Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 31 ]

Temat: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Mam 22 lata, jestem od pół roku zaręczona. Ostatnim czasem myśląc o przeszłości nachodzą mnie dziwne odczucia braku spełnienia w życiu . Od 16 tego roku życia jestem w związku, nie miałam chwili się "wyszaleć" i nie chodzi mi o "rozkładanie nóg" przed pierwszym lepszym, lecz bardziej o wolne, niezobowiązujące życie. Chciałabym wyjść , np. na imprezę i móc się nie przejmować, że jak mnie dłużej nie będzie, to spotka mnie słona mina partnera. Rozumiecie? Brakuje mi w życiu wspomnień, których zazdroszczę znajomym. Takiego lekkiego bytu, w którym bym mogła postępować tak jak sama uważam za słuszne, nie musząc zważać na kogoś opinię i potępienie. Może trochę to głupio brzmi, ale mimo iż kocham swojego narzeczonego, to ostatnio podziwiam i zazdroszczę singlom. Boje się, że jak mu o tym powiem, to mnie nie zrozumie. Rozważałam aby zrobić przerwę w związku, ale nie mogę z uwagi, że prawdopodobnie byłby to z jego strony koniec Nas. Nie wiem czy to co odczuwam jest słuszne, normalne czy niemądre. Chcę się poradzić, czy ktoś z was tak miał? Jaką drogę wybrać? Czy mam zaprzeczać tym uczuciom i je lekceważyć? Co zrobić kiedy sytuacja wydaje się być bez wyjścia? Proszę o pomoc.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez balin (2020-01-17 22:51:28)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Wszystkie wątki tego forum pokazują, że lepiej teraz się "wyszumieć", niż gdy będą zobowiązania i dzieci.
Co do partnera. To koniec. Przechodzisz na kolejny etap życia.

3 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-01-17 22:57:55)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

A ta słona mina partnera czego dotyczy?

I czy to dobre podejście wyszumiec się a potem w złotej klatce zamknąć?
Czego Ci brakuje? Jeśli nie seksu i podrywów, to co stoi na przeszkodzie by to mieć?

4

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
sisibeth napisał/a:

Mam 22 lata, jestem od pół roku zaręczona. Ostatnim czasem myśląc o przeszłości nachodzą mnie dziwne odczucia braku spełnienia w życiu . Od 16 tego roku życia jestem w związku, nie miałam chwili się "wyszaleć" i nie chodzi mi o "rozkładanie nóg" przed pierwszym lepszym, lecz bardziej o wolne, niezobowiązujące życie. Chciałabym wyjść , np. na imprezę i móc się nie przejmować, że jak mnie dłużej nie będzie, to spotka mnie słona mina partnera. Rozumiecie? Brakuje mi w życiu wspomnień, których zazdroszczę znajomym. Takiego lekkiego bytu, w którym bym mogła postępować tak jak sama uważam za słuszne, nie musząc zważać na kogoś opinię i potępienie. Może trochę to głupio brzmi, ale mimo iż kocham swojego narzeczonego, to ostatnio podziwiam i zazdroszczę singlom. Boje się, że jak mu o tym powiem, to mnie nie zrozumie. Rozważałam aby zrobić przerwę w związku, ale nie mogę z uwagi, że prawdopodobnie byłby to z jego strony koniec Nas. Nie wiem czy to co odczuwam jest słuszne, normalne czy niemądre. Chcę się poradzić, czy ktoś z was tak miał? Jaką drogę wybrać? Czy mam zaprzeczać tym uczuciom i je lekceważyć? Co zrobić kiedy sytuacja wydaje się być bez wyjścia? Proszę o pomoc.

Nie da się zjeść ciastka i mieć ciastko. Najwyraźniej nie jesteś  gotowa do zamążpójścia, do założenia rodziny, do życia tylko we dwoje. I nie chodzi tylko o ciebie, bo przecież twoja zła i nieodpowiedzialna decyzja o ślubie  może unieszczęśliwić dwoje ludzi, twojego partnera także. Nie będziesz się dobrze czuła w roli statecznej żony a wtedy niech Bóg uchowa, co może się dziać z waszym małżeństwem.
Moim zdaniem powinnaś szczerze porozmawiać ze swoim narzeczonym i ewentualnie odłożyć ślub. Będziesz mieć więcej czasu na przemyślenia, ale decyzji co zrobić z twoim życiem, nikt za ciebie nie podejmie. I nie bój się tej rozmowy z narzeczonym, bo jesli doprowadzi ona do końca waszego związku a on cię nie zrozumie, to znaczy że oboje nie dojrzeliście do małżeństwa.

5 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2020-01-17 23:07:47)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Ela210

Mam na myśli niezadowolenie, jakieś niezbyt miłe aluzje. Dotyczy różnych rzeczy, zazwyczaj tego, co uważa że jest mylne lub nieprawidłowe w jego odczuciu. Rozumiem, że cos obiecując sie slowa dotrzymuje, ale jezeli , np. Zwyczajnie mowie , ze ide na imprezę,  mysle ze bede koło 24:00 czy tam 2:00 , przychodzę godzine później,  a on jest niezadowolony .

