj życzliwe Panie: postarajcie się oboje zorganizować sobie jakiś wolny czas, odprężycć się i dstresować, aby na spokojnie wszystko omówić i przedstawić swoje oczekiwania. Nie zrażaj się sytuacją ani bezsensownymi komentarzami, które zarzucają Ci bez przerwy wszystko, zamiast chociaż powiedzieć jedno dobre słowo..
Powodzenia! smile

36

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Może ona nie czuje już do Ciebie chemii? Może decyzja o dziecku z Tobą, była powodowana jakąś presją w jej głowie. Dostała co chciała - dziecko, traktując Cię jak dawcę i odsunęła na dalszy plan.

37 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-01-24 14:33:25)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
bagienni_k napisał/a:

(...) postarajcie się oboje zorganizować sobie jakiś wolny czas, odprężycć się i dstresować, aby na spokojnie wszystko omówić i przedstawić swoje oczekiwania. (...)

Nie można odprężyć się mając w sobie wiele skumulowanych nieprzyjemnych emocji, zarzutów wobec drugiej osoby, myśli o tym, ze jest się osoba skrzywdzoną i niedocenioną (dotyczy to obojga).
Najpierw wiec porządki i wyrzucenie "trupa z szafy", a dopiero później relaks i rozmowy o przyszłości.

38 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-24 14:49:25)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Wielokropek napisał/a:

Jeśli między wami jest tak jak opisałeś, to nie dziwi mnie mikroskopijna ilość seksu. Rywalizacja, oskarżanie, pouczanie, wypominanie (z obu stron) nie budują bliskości, intymności.


To na co zwróciłam uwagę, to zdania o Twym pomaganiu w pracach domowych, staraniu się i zawodzie, gdy spostrzegłeś, że 'żona' (wiele mówiące jest słowo tak napisane) nie interesuje się tym czy i coś zjadłeś. Pomagać we własnym domu? Starać się? To zwroty ze słownika dzieci, a nie dorosłych i dojrzałych osób.


I jeszcze jedno.
Nie musisz robić z siebie ofiary.

Chyba kluczowy tutaj jest 1 akapit. Pewnie masz rację , od jakiegoś czasu staramy się nad tym panować , na początku było zdecydowanie gorzej .
Natomiast z tym pomaganiem itp , to może zle się wyraziłem. Dużo rzeczy robię sam z siebie bo uważam to za obowiązek. Sam chciałem brać czynny udział w odchowywaniu dziecka przewijaniu kąpaniu itp - sam z siebie. Nikt mi o tym nie musiał mówić . tak samo w kwestii porządku w weekendy sam z siebie biorę się za mycie podłóg czy kuchni , natomiast moja kobieta i tak przez długi czas starała się zauważyć że czegoś nie zrobiłem na akord , albo robiłem za dlugo (naprawdę byle pierdołe która sama zrobilaby w 2 sekundy bez gadania) mimo że w tej kwestii powiedzmy że nie była jakimś wzorem. W przypadku syna też mimo że sam garnalem się do roboty to starała się często mi pokazać że coś jest nie tak , czegoś nie wiem itp. Może faktycznie miałem za duże wymagania do mojej partnerki , bo uznałem że jeśli jest w domu to chociaż minimalnie zainteresuje się np czy mam co zjeść czy jestem zmęczony po pracy itp , nie było tak , trudno . Nie przywiazywala też większej uwagi do jakiś uroczystości , rocznic , do czego ja akurat wagę przywiazywalem i starałem się zawsze coś przygotować , coś Jej podarować , od czasu do czasu kwiaty bez okazji itd.
Przez długi czas nie zwracałem Jej na to uwagi ale jak Ona zaczęła na mnie nacierać , to jakos też się broniłem. Niestety.
Porozmawiamy jeszcze raz, postaram się wymusić żeby wszystko co ją trapi mówiła od razu , jakie ma oczekiwania itp , wiem że właśnie tak jak piszesz skumulowalismy dużo negatywnych emocji wobec siebie i to wzrastało coraz bardziej. Tylko jedno co mam na swoją obronę , że jedyna osoba która chciała do tej pory o tym rozmawiać i inicjowala te rozmowy to byłem ja. Mojej partnerce tak jakby to nie przeszkadzało , mimo że przed porodem raczej to Ona była bardziej wylewna i otwierala się przede mną zdecydowanie częściej niż teraz.

dziękuję za wszystkie konstruktywne porady.

