Witam drogie Panie (i Panowie)
Od dwóch lat jestem z dziewczyna, kupiliśmy niedawno mieszkanie. Niebawem je odbieramy.
Nie umiem poradzić sobie z zazdrością ze strony mojej dziewczyny, początki były jeszcze Ok ale ja robiłem dużo błędów pozwalając jej sterować moim życiem (usuwać ze swojego życia moje koleżanki które jej nie pasowały itd). Zawsze byłem dla niej i tylko dla niej. Nasi wspólni już znajomi twierdzą ze jest o mnie chorobliwie zazdrosna. Ja tego nie widziałem, a teraz zaczyna mnie to już strasznie wkurzać i irytować.
W tym momencie nastąpiła kulminacja, bo jestem na kilkudniowym wyjeździe służbowym z szefowa (oprócz nas jest tu kilka innych osób z różnych części świata) i ona ewidentne nie może się pogodzić z faktem ze tu jestem. Jak jej mowie ze zaraz będziemy szli coś zjeść to otrzymuje wiadomość ze kolacje powinienem jeść osobno a nie z szefowa itd. Wypytuje mnie czy na pewno mamy pojedyncze pokoje itd... to jest nie do zniesienia. Dodam tylko ze nigdy jej nie zawiodłem pod tym
Względem, zawsze byłem wierny fair itd...
Nie wiem co mam robić, wiem ze to moja wina bo na początku pozwalałem na wszystko i zgadzałem się na wszystko i trochę teraz ponoszę konsekwencje. Poradzccie mi proszę dziewczyny (i Panowie także :-)) jak to rozegrać żeby było dobrze.
Teraz doprowadziła do tego stanu ze to ja się czuje jakbym robił coś zle ze to rzeczywiście ona ma racje ale dociera do mnie po chwili ze tak dłużej być nie może i to jest jakaś farsa. Ona już sama twiedzi ze sobie nie radzi z zazdrością...
Może trochę chaotycznie to wszystko napisałem i bez wielu szczegółów ale
Przypadek ten pewnie jest jakich wiele..
Z góry Wam dziękuje za komentarze.
Pozdrawiam