Czego mi brakuje? Chyba swobody i podejmowania decyzji sama za siebie, za ktore sama w razie konieczności odpowiem. Brakuje mi wolnego bytu. Nie znam życia bycia singlem, zapomniałam jak to jest, tym bardziej, ze bylam dzieckiem jak weszłam w związek. 6 lat majac 22 bycia w związku to ponad ¼ zycia. Nie wiem czy będę potrafiła żyć sama, to tez mnie przeraża

Salomonka,  my aktualnie nie planujemy ślubu, zaręczyny miałbyć kolejnym etapem związku. Do slubu nam się nie śpieszy. Ale różnimy się, np. w tym, ze on będąc o 6lat starszy chciałby mieć dzieci, a ja jestem w takim wieku, ze na prawde mimo ze lubie dziaciaczki,  to nie wiem czy chcialabym je mieć kiedys. sad
Może to ze mną jest problem...

6 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-17 23:08:17)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
sisibeth napisał/a:

Ela210

Mam na myśli niezadowolenie, jakieś niezbyt miłe aluzje. Dotyczy różnych rzeczy, zazwyczaj tego, co uważa że jest mylne lub nieprawidłowe w jego odczuciu. Rozumiem, że cos obiecując sie slowa dotrzymuje, ale jezeli , np. Zwyczajnie mowie , ze ide na imprezę,  mysle ze bede koło 24:00 czy tam 2:00 , przychodzę godzine później,  a on jest niezadowolony .

No ale przecież jak się z kimś jest i z kimś mieszka, to trzeba pewnych reguł przestrzegać. A jak by on poszedł na imprezę i nie wrócił punktualnie, to byłabyś zachwycona?

sisibeth napisał/a:

Salomonka,  my aktualnie nie planujemy ślubu, zaręczyny miałbyć kolejnym etapem związku. Do slubu nam się nie śpieszy. Ale różnimy się, np. w tym, ze on będąc o 6lat starszy chciałby mieć dzieci, a ja jestem w takim wieku, ze na prawde mimo ze lubie dziaciaczki,  to nie wiem czy chcialabym je mieć kiedys. sad
Może to ze mną jest problem...

Wciąż nie rozumiem, po co się zaręczać jak się ślubu nie planuje, ale widać taka moda bo to nie pierwszy raz już ktoś tutaj o tym pisze. smile

7 Ostatnio edytowany przez sisibeth (2020-01-17 23:16:46)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
Salomonka napisał/a:
sisibeth napisał/a:

Ela210

Mam na myśli niezadowolenie, jakieś niezbyt miłe aluzje. Dotyczy różnych rzeczy, zazwyczaj tego, co uważa że jest mylne lub nieprawidłowe w jego odczuciu. Rozumiem, że cos obiecując sie slowa dotrzymuje, ale jezeli , np. Zwyczajnie mowie , ze ide na imprezę,  mysle ze bede koło 24:00 czy tam 2:00 , przychodzę godzine później,  a on jest niezadowolony .

No ale przecież jak się z kimś jest i z kimś mieszka, to trzeba pewnych reguł przestrzegać. A jak by on poszedł na imprezę i nie wrócił punktualnie, to byłabyś zachwycona?

Zachwycona nie, bardziej zmartwiona. Tylko, nie chce aby traktowal mnie jak dziecko, ktore z niczym sobie nie da rady. Bo wlasnie tak to wygląda-.-"
Ostatnio czuje jakby mnie dusił.

Moze teraz wypowiem sie jak ostatnia suk*, ale chyba nudze sie w swoim życiu i szukam czegoś nowego. To byc moze przyczyną tych emocji. Ale nie mogę powiedziec, ze nasz związek jest nudny. Na prawde nie wiem gdzie lezy problem moich odczuć .

Przyjmując oświadczyny kierowałam sie tym co do niego czuje, a nie patrzylam na wewnetrzne potrzeby z innych kategorii

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
sisibeth napisał/a:

Salomonka,  my aktualnie nie planujemy ślubu, zaręczyny miałbyć kolejnym etapem związku. Do slubu nam się nie śpieszy. Ale różnimy się, np. w tym, ze on będąc o 6lat starszy chciałby mieć dzieci, a ja jestem w takim wieku, ze na prawde mimo ze lubie dziaciaczki,  to nie wiem czy chcialabym je mieć kiedys. sad
Może to ze mną jest problem...


Gadaj zdrów.
Facet ci sie znudził i tyle. Proste. Może też nie jest super przystojny.
Nie chodzi o żadne wyszumienie sie, tylko koleżanki zmieniają chłopaków (jak swędzi, to nie ma zmiłuj), a ty ciągle z tym samym "normim". A na imprezie to wiadomo, atencja. Nic tak ego nie podbudowuje jak to facet ma na ciebie ochotę. A nuż może ty też masz ochot.ę na jakąś ....."odmianę". Ziarenko juz w głowie masz zasiane, teraz już tylko kiełkuje.

9

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
SzczęśćBożę napisał/a:
sisibeth napisał/a:

Salomonka,  my aktualnie nie planujemy ślubu, zaręczyny miałbyć kolejnym etapem związku. Do slubu nam się nie śpieszy. Ale różnimy się, np. w tym, ze on będąc o 6lat starszy chciałby mieć dzieci, a ja jestem w takim wieku, ze na prawde mimo ze lubie dziaciaczki,  to nie wiem czy chcialabym je mieć kiedys. sad
Może to ze mną jest problem...