39 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2020-01-24 14:45:08)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Nie kwestionuję ani Twej pracy w domu, ani Twej opieki i wychowywania dziecka. smile


Pora na przypomnienie sobie powodów, dla których postanowiliście być razem. I czy na pewno były to role (niezależnie od płci): kucharki, sprzątaczki, opiekunki dziecka?


Zamiast rywalizacji może wreszcie/znowu współpraca?


***
Zamiast zmuszania do mówienia wprost o uczuciach, trudnościach, przedstaw konsekwencje - dla was dwojga i waszej relacji - milczenia.

40

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Odnosze wrazenie ze twoja kobieta zachowuje cie jak modliszka, no nie morduje cie nie pozera, ale sprowadza do roli melba w domu, wypelniles postawione przez nia zadanie, dales geny waszemu dziecku, wiec teraz ona ma cie  garsci, sama nie musi sie starac, a ty masz tanczyc jak ci zagra.Probujesz rozmawiac z nia, ale sam widzisz te rozmowy pomagaja na kilka dni, to raczej moment aby postawic sprawe poziom wyzej, postaw sprawe jasno, widzisz ze macie duzy kryzys I proponujesz abyscie razem poszukali pomocy u specjalisty, terapi malzenskiej, moim zdaniem to dla was szansa, bo obawiam sie ze skoro ona nie widzi w tobie swojego mezczyzny to nastepnym krokiem bedzi szukanie go u innych

41 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-24 18:05:14)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Zgadzam się z @12miecio12. Jak na początku Ci pisałem (i @Miecio) potrzebny byłeś do zapłodnienia a teraz jesteś meblem. Po opiniach jakie Panie mają o Tobie widzisz jak jest. Jak masz czas poszukaj podobne tematy na forum ( jest ich sporo) i poczytaj, wszystko rozwijało się jak u Ciebie i jak się skończyło. Im więcej będziesz się starał tym gorszy efekt będzie. Co jeszcze więcej można zrobić niż to co robisz? Co byś nie napisał i tak piłeczka będzie odbita. Tu masz podobny temat:
https://www.netkobiety.pl/t69500.html

42 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-24 15:42:25)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

O tym czy jest meblem  czy nie, można będzie się przekonac jak przestanie rywalizowac z własnym synem i stanie się wsparciem dla żony i nie o mycie podłóg chodzi. Terapia, super pomysł.  smile

43 Ostatnio edytowany przez random87 (2020-01-24 15:50:12)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Wątpię czy rywalizuje z synem , na pewno rywalizuje /rywalizowalem z partnerka , ale tak jak już pisałem nie był to mój wybór , tylko raczej bezsensowna ale jednak odpowiedz na Jej zachowanie.
Zresztą rodzina to jest związek ojca , matki i wspólne wychowywanie dzieci - a nie związek matki z dzieckiem i wsparcie dla matki, ze strony stojącego z boku ojca....
Wiem że to może trudne i niepopularne , ale wg mnie tak właśnie powinno być..

A jak wytlumaczysz fakt że wcześniej rozmowy o seksie nie były żadnym tabu , moja partnerka sama podkreślała że jest to ważne i dyskutowaliśmy wielokrotnie na ten temat , a po urodzeniu dziecka nagle jest cisza , i gdyby nie ja to moja wybranka uznalaby że ta sfera w ogóle nie istnieje , zero jakiejlwiek rozmowy ,próby wytłumaczenia , zwrócenia na coś uwagi itp ? Tak ma być ?

