Witam.
Założyłem nowy temat bo potrzebuję opinii obiektywnych, nie chciałem wprowadzać w szczegóły mojego życia kogokolwiek z rodziny/znajomych, więc uznałem że forum będzie dobrym pomysłem.
W zeszłym roku poznałem pewną dziewczynę, od razu złapaliśmy ze sobą dobry kontakt. Jako że mieszkamy w tym samym mieście, więc problemów logistycznych ze spotkaniami nie było. Czasem spacer, innym razem wizyta czy to u mnie czy u niej (do zbliżeń nie dochodziło, głównie rozmowa, czasem się całowaliśmy itp.). Wydawało mi się że wszystko idzie w dobrą stronę, lecz zaczęliśmy się oddalać od siebie i to w dość szybkim tempie. Tydzień, dwa i w sumie została jedynie zimna, prawie że"służbowa" konwersacja. W moim odczuciu nie wydarzyło się nic co mogło taką reakcję z jej strony spowodować. Ja cały czas byłem zaangażowany, próbowałem ciągnąć rozmowę, ale przecież długo tak się nie da, muszą obie strony chcieć. W końcu powiedziała że, nie chce mieć ze mną kontaktu i przestaliśmy się komunikować.
Minęło kilka miesięcy, sama zaczęła się do mnie odzywać, szukać kontaktu. Ja przez ten czas (około 2 miesiące) odpowiadałem bardzo rzadko, dosłownie może kilka razy. Dawałem sygnały że nie jestem zainteresowany, lecz ona cały czas nie dawała za wygraną. W końcu zgodziłem się na spotkanie. Podczas tamtego wieczoru przepraszała mnie że tak się zachowała, zapewniała że bardzo żałuje i chciała abyśmy spróbowali jeszcze raz. Tylko że w tej chwili ciężko mi w to uwierzyć, mimo że pokazuje bardzo wyraźnie że jej zależy, ale i tak mi trudno by było jej zaufać.
I tutaj mam problem, czy warto poświęcić jej czas czy może lepiej dalej kontynuować poszukiwania partnerki której będę mógł zaufać? Która od samego początku będzie zaangażowana?