Gadaj zdrów.
Facet ci sie znudził i tyle. Proste. Może też nie jest super przystojny.
Nie chodzi o żadne wyszumienie sie, tylko koleżanki zmieniają chłopaków (jak swędzi, to nie ma zmiłuj), a ty ciągle z tym samym "normim". A na imprezie to wiadomo, atencja. Nic tak ego nie podbudowuje jak to facet ma na ciebie ochotę. A nuż może ty też masz ochot.ę na jakąś ....."odmianę". Ziarenko juz w głowie masz zasiane, teraz już tylko kiełkuje.

Chyba jednak nie o to chodzi... sad
Chcialabym aby to było takie proste. Poza moim partnerem nie interesują mnie relacje z innymi mężczyznami, co mnie uświadamia w tym, ze to nie on jest problemem, tym bardziej nie nasz staly związek.
W pewnym sensie czuje sie do niego uwiazana , tak jakbym wciaz byla pod opieką rodziców.

10

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
sisibeth napisał/a:

Moze teraz wypowiem sie jak ostatnia suk*, ale chyba nudze sie w swoim życiu i szukam czegoś nowego. Moze to byc przyczyną tych emocji. Ale nie mogę powiedziec, ze nasz związek jest nudny. Na prawde nie wiem gdzie lezy problem moich odczuć .

To proste i o tym już tu pisałem. Związek stał się dla Ciebie za ciasny, bo był dobry gdy miałaś 16 lat. Teraz stałaś się młodą kobietą i masz inne potrzeby. Wchodzisz w kolejny etap życia, ale brakuje Ci pewności siebie, czujesz sentyment do tego co było i partnera. Dlatego tak trudno zrobić Ci kolejny krok.

11

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
balin napisał/a:
sisibeth napisał/a:

Moze teraz wypowiem sie jak ostatnia suk*, ale chyba nudze sie w swoim życiu i szukam czegoś nowego. Moze to byc przyczyną tych emocji. Ale nie mogę powiedziec, ze nasz związek jest nudny. Na prawde nie wiem gdzie lezy problem moich odczuć .

To proste i o tym już tu pisałem. Związek stał się dla Ciebie za ciasny, bo był dobry gdy miałaś 16 lat. Teraz stałaś się młodą kobietą i masz inne potrzeby. Wchodzisz w kolejny etap życia, ale brakuje Ci pewności siebie, czujesz sentyment do tego co było i partnera. Dlatego tak trudno zrobić Ci kolejny krok.

O nowych potrzebach, ktore wynikają z zmiany dziewczynki w kobietę,  nie myslalam. Dziękuję za nowy kierunek rozważań,  moze cos w tym byc. Fakt faktem, same nasze oczekiwania w zwiazku nieco od siebie odbiegają.

12

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Masz rację. Po prostu się w życiu nie wyszalałaś, nie zaznałaś tego swobodnego życia, które nam oferuje przede wszystkim możliwość poznania innych ludzi, oswojenia się z pewnymi realiami i umiejętności radzenia sobie w życiu. Widać, że była w takim razie spora różnica między Wami, jak zaczynaliście ze sobą być. Skoro sama piszesz, że czujesz się znudzona, brakuje Ci w życiu tej swobody i nowości samow sobie oznacza, że nie jestes gotowa na trwały i stały związek. Zapewne partner ma nieco inne i rozmijające się oczekiwania - jest dojrzały, chce się ustatkować i osiąść w końcu na miejscu. Ty pewnie jak siędzisz w jednym miejscu to już byś chciała być gdzie indziej - taka natura młodych osób smile Dlatego zastanawiam się czy to ni bardziej sentyment do partnera Cię pociągnął do przyjęcia tych oświadczyn, bo raczej zobowiązania narzeczeńśtwa sa nieco inne niż takie realia, jakie sobie wyobrażasz...Niby nawet, jeśli nie planujecie ślubu, to pewnie partner wolałby własnie prowadzić bardziej ustabilizowane życie a Ty zaś bardziej szalone. Tu sie pojawia problem, żeby to pogodzić. Nie zawsze, ale często towarzyszą temu nowe znajomości, które mogą się przerodzić w coś więcej.

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Ja tam obstaje przy swoim. Mierzysz wyżej. Poznaliści sie jak byłaś młoda, nie myslisz o nim powaznie i tyle.

Jak to mówią przewrotnie: to nie ten, nie jestem jeszcze gotowa na związek.
On był starszy, może ci na początku zaimponowało to, plus cała ta otoczka no i sie skusiłąś. Teraz zacząła sie lekka rutyna i nagle jak trupy z szafy zaczynają wypadać, jaki to on jest zły i tyle rzeczy ci w nim nie pasuje. Zasługuje na więcej.

Serio, ty już go poważnie nie traktujesz, zostawisz go predzej czy później. Na przebojowego raczej nie wyglada z twojej gadki, więc ewentualnie weźmie cie na litość, albo bedzie ci go trochę szkoda, ale znojomi ci uświadomią, że On nie może cie ograniczać i takie tam pierdoły. Także gratuluje bycia singlem...czas na szaleństwa...

A tekstem o tym, że inni faceci ci nie w głowie, na prawde mi poprawiłaś humor.