44 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-24 15:53:29)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Ela210 napisał/a:

O tym czy jest meblem  czy nie, można będzie się przekonac jak przestanie rywalizowac z własnym synem i stanie się wsparciem dla żony i nie o mycie podłóg chodzi. Terapia, super pomysł.  smile

A gdzie coś pisze że syn stał się oczkiem w głowie żony autora? W czym ma ją jeszcze wspierać. Do pracy ma ją odwozić. Co ma jeszcze robić jak nawet przygotowanie jakieś wspólnej rocznicy nie interesują ją. Ja bym próbował rozmawiać ale wątpię aby coś dało skoro chęć do rozmowy wykazuje autor. Terapia może by i pomogła ale stawiam że odpowiedź będzie: mnie ona nie jest potrzebna a Ty jak chcesz to chodź sobie. Teraz przygotuj się autorze na komentarze że seks to przeżytek i są ważniejsze rzeczy w życiu jak np. miłość, wierność, demokracja.

45

Odp: Kryzys, wypalenie ?
random87 napisał/a:

Wątpię czy rywalizuje z synem , na pewno rywalizuje /rywalizowalem z partnerka , ale tak jak już pisałem nie był to mój wybór , tylko raczej bezsensowna ale jednak odpowiedz na jej zachowanie.

A jak wytlumaczysz fakt że wcześniej rozmowy o seksie nie były żadnym tabu , moja partnerka sama podkreślała że jest to ważne i dyskutowaliśmy wielokrotnie na ten temat , a po urodzeniu dziecka nagle jest cisza , i gdyby nie ja to moja wybranka uznalaby że ta sfera w ogóle nie istnieje , zero jakiejlwiek rozmowy ,próby wytłumaczenia , zwrócenia na coś uwagi itp ? Tak ma być ?

Bo o tym rozmawia się z dorosłym,  nie z dzieckiem kapryszącym o uwagę. I nie z mężczyzną, który uważa Cię za nieatrakcyjną w domu.
Jeśli żona faktycznie się zapusciła to wygospodarujcie kasę na fryzjera, domowe
ładne ciuszki. Bo  kostiumie Maxmara i koszuli nie robi się zupy z marchewki

46

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Kobieto a gdzie ja napisałem że Ona jest dla mnie nieatrakcyjna ? Pokaż to albo skończ .

47 Ostatnio edytowany przez 12miecio12 (2020-01-24 16:08:45)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Ela210 napisał/a:
random87 napisał/a:

Wątpię czy rywalizuje z synem , na pewno rywalizuje /rywalizowalem z partnerka , ale tak jak już pisałem nie był to mój wybór , tylko raczej bezsensowna ale jednak odpowiedz na jej zachowanie.

A jak wytlumaczysz fakt że wcześniej rozmowy o seksie nie były żadnym tabu , moja partnerka sama podkreślała że jest to ważne i dyskutowaliśmy wielokrotnie na ten temat , a po urodzeniu dziecka nagle jest cisza , i gdyby nie ja to moja wybranka uznalaby że ta sfera w ogóle nie istnieje , zero jakiejlwiek rozmowy ,próby wytłumaczenia , zwrócenia na coś uwagi itp ? Tak ma być ?

Bo o tym rozmawia się z dorosłym,  nie z dzieckiem kapryszącym o uwagę. I nie z mężczyzną, który uważa Cię za nieatrakcyjną w domu.
Jeśli żona faktycznie się zapusciła to wygospodarujcie kasę na fryzjera, domowe
ładne ciuszki. Bo  kostiumie Maxmara i koszuli nie robi się zupy z marchewki

Czyzby solidarnosc jajnikow odbierala mozilwosc czytania ze zrozumieniem, o ile skupisz sie na wypowiedziach autora dosc szybko znajdziesz jego opis ze zona potrafi sie ubrac bardzo atrakcyjnie ... ale tylko do pracy, ba jest bardzo wyraznie napisane, ze zona ma mase zrozumienia, czasu aby pomagac, w problemach .... kolegow z pracy, a tylko autora traktuje jak taboret w kuchni
Ponowie swoje medzenie, autorze, zaproponuj terapie, pomoc psychologa, zaproponuj stanowczo I postaw te propozycje na ostrzu norza, otwarcie jej powiedz ze w twojej ocenie WAS jako pary, jako ludzi darzacych sie uczuciem - nie ma, dajesz jej opcje, albo pracujecie nad naprawieniem, albo odchodzisz, bo moim zdaniem u podstawy waszych problemow moze byc to ze jej sie wydaje ze dzieckiem cie calkowicie usidlila, I przez to moze o ciebie nie dbac, moze cie miec w dupie, bo jak podskoczysz to zaszantazuje cie dzieckiem, uswiadom jej ze jest w mylnym bledzie I ty jestes w stanie sie zbuntowac z tego kieratu

48 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-24 16:21:41)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
random87 napisał/a:

Kobieto a gdzie ja napisałem że Ona jest dla mnie nieatrakcyjna ? Pokaż to albo skończ .