14

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
bagienni_k napisał/a:

Masz rację. Po prostu się w życiu nie wyszalałaś, nie zaznałaś tego swobodnego życia, które nam oferuje przede wszystkim możliwość poznania innych ludzi, oswojenia się z pewnymi realiami i umiejętności radzenia sobie w życiu. Widać, że była w takim razie spora różnica między Wami, jak zaczynaliście ze sobą być. Skoro sama piszesz, że czujesz się znudzona, brakuje Ci w życiu tej swobody i nowości samow sobie oznacza, że nie jestes gotowa na trwały i stały związek. Zapewne partner ma nieco inne i rozmijające się oczekiwania - jest dojrzały, chce się ustatkować i osiąść w końcu na miejscu. Ty pewnie jak siędzisz w jednym miejscu to już byś chciała być gdzie indziej - taka natura młodych osób smile Dlatego zastanawiam się czy to ni bardziej sentyment do partnera Cię pociągnął do przyjęcia tych oświadczyn, bo raczej zobowiązania narzeczeńśtwa sa nieco inne niż takie realia, jakie sobie wyobrażasz...Niby nawet, jeśli nie planujecie ślubu, to pewnie partner wolałby własnie prowadzić bardziej ustabilizowane życie a Ty zaś bardziej szalone. Tu sie pojawia problem, żeby to pogodzić. Nie zawsze, ale często towarzyszą temu nowe znajomości, które mogą się przerodzić w coś więcej.


W tym problem, ze ja na prawde chcialabym z nim dalej byc. Widze Nas w przyszłości,  wiem ze go kocham i nie jest to sentyment. Niedopuszczam do siebie wizji, ze mialoby go zabraknąć. Nie chcę innego, bo wątpię żebym na kogos potrafiła tak spojrzec jak na niego. Jego szczescie jest wazniejsze od mojego,  dlatego nie chce mu o tym mowic co mnie trapi. Nie chcę go stracić. Mysle ze na prawde jest tym jedynym, moją miłością na całe życie.
Moze faktycznie nasze tendencje do szaleńst sie nie zgadzają. On pesymista, ja optymistka, on wychowany na wsi, ja miastowa, on chce zbudować dom, a ja nie wiem czy bede długo w nim mieszkac ,gdyz pragne przygód, podróży, zwiedzania , odkrywania, uczenia sie nowych rzeczy. Siedzenie w jednym miejscu przyprawia mnie o depresję, juz raz sie przeprowadzalismy zza granicy do Polski, bo nie bylam w stanie znieść nudy jaka panuje w tym spokojnym kraju.

15 Ostatnio edytowany przez sisibeth (2020-01-17 23:58:07)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
SzczęśćBożę napisał/a:

Ja tam obstaje przy swoim. Mierzysz wyżej. Poznaliści sie jak byłaś młoda, nie myslisz o nim powaznie i tyle.

Jak to mówią przewrotnie: to nie ten, nie jestem jeszcze gotowa na związek.
On był starszy, może ci na początku zaimponowało to, plus cała ta otoczka no i sie skusiłąś. Teraz zacząła sie lekka rutyna i nagle jak trupy z szafy zaczynają wypadać, jaki to on jest zły i tyle rzeczy ci w nim nie pasuje. Zasługuje na więcej.

Serio, ty już go poważnie nie traktujesz, zostawisz go predzej czy później. Na przebojowego raczej nie wyglada z twojej gadki, więc ewentualnie weźmie cie na litość, albo bedzie ci go trochę szkoda, ale znojomi ci uświadomią, że On nie może cie ograniczać i takie tam pierdoły. Także gratuluje bycia singlem...czas na szaleństwa...

A tekstem o tym, że inni faceci ci nie w głowie, na prawde mi poprawiłaś humor.

Chyba nieswiadom jesteś ze nie kazda kobieta chce co chwile mieć "nowego chuj*  w dupie".
Ja sie brzydze , a czasem i boje nowych mężczyzn,  nie latwo mi o zaufanie do nich. Teorie o jednej nocy, to nie moj klimat, nie moja liga  nie moj szacunek do własnego ciała.
Moze I masz rację ze rutyna, ale jak to zmienic? Jak sie jej pozbyć? Jak go przekonać aby zaczął zyc i cieszyć się życiem? Trzeba korzystac z sił i mozliwosci dopóki jest sie młodym. Moim zdaniem starosc jest od odpoczynku i sielanki.  Tylko on juz sie wyszaleć zdołał z tego co mówił.

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Jak sie włazi między wrony to się kracze jak i ony. Także nie rusza mnie to nadal. ALe na temat teraz.

Co ty dokładnie chcesz robić, na co masz ochotę, na co wykorzystałabyś tą swoją wolność i teraz podchwytliwe pytanie, czemu swojego faceta nie uwzgledniasz w swoich planach.

17

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
sisibeth napisał/a:

.............. i boje nowych mężczyzn,  nie latwo mi o zaufanie do nich. Teorie o jednej nocy, to nie moj klimat, nie moja liga  nie moj szacunek do własnego ciała.
Moze I masz rację ze rutyna, ale jak to zmienic? Jak sie jej pozbyć? Jak go przekonać aby zaczął zyc i cieszyć się życiem? Trzeba korzystac z sił i mozliwosci dopóki jest sie młodym. Moim zdaniem starosc jest od odpoczynku i sielanki.  Tylko on juz sie wyszaleć zdołał z tego co mówił.

Dorosłego, ukształtowanego człowieka nie jest łatwo zmienić, o ile w ogóle jest to możliwe. Jedynie szczera rozmowa z narzeczonym może coś zmienić, choć może się okazać, że na gorsze.

18

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
sisibeth napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Masz rację. Po prostu się w życiu nie wyszalałaś, nie zaznałaś tego swobodnego życia, które nam oferuje przede wszystkim możliwość poznania innych ludzi, oswojenia się z pewnymi realiami i umiejętności radzenia sobie w życiu. Widać, że była w takim razie spora różnica między Wami, jak zaczynaliście ze sobą być. Skoro sama piszesz, że czujesz się znudzona, brakuje Ci w życiu tej swobody i nowości samow sobie oznacza, że nie jestes gotowa na trwały i stały związek. Zapewne partner ma nieco inne i rozmijające się oczekiwania - jest dojrzały, chce się ustatkować i osiąść w końcu na miejscu. Ty pewnie jak siędzisz w jednym miejscu to już byś chciała być gdzie indziej - taka natura młodych osób smile Dlatego zastanawiam się czy to ni bardziej sentyment do partnera Cię pociągnął do przyjęcia tych oświadczyn, bo raczej zobowiązania narzeczeńśtwa sa nieco inne niż takie realia, jakie sobie wyobrażasz...Niby nawet, jeśli nie planujecie ślubu, to pewnie partner wolałby własnie prowadzić bardziej ustabilizowane życie a Ty zaś bardziej szalone. Tu sie pojawia problem, żeby to pogodzić. Nie zawsze, ale często towarzyszą temu nowe znajomości, które mogą się przerodzić w coś więcej.


W tym problem, ze ja na prawde chcialabym z nim dalej byc. Widze Nas w przyszłości,  wiem ze go kocham i nie jest to sentyment. Niedopuszczam do siebie wizji, ze mialoby go zabraknąć. Nie chcę innego, bo wątpię żebym na kogos potrafiła tak spojrzec jak na niego. Jego szczescie jest wazniejsze od mojego,  dlatego nie chce mu o tym mowic co mnie trapi. Nie chcę go stracić. Mysle ze na prawde jest tym jedynym, moją miłością na całe życie.
Moze faktycznie nasze tendencje do szaleńst sie nie zgadzają. On pesymista, ja optymistka, on wychowany na wsi, ja miastowa, on chce zbudować dom, a ja nie wiem czy bede długo w nim mieszkac ,gdyz pragne przygód, podróży, zwiedzania , odkrywania, uczenia sie nowych rzeczy. Siedzenie w jednym miejscu przyprawia mnie o depresję, juz raz sie przeprowadzalismy zza granicy do Polski, bo nie bylam w stanie znieść nudy jaka panuje w tym spokojnym kraju.

I właśnie o to chodzi. Pomimo tego, co piszesz o Twoim uczuciu do niego, zobacz jak wyraźnie różnią się Wasze priorytety. Rozumiem, że chcesz z nim być już na zawsze, kochasz go, ale jednocześnie widzisz ile Was dzieli.Czy to nie będzie problemem? Skoro widziałaś takie różnice, to sądziłaś, że one się jakoś same zatrą? Myślisz, że skoro on chce zbudować dom, mieć dobrą stałą pracę w jednym miejscu i prowadzić spokojne życie, to mus się tak nagle nie zmieni a pewnie w ogóle sie nie zmieni. Spokój, stabilizacja czy tzw."nuda", którą tak wiele ludzi źle traktuje, to własnie realia dorosłego wspólnego życia, na które się zgodziłaś.. Z drugiej strony podzielam częściowo Twoje zdanie odnośnie podróży czy nowych rzeczy, pomimo że ze mnie stary koń smile  Stary i sam odkąd pamiętam, zatem może najdę jeszcze na to czas smile Tylko do realizacji tych potrzeb trzeba też odpowiednich środków. Skoro jego potrzeby sa dla Ciebie takie ważne, to MUISZ z nim rozmawiać, szczerze i otwarcie o swoich potrzebach, bo gdy tego zabraknie związek się szybko rozsypie.

19 Ostatnio edytowany przez sisibeth (2020-01-18 00:19:28)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
SzczęśćBożę napisał/a:

Jak sie włazi między wrony to się kracze jak i ony. Także nie rusza mnie to nadal. ALe na temat teraz.

Co ty dokładnie chcesz robić, na co masz ochotę, na co wykorzystałabyś tą swoją wolność i teraz podchwytliwe pytanie, czemu swojego faceta nie uwzgledniasz w swoich planach.