Jak żle Ci wygląda  dżinsach... smile
Ja bym tak to odebrała.


" bo nagle okazuje się ze może sie ładnie ubrać, stara sie łądnie wyglądac,

czyli wczesniej jak?


interesuje się problemami ludzi z roboty  itd, a przez tyle czasu nie miałą chęci zeby na nowo zainteresować sobą mnie.

AAA.. to Ty się nią nie interesujesz, to jej wina ?

Opowiada Ci o pracy, bo może chce znać Twoje zdanie?

49

Odp: Kryzys, wypalenie ?

nadal się nie doczekałam odpowiedzi o tym "wolnym" czasie czy w ogóle jakiś macie na co dzień czy nie i jak go spędzacie. Piszesz o rocznicach i jakiś pojedynczych wyjściach a ja bym zaczęła metoda małych codziennych kroków. Jeżeli na co dzień zapierdziela od rana do nocy bez czasu dla siebie to nie dziw się że jak od święta się wyrwiecie z domu, pieluch i obowiązków to ona woli i tak potem iść wcześniej spać niż się z tobą kochać. Podobnie jeśli na co dzień każde w wolnej chwili ogląda swój serial na swoim TV albo po prostu zajmuje się sobą i tak jest codziennie to nie dziw się że potem w sypialni jest to samo.

50

Odp: Kryzys, wypalenie ?
12miecio12 napisał/a:

Czyzby solidarnosc jajnikow odbierala mozilwosc czytania ze zrozumieniem, o ile skupisz sie na wypowiedziach autora dosc szybko znajdziesz jego opis ze zona potrafi sie ubrac bardzo atrakcyjnie ... ale tylko do pracy, ba jest bardzo wyraznie napisane, ze zona ma mase zrozumienia, czasu aby pomagac, w problemach .... kolegow z pracy, a tylko autora traktuje jak taboret w kuchni

A po co czytać jak można pojechać po autorze. Tu nazywają go dzieckiem, wmawiają że nie jest mężczyzną, gdzie indziej prymitywem. Niedługo będzie męską szowinistyczną świnią i jak on w ogóle ma czelność chcieć się kochać z żoną, przecież seks miał 2 miesiące temu.

51 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2020-01-24 17:50:48)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Janix2 napisał/a:
12miecio12 napisał/a:

Czyzby solidarnosc jajnikow odbierala mozilwosc czytania ze zrozumieniem, o ile skupisz sie na wypowiedziach autora dosc szybko znajdziesz jego opis ze zona potrafi sie ubrac bardzo atrakcyjnie ... ale tylko do pracy, ba jest bardzo wyraznie napisane, ze zona ma mase zrozumienia, czasu aby pomagac, w problemach .... kolegow z pracy, a tylko autora traktuje jak taboret w kuchni

A po co czytać jak można pojechać po autorze. Tu nazywają go dzieckiem, wmawiają że nie jest mężczyzną, gdzie indziej prymitywem. Niedługo będzie męską szowinistyczną świnią i jak on w ogóle ma czelność chcieć się kochać z żoną, przecież seks miał 2 miesiące temu.