Nie potrafię go uwzględnić, w tym co bym robiła jako wolna osoba, poniewaz wiem ze by sie na to nie zgodził i nie lubi takich klimatów.
Przyklad ?
Uwielbiam spotykac sie ze znajomymi- im wiecej osob tym lepiej. Lubie poznawac ludzi, ich historie i światopogląd- podkresle bez wzgledu na wiek i płeć. Natomiast moj narzeczony raczej unika sytuacji gdzie moze miec kontakt z osobami, ktorych nie zna, zawsze powtarza, ze ludzie pijani szukają problemu, choć niejednokrotnie mu udowodniłam,  ze to zalezy w jakiej grupie znajomych sie człowiek znajduje.
Przykład 2. Lubie wyjsc sobie z siostrą i przyjaciółka do baru , napić się i wrocic do domu. Wtedy moj partner bardzo jest zły i gada głupoty, typu : na prwno sie jakiś juz przystawiał do cb itd.
Powód nr 3. Tak lubie imprezy , niezaleznie czy to klub czy ognisko, lubie tańczyć i sie dobrze bawic , on natomiast jest tym nietanczącym, który mówi ze imprezy to dla niego moment do napięć,  bo musi pilnować mnie i wszystkich do Okole, bo pijany= nieobliczalny. Bron Boże zeby ktos plci przeciwnej cokolwiek do mnie powiedział. Bo zaraz zaczyna sie problem i wyrzuty, ze niby mnie podrywa. Jakby tak każdy chlopak podrywal mnie, zawsze i wszędzie, to to by byla niemalże komedia. Nie każda rozmowa jest rowna z flirtowaniem -.-"

On jest po prostu bardzo pesymistycznie nastawiony do ludzi, a ja kocham tłum.

20

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Hej, powiem tak:
A odłóżcie trochę ślub i... Poszalejcie razem. Nie ma nic lepszego niż fajna para która bawi się razem do białego rana, podróżuje razem autostopem, jedzie razem na koncerty pod namiot w grupie i robi razem głupoty smile RAZEM

Wyszaleć się to właśnie robić głupoty smile a potem we dwoje siąść na ławce na stare lata i wspominać. No bo ok... Rozstanie, poszalejesz, znajdziesz innego i co będziesz z nim wspominać?

21

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
bagienni_k napisał/a:
sisibeth napisał/a:
bagienni_k napisał/a:

Masz rację. Po prostu się w życiu nie wyszalałaś, nie zaznałaś tego swobodnego życia, które nam oferuje przede wszystkim możliwość poznania innych ludzi, oswojenia się z pewnymi realiami i umiejętności radzenia sobie w życiu. Widać, że była w takim razie spora różnica między Wami, jak zaczynaliście ze sobą być. Skoro sama piszesz, że czujesz się znudzona, brakuje Ci w życiu tej swobody i nowości samow sobie oznacza, że nie jestes gotowa na trwały i stały związek. Zapewne partner ma nieco inne i rozmijające się oczekiwania - jest dojrzały, chce się ustatkować i osiąść w końcu na miejscu. Ty pewnie jak siędzisz w jednym miejscu to już byś chciała być gdzie indziej - taka natura młodych osób smile Dlatego zastanawiam się czy to ni bardziej sentyment do partnera Cię pociągnął do przyjęcia tych oświadczyn, bo raczej zobowiązania narzeczeńśtwa sa nieco inne niż takie realia, jakie sobie wyobrażasz...Niby nawet, jeśli nie planujecie ślubu, to pewnie partner wolałby własnie prowadzić bardziej ustabilizowane życie a Ty zaś bardziej szalone. Tu sie pojawia problem, żeby to pogodzić. Nie zawsze, ale często towarzyszą temu nowe znajomości, które mogą się przerodzić w coś więcej.


W tym problem, ze ja na prawde chcialabym z nim dalej byc. Widze Nas w przyszłości,  wiem ze go kocham i nie jest to sentyment. Niedopuszczam do siebie wizji, ze mialoby go zabraknąć. Nie chcę innego, bo wątpię żebym na kogos potrafiła tak spojrzec jak na niego. Jego szczescie jest wazniejsze od mojego,  dlatego nie chce mu o tym mowic co mnie trapi. Nie chcę go stracić. Mysle ze na prawde jest tym jedynym, moją miłością na całe życie.
Moze faktycznie nasze tendencje do szaleńst sie nie zgadzają. On pesymista, ja optymistka, on wychowany na wsi, ja miastowa, on chce zbudować dom, a ja nie wiem czy bede długo w nim mieszkac ,gdyz pragne przygód, podróży, zwiedzania , odkrywania, uczenia sie nowych rzeczy. Siedzenie w jednym miejscu przyprawia mnie o depresję, juz raz sie przeprowadzalismy zza granicy do Polski, bo nie bylam w stanie znieść nudy jaka panuje w tym spokojnym kraju.

I właśnie o to chodzi. Pomimo tego, co piszesz o Twoim uczuciu do niego, zobacz jak wyraźnie różnią się Wasze priorytety. Rozumiem, że chcesz z nim być już na zawsze, kochasz go, ale jednocześnie widzisz ile Was dzieli.Czy to nie będzie problemem? Skoro widziałaś takie różnice, to sądziłaś, że one się jakoś same zatrą? Myślisz, że skoro on chce zbudować dom, mieć dobrą stałą pracę w jednym miejscu i prowadzić spokojne życie, to mus się tak nagle nie zmieni a pewnie w ogóle sie nie zmieni. Spokój, stabilizacja czy tzw."nuda", którą tak wiele ludzi źle traktuje, to własnie realia dorosłego wspólnego życia, na które się zgodziłaś.. Z drugiej strony podzielam częściowo Twoje zdanie odnośnie podróży czy nowych rzeczy, pomimo że ze mnie stary koń smile  Stary i sam odkąd pamiętam, zatem może najdę jeszcze na to czas smile Tylko do realizacji tych potrzeb trzeba też odpowiednich środków. Skoro jego potrzeby sa dla Ciebie takie ważne, to MUISZ z nim rozmawiać, szczerze i otwarcie o swoich potrzebach, bo gdy tego zabraknie związek się szybko rozsypie.



Ale chyba istnieje szansa na zycie razem, gdzie jednak mozna fascynować sie możliwościami jakie daje nam młodośc - razem. Marzę żeby chodz raz spojrzal na świat moimi oczami. Chce aby nasz zwiazek nie opieral się tylko na siedzeniu w domu, ale szukaniu nowych doznań, czasem szalonych spontanicznych decyzji. A on jedyne wspólnie spędzony "inaczej" czas widzi na basenie, siłowni, na spacerze z psem bądź w domu. Tylko tam gdzie ma pełną kontrolę nad sytuacją.

22

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Sisibeth, mam pytanie. Co wiesz o dzieciństwie swojego chłopaka?
Czy jest możliwe, że jest DDA?
Ta potrzeba kontroli, pilnowania Ciebie, zakrawająca na obsesję - mogłaby na to wskazywać.

23 Ostatnio edytowany przez sisibeth (2020-01-18 00:29:49)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
niezbyt daleko napisał/a:

Hej, powiem tak:
A odłóżcie trochę ślub i... Poszalejcie razem. Nie ma nic lepszego niż fajna para która bawi się razem do białego rana, podróżuje razem autostopem, jedzie razem na koncerty pod namiot w grupie i robi razem głupoty smile RAZEM

Wyszaleć się to właśnie robić głupoty smile a potem we dwoje siąść na ławce na stare lata i wspominać. No bo ok... Rozstanie, poszalejesz, znajdziesz innego i co będziesz z nim wspominać?



Wlasnie tego bym chciała! Tego poczucia ze jestes wolny ale razem. Wolność nie oznacza bycia samemu, moze o to mi caly czas chodzi . Moze wlasnie o tą swobodę w związku, a nie całodobowe udawanie jego ideału i podporządkowania. Bo nie ukrywam, ze wiele spraw olewam, żeby nie spotkac się z jego krytyką i niezrozumienie. Chce poczuc ze jestesmy z sobą i sie dobrze bawimy, tego brakuje w naszym związku, ale pesymista tak ma, ze każda sytuacji to potencjalny powod do zlosci i narzekań sad

24 Ostatnio edytowany przez sisibeth (2020-01-18 00:34:03)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?
IsaBella77 napisał/a:

Sisibeth, mam pytanie. Co wiesz o dzieciństwie swojego chłopaka?
Czy jest możliwe, że jest DDA?
Ta potrzeba kontroli, pilnowania Ciebie, zakrawająca na obsesję - mogłaby na to wskazywać.


Ma do tego tendencje, ale nie jest to skrajnością. Mowi zazwyczaj ze jego działania wychodza z troski. Często rowniez uwaza ze jezeli on sie czyms nie zajmie, to kto inny zrobi to źle. Jest również perfekcjonistą jezeli chodzi o gotowanie czy tworzenie/budowanie/naprawianie czegokwiek. Wiem ze często idzie to w parze z DDA.
Nigdy nie zastanawiałam sie nad tym glebiej, ale mysle ze ma predyspozycje do ukazania sie tej trudności

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

No to już znam ten typ. Strasznie insecure. Niska samoocena, podejrzewam, że jak sie z nim rozstaniesz to on długo sobie nikogo nie znajdzie. Dorwał ciebie i mysłał, że Pana Boga za nogi złapał. Ma ładną młodą dziewczynę, co może pójść nie tak.
Boi się, że mu w tango pójdziesz to sie zachowuje, jak sie zachowuje. Jak sama widzisz, nie jest to zbyt atrakcyjne zachowanie, na co odpowiedziałaś swoją reakcją no i masz rozterki.
On mi sie wydaje że jest takim klasycznym betonem, nie do ruszenia. dopowiedziałbym jeszcze pare innych spraw ale jak dla mnie to ciemno to widzę.

26

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Mam prośbę do Ciebie - proszę, nie pisz nowych postów pod poprzednimi postami. Jest to niezgodne z regulaminem naszego forum - możesz odpowiadać wielu forumowiczom w jednej wypowiedzi.
A teraz do rzeczy wink
To co piszesz o nim, wskazuje że ma problem z uczestniczeniem w imprezach/sytuacjach, w których jest alkohol. Zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio. Robi bardzo wiele, żeby towarzystwa alkoholu unikać, albo żeby uniemożliwiać, a przynajmniej utrudniać spożywanie alkoholu innym.
Perfekcjonizm, to też pochodna obsesyjnej kontroli.
Wiele fachowej literatury na temat DDA czy osób współuzależnionych wskazuje pewne typowe cechy takich osób, i moim zdaniem baaardzo wiele z nich, pokrywa się z cechami Twojego partnera. Intuicja podpowiada, że warto byłoby się zastanowić nad tą ewentualnością.