Bardzo celnie ujete, dodaj jeszcze, no kto zmusi kobitke do seksu z mauzem, skoro on ma juz potomka, mija osiagnieta, facet upolowany, teraz jej przeznaczenie to ,,BABSKIE SPOTKANIA" I polowanko od pabu do pabu na kolejnych ogierow, a mauza powinnosc to rola nianki I bankomatu

Abstrahując od mojego sarkazmu powyzej, autorowi proponuje isc o jeden poziom wyzej ze swoimi pretensjami do zony, potrzebna otwarta I konstruktywna rozmowa, zaznacz ze urodzenie przez nia dziecka nie wykastrowalo ci przyrodzenia wiec niech sie wreszcie jasno okresli czy jestescie dalej para, czy tez on ma swoje frustracje seksualne rozldowywac w innym stadle

52 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-01-24 16:54:33)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
12miecio12 napisał/a:

Abstrakujac od mojego sarkazmu powyzej, autorowi proponuje isc o jeden poziom wyzej ze swoimi pretensjami do zony, potrzebna otwarta I konstruktywna rozmowa, zaznacz ze urodzenie przez nia dziecka nie wykastrowalo ci przyrodzenia wiec niech sie wreszcie jasno okresli czy jestescie dalej para, czy tez on ma swoje frustracje seksualne rozldowywac w innym stadle

Zgoda @Mietek, zważywszy na to że autor prosił o opinię dlaczego może tak się dziać dość dokładnie opisując swoją historię a w zamian dostał opinię o osobie. Jak postrzegają go użytkowniczki. Przechodzi mi przez myśl coś takiego jak trzymanie męża na siłę, bo na pewno nie znajdzie sobie innej albo nie odejdzie. Oby żona autora się nie zdziwiła. Komu podoba się proszenie się o seks przez miesiąc i nadzieja że może właśnie dzisiaj się zgodzi ręka do góry. Nie widzę.

53

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Janix2 napisał/a:
12miecio12 napisał/a:

Abstrakujac od mojego sarkazmu powyzej, autorowi proponuje isc o jeden poziom wyzej ze swoimi pretensjami do zony, potrzebna otwarta I konstruktywna rozmowa, zaznacz ze urodzenie przez nia dziecka nie wykastrowalo ci przyrodzenia wiec niech sie wreszcie jasno okresli czy jestescie dalej para, czy tez on ma swoje frustracje seksualne rozldowywac w innym stadle

Zgoda @Mietek, zważywszy na to że autor prosił o opinię dlaczego może tak się dziać dość dokładnie opisując swoją historię a w zamian dostał opinię o osobie. Jak postrzegają go użytkowniczki. Przechodzi mi przez myśl coś takiego jak trzymanie męża na siłę, bo na pewno nie znajdzie sobie innej albo nie odejdzie. Oby żona autora się nie zdziwiła. Komu podoba się proszenie się o seks przez miesiąc i nadzieja że może właśnie dzisiaj się zgodzi ręka do góry. Nie widzę.

Jasne ze tak, autor to jeszcze naprawde mlody czlowiek, I sytuacja stawia go na rozdrozu, bo skoro 2 lata ma nieustanny cyrk I foch w temacie seksu, to z automatu powstanie w nim pragnienie zmiany partnerki na model bardziej przyjazny jego potrzebom, wiec probuje w nim wskrzesic emocje do jeszcze jednej proby przekazania zonie swoich potrzeb I brakow w zwiazku, tym razem juz naprawde ostro. Jego zona moze jednak srogo sie zawiesc na dogmacie DZIECKO URODZONE = MAUZ OKIELZNANY, MOGE ROBIC CO MI SIE PODOBA. bo widac z jego wpisow ze facetowi mocno zmiana malzonki przeszkadza,

54 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-24 17:14:15)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Założył temat na kobiecym forum.
Wyrazilyśmy babską opinię i mamy do tego prawo.
Rozwieść się zawsze zdąży.
Waszą wersję brałabym pod uwagę po wykluczeniu pierwszej. Czyli babskiej:D
To dobra dla niego wiadomość, jakby chciał się zastanowić.
A wy nie rozumiejąc rzucacie się jak pchły:)

55

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Ela210 napisał/a:

Założył temat na kobiecym forum.
Wyrazilyśmy babską opinię i mamy do tego prawo.
Rozwieść się zawsze zdąży.
Waszą wersję brałabym pod uwagę po wykluczeniu pierwszej. Czyli babskiej:D
To dobra dla niego wiadomość, jakby chciał się zastanowić.
A wy nie rozumiejąc rzucacie się jak pchły:)

pchła pchłe pchła przytocze stary humorek - a punkt widzenia jest zawszze adekwatny do punktu siedzenia, niestety my faceci poprzez lata obserwacji dochodzimy do okreslonych konkluzji na temat relacji malzenskich I proponujemy temu facetowi takie posuniecia, ktore daja mu szanse na przelamanie kryzysu

56

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Tu został poruszony najczęstszy problem kryzysów małżeńskich, rozwodów, czy zdrad. Nie czujemy się dobrze sami z sobą, potrzeba jest drugiej osoby. Druga osoba nas zawodzi, robi się straszny problem, bo nie mamy własnego życia.