27 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-01-18 00:57:00)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Autorko, sama widzisz, że jesteście z kompletnie różnych światów, jak ogień i woda smile
On uważa za jedynie słuszny sposób spędzania wolnego czasu taki spacer czy siłownię a Ty wolisz zupełnie co innego. Powiem szczerze, że podziwiam Was, że mimo wszystko tak się dobraliście. Wiele razy spotykamys się z opniami, kiedy to jed na strona ma pewne, sztywne wymagania nie do przekroczenia. I czasami dotyczą takiego właśnie sposobu patrzenia na życie. Wy reprenetujecie dwie różne skrajności. Ja przykładowo nie cierpię tłumu, hucznych imprez a tym bardziej tańca, ale za to ma się inne słabostki, którym chętnie się człowiek odddaje smile Za to juz właśnie takie kameralne wyjazdy, posiadówki czy jakieś ciekawe eventy to co innego. Nie widzę sensu w robieniu zbyt wielu rzeczy, mam powiedzmy te swoje kilkanaście ulubionych zajęć, ale nie wykluczam spróbowania czegoś nowego. Spontan też ma dla mnei granice. Tylk oto kwestia otwartości i chęci zmian, zakosztowania świężości. Z ato Twój partner wydaje się taki trochę zasiedziały, zamknięty w skorupie, niechętny do poznawania ludzi. Być możę wynika to z jego przeszłości, ale jak szczerze z nim tego nie poruszysz, to nie widzę szansy na pofgodzenie Waszych potrzeb. On się będzie wiecznie stresowął na prpozycje Waszych wyjazdów czy wyjść a Ty się będziesz dusić w tym co jest...Związaliście się ze sobą bardzo młodo, kiedy ma się zupełnie inne priorytety i wartości, które z czasem się zmieniają. Człowiek się zderza z rzeczywistością i może potem odczuć negatywne skutki niedopasowania swojego charakteru i charakteru partnera.

28

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Oboje byliście bardzo młodzi wchodząc w związek. Dojrzeliście, dorośliście, Wasze charaktery, osobowości się ukształtowały. Czas nas zmienia, czasem idziemy z tym rozwojem w inną stronę. Zmieniają się priorytety, oczekiwania...
Brak tej wolności, czasu bycia wolnym ptakiem odbije się na Waszym związku. To pragnienie niezaspokojone kiedyś wyjdzie na wierzch.
Tylko jak jest małżeństwo i dzieci to robi się bardzo skomplikowane.
Zdecydowanie lepiej mieć ten czas i potem do tego nie tęsknić.
Dobrze to przemyśl i nie popełnij błędu. To Twoje życie i nikt z nas Ci nie powie jaką decyzję podjąć, ale pewne jest, że taka decyzja musi wypływać z głębi Ciebie i Twoich potrzeb.

Słuchaj siebie i tego co czujesz. Jak masz wątpliwości, to nie ma wątpliwości.

29 Ostatnio edytowany przez sisibeth (2020-01-18 01:03:29)

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Dziękuję Wam bardzo za odpowiedzi, jesteście na prawde kochani i pomocni. Wszystko sprowadza sie do rozmowy tak czy siak. Moze w koncu uda mi sie z nim o tym porozmawiać, bez zbędnych kłótni i nieporozumień. Musze sobie przemyśleć w jakiej kolejności mu to wszystko wytłumaczyć, poukladac w glowie, to co chce mu powiedzisc. Moze faktycznie taki miesiąc przerwy, kiedy ja wyjade do mojego miasta , da nam mozliwosc  przemyślenia co jest kluczowym problemem w związku, zauważenia wlasnych wad, możliwości kompromisu. Żałuję, że nie jestem w stanie i nigdy nie bede spojrzec na to obiektywnie, tak jak Wy mozecie.
Dziekuje Wam jeszcze raz z calego serca. Życzę Wam zdrowia i szczescia w życiu:)

30

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Obecnie mam 26 lat i dopiero teraz chce założyć rodzinę i myślę poważnie o życiu,a mając 22 lata jeszcze nie myślałam nigdy o zareczynach, zrealizowałam się itp. Znam jednak kobiety, które wyszły za mąż w wieku 19 lat, bo czuły się do tego bardzo dojrzałe. Chyba nie na reguły.

31

Odp: Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Droga Autorko, dostrzegam tu kilka problemów.
Różnica temperamentów. Ty jesteś ekstrawertyczką, on introwertykiem. Trzeba zrozumieć z czym to się wiąże, uszanować i akceptować te różnice. Albo rozstać się.
DDA. Terapia wskazana. Wiedza. Zawsze będzie trudniej niż ludziom bez tego problemu.
Młody wiek, w którym weszłaś w ten związek. 16-letnia dziewczyna szukała i potrzebowała opiekuna i imponowało Ci to, że jest starszy oraz, że zaspokaja tamte Twoje potrzeby. Ale stałaś się kobietą, potrzeby zmieniły się. Potrzebujesz partnera. Aby z nim i przy nim realizować swoje aktualne potrzeby.
Nie lekceważ swoich uczuć. One coś mówią, trzeba to właściwie odczytać. Moim zdaniem nie jesteś teraz gotowa do stałego związku, do ślubu, na dzieci. Powinnaś porozmawiać o tym z partnerem. Rozmowa nie będzie łatwa i przyjemna.
Znam pary, które rozstały się w podobnych okolicznościach. A potem, po okresie szaleństw jako single, znowu się zeszły i są razem. Mają dzieci.
I takie, które rozstały się i po okresie wolności spotkały kogoś, kto bardziej do nich pasuje.
Rozstania pokazały czego tak na prawdę pragną.
Decyzja należy do Ciebie. Powodzenia.

Posty [ 31 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Rozdwojenie uczuć, niepewność chęci do wolności... co robić?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024