57

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Pluralis maiestaticus? W jakim celu? <pytania retoryczne>




random87,
niezależnie od rezultatu rozmowy/rozmów z żoną, odbuduj/zbuduj swe poczucie wartości i nigdy nie uzależniaj go od innej osoby.

58

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Wielokropek napisał/a:

Pluralis maiestaticus? W jakim celu? <pytania retoryczne>
random87,
niezależnie od rezultatu rozmowy/rozmów z żoną, odbuduj/zbuduj swe poczucie wartości i nigdy nie uzależniaj go od innej osoby.

Autorze, przemyśl to:

Morfeusz1 napisał/a:

Tu zmęczenie też może być problemem u autora ale mam wrażenie,  że żona ustawia hierarchię ważności w związku. Coraz więcej wymagać,  od niego a to foch albo nagroda sexem aby nie szukał na boku i generalnie aby nie wiedział o co chodzi . Mały miś zrobi teraz wszystko,  pozmywa naczynia , posprzata , z dzieckiem spędzi czas , jak będzie grzeczny to dostanie nagrodę.

I podejmij działania.

59 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2020-01-24 18:39:38)

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Z nagrodami lub prezentami jest tak , że jak są zbyt często to nie docenia się ich . Tak może ma być w ich małżeństwie , sex w nagrodę za comiesięczne dobre sprawowanie. Oczywiście na wyraźną prośbę proszącego. Zalatuje mi tu skrajnym egoizmem z jej strony . Następna księżniczka która handluje d..ą , a potem narzekanie jaki ten facet podły , zostawił ją dla innej. Nosz k....
I nie tylko sprowadza się to do sexu , ale właśnie całokształt , brak zwykłego zainteresowania o drugą osobę w związku bardzo oddala,  budzi flustracje,  czasem wystarczy zapytać jak się czujesz itp.

60

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Chcialam tylko skromnie zauwazyc ze tez jestem kobietą a mam wyraznie inne zdanie niz wiekszosc piszacych tu Pan takze "babska opinia" nie jest tu wcale taka jednoznaczna:)
Co wiecej ja tez nie moge sie doszukac informacji ze dla Autora jego zona stala sie nieatrakcyjna fizycznie. Wrecz przeciwnie, jedynie co go zabolalo to to ze dla ludzi z pracy miala motywacje zeby sie ubrac w ladne ciuszki a dla niego nie. To nie oznacza ze jest nieatrakcyjna w jego ocenie. To oznacza ze nie chce jej sie wygladac ponetnie dla niego, a to spora roznica. Skoro Autor zadbal by miala czas dla siebie i mogla sie wybrac na zakupy i wypad z kolezankami to  mogla spokojnie nabyc juz wtedy fajny ciuch. Nie zrobila tego, dopiero powrot do pracy ja zmotywowal. Zapewne w jeansach jest tak samo ladna dla Autora jak w sexy sukience ale tu nie chodzi o to czy ktos jest ladniejszy czy brzydszy tylko o to czy chce mu sie jeszcze starac podobac nam szczegolniej chociaz raz na jakis czas. smile
Moja kontran do wiekszosci Pan na forum w tym temacie jest zwiazana z tym ze mam wokol siebie kilka takich par gdzie ona wlasnie uznala ze maz mogl oczekiwac fajnej zony do czasu ciazy a potem to juz niech tylko przynosi wyplate, dojada resztki ktore dzieciom nie smakowaly albo byly w nadmiarze i nie oczekuje juz zblizen bo ona juz swoje zrobila. Nawet sie z takim podejsciem nie kryja, a mezowie hmm czesc z nich humorystycznie stwierdzila ze zyja z zona w przyjazni (czytaj nie licza juz na sex), czesc poszukala kochanek a czesc po fazie starania sie przywrocenia fajnego klimatu w malzenztwie poddala sie wkoncu i traktuje malzenstwo jako grupe zadaniowa w ktorej lojalnie wykonuje swoje obowiazki. Rzeklabym ze przynajmniej 1/4 par ktore znam w ten sposob pogubila siebie po narodzinach dziecka. Nie zawsze jest to wina faceta- idioty, uwazajacego, ze zona to cyborg ktory po porodzie ma biegac w sexy koszulkach i uwodzic meza padajac jednoczesnie na pysk przy opiece nad dzieckiem.

61

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Stawiam, że nie będzie żadnej rozmowy. Teraz jest tak, że ona ma co chciała, tzn. nie do końca, bo jeszcze kogoś pasowałoby się jej pozbyć. smile

62

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Oczywiście Fenix że są takie kobiety.
Tylko że tu jest jednak trochę zakłóceń że strony męża, które można wyeliminować bez straty na męskości.
Mówię o nim, bo to On tu pisze.
Nie wiemy czy żona się zaniedbała i jest totalną fleją, czy po prostu przychodząc z pracy i idąc gotować czy do dziecka związuje włosy, ściąga bransoletki i myje ręce szarym mydłem  by nie zrobić naleśników o smaku Givenchy.
Wracając z pracy to chyba normalne że opowiada się o pracy, by uzyskać opinię męża, a on jest zazdrosny i to pewnie widać.
Robi wrażenie kogoś mocno niezadowolonego przez cały czas.. wiele żon takiego męża za przeproszeniem przeleciałoby dla świętego spokoju, ale czy o taki efekt chodzi.
Założenie, że kobieta z małym dzieckiem dąży do pozbycia się męża to jakieś kuriozum, Balin pisz scenariusze ..

63 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-24 19:38:07)

Odp: Kryzys, wypalenie ?
Ela210 napisał/a:

Założenie, że kobieta z małym dzieckiem dąży do pozbycia się męża to jakieś kuriozum, Balin pisz scenariusze ..

Jakie kuriozum? Jak dla mnie typowe zachowanie. Facet idealny na ojca dziecka, szybko go wybrała i zrealizowała swój cel. Facet zrobił swoje i teraz przeszkadza.
Oboje nie chcieli być sami, potrzebowali dla dowartościowania się kogoś. Szkopuł w tym, że on potrzebował kobiety, a ona dziecka.

64

Odp: Kryzys, wypalenie ?

Autor napisał wczesniej
,,Nigdy Jej nie dałem do zrozumienia że mnie nie pociąga , wręcz przeciwnie , zawsze i wszędzie mi się podoba i podobała."
Feniks może mieć rację.  Jego żona osiągnęła to co chciała. Nie pozbedzie się go bo jest przydatny , jest jednym z jej trybików w mechaniźmie zwanym rodziną. Ogarnie dom , zajmuje się dzieckiem . Może jej tyle wystarczy , fajnie jakby sama to powiedziała,  wiedziałby co dalej,  a tak oczekując na zmiany i na jakąś poprawę sytuacji z jej strony tylko może doprowadzić się do depresji.

65

Odp: Kryzys, wypalenie ?
balin napisał/a:
Ela210 napisał/a:

Założenie, że kobieta z małym dzieckiem dąży do pozbycia się męża to jakieś kuriozum, Balin pisz scenariusze ..

Jakie kuriozum? Jak dla mnie typowe zachowanie. Facet idealny na ojca dziecka, szybko go wybrała i zrealizowała swój cel. Facet zrobił swoje i teraz przeszkadza.

moze nie do konca przeszkadza,raczej ona wyznacza dla niego teraz role bankomatu/taboreta/nianki, a ten durny dalej sie cisnie byc facetem, dla niej nie do zaakceptowania bo kto sie dzieckiem zajmie - znowu mi sie sarkazm odzywa

Posty [ 1 do 65 z 319 ]

Strony 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Kryzys, wypalenie ?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024